trelkovski Opublikowano 7 Lutego 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Lutego 2008 Dwa dni temu, w Warszawie szedłem po pasach (na zielonym) i wjechał we mnie samochód. Kobieta przyznała się do winy, dostała mandat. Ja pojechałem do szpitala, gdzie zrobiono mi prześwietlenie głowy (przeleciawszy przez maskę upadłem, m. in. na głowę) na którym nic nie wyszło. Incydent sklasyfikowano jako kolizję.Teraz jest niby w porządku, nic nie jest złamane ale boli mnie pośladek, prawa strona ciała, pięty.Poza tym boję się że jeśli chodzi o głowę, to wyjdzie coś (jakieś mikrourazy) z opóźnieniem. Poza tym - zniszczona kurtka, przetarte spodnie.Po powrocie ze szpitala na miejsce wypadku zaproponowałem kobiecie żeby wypłaciła mi 1000 zł tytułem zadośćuczynienia. Nie wiem czy to mało, czy dużo (jak na stres, traumę dotycząca samochodów i poczet przyszłych ewentualnych komplikacji).Ale właściwie to nie wiem, jakie mam prawa, a nie chcę się angażować w sąd.Znajomi mówią że 1000 zł to mało, jak na takie ryzyko - zrzeczenia się roszczeń. Czy jeśli wezmę te pieniądze a później pojawią się jakieś problemy - drogę do dochodzenia odszkodowania będę miał zamkniętą?Ale jeśli nic nie wyjdzie (a nie wezmę tych pieniędzy), to kto mi zwróci za uszkodzone ubranie?Poradźcie coś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
imported_michal Opublikowano 13 Lutego 2008 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 nie podpisuj żadnej ugody! odszkodowanie możesz uzyskać z OC sprawcy wypadku! podpisanie ugody zamyka drogę do dalszych roszczeń, powinieneś zgłosić się do jakiejś firmy lub prawnika jeżeli nie wiesz jak sprawę poprowadzić samodzielnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.