Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Sądzić się z firmą ubezpieczeniową czy iść na ugodę


ifciunia
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

W grudniu ubiegłego roku uległam wypadkowi na przejściu dla pieszych. Winny był kierowca samochodu osobowego (miał sprawę karną).. Po wypadku zostałam przewieziona do szpitala - miałam operację prawego kolana (uszkodzenie rzepki zerwane wiązadło, krwiak - wstawiono mi kotwę tytanową, oczyszczono i poszyto) i półroczną rehabilitację. Po pół roku wróciłam do pracy jeszcze nie zakończyłam leczenia u ortopedy( kolana - podejrzenie uszkodzenia innych wiązadeł) i neurologa (niedowład lewej części ciała, porażenie nerwów w nodze) i psychologa. Za poniesioną krzywdę dostałam od PZU 15 000 i teraz mi proponują ugodę ,że dostaną jeszcze 9 tyś. Nie dostałam za utracone dochody 3500, zniszczone okulary, wizyty u psychologa. Proszę mi doradzić czy mam wnosić sprawę do sądu czy iść na tą ugodę. Spora część tej wypłaty to poniesione przeze mnie koszty związane z wypadkiem. Mam wszystkie dokumenty (policyjne i lekarskie oraz sądowe- związane ze sprawą karną) rachunki. Wiem,że firmy jak się da wypłacaja jak najmniej. Szczerze ja się na tym niebardzo znam i nawet jak czytam różne przepisy to odpływam - "kto ma miękkie serce musi mieć twardą d**ę". Ja wiem ,że skutkie tego wypadku będę odczówać i oglądać do końca życie i chcę walczyć o swoje.Nie wiem czy mogę wnioskować o kwotę 200 000zł.

Proszę o porady i zz góry dziękuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ifciunia wrote:
Witam.
W grudniu ubiegłego roku uległam wypadkowi na przejściu dla pieszych. Winny był kierowca samochodu osobowego (miał sprawę karną).. Po wypadku zostałam przewieziona do szpitala - miałam operację prawego kolana (uszkodzenie rzepki zerwane wiązadło, krwiak - wstawiono mi kotwę tytanową, oczyszczono i poszyto) i półroczną rehabilitację. Po pół roku wróciłam do pracy jeszcze nie zakończyłam leczenia u ortopedy( kolana - podejrzenie uszkodzenia innych wiązadeł) i neurologa (niedowład lewej części ciała, porażenie nerwów w nodze) i psychologa. Za poniesioną krzywdę dostałam od PZU 15 000 i teraz mi proponują ugodę ,że dostaną jeszcze 9 tyś. Nie dostałam za utracone dochody 3500, zniszczone okulary, wizyty u psychologa. Proszę mi doradzić czy mam wnosić sprawę do sądu czy iść na tą ugodę. Spora część tej wypłaty to poniesione przeze mnie koszty związane z wypadkiem. Mam wszystkie dokumenty (policyjne i lekarskie oraz sądowe- związane ze sprawą karną) rachunki. Wiem,że firmy jak się da wypłacaja jak najmniej. Szczerze ja się na tym niebardzo znam i nawet jak czytam różne przepisy to odpływam - "kto ma miękkie serce musi mieć twardą d**ę". Ja wiem ,że skutkie tego wypadku będę odczówać i oglądać do końca życie i chcę walczyć o swoje.Nie wiem czy mogę wnioskować o kwotę 200 000zł.
Proszę o porady i zz góry dziękuję :)
Kwota 200.000 zł. wydaje się chyba niewspółmierna do krzywdy w świetle orzecznictwa sądów. Z drugiej strony propozycja zawarcia ugody na kwotę 24.000,00 zł. łącznie zadośćuczynienia i odszkodowania też wydaje się za niska. Osobiście skłaniałbym się w kierunku sądu, bo to zagwarantuje wyższą kwotę zadośćuczynienia i możliwość występowania z roszczeniami jeśli coś wydarzy się w przyszłości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. Zdecydowałam ,że dam sprawą do sądu. Ta kwota 200 tyś. jest wygurowana ale myśle ,że firma ubezpieczeniowa będzie chciała dać jak najmiej i wtedy będzie z czego schodzić. Tą kwotę, którą już dotałam tzn.15.000zł to w wiekszości zwrot kosztów (rachunki). Zadośćuczynienie za ból i cierpienie to 4000 zł.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...