saint_m Opublikowano 21 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2010 witam, mam pytanie, jestem prawie 7 miesiecy po zlamaniu strzalki w kostce. (gips 6 tyg. potem pole mag, krio, laser). Kule przez 3 miesiace. W tej chwili chodze bez kul, kostka nadal spuchnieta jak bania, boli dzien w dzien. Kuleje, nie mowiac o bieganiu. Moj lekarz co miesiac wciska mi te same bajki i co miesiac chodze na kolejne kontrole i zdjecia, ale nie widze poprawy. Czy ktos leczyl tak dlugo podobny przypadek? Ile mozna sie rehabilitowac? Jestem bliskii zmiany lekarza, ale nie wiem gdzie sie udac. Lecze sie oczywiscie prywatnie, bo w panstwowym po zdejciu gipsu ortopeda powiedzial mi ze dwa tyg i "sie rozchodzi" ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
araya Opublikowano 22 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2010 saint_m wrote:witam,mam pytanie, jestem prawie 7 miesiecy po zlamaniu strzalki w kostce. (gips 6 tyg. potem pole mag, krio, laser). Kule przez 3 miesiace. W tej chwili chodze bez kul, kostka nadal spuchnieta jak bania, boli dzien w dzien. Kuleje, nie mowiac o bieganiu. Moj lekarz co miesiac wciska mi te same bajki i co miesiac chodze na kolejne kontrole i zdjecia, ale nie widze poprawy. Czy ktos leczyl tak dlugo podobny przypadek? Ile mozna sie rehabilitowac? Jestem bliskii zmiany lekarza, ale nie wiem gdzie sie udac. Lecze sie oczywiscie prywatnie, bo w panstwowym po zdejciu gipsu ortopeda powiedzial mi ze dwa tyg i "sie rozchodzi" ...Wiesz ja połamałem sie miesiąc pózniej od Ciebie i od poniedziałku oficjalnie powracam do pracy. A miałem także złamaną kość przyśrodkową.Jednak czas powrotu do pełnej sprawności jest u każdego inny.Napisz czy miałeś zakładany jakiś złom czy tylko byłeś leczony gipsem.Ja na twoim miejscu skonsultowałbym się z innym lekarzem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzesiu167 Opublikowano 25 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2010 Witam ponownie Usunęli mi śrubę więzozrostową i faktycznie nie było silnego bólu i na drugi dzień wyszedłem...Płytkę AO będe miał jeszcze z pół roku, ale nie wiem dokładnie kiedy będę mógł powoli stawać na noge (jeden lekarz mówi tak, drugi inaczej). Zdjęć RTG wam nie pokaże, bo wszystkie są w szpitalu...Jeszcze pytanko: Czy złamana kość strzałkowa to to samo jak złamanie kostki bocznej? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witch Opublikowano 25 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2010 saint_m wrote:witam,mam pytanie, jestem prawie 7 miesiecy po zlamaniu strzalki w kostce. (gips 6 tyg. potem pole mag, krio, laser). Kule przez 3 miesiace. W tej chwili chodze bez kul, kostka nadal spuchnieta jak bania, boli dzien w dzien. Kuleje, nie mowiac o bieganiu. Moj lekarz co miesiac wciska mi te same bajki i co miesiac chodze na kolejne kontrole i zdjecia, ale nie widze poprawy. Czy ktos leczyl tak dlugo podobny przypadek? Ile mozna sie rehabilitowac? Jestem bliskii zmiany lekarza, ale nie wiem gdzie sie udac. Lecze sie oczywiscie prywatnie, bo w panstwowym po zdejciu gipsu ortopeda powiedzial mi ze dwa tyg i "sie rozchodzi" ...Jestem prawie w przededniu niechlubnej rocznicy "artystycznego" połamania i ........nadal kuleję, nadal boli i puchnie. Bieganie jest w sferze marzeń. Tak, że jak sam widzisz róznie trwa powrót do sprawności.Co do rehabilitacji to powiem tak - na pewno nie zaszkodzi a czy pomoże ? Nie wiem. Ja jestem po 3-ech dziesięciodniowych zabiegach w poradni, po 24-dniowym pobycie w sanatorium. Na kolejne 2 serie rehabilitacji juz jestem zapisana a noga nadal sztywna jak pal Azji. Chyba najbardziej pomocne są indywidualne ćwiczenia w domu (do łez), basen, rower. Przez 8 m-cy leczyłam się prywatnie i o mało ten "prywaciarz" nie doprowadził do amputacji nogi.Ale nie bój nic, to co mi się przytrafiło wcale nie jest wykładnią i u Ciebie może za chwilę nastąpić cudowny nawrót. Tego Ci życzę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mateusz_ Opublikowano 25 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2010 witam wszystkich,mam pytanie do osób które złamały strzałkę w przy kostce/u nasady. Po jakim czasie zaczynaliscie odstawiać kule ? tj. starać się chodzić bez nich. Gips miałem na 5 tygodni. Miałem odczekać jeszcze 10 dni, żeby zacząć stawiać pierwsze kroki z delikatnym obciążeniem. Stwierdziłem, że zacznę naciskać trochę wcześniej. Po trzech dniach w pozycji która mnie nie bolała (ułożenie stopy lekko pod kątem, jak to miałem w gipsie), zacząłem naciskać stopą chodząc niewiele o jednej kuli.W dniu w ktorym lekarz zalecił mi naciskanie, tj. po 10 dniach, po obudzeniu się rano, zapomniałem zupełnie o tym, że mam kule. Gdy rano wstałem, poszedłem do łazienki i gdy chciałem wychodzić, zorientowałem się, że zapomniałem kul. Co prawda utykam i nie mogę stanąć pełnym obciążeniem na nodze którą mam z tyłu, ale tak to daję radę. Lekki ból czuję dopiero po przejściu sporego dystansu bez kul - około 15 minut czyli okolo 500m. Od poniedziałku jest drastyczna zmiana !! Dzisiaj miałem wizytę. Lekarz powiedział, że jest między nimi malutka szczelina, i mam w pełni obciążać nogę dopiero od 14 lipca.. Tak to mam ruszać, pompować łydki, lekko naginać naciskając. Szkoda tylko, że do lekarza chodzę do szpitala. Przerabia około 30 pacjentów na dzień i wygląda oraz zachowuje się jak by chciał już być w domku. Po 7 tygodniach od złamania myślę ze jestem nawet w dobrym stanie na chwilę obecną, gdy czytam wasze wypowiedzi, przeraża mnie perspektywa, że w sierpniu może mi być jeszcze ciężko normalnie chodzić. P.s. Brał ktoś z was Metanabol ? Jeżeli tak, to po jakim czasie od złamania i na jakie złamanie ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
araya Opublikowano 26 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2010 mateusz_ wrote:witam wszystkich,mam pytanie do osób które złamały strzałkę w przy kostce/u nasady.Po jakim czasie zaczynaliscie odstawiać kule ? tj. starać się chodzić bez nich.Gips miałem na 5 tygodni. Miałem odczekać jeszcze 10 dni, żeby zacząć stawiać pierwsze kroki z delikatnym obciążeniem. Stwierdziłem, że zacznę naciskać trochę wcześniej. Po trzech dniach w pozycji która mnie nie bolała (ułożenie stopy lekko pod kątem, jak to miałem w gipsie), zacząłem naciskać stopą chodząc niewiele o jednej kuli.W dniu w ktorym lekarz zalecił mi naciskanie, tj. po 10 dniach, po obudzeniu się rano, zapomniałem zupełnie o tym, że mam kule. Gdy rano wstałem, poszedłem do łazienki i gdy chciałem wychodzić, zorientowałem się, że zapomniałem kul. Co prawda utykam i nie mogę stanąć pełnym obciążeniem na nodze którą mam z tyłu, ale tak to daję radę. Lekki ból czuję dopiero po przejściu sporego dystansu bez kul - około 15 minut czyli okolo 500m. Od poniedziałku jest drastyczna zmiana !! Dzisiaj miałem wizytę. Lekarz powiedział, że jest między nimi malutka szczelina, i mam w pełni obciążać nogę dopiero od 14 lipca.. Tak to mam ruszać, pompować łydki, lekko naginać naciskając.Szkoda tylko, że do lekarza chodzę do szpitala. Przerabia około 30 pacjentów na dzień i wygląda oraz zachowuje się jak by chciał już być w domku.Po 7 tygodniach od złamania myślę ze jestem nawet w dobrym stanie na chwilę obecną, gdy czytam wasze wypowiedzi, przeraża mnie perspektywa, że w sierpniu może mi być jeszcze ciężko normalnie chodzić.P.s. Brał ktoś z was Metanabol ? Jeżeli tak, to po jakim czasie od złamania i na jakie złamanie ?Ja odstawiłem kule całkowicie 18 maja czyli ok 4,5 m-ca od złamania.Ostatnie 3 tygodnie służyły mi raczej do ewentualnego zaasekurowania w razie w.To dobrze ,że próbujesz obciążac nogę , jednak uważaj aby nie przesadzić,bo jednak nie masz zespolenia a złamanie jest raczej świeże i te 7 tygodni od złamania to takie minimum aby przejść do częściowego obciążania.Co do chodzenia w sierpniu to każde złamanie jest inne.Inne są także predyspozycje organizmu do regenerowania sie tak ,że nie pękaj i bądz dobrej myśli Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saint_m Opublikowano 26 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2010 Araya, bylem leczony tylko gipsem. Zamierzam wybrac sie do Caroliny, podobno tam robia cuda i stawiaja ludzi na nogi - doslownie;) Panstwowego nie chce nawet odwiedzac, a w LIM i Lux Medzie jak pisalem po 7 miesiacach od zlamania nadal kuleje, nie widze jakies poprawy, a noga wyglada nadal tak samo. W zeszlym tyg lekarz zapisal mi Osteogenon, ale jak poczytalem to sie zastanawiam czy to nie za pozno? witch, Twoja historia nie napawa optymizmem. Mam nadzieje ze szybko wrocisz do sprawnosci. Ale moja kostka tez jak pal, z dwoma ziemniakami po bokach... mateusz_, Matanabolu nie bralem. Jesli 7 tyg od zlamania chodzisz to jest naprawde niezle, ja kule odstawilem dopiero 5 miesiecy po zlamaniu. Jesli zrost jest prawidlowy, to szczelina niczemu nie przeszkadza. Przy prawidlowym zroscie, nawet z mala szczelina mozna zaczac rehabilitacje (tak mowily moje rehabilitanki i dwoch lekarze u ktorych bylem), wyglada na to ze zrasta sie dobrze, a bolec musi. Podobno takie zlamania zrastaja sie do 6 miesiecy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
araya Opublikowano 26 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2010 saint_m wrote:Araya, bylem leczony tylko gipsem. Zamierzam wybrac sie do Caroliny, podobno tam robia cuda i stawiaja ludzi na nogi - doslownie;) Panstwowego nie chce nawet odwiedzac, a w LIM i Lux Medzie jak pisalem po 7 miesiacach od zlamania nadal kuleje, nie widze jakies poprawy, a noga wyglada nadal tak samo. W zeszlym tyg lekarz zapisal mi Osteogenon, ale jak poczytalem to sie zastanawiam czy to nie za pozno?witch, Twoja historia nie napawa optymizmem. Mam nadzieje ze szybko wrocisz do sprawnosci. Ale moja kostka tez jak pal, z dwoma ziemniakami po bokach...mateusz_, Matanabolu nie bralem. Jesli 7 tyg od zlamania chodzisz to jest naprawde niezle, ja kule odstawilem dopiero 5 miesiecy po zlamaniu. Jesli zrost jest prawidlowy, to szczelina niczemu nie przeszkadza. Przy prawidlowym zroscie, nawet z mala szczelina mozna zaczac rehabilitacje (tak mowily moje rehabilitanki i dwoch lekarze u ktorych bylem), wyglada na to ze zrasta sie dobrze, a bolec musi. Podobno takie zlamania zrastaja sie do 6 miesiecy.Wiesz co do tych prywatnych klinik to jest różnie.Myslę,że problemem są kompetencje i umiejętności lekarzy.Nie kazdy lekarz ma predyspozycje i to coś co sie nazywa umiejetnością trafnego stawiania diagnoz.Jak poczytasz sobie to forum, a takze forum obok (złamanie i rehabilitacja) to dojdziesz do wniosku ile rzeczy zostało spieprzonych.Co do Caroliny tam tez pracują ludzie tylko,że żądają konkretne pieniądze za swoją robotę.Jesli zrobią ja dobrze to ok,a jeśli nie?Jesli stać Cie na Carolinę to nie ma problemu ,ale ja zrobiłbym konkretny wywiad wśród znajomych jaki ortopeda jest godny polecenia w Twojej okolicy i do niego własnie się udał.Pozdrowienia dla Ciebie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mateusz_ Opublikowano 28 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2010 Dzięki za słowa otuchy.saint_m o rehabilitacji nawet nie myślę. Nogę staram się w miarę możliwości naciągać, rozciągać, naciskać itp. Lekarz też nic nie wspominał, więc wydaje mi się, że nie będzie to potrzebne. Zresztą jak już wcześniej wspomniałem, lekarz ma obojętny stosunek do pacjentów ...Stwierdził też, że zrost jest i że pod koniec lipca leczenie będzie zakończone. p.s. wracajcie do zdrowia wszyscy. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sunman Opublikowano 28 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2010 Witam Was serdecznie. Chciałbym zapytać Was o wyjaśnienie mojej sytuacji, której obecnie się obawiam. A mianowicie: * Dnia 28 maja 2010 niefortunnie przeskoczyłem przez przydrożny rów z ulicy na ścieżkę rowerową. Momentalnie upadłem na ziemię i stwierdziłem, że coś jest nie tak z moją lewą kostką. Po chwili brat zawiózł mnie samochodem do domu, i w takim stanie położyłem się spać (było około 23:00). Obudziłem się (około 9:00) i patrząc na moją lewą kostkę okazało się, że praktycznie nie było jej widać - w jej miejscu była, wielka opuchlizna.Około 11:00 poszedłem (już o kulach) do lekarza rodzinnego, a ten od razu skierował mnie do chirurga. Pojechałem do szpitala, zrobiono mi zdjęcie RTG i okazało się, że mam pękniętą kostkę i ową kostkę po samo kolano wsadzono mi na 3 tygodnie w gips. Codziennie wykonywałem sobie zastrzyk "Fraxiparine" w brzuch (razem było ich 21) i połykałem kapsułki "DicloDuo". * Po 3 tygodniach od założenia gipsu tzn. 18.06.2010 zjawiłem się na kontroli.Zdjęto mi gips, a następnie odesłano do ponownego prześwietlenia RTG. Po powrocie ze zdjęciem do chirurga, ten powiedział, że kostka minimalnie (dosłownie o milimetr, może 2) nie zrosła się do końca. Nie nałożono mi ponownie gipsu, bo chirurg powiedział, że nie chce już mi tej nogi męczyć dalej gipsem. Nie dostałem żadnych leków, a chirurg stwierdził, że opuchlizna jest jeszcze skutkiem niezrośnięcia się kostki do końca.Kazał mi lekko ruszać tą kostką i wykonywać delikatne ruchy w górę i w dół oraz robić natryski (chwilę ciepłą, za chwilę zimną wodą itd. na zmianę). Następną kontrolę mam 2 lipca 2010, czyli w najbliższy piątek. * Obecnie zauważyłem, że kostka (szczególnie z samego rana, zaraz po śnie) jest najmniej opuchnięta, ale im bliżej wieczora tym gorzej. Do dnia wczorajszego próbowałem "masażu" w pralce a'la Frania + szare mydło, ale nie zauważyłem zbyt wielkiego efektu - odradził mi to także dzisiaj rehabilitant (zaznaczam, że nie otrzymałem od chirurga żadnego skierowania na rehabilitację). Zapytał sam od siebie o jakieś rady, bo miałem akurat taką możliwość. * Tak jak wspomniałem dziś miałem okazję spotkać się z rehabilitantem z mojego miasta i zapytałem go o jakieś porady. 1) Powiedział, że nogę powinienem mieć wysoko.2) Zalecił mi "Altacet" w tabletkach (ale mam go wziąć tylko 2 razy, ponoć coś się dzieje z naskórkiem chorego miejsca, kiedy użyje się go kilkakrotnie) oraz powiedział, żebym na noc zakładał sobie gazę opatrunkową. Ale mam także pytania: 1) Czy po okresie 10 dni od zdjęcia gipsu mogę jakoś stawać (chociaż na palcach) tej nogi czy cały czas mam poruszać się dalej o kulach ? 2) Jak długo (tak mniej więcej) kostka się goi i po jakim czasie można na nią stawać tak w 100% ? Zależy mi żeby jak najszybciej ją wyleczyć, gdyż czeka na mnie praca, a niestety umowa na 1/2 etatu kończy mi się z dniem 31 lipca 2010 i nie wiem jaką informację przekazać do pracy tzn. co będzie ze mną dalej. 3) Jak długo opuchlizna po zdjęciu gipsu może się utrzymywać ? Dziękuję za odpowiedź i życzę wszystkim przede wszystkim zdrowia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mateusz_ Opublikowano 28 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2010 SunmanNiestety ja jeszcze nie zakończyłem leczenia ale, po tym co przeczytałem i sam przeszedłem mogę odpowiedzieć, że: 1) opuchlizna jest naturalna. Mi noga puchnie po 7 tygodniach, a podobno niektórym osobom nawet po 7 miesiącach od momentu urazu.2) stronę wcześniej chyba ktoś napisał, że noga po złamaniu (chodzi chyba o kość strzałkową) zrasta się dość stabilnie do 6 miesięcy. Ale z jakiegoś innego źródła wiem, że zrost pełen (chodzi o twardość zrostu) następuje po około roku bodajże.3) ja miałem złamaną i gips na 6 tygodni. Po zdjęciu lekarz kazał stawać po 10 dniach. Zacząłem po 3 tak, żeby nie bolało. Po 10 już bez kul chodzę, aż do teraz (no chyba, że jakiś większy dystans mam do pokonania). Jeżeli nie boli cię, to delikatnie możesz próbować stawać. W końcu to tylko pęknięcie, a nie złamanie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
araya Opublikowano 28 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2010 Sunmen. Jeśli kostka pękła ,a nie złamała sie to masz ogromne szczęście.Trudno powiedzieć jak długo bedziesz dochodził do sprawności ,jednak na pewno nie bedzie to 6 miesiecy.Objawy puchnięcia nogi są rzeczą normalną i do tego musisz się przyzwyczaić.Frania jak najbardziej wskazana.Nie wiem dlaczego rehabilitant Ci odradził? (kazdy ma jakąś swoją filozofię).Co do stawania na nodze to powinieneś sam posłuchać co ona mówi i na ile pozwala.Ból jest naturalnym stymulatorem naszych poczynań.Pamiętaj aby nie przesadzić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sunman Opublikowano 2 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2010 Witam ponownie. Dzisiaj byłem u innego chirurga. Ten po obejrzeniu dwóch zdjęć stwierdził, że nie miałem pękniętej kostki (jak powiedział mi poprzedni chirurg), a skręconą (pomiędzy 2, a 3 stopnia). Kazał mi poruszać tą kostką w górę i w dół, ale przy większym naciągnięciu strasznie mnie to boli, bo cały staw jest sztywny i boję się z nim cokolwiek robić. Zapisał mi także tabletki "DicloDuo" (raz dziennie) i maść "Fastum". Powiedział, żebym 2 razy dziennie prał nogę we "Frani" (tak jak robiłem to wcześniej). Nakazał mi żebym pomału stawał na tą nogę, ale strach jest niesamowity! Następną kontrolę mam 19.07.2010. Możecie coś mi doradzić jak najlepiej tą kostkę rozruszać ? Jakie ćwiczenia wykonywać można samemu ? Dzięki za pomoc i życzę wszystkim dużo zdrowia.Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sunman Opublikowano 5 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2010 Witam Was i liczę na pomoc. Po 1) Chciałbym się skontaktować z użytkowniczką "alawpr", bo jej rady z poprzednich stron ładnie mnie zmotywowały do działania w związku ze skręceniem mojej kostki (28 maja 2010 nastąpił II stopień skręcenia). Po 2) Co około 2 godziny wykonuję serię ćwiczeń, która trwa mniej więcej 30 minut. Uśredniając wychodzi około 5-6 serii na dobę, co łącznie daje około 2,5-3 godzin ćwiczeń na dobę. Chciałbym zapytać czy tyle wystarczy ? Po 3) Codziennie 2 razy (zarówno rano jak i pod wieczór) wiruję (oczywiście z szarym mydłem) nogę, a właściwie kostkę w pralce "Frania" - 1 seria=30 minut. I tutaj mam pytanie: w jakiej wodzie powinna być wirowana kostka ? Po 4) Oto seria moich ćwiczeń: 1) "Pompowanie" stopy tzw. góra - dół palcami (30 razy),2) Rolowanie małej piłki - (5-10 minut),3) Rolowanie wałka do ciasta (5 minut),4) Zgięcie grzbietowe (przy użyciu bandaża elastycznego) tzn. jeden koniec bandaża przywiązuję na wysokości podłogi do jakiejkolwiek (twardo stojącej na ziemi) rzeczy np. ława, drugim natomiast obwiązuję stopę (trochę pod opuszkami palców). W tym momencie naciągam maksymalnie bandaż, by miał opór i ciągnę palce do siebie, jednocześnie pchając piętę jak najmocniej od siebie naciągając w ten sposób ścięgno Achilles'a.5) Zgięcie podeszwowe - również obwiązuję stopę bandażem elastycznym, ale tym razem rękoma ciągnę maksymalnie bandaż stwarzając w ten sposób opór i palce pcham tym razem do przodu.6) W wolnych chwilach (np. podczas siedzenia przy komputerze) nie zapominam o kostce i "pompuję stopą" robiąc ruchy palcami do przodu i do tyłu. Wszystkie ćwiczenia wykonuję na podłodze, jedynie rolowania piłki i wałka wykonuję siedząc na krześle. P.S. No i w tym miejscu mam do Was jednak pytania. * Podczas moich ćwiczeń (głównie podczas zgięcia grzbietowego i podeszwowego) staram się jak najmocniej naciągnąć staw skokowy. Wiele osób pisze, że ćwiczenia powinno się robić do granicy bólu, jednakże u mnie tego bólu praktycznie nie ma wcale, chociaż ćwiczenia wykonuję ze wszystkich sił. Czy coś jest źle ? Czy coś robię nie tak ? * Poza tym chirurg kazał mi pomału stawać na tą kostkę, którą miałem skręconą i odrzucić 1 kulę, ale... Podczas próby naciśnięcia palcami (gołą stopą) o podłoże czuję jakby wbijano mi igły w palce i poduszki palców przez co nie mogę stanąć nawet na wspomniane palce, a gdzie myśleć o stanięciu całą stopą. Może wiecie jak sobie z tym poradzić i pozbyć się tego kłucia ? * Możecie podać jakieś Wasze sposoby jak stawaliście na tej chorej nodze na początku ? Dziękuję za wszelką pomoc i czekam na Wasze rady. Zdrówka życzę!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marek1661348232 Opublikowano 15 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Lipca 2010 Witam, przeczytałem cały wątek i mam pytanie czy łatwo jest złamać śrubę więzozrostową? Czytałem, że ktoś normalnie chodził i złamał. Pytam bo stanąłem - oczywiście niespecjalnie, na chorą nogę. Tak się teraz zastanawiam czy jest OK. W poniedziałek (19.07) mają mi ją usunąć i wolałbym żeby nie było niespodzianki... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jasmar1 Opublikowano 15 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Lipca 2010 Marek trudno powiedzieć czy łatwo jest złamać taką śrubę. Wszystko zależy od wielu czynników m.in. też od wagi osobnika, który ma te śruby i też od tego jak są założone. Ja widzę (czuję) zdecydowanie różnicę w obciążaniu teraz i jak miałam poprzednie śruby. Wtedy był ból i inne ustawienie stopy. Teraz chodzi mi się zdecydowanie lepiej i bardziej obciążam nogę. A na wyjęcie idę 23 lipca. Napisz jak wyjdziesz jak Ci jest bez śrubki i ile możesz. Myślę też (nie jestem pewna), że czułbyś że coś jest nie tak ze śrubą. Mnie lekarz powiedział, że jak się złamią, to najwyżej zostaną na stałe w kości-te końcówki. No i mnie wtedy i teraz też-już to wiem-tuż przed usuwaniem śrub robią RTG, żeby zobaczyc jak wyglądają i czy nic się z nimi nie dzieje. Tak więc nie bój nic na pewno wszystko jest OK i juz za parę dni będziesz o tę jedną lżejszy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jasmar1 Opublikowano 15 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Lipca 2010 Sunman wrote:Witam Was i liczę na pomoc.Po 1) Chciałbym się skontaktować z użytkowniczką "alawpr", ....................................... Zdrówka życzę!!Skontaktowanie się z Alawpr będzie raczej niemożliwe-nie odzywa się od 10 kwietnia. Ostatni raz pisała na wątku obok- tym dużym-9.04 wieczorem. Od tej pory nie dała znaku.co do ćwiczeń to świetnie że ćwiczysz tak systematycznie. A że nie czujesz bólu to też dobrze-tak myślę. Życzę dalszej wytrwałości i jak najszybszego dojścia do pełnej sprawności. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yared Opublikowano 6 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Sierpnia 2010 Witam wszystkich połamańców! 23 czerwca spadłem z dachu ok 4 m ,po przewiezieniu do szpitala podczas TK okazało się że mam połamane;Wieloodłamowe złamanie nasady dalszej lewej kości piszczelowej obejmujące kostkę przyśrodkową oraz jej krawędz przednio-przyśrodkowo-tylną.W/w złamania obejmują powierzchnię stawową nasady dalszej lewej kości piszczelowej.Mówiąc krótko złamana piszczel ,strzałka ,kostka,oraz zmiarzdzone naczynia miękkie w stawie skokowym-Ladnie nie!27.06.2010 założono mi złom w postaci 6 śrub oraz popręg stabilizujący złamanie kostki przyśrodkowej.A po operacji noga do szyny i trzydniowa walka z z-stym bólem.PO 4 tyg szyna poszła do śmieci i na wskazanie mojego lekarza rechabilitacja,oczywiście prywatnie bo kasa chorych ma terminy.Podobno po złamaniach tego typu wskazane jest jak najwczesniejsze uruchomienie stawu,oczywiscie pod warunkiem ze lekarz wam to zaleci.Mi powiedział ze kosci mam mocno poskręcane i moge zaczac kiwac nózką.Dobra ludziska napewno cdn , ale teraz to już paluchy mnie bolą od tego kl kl kl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
macieq Opublikowano 7 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2010 jasmar1 wrote:Marek trudno powiedzieć czy łatwo jest złamać taką śrubę. Wszystko zależy od wielu czynników m.in. też od wagi osobnika, który ma te śruby i też od tego jak są założone. Ja widzę (czuję) zdecydowanie różnicę w obciążaniu teraz i jak miałam poprzednie śruby. Wtedy był ból i inne ustawienie stopy. Teraz chodzi mi się zdecydowanie lepiej i bardziej obciążam nogę. A na wyjęcie idę 23 lipca. Napisz jak wyjdziesz jak Ci jest bez śrubki i ile możesz. Myślę też (nie jestem pewna), że czułbyś że coś jest nie tak ze śrubą. Mnie lekarz powiedział, że jak się złamią, to najwyżej zostaną na stałe w kości-te końcówki. No i mnie wtedy i teraz też-już to wiem-tuż przed usuwaniem śrub robią RTG, żeby zobaczyc jak wyglądają i czy nic się z nimi nie dzieje. Tak więc nie bój nic na pewno wszystko jest OK i juz za parę dni będziesz o tę jedną lżejszy.Cześć,W sprawie załamania śruby więzozrostowej to z własnego doswiadczenia mogę powiedzieć, że takie złamanie może być nieodczuwalne i wcale nie trzeba nic takiego zrobić, żeby śruba się złamała. 28 Lipca byłem na wciągnięciu mojej śruby i okazało się, że jest złamana...w zasadzie 3/4 zostało dalej w nodze a 1/4 została wyjęta. Jedyna rzecz, którą zauważyłem to to, że w pewnym momencie (ok 2 tyg przed wyjęciem) zacząłem lepiej chodzić, nie robiłem już tzw. stójki i uzyskałem większe zgięcie w stawie skokowym (z dnia na dzień). Myslę, że to własnie wtedy złamała się śruba.W kwestii tego, co robić dalej jesli śruba już się złamała - lekarz powiedział mi, że złamana część, która została w nodze, nie powinna mi w niczym przeszkadzać. Zostanie ona usunięta podczas operacji wyciągania 7 pozostałych i płytki, złamała się dość niefortunnie i jak powiedział "troche zabawy z nią będzie" żeby ją wyciągnąć, ale nie ma możliwości żeby zostawić ją w nodze na stale. Mam nadzieje, że Wasze śruby się nie połamały i pozbyliście się ich bezproblemowo!!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Borsuczy1922 Opublikowano 23 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Października 2010 Witam Was serdecznie! widzę, że temat upadł ale mam nadzieję, że uda mi się go pobudzić dnia 18.10 grając w piłkę źle stanąłem- usłyszałem mega chrupnięcie i skończyło się wywrotką. W szpitalu po RTG okazało się, że mam złamanie kostki bocznej lewej z rozerwaniem więzozrostu piszczelowo-strzałkowego lewego. Była operacja o której praktycznie nic nie wiem bo lekarz operujący jakoś nigdy nie miał czasu na chwile rozmowy... wypuszczono mnie do domu. Definitywny zakaz obciążania nogi to raz, noga zawsze wyżej niż biodro to dwa. Za 2 tyg. szwy do wyjęcia, a za miesiąc śrubka/ki bo nie wiem ile ich tam jest. Może ktoś miał podobną sytuację, bądź też się orientuje jak wygląda późniejsze leczenie, ile trwa itd. A i jeszcze jedno. Jak wygląda wyciągnięcie tych śrubek? Z góry WIELKIE dzięki za pomoc Pozdrawiam i życzę zdrowia! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
macieq Opublikowano 24 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2010 Borsuczy1922 wrote:Witam Was serdecznie! widzę, że temat upadł ale mam nadzieję, że uda mi się go pobudzić dnia 18.10 grając w piłkę źle stanąłem- usłyszałem mega chrupnięcie i skończyło się wywrotką. W szpitalu po RTG okazało się, że mam złamanie kostki bocznej lewej z rozerwaniem więzozrostu piszczelowo-strzałkowego lewego. Była operacja o której praktycznie nic nie wiem bo lekarz operujący jakoś nigdy nie miał czasu na chwile rozmowy... wypuszczono mnie do domu. Definitywny zakaz obciążania nogi to raz, noga zawsze wyżej niż biodro to dwa. Za 2 tyg. szwy do wyjęcia, a za miesiąc śrubka/ki bo nie wiem ile ich tam jest. Może ktoś miał podobną sytuację, bądź też się orientuje jak wygląda późniejsze leczenie, ile trwa itd. A i jeszcze jedno. Jak wygląda wyciągnięcie tych śrubek? Z góry WIELKIE dzięki za pomoc Pozdrawiam i życzę zdrowia!Ja też złamałem nogę podczas gry w piłkę, złamanie kostki bocznej z przemieszeniem i rozerwanie więzozrostu, więc uraz chyba identyczny. Złamałem 10 maja 2010, wyciąganie śruby więzozrostowej miałem po ok 8 tydoniach. Ten zabieg to "pikuś" w porównaniviu do operacji założenia zespolenia. Znieczulenie miejscowe i po 20-30 min jest po problemie. W moim przypadku śruba więzozrostowa się złamała, więc wyszła tylko część. Pozostałe śruby i płytka będą wyciągane w maju 2011, czyli po ok. roku od złamania.Od mojego złamania minęło już 5 misięcy, tak naprawdę od połowy sierpnia chodzę bez utykania, w dalszym ciągu mam problemy z pełnym zakresem zgięcia stawu skokowego - do pełnego jeszcze sporo brakuje.W wypisie ze szpitala powinienś mieć informacje dotyczącą ilości śrubek, które CI założono i opis przebiegu operacji.Szybkiego powrotu do zdrowia!! no i cierpliwości Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Borsuczy1922 Opublikowano 25 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2010 Dzięki bardzo u mnie na szczęście obyło się bez przemieszczenia. A jeszcze jedna rzecz o której zapomniałem napisać. Gdy się podniosę, a chora noga 'wisi' strasznie mnie rwie i takie nie przyjemne uczucie przepływa przez nogę. Jakieś wyrównanie ciśnienia? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
macieq Opublikowano 28 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Października 2010 Borsuczy1922 wrote: Dzięki bardzo u mnie na szczęście obyło się bez przemieszczenia. A jeszcze jedna rzecz o której zapomniałem napisać. Gdy się podniosę, a chora noga 'wisi' strasznie mnie rwie i takie nie przyjemne uczucie przepływa przez nogę. Jakieś wyrównanie ciśnienia? Dokładnie. Taki ból jest normalny i jest związany ze zmianą ciśnienia w nodze, miałem taki sam jak poleżałem na łóżku a potem wstawałem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kreta Opublikowano 28 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Października 2010 Tak, w czasie rehabilitacji jestzwolnienie, moj mąż nie miał problemów z L4 po urazie kolana. Znaleźliśmy na szczęscie dobre Centrum Rehabilitacji w Gdańsku, właścicielem jest pan Dominik Zaglaniczny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
atv Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 Witam wszystkich. Chciałem zasięgnąć opini. Otóż 30 października mialem wypadek na quadzie, szpital, przeswietlenie, wyszlo ze skrecenie stawu skokowego. Zrobil sie obrzek i krwiak. Po dwoch dniach w szpitalu wsadzili mi noge w gips na 2 tyg. Po 2 tyg poszedlem prywatnie na sciagniecie gipsu, obrzek byl dalej, ale generalnie nie bolalo. Dali mi noge w szyne na tydzien. Szyny juz nie mam. Minelo juz 3 tyg od wypadku a obrzek sie utrzymuje, co prawda jest mniejszy, krwiak tez schodzi ale nie moge stanac na ta noge poniewaz pięte mialem w gipsie wyzej niz palce i teraz jak chce stanac na plasko to strasznie ciagnie mnie sciegno achillesa. Zaczalem chodzic na masaz. Prosze o komentarze czy to normalne zeby obrzek sie tyle utrzymywal i ze nie moge postawic stopy na plasko? z góry dziekuje za odpowiedzi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
araya Opublikowano 24 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2010 atv wrote:Witam wszystkich. Chciałem zasięgnąć opini. Otóż 30 października mialem wypadek na quadzie, szpital, przeswietlenie, wyszlo ze skrecenie stawu skokowego. Zrobil sie obrzek i krwiak. Po dwoch dniach w szpitalu wsadzili mi noge w gips na 2 tyg. Po 2 tyg poszedlem prywatnie na sciagniecie gipsu, obrzek byl dalej, ale generalnie nie bolalo. Dali mi noge w szyne na tydzien. Szyny juz nie mam. Minelo juz 3 tyg od wypadku a obrzek sie utrzymuje, co prawda jest mniejszy, krwiak tez schodzi ale nie moge stanac na ta noge poniewaz pięte mialem w gipsie wyzej niz palce i teraz jak chce stanac na plasko to strasznie ciagnie mnie sciegno achillesa. Zaczalem chodzic na masaz. Prosze o komentarze czy to normalne zeby obrzek sie tyle utrzymywal i ze nie moge postawic stopy na plasko? z góry dziekuje za odpowiedziJa ze 3 lata temu miałem także skręconą nogę.Ból straszny i potworny obrzęk.Nie poszedłem wtedy zrobić zdjęcia , a udałem sie do pewnego kręgarza,który nastawia nogi , kręgosłupy itp. rzeczy. Narobił mi przez chwilę potwornego bólu.Dał mi jakiś zastrzyk w staw i kazał przed ok 1 tydzień chodzić o 2 kulach.Kazał także robić na spuchnięta noge robić okłady z lodu. Powiem Ci , że na drugi dzień chodziłem juz bez kul i opuchlizna prawie zeszła.Problem jest taki ,że prawie żaden lekarz nie nastawi ci nogi.Standardowe działanie to wpakowanie w gips na minimum 2 tygodnie , a potem wysyłanie na rehabilitację i na tym sie to kończy.Znam 2 ludzi ,którzy wlaśnie zostali tak potraktowani w przypadku zwichnięcia i dośc długo borykali sie z tym problemem.Ja gdy w styczniu złamałem nogę ( a w zasadzie jeszcze nie wiedziałem ,że jest złamana) to tez najpierw udałem sie do wspomnianego magika od wstawiania.Niestety tym razem prawda okazała sie bardziej okrutna i noge trzeba było operować.Co do tego achillesa to jest to wynik unieruchomienia nogi.Staw skokowy to takie dziadostwo,które po unieruchomieniu po prostu sztywnieje i traci normalny zakres ruchu.Musisz systematycznie ćwiczyć ruchomość swojego skokowego a dojdzie do stanu sprzed urazu.Ja jednak poszukałbym jakiegoś magika od wstawiania . Popytaj znajomych może ktoś ci kogoś poleci.Jednak bądz czujny bo nie wszyscy mają wystarczające pojęcie o tym co robią i po prostu skonsultowałbym z nim twój obecny stan.Będzie dobrze i ciesz sie ,że nie złamałeś tej nogi bo to już całkiem inna bajka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
asyll Opublikowano 1 Stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2011 Witam.Doznałam złamania kostki bocznej oraz spiralnego złamania piszczeli na 1/3 wysokości.Jestem 2 tygodnie po operacji.Wkrótce zdjęcie szwów.Zastosowali u mnie płytki variax.Złączyli kości i włożyli w gips na 6 tygodni.Czy ktoś miał tego rodzaju płytki ? Jak długo trwa powrót do formy.Podobno płytki są na stałe, więcej dowiem się na kontroli,ale wspomnieli mi w szpitalu,że odbiegają od wyciągania ich. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
araya Opublikowano 2 Stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2011 asyll wrote: Witam.Doznałam złamania kostki bocznej oraz spiralnego złamania piszczeli na 1/3 wysokości.Jestem 2 tygodnie po operacji.Wkrótce zdjęcie szwów.Zastosowali u mnie płytki variax.Złączyli kości i włożyli w gips na 6 tygodni.Czy ktoś miał tego rodzaju płytki ? Jak długo trwa powrót do formy.Podobno płytki są na stałe, więcej dowiem się na kontroli,ale wspomnieli mi w szpitalu,że odbiegają od wyciągania ich. Cześć Asyl wejdz na wątek - złamanie nogi rehabilitacja- tam na pewno ktoś odpowie na Twoje pytania Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dawid1661348238 Opublikowano 4 Stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2011 Wczoraj niefortunnie przekręciła mi się noga na lodzie, efekt - trójkostne złamanie stawu skokowego. Została mi założona szyna gipsowa w kształcie litery L (tak to się chyba nazywa). miałem nogę dość ciasno owiniętą bandażem. Podczas nastawiania nogi dostałem znieczulenie. Obecnie jestem na urazówce, miałem mieć zespalane kości. Na chwile obecną jednak nie wiadomo kiedy sala operacyjna będzie wolna. Ale nie o tym chciałem mówić.Nogę nastawianą miałem około godziny 15. Nie wiem jak długo działają leki przeciwbólowe, ale na noc nie potrzebowałem żadnego. Jest godzina 14 następnego dnia, wciąż nie potrzebuję leków przeciwbólowych (trochę boli ale bez przesady). Pielęgniarka mi rozcięła bandaż, rozchyliła gips i tak zostawiła by noga się przewietrzyła. Teraz mam znów związaną, ale dużo luźniej. Jestem w stanie oprzeć cały ciężar nogi na podłodze bez bólu, mogę też poruszać stopą na tyle na ile pozwala mi gips i też nie boli. Może odpuścić sobie te śruby? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
araya Opublikowano 6 Stycznia 2011 Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2011 mrdraco wrote:Wczoraj niefortunnie przekręciła mi się noga na lodzie, efekt - trójkostne złamanie stawu skokowego. Została mi założona szyna gipsowa w kształcie litery L (tak to się chyba nazywa). miałem nogę dość ciasno owiniętą bandażem. Podczas nastawiania nogi dostałem znieczulenie. Obecnie jestem na urazówce, miałem mieć zespalane kości. Na chwile obecną jednak nie wiadomo kiedy sala operacyjna będzie wolna. Ale nie o tym chciałem mówić.Nogę nastawianą miałem około godziny 15. Nie wiem jak długo działają leki przeciwbólowe, ale na noc nie potrzebowałem żadnego. Jest godzina 14 następnego dnia, wciąż nie potrzebuję leków przeciwbólowych (trochę boli ale bez przesady). Pielęgniarka mi rozcięła bandaż, rozchyliła gips i tak zostawiła by noga się przewietrzyła. Teraz mam znów związaną, ale dużo luźniej. Jestem w stanie oprzeć cały ciężar nogi na podłodze bez bólu, mogę też poruszać stopą na tyle na ile pozwala mi gips i też nie boli. Może odpuścić sobie te śruby?Wierz mi ,każdy broni się przed operacją.Jednak dla Twojego dobra i dalszego pomyślnego zakończenia leczenia (przy twoim trójkostkowym złamaniu) jest to raczej jedyna sensowna decyzja aby nogę zespolić.Ja 2 stycznia 2010r złamałem nogę a 6 grudnia miałem wyciągany złom z nogi.W tej chwiliprawie wcale nie odczuwam skutków złamania. Tak jak pisałem w poście wyżej wejdz sobie na wątek -złamanie nogi ,rehabilitacja- tam są ludzie ,których nie zespolono i przez to maja kłopoty do dziś lub ich powrót do normalnosci był zdecydowanie dłuższy niż tych zespolonych. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się
Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu
Zaloguj się