adamol Opublikowano 15 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2009 WitamParę dni temu wjechałem cofając swoim Mercem w drzwi małego autka - Clio.Sytuacja miała miejsce na parkingu przed jednym z marketów.Chcąc zawrócić wjechałem tylko z drogi głównej na parking i zacząłem cofać w lewo,samochód w który wjechałem pojawił się nagle, za moim zderzakiem i wgniotłem mu drzwi.Wyjeżdżał z parkingu również w lewo, ale ściął trochę zakręt i dlatego w niego wjechałem,ja byłem cały czas przy krawężniku i miejsca miał sporo żeby skręcić bez kolizji i pojechać sobie w lewo.Sprawa o tyle ciekawa, że na wyjeździe z parkingu był zakaz skrętu w lewo, więc ten Clio nie powinien tam się nigdy znaleźć, ale też nie wiem czy ja miałem prawo cofać w lewo z tego wjazdu na parking.Nie wzywałem policji, bo nie byłem pewien czy nie zapłacę mandatu a to mi nie potrzebne.Spisaliśmy tylko oświadczenie o mojej winie ....jak to wygląda w mocy prawa i przepisów ?Kto zawinił ? PzdrAdam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gruz Opublikowano 15 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2009 cofając masz obowiązek zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu. wg mnie - twoja wina w 100% Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablo_1st Opublikowano 15 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2009 gruz się myli, choć nie wiem czy także w tym konkretnym przypadku. Twój opis jest mało czytelny, ograniczę się zatem do ogólników, poruszając się drogą z pierwszeństwem przejazdu mam pierwszeństwo niezaleznie czy jadę do przodu czy cofam, a jak wjeżdżam z podporządkowanej to ustępuję wszystkim którzy znajdują się na drodze głównej, niezależnie od tego czy poruszają się prawidłowo, czy nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adamol Opublikowano 16 Stycznia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2009 No dobra, ale i ja i Clio wyjeżdżaliśmy z tego parkingu, i ja i on skręciliśmy wbrew nakazowi jazdy w prawo, ja cofając w lewo, on jadąc prosto w lewo, nakaz jazdy był w prawo, szczególną ostrożność zachowałem, tak jak napisałem pojawił się nie wiadomo skąd i do tego po części na moim "pasie skręcania", jechałem blisko krawężnika i pomijając nakaz gdyby Clio był na swoim pasie, gdyby nie zciął, to nie było by opcji żebym w niego wjechał. hx xp: // host24. com. pl /images/g1lwr2ir481nk8c78o7z. j pghx xp: // w ww. wgraj. net /img.php?mode=full&file=36733 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablo_1st Opublikowano 16 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2009 ciekawy przypadek. Podskórnie czuję tak jak Ty na miejscu zdarzenia, że jesteś winien, właśnie dlatego, że cofałeś, choć jak to wygląda w świetle przepisów sam nie wiem, może współwina ze względu na nieprawidłowe wykonywanie manewru przez Was obu Sprawy ścięcia zakrętu udowodnić się i tak nie da. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
acton Opublikowano 16 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2009 Moim zdaniem, wina jest obopólna lub kierowcy Clio.Ty, cofając wbrew nakazowi, chciałeś ustawić pojazd, by prawidłowo włączyć się do ruchu- takie cofanie, jest dozwolone, oczywiście "z zachowaniem szczególnej ostrozności" ( dlatego mam wątpliwości). Kierowca Clio, wyraznie naruszył przepisy. Na miejscu zdarzenia, nie zgodziłbym się na wzięciem winy na siebie, wezwałbym policję (łatwo się mówi...). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablo_1st Opublikowano 17 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2009 acton, to wg Ciebie na wstecznym wolno wjechać pod zakaz? Inne przepisy też wolno łamać na wstecznym? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
acton Opublikowano 17 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2009 Wydaje mi się, ze mozna to porównać do cofania na drodze jednokierunkowej: „Znak D-3 *droga jednokierunkowa* oznacza początek lub kontynuację drogi lub jezdni, na której ruch odbywa się w jednym kierunku”.Jeśli cofanie ma na celu np.; zachowanie porządku ruchu drogowego, ułatwienie przy omijaniu przeszkody, lub stanowi element parkowania [np. prostopadłe tyłem czy wyjazd z prostopadłego czy ukośnego przodem] i dodatkowo takie cofanie spełnia przesłanki gwarantujące jego bezpieczne wykonanie [art. 23. 1 pkt 3 Ustawy] a nie jest to przypadek wskazany w art. 23. 2 tejże Ustawy, to nie można tego traktować jako jazdę "pod prąd". PS. Rodzi się pytanie, czy adamol, przed wjazdem na parking, nie jechał pod prąd, bo rzadko na parkingach przy-marketowych są ciągłe linie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablo_1st Opublikowano 19 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2009 kiedyś to się nazywało falandyzacją prawa...nawet cofanie na drodze jednokierunkowej nie może naruszać innych przepisów, abstrachując już od tego, że to nie była droga jednokierunkowa. Możnaby np. przejechac sobie na czerwonym usprawiedliwiając to ominięciem przeszkody, albo próbą zaparkowania w wolnym miejscu na chodniku. Złamał przepis nie dlatego że cofał, ale że jego kierunek ruchu był niezgodny z wyznaczonym znakami drogowymi. Pytanie: czy wolno wjechać tyłem pod zakaz wjazdu, oznaczający koniec drogi jednokierunkowej ? Po przekroczeniu znaku z pewnością cofanie nie będzie zabronione, ale czy sam manewr wjazdu jest dozwolony? jako przyczyna niech będzie próba zaparkowania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
acton Opublikowano 19 Stycznia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2009 OK, masz rację, obydwaj złamali przepisy, pomogło "pytanie pomocnicze". Ale wina chyba obopólna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adamol Opublikowano 22 Stycznia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2009 Witam ponownie,w trakcie późniejszych rozmów z różnymi osobami uświadomiłem sobie, że nawet nie widziałem i nie mogłem widzieć tego znaku, chcąc zawrócić, tak jak pisałem i rysowałem, nawet nie widziałem tego znaku bo wjechałem dosłownie 2 metry a znak stoi jeszcze głębiej na parkingu, wina obopólna czyli ja mu on a on mi płaci, czy ja mu nic on mi tez nic ?acton wrote:PS. Rodzi się pytanie, czy adamol, przed wjazdem na parking, nie jechał pod prąd, bo rzadko na parkingach przy-marketowych są ciągłe linie...Hmmm, droga którą wjeżdżałem jest normalna, dwukierunkowa, jedynie nakaz jest przy wyjeżdżaniu z parkingu, w lewo jest powrót na parking tylko, więc nakazują wyjeżdżającym ruch do drogi głównej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.