Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

---> nie dostałem odszkodowania ...


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Moja historia jest troche nieprzyjemna i ciagnie sie juz jakis czas.

Pewnego pieknego popoludnia jechalem moim wychuchanym samochodzikiem, ktory kupilem za ciezko zarobione pieniadze jako student, gdy z drogi podporzadkowanej, zza stojacego kolo przystanku autobusu wyjechala mi rowerem 13-letnia dziewczynka. Teren niezabudowany, ja jechalem mniej niz 70 km/h, autko bylo dosc niskie, dziewczynka dostala zderzakiem, maską i dachem. Zmarla po tygodniu w szpitalu...

Sytuacja w ktorej sie znalazlem nie dawala mi zadnych szans na unikniecie zderzenia, dziecko jechało na rowerze a za nim opiekunka (ciotka).

Auto nadawalo sie na zlom, przod i dach do wymiany. Studiowalem, dorabialem, od rodzicow nigdy nie dostalem nic. Auto naprawilem wlasnymi siłami. Maska zderzak blotnik pas przedni szyba, dach slupki, lampy itd do wymiany + przegląd powypadkowy.

Spotkalem sie z rodzicami 2-krotnie, martwilem sie o zdrowie malej, po 2-3 latach przypłacilem to rozstrojem nerwowym i gleboką depresją. Brałem xanax, zomiren, rexetin. Nie pytałem ich o zadne pieniadze, nie miałem serca. Oni nic mi nie zaproponowali, biedni raczej nie byli, wiem, ze mieli prawnikow, ubiegali sie o odszkodowania, dostali je między innymi z mojej polisy i tu ja straciłem zniżki (!!) pomimo ze to ona byla sprawcą a ja poszkodowanym.

 

Policja wyliczyła mi prędkość na 74km, przy czym 1/3 drogi hamowania (hamowanie około 22m) była po piasku - czego nie uwzględnili a auto szło jak po lodzie. Szacuję ze miałem jakieś 60-65km. Teren niezabudowany.

 

Generalnie sytuacja nieprzyjemna, ale to nie powód by tracić, tym bardziej że nic wówczas nie miałem i nikt mi nie pomógł. Dziś mija już 4 lata od tego dnia, pracuję, trafiłem na to forum i temat wrócił. Zacząłem się zastanawiać czy można coś zrobić, zeby dostać odszodowanie za tamto niemiłe doświadczenie które odcisnęło dość znacząco swoje piętno na moim portwelu i psychice. Zdjęcia i opis pojazdu po kolizji zostały wykonane.

 

Tylko kto mógłby mi wypłacić takie odszodowanie? Jaka byłaby procedura w tym przypadku?

 

pozdrawiam i prosze o jakieś sensowne odpowiedzi

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Moja odpowiedź pewnie la Ciebie nie będzie sensowna ale dałabym sobie spokój z rozgrzebywaniem.

Zginęła dziewczynka od uderzenia w twoje auto.

Przyznam, że nie bardzo wiem od kogo i na jakiej podstawie chciałbyś odszkodowanie?

Za co?

Za zszarpane nerwy po przejechaniu dziecka? (nawet jeśli z jego winy) Od rodziców tej małej? ciotki która za nia jechała? Twojego TU za zabrane zniżki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak rozumiem, zostałeś uniewinniony, bo z wyliczen biegłych (nie policji) wynikało, że nie mogłeś uniknąć wypadku. To już dla Ciebie plus. Uznano że przyczyniłeś się do szkody (niezależnie czy do powstania czy do jej rozmiarów) w jakimś tam zakresie (chociażby przekroczenie prędkości ponad dopuszczalną) to już podstawa do pociągnięcia odszkodowania z Twojej polisy. Ale na pocieszenie dodam, że i tak by wypłacili, bo odpowiadasz z zasady ryzyka i przesłanek można znaleźć więcej, jedną z nich jest np. był wiek dziecka. Czy możesz dochodzić odszkodowania? hmm, za pojazd pewnie częściowo tak o ile sumienie Ci nie przeszkodzi. Droga jedynie sądowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wyraźnie napisałem ze prędkość była PONIŻEJ dopuszczalnej. Nie popełniłem żadnego błędu ani też wykroczenia, a straciłem na tym wiele. Dziecko bez opieki wyrządziło mi krzywdę. Za co odszkodowanie?? Za to że nic złego nie zrobiłem a zostałem obarczony sporymi wydatkami i utratą zdrowia. Ktoś zginął przez własną głupotę, nie moją.

 

ava80 - życzę ci takich przejść bo jak widać szkoły życia ci brakuje ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sa prokuratorzy, którzy potrafią przekonywać o winie używając argumentu "niedostatecznej obserwacji drogi". Bronisz się stwierdzeniem, że w terenie niezabudowanym jechałeś nieco poniżej 70 km/ godzinę, a więc z prędkością dopuszczalną. Fakt. Ale zbliżając się do autobusu z zasady powinno się zwolnić, bo zawsze może ktoś wybiec, wyjechać etc. Przyczyna wielu wypadków.Ja bym powiedział, że należy tu mówić nie o głupocie, tylko braku rozsądku i wyobraźni, tak u ciebie, jak i ofiary i jej opiekunki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jonny_q wrote:
ava80 - życzę ci takich przejść bo jak widać szkoły życia ci brakuje ...
moge zrozumieć, że jesteś rozgoryczony, ale nikomu nie życzy się śmierci i doświadczeń z tym związanych również, takie teksty jak powyżej cytowany świadczą jedynie o Tobie. Dziewcyzna napisała tak jak uważa, z jej punktu widzenia dysproporcja straty osoby bliskiej do materalnego dobra niewygórowanej wartości jest nieporównywalna i ma prawo do takiej opinii.

co do meritum to przeczytaj raz jeszcze to co napisałem. Zajrzyj na www.rzu.gov.pl i poczytaj o różnicy pomiędzy odpowiedzialnością z tytułu winy i ryzyka, może zrozumiesz, może nie. Zenec chyba przesadza, bo trudno dopatrywać się u kogoś braku rozsądku tylko dlatego, że mu rozpędzony rowerzysta wjechał pod koła, takich sytuacji nie da się przewidzieć, ale to, że zza autobusu ktoś może wybiec nie jest niczym niespotykanym, choć niezgodnym z prawem. A to już wystarczająca przesłanka do obciążenia polisy z tytułu RYZYKA.

Dalsza dyskusja na ten temat nie wniesie nic nowego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...