davil143 Opublikowano 14 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2008 Proszę o ocenę i opinię kogoś biegłego w zakresie odszkodowań,bo po przeczytaniu pism z PZU nie jestem pewien ,czy aby nie zwariowałem.Już szybko nakreślam:W marcu miałem kolizję.Wyjechałem z dogi podporządkowanej w prawo.W momencie,gdy już byłem na pasie jadący z naprzeciwka samochód wykonał nagły manewr(policji tłumaczył,że omijał psa),przeciął podwójną ciągłą i uderzył w mój lewy przód.Sciągnęliśmy samochody na pobocze i wezwaliśmy policję.Funkcjonariusze po oględzinach miejsca zdarzenia,wysłuchaniu świadków,którzy widzieli ustawienie samochodów po zdarzeniu,uznali winę drugiego uczestnika.Ten PRZYJĄŁ mandat przyznając policji rację(przy mnie).Niestety po kilku dniach zmienił zdanie,od mandatu się odwołał,a PZU podał inną wersję wydarzeń.No i się zaczęło.Sąd jego odwołanie oczywiście odrzucił,a PZU uznało,że... to ja jestem SPRAWCĄ(sic!) kolizji.Powalającą tę decyzję podjęli na podstawie uwaga:uszkodzeń w pojazdach i ustawieniu samochodów po kolizji(przypomnę ściągniętych na pobocze) i...zeznań sprawcy.W odpowiedzi na moje pisma(zawiadomiłem też Urząd Nadzoru nad Ubezpieczycielami)PZU niezmiennie twierdzi,że w głębokim poważaniu ma moje zeznania,zeznania świadka, notatką policyjną zaś, to się mogę,za przeproszeniem, podetrzeć,a jak się z ich orzeczeniem nie zgadzam,to zapraszają do złożenia pozwu w sądzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablo_1st Opublikowano 14 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Października 2008 1. policja nie była świadkiem wypadku, wydali decyzję na podstawie zeznań uczestników kolizji. Nie jest to wiążące dla ubezpieczyciela, nawet jeśli ktoś przyjął mandat2. Opisany przez Ciebie przebieg kolizji potierdzałby Twoją rację, jednak jak sam piszesz, drugi uczestnik podał inną wersję (wg Ciebie zmienił, tego nie wiem). Prawdopodobnie nie wspomnał o żadnym psie, tylko napiał że wyprzedzał, lub kończył ten manewr albo może jechał środkiem, nie wiem. Jeśli nie ma innych świadków to niestety masz małe szanse na wygraną w sporze, w najlepszym wypadku uda Ci się uzyskać przyczynienie lub współwinę. Niestety, niezależnie od sposobu jazdy, jadący drogą główną ma pierwszenstwo nad wjeżdżającymi z drogi podporządkowanej, w tym wypadku Tobą. Jeśli jest tam faktycznie zakaz wyprzedzania (niezależnie od formy oznakowania) to mimo wszystko przynajmniej o 50% masz szansę powalczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.