Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Wymuszenie pierwszeństwa przez karetkę (Czechy)


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od razu przedstawię mój problem: od piątku do wtorku byłam z 4 znajomymi w Pradze, pojechaliśmy tam moim autem. W poniedziałek późnym wieczorem wyruszyliśmy do domu, za kierownicą siedziałam ja. Ok godziny 1 w nocy, jadąc sobie normalną drogą dwukierunkową, w terenie zabudowanym (jednak były to takie obrzeża miasta, domków tam nie było), zauważyłam jadące z naprzeciwka pogotowie ratunkowe. Nie jechało ono na sygnale i miałam wrażenie, że porusza się bardzo powoli, ja jechałam mniej więcej 50 - 60 km/h, ponieważ było pod górkę i dopiero się rozpędzałam. Przyjrzałam się karetce, ale nie miała ona na 100% włączonego kierunku, nagle skręciła w lewo, w drogę podporządkowaną, przecinając mój pas. Żeby uniknąć zderzenia, odbiłam gwałtownie w prawo i przeleciałam dosłownie 10cm przed karetką, wjeżdżając na bandę i zatrzymując się na lampie... Po mojej prawej stronie drogi była dość spora skarpa, tak z 10 m w dół i drzewa na dole, gdyby nie było tam tej lampy, zlecielibyśmy w dół. Pogotowie w momencie jak przejechałam przed nim i walnęłam w lampę włączyło sygnały i szybko odjechało :( Po chwili kierowca przejeżdżającego auta zawiadomił policję, która zjawiła się po 5 minutach. Potem kolejna policja, chyba drogówka, potem straż pożarna, aż w końcu jakiś wyciągnik, który zdjął auto z bandy i zwiózł je na dół na parking. Staliśmy tam tak z tą policją ok 3 h. Zaznaczam, że tylko jeden kolega znał język czeski. Wszystko opisałam na zeznaniu po polsku, kolega tłumaczył, a ja wypełniłam jakieś tam pisemko. Dostaliśmy zaświadczenie o uczestniczeniu w wypadku, jest tam też coś napisane o szkodach w aucie na 30 tys koron i jakieś pouczenie. Auto było ubezpieczone, jednak każdy mówi mi, że nie mam szans na odszkodowanie, skoro kierowca karetki sobie uciekł i nie było świadków... Wg mnie to jakieś nieporozumienie, jak policja nie może dojść do tego, jaka karetka przed chwilą jechała w danym miejscu? Mam rozbitą chłodnicą, pogiętą ramę w aucie, zgniciony zderzak przedni i maskę, nie wiem co się dzieje pod spodem, ale biegi ledwo wchodzą, podejrzewam, że coś jest ze skrzynią biegów. I ogrzewanie nie działa. Auto przejechało jakieś 2 km i stanęło, zjechaliśmy na cpn i sprowadziliśmy lawetę.

Jeśli ktoś wie, czy mogę domagać się w jakiś sposób odszkodowania, czy w ogóle mogę coś zrobić w tym kierunku, proszę o informację, bo jestem zupełnie zielona w tych sprawach :( Z góry dziękuję za pomoc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Według mnie trzeba by było zgłosić się do ambasady RP w Czechach np. w Pradze, wyjaśnić co się stało i może oni coś pomogą. Pewnie jak uderzyłaś w tą latarnie, to uszkodzona została chłodnica w wyniku czego brak było ogrzewania. Jeżeli wyciekł płyn z wspomnianej chłodnicy i dalej jechałaś to uszkodzony został silnik. Podejrzewam że karetka mogła mieć GPS i że pochodziła z jakieś pobliskiej placówki. Jednak na moje oko masz dość małe szanse na ustalenie sprawcy - policja mogła odrazu zacząć poszukiwania. Mimo to życzę powodzenia - próbuj! Aha. Jeżeli twoje auto posiadało ubezpieczenie AC to możesz likwidować szkodę ze swojego ubezpieczenia ale wiadomo utracisz jakiś % zniżek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...