Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Odszkodowanie z OC sprawcy.Ubezpieczyciel chce zobaczyć fakt.zakupu?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Mam taki problem.

Kilka dni temu moje auto uczestniczyło w kolizji.Szkoda jest likwidowana z OC sprawcy.Auto zostało sprowadzone w tym roku i jest już zarejestrowane w kraju.

Ubezpieczyciel chce zobaczyć fakt.zakupu i brif auta.I moje pytanie.Czy muszę pokazywać mu te dokumenty?Czy jest jakaś podstawa prawna na którą mogą się powołać?

Z góry dziękuje za informacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie chodzi o potwierdzenie wlasnosci auta. Skoro auto jest zarejestrowane na Pana, to jest to potwierdzeniem wlasnosci.

PRawdopodobnie moze tutaj chodzic np o ilosc poprzednich wlascicieli (rozumiem, ze auto nie ma tych zapisow w Karcie Pojazdu). Jesli przewiduja mozliwosc szkody calkowitej, to chca wiedziec ilu bylo wlascieli, bo to rzutuje na wartosc auta.

 

JEsli jednak jest to jakas niewielka kolizja i nie ma opcji szkody calkowitej, to DR musi im wystarczyc:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

matbros wrote:
Witam.
Mam taki problem.
Kilka dni temu moje auto uczestniczyło w kolizji.Szkoda jest likwidowana z OC sprawcy.Auto zostało sprowadzone w tym roku i jest już zarejestrowane w kraju.
Ubezpieczyciel chce zobaczyć fakt.zakupu i brif auta.I moje pytanie.Czy muszę pokazywać mu te dokumenty?Czy jest jakaś podstawa prawna na którą mogą się powołać?
Z góry dziękuje za informacje.
Witam,
czy aby nie jest to TUW "TUW" - mam z nimi ten sam problem tzn. zadaja karty pojazdu i faktury zakupu w celu zakonczenia procesu likwidacji szkody.
Samochod (4latek) uczestniczyl w kolizji (szyba i zderzak do wymiany), rozliczam sie w formie bezgotowkowej.
Ten sam ubezpieczyciel, przy rozliczaniu w formie bezgotowkowej, zada przeslania kosztorysu naprawy do akceptacjii !!!

Pozdrawiam
jointt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie sprawa wygląda następująco.

Kupiłem auto za granicą i zarejestrowałem.TU chodzi o cene zakupu auta za granicą, przedstawienie książki serwisowej i zagranicznego brifu.Auto ma skończone 3 lata jest z 2005roku.Nie wiem do czego im te dokumenty.Chodziło mi o to czy mają podstawe prawną aby domagać się tych dokumentów a dokładnie ksera bo wszystko zostaje w wydziale komunikacji.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze boja sie, ze bedziesz sie staral o odszkodowanie za utrate wartosci handlowej ?

Chca wiedziec czy byl regularnie serwisowany, czy byl bezwypadkowy, ilu mial wlascicieli etc. - tak mi sie wydaje.

Dla mnie sprawa jest jasna - jesli nie masz tych dokumentow to nie mozesz im ich przedstawic (nawet jesli masz ksero to jest to wylacznie Twoja sprawa).

Moja sprawa wyglada bardzo podobnie i Kolega Pablo odpowiedzial mi w podobnym tonie jak Kolega bochenek - powinien im wystarczyc dowod rejestracyjny. Jesli beda sie upierali to niech Ci podesla podstawe prawna zadania, albo inny dokument z ktorego to zadanie wynika (warunki likwidacji szkody etc.).

 

Pozdrawiam

joint

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak pisalem, moga chciec tych dokumentow w przypadku gdy chodzi o szkode calkowita. Wtedy jest to zasadne. I wtedy jesli ktos usilnie odmawia przyslania dokumentow moze sie to skonczyc rezygnacja z roszczen albo i odmowa wyplaty. Niestety prawo jest tak skonstruowane, ze to poszkodowany musi sie dwoic i troic i przesylac zadane dokumenty. Podobnie sprawa ma sie jak kolega joint zauwazyl w przypadku utraty wartosci handlowej. JEsli bylo kilku wlascicieli, to raczej zadna ubezpieczalnia nie wyplaci odszkodowania z tego tytulu, nawet jak autko jest w miare nowe.

 

A jeszcze jakos wczesniej mi umknelo stwierdzenie kolego jointa: "Ten sam ubezpieczyciel, przy rozliczaniu w formie bezgotowkowej, zada przeslania kosztorysu naprawy do akceptacjii !!!" - no to akurat jest normalna i powszechnie stosowana procedura. Nie znam ubezpieczyciela, ktory zaplaci za naprawe pojazdu kwote z faktury, bez zaakceptowanego wczesniej kosztorysu. JEsli takie ubezpieczalnie sa, to przepraszam, ale nie spotkalem sie z takim przypadkiem:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bochenek wrote:
"Ten sam ubezpieczyciel, przy rozliczaniu w formie bezgotowkowej, zada przeslania kosztorysu naprawy do akceptacjii !!!" - no to akurat jest normalna i powszechnie stosowana procedura. Nie znam ubezpieczyciela, ktory zaplaci za naprawe pojazdu kwote z faktury, bez zaakceptowanego wczesniej kosztorysu. JEsli takie ubezpieczalnie sa, to przepraszam, ale nie spotkalem sie z takim przypadkiem:)
Sprawa jasna - dzieki

Przepraszam, ze podpinam sie z moja sprawa pod nie moj post, ale mialbym jeszcze pytanie do Kolegi bochenka:

Ubezpieczalnia zaakceptowala mi kosztorys, samochod jedzie do Warsztatu w tym tygodniu.
Ubezpieczalnia zada ode mnie Faktury zakupu w celu zakonczenia procesu likwidacji i wyplaty pieniedzy.
Na fakturze jest kwota lekko zanizona w stosunku do Eurotaxu (wytknieto mi to przy akcyzie i musialem zaplacic wyzsza kwote niz wynikalo z Umowy kupna/sprzedazy).
Pytanie:
Czy Ubezpieczalnia moze juz po akceptacji kosztorysu zmienic kwote do wyplaty, powolujac sie na wartosc z Faktury zakupu ???

Pozdrawiam
joint
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jesli dali zgode na naprawe, to nie ma wtym przypadku szkody calkowitej. I jesli koszt naprawy auta w zaakceptowanym kosztorysie nie przekracza kwoty wartosci auta, to sie nie masz co obawiac.

Innymi slowy (bo nie znam wartosci auta ani o ile jest kwota zanizona na tej fakturze) jesli koszt naprawy nie przekracza wartosci auta nie masz sie czego obawiac.

Auto Ci naprawia, przedstawiasz na to fakture i czesc czapka:)

Ubezpieczyciel placi za ta naprawa tobie albo warsztatowi jesli go upowazniles i tyle.

 

Zakladam caly czas oczywiscie, ze nie wchodzi w gre szkoda calkowita:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bochenek wrote:
Witam.
Jesli dali zgode na naprawe, to nie ma wtym przypadku szkody calkowitej. I jesli koszt naprawy auta w zaakceptowanym kosztorysie nie przekracza kwoty wartosci auta, to sie nie masz co obawiac.
Innymi slowy (bo nie znam wartosci auta ani o ile jest kwota zanizona na tej fakturze) jesli koszt naprawy nie przekracza wartosci auta nie masz sie czego obawiac.
Auto Ci naprawia, przedstawiasz na to fakture i czesc czapka:)
Ubezpieczyciel placi za ta naprawa tobie albo warsztatowi jesli go upowazniles i tyle.

Zakladam caly czas oczywiscie, ze nie wchodzi w gre szkoda calkowita:)
Dziekuje bardzo :)
Tego sie chcialem dowiedziec

Pozdrawiam
joint
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bochenek wrote:
No jak pisalem, moga chciec tych dokumentow w przypadku gdy chodzi o szkode calkowita. Wtedy jest to zasadne. ]

Zasadne? chyba z punktu widzimisię ubezpieczalni, żeby jeszcze urwać z wartości. Zasadne to jest wyliczenie na podstawie posiadanych dokumentów, a jak czegoś nie mam to trudno, płacę zdodnie z tym co wiem. Przy AC mogą sobie żądać, ale nie z OC



??? bardzo karkołomne tezy, poszkodowany dostarcza dowód własności, aby była pewnosć, że odszkodowanie zostanie wypłacone właściwej osobe. Jeśli potwierdzają się okoliczności szkody to zasr... obowiązkiem ubepieczalni jest zapłacić. Teraz to ubezpieczyciel może się wykazać i jeśli uda mu się zdobyć dowody dla obniżenia watości to ok, ale czemu mu to ułatwiać? Rezygnacja bo ktoś nie dostarczył papierka że kupił samochód? tego nie zaryzykuje nawet jakiśtam TUW TUZ.

[Podobnie sprawa ma sie jak kolega joint zauwazyl w przypadku utraty wartosci handlowej. JEsli bylo kilku wlascicieli, to raczej zadna ubezpieczalnia nie wyplaci odszkodowania z tego tytulu, nawet jak autko jest w miare nowe.]

Kolejna rewelacja. To że Ubezpieczyciele się wykręcają ile mogą, a stowarzyszenie rzeczoznawców, działające w porozumieniu z PZU i Wartą ułatwiło im zadanie sporządzając niekorzystną definicję utraty watości to jedno, ale o wykręcanie się poza tą definicję to nie słyszałem. O własnych interpretacjach tak, ale żeby z powodu drugiego właściciela dwuletni samochód nie starcił na wartości z powodu naprawy? Skąd ty czerpiesz te pomysły?

[A jeszcze jakos wczesniej mi umknelo stwierdzenie kolego jointa: "Ten sam ubezpieczyciel, przy rozliczaniu w formie bezgotowkowej, zada przeslania kosztorysu naprawy do akceptacjii !!!" - no to akurat jest normalna i powszechnie stosowana procedura. Nie znam ubezpieczyciela, ktory zaplaci za naprawe pojazdu kwote z faktury, bez zaakceptowanego wczesniej kosztorysu. JEsli takie ubezpieczalnie sa, to przepraszam, ale nie spotkalem sie z takim przypadkiem:)
W takim razie bij się w pierś i na kolana! Zapewniam Cię, że z OC każdy zapłaci, a z AC większość. Akceptacja ubezpieczalni wcale nie jest konieczna, a jedynie ułatwia życie. Dlaczego? Ano dlatego, że ja mogę przy szkodzie z OC pojechac do niezależnego rzeczoznawcy, potem do serwisu, wziąć fakturę i do kasy ubezpieczalni. Teraz to oni muszą wykazać ewentualne niezgodności. W pierwzej kolejności wystąpią o kosztorys, a jak go nie dostaną sporządzą własny i zgodnie z nim skorygują kwotę wypłaty. I tylko dlatego, żeby nie trzeba było się bić w sądzie o te właśnie różnice, u nas kolejność jest inna. W przypadku szkód prostych, o niwiekiej wartości bardzo częstą praktyką jest przesyłanie przez warsztaty faktury wraz z kosztorysem już o wykonannej usłudze. A zatem - do dzieła!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam kolege Pablo:)

 

Mam nadzieje, ze bedzie wiecej takich dyskusji na forum, zawsze to ludziom rozswietli temat i bedzie pomocne:)

 

Nigdzie nie pisalem, ze zawsze am racje, pisze zawsze swoje zdanie na dany temat, zgodnie ze swoja wiedza na dany temat i na szara rzeczywistosc naszego prawa:) Nie jestem prawnikiem w zadnym wypadku, wiec prosze nie wieszac psow na biednych prawnikach:)


No jak pisalem, moga chciec tych dokumentow w przypadku gdy chodzi o szkode calkowita. Wtedy jest to zasadne. ]

 

Zasadne? chyba z punktu widzimisię ubezpieczalni, żeby jeszcze urwać z wartości. Zasadne to jest wyliczenie na podstawie posiadanych dokumentów, a jak czegoś nie mam to trudno, płacę zdodnie z tym co wiem. Przy AC mogą sobie żądać, ale nie z OC


Co do tego twierdzenia. (Dla przypomnienia chodzi o faktury). Zauwaz, ze slusznie, czy nieslusznie istnieje art 6 KC, ktory w przyblizeniu mowi o tym, ze ciezar dowodu spoczywa na osobie wywodzącej skutki prawne. Moze nie jest to dokladny cytat, ale tresc zawarta:) Tak wiec zgodnie z prawem, to poszkodowany w tym przypadku musi udowodnic, ze odszkodowanie mu sie nalezy i udowodnic rowniez kwote. Tak wiec jak sam piszesz z punktu widzenia ubezpieczalni jak najbardziej to jest zasadne, ale opiera sie na istniejącym jednak przepisie. Caly czas zaznaczam, ze takie cos jest raczej istotne przy szkodzie calkowitej, faktura jest wtedy dosc istotna, bo tam mogą sie np znaleźć informację, że pojazd sprzedawany jest jako uszkodzony. To ze okazanie takiej faktury jest niekorzystne dla poszkodowanego, to juz niestety inna sprawa. Podkreslam jeszcze raz, ze tego typu watpliwosci spotyka sie raczej przy szkodach calkowitych.

 


[Podobnie sprawa ma sie jak kolega joint zauwazyl w przypadku utraty wartosci handlowej. JEsli bylo kilku wlascicieli, to raczej zadna ubezpieczalnia nie wyplaci odszkodowania z tego tytulu, nawet jak autko jest w miare nowe.]

 

Kolejna rewelacja. To że Ubezpieczyciele się wykręcają ile mogą, a stowarzyszenie rzeczoznawców, działające w porozumieniu z PZU i Wartą ułatwiło im zadanie sporządzając niekorzystną definicję utraty watości to jedno, ale o wykręcanie się poza tą definicję to nie słyszałem. O własnych interpretacjach tak, ale żeby z powodu drugiego właściciela dwuletni samochód nie starcił na wartości z powodu naprawy? Skąd ty czerpiesz te pomysły?


Na to stwierdzenie pozwolisz, ze odpowiem jutro, nie chcialbym sypac z pamieci teraz a i nie chce mi sie szczerze mowiac szukac po necie, kiedy "pakiet" przydatnych linkow i artykulow mam na innym kompie:)

Inna sprawa, ze definicja rzeczoznawcow jakby byla niekorzystna jest uznawana przez sądy, wiec tutaj niewiele zmienimy na forum:)

 

 


W takim razie bij się w pierś i na kolana! Zapewniam Cię, że z OC każdy zapłaci, a z AC większość. Akceptacja ubezpieczalni wcale nie jest konieczna, a jedynie ułatwia życie. Dlaczego? Ano dlatego, że ja mogę przy szkodzie z OC pojechac do niezależnego rzeczoznawcy, potem do serwisu, wziąć fakturę i do kasy ubezpieczalni. Teraz to oni muszą wykazać ewentualne niezgodności. W pierwzej kolejności wystąpią o kosztorys, a jak go nie dostaną sporządzą własny i zgodnie z nim skorygują kwotę wypłaty. I tylko dlatego, żeby nie trzeba było się bić w sądzie o te właśnie różnice, u nas kolejność jest inna. W przypadku szkód prostych, o niwiekiej wartości bardzo częstą praktyką jest przesyłanie przez warsztaty faktury wraz z kosztorysem już o wykonannej usłudze. A zatem - do dzieła!

Poczekaj, bo sie zgubilem:)

NAjpierw piszesz, ze zaplaci kazdy, a potem, ze jednak jak go nie dostaną to skorygują i wypłacą inną kwotę, niż na fakturze.

Jak pisałem, ja nie znam takich ubezpieczalni, a przynajmniej się nie spotkałem z takim przypadkiem, co nie znaczy ze takich nie ma.

Jak pisalem nie spotkalem sie z przypadkiem, gdzie ubezpieczyciel zaplaci fakturę przykłądowo na kwotę 5000 złotych za usługę "naprawa auta" bez zatwierdzenia kosztorysu.

Jesli znasz takie przypadki, to chętnie sam wykupie chociazby polise AC w takiej firmie, ktora bez mrugniecia okiem placi na podstawie samej faktury:)

 

pozdrawiam:)

bochenek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyłączając się do dyskusji uważam, że cytowany art 6 k.c. nie nakłada obowiązku przedkładania faktury ubezpieczycielowi. Rzeczywiście, to osoba która z faktu wywodzi skutki prawne ponosi ich ciężar. W tym wypadku poszkodowany udowodnił okazując dowód rejestracyjny, że jest właścicielem pojazdu czyli osobą uprawnioną do odbioru odszkodowania. Pomijając oczywiście kwestię przyjęcia odpowiedzialności, która jak rozumiem nie budzi wątpliwości, poszkodowany udowodnił że poniósł szkodę okazując uszkodzony pojazd. W tej sytuacji obowiązkiem ubezpieczyciela jest wypłata co najmniej części bezspornej, którą to musi sam naliczyć. Co do wyceny pojazdu, to przecież rzeczoznawca oglądając pojazd może ustalić czy był on wcześniej naprawiany, co miałoby wpływ na jego aktualną wartość. Do tego nie trzeba okazywać faktury. Ważne, że w chwili kolizji był sprawny technicznie. Odnośnie liczby właścicieli, to jakie tak naprawdę ma to znaczenie, czy 3-letni pojazd miał wcześniej dwóch czy trzech właścicieli, skoro wiemy, że poszkodowany nie kupował samochodu z salonu. Tak więc poszkodowany swoje obowiązki wynikające z art 6 k.c. wypełnił. Natomiast jeżeli ubezpieczyciel chce okazania faktury, to widocznie on ma w tym interes i jeżeli z tego faktu chce wywodzić jakieś skutki, to na nim spoczywa ciężar tego dowodu i nie może przerzucać tego na poszkodowanego zmuszając go do okazania faktury zakupu. Jeżeli faktycznie uważa, że informacje zawarte w tym dokumencie mogą mieć wpływ na likwidację szkody, to przecież może wystąpić o ich udostępnienie do urzędu gdzie dokonano rejestracji pojazdu lub do urzędu celnego. Odnośnie utraty wartości handlowej, to o ile dobrze pamiętam jest ona naliczana zgodnie ze wspomnianą instrukcją rzeczoznawców tylko jeżeli spełnione są łącznie następujące warunki:

- pojazd jest nie starszy niż 3 lata

- uszkodzone są elementy konstrukcyjne "nieodkręcane"

- pojazd nie miał wcześniej przeprowadzanej naprawy o charakterze pokolizyjnym

- wartość kosztów naprawy jest nie mniejsza niż 10% wartości pojazdu,

a zatem brak jest podstaw aby nie uznać utraty wartości w sytuacji, jeżeli pojazd miał kilku właścicieli ale spełniał ww. warunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z przedpiszcą w całej rozciągłości, kolega Bochenek przewrócił zupełnie cytowany przez siebie art6. Przyjmując taką argumentację, możnaby każdy pojazd wycenić na 500zł i zrzucić na właścicieli konieczność udowadniania, że się nie ma garba.

 

Do jednego miałbym tyko zastrzeżenie, liczba właścicieli jest istotna, i to właśnie w przypadku aut młodych. Dla samochodu 15letniego to czy miał 4 czy pięciu nie ma znaczenia, ale trzylatek od pierwszego, czy od trzeciego właściciela będzie się jednak różnił ceną i przewiduje takie różnicowanie nawet Info-Expert. Nie jest to oczywiście istotny element, ale jeśli już wchodzimy w takie szczegóły, to należy to zauważyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh, witam kolejnego dyskutanta:)

oby wiecej takich:)

 

Z racji tego, ze pora mi zaraz spac, bo niestety jutro czka mnie bardzo ranna zmiana na dobranoc sie jeszcze wypowiem:)

 

Cala dyskusja o fakturach zaczela sie od pytania czy to jest zasadne. No i w moich wypowiedziach caly czas argumentowalem ze to jest zasadne z punktu widzenia ubezpieczalni, nigdzie nie pisalem, ze poszkodowanego:) Nie ukrywam, ze otarlem sie troche o proces likwidacji szkod (nie likwidowalem sam, tak zeby nie bylo:P), wiec przedstawiam jak to wyglada z ubezpieczalni. Zgadzam sie ,ze DR stanowi podstawe wlasnosci pojazdu - do tego faktura nie jest wymagana. Co do tego nie ma zadnych watpliwosci. W sporej czesci wystarczy zaswiadczenie ze starostwa, czy tez sama umowa kupna sprzedazy.

Myk po stronie ubezpieczalni polega na tym, ze zadaja wlasnie tych faktur, aby poszkodowany udowodnil wlasnie w mysl 6 KC, ze nalezy mu sie pelna kwota odszkodowania.

 

No i ciesze sie, ze kolega Pablo rowniez uwaza, ze liczba poprzednich wlascicieli jest istotna:)

 

A teraz jeszcze wracajac do mojego poprzedniego posta, a w zasadzie odpowiedzi na posta Pablo co do kosztorysow i faktur naprawy przedstawianych ubezpieczalni. Zupelnie serio pytam o ubezpieczalnie, ktore likwidujac szkody z polisy AC nie wymagaja zaakceptowanego kosztorysu i starczy im sama faktura za usluge. Chce kupic nowe (w miare oczywiscie nowe:P) autko i chetnie bym wybral takiego ubezpieczyciela, ktory jak przyjdzie co do czego nie potnie stawek i nie bedzie sie czepial kosztorysu, tylko zaplaci fakture.

 

Ps. Mam nadzieje Pablo, ze nie przeszkadza Ci, ze pisze Towj nick w skroconej wersji - jak tak, to pisz, bede uzywal pelnego nicka:)

 

i z tym optymistycznym akcentem dobranoc zycze przedmówcom i wszystkim innym:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, przyznaję, że wolałbym kupić 3-letnie auto od pierwszego, a nie od np. trzeciego właściciela... Czyli mogą się one różnić wartością, ale zgadzamy się że nieznacznie.

Co do akceptacji faktury bez kosztorysu to dlaczego nie miałaby stanowić ona podstawy do wypłaty? Ceny są umowne i na taką poszkodowany umówił się z warsztatem, a przecież warsztat nie ma obowiązku posiadania programu do kosztorysowania. Oczywiście pomijam w tych rozważaniach sytuacje, tzw. "lewych" faktur, które wystawiane są przez nieistniejące warsztaty. Powołując się znowu na art 6 k.c. poszkodowany udowodnił, że poniósł takie koszty w związku z naprawą. I dalej w myśl tego przepisu, to ubezpieczyciel po to aby sprawdzić czy faktura nie przewyższa kwoty, którą może uznać (a więc mając w tym interes, tym samym ponosząc ciężar dowodu) wykonuje własny kosztorys wg zasad ustalonych np. w OWU AC lub kierując się zasadą, że spełnienie świadczenia nie może być nadmiernie uciążliwe dla zobowiązanego w szkodach z OC. Nie znaczy to, że zakład ubezpieczeń musi automatycznie akceptować fakturę bez kosztorysu do wypłaty, ale nie może również odmówić wypłaty powołując się na brak kosztorysu. Jeżeli są niejasności, to i tak powinien wypłacić kwotę bezporną czyli np. tę ustaloną wg własnego kosztorysu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

Chyba powoli zaczynamy sie rozumiec. Moze faktycznie kazdy z nas stosuje zbyt duze skroty myslowe. Wiec moze szerzej. Chodzi mi o to, ze nie widze tego, zeby TU wyplacilo dajmy na to kwotę 5000 złotych według faktury, na której widnieje zapis "naprawa pojazdu", tudzież "usługa blacharsko - lakiernicza", czy inne takie zapisy bez uszczegulowienia wlasnie w postaci kosztorysu. W tym przypadku faktycznie TU zwroci sie z prosba o kosztorys. Bo przedkladajac taka faktura poszkodowany moze sobie przeciez w samochodzie wykonac napraw niezwiazanych w zaden sposob z uszkodzeniami. Kosztorys sluzy do wyeliminowania takich przypadkow.

I calkiem zgodze sie, ze brak kosztorysu a sama faktura nie stanowi o odmowie odszkodowania jako takiego a kwoty z faktury.

Faktycznie wyplacana jest kwota bezsporna w postaci kosztoryu TU, ktory zazwyczaj diametralnie sie rozni od faktury:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Witam

Odgrzebuję kotleta.

Sytuacja wygląda następująco: szkoda parkingowa, naprawa z OC sprawcy. Po otrzymaniu wyceny z TU (PZU), dostarczyłem wycene z warsztatu (zawierającą realne koszty naprawy). auto pojechało na naprawę, dostarczyłem fakturę na naprawę (wyszczególnione ile za naprawę blacharsko lakierniczą, wyszczególnione wymienione części wraz z podanymi numerami fabrycznymi, elementy składowe zsumowane, faktura zgodna z wyceną warsztatu). Dość szybko wypłacono kwotę bezsporną (z wyceny ubezpieczyciela), po miesiącu wypłacono część różnicy między kwotą bezsporną a kwotą z wyceny (brakuje jeszcze kilka stówek). Aby wypłacić resztę, ubezpieczyciel domaga się przedstawienia faktur źródłowych na zakupione części (przypominam - na fakturze naprawy każa z części widnieje jako osobna pozycja). Czy ubezpieczyciel ma podstawę prawną domagać się tych rachunków? Szkoda nie jest szkodą całkowitą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla uporządkowania:

faktura za naprawę moze być wystawiona na każda pozycję osobno, łącznie jako jedna pozycja, czy robocizna osobno , części łącznie, z punktu widzenia prawa jest to dowolne i naprawdę nie jest istotne. Z pewnością jednak faktura która zawiera pozycję jedną, lączną , z małego warsztatu, jest dla ubezpieczyciela mniej wiarygodna, bez wnikania już w szczegóły.

 

wracając do sprawy -, żaden uczciwy warsztat nie wzbrania się przed okazaniem faktur żródłowych, a wiadomo, że można kupić części nieoryginalne czy używane za połowę a czasem nawet 30% wartości oryginalnych nowych części. Zapewne to potrącenie to różnica między częściami nieoryginalnymi a oryginalnymi, ale co jest istotne dla Ciebie - nie ma żadnych podstaw prawnych, żeby żądać faktur źródłowych! To stare przyzwyczajenia, przez niektóre ubezpieczalnie dawno już zagrzebane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać nie przez wszystkie. Dla mnie jest to kolejne utrudnienie, bo nie chce mi sie jezdzic w te i nazad tylko po to by udowodnic ze nie jestem wielbłądem. Rozumiem, ze zostaje mi odwołanie?

Czesci sa nowe i oryginalne i co do tego nie mam watpliwosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, ale z tego co pamietam, to jak nie okaze sie faktur zrodlowych, to ubezpieczalnia moze zarzadac ogledzin ponaprawczych.

Tak mi sie przynajmniej obilo o uszy:) W sumie to chca sprawdzic, ze zakupione zostaly oryginaly czesci, skoro na fakturze jako takie figuruja.

Jesli dobrze pamietam, to o to raczej im chodzi.

Rowniez wydaje mi sie, ze powinni ci wyplacic bez tych źródłówek, ale wydaje mi sie, ze moga jednak chciec tych ogledzin ponaprawczych.

tak przynajmniej mi sie wydaje:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedną sprawą jest czego żąda ubezpieczalnia i dlaczego, a inną czy ma do tego prawo.

 

Faktury źródłowe mają na celu potwierdzenie zakupu części takich jakie widnieją w kosztorysie (na ogół oryginalne, a więc najdroższe), warsztaty często montują nieoryginalne, nie informując nawet o tym swoich klientów, "zapominając " jednak uwzględnić tego faktu w fakturze za naprawę i przed tym staraj ą się bronić ubezpieczyciele, nie przed Klientami, ale przed warsztatami. Oględziny ponaprawcze pozwolą stwierdzić, czy pojazd został naprawiony, ale czy zgodnie z kosztorysem, to już tylko fragmentarycznie. To czy błotnik został wyklepany czy wymieniony stwierdzić łatwo, ale czy jest z serwisu, czy z hurtowni polkaru to nie bardzo. Zderzaka też nikt nie sprawdzi i całego osprzętu, który widoczny będzie po rozebraniu auta, więc źródłowe załatwiają temat bardziej kompleksowo i precyzyjniej.

 

Ale nie ma to umotywowwania w przepisach prawa. Faktura wystawiona klientowi dotyczy jego umowy z serwisem, zgodził się na naprawę za taką kwotę. Ubezpieczyciel nie jest tu stroną, nie może wchodzić w środek. Bodajże ustawa o swobodzie gospodarczej gwarantuje też serwisowi tajemnicę handlową i nie musi on wykazywać gdzie i co kupuje. Jeśli naprawa została wykonana i właściciel nie ma do tego zastrzeżeń, a faktura potwierdza poniesienie kosztów to ubezpieczyciel nie może odmówić wskazując, że można było kupić tańsze części, to serwis odpowiada za jakość naprawy i daje na nią gwarancję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam, teraz ja mam bardzo podobną sprawę jak Pati9 - jestem poszkodowanym w kolizji, naprawa z OC sprawcy

 

Otóż moja sytuacja wygląda tak, że w momencie otrzymania kosztorysu od TU (HDI) - kosztorys z TU opiewał na około 50% wartości faktycznej naprawy samochodu; pojechałem do warsztatu, któremu udzieliłem pełnomocnictwa i cała naprawa odbywała się bezgotówkowo.

 

W pełnomocnictwie wyraźnie jest napisane, że "upoważniam warsztat do występowania w moim imieniu przed zakładem ubezpieczeń we wszelkich sprawach oraz do pobrania należności za wymienioną szkodę, a w związku z tym do składania oświadczeń, wyjaśnień, zapewnień składania pism, podań i wniosków, uiszczania koniecznych opłat i podatków, naliczaniem odsetek ustawowych z tytułu opóźnienia w zapłacie należnego odszkodowania, odwoływania się od niekorzystnych dla nich decyzji i orzeczeń, podpisywania stosownych dokumentów."

 

Stan na dzień dzisiejszy:

- warsztat wykonał usługę; zakupione przez niego części były nowe (widziałem), ale czy były to oryginalne czy zamienniki to nie wiem; warsztat przedstawił TU faktury za części i za usługę

- TU wypłaciło (dość wcześnie) warsztatowi pieniądze w kwocie jaka była ustalona w kosztorysie; po przedstawieniu faktur przez warsztat (usługa+części) TU dopłaciło brakującą kwotę za usługę + 50% za części, a pozostałe 50% dopłacą w momencie przedstawienia przez warsztat faktur źródłowych na zakup części.

 

Proszę mi powiedzieć czy w obecnej sytuacji, warsztat jeśli nie chce przedstawić faktur źródłowych TU ma prawo do tego żeby domagać się ode mnie zapłaty brakujących pieniędzy (50% za części)?

 

Czy w momencie kiedy udzieliłem warsztatowi pełnomocnictwa, dalsze czynności/sprawy mnie nie interesują i wszystko rozgrywa się tylko pomiędzy warsztatem a TU?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...