Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Błąd w sztuce - ortodonta, nieodwracalne szkody


lineal
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

jestem obecnie w nieciekawej sytuacji. Otóż jako dziecko miałam tzw progenię, którą leczy się albo operacyjnie albo poprzez kamuflaż, który nie leczy wady a ją maskuje. Około 9 lat temu moja ortodontka po konsultacji (oczywiście jak wszystko inne, płatnej) z amerykańskim specjalistą stwierdziła, że można zrobić opcję nr 2 z kamuflażem. Po kilkuletnim leczeniu (kosztownym i męczącym) wszystko wydawałoby się okay. Jednak jakieś 3 lata temu zaczęłam się niepokoić, że zęby się jakby odkształcają i uderzają (przednie) o siebie. Więc pojechałam do Pani Dr po poradę. Stwierdziła, że wszystko jest tak jak najbardziej być powinno. Rok temu po wizycie u stomatologa, który mocno zaniepokoił się stanem mojego uzębienia dostałam skierowanie do periodontologa. I od tej pory, przez rok byłam odsyłana od jednego lekarza do drugiego. Aż trafiłam na prawdziwych specjalistów, i mam następujący werdykt:

 

- zanik dziąseł i okostnej na dolnych zębach przy zębach o które się martwiłam, że się stykają (mówiono o przeszczepie, który w 80 % może się nie przyjąć, zdrutowaniu zębów od wewnątrz, żeby je ustabilizować)

 

- za pół miesiąca jak tylko periodontolog przygotuje moje zęby zakładają mi na nowo aparacik na dół (z minimalnym naciskiem żeby nie pogorszyć sprawy - o ile jest to w ogóle możliwe ) a potem na górę, żeby przywrócić zęby do pierwotnego położenia.

 

- po przygotowaniu ortodontycznym operacja na szczęce (nie wiem do końca czy żuchwa też będzie krojona)

 

- poza tym przez to, że żuchwą sama starałam się aby wada się nie cofała (podświadomie) starłam sobie prawdopodobnie stawy

 

Straciłam majątek na pierwsze leczenie, które kosztowało mnie wiele, nie było łatwe, a teraz okazuje się, że przede mną daleka droga na którą jako studentkę mnie najzwyczajniej nie stać. Czy mam szanse na odszkodowanie? (oczywiście ortodonci wprost nie chcą mówić że to jest winą, słyszę jedynie, że nie jestem pierwsza po leczeniu ortodontycznym z takim problemem:)). Bardzo proszę o pomoc, jakie są szanse? Mniej więcej jakie kwoty wchodzą w grę? I czy rozsądne jest załatwienie tego polubownie (zadzwonienie, przedstawienie sytuacji i zapytanie o reklamację usługi)? Czy to tylko spali mnie na starcie??

Najgorsze jest to, ze darzę mimo wszystko moją byłą ortodontkę sympatią, bardzo tego nie chciałam ale chyba nie mam innego wyjścia...

 

 

Bardzo proszę o pomoc, nie wiem już co robić...

 

Mam 23 lata, zdrowie ładne zęby, które lada chwila zaczną wypadać (implanty niemożliwe - nie ma w co wczepić- brak dziąseł...)

 

Pozdrawiam i jeszcze raz gorąco proszę o pomoc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dartanians wrote:
Błędy medyczne należą do bardzo trudnych i długotrwałych spraw i ma Pani tylko 3 lata na dochodzenie swoich roszczeń.
Terminy dochodzenia roszczeń przytoczone wyżej bardzo daleko odbiegają od prawdy. Pierwszym terminem, którego należałoby się trzymać aby doprowadzić do rozmowy o roszczeniach to termin 5-letni nawiązujący do zgłoszenia faktu popełnienia przestępstwa do odpowiednich organów. Nawiązując do dochodzenia roszczeń to wspomniany okres 3-letni liczony jest od momentu dowiedzenia się o szkodzie oraz organem zobowiązanym do jej naprawienia. W praktyce to o swoich prawach osoba poszkodowana może dowiedzić się nawet po 12-latach a sprawa się nie przedawni. Odstępstwem od tej reguły jest art. 4421 § 2 k.c. który mówi nam o okresie 20-letnim w przypadku, jeżeli działanie lub zaniechanie personelu medycznego nosi znamię przestępstwa.
dartanians wrote:
Jeżeli zależy Pani na profesjonalizmie i maksymalnym odszkodowaniu, proszę do mnie pisać dartanians@wp.pl
Nie chcę być wścipski, ale proszę ze swoją wiedzą nie wspominać na temat profesjionalizmu i max. odszkodowaniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dartanians wrote:
Maksymalne świadczenie ustala się na podstawie uzyskania opinii niezależnych specjalistów tj. biegłych lekarzy, rzeczoznawców majątkowych.
To bardzo interesujące.. Poszę bardziej rozwinąć temat bardzo chętnie dowiemy się czegoś nowego..
Wnioskuje, że jest Pan dopiero laikiem jeżeli chodzi o branżę odszkodowań i działa Pan pod impulsem chęci zarabiania dużych pieniędzy, który to został nadany przez innego agenta powiększającego swoją strukturkę... Stąd między innymi Pana obecność na forum i chęć kontaktu z każdnym użytkownikiem mającym wypadek.. Życzę powodzenia i wytwałości :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dartanians wrote:
Panie Centrum Polska inteligencją to Pan nie grzeszy. Nie ma Pan bladego pojęcia o błędach medycznych. Cytuje Pan paragrafy, których nie rozumie i daleko Panu do praktyki. Wczoraj doradzał Pan w sprawie rozwodu, a dziś jest specjalistą od błędów w sztuce medycznej. Śmiechu warte. Ja również nie jestem ekspertem w tych sprawach, dlatego przekazuje je biegłemu w celu weryfikacji.
Maksymalne świadczenie ustala się na podstawie uzyskania opinii niezależnych specjalistów tj. biegłych lekarzy, rzeczoznawców majątkowych. A Pan tego nie rozumie, więc czyni Pan krzywdę swoim klientom.
PS. Pisze się "wścibski".
Widzę, że ma Pan umysł ściele ścisły i przyjęcie do świadomości, że ktoś może posiadać wiedzę zarówno z rozwodów, prawa karnego i cywilnego przekracza pańskie wyobrażenia, jednak jest to możliwe i Centrum Polska nie jest w tym odosobniony. Centrum Polska jest wybitnym ekspertem na tym forum i świetnie sobie radzi w merytorycznej odpowiedzi, Pana zaś obecność jest nastawiona tylko i wyłącznie na pozyskanie klienta, co jest sprzeczne z ideą tego forum, choć jak widzę panuje tu dość duża swoboda reklamy. Poza tym przynajmniej dobrze, że przyznał się Pan publicznie , że nie posiada Pan żadnej wiedzy z zakresu odszkodowań i dlatego też powinien Pan pochylić głowę nad odpowiedziami Centrum Polski i nie wdawać się w merytoryczną polemikę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lineal wrote:
Witam,
jestem obecnie w nieciekawej sytuacji. Otóż jako dziecko miałam tzw progenię, którą leczy się albo operacyjnie albo poprzez kamuflaż, który nie leczy wady a ją maskuje. Około 9 lat temu moja ortodontka po konsultacji (oczywiście jak wszystko inne, płatnej) z amerykańskim specjalistą stwierdziła, że można zrobić opcję nr 2 z kamuflażem. Po kilkuletnim leczeniu (kosztownym i męczącym) wszystko wydawałoby się okay. Jednak jakieś 3 lata temu zaczęłam się niepokoić, że zęby się jakby odkształcają i uderzają (przednie) o siebie. Więc pojechałam do Pani Dr po poradę. Stwierdziła, że wszystko jest tak jak najbardziej być powinno. Rok temu po wizycie u stomatologa, który mocno zaniepokoił się stanem mojego uzębienia dostałam skierowanie do periodontologa. I od tej pory, przez rok byłam odsyłana od jednego lekarza do drugiego. Aż trafiłam na prawdziwych specjalistów, i mam następujący werdykt:

- zanik dziąseł i okostnej na dolnych zębach przy zębach o które się martwiłam, że się stykają (mówiono o przeszczepie, który w 80 % może się nie przyjąć, zdrutowaniu zębów od wewnątrz, żeby je ustabilizować)

- za pół miesiąca jak tylko periodontolog przygotuje moje zęby zakładają mi na nowo aparacik na dół (z minimalnym naciskiem żeby nie pogorszyć sprawy - o ile jest to w ogóle możliwe ) a potem na górę, żeby przywrócić zęby do pierwotnego położenia.

- po przygotowaniu ortodontycznym operacja na szczęce (nie wiem do końca czy żuchwa też będzie krojona)

- poza tym przez to, że żuchwą sama starałam się aby wada się nie cofała (podświadomie) starłam sobie prawdopodobnie stawy

Straciłam majątek na pierwsze leczenie, które kosztowało mnie wiele, nie było łatwe, a teraz okazuje się, że przede mną daleka droga na którą jako studentkę mnie najzwyczajniej nie stać. Czy mam szanse na odszkodowanie? (oczywiście ortodonci wprost nie chcą mówić że to jest winą, słyszę jedynie, że nie jestem pierwsza po leczeniu ortodontycznym z takim problemem:)). Bardzo proszę o pomoc, jakie są szanse? Mniej więcej jakie kwoty wchodzą w grę? I czy rozsądne jest załatwienie tego polubownie (zadzwonienie, przedstawienie sytuacji i zapytanie o reklamację usługi)? Czy to tylko spali mnie na starcie??
Najgorsze jest to, ze darzę mimo wszystko moją byłą ortodontkę sympatią, bardzo tego nie chciałam ale chyba nie mam innego wyjścia...


Bardzo proszę o pomoc, nie wiem już co robić...

Mam 23 lata, zdrowie ładne zęby, które lada chwila zaczną wypadać (implanty niemożliwe - nie ma w co wczepić- brak dziąseł...)

Pozdrawiam i jeszcze raz gorąco proszę o pomoc...
Ortodontka ma na pewno polisę odpowiedzialności cywilnej i z tej polisy może Pani dochodzić swoich roszczeń. Jeśli macie dobre relacje to lekarka powinna podać pani dane ubezpieczyciela i pomóc w uzyskaniu odszkodoanania. Dla niej taka sytuacja też jest niekomfortowa i zapewne łatwiej pozbędzie sie poczucia winy jeśli będiz ewiedziała, że otrzymała Pani pieniądze na leczenie. Roszczenie jest trudne i towarzystwa ubezpeiczenioew nie będzie skłonne od wypłaty dlatego najlepiej będiz eżeby skorzystała Pani z pomocy profesjonalisty, jednak radzę dobrze sie rozejrzeć, spytać o strategie dziełania, możliwe scenariusze itp . Przy podpisywaniu umowy warto powalczyć, żeby nie było prowizji za koszty leczenia, bo w Pani przypadku będą to wysokie kwoty, a jeżeli odda Pani pełnomocnikowi na 1/4 kwoty na dany zabieg, to ostatecznie nie będize mogła go Pani wykonać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...