Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie dwukostkowe ze zwichnięciem stawu skokowego


powertrain
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

w dniu dzisiejszym otrzymałem odszkodowanie z ubezpieczenia grupowego Pramerica (w pracy). Za złamanie dwukostkowe ze zwichnięciem stawu skokowego, przyznali mi 1%. Złamanie wymagało operacji i wstawienia prętów, w tym śródszpikowego.

Ruchomość stawu dość znacznie ograniczona, jedna z kości po 6 miesiącach nie do końca zrośnięta. Nie było żadnej komisji - od tak przelali pieniądze na konto w wysokości 1%.

 

W tabeli OWU jest tak:

 

162. Uszkodzenie stawu skokowo – goleniowego i skokowo-piętowego: skręcenia, zwichnięcia, złamania itp.

– w zależności od zniekształceń oraz ograniczenia ruchomości i utrzymujących się dolegliwości:

a) niewielkiego stopnia z ograniczeniem ruchomości do 20% 1- 4

b) średniego stopnia z ograniczeniem ruchomości w zakresie –50% 5 - 10

c) dużego stopnia z ograniczeniem powyżej 50% 11 - 20

d) powikłane przewlekłym zapaleniem kości, stawów, przetokami oraz innymi zmianami wtórnymi, zwiększyć ocenę inwalidztwa o 5

 

Miał ktoś doświadczenie z tą firmą? Zawsze opiniują tak mały uszczerbek pomimo poważnego uszkodzenia kończyny? Co dalej robić? Odwołanie cokolwiek wniesie, czy od razu sprawę skierować do sądu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostałem dziś tą decyzję i już wiem skąd ten 1%. Mianowicie został on przyznany jako potwierdzenie przyjęcia odpowiedzialności, a ze względu, że według nich leczenie nie zostało jeszcze zakończone nie kierują mnie na komisje. Według nich leczenie będzie zakończone dopiero po wyjęciu zespolenia. Jednak jest to sprzeczne z zaświadczeniem jakie wydał mój lekarz operator i prowadzący, które przecież im przedstawiłem.

Dodatkowo dodam, że oczywiście doktor zapisał mnie na wyjęcie stali (z racji jeszcze młodego dość wieku), ale poinformował, że czas oczekiwania to od 1 do 2 lat.

W związku z tym, doświadczony tym złamaniem, że nie widmo co się może stać za 5 min, więc mogę nie doczekać tej komisji i wypłaty odszkodowania :)

Jednak powołam się na zaświadczenie, które otrzymałem i poinformuje o przybliżonym czasie oczekiwania oraz poproszę o wysłanie na komisję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

po tygodniu dostałem odpowiedź, że widocznie lekarz orzecznik przeoczył zaświadczenie zakończenia leczenia, no i skoro aż tak długo trzeba czekać, to wyślą mnie teraz na komisję. No i właśnie jutro idę :) Jakieś rady? Nigdy w czymś takim nie uczestniczyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

witam,

 

jest decyzja- przyznali 9% myślę, że nie jest najgorzej, chociaż się na tym nie znam :) Nie wiem jak lekarz określił ograniczenie ruchomości bo niczym tego nie mierzył- tylko tak na oko. A może mam jednak ponad 50% ograniczenia to wtedy powinni liczyć od 11%...Jakieś rady?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

odgrzewam kotleta sprzed 4 lat.

 

Wczoraj wyciągneli mi wreszcie dwa druty K i pręt Rusha, przez te 4 lata jakoś z nimi wytrzymałem, noga co raz bolała, nie mogłem uprawiać żadnych sportów, biegać, skakać itd bo od razu ból. Może po wyjęciu będzie lepiej. Chociaż, sama operacja wyjęcia ( znieczulenie podpajęczynówkowe+sedacja żeby nic nie widzieć i nie słyszeć) wcale nie była prosta, trwała 1,5h, było trzeba dłutować kość bo jeden drut K chował się do środka. Przez to dłutowanie- po operacji ból był nie do zniesienia, pierwszy środek przeciwbólowy pomógł zmniejszyć ból na 2h, a później znowu masakra. Zawołałem pielęgniarkę i poszła po jakieś dwa kolejne środki które dała mi na raz, i po dosłownie 1 minucie mnie odcięło i poszedłem spać. Rano przyszedł lekarz i mówi z wejścia: Pan to się pewnie w nocy ocierpiał :) Wiedział, że to dłutowanie musiało mnie boleć. A co lepsze przyszedł za chwile rehabilitant i kazał mi wstać wziąć kule i iść stając na tej nodze! Mówię, że mnie tak boli, że ledwo leżę, a jak na dół biorę to w ogóle masakra. Ale się uparł, że musi boleć ale trzeba chodzić. Więc kule w łapy - do kibelka 2 kroki zrobiłem, cały zzieleniałem z bólu zalałem się potem i Pan stwierdził- no dobra skoro tak boli to jednak niech Pan leży :) Po tym spacerze zawołałem znowu żeby dali coś przeciwbólowego, podłączyli jakąś kroplówkę i trochę przeszło. Później przyszedł jeszcze raz lekarz i się pyta czy do domu chce iść czy dam radę w domu z bólem wytrzymać. Mówie nie jest najgorzej już to dajcie mi coś żebym mógł w domu przeciwbólowego łyknąć i idę. I to chyba był błąd bo jak przyjechałem do domu i puściło mnie to z kroplówki to przypisany lek z tramalem nie dał rady, myślałem, że zejdę.

Ogólnie samo wyciąganie dużo bardziej bolesne niż złamanie i operacja po złamaniu- ale tak czy inaczej nie polecam trzymać nikomu dłużej ciał obcych w ciele bo nawet nie można zrobić rezonansu magnetycznego.

Ja właśnie głównie przez to się zdecydowałem- muszę zrobić rezonans lewego kolana, skręciłem je sobie w kwietniu 2017 i do dziś co raz coś strzela, blokuje się i boli. Być może niedługo kolejna operacja... tym razem kolano i lewa noga ehh...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...