DDJ Opublikowano 19 Lipca 2011 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2011 Potrzebuje porady i chyba psychicznego wsparcia.W ostatni piątek (tj 15.07.2011) był moim pierwszym dniem pracy po urlopie. W pierwszych 2h pracy miałem wypadek. Wpadłem do źle zabezpieczonej studzienki deszczowej w piwnicy naszego hotelowego ogrodu. Lewa nogą wpadłem do studzienki pełnej wody, a prawą nogę i lewą ręką całym impetem uderzyłem w betonową podłogę. W pracy został spisany raport. Po oczyszczeniu i zabandażowaniu ran udałem się do szpitala. Tam podano mi środki przeciwbólowe i wykonano zdjęcia rentgenowskie. Zostałem poinformowany, że nie jest złamana, ale lepiej będzie jak nie będę jej obciążał przez następne 2 tygodnie. Jeżeli nastąpi zmiana w przeciągu 24h to mam niezwłocznie udać się na "ostry dyżur". Dostałem kule i wysłany do domu. Zmian nie zaobserwowałem, ale odczuwałem ostry ból. W poniedziałek udałem się do mojego GP (lekarza), a on zasugerował, że potrzebne mu są dodatkowe zdjęcia i wysłał mnie do szpitala ponownie. Dał mi receptę na leki przeciwbólowe i powiedział, że z tego co widzi to o kulach będę chodził trzy tygodnie. Pojechałem do szpitala. Osoba wykonująca zdjęcia stwierdziła, że jest nieźle. A mnie ciągle boli, jakbym miał jakieś obce ciało. Tak więc trwam w kulach i czuję się źle.W pracy podpisywaliśmy 1,5 roku temu zgodę na niepłacenie za pierwsze 3 dni chorobowe, a potem będą płacić około 17,50 za każdy kolejny dzień. Czy to się tego przypadku tyczy wypadek a chorobowe?? tego Jestem jedynym pracującym, utrzymującym rodzinę. Każdy dzień bez wynagrodzenia w moim przypadku to koleiny stres. Kolega z pracy polecił mi kontakt z pracodawcą, bo podobno jest jakiś termin, w którym powinien zostać powiadomiony ubezpieczyciel żeby otrzymać ubezpieczenie. Czy to prawda? Czy sugerując coś takiego w późniejszym czasie może się to obrócić przeciwko mnie np.: zwolnieniem z pracy za jakiś czas?Czy wolno mi wystąpić o odszkodowanie, jeżeli jestem "dobrze poobijany" i obolały, a nie mam nic złamanego? Cała sytuacja, nerwy i stres w domu potęguje jeszcze fakt tego, że w rozmowie telefonicznej z moim kierownikiem ( w dniu wypadku czekając na prześwietlenie) informując Go o całym zajściu (gdyż tego dnia był nieobecny) - On skomentował to, że dzień wcześniej sam tam wpadł. Nie rozumiem dlaczego nie zabezpieczono tego miejsca, nie wybrano nadmiaru wody etc. Jestem skołowany i zmęczony. Zmęczony fizycznie i psychicznie. Proszę o wsparcie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.