fotoradar - wezwanie do stawiennictwa mimo wskazania sprawcy

[silva89]

Witam,

 

pod koniec sierpnia przekroczyłam prędkość, o czym dowiedziałam się na początku października z zawiadomienia od straży miejskiej. Zgodnie z zawartymi w zawiadomieniu informacjami wysłałam w terminie informację o tym, że to ja prowadziłam samochód - wysłałam ją mailem, gdyż była to jedna ze wskazanych możliwości - a nawet "preferowana". Tego maila mam cały czas w wysłanych, razem z załącznikami (dwie strony wypełnionego formularza zeskanowanego). Dostałam potwierdzenie automatyczne, że mail do straży miejskiej dotarł.

Do tej pory w sprawie cisza, ja zapomniałam o niej - dziś przyszedł list polecony z wezwaniem do osobistego stawienia się w straży miejskiej w celu wskazania, kto prowadził pojazd. List wysłany 15 lutego, stawić mam się 23 lutego, awizowany dziś - więc teoretycznie mogłabym odebrać go już po 23 lutego.

Wezwanie na drugiej stronie zawiera znowu formularz z opcją odesłania, więc już w ogóle nie wiem, o co im chodzi, bo rozumiem, że samo odesłanie formularza i tak nie zwalnia mnie z obowiązku stawienia się u nich osobiście.

Jestem w ciąży, dwa tygodnie przed terminem porodu, a w zasadzie może się zacząć w każdej chwili i nie czuję się na siłach jechać ponad 60 km, żeby potwierdzić to, co już wysyłałam. Zresztą jestem na nich zła, po pierwsze, że nie zareagowali na to, co już przesłałam terminowo mailem, po drugie, że wysyłają pismo bez gwarancji, że przed wyznaczonym terminem je odbiorę, po trzecie, że wysyłają je na ostatnią chwilę, bo na wystawienie mandatu mają już raptem parę dni (180 dni od wykroczenia, prawda?). A że tamtejsza straż miejska zajmuje się głównie ściąganiem mandatów, a radary ustawia w miejscowościach o długości terenu zabudowanego jakieś 100 m, to też bardzo nie fair.

Teraz wolę im utrzeć nosa (zwłaszcza że już uprzednio ich sponsorowaliśmy z mężem) i nie wysyłać jeszcze raz danych do mandatu, ale raczej usprawiedliwić moją nieobecność. W jaki sposób? W moim mieście, mimo że to miasto powiatowe, nie ma lekarza sądowego, najbliżsi są ok. 30 km stąd. Ponadto na obszarze działania mojego sądu nie ma lekarza sądowego ginekologa - czyli od jakiego musiałabym mieć usprawiedliwienie? Wystarczy jakiś rodzinny? I taki lekarz innej specjalności będzie mnie badał, żeby stwierdzić, czy mogę stawić się na przesłuchaniu?

Wizytę u mojej lekarki mam właśnie 23 lutego, więc trochę późno, prawdopodobnie dostanę wówczas skierowanie do szpitala - chyba że już będę po porodzie, bo może zacząć się również i wcześniej. W jaki sposób mam uzyskać usprawiedliwienie od lekarza sądowego, skoro nie ma żadnego na miejscu, a ja nie chcę/nie mogę podróżować tuż przed porodem? Kiedy mam się usprawiedliwić w straży miejskiej - przed terminem, czy wystarczy po? No bo przecież mogę chcieć przyjechać i źle się poczuć na tyle, że nie mogę dojechać, tuż przed wyjazdem (albo nawet w trasie), nawet przecież od stresu. A co, jeśli nie pojadę, a lekarz sądowy stwierdzi, że nie było przeciwwskazań do takiego wyjazdu na tydzień przed terminem porodu? Czy np. skierowanie do szpitala od mojej lekarki prowadzącej ciążę oraz jakieś zaświadczenie od niej wystarczy?

[szkoda]

Odpowiadając zbiorczo to można zadzwonić i ustalić dogodny termin na przesłuchanie. W razie potrzeby można uzyskać zaświadczenie lekarskiej od lekarza nie mającego uprawnień sądowych, a następnie na tej podstawie lekarz sądowy tylko formalnie potwierdzi niezdolność do stawiennictwa na przesłuchanie. Gdy nie ma takiego lekarza w rejonie to należy przesłać "zwykłe" i oświadczyć, że brak lekarza mającego uprawnienia lekarza sądowego. Zawsze warto wysłać cokolwiek i wyrazić dobre chęci nić nie podjąć żadnej czynności. Można też wnosić o przesłuchanie w miejscu zamieszkania.