stłuczka na parkingu podczas cofania - odszkodowanie z OC

[asiaczek1985]

Blondynka prosi o pomoc. Parking osiedlowy z dwóch stron auta parkują prostopadle. Ja z jednej strony, odpaliłam, sprawdziłam czy czysto wyjechałam tyłem z miejsca parkingowego, wrzucam jedynkę i w tym momencie wjeżdża we mnie babka, która cofa z drugiej strony. Wysiadam, mówi od razu ze jej wina, przyznaje ze nie popatrzyła w lusterka. Zrobiłam zdjęcia, na których widać: moje auto całkiem wyjechało z miejsca parkingowego, jej auto w połowie na drodze w połowie nadal na miejscu parkingowym. Otarte w obu autach lewe nadkola. Oświadczenie spisane, dokumenty do PZU złożone i przychodzi decyzja wg której współwina. Pani wcześniej bardzo miła i uznająca swoją winę, teraz nie chce ze mną rozmawiać, bo przecież mam to sobie załatwiać z ubezpieczalnią, ona nie będzie nic robiła bo przecież spisała oświadczenie. Zastanawiam się czy odwołała oświadczenie i jakie szanse mam faktycznie udowodnienia, że to ona wjechała we mnie. Dla mnie sytuacja była jasna, dopóki PZU nie postanowiło obarczyć mnie połową winy, za to że ta pani nie popatrzyła w lusterka i we mnie wjechała. Wycofałam, zatrzymałam auto, wrzucam jedynkę i we mnie wjeżdża, gdzie tu moja wina? Odwołać się od decyzji PZU ale jak? Iść od razu do prawnika, żeby pismo poszło przez kancelarię? Zgłosić na policję po miesiącu? Przecież ja zakończyłam manewr, moje auto stało, jak mam to udowodnić? Proszę o poradę, bo mąż mnie zje, myśli teraz że kłamałam i nie chciałam przyznać się, że kolejna durna baba za kierownicą się rozwaliła. Koszty naprawy z salonu, w którym serwisuję auto ok 3 tys. ale dlaczego mam płacić połowę skoro nic złego nie zrobiłam?

[dochodzenie]

Jeżeli nie była pani w ruchu to wyłącznie winna jest sprawczyni opisana wyżej. W razie kłopotów proszę się odezwać na maila.

[lama1980]

Niech Pani nie da się wkręcić w płacenie po połowie.

[lama1980]

Niech Pani nie da się wkręcić w płacenie po połowie.

[Lucjusz]

Witam serdecznie. Moja sąsiadka przy cofaniu tyłem na miejsce parkingowe obok mojego samochodu niestety przerysowała i przednie i tyle drzwi. Przyszła do mnie i powiedziała, że chciałaby się dogadać i że może mi dać 500 zł. Nie zgodziłem się i zgłosiłem szkodę do jej OC i dostałem 950 zł. Uważam, że to za mała kwota. Potrzebuję około 2000 zł na naprawę. Jak mam się odwołać i jakie argumenty przedstawić?

[Izabela Praska]

Witam serdecznie,

 

jako osoba poszkodowana poprzez uszkodzenie samochodu w kolizji ma Pan prawo uzyskać od ubezpieczyciela OC sprawcy kwotę, która pozwoli na przywrócenie stanu pojazdu sprzed szkody. Polecam lekturę naszego Vademecum szkody na pojeździe - znajdzie Pan tam odpowiedzi na najczęściej zadawane przez poszkodowanych pytania.

 

Jeżeli odszkodowanie zostało zaniżone, to może Pan sprzedać szkodę Kancelarii Odszkodowawczej albo samodzielnie wystosować odwołanie:

- należy sprawdzić w kosztorysie, czy ubezpieczyciel wziął pod uwagę wszystkie uszkodzone części - jeśli nie to należy wskazać nieprawidłowości,

- poszkodowanemu należy się stawka średnio rynkowa za roboczogodzinę w wysokości 90-110 zł netto, więc jeśli w kosztorysie zastosowano np. 50 zł netto, to należy żądać minimum 90 zł netto,

- polecam sprawdzić czy ubezpieczyciel zastosował współczynnik odchylenia, rabat na materiał lakierniczy, na całość naprawy albo na części - w większości przypadków te rabaty nie powinny być stosowane,

- jeżeli Pana samochód posiada wyłącznie części oryginalne (O) to należy sprawdzić, czy w kosztorysie ubezpieczyciel nie zastosował tanich zamienników (P, PJ) - jeśli tak, należy zażądać kwoty pozwalającej na zakup części oryginalnych.

 

Proszę zapoznać się z przykładowym odwołaniem w sprawie szkody częściowej - mam nadzieję, że pomoże Panu przygotować odwołanie i uzyskać dopłatę. W razie dalszych pytań zapraszam do kontaktu.

 

Pozdrawiam,

Izabela