Jump to content
Forum Odszkodowania

Kolizja , samochód prawdopodobnie do kasacji, sprawca porzucił auto


Recommended Posts

Witam i proszę o infomację . Ostatnio miałam wypadek samochodowy nie z mojej winy kierowca drugiego samochodu wyjechał z drogi podporządkowanej nie ustępując mi pierwszeństwa czego skutkiem jest to ze mam rozbity samochód który nie nadaje się już do użytku. Mój samochod był nowy mial 4 miesiące. Kierowca zbieg z miejsca zdarzenia ( wypadek byl w sobote o 22) pozostawiając auto. Policja ustalila po nr rejstr. właściela i zastala go w domu o 7 rano w niedziele w miejscu zamieszkania. Oczywiście przyznal sie do kolizji. Powiedzil ze uciekl ponieważ byl w szoku. Po badaniu alkomatem o godzinie 7 rano mial 0,55 promila . Pobranu mu krew. Ja mialam samochod na kredyt i teraz jest problem poniewaz uznano szkode całkowitą ale oczywiscie prawdopodobnie kredyt bede miala przeliczony w złotówkach. Problem to kto pokryje różnice walutowe. Sprawca mial tylko OC. Teraz zmuszona jestm spłacic kredyt przeliczony na dzien dzisiejszy. Kupując samochod mialam wklad własny a teraz po moim przeliczeniu okazuje się ze moj samochod jest droższy o jakies 20 tys. Gdyby nie brawura jakiegos kolesia mialabym nowy bezwypadkowy samochod i nie musilabym spłacac kredytu i zawierac nowej umowy na warunkach dzisiajeszych i na walucie na dzien dzisiajeszy ktora jest droższa. Okazauje się ze sprawca się wywinie poniewaz 0,55 jest za mało aby oskarżyc go ze byl pijany. Świadków kolizji nie było. Prosze o pomoc co w takiej sytuacji moge zrobić. Mi na szczescie nic sie nie stalo , mam poobijane nogi i klatke piersiaowa , narazie robie badania odnosnie klatki piersiowej i głowy dostalam 14 wolnego ... mysle ze ze zdroweim bedzie oki . Prosze o pomoc co mam zrobic , jestem załamana .......
Link to comment
Share on other sites

Problem to ma sprawca a nie TY - jego ubezpieczyciel pokryje koszty szkody i poprosi go o zwrot wypłaconej kwoty, bo ucieczka z miejsca kolizji jest traktowana na równi z jazdą po alkoholu. Zadziwiające jest zachowanie policji bo skoro o 7 rano miał 0,55 promila to powinni np. po godzinie przeprowadzić kolejne badanie i na podstawie dwóch wyników ustalic ile miał w chwili kolizji... Ale dla Ciebie to i tak nic nie zmienia - jesteś poszkodowaną i ubezpieczyciel sprawcy powinien pokryc WSZYSTKIE straty.

Napisz coś więcej o samochodzie i wycenie, którą dostałas od ubezpieczyciela - cos poradzimy.

Link to comment
Share on other sites

hmm, no w idze, ze dwa watki te same zaczelas, no nic:) Jak pisalem z doswiadczenia wiem, ze policja slusznie nie robila drugiego pomiaru, bo to i tak w sadzie by upadlo:) Mamy domniemanie niewinnosci i wszekie watpliwosci sa rozstrzygane na korzysc oskarzonego niestety, bo nie mozna mu odowodnic. Kazdy adwokat bedzie twierdzil, ze sie napil po powrocie do domu ze stresu i tyle - wiecej pisalem w drugim watku:)

A co do wszystkich strat, to sie zgadza, pokryją całą kwotę z faktury zakupu auta. w złotówkach. Bo tak poszkodowany udokumentuje stratę, taka była wartość auta. A ze wzial kredyt, czy nie, to juz nikogo nie interesuje niestety:(

Link to comment
Share on other sites

jaka strata???? Kredyt???? I tak by przeciez go miala, to jest niezalezne od szkody. Szkoda nie miala wplywy na kurs walut w zwiazku z czym sprawca w zaden sposob za niego nie odpowiada. To nie są żadne następstwa szkody. Jakby na to nie patrzeć z "finansowego" a nie ludzkiego punktu widzenia, to zwracajac kwote za zakup auta ubezpieczalnia w 100% zwraca wartosc szkody. Szkodą jest tutaj samochód, a nie kredyt, który był wzięty na własne ryzyko przeciez. Kazdy biorący kredyt w obcej walucie musial sie liczyc, ze kurs sie zmieni.
Link to comment
Share on other sites

no jest strata , bo samochod nadaje sie do kasacji, uznano szkode calkowita. Teraz powiedziano mi ze owszem dostane nowy samochod za który PZU pokryje koszty ale w przeliczeniu na złotówki a ze samochod nie mial jeszcze 6 miesiecy to bedzie kwota z faktury. Samochod kupiony w listopad 2008 a dzisiaj mamy kwiecien 2009 wiec auta sa juz droższe rocznikowo. Musze spłacic kredyt ktory zawarłam w listopadzie i nowy podpisac dzisiaj . Kiedy bralam kredyt we frankacvh w listopadzie to frank byl po 2,4 a dzisiaj splacić musze caly kredyt po 3,0, oczywiscie na nowe auto musze brac nowy kredyt ale dzisiaj juz jest frank po 3,0 zł . Jest różnica walutowa. jak kupowalam samochod w listopadzie to mialam wklad własny do samochodu i tylko bralam polowe w frankach. Przeliczono mi to i okazuje sie ze w dniu dzisiejszym jestem stratna okolo 20 tys. zł nie mówiąc juz o tym ze nie mam samochodu i nie wiem jak długo to potrwa. A tak naprawde to w 100 % nie jest moja wina. Gdyby jakis koles jechal ostrożnie ja mialabym sprawny nowy samochod i spłacałabym sobie kredyt ktory podpisalam w listopadzie na jakies tam warunkach. Dlaczego ja mam ponosic różnice walutowe a ktos inny ucieka z miejsca wypadku i po 8 godzinach policja zastaje go w domu a on tłumaczy sie ze mial stres. To ze mial o godzinie 7 rano 0,55 promila to podobno nic nie znaczy bo mogl napic sie rano ze stresu. Sprawca wielki facet o wielkiej masie i taki strachwili ze uciekl a ja mam placic za jego głupote. Jestem podłamana. Ciesze sie ze w zasadzie nie wielkiego mi sie nie stalo, ale jestem w szoku dowiadując sie o fakcie ze ...... ' lepiej - albo bezpieczniej uciekac z miejsca wypadku ... dziwne to wszytko....
Link to comment
Share on other sites

Odnosze sie do wypowiedzi ..bochenek....jaka strata???? Kredyt???? I tak by przeciez go miala, to jest niezalezne od szkody

 

 

owszem jest roznica walutowa , ja powiem jasno ... bralam kredyt i chce go spłacac ale na dokladnie tych samych warunkach jakie zawarlam i chce miec dokladnie ten sam samochod jaki mialam ...... to nie z mojej winy mam rozwalony samochod i to nie ja ucieklam z miejsca wypadku i to nie ja spowodowalam wypadek i ja mialam 0,0000 promila. Niemoze byc tak ze salon da mi nowy samochod a ja kredyt splacac dalej stary ... bo wczesniej myslalm ze tak bedzie ...... a to nalezy wszystko od nowa ..nowe auto , nowy kredyt , nowe warunki ....a koles chodzi sobie bo pewnie dostal z 500 mandatu i z 10 punktów to wszytko, to ze mial promile to ze stresu rano wypil piwo .... Polskie Prawo...

Link to comment
Share on other sites

Witam.

NA początku mam nadzieje, ze nie traktujesz moich odpowiedzi jakoś personalnie, ze zdecydowalem sie Cie gnębić, czy jakoś tak, po porstu pisze jak według mnie to wygląda z punktu prawnego. Z punktu ludzkiego,c zy moralnego rozumiem, że jesteś w plecy te 20 tysi i jeśli dobrze kojarze poprzedni wątek to te 62 tysie jakie Ci oddadzą nie pozwoli spłacić kredytu. JA to rozumiem i nie musisz pisać, że łatwo mi mówić. Po prostu pisze Ci jak to będzie wyglądało w ubezpieczalni i później w ewentualnym Sądzie. Nie traktuj tego jakoś osoboście:)

 

Jeśli dobrze kojarze, ze jesteś tą samą osobą która rozpoczęła wcześniej już wątek kredytu walutowego, to jak pisałąś zgłosił się do Ciebie człowiek, któy miał pomóc. Mam nadzieje jak pisałem Ci wcześniej, że nie chciał opłaty z góry za swoją pomoc. Jak dalej Ci pomaga, to napisz jak sprawa wygląda, ale z postów widze, ze chyba nie pomógł.

Jeśli to nie jesteś Ty, a drugi tak podobny przypadek, to proponuje odnaleźć na forum ten temat, był coś koło miesiąca temu i napisać w nim z prośbą o jakiś kontakt od tamtej pokrzywdzonej, może podsunie jakiś dobry pomysł.

 

Dalej też proszę innych o wypowiedzi z argumentami jak udowodnić, że te 20 tysięcy kredytu jest stratą wynikającą "bezpośrednio" z kolizji i na jakiej podstawie sprawca ma odpowiadać za ryzyko kursów. Ja tutaj nie widze żadnego związku i nie potrafię tego powiązać z kolizją, jeśli ktoś potrafi, to chętnie zmienie zdanię,

 

Jak piszesz samą szkodą jest w tym momencie samochód, który został spłacony w całości. Spełnia to wszelkie wymogi 100% zwrotu za szkodę. Ten samochód był wart powiedzmy te 62 tysiące i tyle dostałaś. Wszystko się zgaddza. To, że teraz auta są droższe, to niejest wina sprawcy przecież.

Piszesz, ze wiesz, ze mialabys splacac kredyt jeszcze 8 lat i bylas na to gotowa, ale chcialas miec samochod i go splacac. Oki, ale zgodnie z prawem dostajac z ubezpieczalni kasa za fakture za auto zgodnie z zasada odpowiedzialnosci cywilnej szkoda została zrekompensowana. Dostalas taka kasa ile Twoje auto bylo warte. Nie ma tu znaczenia w jakiej walucie wzielas kredyt, bo nie wiem który raz powtarzam wzięłaś go na własne ryzyko.

 

Nikt nie mówi, żeto jest super sprawiedliwe i jasne. Ze kazdy z odszkodowania jest zadowolony. Oki, ty czujesz, ze poniosłaś stratę i jak pisałem "po ludzku" też tak myślę, masz stratę te 20 tysięcy, ale prawnie jest wszystko oki, ta strata nie jest spowodowana przez sprawcę. Jaśniej nie potrafię. Jakkolwiek by to podle nie wyglądało sprawca nie miał żadnego wpływu na Twój kredyt.

Ktoś wcześniej mądrze napisał, że gdybym ja kupił to auto za swoje pieniądze to dostałbym tylko kwote z faktury, a Ty biorąc kredyt chcesz jeszcze 20 tysi dodatkowe. To ja bym się czuł traktowany stanowczo gorzej, bo czemu mam miec gorzej tylko dlatego ze kupilem za swoje pieniądze a nie pożyczałem godząc się na kredyt i ryzyko??????

Dalej oczywiście nie traktuj tego personalnie:))

 

A co do sprawcy i polskiego prawa, to niestety najprawdopodobniej skończy się jak piszesz. Dostanie manadat i punkty i tyle. Może będąpróbować coś z tym oddaleniem się z miejsca i jest szansa, że chcociaż jakiś rok w zawieszeniu za to dostanie jeśli będzie miał kiepskiego adwkata i go nie wybroni szokiem. To ze byl duzy i silny nic nie zmienia. Sredniej klasy adwokat zacznie go bronic kryzysem, ze ma problemy w pracy, nei wie czy bedzie mial kase a tu samochod zniszczony, moze sie poklocil z zona i w ogole zycie mu sie nie uklada i ta stluczka go rpzerosla. Watpie, zeby ruszyli sprawe alkoholu, jak pisalem student prawa to obali, nie mówiąc o doświadczonym papudze. PRawo mamy takie jakie mamy - skoro nie można mu udowodnić winy w czasie działania nie może być za to skazany. To nie on się musi bronić, tylko oskarżenie musi udowodnić winę. W sytuacji, gdy nie był badany na miejscu, to badanie po iluś tam godzinach o nizym nie świadczy. Takie jest moje zdanie po wieeeelu rozprawach sądowych, gdzie upadały rzeczy oczywiste, bo nie można było wykazać winy w czasie czymu. Upadaly sprawy z kradzieżą z włamaniem z gościem zatrzymanym w środku sklepu, który się tłumaczył tym, że przechodził tylko i zobaczył otwarte drzwi, to wszedł przepłoszyć włamywaczy i mu się udało. Twierdził, że uciekli jak go zobaczyli a on wychodził właśnie jak policja przyjechała i zamiast dać mu medal za odwagę, to jeszcze go zatrzymali. Sorki, Sąd to łyknął i uniewinnił. Miły pan wychodząc śmiał się nam w twarz. I to nie był jeden przypadek. Niestety jak piszesz Prawo mamy jakie mamy.

 

No ale dobra, starczy wywodów. Jak pisałem rozumiem, że uwarzasz że poniosłaś stratę i ewentualny kredyt, czy inny saochód będzie Cię więcej kosztował. Ale po mojemu przynajmniej to prawnie sprawca za to nie może odpowiadać. Ryzyko kursów jest twoim ryzykiem i nie ma żadnego związku ze szkodą.

Dalej czekam jednak na zdanie innych, którzy mają konkretne argumenty, chętnie zmienie zdanie:)

Link to comment
Share on other sites

to ja podchwytliwie zapytam:

 

a ile poszkodowana123 zyskałaś za kredycie we frankach? Wzięłaś go, bo dzięki różnicy w stopach procentowych taki kredyt jest tańszy.

 

Takie ryzyko - górna granica odpowiedzialności za pojazd to jego wartość w dniu szkody. Wg mnie zero szans na odzyskanie "wydumanych" 20tyś.

Link to comment
Share on other sites

hmm, ciekawe podejscie gruz:)

ze tezja jako czepialski na to nie wpadlem:)

 

No ale nie o to chodzi, zeby jeszcze dobijac poszkodowaną, w kazdym razie ciesze sie, ze nie jestem jedyny, ktory uwaza ze to sie ma nijak do szkody.

 

Znaczy sie ciesze sie, ze jest spora szansa, ze mam racje, a nie ze "stracisz" na tym, zeby nie bylo.

Link to comment
Share on other sites

Popieram zdanie przedmówców - maksymalna strata to wartość samochodu na dzień szkody. Odsetki bankowe oraz ew. różnice kursowe to koszt nabycia pieniędzy na zakup pojazdu a nie wartość szkody. Nie bardzo rozumiem jednak dlaczego bank nie chce przyjąć zabezpieczenia na stary kredyt w postaci nowego samochodu. Spróbuj ponegocjować z bankiem.
Link to comment
Share on other sites

Owszem dostane nowy samochod poniewaz PZU uznalo szkodę całkowitą ale musze go zarejstrowac i zaczyna się : koszty rejstracji , tablice itd. Wczesniej musze splacic kredyt stary i podpisac nowa umowe oczywiście poraz drugi ubezpiecznie kredytu i jakies tam prowizję poniewaz akurat banku nie obchodzi wogole czy ja mialam wypadek czy tez kaprys wiec kolejne koszty za ktore dodatkowo musze zaplacic. Ja owszem kupilam samochod na kredyt ale nie sadzilam ze bede musiała za kogos poraz kolejny płacic dodatkowe koszty ... Moze ktos podpowie jak to rozwiązać.
Link to comment
Share on other sites

Koszty zarejestrowania nowego auto zrefunduje TU. Możesz się także postarać o pokrycie, części niewykorzystanego AC i OC na poprzednim pojeździe. Inne koszty leżą po Twojej stronie (szczególnie te kredytowe).

 

PS. Z PZU nie dostaniesz nowego pojazdu!!!! Jeśli już to jego wartość.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli można, to jeszcze odnośnie wątku sprawcy. Pocieszająca może być dla Ciebie myśl, że gość za to, że zbiegł z miejsca zdarzenia, będzie musiał zwrócić ubezpieczycielowi całą wypłaconą Tobie kwotę. Jeśli oczywiście będzie miał przedstawiony taki zarzut. Ale moim zdaniem jest przegrany.
Link to comment
Share on other sites

... ale...

koszt zakupu 62 tys na kredyt

wypadek

zwrot 62 tys z tu

spłata reszty kredytu 62 tys + 20 tys kosztów kredytu

 

Nowe auto

powiedzmy też 62 tys na kredyt który przez 8 lat da 20 tys dodatkowo kosztów kredytu

 

wniosek: auta wzięte na kredyt ale odsetek 2xwięcej bo 2 kredyty

Moje zdanie jest takie że trzeba porozmawiać (ew. sądownie) z bankiem który dał kredyt.

Nie znam owu kredytu ale coś mi pachnie na korzystanie z sytuacji przez bank i naciąganie na 2 kredyt.

Link to comment
Share on other sites

otrzymała oświadczenie z PZU o szkodzie całkowitej . Odszkodowanie nie pokryje kosztów kredytu prawdopodobnie ok 8-7 tyś bede musiała spłacić jeszcze kredyt i zostane bez samochodu. Co w takiej sytuacji zrobić ??? Czy wstrzymać kredyt do wyjśnienia sprawy ( tzn założyć sprawę cywilną i niech sprawca spłaca kredyt ).Obliczyłam sobie że całość straty mojej wynosi 18 tys.

Czy pokusić się naprawić samochód bo chciaż bede miała tyle z tego ze bede miała czym jeździć??

proszę o pomoc i poradę!!!

Link to comment
Share on other sites

No mozesz robic co chcesz, zakladac sprawe cywilna jak masz tylko ochote, tylko nie wiem ile jeszcze osob ma Ci napisac, ze kiepsko bedzie z tym kredytem, bo to sie ma nijak do szkody i sprawca w zaden sposob nie odpowiada za twoj kredyt. Twoj kredyt niestety brutalnie mowiac Twoim problemem, a nie sprawcy. Wiem, ze nie to chcialas uslyszec, ale jesli nie znajdziesz chociazby jednego wyroku sadowego w podobnej sprawie, ktora zaonczyla sie pomyslnie nie uwierze w to, ze dostaniesz zwrot kredytu. Chetnie sie dowiem, ze sie myle, ale na razie kredyt nie jest zadna szkoda w mysl ubezpieczenia OC.
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...