Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Szkoda całkowita z AC i OC


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Chciałem zasięgnąć informacji odnośnie problemu który mnie spotkał. Otóż miałem stłuczkę, zostałem uznany za współwinnego (szczegóły myślę, że są nie istotne). W każdym razie uszkodzenia przodu mojego samochodu podpadają pod AC, tyłu pod OC sprawcy. Samochód był ubezpieczony na kwotę 9500, tak się zdarzyło, że kolejną ubezpieczenie opłacałem 3 tygodnie przed zdarzeniem (wspominam o tym, gdyż chodzi mi także o wycenę samochodu - ustalono jego wartość w dniu szkody na 8900).

 

Teraz to co najważniejsze, tzn. TU (PZU) uznał, że jest to szkoda całkowita. Połączył obie szkody, ustalił, że koszty naprawy wynoszą około 9000 (dokładnej kwoty jeszcze nie znam, mam się dopiero zapoznać z kosztorysem, jednak są to słowa rzeczoznawcy: 6000 przód, 3000 tył - do tego także mam wątpliwości z uwagi, że przód właściwe nosi tylko uszkodzenia w sensie elementów zewnętrznych, np. maska, zderzak, zbita lampa, tył natomiast jest gorzej, zderzak, przesunięta tylna ściana, maska się nie zamyka). Ostatecznie ustalono, że otrzymam 2300. Wydaje mi się, że jest to mało.

 

Co mnie interesuje i prosiłbym bardzo o pomoc w tych kwestiach, gdyż nie udało mi się nigdzie znaleźć na nie odpowiedzi:

- czy uzasadnione jest obniżenie wartości samochodu już po 3 tygodniach od jego ubezpieczenia,

- czy wolno w taki sposób łączyć szkody, tzn. zsumować szkodę z AC i OC i stwierdzić na tej podstawie szkodę całkowitą (z wyliczonych kwot sądzę, że na siłę TU próbuje stwierdzić szkodę na podstawie 70% przy AC),

- podczas rozmowy wspomniano, że jest możliwość pomocy w sprzedaniu pozostałości (wskażą mi jakąś osobę która sprzeda), jeśli zostanie ona sprzedana za kwotę niższą, to TU zwróci mi różnicę, tak abym nie był straty - czy to realne, tzn. czy nie są to zwykłe obiecanki, czyli jak sprzedamy to "pomożemy", a potem próbują i się "przypadkiem" nie udaje,

- czy jakiś skutek mogą przynieść zwykłe rozmowy i argumentowanie w TU swoich racji.

 

Najbardziej jestem zainteresowany kwestią łączenia szkód, czy jest to zgodne z prawem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam, co do pytania pierwszego w moim mniemaniu takie odliczenie jest stanowczo za duże, aczkolwiek odliczenia są dopuszczalne. Weź tylko pod uwagę jedną okoliczność; jeżeli sam zawyżyłeś wartość samochodu w ubezpieczeniu AC, to cena może spaść nawet o więcej, agent nigdy nie będzie buntował się przed tym, że klient zawyża wartość pojazdu, bo dla Agenta znaczy to mniej więcej tyle co wyższa składka AC... a skoro był zawyżony cena podlega urealnieniu, urynkowieniu i nie ma na to rady;

dwójeczka - oczywiście że nie wolno! jeżeli szkoda powstała z winy czyjejś, to sprawca jest zobowiązany to naprawić, od tego ma OC i z OC ta szkoda ma być naprawiona. To co zniszczyłeś sobie sam to mówiąc łopatologicznie Twoja i tylko Twoja sprawa, jak masz AC to sobie naprawisz, jak nie masz to z własnych środków. Tak czy inaczej, ubezpieczycielowi OC nic do AC, a AC - do OC;).

3- nie ma obowiązku przyjęcia wraku poskzodowanego, jeżeli pomoc jest oferowana warto z niej skorzystać, no chyba, że za sprzedaż wraku uzyskasz lepszą kwotę? wtedy wyjdź z tej propozycji,

4- jak najbardziej. ale na piśmie to raz i najlepiej skorzystaj z usług rzeczoznawcy.

pozsdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo za odpowiedź.

 

Odebrałem już decyzję PZU na piśmie oraz kosztorys, więc dodam jeszcze kilka "smaczków". Ale po kolei.

 

Ad. 1

Zawyżyć, nie zawyżyć, fakt, Agent z reguły uwzględnia np. takie dodatki jak rozbudowany sprzęt audio, dobre radio. Przecież mam prawo wymienić te rzeczy, jednak chyba wiem w czym problem - trzeba po prostu na to wszystko mieć faktury.

 

Ad. 2

Szkody są rozpisane jako dwie, jednak tak jak mi się udało zrozumieć zamiary TU

na siłę chcą je połączyć i uznać szkodę całkowitą.

 

Ad. 3

To też mnie zdziwiło. Otóż z dokumentów które dostałe (wraz z kosztorysem) Oni w

zasadzie już to auto "sprzedali". Tzn. znaleźli już kupca na niego. Oczywiście

posiadaczem samochodu jestem nadaj ja (stoi u mnie w garażu). Ale zaproponowali

mi sprzedaż podając już nawet osobę która chce go kupić. Piszą tam, że został

wystawiony, znalazł się kupiec itd., kwotę wylicytował troszkę mniejszą, ale oni

są gotowi wyrównać mi to do pełnej wartości samochodu według ich wyceny (czyli

tej o 6% niższej niż kwota ubezpieczenia).

 

Ad. 4

I tu się spraw zaczyna troszkę "komplikować", chociaż sam nie wiem. Tzn. według

dokładnego kosztorysu wychodzi (ich wyliczenia, ich stawki, ich ceny), że cena

naprawy przodu (z AC) wynosi 34%, natomiast tył (z OC) wynosi 16% wartości

samochodu. Zastanawiam mnie jak oni uznali szkodę całkowitą? W kosztorysie OC

jest wzmianka, że zastosowano urealnienie na ceny części zamiennych (pewnie

chodzi o zużycie/wiek samochodu), natomiast w AC jakiś przypis w stopce o cenie

-50%. Co to oznacza, jak można wystawić kosztorys na konkretne ceny i pisać,

że... no właśnie nie rozumiem. Z moich wyliczeń wynika, że nawet "odrealniając"

ich wyliczenia wychodzi, że AC to 68% wartości samochodu, OS 32%. Skoro nie

można łączyć, więc jakim prawem uznano szkodę całkowitą?

 

Z góry bardzo dziękuję za wszelką pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

- z tego co zrozumiałem z pierwszego postu, za naprawę przodu wujdzie ok 6 tys, co już daje szkodę calkowitą (70% z wartości czyli 9 tys.). Jeśli by jednak nie wychodziło to należy sięgnąć po OWU. Wg mnie jeśli uszkedzaenia nastąpiły w jednym zdarzeniu to naprawa (tu szkoda całkowita) powinna być wyliczona jako jedna i najwyżej podzielić loszta na OC i AC, ale to tylko moje przekonanie i może być mylne.

- wartość pojazdu jest wg OEU ceną rynkową, spada więc z dnia na dzień. Dodatkowo możesz uwzględniać np. wypasione audio, ale już wg OWU ne jest to wliczane w wartość pojazdu, a musi być objęte dodatkową polisą. Ponadto na przyszłość, wymagaj we wniosku wpisania wszystkiego co ,oże mieć wpływ na wartość pojazdu, wtedy trudno się wykręcić ubezpieczycielowi, że radio, spojler czy cokolwiek innego nie jest objęte wyceną "polisową".

- te kwoty z kosztorysu o których piszeszsą wyliczone wg metody kosztorysowego rozliczenia, ale zgodnie z OWU, do szkody calkowitej brane są koszta maksymalne. Tego nie dostałeś, ale program Info-ekspert, w którym wyliczono ci "całkę" uwzględnia to.

- takie propozycje zakupu podaje ubezpieczalnia jeśli jest to im na rękę, czyli jest dobra oerta. Trudno wtedy nawet w sądzie polemizować, że ty uważasz, że pozostałości nie są tyle warte i chcesz więcej. Jak ofert dobrych jednak nie ma, to już sza!, bo kto by chcial zwracać 90 czy 100% wartości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie sprawa się już zakończyła. Bo "drobnych" problemach, osoba która wylicytowała auto kupiła go, więc niby problem (bo jakby nie było sprzedaż rozbitego auta na własną rękę jest raczej problemem) mam z głowy. Co do całych odczuć po zdarzeniu, PZU nawet to dość sprawnie załatwiło. Pieniądze wypłaciło dość szybko, samo załatwienie sprawy też ok. Pomijając wszystkie kłopoty z tym związane (utrata samochodu, itp.), jestem raczej zadowolony. Dziękuję za pomoc.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
Miałem stłuczkę nie z mojej winy.Samochód 2007r wyceniony na 100000zł z tego względu ze samochód jest po stłuczce to należy mi sie odszkodowanie za obniżenie wartosci pojazdu i w jakiej kwocie ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak należy się, ale niestety wypracowany model wyliczenia i obwarowanie wytycznymi nie jest do końca korzystne dla posiadaczy pojazdów a bardziej ubezpieczalni. Jednak ponieważ nic innego nie ma stosowany jest przez rzeczoznawców i akceptowany przez sądy.

 

Zacznę może od warunków brzegowych:

- pierwsza szkoda o charakterze kolizyjnym

- pojazd max do 3lat

- uszkodzenia nie tylko w elementach odejmowalnych (części odejmowalne to takie nie są związane z konstrukcją pojazdu i można je zdemontować bez uszkodzenia, np. lusterko, zderzak, drzwi, przedni błotnik itp.)

- wartość naprawy przekracza 10% wartości pojazdu (tu może być problem sądząc po wartości ubezpieczenia)

niektóre ubezpieczalnie dosłownie egzekwują także zapis mówiący, że pojazd powinien być naprawiony zgodnie z technologią producenta, po pierwsze ograniczając prawo do żądania "ubytku wartości" dopiero po wykonaniu naprawy i wtóre ograniczając możliwość naprawy wyłącznie w ASO

Po spełnieniu powyższych wysokość ubytku zależeć b ędzie od wartości pojazdu, od wartości naprawy, od stopnia zniszczenia (elementy poszyciowe, nośne, konstrukcyjne itp), a algorytmu oczywiście na pamięć nie znam i kwoty z oczywistych względów podać nie jestem w stanie. Ale zażądać zawsze można

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...