Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Zwalona gałąź uszkodziła auto. Hesita odmawia wypłaty odszkodowania


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

mam gorącą prośbę o komentarz w następującej sprawie.

Auto miałam zaparkowane na parkingu firmowym, teren należy do firmy X. W czasie większego wiatru (Hestia podaje 70km/h- nie wiem jak to zmierzyli) urwała się olbrzymia gałąź, która spadając pociągnęła inne, mniejsze. Na całe szczęście konar oparł się o płot, a uszkodzenia w moim aucie ograniczyły się tylko do porysowania lakieru.

Właściciel terenu podał mi nr polisy OC i zgłosiłamszkodę. Po ok 8 dniach od zgłoszenia, potwierdzono, że spotka się ze mną likwidator/rzeczoznawca. Na oględziny umówiłam się u blacharza. Pan wypisał druki, porobił zdjęcia, a ja w tym samym czasie umówiłam się z blacharzem na termin robocizny.

W tydzień po odebraniu auta otrzymałam pismo od Hestii, że nie wypłaci odszkodowania gdyż " Ubezpieczony nie dopuściła się zachowania, które można uznać za bezprawne i zawinione. Podstawą naszej decyzji jest brak możliwość naszego ubezpiecz zapobiezenia szkodom powstałym w wyniku nieprzewidzianych czynników pogodowych np. silnie wiejących wiatrów (występ. w dniu wystąpienia szkody) (...) siła wiatru w porywach występująca w dniu zdarzenia wynosiła 70km/h.

Dlatego powyższe zdarzenie nalezy uznać za nieszczęśliwy wypadek, z a który nasz ubezpieczony nie może ponosić odpowiedzialności (brak wystąpienia przesłanek zawinionego zachowania)"

 

 

Będę bardzo wdzięczna za Państwa komentarz

 

pozdrawiam

Gosia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jest to typowa "spychologia". Umowa przechowania jest umową kontraktową, a zatem przechowujący (parking) zobowiązał się do przechowania rzeczy (samochodu) w stanie niepogorszonym. O ile odpowiedzialność za tego typu zdarzenie nie została wyraźnie wyłączona w umowie o przechowanie (mogłoby być to także zawarte w regulaminie parkingu) to z mocy prawa przechowujący jest zwolniony z odpowiedzialności tylko np. w wypadku tzw. siły wyższej. Aby działanie wiatru mogłoby być uznane za siłę wyższą to powinien być to huragan. Wiatr wiejący z prędkością 70km/h nie jest huraganem. Uważam zatem, że w tym przypadku nie zachodzą przesłanki do zwolnienia odpowiedzialności przechowującego.

Sugeruję przedyskutować sprawę z prawnikiem i napisać odwołanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo za twoją opinię. Właśnie próbuję ustalić z jaką siłą wiał wiatr w Gliwicach w dniu zdarzenia. niestety nie jestem w stanie znaleźć archiwum prognozy pogody, a instytut meterologii nie podaje takich danych na swoich stronach. Może znasz stronę gdzie mogę takie informacje uzyskać?

 

Parking na którym stało auto, nie był parkingiem strzeżonym. To zwykły plac z wyznaczonymi miejscami parkingowymi, więc nie wiem czy argumenty przedstawione przez ciebie będą miały zastosowanie.

 

Będę starała się dowieźć, że wiatr wiał z mniejszą prędkością, a drzewo juz wcześniej traciło większe gałęzie i mimo tego właściciel posesji drzewa nie przyciął/ usunął.

 

 

pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W świetle tego, co napisalaś uważam, ze są dwie ew. drogi postępowania.

Nie zagłębiając się za bardzo w analizę prawną można przyjąć, że w pewnych sytuacjach parking niestrzeżony (faktycznie - wynajem miejsc postojowych) można traktować na równi ze strzeżonym.

Parking jest przez prawo traktowany jako strzeżony, gdy znajdują się na jego terenie urządzenia, które pozwalają kierowcy wyrobić sobie przekonanie, że samochód jest cały czas pilnowany przez obsługę parkingu i chroniony przed kradzieżą lub uszkodzeniem. Oto one:

ogrodzenie parkingu ze wszystkich stron,

brama ze szlabanem,

kolczatki na jezdni, usuwane przy wypuszczaniu auta z parkingu,

inne zabezpieczenia mechaniczne i elektroniczne,

budka strażnicza,

legitymowanie osoby wyprowadzającej auto,

wywieszony regulamin parkingu strzeżonego,

„numerek" wydawany przy przyjmowaniu samochodu,

miejsce postojowe przypisane do danego auta.

Jeżeli parking spełnia przynajmniej kilka z tych kryteriów (nie musi wszystkich), jest traktowany jako strzeżony.

Jeżeli by tak bylo w Twoim przypadku to dochodzisz odszkodowania na mocy odpowiedzialności kontraktowej z tytułu umowy przechowania. Ty nie musisz nic udowadniać. To właściciel parkingu musi udowodnić, że szkoda powstała wskutek okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności. Przy czym będąc PROFESJONALISTĄ, przy realizacji umowy musi uwzględniać okoliczności i wlaściwości przechowywanej rzeczy. W tym wypadku nietrudno jest się domyślić, że samochód stojący pod drzewem jest narażony na ew. uszkodzenia wynikłe od spadających gałęzi. Tym bardziej jeżeli drzewo jest np. wiekowe.

W przypadku, jeśli parkingu nie da się zakwalifikować jako strzeżonego możesz dochodzić roszczeń od zarządcy terenu na zasadzie odpowiedzialności deliktowej. W tym wypadku, to Ty musisz jednak udowodnić winę stronie przeciwnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalszy rozwój sytuacji.

Poczyniłam kroki w celu ustalenia prędkości siły wiatru. Kuzynka pracuje w straży pożarnej i potwierdziła, że w dniu zdarzenia nie było żadnych wyjazdów do szkód wyrządzonych przez wiatr w całym mieście. Co do danych napacalnych to jedynie dane Instytutu Meteorologii są uznawane przez ubezpieczycieli. Koszt wydania zaświadczenia wynosi 50 zł, jeśli stacja pomiarowa znajduje się w miejscu zdarzenia. niestety moja miejscowość leży 20 km od stacji i dlatego instyut wydaje ekspertyzę, a to juz koszt 305 zł. Rachunek za naprawę auta wynosi 1300 zł.

Zaczęlam dalej drążyć temat nie mając ochoty wyrzucać pieniędzy w błoto i skontaktowałam się z moim towarzystwem ubezpieczeniowym, gdzie potwierdzono mi, że decydując się na naprawę bezgotówkową przestałam być stroną w zapłacie za naprawę.

 

Pismo z Hestii dostałam "do wiadomości", tak więc teraz już śpię spokojniej. Mam jednak zamiar napisać pismo reklamacyjne do właściciela posesji, z informacją, że interesuje mnie z jaką prędkością wiało. Ich drzewo spowodowało uszkodzenia, za które powinni zapłacić. To jest już ich problem, że polisa im tego nie obejmuje. Nieoficjalnie wiem, ze firma ta ma wykupione pełne ubezpieczenie i takie zdarzenia na 100% się tam znajdują. Odmowa zapłaty to wymysł Hestii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Firma ubezpieczeniowa zwraca się do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej z zapytaniem o siłę wiatru, opady deszczu itp. Nie musisz płacić za zaświadczenie, bo Hestia musi je mieć i powinna pokazać ci za darmo.W końcu swoją odmowę musieli oprzeć na takim zaświadczeniu.Ty, jako poszkodowana, masz prawo wgladu do akt.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Bedac na wczasach ,samochod zostal zaparkowany na terenie prywatnym ogrodzonym bez zamykanej bramy( miejsce to wyznaczyl wlasciciel posesji)

pewniego dnia rano zauwazylismy wgnieciony prog nad drzwiami a u sasiadujacego auta wgniecione drzwi,podejrzenie padlo na pana sprzatajacego ktory wyjasnil nam ze po burzy znalazl konar drzewa lezacy midzy samochodami( czyli mozna by rzec ze uszkodzenie nastopilo silami natury) wlasciciel dawal sobie reke uciac ze ubezpieczenie obejmuje takie wypadki takze mozemy sprobowac odzyskac zadoscuczynienie z ubezpieczalni,po czym po kontakcie ze swoim radca prawnym tj mamusia nie wydal nam zadnego oswiadczenia.zaznaczam ze policja do wypadku ktory zdarzyl sie silami natury tj uderzenie drzewa czy podobne nie przyjezdza bo jak nas zapewnili ubezpieczalnia powinna bez problemu wyplacic odszkodowanie jezeli to obejmuje ( teren osrodka ubezpieczony na 200 tys )

 

Nastepna rzecz ze dzien po tym zdarzeniu nie wyjezdzajac z posesji wasciciel zawolal nas i pokazal ze cala jedna strona jest porysowana i uprzejmie nas o tym informuje bo wie ze tego nie bylo ( wtedy wydawal sie wporzadku ..)no to wezwalismy policje( jako akt wandalizmu rowniez na posesji) i zostalismy zaproszeni na komisariat gdzie protokol zostal spisany oczywiscie z odpowiedza ze sprawca nie zostal ustalony,ale sam protokol jasno mowil ze zdarzenie mialo miejsce na terenie osrodka wypoczynkwego.

 

po poworcie z " cudownych " wczasow wezwalismy likwidatora szkod z ubezpieczalni ktory rowniez nas zapewnil ze mozemy juz oddawac samochod do warsztatu bo napewno koszty nam zwroca.

po czym dowiadujemy sie ze ubezpieczalnia wyslaal list do wlasciciela posesji z prosba o potwierdzeniu obu tych zdarzen na terenie osrodka ( z tego co wiem odszkodowanie juz jest naliczone tylko czekaja na to potwierdzenie).no i tu sie zaczyna problem bo juz 2 miesiace czekamy na jakas odpowiedz od " milego " wlascicela posesji. co jest wydawalo by sie istotne, ze sam dal nam numer polisy ktora podalismy przy pierwsztym kontakcie z ubezpieczycielem,co swiadczy o tym ze dal nam je nie bez przyczyny ,wystawil pismo potwierdzajace pobyt ale nie wystawil ze zdarzenia mialy miejsce bo jak on to rzekl nie bedzie kladl sie pod noze bo znizki staci i jak cos to sie w sadzie spotkamy...

Prosze doradzic co mozna w takiej sytuacji zrobic i czy jesli jest oswiadczenie z policji o porysowaniu to chyba nie musi juz byc potwierdzenia od wlasciciwla posesji,pewnie inaczej jest z uderzeniem przez konar drzewa.

Z gory dziekuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

(....Zaczęlam dalej drążyć temat nie mając ochoty wyrzucać pieniędzy w błoto i skontaktowałam się z moim towarzystwem ubezpieczeniowym, gdzie potwierdzono mi, że decydując się na naprawę bezgotówkową przestałam być stroną w zapłacie za naprawę....)

 

Tzn ze jesli wybralabym forme bezgotowkowa to moglabym samochod naprawiac bez czekania na orzeczenie od wlasciciela posesji potwierdzajace o zdarzeniu na jego terenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samochód to możesz naprawiać od chwili wykonania oglęzin. Tutaj chodzi o potwierdzenie zapłaty.Przed naprawą bezgotówkową sprawdź czy w umowie cesji, którą podpisujesz nie ma klauzuli, o treści mniej więcej takiej, że jak towarzystwo nie zapłaci za faktury w ciągu jakiegoś czasu to Ty jesteś zobowiązana do ich pokrycia. Szczerze mówiąc wątpię aby nie było w cesji takiego zapisu. W różnych sytuacjach może się bowiem okazać, że TU np. nie przyjmuje odpowiedzialności za zdarzenie i odmawia wypłaty. Wtedy warsztat dochodzi płatności od zleceniodawcy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. wg opisu zgłoszone szkody powinny być dwie

2. stroną jesteś Ty i TU w którym zgłosiłeś szkodę/szkody

3. stwierdzenie właściciela posesji "nie bedzie kladl sie pod noze bo znizki staci i jak cos to sie w sadzie spotkamy..." jest jednoznaczne, że nie potwierdzi uszkodzeń na swojej posesji - bez tego nie sądzę, aby TU wypłaciło odszkodowania.

4. naprawiać auto możesz - jednak licz się z tym, że zapewne pokryjesz koszty naprawy z własnej kieszeni - sprawa nie jest prosta. Polisy majątkowe rządzą się innymi prawami niż polisy OC komunikacyjne!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Czy należy mi sie odszkodowanie za poniesione straty w wyniku którego przeszła nawałnica i zniszczyła 10 samochodów drzewo nalezało do lasów państwowych. Drzewo było pochylone nad moją posesją. Wczesniej las był wykarczowany ale niestety wszystkich drzew nie zostały usuniete mimo ze były pochylone. Proszę o odpowiedz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...