Jacenty Opublikowano 10 Kwietnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2009 Chciałbym prosić o poradę, gdyż nie bardzo wiem co dalej zrobić. Wczoraj w godzinach wieczornych potrąciłem starszą Panią na przejściu dla pieszych - w terenie zabudowanym. Nie wiem z jaką dokładnie prędkością jechałem, przypuszczam że było to około 60 km na godzinę. Okoliczności wypadku były następujące, godzina wieczorna 19:45 na drodze było "szaro" gdyż latarnie jeszcze nie świeciły i panował półmrok, jadąc z góry samochodem zostałem "oślepiony" światłami samochodu jadącego z dołu, ponieważ nie wszystkie pasy na jezdni były pomalowane (środkowe pasy na zebrze były całkowicie wytarte) zauważyłem pieszego dopiero kilka metrów przede mną gdy przekraczał biały pasek zebry, instynktownie zacząłem gwałtownie hamować i "odbiłem" kierownicą na lewo, na tyle, aby nie spowodować czołowej kolizji z pojazdem jadącym z dołu. Niestety potrąciłem psa oraz zahaczyłem starszą Panią prawdopodobnie lusterkiem, w efekcie czego pies zmarł a starsza Pani ma otwarte złamanie kości podudzia (piszczel) oraz podejrzenie wstrząśnienia mózgu. Pani była ubrana na szaro i po prostu zlewała się z jezdnią, zauważyłem ją w ostatnim momencie gdy wchodziła na pomalowany fragment zebry. Co gorsza, osoba ta "kończyła" przechodzenie jezdni - ze środka jezdni schodziła na chodnik. Oczywiście natychmiast wezwałem karetkę i policję oraz ustawiłem trójkąt ostrzegawczy. Świadkiem zdarzenia jest kierowca pojazdu nadjeżdżającego z dołu oraz przechodzień. Kierowca wstępnie zeznał, iż ta Pani weszła na pasy gdy nadjeżdżał z dołu ale on ją zauważył i zwolnił (jechał pod górę), natomiast przechodzień wstępnie zeznał iż nie jechałem szybko a Pani była w okolicach środka jezdni w momencie rozpoczęcia hamowania...po przyjeździe drogówki przeprowadzono u mnie badanie alkomatem oraz na obecność narkotyków - wszystko na zero. Samochód którym jechałem jest własnością mojego taty i posiada ABS (brak śladów hamowania) oraz ubezpieczenie OC i NW, ja sam mam 27 lat i jestem kierowcą od 18 roku życia. Policja nie wypytywała mnie o przebieg zdarzenia natomiast mam zostać wezwany we wtorek na przesłuchanie...TOTALNIE nie wiem co dalej robić i jak się zachować, z jednej strony wiem, iż wina leży po mojej stronie gdyż do zdarzenia doszło na przejściu dla pieszych (choć oznakowanie poziome jest w złym stanie) i powinienem zachować należytą ostrożność. Z drugiej strony naprawdę warunki panujące w momencie zdarzenia (zachmurzenie, półmrok, złe oznakowanie poziome pasów, pieszy ubrany na szaro) spowodowały, iż zauważyłem tą osobę kilka metrów przede mną. Odwiedziłem dziś rano tą Panią w szpitalu, nie pamięta ona momentu zdarzenia i chyba nadal jest w szoku Wiem, że rodzina poszkodowanej jest "wysoko postawiona" więc pewnie sprawa skończy się również powództwem cywilnym...proszę o jakąś radę, gdyż totalnie nie wiem co dalej, jak sięzachować na zeznaniach czy przyznawać się do winy... Z góry dziękuję za wszelką pomoc... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bochenek Opublikowano 10 Kwietnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2009 no wiec tak, sprawa nie skonczy sie powodztwem cywilnym tylko i to niezaleznie od tego jak wysoko jest postawiona rodzina. Bedziesz mial sprawe karna za spowodowanie uszkodzen ciala powyzej 7 dni, bodajze 177 par 1 Kodeksu Karnego (nie pamietam dokladnie:) - jak najbardziej tlumacz sie tym, ze byly takie warunki o jakich piszesz, ze cie oslepili, ze pani byla na szaro ubrana, to powinienes dostac wyrok w zawieszeniu, wiec nie bedzie zle. Inna sprawa, ze raczej watpie, aby calkowicie umorzyli postepowanie (moze warunkowo to zrobia, ale tez niekoniecznie). Czyli jak dostaniesz wyrok w zawieszeniu, to juz bedziesz mial wpis w kartotece skazanych, wiec niewesolo Ci powiem.A co do obrazen Pani, to jesli nie byles pod wplywem alkoholu, to nic Ci nie gorzi. Co najwyzej stracisz zwycki OC. Wszystkie obrazenia pokryje Twoja ubezpieczalnia. Zanczy sie cale odszkodowanie za obrazenia, bol i inne cierpienia, wiec przynajmniej finansowo nie musisz sie martwic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacenty Opublikowano 10 Kwietnia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2009 dziękuje !Jak długo mój ewentualny wpis będzie widniał w kartotece skazanych? Po ilu latach kartoteka jest czyszczona?Czy ubezpieczyciel może wnieść postępowanie regresowe o zwrot należności? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bochenek Opublikowano 10 Kwietnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2009 jesli jak pisalem nie byles pijany, nie oddaliles sie zmiejsca i masz prawko, to nie bedzie regresu.A co do wpisu w kartotece to zalezy od wyroku jaki dostaniesz. Jesli to pierwszy wyrok, to nie ma opcji raczej wyroku na sztywno, dostaniesz w zawieszeniu. I teraz zalezy na ile bedziesz mial zawieszony to od uplywu tego okresu bodajrze 2, lub 3 lata jeszcze musza minac i skazanie ulega zatarciu z mocy prawa.Ale jeszcze jeden bonus masz, ze wiekszosc pracodawcow jak juz sobie zyczy zaswiadczenia o niekaralnosci, to chodzi raczej o przestepstwa popelnione umyslnie, a to jest jak najbardziej nieumyslne, wiec nie masz az tak zle:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacenty Opublikowano 10 Kwietnia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2009 Nie byłem wcześniej karany i byłem trzeźwy, także jest nadzieja... dziękuje serdecznie za okazaną pomoc...zdrowych spokojnych świąt! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
troj Opublikowano 3 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2009 jak ci sie sprawa skonczyła mam podobnie i nie wiem co zrobic , jestem juz kompletnie załamany, nie tylko finansowo ale i psychicznie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szkoda Opublikowano 5 Lipca 2011 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2011 Jacenty wrote:Wiem, że rodzina poszkodowanej jest "wysoko postawiona" więc pewnie sprawa skończy się również powództwem cywilnym...proszę o jakąś radę, gdyż totalnie nie wiem co dalej, jak sięzachować na zeznaniach czy przyznawać się do winy...Z góry dziękuję za wszelką pomoc...Powództwo cywilne nie jest na rękę pokrzywdzonej, gdyż przecież odpowiedzialnośc cywilnoprawna spada w całości na ubezpieczyciela pojazdu, którym Pani kierowała. Gdyby wytoczyli jednak proces cywilny to należy przypozwać ubezpieczyciela (zresztą poowiadomienie ubezpieczyciela jest obowiązkowe w tego typu sprawch ubezpieczeniowych, jednak może on nie przystąpić do procesu), gdyż to on w konsekwencji pomimo tego poniesie koszty. Sądzić sprawcę wypadku w porcesie cywilnym jest mało rozsądne, gdyż wyrok może być tylko papierowy- nie będzie można wyegzekwować zasądzonego świadczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.