malina89 Opublikowano 10 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2013 Dnia 04.09.2013 roku wraz z narzeczoną wybraliśmy się na wycieczkę rowerową. Na jednym z dużych skrzyżowań zatrzymaliśmy się na przejściu dla pieszych w oczekiwaniu na zielone światło. W momencie gdy zapaliło się zielone światło wsiedliśmy na rowery i powoli ruszyliśmy ku drugiej stronie ulicy. Jednocześnie samochodom skręcającym w lewo także zapaliło się zielone światło. Narzeczona jechała pierwsza - gdy dojechała do połowy przejścia (dwu etapowe) zwolniła i spojrzała w prawo czy nic nie jedzie i w ruszyła dalej i w tym momencie niestety wyleciał jeden z samochodów ze znaczną prędkością i narzeczona uderzyła w jego tylne drzwi. W efekcie tego uderzenia nastąpiły następujące obrażenia: złamana prawa łopatka, dwa żebra, kości oczodołu, założono szwy na prawym i lewym łuku brwiowym, liczne obdarcia skóry na kolanach i łokciu, uszkodzenie zęba (lewej jedynki po kontroli u protetyka niestety nie można uratować - pozostaje tylko implant) oraz uraz psychiczny. Mam więc pytanie czy możemy ubiegać się o jakiekolwiek odszkodowanie od tego kierowcy za wyrządzone szkody? Zaznaczam jeszcze raz, że działo się to na przejściu na zielonym świetle. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malina89 Opublikowano 10 Września 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Września 2013 Tak zgadza się. Ale policjanci twierdzą że to wina rowerzystki. Co do notatki to dopiero narzeczona w piątek będzie przesłuchana bo policjant nie może znaleźć czasu aby do nas przyjechać. Trochę to absurdalne bo wychodzi na to że jeśli potrącimy rowerzystę przejeżdżającego przez przejście dla pieszych to nic nam nie grozi bo to rowerzysta złamał przepisy ruchu drogowego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
prav-nick Opublikowano 10 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2013 Moim zdaniem tutaj wina leży po obu stronach. Choć proporcje winy są trudne do oszacowania, choć sądzę, że większa po stronie Pana narzeczonej. Z jednej strony Państwa nie powinno na tym przejściu być, bo przejście dla pieszych jest, jak sama nazwa mówi DLA PIESZYCH, a Państwo przejeżdżając po pasach, pieszymi nie byli. W związku z tym popełnili Państwo wykroczenie, które miało właśnie wymierny skutek w postaci kolizji drogowej.Z drugiej zaś strony kierujący samochodem osobowym nie zachował szczególnej ostrożności w obrębie przejścia dla pieszych i to również miało wpływ na skutki kolizji.Dlatego jeśli policja stwierdzi winę WYŁĄCZNIE po stronie Pana narzeczonej, radziłbym nie przyjmować mandatu. Wówczas rozstrzygnie sąd. Zawsze warto walczyć chociażby o część należnego odszkodowania i zadośćuczynienia, nawet, jeśli przyczynienie do kolizji było po stronie Pana narzeczonej znaczne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anlex Opublikowano 10 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2013 malina89 wrote:Dnia 04.09.2013 roku wraz z narzeczoną wybraliśmy się na wycieczkę rowerową. Na jednym z dużych skrzyżowań zatrzymaliśmy się na przejściu dla pieszych w oczekiwaniu na zielone światło. W momencie gdy zapaliło się zielone światło wsiedliśmy na rowery i powoli ruszyliśmy ku drugiej stronie ulicy. Jednocześnie samochodom skręcającym w lewo także zapaliło się zielone światło. Narzeczona jechała pierwsza - gdy dojechała do połowy przejścia (dwu etapowe) zwolniła i spojrzała w prawo czy nic nie jedzie i w ruszyła dalej i w tym momencie niestety wyleciał jeden z samochodów ze znaczną prędkością i narzeczona uderzyła w jego tylne drzwi. W efekcie tego uderzenia nastąpiły następujące obrażenia: złamana prawa łopatka, dwa żebra, kości oczodołu, założono szwy na prawym i lewym łuku brwiowym, liczne obdarcia skóry na kolanach i łokciu, uszkodzenie zęba (lewej jedynki po kontroli u protetyka niestety nie można uratować - pozostaje tylko implant) oraz uraz psychiczny. Mam więc pytanie czy możemy ubiegać się o jakiekolwiek odszkodowanie od tego kierowcy za wyrządzone szkody? Zaznaczam jeszcze raz, że działo się to na przejściu na zielonym świetle.W opisanym przypadku należy rozróżnić odpowiedzialność za spowodowanie wypadku od wykroczenia polegającego na jeździe po przejściu dla pieszych. O ile odpowiedzialność za wykroczenie jest raczej bezsporna art. 26 par. 3 pkt. 3 prawo o ruchu drogowym jest bezsporna, o tyle za wypadek już nie koniecznie. Należy zwrócić uwagę na to w toku przesłuchania, że mieliście zielone światło, pojazdu powinny ustąpić pierwszeństwa itp. Podkreślenia wymaga również, że jeśli w postępowaniu karnym nie dojdzie do ukarania kierowcy auta to nie oznacza, że nie można występować o odszkodowanie / zadośćuczynienie ponieważ jego odpowiedzialność cywilna wobec pieszych / rowerzystów ukształtowana jest na zasadzie ryzyka, co oznacza, że sprawca / jego ubezpieczyciel musi wykazać wyłączną winę rowerzysty za wypadek.W przypadku pytań proszę pisać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się
Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu
Zaloguj się