dorzro Opublikowano 1 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2008 Proszę o pomoc w rozwiązaniu problemu z LIBERTY DIRECT. W sierpniu miałam wypadek. Facet wjechał mi w tył samochodu. Był ubezpieczony w L.D. Liberty uznali szkodę całkowitą uznając ze naprawa jest ekonomicznie nieuzasadniona. Ja jednak znalazłam warsztat, który naprawił mi samochód. . Koszt naprawy nie przekroczył oczywiście wartości pojazdu. Jednak Liberty nie uznało rozliczenia warsztatu argumentując to tym, ze nie wszystkie części są nowe oryginalne. Aby potwierdzić, że warsztat wykonał dobrze robotę oddałam samochód do niezależnego rzeczoznawcy, ze jest sprawny technicznie. Oczywiście wszystko jest OK i takowe papiery dostałam. Co teraz powinnam zrobić aby otrzymać zwrot różnicy pomiędzy kwotą bezsporną a kosztem naprawy? Naczytałam się wiele o orzeczeniach Sądu najwyższego, ze ubezpieczyciel powinien brać pod uwagę sytuację ekonomiczną poszkodowanych i to jak poszkodowany chce rozwiązać problem. Ale jak się ma do tego życie? Oddać sprawę do sądu czy pisać jeszcze raz o ugodę wysyłając ekspertyzę?Dziękuje za pomoc Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bochenek Opublikowano 1 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2008 Przede wszystkim jeśli zakład w którym Pan dokonywał naprawy faktycznie kupił częśći oryginalne, to powinien posiadać na nie faktury źródłowe, więc najprościej będzie udać się do warsztatu po takowe:) Chociaz wlaka z zakładem ubezpieczen w przypadku szkody calkowitej, dużym plusem w Pana przypadku jest posiadanie potwierdzenia niezależnego rzeczoznawcy o sprawności technicznej pojazdu. Tak więc jak najbardziej warto próbować uzyskać dodatkową kwotę. Myślę, że początkowo warto napisać samemu ekspertyzę z propozycją ugody. Tylko tak z doswiadczenia delikatnie radzę, to proszę nie wpisywać od razu w tym piśmie standardowej formułki - groźby, że jak się nie zgodzą to sprawa trafi do sądu itd. Takie formułki wypisują wszyscy licząc, że likwidator się przestraszy. Teoretycznie jest to słuszne, ale w praktyce wywołuje raczej uśmiech na twarzy likwidatora. Wiem, że to brutalne co pisze, ale kazdy z nas chyba woli jak sie cos zalatwia w miare polubownie, bez grozenia. Wiem, ze tu chodzi o pieniądze i ze towarzystwo ma obowiazek wynagrodzic szkody, ale troche grzecznosci nikomu nie zaszkodzi, a moze duzo pomoc. A sprawe do sądu moze Pan oddac zawsze.Moze pan sam dochodzic swoich praw, lub za okreslony procent z odszkodowania powierzyc swoją szkodę jednej z licznych kanclarii zajmujących się dochodzeniem odszkodowan Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablo_1st Opublikowano 1 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2008 przede wszystkim warsztat nie musi i najczęściej nie chce pokazywać faktur źródłowych. Poza tym, z tekstu nie wynika, że części są nowe i oryginalne, raczej własnie używane lub podróby inaczej nie zmieślliby się w kosztach. Poszkodowany ma prawo naprawić pojazd wg własnego uznania, to jego własność i jesli chce to może każdą część założyć byle tylko doprowadzić pojazd do właściwego stanu technicznego. Nie rozumiem zacięcia L-D, należy się odwołać. Jeśli faktyczny koszt naprawy nie przekroczył wartości pojazdu (podkreślam, nie ma tu znaczenia jak naprawiono auto, bo nie liczy się koszt teoretyczny czyli wg cen producenta, to nie AC) to nie zachodzi szkoda całkowita, a ubezpieczyciel ma obowiązek zwrócić pieniądze. Straszenie faktycznie wywołuje jedynie uśmiech politowania, ale rzeczowe i konkretne zamknięcie odwołania zgrabnym zdaniem, gdzie wspomnisz konieczność wystąpienia do sądu nie zaszkodzi. Możesz napisać wprost, że zależy Ci tylko na odzyskaniu zainwestowanych pieniędzy i nie pozostawią Ci innego wyboru. A w sądzie wygrasz w pierwszym podejściu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bochenek Opublikowano 1 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2008 przede wszytskim to o fakturach zrodlowych napisalem w przypadku, gdyby warsztat faktycznie kupil te czesci oryginalne, wtedy ubezpieczalnia nie mialaby argumentow:)faktycznie poszkodowany moze i powinien nawet uzywac zamiennikow oryginalow aby sie zmiescic w kosztorysie naprawy a nie szkodzie calkowitej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szkodnik Opublikowano 2 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2008 Czy warsztat, który naprawiał pojazd wystawił fakturę za całkowitą naprawę pojazdu, czy tylko za robociznę tj. prace blacharskie i lakierowanie? Jeżeli faktura dotyczy całkowitej naprawy, tj. łącznie z częściami (nieważne czy nowe czy używane lub zamienniki), to zwróć się z odwołaniem i żądaniem wypłaty do wysokości faktycznie poniesionych kosztów wynikających z faktury. Tak jak napisał wcześniej Pablo, warsztat nie musi się tłumaczyć skąd i za ile zakupił części użyte do naprawy, szczególnie w tym wypadku, gdy nie są one rozliczane wg cen ASO, a poszkodowany ma prawo naprawiać pojazd według własnego wyboru. Oczywiście cena części używanych musi być adekwatna do ich wartości rynkowej i myślę, że może wynosić ok 30 - 40% wartości części nowych. Jeżeli faktura wystawiona była tylko na robociznę, to możesz złożyć oświadczenie, iż zakupiłaś części używane i poprosić o ich rozliczenie kosztorysowo. Potwierdzeniem zakupu części i ich zamontowania jest przecież ekspertyza rzeczoznawcy, który określił, iż pojazd jest sprawny i naprawa została wykonana prawidłowo. Sugerowałbym raczej nie proponowanie z własnej strony zawarcia ugody, uważam że osłabia to pozycję negocjacyjną. Oczywiście ugodę można przyjąć, jeżeli zaproponuję ją Towarzystwo, ale to wtedy strona poszkodowana ją akceptuje (lub nie), a nie odwrotnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablo_1st Opublikowano 2 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2008 70% potrącenia ceny w stosunku do oryginału to przesada. Standardowo stosuje się 50%, a czasami warsztat wywalczy i 30% jak nietypowy pojazd. W stosunku do cen z allegro wydaje się to zbyt drogo, ale trzeba pamiętać też i o tym, że sporadycznie udaje się dostać części w stanie idealnym. Warsztat nie wrzuci też części w koszty i nie odliczy vatu, bo nie każdy wystawi fakturę. Na poszukiwania też trzeba poświęcić czas (a ten jak wiadomo ma swoją cenę), dorzucić coś na przesyłkę, albo na paliwo jak samemu się jedzie. No i jakiś narzut na zysk, przecież nie pracują charytatywnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dorzro Opublikowano 3 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2008 Bardzo dziękuję za podpowiedzi. Zakład wystawił fakturę na całość czyli robociznę, lakiernika i części. Postaram się napisać do L D z propozycją ugody. Mam nadzieję, ze obędzie się bez sądu. Części raczej na pewno nie były nowe ale z odzysku. Tylko nie bardzo wiem jaka to różnica. Przecież jeżeli wóz miał czołówkę to tył chyba nadaje się na części. Co zresztą proponował LD z moim wozem. Miał zapłacić kwotę bezsporną a na resztę znalazł kupca. Jeszcze raz dzięki zaczynam pisać liścik do LD Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szkodnik Opublikowano 3 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2008 To co mówiłem o wartości części na poziomie 30 - 40% dotyczyło tylko części używanych w sytuacji braku faktur. Jeżeli chodzi o tzw. zamienniki to zgadzam się z Pablo, że potrącenie 30 - 50% będzie jek najbardziej uzasadnione. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się
Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu
Zaloguj się