Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

sprawa cywilna,wypadek smiertelny


ehoughton
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Chcialabym prosic o rade,mam nadzieje ze ktos odpisze..Mianowicie:

 

w lutym 2011 moj tato zginal w wypadku drogowym,tato przechodzil przez ulice i zostal potracony przez samochod,zginal na miejscu wypadku.Odbyla sie juz rosprawa sadowa (kierowca samochodu zostal uznany przez prokuratora za winnego lecz on nie przyjal winny) w sadzie wypadl wyrok winny kierowcy- biegly sadowy orzekl ze kierowca ponosi calkowita winne wypadku.Na chwile obecna osoba ktora zabila tate odwoluje sie od wyroku..Moje pytanie jest nastepujace- czy ja jako corka osoby ktora zginela w tym wypadku moge zalozyc sprawe cywilna temu kierowcy??? i jesli tak,o co moge sadzic sprawce wypadku?? Taty juz nie odzyskam ale osoba ktora go zabila jest to osoba ktora moja rodzina zna i zachowala sie w sposob beszczelny wobec nas.. bardzo prosze o rade

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ehoughton wrote:
Witam,

Chcialabym prosic o rade,mam nadzieje ze ktos odpisze..Mianowicie:

w lutym 2011 moj tato zginal w wypadku drogowym,tato przechodzil przez ulice i zostal potracony przez samochod,zginal na miejscu wypadku.Odbyla sie juz rosprawa sadowa (kierowca samochodu zostal uznany przez prokuratora za winnego lecz on nie przyjal winny) w sadzie wypadl wyrok winny kierowcy- biegly sadowy orzekl ze kierowca ponosi calkowita winne wypadku.Na chwile obecna osoba ktora zabila tate odwoluje sie od wyroku..Moje pytanie jest nastepujace- czy ja jako corka osoby ktora zginela w tym wypadku moge zalozyc sprawe cywilna temu kierowcy??? i jesli tak,o co moge sadzic sprawce wypadku?? Taty juz nie odzyskam ale osoba ktora go zabila jest to osoba ktora moja rodzina zna i zachowala sie w sposob beszczelny wobec nas.. bardzo prosze o rade

Pozdrawiam
1) Na wstępie pragnę wyrazić współczucie z uwagi na nieszczęśliwy wypadek i utratę osoby najbliższej. Pragnę również zwrócić uwagę na pewne błędy w rozumowaniu. Po pierwsze prokurator nie jest władny orzekać (potocznie uznawać winy oskarżonego), a tylko sąd. Oskarżony co najwyżej może wyrazić zgodę na dobrowolne poddanie się karze, uzgodnić z prokuratorem wymiar tej kary. Zgodnie z art. 335 § 1 k.p.k. prokurator może umieścić w akcie oskarżenia wniosek o wydanie wyroku skazującego i orzeczenie uzgodnionych z oskarżonym kary lub środka karnego za występek zagrożony karą nieprzekraczającą 10 lat pozbawienia wolności bez przeprowadzenia rozprawy, jeżeli okoliczności popełnienia przestępstwa nie budzą wątpliwości, a postawa oskarżonego wskazuje, że cele postępowania zostaną osiągnięte;

2) Może Pani wytaczać powództwo cywilne przeciwko sprawcy śmiertelnego wypadku ale jest to rozwiązanie nieoptymalne, a wręcz można powiedzieć całkowicie wadliwa strategia działania. Wynika to z tego, że zbędne jest chodzenie po sądach cywilnych gdzie wyrok może być czysto papierowy tj. wyegzekwowanie roszczeń od sprawcy śmiertelnego wypadku może być niemożliwe. Szkodę należy likwidować przed Towarzystwem Ubezpieczeniowym w którym sprawca miał zwartą umowę obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych tzw. polisę OC;

3) Jeżeli nastąpiła śmierć poszkodowanego, zobowiązany do naprawienia szkody powinien zwrócić koszty leczenia i pogrzebu temu kto je poniósł (pochówku, stypy, nagrobku). Osoba, względem której ciążył na zmarłym ustawowy obowiązek alimentacyjny, może żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody renty odszkodowawczej obliczonej stosownie do potrzeb poszkodowanego oraz do możliwości zarobkowych i majątkowych zmarłego przez czas prawdopodobnego trwania obowiązku alimentacyjnego. Takiej samej renty mogą żądać inne osoby bliskie, którym zmarły dobrowolnie i stale dostarczał środków utrzymania, jeżeli z okoliczności wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego. Sąd może ponadto przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego stosowne odszkodowanie, jeżeli wskutek jego śmierci nastąpiło znaczne pogorszenie ich sytuacji życiowej. Sąd może także przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Z ważnych powodów sąd może na żądanie poszkodowanego przyznać mu zamiast renty odszkodowawczej lub jej części odszkodowanie jednorazowe w postaci tzw. renty odszkodowawczej skapitalizowanej. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy poszkodowany stał się inwalidą, a przyznanie jednorazowego odszkodowania ułatwi mu wykonywanie nowego zawodu. Czym innym jest więc odszkodowanie za szkody majątkowe, a czymś innym jest zadośćuczynienie za szkody niemajątkowe, które rekompensuje krzywdy moralne tj. ból fizyczny i cierpienia psychiczne;

4) Bez względu jak sprawca się zachowuje należy zawsze likwidować szkodę z polisy OC sprawcy. Natomiast zachowanie sprawcy po wypadku może mieć wpływ na wymiar kary. Wobec tego zachowanie sprawcy należy uwypuklać w toku procesu karnego. Zgodnie z art. 53 § 2 .k. wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego. Na marginesie zaznaczę, że niewłaściwe jest mówienie, iż sprawca wypadku zabił, gdyż wypadek jest zawsze działaniem nieumyślnym, a umyślnie można jedynie naruszyć zasady bezpieczeństwa na drodze. Gdyby była umyślność działania to wówczas sprawca odpowiadałby jak za zabójstwo. Zgodnie z art. 177 § 1 k.k. kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. W myśl art. 178 § 1 k.k. skazując sprawcę, który popełnił przestępstwo określone w art. 173, 174 lub 177 znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia, sąd orzeka karę pozbawienia wolności przewidzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości od dolnej granicy
ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę do górnej granicy tego zagrożenia zwiększonego o połowę (od 9 miesięcy do 12 lat pozbawienia wolności).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję straty ojca i głupoty sprawcy. Odnośnie odszkodowania o jakie mogą starać się najbliżsi zmarłego reguluje to art.446 kc. Zgodnie z jego treścią sprawca - tu odpowiedzialność spadła na towarzystwo ubezpieczeniowe sprawcy, powinien m.in. zwrócić koszty pogrzebu, czy wypłacić rentę alimentacyjną. Ponad to najbliższym należy się jednorazowe odszkodowanie oraz zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę. Niestety dochodzenie odszkodowania, a przede wszystkim jego całościowe wyliczenie, może przynieść spore trudności. Zadośćuczynienie w tym zakresie zostało wprowadzone dopiero 3 lata temu i z doświadczenia wiem, że towarzystwa ubezpieczeniowe nie radzą sobie z nowym przepisem, a właśnie to roszczenie jest najistotniejsze w tak przykrych okolicznościach jakie Panią spotkały. Dodatkową trudnością może okazać się określenie osoby bliskiej, bowiem nie chodzi tu o pokrewieństwo, ale o faktyczne relacje. Bez znajomości szczegółowych informacji o stosunkach rodzinnych nie jestem w stanie dokładnie określić kogo można włączyć w krąg osób najbliższych, komu i jakie kwoty będą się należały. Szczerze Pani radzę, aby powierzyła Pani tę sprawę kancelarii odszkodowawczej, bo przede wszystkim spadnie z Pani psychiczne obciążenie związane z papierami likwidacyjnymi, powracaniem do przykrych chwil, użeranie się z ubezpieczycielem, który będzie twierdził, że nie cierpiała Pani tak bardzo jak twierdzi etc. Dodatkowo takie kancelarie mają doświadczenie w likwidacji szkód i na pewno trafniej obliczą wysokość należnych Państwu kwot, choć ze względu na stosunkowo nową regulację, nie każdy się spotkał z takimi roszczeniami. Zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej ma inny charakter od zadośćuczynienia wypłacane za uszczerbek na zdrowiu i w takich przypadkach ogromne znaczenie ma wnikliwa analiza sytuacji rodzinnej i relacji jakie istniały między zmarłym a osobami, które mogą być zaliczone do kręgu osób najbliższych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie- największym problemem bywa ustalenie krzywdy najbliższym członkom rodziny zmarłego. Koniecznym jest więc m.in. wnikliwe ustalić i udowodnić relacje osoby uprawnionej ze zmarłym, stopień pokrewieństwa. wpływ na życie osobiste i społeczne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ehoughton wrote:
Witam,

Chcialabym prosic o rade,mam nadzieje ze ktos odpisze..Mianowicie:

w lutym 2011 moj tato zginal w wypadku drogowym,tato przechodzil przez ulice i zostal potracony przez samochod,zginal na miejscu wypadku.Odbyla sie juz rosprawa sadowa (kierowca samochodu zostal uznany przez prokuratora za winnego lecz on nie przyjal winny) w sadzie wypadl wyrok winny kierowcy- biegly sadowy orzekl ze kierowca ponosi calkowita winne wypadku.Na chwile obecna osoba ktora zabila tate odwoluje sie od wyroku..Moje pytanie jest nastepujace- czy ja jako corka osoby ktora zginela w tym wypadku moge zalozyc sprawe cywilna temu kierowcy??? i jesli tak,o co moge sadzic sprawce wypadku?? Taty juz nie odzyskam ale osoba ktora go zabila jest to osoba ktora moja rodzina zna i zachowala sie w sposob beszczelny wobec nas.. bardzo prosze o rade

Pozdrawiam
Jeśli kwestia odpowiedzialności za zdarzenie jest rozstrzygnięta, to nie powinno być problemu z uzyskaniem świadczeń odszkodowawczych, kwestią sporną zapewne będzie ich wysokość.

Zgodnie z art. 446 k.c. osobom bliskim przysługują co do zasady:
- zwrot kosztów pogrzebu i wybudowania nagrobka i na prawo do takiego roszczenia nie ma wpływu wypłata zasiłku pogrzebowego przez ZUS

- stosownego odszkodowanie w związku z pogorszeniem sytuacji życiowej

- rent odszkodowawczych o charakterze alimentacyjnym głównie dla małżonka i dzieci

- zadośćuczynienia za krzywdę w związku ze śmiercią osoby bliskiej. Szczególnie to roszczenie jest problematyczne, bo jak ktoś słusznie zauważył jest to nowa instytucja i Ubezpieczyciela wykorzystują to do wypłacania mniejszych kwot, niż te które są orzekane przez sądy. Z danych uzyskanych przez Rzecznika Ubezpieczonych wynika, że sądu orzekają średnio 5-krotnie wyższe zadośćuczynienia niż te które przyznają Ubezpieczyciele.

Określenie wysokości wszystkich roszczeń wymaga z uwagi na charakter sprawy i jej delikatność, bardzo szczegółowej analizy okoliczności, relacji itp.

W przypadku pytań prosimy o kontakt z Kancelarią - stopka poniżej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam, że nie ma konieczności czekania na prawomocny wyrok. Tym bardziej, że oskarżony składa odwołanie wobec tego samo rozpoznanie odwołania może potrwać od paru do kilku, a nawet kilkunastu miesięcy w zalezności od prężności sądów odwoławczych. Minimalny okres to okres 3 miesięcy. Ponadto wystarczy jedno uchybienie procesowe sądu które moogło mieć wpływ na wyrok, a wyrok zostaje uchylony i sprawa zostaje przekazana do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji, a oskarżonemu ponownie będzie przysługiwała apelacja. Zgodnie z art. 428 § 2 k.p.k. strona może złożyć pisemną odpowiedź na środek odwoławczy. Wyrok sądu odwołaczego oddalającego apelację staje się prawomocny z dniem ogłoszenia. Zgodnie z art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst. jedn. Dz. U. z 2003 r. Nr 124, poz. 1152 ze zm.) zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie lub świadczenie z tytułu ubezpieczenia obowiązkowego na podstawie uznania roszczenia uprawnionego z umowy ubezpieczenia w wyniku ustaleń, zawartej z nim ugody lub prawomocnego orzeczenia sądu. Co ważne szkodę można likwidować również z wszelkich ubezpieczeń dobrowolnych NNW grupwych (np. w pracy) jak i indywidualnych (np. NW pojazdu).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

paruslex wrote:

Dokładnie, w Pani sprawie nie trzeba czekać na wyrok i w chwili obecnej można sformułować roszczenie.

W razie czego T.U. wypłaci kwotę bezsporną, a następnie uzupełni świadczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponad to, zanim zostaną ustalone wszystkie okoliczności to minie sporo czasu, być może zakończy się sprawa karna i wówczas z już dokładnie wyliczonym roszczeniem będzie można wnieść o dopłatę do wcześniej wstępnie wyplaconych kwot.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

paruslex wrote:

Ponad to, zanim zostaną ustalone wszystkie okoliczności to minie sporo czasu, być może zakończy się sprawa karna i wówczas z już dokładnie wyliczonym roszczeniem będzie można wnieść o dopłatę do wcześniej wstępnie wyplaconych kwot.

Można mieć nadzieję, że sąd odwoławczy oddali apelację i wyrok się uprawomocni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

paruslex wrote:

Nie wiadomo w jakim zakresie się odwołuje, choć wątpię, ze chce zrzucić całą winą na zmarłego, raczej może chodzić o przyczynienie.

Mylne pojęcie o sprawach karnych. W sprawach karnych kwestia przycznienia się nie ma większego znaczenia, a można śmiało powiedzieć, że formalnie nie istnieje. Co najwyżej można by się doszukiwać na tej podstawie okoliczności łagodzących zaskarżać wyrok w części jedynie co do kary. Mylne jest również Pani przeświadczenie, że oskarżony zwykle nie chce się uwolnić od odpowiedzialności karnoprawnej w przypadku wypadku śmiertelnego- właśnie wówczas jest łatwiej się bronić, gdyż poszkodowany sam nie może przedstawiać swoich racji. Ponadto wystarczy zarzucić nawet jedno uchybienie w procedowaniu, błąd porcesowy, który mogł mieć wpływ na treść orzeczenia i wyrok zostaje uchylony w całości, a sprawa skierowana do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. Wobec tego o przycznieniu bym tuaj wiele nie mówił. Co najwyżej tak jak pisałem można sugerować tym, że wina sprawcy jest nieco mniejsza z uwagi na zachowanie poszkodowanego, pieszego. Kwestia przyczynienia regulowana jest w art. 362 k.c., ktory mówi, że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

szkoda wrote:

paruslex wrote:

Nie wiadomo w jakim zakresie się odwołuje, choć wątpię, ze chce zrzucić całą winą na zmarłego, raczej może chodzić o przyczynienie.

Mylne pojęcie o sprawach karnych. W sprawach karnych kwestia przycznienia się nie ma większego znaczenia, a można śmiało powiedzieć, że formalnie nie istnieje. Co najwyżej można by się doszukiwać na tej podstawie okoliczności łagodzących zaskarżać wyrok w części jedynie co do kary. Mylne jest również Pani przeświadczenie, że oskarżony zwykle nie chce się uwolnić od odpowiedzialności karnoprawnej w przypadku wypadku śmiertelnego- właśnie wówczas jest łatwiej się bronić, gdyż poszkodowany sam nie może przedstawiać swoich racji. Ponadto wystarczy zarzucić nawet jedno uchybienie w procedowaniu, błąd porcesowy, który mogł mieć wpływ na treść orzeczenia i wyrok zostaje uchylony w całości, a sprawa skierowana do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. Wobec tego o przycznieniu bym tuaj wiele nie mówił. Co najwyżej tak jak pisałem można sugerować tym, że wina sprawcy jest nieco mniejsza z uwagi na zachowanie poszkodowanego, pieszego. Kwestia przyczynienia regulowana jest w art. 362 k.c., ktory mówi, że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.

Dokładnie, kwestia przyczynienia jest brana w innych okolicznościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

paruslex wrote:

Dokładnie, kwestia przyczynienia jest brana w innych okolicznościach.

Bardzo mi miło, że po raz kolejny w sposób dorozumiany uznała Pani moją wyższość wiedzy, umiejętności i doświadczenia. Tak jak już chyba pisałem jestem najlepszym praktykiem w kraju od strony karnistyki wobec tego znam się na rzeczy. Ponadto potrafię kreować optymalną stategię działania i zaniechania w procesach karnych. Ponadto pragnę zwrócić uwagę, że nie chodzi o okoliczność, a o rodzaj postępowania. Zarówno w sprawie karnej jak i cywilnej mogą być podnoszne podobne okoliczności. Po prostu chodzi tutaj, że kwestię przyczynienia rozpoznaje się w postępowaniu przed T.U. lub w sądzie cywilnym w przedmiocie likwidacji owej szkody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

szkoda wrote:

paruslex wrote:

Dokładnie, kwestia przyczynienia jest brana w innych okolicznościach.

Bardzo mi miło, że po raz kolejny w sposób dorozumiany uznała Pani moją wyższość wiedzy, umiejętności i doświadczenia. Tak jak już chyba pisałem jestem najlepszym praktykiem w kraju od strony karnistyki wobec tego znam się na rzeczy. Ponadto potrafię kreować optymalną stategię działania i zaniechania w procesach karnych. Ponadto pragnę zwrócić uwagę, że nie chodzi o okoliczność, a o rodzaj postępowania. Zarówno w sprawie karnej jak i cywilnej mogą być podnoszne podobne okoliczności. Po prostu chodzi tutaj, że kwestię przyczynienia rozpoznaje się w postępowaniu przed T.U. lub w sądzie cywilnym w przedmiocie likwidacji owej szkody.

Nie przyznalam wyższości, zgadzanie sie z czymś nie jest uznawaniem wyższości. Twoim tokiem rozumowania należy wywieść, że Ty uznaleś moją wyższość w wątku, w którym błędnie zastosowałes wspólną zasadę do ubezpieczen gospodarczych i spolecznych, a ja cie poprawiłam http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8404. Niezależnie od tego cieszy mnie, że tak bardzo zalezy Ci na moim uznaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

paruslex wrote:
Nie przyznalam wyższości, zgadzanie sie z czymś nie jest uznawaniem wyższości. Twoim tokiem rozumowania należy wywieść, że Ty uznaleś moją wyższość w wątku, w którym błędnie zastosowałes wspólną zasadę do ubezpieczen gospodarczych i spolecznych, a ja cie poprawiłam http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8404. Niezależnie od tego cieszy mnie, że tak bardzo zalezy Ci na moim uznaniu.
Dla mnie jest to jednoznaczne, że ktoś uznaje racje innej osoby. Jeśli zdarza się to często to nie ma już żadnej wątpliwości nad tym kto lepiej zna zagadnienia prawne. Oczywiście tutaj na forum nie ma de facto żadnej takiej rywalizacji ale fakty należy czasem podkreślić. Pragnę też zwrócić uwagę, że całkowicie błędnym jest Pani stwierdzenie, że uznałem Pani wyższość w przedmiotowym temacie do którego podała Pani link, gdyż tam chodziło o pewne bardzo subtelne sformułowania odczytywane w odpowiednim kontekście. Natomiast tutaj chodziło o całkowicie błędnie pojmowany proces karny, zasady nim rządzące. Co więcej w podanym temacie do którego umieściła Pani link nie było żadnego błędu tylko pewne zglobalizownie sposobu likwidacji szkody i związanych z tym biegu przedawnienia szkody. Tym bardziej, że zwykle chodzi o likwidację szkody wynikłej z tego samego zdarzenia. Tym samym wręcz przeciwnie- to Pani- również w temacie do którego podała link- mogła wprowadzić pytającego w błąd, że odwołanie może złożyć w każdym terminie aż do przedawnienia szkody. Nie ulega wątpliwości, że przeciętny człowiek który przeczyta takie lakoniczne zdanie opatrznie zrozumie, że może tak czynić w każdym postępowaniu likwidacyjnym związanym z przedmiotową, zaistniałą szkodą wynikłą z tego samego historycznego zdarzenia. Tym samym zwrot "ubezpieczeń i społecznych" nie wiele takiemu użytkownikowi mówi. Reasumując potwierdza się teza, że również w tamtym temacie Pani lakoniczna wypowiedź mogła wprowadzać pytającego w błąd. Dziwnym jest, że nie użyła tam Pani słowa "gospodarczych", a dopiero na moje zastrzeżenia. Bynajmniej ja odebrałem taką lakoniczną wypowiedź jako mogącą wprowadzać w błąd, a wręcz miałem podejrzenia co do tego czy zdaje sobie Pani sprawę z różnicy procedury odwoławczej przy ubezpieczeniach społecznych i gospodarczych. Co więcej w tamtym temacie jedynie jak zresztą Pani słusznie wskazała "można się domyśleć, że chodzi o NNW", a o PZU można było przeczytać tylko w samym tytule tematu. Na koniec warto nadmienić, że w tym temacie wykazała się Pani umiejętnością pogodzenia się w wadliwym rozumowanie co do procesu karnego co stanowi dobrą Pani cechę charakteru i jest godne pochwały. Zresztą błąd był na tyle ewidentny, że nie sposób byłoby w żaden sposób bronić postawionych tez.
paruslex wrote:
Dodam jeszcze, że jeżeli w decyzji będzie wskazany np. 14 dniowy termin na wniesienie odwołania nie trzeba się tym znacznie przejmować, bo ma Pani na to 3 lata, choć niewątpliwie uszczerbek będzie większy tuż po wypadku niż kilka lat po nim.
paruslex wrote:
Temat wyraźnie wskazuje czego dotyczy - PZU, a z treści można się domyśleć ze chodzi o NNW. Na marginesie podniosę, że piszesz "odstępstwo od tej zasady" choć ubezpieczenia społeczne i gospodarcze to dwie różne rzeczy i ciężko tu mówić o jakiejś ogólnej zasadzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

szkoda wrote:

Dla mnie jest to jednoznaczne, że ktoś uznaje racje innej osoby. Jeśli zdarza się to często to nie ma już żadnej wątpliwości nad tym kto lepiej zna zagadnienia prawne. Oczywiście tutaj na forum nie ma de facto żadnej takiej rywalizacji ale fakty należy czasem podkreślić. Pragnę też zwrócić uwagę, że całkowicie błędnym jest Pani stwierdzenie, że uznałem Pani wyższość w przedmiotowym temacie do którego podała Pani link, gdyż tam chodziło o pewne bardzo subtelne sformułowania odczytywane w odpowiednim kontekście. Natomiast tutaj chodziło o całkowicie błędnie pojmowany proces karny, zasady nim rządzące. Co więcej w podanym temacie do którego umieściła Pani link nie było żadnego błędu tylko pewne zglobalizownie sposobu likwidacji szkody i związanych z tym biegu przedawnienia szkody. Tym bardziej, że zwykle chodzi o likwidację szkody wynikłej z tego samego zdarzenia. Tym samym wręcz przeciwnie- to Pani- również w temacie do którego podała link- mogła wprowadzić pytającego w błąd, że odwołanie może złożyć w każdym terminie aż do przedawnienia szkody. Nie ulega wątpliwości, że przeciętny człowiek który przeczyta takie lakoniczne zdanie opatrznie zrozumie, że może tak czynić w każdym postępowaniu likwidacyjnym związanym z przedmiotową, zaistniałą szkodą wynikłą z tego samego historycznego zdarzenia. Tym samym zwrot "ubezpieczeń i społecznych" nie wiele takiemu użytkownikowi mówi. Reasumując potwierdza się teza, że również w tamtym temacie Pani lakoniczna wypowiedź mogła wprowadzać pytającego w błąd. Dziwnym jest, że nie użyła tam Pani słowa "gospodarczych", a dopiero na moje zastrzeżenia. Bynajmniej ja odebrałem taką lakoniczną wypowiedź jako mogącą wprowadzać w błąd, a wręcz miałem podejrzenia co do tego czy zdaje sobie Pani sprawę z różnicy procedury odwoławczej przy ubezpieczeniach społecznych i gospodarczych. Co więcej w tamtym temacie jedynie jak zresztą Pani słusznie wskazała "można się domyśleć, że chodzi o NNW", a o PZU można było przeczytać tylko w samym tytule tematu. Na koniec warto nadmienić, że w tym temacie wykazała się Pani umiejętnością pogodzenia się w wadliwym rozumowanie co do procesu karnego co stanowi dobrą Pani cechę charakteru i jest godne pochwały. Zresztą błąd był na tyle ewidentny, że nie sposób byłoby w żaden sposób bronić postawionych tez.

Opieranie terminu przedawnienia w ubezpieczeniach gospodarczych i społecznych na jednej zasadzie oznacza dla mnie, że uważałeś, iż ubezpieczeniami społecznymi i gospodarczymi rządzą się te same zasady. Tu już nie chodzi o to ile miała dni na odwołanie, tylko o to, ze popełniłeś błąd i teraz niepotrzebnie to roztrząsasz, argumentując „globalizacją”...litości. Wątek dotyczył odszkodowania z nnw i wątpię , żeby którykolwiek ze stałych użytkowników myślał, ze edzia pisze o ubezpieczeniach społecznych. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jeżeli ktokolwiek miał do czynienia z teorią i praktyką potrafi to rozróżnić (i to nie jest subtelna lecz gigantyczna różnica). Natomiast pytająca na pewno nie miala dylematu czy moja odpowiedź dotyczyła ubezp. społ. czy gosp, także nie widzę nic dziwnego, że nie napisalam jej , ze moja wypowiedź dotyczy ubezp.gosp. , a dopiero Tobie zwróciłam uwagę na niefortunną wypowiedź (wyobraź sobie, że teraz pod każdym postem będziesz to rozgraniczał, mimo, ze z treści rozmowy wiadomo o które ubezp. chodzi (nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu)). Odnośnie pojęcia wyższości to od razu kojarzy mi się z pojęciem niższości, tak więc Twoje nagminne dążenie do uznania wyższości mogą wynikać z poczucia niższości. Uważam, że nie powinieneś mieć kompleksu niższości w zakresie prezentowanej wiedzy, ale nie jestem psychoanalitykiem więc nie chce się w to zagłębiać. W innej wersji kojarzy mi się historycznie z np. władcą absolutnym czy z wyższością rasy aryjskiej, a tego typu idee nie były i nie sa dobre, dalej może być filozoficzne pojęcie wyższości rozumu czy ducha nad ciałem itp. itd. Poza tym to forum nie jest miejscem na takie rozmyślania, tak więc zrozum, że nie pojmuję tego pojęcia tak jak Ty i nie będę się z nim zgadzać, a wręcz wydaje mi się , że sam powinieneś je zweryfikować. Odnośnie błędów, za Sokratesem napiszę, że błąd jest przywilejem filozofów i tylko głupcy nie mylą się nigdy. I od razu noworocznie napiszę wszystkiego najlepszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

paruslex wrote:
Opieranie terminu przedawnienia w ubezpieczeniach gospodarczych i społecznych na jednej zasadzie oznacza dla mnie, że uważałeś, iż ubezpieczeniami społecznymi i gospodarczymi rządzą się te same zasady. Tu już nie chodzi o to ile miała dni na odwołanie, tylko o to, ze popełniłeś błąd i teraz niepotrzebnie to roztrząsasz, argumentując „globalizacją”...litości. Wątek dotyczył odszkodowania z nnw i wątpię , żeby którykolwiek ze stałych użytkowników myślał, ze edzia pisze o ubezpieczeniach społecznych. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jeżeli ktokolwiek miał do czynienia z teorią i praktyką potrafi to rozróżnić (i to nie jest subtelna lecz gigantyczna różnica). Natomiast pytająca na pewno nie miala dylematu czy moja odpowiedź dotyczyła ubezp. społ. czy gosp, także nie widzę nic dziwnego, że nie napisalam jej , ze moja wypowiedź dotyczy ubezp.gosp. , a dopiero Tobie zwróciłam uwagę na niefortunną wypowiedź (wyobraź sobie, że teraz pod każdym postem będziesz to rozgraniczał, mimo, ze z treści rozmowy wiadomo o które ubezp. chodzi (nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu)). Odnośnie pojęcia wyższości to od razu kojarzy mi się z pojęciem niższości, tak więc Twoje nagminne dążenie do uznania wyższości mogą wynikać z poczucia niższości. Uważam, że nie powinieneś mieć kompleksu niższości w zakresie prezentowanej wiedzy, ale nie jestem psychoanalitykiem więc nie chce się w to zagłębiać. W innej wersji kojarzy mi się historycznie z np. władcą absolutnym czy z wyższością rasy aryjskiej, a tego typu idee nie były i nie sa dobre, dalej może być filozoficzne pojęcie wyższości rozumu czy ducha nad ciałem itp. itd. Poza tym to forum nie jest miejscem na takie rozmyślania, tak więc zrozum, że nie pojmuję tego pojęcia tak jak Ty i nie będę się z nim zgadzać, a wręcz wydaje mi się , że sam powinieneś je zweryfikować. Odnośnie błędów, za Sokratesem napiszę, że błąd jest przywilejem filozofów i tylko głupcy nie mylą się nigdy. I od razu noworocznie napiszę wszystkiego najlepszego.
Całkowicie jałowa dyskusja z Pani strony. W mojej ocenie ma to służyć wyłącznie aby ukryć swój bardzo poważny błąd co do nieznajomości procedury karnej czy też odzwierciedla ksobną reakcją na moją uwagę, zakwestionowanie wypowiedzi. Już na wstępnie popełnia Pani błędy logiczne formułując niefortunne zdanie, gdyż nie można porównywać terminu przedawnienia roszczenia w ubezpieczeniach gospodarczych i społecznych do zasady. Termin określony jest w dniach, tygodniach, miesiącach, a zasadą może być spsób jego obliczenia. Zasadą, regułą może być to, że bez względu na dziedzinę prawa, sposób likwidacji szkody przewiduje się odwołanie, to, że postępowanie jest co najmniej dwuinstancyjne, to, że w przypadku likwidacji szkód odwołanie można składać do czasu przedawnienia szkody etc.. Wobec tego akurat wadliwe odczytała Pani kontekst wypowiedzi. Zasada, reguła to pewne działania mające zastosowania w danej dziedzinie. Wobec tego słowa można jak najbardziej użyć do wszelkiej dziedziny prawa. To, że czymś innym jest ubezpieczenia gospodarcze, a czymś innym ubezpieczenie społeczne niczego w tym akurat nic nie zmienia. Innym przykładem jest jakbym napisał, że zasadą jest iż "postępowanie sądowe jest co najmniej dwuinstancyjne", a Pani kwestionowała ów zwrot i twierdziła, że mieszam postępowanie karne od cywilego, z zakresu prawa prac etc.. Po prostu absurd. Trzeba zawsze wykazywać się umiejętnością odczytywania słów zarazem bacząc na kontekst wypowiedzi. Jak wiemy w postępowaniu karnym przygotowawczym nie zawsze przysługuje zażalenie. Wyrok T.K. z dnia 3 lipca 2008 r. sygn. akt K 38/07 (Dz. U. z dnia 11 lipca 2008 r.) "Art. 236 § 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks postępowania karnego (Dz. U. Nr 89, poz. 555, ze zm.) jest niezgodny z art. 45 ust. 1 i art. 77 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej". Wobec tego jak najabrdziej można odwoływać się do pewnych mechanizmów działania bez względu i jakiej dziedzinie prawa mówiemy. Tak samo jak np. zgodnie z art. 87 ust. 1 Konstytucji R.P. źródłami powszechnie obowiązującego praw Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia. Wobec tego konstytucja normuje pewne naczelne zasady odwołując się m.in. do ustaw, a na podstawie owych ustaw wydaje się akty prawne rangi podustawowej jakim są rozporządzenia. Wobec tego to wyłącznie Pani roztrząsa moje jedno słowo i doszukuje się w nim filozofii, że użyłem słowa "zasada” i nie rozróżniałem ubezpieczeń społecznych i gospodarczych tym samym usiłują ukryć swój bardzo poważny błąd (a nie doszukiwanie się tak jak Pani użycie jednego słowa w pewnym kontekście) dotyczący nieznajomości elementarnych zasad procedury karnej. Słowo zasada może być użyte w przeróżnym kontekście, nawet takim właśnie, że przysługuje procedura odwoławcza, gdzie zasadą właśnie jest iż odwołanie można składać aż do czasu przedawnienia roszczenia. Ta procedura jest właśnie nieco inna w przypadku likwidacji szkody z ubezpieczenia wypadkowego, gdzie ustawodawca w akcie prawnych rangi ustawowej wskazuje na pewne terminy. Takich terminów co do składania odwołania od decyzji T.U. nie można odnaleźć w przypadku likwidacji szkód z wszelkich ubezpieczeń doborowolnych NNW i dlatego można nazwać to zasadą, gdzie tylko w przypadku likwidacji szkody z ubezpieczenia wypadkowego jest takie odstępstwo. Wobec tego trzeba umiejętnie czytać tekst w odpowiednim kontekście i go wyłowić. Co więcej zgodnie z tezą wyroku S.N. z dnia 16 marca 1999 r. II UKN 510/98 „Roszczenie o ustalenie, że zdarzenie było wypadkiem przy pracy (art. 189 KPC) nie przedawnia się na podstawie art. 291 § 1 KP”. W uzasadnieniu tegoż wyroku S.N. dalej pisze „Sąd Wojewódzki nie podzielił stanowiska strony pozwanej, jakoby roszczenie powoda uległo przedawnieniu na podstawie art. 291 KP. Przewidziany w tym przepisie trzyletni termin przedawnienia odnosi się tak do roszczeń majątkowych, jak i niemajątkowych, lecz wynikających ze stosunku pracy. Przepisy prawa pracy wprowadzają pojęcie spraw z zakresu prawa pracy i spraw ze stosunku pracy. Niewątpliwie do pierwszych należy powództwo o ustalenie, oparte na art. 189 KPC, że określone zdarzenie było wypadkiem przy pracy (II PZP 1/95, OSNAPiUS 1995 nr 15, poz. 18, OSPiKA 1980 z. 11, poz. 196). Druga kategoria spraw, do których ma zastosowanie art. 291 KP dotyczy roszczeń wynikających wyłącznie z treści stosunku łączącego pracodawcę z pracownikiem, a więc objętych treścią np. umowy o pracę. Wniesienie powództwa na podstawie art. 189 KPC nie jest ograniczone terminami przedawnienia (tak jak powództwo o świadczenie). Może być ono wniesione w każdym czasie, gdyż Sąd orzeka o nim według stanu z chwili wyrokowania. Żądanie ustalenia istnienia bądź nieistnienia prawa lub stosunku prawnego ma charakter niemajątkowy. Skoro więc art. 291 KP stosuje się do roszczeń niemajątkowych i majątkowych, lecz tylko ze stosunku pracy, to zgodnie z ogólnymi regułami wynikającymi z art. 118 KC, rozpatrywane roszczenie (z zakresu prawa pracy) nie ulega przedawnieniu.” Zgodnie z tezą wyroku SN. z dnia 8 sierpnia 2007 r. II UK 23/07 „Po uznaniu przez Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z dnia 24 kwietnia 2002 r., P 5/01 (Dz.U. Nr 78, poz. 713, opublikowanym w dniu 19 czerwca 2002 r.) niekonstytucyjności art. 32 ust. 1 pkt 1 i pkt 2 ustawy z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (jednolity tekst: Dz.U. z 1983 r. Nr 30, poz. 144 ze zm.), jednorazowe odszkodowanie z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (art. 9-11 tej ustawy), ma charakter świadczenia z ubezpieczenia społecznego i nie podlega przedawnieniu.” Z uwagi, że zgodnie tezą wyroku S.N. z dnia 29 lipca 1998 r. II UKN 155/98 „Cywilnoprawna odpowiedzialność pracodawcy za skutki wypadku przy pracy ma charakter uzupełniający. Pracownik nie może dochodzić odszkodowania i renty na podstawie art. 444 KC przed rozpoznaniem jego roszczeń o świadczenia przysługujące na podstawie przepisów ustawy z dnia 12 czerwca 1975 o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (jednolity tekst: Dz.U. z 1983 r. Nr 30, poz. 144 ze zm.)” Wobec tego zawsze można doszukać się pewnych podobieństw. Zresztą występuje de facto wiele cech podobnych. Ponadto akurat mówimy o przeciętnym użytkowniku w znacznej większości nie mającym nigdy do czyniena z prawem, procedurą likwidacji szkód wobec tego mówienie o tym, że ktoś co miał do czynienia z praktyką i teorią likwidacji szkód to potrafi to rozróżnić jest całkowicie bezsensowne. Akurat ja to doskonale rozrózniałem dlatego też napisałem o terminach na składanie odwołania przy likwidacji szkody z ubezpieczenia społecznego. Ponadto tak jak już napisałem to dobra Pani cecha charakteru, że wykazała się Pani umiejętnością pogodzenia się z poważnym błędem, który wytknąłem. Wobec tego przyznanie się do błędu nie jest żadną ujmą i nie trzeba na to reagować ksobnie- jako zarzut- odpowiadając bezpodstawnym zarzutem wyszukując jakieś tam wyrwane z kontekstu jedno słowo i domniemywać, że ja nie rozumie różnicy pomiędzy ubezpieczeniami społecznymi i gospodarczymy w sytuacji gdy właśnie to ja wskazywałem ową różnicę. Taki sposób formułowania zarzutów i wyszukiwanie ewentualnych lapsusów tak małej wagi nic nie daje, a jest wręcz zbędne. Dla przkładu aby potwierdzić bezsasadność i bezccelwość doszukiwanie się filozofii w jednym słowie podam, że tak samo jak ja- podobnie- myślą sędziowe Sądu Najwyższego. Aby nie być gołosłowny przytoczę uzasadnienie z postanowienia S.N. z dnia 1 września 2011 r. V KK 43/11 "Na zakończenie tych rozważań należy stwierdzić, że posłużenie się przez Sąd Okręgowy argumentem na uzasadnienie wymierzenia surowszej kary łącznej tą okolicznością, iż w postępowaniu odwoławczym podwyższono karę za przestępstwo przypisane w ust. I wyroku, nie stanowi obrazy art. 86 § 1 k.k. Sformułowanie to stanowi pewnego rodzaju skrót myślowy, którego rozwinięcie wszakże nastąpiło w przytoczeniu przez ten Sąd odpowiednich motywów we wcześniejszej części uzasadnienia. Wszystkie wskazane powyżej okoliczności doprowadziły Sąd Najwyższy do wniosku o bezzasadności kasacji obrońcy skazanego Marcina G., a w konsekwencji do jej oddalenia". Tym samym S.N. również uznaje, że dopuszczalne są pewnego rodzaju skróty myślowe i nie stanowi to obrazy nawet prawa karnego materialnego. Co więcej proszę zauważyć, że owego skrótu myślowego (niefortunnego sformułowania) dopuścił się sędzia sądu okręgowego. Natomiast czymś innym jest jeśli ktoś błędnie pojmuje (lub ich nie zna)procedury, zasady rządzące procesem karnym i sądzi, że w procesie karnym toczy się spór w przedmiocie przyczynienia się do zaistniania czy zwiększenia szkody w sytuacji gdy owa intutycja prawna zawarta jest w art. 362 k.c. i zarezerwowana dla procesów cywilnych.
Wobec tego nie ma co się obruszać tylko trzeba było zakończyć na przyznaniu racji i nie wchodzić w całkowicie zbędne polemiki czy uznanie racji jest równoznaczne z uznanie wyższości czyjejś wiedzy. Dla mnie jest to akurat oczywiste, że w tym zakresie prawa taka osoba posiada wyższą wiedzę, bez względu jak by to nazwać. Kolejnym potwierdzeniem mojej wiedzy jest uznanie jej przez Pana konrad157 w temacie do którego link poniżej. Reasumując Pani stanowisko jest całkowicie bezzasadne i nie zasługuje w mojej ocenie na uwzględnienie.

Uznanie mojej wyższości wiedzy, umiejętności i doświadczenia przez Pana konrad157, gdzie porównał mnie niczym do katedry postępowania powypadkowego na uniwersytecie oraz podkreślił moją doskonałą umiejętność kreowania optymalnej strategii działania i zaniechania na etapie polubownym i jurysdykcyjnym. Wprost stwierdził, że pełnomocnicy poszkodowanych nawet w największym katastrofach nie są odpowiednio, należycie przygotowani do postępowań likwidacji szkód i właśnie takimi sprawami najwyższej wagi, rangi powinni zajmować się takie osoby jak ja pisząc: „Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody”. Co więcej to Pan konrad157 wprost napisał, że mam znacznie wyższą wiedzę, umiejętności i doświadczenie od tzw. behapowców, którzy swoje umiejętności i certyfikaty uzyskali na studiach podyplomowych tu cytuję: „I tu mamy do czynienia z następującą sytuacja, otóż całą problematyką zajmują się w firmach tzw. behapowcy, którzy swoje umiejętności i certyfikaty uzyskali na studiach podyplomowych. Niestety praktyka pokazuje, że to za mało”.

1) http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=7809
konrad157 wrote:
Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody. Cóż, może doczekamy się na uniwersytetach polskich dyscypliny naukowej bezpieczeństwo pracy, a z niej wyodrębnią się katedry postępowania powypadkowego.
konrad157 wrote:
Ileż to wyroków sądowych uniewinniających zapadło w naszym kraju, w sprawach katastrof np. górniczych, w których sąd nawet nie próbował ustalić, kto był odpowiedzialny za monitorowanie por-aktywne poziomu ryzyka. Z przykrością trzeba przyznać, że pełnomocnicy rodzin poszkodowanych również nie byli przygotowani. Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody. Cóż, może doczekamy się na uniwersytetach polskich dyscypliny naukowej bezpieczeństwo pracy, a z niej wyodrębnią się katedry postępowania powypadkowego.
2) http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8234
konrad157 wrote:
I tu mamy do czynienia z następującą sytuacja, otóż całą problematyką zajmują się w firmach tzw. behapowcy, którzy swoje umiejętności i certyfikaty uzyskali na studiach podyplomowych. Niestety praktyka pokazuje, że to za mało.
konrad157 wrote:
Przyznam szczerze, że nie znam kancelarii prawnej, która zajmując się wypadkami przy pracy, zatrudniałaby zespół osób specjalizujących się tą problematyką.
konrad157 wrote:
Pozwolę sobie wtrącić małą dygresję na temat wypadków przy pracy. Obecnie, pojawia się pewien problem, otóż ewidentnie cała problematyka wypadkowa dzieli się na dwa obszary: obszar prawny i obszar organizacyjny. I tu mamy do czynienia z następującą sytuacja, otóż całą problematyką zajmują się w firmach tzw. behapowcy, którzy swoje umiejętności i certyfikaty uzyskali na studiach podyplomowych. Niestety praktyka pokazuje, że to za mało. Natomiast, poszukiwanie pomocy u prawnika wiąże się z pewnym ryzykiem, chodzi głównie o fakt, iż trzeba trafić na takiego, który się w tym specjalizuje. Przyznam szczerze, że nie znam kancelarii prawnej, która zajmując się wypadkami przy pracy, zatrudniałaby zespół osób specjalizujących się tą problematyką.
konrad157 wrote:
Behapowcy obecnie nie są przygotowani do sprostania skali problemu. Ten problem został już zauważony w kilku dużych firmach w Polsce, które zatrudniają osoby zajmujące się weryfikacją całej dokumentacji powypadkowej, dokładając tym samym starań żeby ustrzec się np pomyłek, co może prowadzić do dość przykrych konsekwencji.
konrad157 wrote:
Behapowcy obecnie nie są przygotowani do sprostania skali problemu. Ten problem został już zauważony w kilku dużych firmach w Polsce, które zatrudniają osoby zajmujące się weryfikacją całej dokumentacji powypadkowej, dokładając tym samym starań żeby ustrzec się np pomyłek, co może prowadzić do dość przykrych konsekwencji. Ale mnie zastanawia coś innego, dlaczego obecnie na tak dużym rynku (ok 100 000 wypadków przy pracy rocznie), dział w sumie mało kancelarii lub firm specjalizujących się w tej tematyce. Ja prowadząc badania nad wypadkami przy pracy w latach 2000 - 2010, doszedłem do wniosku, że przynajmniej 25% z ogółu wypadków nadawałoby się do ponownego wyjaśnienia (oczywiście ustaleń poczynionych w protokole).
Potwierdzenie Panu konrad157 posiadanej gigantycznej wiedzy, umiejętności i doświadczenia

1) http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=7809
szkoda wrote:
Potwierdzam, że mam gigantyczną wiedzę z problematyki postępowania powypadkowego, a w szczególności kompleksowej likwidacji szkody z ubezpieczeń społecznych i gospodarczych. Nie mam żadnych, najmniejszych wątpliwości, że jestem najlepszym praktykiem w kraju z dziedziny karnistyki oraz bardzo dobrze, doskonale znam wiele dziedzin prawa. Natomiast mam taki cel aby być w sposób niekwestionowany najlepszym w kraju we wszystkich dziedzinach prawa. Posiadam doskonałe umiejętności praktycznego, profesjonalnego doradztwa prawnego, kreowania optymalnej strategii działania i zaniechania na etapie polubownym i jurysdykcyjnym, przywoływania doktryny, piśmiennictwa i judykatury S.N, dokonywania wykładni przepisów prawnych kodeksowych i pozakodeksowych zamieszczanych w ustawach normujących wyodrębniony obszar działalności budzących poważne wątpliwości lub wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów, sporządzania projektów aktów normatywnych, komentarzy do aktów prawnych, profesjonalnych pism administracyjnych i procesowych- doskonała znajomość m.in. karnistyki, prawa pracy, własności intelektualnej, postępowania cywilnego oraz prawa cywilnego z naciskiem na procedurę likwidacji szkód osobowych i rzeczowych, prawa ubezpieczeń, prawa własności przemysłowej, prawa gospodarczego i handlowego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda wrote:
paruslex wrote:
Opieranie terminu przedawnienia w ubezpieczeniach gospodarczych i społecznych na jednej zasadzie oznacza dla mnie, że uważałeś, iż ubezpieczeniami społecznymi i gospodarczymi rządzą się te same zasady. Tu już nie chodzi o to ile miała dni na odwołanie, tylko o to, ze popełniłeś błąd i teraz niepotrzebnie to roztrząsasz, argumentując „globalizacją”...litości. Wątek dotyczył odszkodowania z nnw i wątpię , żeby którykolwiek ze stałych użytkowników myślał, ze edzia pisze o ubezpieczeniach społecznych. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jeżeli ktokolwiek miał do czynienia z teorią i praktyką potrafi to rozróżnić (i to nie jest subtelna lecz gigantyczna różnica). Natomiast pytająca na pewno nie miala dylematu czy moja odpowiedź dotyczyła ubezp. społ. czy gosp, także nie widzę nic dziwnego, że nie napisalam jej , ze moja wypowiedź dotyczy ubezp.gosp. , a dopiero Tobie zwróciłam uwagę na niefortunną wypowiedź (wyobraź sobie, że teraz pod każdym postem będziesz to rozgraniczał, mimo, ze z treści rozmowy wiadomo o które ubezp. chodzi (nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu)). Odnośnie pojęcia wyższości to od razu kojarzy mi się z pojęciem niższości, tak więc Twoje nagminne dążenie do uznania wyższości mogą wynikać z poczucia niższości. Uważam, że nie powinieneś mieć kompleksu niższości w zakresie prezentowanej wiedzy, ale nie jestem psychoanalitykiem więc nie chce się w to zagłębiać. W innej wersji kojarzy mi się historycznie z np. władcą absolutnym czy z wyższością rasy aryjskiej, a tego typu idee nie były i nie sa dobre, dalej może być filozoficzne pojęcie wyższości rozumu czy ducha nad ciałem itp. itd. Poza tym to forum nie jest miejscem na takie rozmyślania, tak więc zrozum, że nie pojmuję tego pojęcia tak jak Ty i nie będę się z nim zgadzać, a wręcz wydaje mi się , że sam powinieneś je zweryfikować. Odnośnie błędów, za Sokratesem napiszę, że błąd jest przywilejem filozofów i tylko głupcy nie mylą się nigdy. I od razu noworocznie napiszę wszystkiego najlepszego.
Całkowicie jałowa dyskusja z Pani strony. W mojej ocenie ma to służyć wyłącznie aby ukryć swój bardzo poważny błąd co do nieznajomości procedury karnej czy też odzwierciedla ksobną reakcją na moją uwagę, zakwestionowanie wypowiedzi. Już na wstępnie popełnia Pani błędy logiczne formułując niefortunne zdanie, gdyż nie można porównywać terminu przedawnienia roszczenia w ubezpieczeniach gospodarczych i społecznych do zasady. Termin określony jest w dniach, tygodniach, miesiącach, a zasadą może być spsób jego obliczenia. Zasadą, regułą może być to, że bez względu na dziedzinę prawa, sposób likwidacji szkody przewiduje się odwołanie, to, że postępowanie jest co najmniej dwuinstancyjne, to, że w przypadku likwidacji szkód odwołanie można składać do czasu przedawnienia szkody etc.. Wobec tego akurat wadliwe odczytała Pani kontekst wypowiedzi. Zasada, reguła to pewne działania mające zastosowania w danej dziedzinie. Wobec tego słowa można jak najbardziej użyć do wszelkiej dziedziny prawa. To, że czymś innym jest ubezpieczenia gospodarcze, a czymś innym ubezpieczenie społeczne niczego w tym akurat nic nie zmienia. Innym przykładem jest jakbym napisał, że zasadą jest iż "postępowanie sądowe jest co najmniej dwuinstancyjne", a Pani kwestionowała ów zwrot i twierdziła, że mieszam postępowanie karne od cywilego, z zakresu prawa prac etc.. Po prostu absurd. Trzeba zawsze wykazywać się umiejętnością odczytywania słów zarazem bacząc na kontekst wypowiedzi. Jak wiemy w postępowaniu karnym przygotowawczym nie zawsze przysługuje zażalenie. Wyrok T.K. z dnia 3 lipca 2008 r. sygn. akt K 38/07 (Dz. U. z dnia 11 lipca 2008 r.) "Art. 236 § 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks postępowania karnego (Dz. U. Nr 89, poz. 555, ze zm.) jest niezgodny z art. 45 ust. 1 i art. 77 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej". Wobec tego jak najabrdziej można odwoływać się do pewnych mechanizmów działania bez względu i jakiej dziedzinie prawa mówiemy. Tak samo jak np. zgodnie z art. 87 ust. 1 Konstytucji R.P. źródłami powszechnie obowiązującego praw Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia. Wobec tego konstytucja normuje pewne naczelne zasady odwołując się m.in. do ustaw, a na podstawie owych ustaw wydaje się akty prawne rangi podustawowej jakim są rozporządzenia. Wobec tego to wyłącznie Pani roztrząsa moje jedno słowo i doszukuje się w nim filozofii, że użyłem słowa "zasada” i nie rozróżniałem ubezpieczeń społecznych i gospodarczych tym samym usiłują ukryć swój bardzo poważny błąd (a nie doszukiwanie się tak jak Pani użycie jednego słowa w pewnym kontekście) dotyczący nieznajomości elementarnych zasad procedury karnej. Słowo zasada może być użyte w przeróżnym kontekście, nawet takim właśnie, że przysługuje procedura odwoławcza, gdzie zasadą właśnie jest iż odwołanie można składać aż do czasu przedawnienia roszczenia. Ta procedura jest właśnie nieco inna w przypadku likwidacji szkody z ubezpieczenia wypadkowego, gdzie ustawodawca w akcie prawnych rangi ustawowej wskazuje na pewne terminy. Takich terminów co do składania odwołania od decyzji T.U. nie można odnaleźć w przypadku likwidacji szkód z wszelkich ubezpieczeń doborowolnych NNW i dlatego można nazwać to zasadą, gdzie tylko w przypadku likwidacji szkody z ubezpieczenia wypadkowego jest takie odstępstwo. Wobec tego trzeba umiejętnie czytać tekst w odpowiednim kontekście i go wyłowić. Co więcej zgodnie z tezą wyroku S.N. z dnia 16 marca 1999 r. II UKN 510/98 „Roszczenie o ustalenie, że zdarzenie było wypadkiem przy pracy (art. 189 KPC) nie przedawnia się na podstawie art. 291 § 1 KP”. W uzasadnieniu tegoż wyroku S.N. dalej pisze „Sąd Wojewódzki nie podzielił stanowiska strony pozwanej, jakoby roszczenie powoda uległo przedawnieniu na podstawie art. 291 KP. Przewidziany w tym przepisie trzyletni termin przedawnienia odnosi się tak do roszczeń majątkowych, jak i niemajątkowych, lecz wynikających ze stosunku pracy. Przepisy prawa pracy wprowadzają pojęcie spraw z zakresu prawa pracy i spraw ze stosunku pracy. Niewątpliwie do pierwszych należy powództwo o ustalenie, oparte na art. 189 KPC, że określone zdarzenie było wypadkiem przy pracy (II PZP 1/95, OSNAPiUS 1995 nr 15, poz. 18, OSPiKA 1980 z. 11, poz. 196). Druga kategoria spraw, do których ma zastosowanie art. 291 KP dotyczy roszczeń wynikających wyłącznie z treści stosunku łączącego pracodawcę z pracownikiem, a więc objętych treścią np. umowy o pracę. Wniesienie powództwa na podstawie art. 189 KPC nie jest ograniczone terminami przedawnienia (tak jak powództwo o świadczenie). Może być ono wniesione w każdym czasie, gdyż Sąd orzeka o nim według stanu z chwili wyrokowania. Żądanie ustalenia istnienia bądź nieistnienia prawa lub stosunku prawnego ma charakter niemajątkowy. Skoro więc art. 291 KP stosuje się do roszczeń niemajątkowych i majątkowych, lecz tylko ze stosunku pracy, to zgodnie z ogólnymi regułami wynikającymi z art. 118 KC, rozpatrywane roszczenie (z zakresu prawa pracy) nie ulega przedawnieniu.” Zgodnie z tezą wyroku SN. z dnia 8 sierpnia 2007 r. II UK 23/07 „Po uznaniu przez Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z dnia 24 kwietnia 2002 r., P 5/01 (Dz.U. Nr 78, poz. 713, opublikowanym w dniu 19 czerwca 2002 r.) niekonstytucyjności art. 32 ust. 1 pkt 1 i pkt 2 ustawy z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (jednolity tekst: Dz.U. z 1983 r. Nr 30, poz. 144 ze zm.), jednorazowe odszkodowanie z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (art. 9-11 tej ustawy), ma charakter świadczenia z ubezpieczenia społecznego i nie podlega przedawnieniu.” Z uwagi, że zgodnie tezą wyroku S.N. z dnia 29 lipca 1998 r. II UKN 155/98 „Cywilnoprawna odpowiedzialność pracodawcy za skutki wypadku przy pracy ma charakter uzupełniający. Pracownik nie może dochodzić odszkodowania i renty na podstawie art. 444 KC przed rozpoznaniem jego roszczeń o świadczenia przysługujące na podstawie przepisów ustawy z dnia 12 czerwca 1975 o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (jednolity tekst: Dz.U. z 1983 r. Nr 30, poz. 144 ze zm.)” Wobec tego zawsze można doszukać się pewnych podobieństw. Zresztą występuje de facto wiele cech podobnych. Ponadto akurat mówimy o przeciętnym użytkowniku w znacznej większości nie mającym nigdy do czyniena z prawem, procedurą likwidacji szkód wobec tego mówienie o tym, że ktoś co miał do czynienia z praktyką i teorią likwidacji szkód to potrafi to rozróżnić jest całkowicie bezsensowne. Akurat ja to doskonale rozrózniałem dlatego też napisałem o terminach na składanie odwołania przy likwidacji szkody z ubezpieczenia społecznego. Ponadto tak jak już napisałem to dobra Pani cecha charakteru, że wykazała się Pani umiejętnością pogodzenia się z poważnym błędem, który wytknąłem. Wobec tego przyznanie się do błędu nie jest żadną ujmą i nie trzeba na to reagować ksobnie- jako zarzut- odpowiadając bezpodstawnym zarzutem wyszukując jakieś tam wyrwane z kontekstu jedno słowo i domniemywać, że ja nie rozumie różnicy pomiędzy ubezpieczeniami społecznymi i gospodarczymy w sytuacji gdy właśnie to ja wskazywałem ową różnicę. Taki sposób formułowania zarzutów i wyszukiwanie ewentualnych lapsusów tak małej wagi nic nie daje, a jest wręcz zbędne. Dla przkładu aby potwierdzić bezsasadność i bezccelwość doszukiwanie się filozofii w jednym słowie podam, że tak samo jak ja- podobnie- myślą sędziowe Sądu Najwyższego. Aby nie być gołosłowny przytoczę uzasadnienie z postanowienia S.N. z dnia 1 września 2011 r. V KK 43/11 "Na zakończenie tych rozważań należy stwierdzić, że posłużenie się przez Sąd Okręgowy argumentem na uzasadnienie wymierzenia surowszej kary łącznej tą okolicznością, iż w postępowaniu odwoławczym podwyższono karę za przestępstwo przypisane w ust. I wyroku, nie stanowi obrazy art. 86 § 1 k.k. Sformułowanie to stanowi pewnego rodzaju skrót myślowy, którego rozwinięcie wszakże nastąpiło w przytoczeniu przez ten Sąd odpowiednich motywów we wcześniejszej części uzasadnienia. Wszystkie wskazane powyżej okoliczności doprowadziły Sąd Najwyższy do wniosku o bezzasadności kasacji obrońcy skazanego Marcina G., a w konsekwencji do jej oddalenia". Tym samym S.N. również uznaje, że dopuszczalne są pewnego rodzaju skróty myślowe i nie stanowi to obrazy nawet prawa karnego materialnego. Co więcej proszę zauważyć, że owego skrótu myślowego (niefortunnego sformułowania) dopuścił się sędzia sądu okręgowego. Natomiast czymś innym jest jeśli ktoś błędnie pojmuje (lub ich nie zna)procedury, zasady rządzące procesem karnym i sądzi, że w procesie karnym toczy się spór w przedmiocie przyczynienia się do zaistniania czy zwiększenia szkody w sytuacji gdy owa intutycja prawna zawarta jest w art. 362 k.c. i zarezerwowana dla procesów cywilnych.
Wobec tego nie ma co się obruszać tylko trzeba było zakończyć na przyznaniu racji i nie wchodzić w całkowicie zbędne polemiki czy uznanie racji jest równoznaczne z uznanie wyższości czyjejś wiedzy. Dla mnie jest to akurat oczywiste, że w tym zakresie prawa taka osoba posiada wyższą wiedzę, bez względu jak by to nazwać. Kolejnym potwierdzeniem mojej wiedzy jest uznanie jej przez Pana konrad157 w temacie do którego link poniżej. Reasumując Pani stanowisko jest całkowicie bezzasadne i nie zasługuje w mojej ocenie na uwzględnienie.

Uznanie mojej wyższości wiedzy, umiejętności i doświadczenia przez Pana konrad157, gdzie porównał mnie niczym do katedry postępowania powypadkowego na uniwersytecie oraz podkreślił moją doskonałą umiejętność kreowania optymalnej strategii działania i zaniechania na etapie polubownym i jurysdykcyjnym. Wprost stwierdził, że pełnomocnicy poszkodowanych nawet w największym katastrofach nie są odpowiednio, należycie przygotowani do postępowań likwidacji szkód i właśnie takimi sprawami najwyższej wagi, rangi powinni zajmować się takie osoby jak ja pisząc: „Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody”. Co więcej to Pan konrad157 wprost napisał, że mam znacznie wyższą wiedzę, umiejętności i doświadczenie od tzw. behapowców, którzy swoje umiejętności i certyfikaty uzyskali na studiach podyplomowych tu cytuję: „I tu mamy do czynienia z następującą sytuacja, otóż całą problematyką zajmują się w firmach tzw. behapowcy, którzy swoje umiejętności i certyfikaty uzyskali na studiach podyplomowych. Niestety praktyka pokazuje, że to za mało”.

1) http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=7809
konrad157 wrote:
Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody. Cóż, może doczekamy się na uniwersytetach polskich dyscypliny naukowej bezpieczeństwo pracy, a z niej wyodrębnią się katedry postępowania powypadkowego.
konrad157 wrote:
Ileż to wyroków sądowych uniewinniających zapadło w naszym kraju, w sprawach katastrof np. górniczych, w których sąd nawet nie próbował ustalić, kto był odpowiedzialny za monitorowanie por-aktywne poziomu ryzyka. Z przykrością trzeba przyznać, że pełnomocnicy rodzin poszkodowanych również nie byli przygotowani. Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody. Cóż, może doczekamy się na uniwersytetach polskich dyscypliny naukowej bezpieczeństwo pracy, a z niej wyodrębnią się katedry postępowania powypadkowego.
2) http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8234
konrad157 wrote:
I tu mamy do czynienia z następującą sytuacja, otóż całą problematyką zajmują się w firmach tzw. behapowcy, którzy swoje umiejętności i certyfikaty uzyskali na studiach podyplomowych. Niestety praktyka pokazuje, że to za mało.
konrad157 wrote:
Przyznam szczerze, że nie znam kancelarii prawnej, która zajmując się wypadkami przy pracy, zatrudniałaby zespół osób specjalizujących się tą problematyką.
konrad157 wrote:
Pozwolę sobie wtrącić małą dygresję na temat wypadków przy pracy. Obecnie, pojawia się pewien problem, otóż ewidentnie cała problematyka wypadkowa dzieli się na dwa obszary: obszar prawny i obszar organizacyjny. I tu mamy do czynienia z następującą sytuacja, otóż całą problematyką zajmują się w firmach tzw. behapowcy, którzy swoje umiejętności i certyfikaty uzyskali na studiach podyplomowych. Niestety praktyka pokazuje, że to za mało. Natomiast, poszukiwanie pomocy u prawnika wiąże się z pewnym ryzykiem, chodzi głównie o fakt, iż trzeba trafić na takiego, który się w tym specjalizuje. Przyznam szczerze, że nie znam kancelarii prawnej, która zajmując się wypadkami przy pracy, zatrudniałaby zespół osób specjalizujących się tą problematyką.
konrad157 wrote:
Behapowcy obecnie nie są przygotowani do sprostania skali problemu. Ten problem został już zauważony w kilku dużych firmach w Polsce, które zatrudniają osoby zajmujące się weryfikacją całej dokumentacji powypadkowej, dokładając tym samym starań żeby ustrzec się np pomyłek, co może prowadzić do dość przykrych konsekwencji.
konrad157 wrote:
Behapowcy obecnie nie są przygotowani do sprostania skali problemu. Ten problem został już zauważony w kilku dużych firmach w Polsce, które zatrudniają osoby zajmujące się weryfikacją całej dokumentacji powypadkowej, dokładając tym samym starań żeby ustrzec się np pomyłek, co może prowadzić do dość przykrych konsekwencji. Ale mnie zastanawia coś innego, dlaczego obecnie na tak dużym rynku (ok 100 000 wypadków przy pracy rocznie), dział w sumie mało kancelarii lub firm specjalizujących się w tej tematyce. Ja prowadząc badania nad wypadkami przy pracy w latach 2000 - 2010, doszedłem do wniosku, że przynajmniej 25% z ogółu wypadków nadawałoby się do ponownego wyjaśnienia (oczywiście ustaleń poczynionych w protokole).
Potwierdzenie Panu konrad157 posiadanej gigantycznej wiedzy, umiejętności i doświadczenia

1) http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=7809
szkoda wrote:
Potwierdzam, że mam gigantyczną wiedzę z problematyki postępowania powypadkowego, a w szczególności kompleksowej likwidacji szkody z ubezpieczeń społecznych i gospodarczych. Nie mam żadnych, najmniejszych wątpliwości, że jestem najlepszym praktykiem w kraju z dziedziny karnistyki oraz bardzo dobrze, doskonale znam wiele dziedzin prawa. Natomiast mam taki cel aby być w sposób niekwestionowany najlepszym w kraju we wszystkich dziedzinach prawa. Posiadam doskonałe umiejętności praktycznego, profesjonalnego doradztwa prawnego, kreowania optymalnej strategii działania i zaniechania na etapie polubownym i jurysdykcyjnym, przywoływania doktryny, piśmiennictwa i judykatury S.N, dokonywania wykładni przepisów prawnych kodeksowych i pozakodeksowych zamieszczanych w ustawach normujących wyodrębniony obszar działalności budzących poważne wątpliwości lub wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów, sporządzania projektów aktów normatywnych, komentarzy do aktów prawnych, profesjonalnych pism administracyjnych i procesowych- doskonała znajomość m.in. karnistyki, prawa pracy, własności intelektualnej, postępowania cywilnego oraz prawa cywilnego z naciskiem na procedurę likwidacji szkód osobowych i rzeczowych, prawa ubezpieczeń, prawa własności przemysłowej, prawa gospodarczego i handlowego.
Sam przyznałeś mi rację, tak więc Twoje obecne wywody są zbędne, zresztą jak ta cała dyskusja, bo poniższa wypowiedź jasno rozwiązue spór, który bezcelowo ciągniesz.
:Teraz się zgadzam w całości. Poprzednio było nieco przekłamanie. Trzeba było od razu pisać o tym, że trzeba się domyślać z samej treści. Słusznie, że słowo "zasada" może być potraktowany jedynie jako pewien skrót myślowy globalizując zasadę likwidacji szkód"
Zasadą ogólną jest , ze prowadząc sprawe wychodzi się od ogółu do szczegółu, ale przecież nie będziemy za każdym razem wychodzić od Konstytucji 97. Jeśli klient chce wiedzieć co z czego wychodzi to wtedy wskazane jest omówienie wszsytkiego od A do Z. Inaczej jeśli zadaje pytanie typu „ping-pong” to wówczas na podobną odpowiedź liczy i nie ma co się rozwodzić nad danym zagadnieniem.
Z tego co pamiętam to zajmujesz sie likwidacją od niedawna, a te pół roku to niedługo i ciężko mówić o gigantycznej wiedzy w tym zakresie, jak np. 13 lat w pr.karmym. Jest to wprawdzie wystarczający czas na zapoznanie się z tym tematem, ale nie zbyt dlugi, żeby nawet pozamykać grubsze sprawy (chyba, że nie pisaleś wówczas prawdy). Można poznać teorie, częściowo praktykę ale jednak wstrzymaj się z takimi wnioskami do czasu kiedy w tej dziedzinie będzizesz miał faktycznie pełną wiedzę od A do Z.
Bardzo doceniam Twoje zaangażowanie, jednak ze względów czasowych nie mogę równie kwieciście Ci odpowiedzieć. Szczególnie podobają mi się ostatnie dyskusje z Konradem157, choć czasami odpowiedź wydaje się banalna, że az się prosi rozwiązć wątpliwości, nagle przerodzicie problem pierwotny w zagadnienie pozostające bez rozwiązania. Cudo. I wypowiedzi Konrada też są znakomite. Zaś na Twoje samochwalstwo już brak mi słów, dobrze, że masz taką wiedzę, lecz w mojej ocenie to inni powinni ocenić Twoje umiejętności, a formułowanie takich zdan o sobie samym nie jest dobrze widziane i wcale nie musi mieć odzwierciedlenia w rzeczywistości. Jeśli chcesz być najlepszy we wszystkich dziedzinach to powodzenia, tylko nasze prawo zmienia się w takim tempie, że chyba musisz się spieszyć, żeby Ci czasu starczyło, bo przecież jeszcze swiat się musi jeszcze o tym dowiedzieć.
szkoda wrote:
paruslex wrote:
Temat wyraźnie wskazuje czego dotyczy - PZU, a z treści można się domyśleć ze chodzi o NNW. Na marginesie podniosę, że piszesz "odstępstwo od tej zasady" choć ubezpieczenia społeczne i gospodarcze to dwie różne rzeczy i ciężko tu mówić o jakiejś ogólnej zasadzie.
Teraz się zgadzam w całości. Poprzednio było nieco przekłamanie. Trzeba było od razu pisać o tym, że trzeba się domyślać z samej treści. Słusznie, że słowo "zasada" może być potraktowany jedynie jako pewien skrót myślowy globalizując zasadę likwidacji szkód.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

paruslex wrote:
Sam przyznałeś mi rację, tak więc Twoje obecne wywody są zbędne, zresztą jak ta cała dyskusja, bo poniższa wypowiedź jasno rozwiązue spór, który bezcelowo ciągniesz.
:Teraz się zgadzam w całości. Poprzednio było nieco przekłamanie. Trzeba było od razu pisać o tym, że trzeba się domyślać z samej treści. Słusznie, że słowo "zasada" może być potraktowany jedynie jako pewien skrót myślowy globalizując zasadę likwidacji szkód"
Zasadą ogólną jest , ze prowadząc sprawe wychodzi się od ogółu do szczegółu, ale przecież nie będziemy za każdym razem wychodzić od Konstytucji 97. Jeśli klient chce wiedzieć co z czego wychodzi to wtedy wskazane jest omówienie wszsytkiego od A do Z. Inaczej jeśli zadaje pytanie typu „ping-pong” to wówczas na podobną odpowiedź liczy i nie ma co się rozwodzić nad danym zagadnieniem.
Z tego co pamiętam to zajmujesz sie likwidacją od niedawna, a te pół roku to niedługo i ciężko mówić o gigantycznej wiedzy w tym zakresie, jak np. 13 lat w pr.karmym. Jest to wprawdzie wystarczający czas na zapoznanie się z tym tematem, ale nie zbyt dlugi, żeby nawet pozamykać grubsze sprawy (chyba, że nie pisaleś wówczas prawdy). Można poznać teorie, częściowo praktykę ale jednak wstrzymaj się z takimi wnioskami do czasu kiedy w tej dziedzinie będzizesz miał faktycznie pełną wiedzę od A do Z.
Bardzo doceniam Twoje zaangażowanie, jednak ze względów czasowych nie mogę równie kwieciście Ci odpowiedzieć. Szczególnie podobają mi się ostatnie dyskusje z Konradem157, choć czasami odpowiedź wydaje się banalna, że az się prosi rozwiązć wątpliwości, nagle przerodzicie problem pierwotny w zagadnienie pozostające bez rozwiązania. Cudo. I wypowiedzi Konrada też są znakomite. Zaś na Twoje samochwalstwo już brak mi słów, dobrze, że masz taką wiedzę, lecz w mojej ocenie to inni powinni ocenić Twoje umiejętności, a formułowanie takich zdan o sobie samym nie jest dobrze widziane i wcale nie musi mieć odzwierciedlenia w rzeczywistości. Jeśli chcesz być najlepszy we wszystkich dziedzinach to powodzenia, tylko nasze prawo zmienia się w takim tempie, że chyba musisz się spieszyć, żeby Ci czasu starczyło, bo przecież jeszcze swiat się musi jeszcze o tym dowiedzieć.
Od samego początku do samego końca twierdziłem, że co najwyżej można to nazwać "skrótem myślowym" ale nie błędem. Wskazałem Pani również judykat S.N., że tak samo rozumują sędziowie S.N.. Jak widzę z uwagi na siłę dowodu, umiejętności przekonywania, przedstawiania przekonywujących argumentów teraz Pani już zrozumiała mój kontekst wypowiedzi oraz w mój sposób myślenia. Po prostu mam znacznie wyższe ambicje niż tylko udzielanie porad prawnych i kreować optymalną strategię działania i zaniechania na etapie polubownym i jurysdykcyjnym. Chciałbym właśnie dokonywać zasadniczej wykładni ustawy, rozstrzygać zagadnienia prawne stąd też moją długie wywody od A do Z, pisanie skąd się coś wzięło. Pondto uważam, że dobry prawnik nie pisze typu "nie bo nie" ale wskauje rzetelne argumenty na poparcie swoich tez. Co do kwestii wskazywania ile lat potrzeba aby mieć gigantyczną wiedzę z danej dziedziny prawa to akurat tutaj trzeba być bardzo ostrożny. O mnie wiele osob których pomogłem twierdziło, że korzystali z wielu adwokatów w wielu kancelariach ale żaden mi nie dorównywał pod żadnym względem, choć owi prawnicy mieli po 20, 30 czy 40 lat doświadczenia, a ja tylko parę lat doświadczenia. Co więcej choć niektórzy pracowali w grupie i konsultowali się było też tak, że ja odnajdowałem u nich elementarne błędy np. jak wchodziłyu w życie ustawy nowelizujące to wadliwie ustalano terminy przedawnień, zatarcia skazania, bezpodstawnie twierdzono, że sąd musi zarządzić obligatoryjnie wykonanie kary pozbawienia wolności całkowicie zapominając o art. 75 § 4 k.k. (tutaj sporo osób zawdzięcza mi wolność). Po prostu o wielu sytuacjach (błędach prawników, ich nieudolności) można by było pisać książki. Akurat w moim przypadku zachodzi wyjątek od tej zasady liczenia lat doświadczenia w danej dziedzinie. Po prostu liczą się też predyspozycje, które bezspornie posiadam. Ponadato często to młode osoby są bardziej kreatywne, zaradne etc.. Miałem do czynienia z wieloma pełnomocnikami strony przeciwnej z kilkunastoletnim doświadczeniem, a tak na prawdę nie znali nawet elementarnych przepisów z teorii prawa którą się zajmowali- po prostu ich nie rozumieli. Nie sztuka iść i "przespać się na sali rozpraw" i pogadać do sądu co tylko ślina na język przyniesie (a takie zachowania często można zauważyć, że mówią aby tylko mówić, a nie ważne za bardzo o czym) ale sztuką jest aby zawsze uczyć się coś nowego, z każdej sprawy wynieśc dodatkową wiedzę, a nie stać w miejscu, czy też wręcz uwsteczniać się. Po części jest to usprawiedliwione, że niektórzy nie mają czasu aby wnikliwe analiziwać każdy problem, a sprawę trzeba pchnąć i zapełnić kieszenie. Wobec tego jest normalne, że prawnik (radca prawny, adwokat) nawet z 30 letnim stażem mógł w ogóle nie czytać danej ustawy i nie ma zielonego pojęcia o danym zagadnieniu. Wynika to z robudowanego dorobku prawnego. Mamy niespełna 3 tys. ustaw, od każdej z nich są praktycznie wydawana rozporządzenia, dalej umowy międzynarodowe etc.. Będzie tego ok. pół miliona stron, cztając 50 stron dzienne trzeba byłoby 30 lat. Do tego corocznie wychodzi ok. 200 ustaw nowelizująacych. Brakłoby po prostu życia aby zapoznać się z samą teorią prawa. Wobec tego z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że mam również gigantyczną wiedzę, umiejętności i doświadczenie z dziedziny odszkodowań. Zresztą moją wiedzę doceniają inni użytkownicy jak i niezależne podmioty takie jak spółki odszkodowawcze. Ponadto z tego co zuważyłem jak zna się doskonale jedną dziedzinę prawa (tak jak jak) to przejście na inne dziedziny prawa to jak "przesiąść się do samochodu innej marki". Po prostu przecież technika legislacyjna jest taka sama, tak samo trzeba dokonywać interpretacji przepisów, tak samo sporządza się wszelkie pisma procesowe. Jest tylko inna tematyka. Ale przecież w danej dziedzinie prawa też zawsze jest nieco inna tematyk i nieco inaczej trzeba wszystko opisać. Jednak praktyka zostaje. Ja jesstem przynajmniej młodym człowiekiem i przechodzenie na inne dziedziny prawa nie sprawia mi większego problemu, po prostu bardzo szybko przyswajam wszelką nową wiedzę. Wobec tego mówienia o pełnej wiedzy od A do Z jest kuriozalne, gdyż nawet sędziowe S.N. wydają sprzeczne wyroki i mają wątpliwości. Wobec tego nikt tak na prawdę nie ma wiedzy doskonałej. Po prostu wszystko jet tak z zmienne i tak często niejasne, że nie radzą sobie z tym najwibitniejsi sędziowe. Jak sama Pani przyznała, brakuje Pani czasu na kwiecistą odpowiedź. Cieszy mnie bardzo, że docenia Pani moją wiedzę oraz, że sprawiam Pani przyjemność z czytania moich wypowiedzi w tym dyskusji z Panem konrad157. Ponadto zauważać, że właśnie cytuję wypowiedzi innych osób, użytkowników, podmiotów w postaci spółek odszkodowawczych, które uznały moją gigantyczną wiedzę. Wobec tego kwestia ta nie podlega dyskusji, gdyż zostało to uznane przez wielu użytkowników. Co do bycia najlepszym we wszystkich dziedzinach prawa to jakby nie było pozostało mi głównie do głębokiej analizy prawo podatkowe. Resztę dziedzin znam bardzo dobrze, a pozostaje tylko kwestia zdobycia jeszcze większego doświadczenia. Jednak musi Pani zuważyć, że wszelkie cechy, umiejętności pozostają, a nie zmienia się tylko nieco tematyka. Reasumują bardzo cieszy mnie fakt, że po raz kolejny udało mi się Panią przekonać, że moje argumenty są trafione i w pełni zasadne. To również bardzo ważna cecha, gdyż właśnie w sporze sądowym trzeba wyakzywać się umiejętnością przekonania sądu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda wrote:
paruslex wrote:
Sam przyznałeś mi rację, tak więc Twoje obecne wywody są zbędne, zresztą jak ta cała dyskusja, bo poniższa wypowiedź jasno rozwiązue spór, który bezcelowo ciągniesz.
:Teraz się zgadzam w całości. Poprzednio było nieco przekłamanie. Trzeba było od razu pisać o tym, że trzeba się domyślać z samej treści. Słusznie, że słowo "zasada" może być potraktowany jedynie jako pewien skrót myślowy globalizując zasadę likwidacji szkód"
Zasadą ogólną jest , ze prowadząc sprawe wychodzi się od ogółu do szczegółu, ale przecież nie będziemy za każdym razem wychodzić od Konstytucji 97. Jeśli klient chce wiedzieć co z czego wychodzi to wtedy wskazane jest omówienie wszsytkiego od A do Z. Inaczej jeśli zadaje pytanie typu „ping-pong” to wówczas na podobną odpowiedź liczy i nie ma co się rozwodzić nad danym zagadnieniem.
Z tego co pamiętam to zajmujesz sie likwidacją od niedawna, a te pół roku to niedługo i ciężko mówić o gigantycznej wiedzy w tym zakresie, jak np. 13 lat w pr.karmym. Jest to wprawdzie wystarczający czas na zapoznanie się z tym tematem, ale nie zbyt dlugi, żeby nawet pozamykać grubsze sprawy (chyba, że nie pisaleś wówczas prawdy). Można poznać teorie, częściowo praktykę ale jednak wstrzymaj się z takimi wnioskami do czasu kiedy w tej dziedzinie będzizesz miał faktycznie pełną wiedzę od A do Z.
Bardzo doceniam Twoje zaangażowanie, jednak ze względów czasowych nie mogę równie kwieciście Ci odpowiedzieć. Szczególnie podobają mi się ostatnie dyskusje z Konradem157, choć czasami odpowiedź wydaje się banalna, że az się prosi rozwiązć wątpliwości, nagle przerodzicie problem pierwotny w zagadnienie pozostające bez rozwiązania. Cudo. I wypowiedzi Konrada też są znakomite. Zaś na Twoje samochwalstwo już brak mi słów, dobrze, że masz taką wiedzę, lecz w mojej ocenie to inni powinni ocenić Twoje umiejętności, a formułowanie takich zdan o sobie samym nie jest dobrze widziane i wcale nie musi mieć odzwierciedlenia w rzeczywistości. Jeśli chcesz być najlepszy we wszystkich dziedzinach to powodzenia, tylko nasze prawo zmienia się w takim tempie, że chyba musisz się spieszyć, żeby Ci czasu starczyło, bo przecież jeszcze swiat się musi jeszcze o tym dowiedzieć.
Od samego początku do samego końca twierdziłem, że co najwyżej można to nazwać "skrótem myślowym" ale nie błędem. Wskazałem Pani również judykat S.N., że tak samo rozumują sędziowie S.N.. Jak widzę z uwagi na siłę dowodu, umiejętności przekonywania, przedstawiania przekonywujących argumentów teraz Pani już zrozumiała mój kontekst wypowiedzi oraz w mój sposób myślenia. Po prostu mam znacznie wyższe ambicje niż tylko udzielanie porad prawnych i kreować optymalną strategię działania i zaniechania na etapie polubownym i jurysdykcyjnym. Chciałbym właśnie dokonywać zasadniczej wykładni ustawy, rozstrzygać zagadnienia prawne stąd też moją długie wywody od A do Z, pisanie skąd się coś wzięło. Pondto uważam, że dobry prawnik nie pisze typu "nie bo nie" ale wskauje rzetelne argumenty na poparcie swoich tez. Co do kwestii wskazywania ile lat potrzeba aby mieć gigantyczną wiedzę z danej dziedziny prawa to akurat tutaj trzeba być bardzo ostrożny. O mnie wiele osob których pomogłem twierdziło, że korzystali z wielu adwokatów w wielu kancelariach ale żaden mi nie dorównywał pod żadnym względem, choć owi prawnicy mieli po 20, 30 czy 40 lat doświadczenia, a ja tylko parę lat doświadczenia. Co więcej choć niektórzy pracowali w grupie i konsultowali się było też tak, że ja odnajdowałem u nich elementarne błędy np. jak wchodziłyu w życie ustawy nowelizujące to wadliwie ustalano terminy przedawnień, zatarcia skazania, bezpodstawnie twierdzono, że sąd musi zarządzić obligatoryjnie wykonanie kary pozbawienia wolności całkowicie zapominając o art. 75 § 4 k.k. (tutaj sporo osób zawdzięcza mi wolność). Po prostu o wielu sytuacjach (błędach prawników, ich nieudolności) można by było pisać książki. Akurat w moim przypadku zachodzi wyjątek od tej zasady liczenia lat doświadczenia w danej dziedzinie. Po prostu liczą się też predyspozycje, które bezspornie posiadam. Ponadato często to młode osoby są bardziej kreatywne, zaradne etc.. Miałem do czynienia z wieloma pełnomocnikami strony przeciwnej z kilkunastoletnim doświadczeniem, a tak na prawdę nie znali nawet elementarnych przepisów z teorii prawa którą się zajmowali- po prostu ich nie rozumieli. Nie sztuka iść i "przespać się na sali rozpraw" i pogadać do sądu co tylko ślina na język przyniesie (a takie zachowania często można zauważyć, że mówią aby tylko mówić, a nie ważne za bardzo o czym) ale sztuką jest aby zawsze uczyć się coś nowego, z każdej sprawy wynieśc dodatkową wiedzę, a nie stać w miejscu, czy też wręcz uwsteczniać się. Po części jest to usprawiedliwione, że niektórzy nie mają czasu aby wnikliwe analiziwać każdy problem, a sprawę trzeba pchnąć i zapełnić kieszenie. Wobec tego jest normalne, że prawnik (radca prawny, adwokat) nawet z 30 letnim stażem mógł w ogóle nie czytać danej ustawy i nie ma zielonego pojęcia o danym zagadnieniu. Wynika to z robudowanego dorobku prawnego. Mamy niespełna 3 tys. ustaw, od każdej z nich są praktycznie wydawana rozporządzenia, dalej umowy międzynarodowe etc.. Będzie tego ok. pół miliona stron, cztając 50 stron dzienne trzeba byłoby 30 lat. Do tego corocznie wychodzi ok. 200 ustaw nowelizująacych. Brakłoby po prostu życia aby zapoznać się z samą teorią prawa. Wobec tego z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że mam również gigantyczną wiedzę, umiejętności i doświadczenie z dziedziny odszkodowań. Zresztą moją wiedzę doceniają inni użytkownicy jak i niezależne podmioty takie jak spółki odszkodowawcze. Ponadto z tego co zuważyłem jak zna się doskonale jedną dziedzinę prawa (tak jak jak) to przejście na inne dziedziny prawa to jak "przesiąść się do samochodu innej marki". Po prostu przecież technika legislacyjna jest taka sama, tak samo trzeba dokonywać interpretacji przepisów, tak samo sporządza się wszelkie pisma procesowe. Jest tylko inna tematyka. Ale przecież w danej dziedzinie prawa też zawsze jest nieco inna tematyk i nieco inaczej trzeba wszystko opisać. Jednak praktyka zostaje. Ja jesstem przynajmniej młodym człowiekiem i przechodzenie na inne dziedziny prawa nie sprawia mi większego problemu, po prostu bardzo szybko przyswajam wszelką nową wiedzę. Wobec tego mówienia o pełnej wiedzy od A do Z jest kuriozalne, gdyż nawet sędziowe S.N. wydają sprzeczne wyroki i mają wątpliwości. Wobec tego nikt tak na prawdę nie ma wiedzy doskonałej. Po prostu wszystko jet tak z zmienne i tak często niejasne, że nie radzą sobie z tym najwibitniejsi sędziowe. Jak sama Pani przyznała, brakuje Pani czasu na kwiecistą odpowiedź. Cieszy mnie bardzo, że docenia Pani moją wiedzę oraz, że sprawiam Pani przyjemność z czytania moich wypowiedzi w tym dyskusji z Panem konrad157. Ponadto zauważać, że właśnie cytuję wypowiedzi innych osób, użytkowników, podmiotów w postaci spółek odszkodowawczych, które uznały moją gigantyczną wiedzę. Wobec tego kwestia ta nie podlega dyskusji, gdyż zostało to uznane przez wielu użytkowników. Co do bycia najlepszym we wszystkich dziedzinach prawa to jakby nie było pozostało mi głównie do głębokiej analizy prawo podatkowe. Resztę dziedzin znam bardzo dobrze, a pozostaje tylko kwestia zdobycia jeszcze większego doświadczenia. Jednak musi Pani zuważyć, że wszelkie cechy, umiejętności pozostają, a nie zmienia się tylko nieco tematyka. Reasumują bardzo cieszy mnie fakt, że po raz kolejny udało mi się Panią przekonać, że moje argumenty są trafione i w pełni zasadne. To również bardzo ważna cecha, gdyż właśnie w sporze sądowym trzeba wyakzywać się umiejętnością przekonania sądu.
Z częścią wypowiedzi mogę się zgodzić, a pozostałą cześć pozostawię bez komentarza, żeby nie ciągnąć tego wątku. Dodatkowo jest tak jak przypuszczałam z Twoim doświadczeniem i z kilkunastu lat praktyki zrobiło się parę lat, a za jakiś czas okaże się , ze ta praktyka to porady na forach, a w ogóle to wyjdzie jesteś jeszcze studentem. Nie jest niczym złym, ze nie masz wieloletniego doświadczenia i zobaczysz, ze za 10 lat będziesz się z siebie nieźle śmiał czytając te hymny samochwalne na swoją czesć. Szkodo na przyszłość uważaj co piszesz, bo tracisz wiarygodność. Niemniej jednak uważam, że jeśli chcesz zaistnieć to są lepsze sposoby niż fora. No i cały obraz niestety psują pojawiające się od czasu do czasu wypowiedzi o tej Twojej nieszczęsnej spólce, bo to jednak nie pozwala myśleć, że jesteś tu jedynie dla samokształcenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

paruslex wrote:
Z częścią wypowiedzi mogę się zgodzić, a pozostałą cześć pozostawię bez komentarza, żeby nie ciągnąć tego wątku. Dodatkowo jest tak jak przypuszczałam z Twoim doświadczeniem i z kilkunastu lat praktyki zrobiło się parę lat, a za jakiś czas okaże się , ze ta praktyka to porady na forach, a w ogóle to wyjdzie jesteś jeszcze studentem. Nie jest niczym złym, ze nie masz wieloletniego doświadczenia i zobaczysz, ze za 10 lat będziesz się z siebie nieźle śmiał czytając te hymny samochwalne na swoją czesć. Szkodo na przyszłość uważaj co piszesz, bo tracisz wiarygodność. Niemniej jednak uważam, że jeśli chcesz zaistnieć to są lepsze sposoby niż fora. No i cały obraz niestety psują pojawiające się od czasu do czasu wypowiedzi o tej Twojej nieszczęsnej spólce, bo to jednak nie pozwala myśleć, że jesteś tu jedynie dla samokształcenia.
Jak widzę nie wykazuje się Pani elementarną umiejętnością rozumienia moich wypowiedzi. Pisałem z pełną świadomością o przeszłości, o kilkunastu latach wstecz. Przecież użyłem słowa "mieli" wobec tego pisałem o przeszłości. Moj dorobek to nie tylko tu i teraz. Jak miałem 3 lata doświadczenia (kilkanaście lat wstecz) to byłem znacznie lepszy od prawników którzy wówczas mieli paredziesiąt lat doświadczenia. Po prostu rok mojego doświadczenie to jak 10 lat doświadczenia innego prawnika. Natomiast 3 lata mojego doświadczenia to tak jak 30 lat doświadcznie innej osoby. Obecnie posiadam kilkunastoletnie doświadczenie. Wobec tego jak widzę przestała Pani całkowicie racjonalnie myśleć. Nie sądzę też abym za 10 lat miał się śmiać ze swoich wpisów czy innego dorobku prawnego. Zresztą nie ma się nigdy z czego śmiać, gdyż jest bardzo mało bardzo dobrych prawników którzy mieliby mieć znacznie wyższą wiedzę w wielu dziedzinach prawa. Zresztą jeszcze wyższy poziom byłby nie zrozumiały dla przeciętnego czy nawet ponadprzeciętnego użytkownika. Sama przecież Pani widzi, że bardzo często ma Pani bardzo poważne problemy z interprtacją mojego tekstu, moich odpowiedzi co też stało się po raz kolejny w tym temacie. Ponadto nie sposób śmiać się z dorobku prawnego. To tak jakby ktoś miał się śmiać z k.k. z 1932 r. czy też z 1969 r.. Z tego co widzę mamy nieco inne podjeście i szacunek do dobroku prawnego. Ja nie lekceważę żadnego dorobku, żadnej nowego aktu normatywnego. Coś z Pani czytaniem i interpretację tekstu jest nie najlepiej. Mam kikunastoletnie doświadczenie o czym już wielokrotnie pisałem ale Pani wszystko zrozumiała po macoszemu. Wobec tego Pani musi na przyszłość uważać z czytaniem i interpreracją tekstu gdyż taką wadliwą interpretację całkowicie się Pani kompromituje. Zresztą tutaj na forum popełniła Pani już wiele rażących błędów. Co do zaistnienia poza forum to zrobiłem już bardzo wiele dla wielu ludzi- bardzo wielu zawdzięcza mi wolności, gdzie inni prawnicy nie umieli im pomóc za żadne pieniądze. Pani irracjonalą interpretację potegują domniemania o jakichś moich spółkach. Nie mam żadnego pojęcia o jakiej spółce Pani pisze. Równie dobrze może ktoś napisać, że od czasu do czasu tutaj na forum piszą o Pani nieszczęsnej spółce. Raz, że przypisuje mi Pani jakąś spółkę to dwa, że niby ma być ona nieszczęsna. To tak jakbym na domiar złego miał być niby jej właścicielem. Akurat jestem tutaj na forum wyłącznie dla bezinteresownej pomocy, a dodatkowo aby poznać opinię innych osób jak również po części po to aby tak jak Pani napisała "samodokształcić się". Wobec tego Pani wypowiedzi są irracjonalne. Można wywnioskować jedynie, że skoro Pani przychodzi na myśl, że jestem tutaj dla jakiejś spółki to znaczy, że Pani tak czyni i dlatego wydaje się dziwne, że ktoś może inaczej. Na marginesie dodam, że Pani irracjonalizm i kiepski stan psychiczny, w tym nieświeżość umysłu potwierdza, wypowiedź z innego tematu do którego link zamieszczam poniżej. Wszystko to bezspornie dowodzi, że to wejście na forum nie było dla Pani najszczęśliwsze i może warto położyć sę już do łóżka skoro głowa nie domaga. Po co pisać niedorzeczne rzeczy jak się jest zmęczony i niewyspany i nie udziela się trafnych odpowiedzi, a co gorsze wyciąga się całkowicie irracjonalne wnioski wynikające z braku rozumienia tekstu, wypowiedzi innych osób, w tym moich. Czasami warto kika razy pomyśleć zanim się cokolwiek napisze, trzeba ważyć słowa. Lepiej wpierw pomyśleć niż wpierw napisać, a później pomyśleć i następnie przepraszać tak jak Pani to uczyniła w temacie do którego link poniżej. Oczywiście przeprosiny przyjmuję i się nie gniewam. Kobietom trzeba czasem więcej wybaczać, gdyż czasami przestają logicznie myśleć. Jednak Panu musi nabyć umiejętności godzenia się z faktami, również z tym, że posiadam gigantyczą wiedzę, umiejętności i doświadczenie w wielu dziedzinach prawa. Jak Pani doskonale wie, że było tutaj na forum już wiele osób, które usiłowały zakwestionować moją wiedzę, a następnie publicznie przepraszały i musiały uznać moją wyższość bez wyjątku. Praktycznie pozostało mi poznać dogłębnie jedynie prawo podatkowe. Zresztą każdy to widzi, docenia, chwali, że czynię coś dobrego dla tylu ludzi udzielając się bezinteresownie na forum. Jeśli zaś chce Pani ze mną rywalizować intelektualnie to od razu mówię, że nie ma Pani ze mną żadnych, najmniejszych szans, gdyż jestem zbyt bystry i posiadam zbyt dużo wiedzy. Zarówno Pani jak i inni prawnicy nie są w stanie mnie prześcignąć bez względu jakie mają doświadczenie. Po prostu lepiej od razu spasować. Co ważne posiadam wrodzone predyspozycje do interpretacji prawa i jego stosowania w praktyce, ustalenia optymalnej strategii działania i zaniechania na etapie polubowym i jurysdykcyjnym. Co więcej znów nowy podmiot, osoba prawna w postaci spółki odszkodowawczej BCO GROUP w temacie do którego link załączam poniżej uznał moją gigantyczną wiedzę, umiejętności i doświadczenie i szybciutko wycofała się z ewentualnymi zarzutami pod moim adresem. Wobec tego chyba to wszystko razem nie pozostawia żadnych wątpliwości, złudzeń jaki wysoki prezentuje poziom. Zresztą Pani już dawno uznała moją wyższość tylko nie chce Pani tego tak całkiem wprost oświadczyć. Ja to rozumiem i szanuję, gdyż jestem na całkowicie innym poziomie, po prostu "wznoszę się na wyżyny i osiągam mistrzostwo świata". Polecam naukę od najlepszych, których prezentuję ja oraz Pan Konrad157. Można się od nas nauczyć pewnych umiejętności, jakości.
szkoda wrote:
Co do kwestii wskazywania ile lat potrzeba aby mieć gigantyczną wiedzę z danej dziedziny prawa to akurat tutaj trzeba być bardzo ostrożny. O mnie wiele osob których pomogłem twierdziło, że korzystali z wielu adwokatów w wielu kancelariach ale żaden mi nie dorównywał pod żadnym względem, choć owi prawnicy mieli po 20, 30 czy 40 lat doświadczenia, a ja tylko parę lat doświadczenia.
http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8395
szkoda wrote:
paruslex wrote:
inferno66 napisał w I poście "Dodam iz skrecenie stawu nastapilo na sliskiej rampie podczas wyladowywania towaru pod zakladem i mam świadków." tak więc nie ma możliwości ubiegania się o odszkodowanie z OC pojazdu. Ewentualnie można ubiegać się o odszkodowanie z OC przedsiębiorstwa.
Póżniej autor tematu pisał o wysiadaniu z pojazdu i potwierdził to ustaleniami z protokołu powypadkowego. Wobec tego Pani stwierdzenia są bezpodstawne i nie zasługują na uwaględnienie. Tak jak mówiłem posiadam gigantyczną wiedzę, umiejętności i doświadczenie również z tematyki likwidacji szkód, strategii działania i zaniechania. Pani nie zauważył, że istotne są tutaj ustalenia komisji powypadkowej i tego należy się trzymać. Całkowicie bezpodstawnie usiłuje Pani kwestionować moją odpowiedź, zesztą słuszną, gdyż opartą na ocenie zapisów z protokołu powypadkowego.
inferno66 wrote:
Jest to Piekarnia,Zakład Produkcji Artykułów Spożywczych.Czyli istnieje jeszcze mozliwosc ubiegania sie o odszkdowanie z OC pojazdu slużbowego z ktorego wysiadałem??Ale wtedy pracodawca straci chyba znizki na OC pojazdu i bede narazony na konflikt z moim szefem.Czy nie poniesie on zadnych konsekwencji??
inferno66 wrote:
Postaram sie lepiej przyblizyc Panstwu tresc protokołu.

Punkt 1,2,3 to dane osobowe zakladu pracy itp.

Punkt 4
Kierowca Paweł K.... dnia 01.12.2011r rozwoził pieczywo jak zwykle około godziny 14.30 wysiadł ze swojego samochodu służbowego,którym rozwoził pieczywo.Kiedy wychodził z samochodu krzywo postawił noge i poczuł silny ból w prawej nodze.Noga zaczela puchnac i okazało sie ze wystapilo skrecenie stawu skokowego.

Punkt 5
Ustalona nastepujace przyczyny wypadku.
Nie zachowanie ostrożnosci podczas wysiadania z samochodu.

-stwierdzono nieprzestrzegania przez pracodawce nastepujacych przepisów prawa podczas pracy,w szczegolnosci przepisow i zasad bez[ieczenstwa i higieny pracy lub innych przepisow dotyczacych ochrony zycia i zdrowia......"NIE STWIERDZONO"

-stwierdzono ze wyłaczna przyczyna wypadku było naruszenie przez poszkodowanego pracownika nastepujacych przepisow dotyczacych ochorny zycia i zdrowia ,spowodowane przez niego umyslnie na wskutek rażacego niedbalstwa......."NIE STWIERDZONO"

-stwierdzono stan nietrzezwosci albo uzycie przez poszkodowanego pracownika srodkow odurzajacych lub substancji psychotropowych przyczyniajace sie w znacznym stopniu do powstania wypadku przy pracy......."NIE STWIERDZONO"

punkt 6
Skutki wypadku.
Skrecenie stawu skokowego.

punkt 7
Stwierdza sie ze wypadek jest:
-wypadkiem przy pracy

Co usasadnia sie nastepujaco:
Było to zdarzenie nagłe wywołane przyczyna zewnetrzna,spowodowalo obrazenia ciała pracownika i miało zwiazek z pracą.



A wiec z takim protokołem isteje szansa ze dostane odszokowanie z ZUS'u????
paruslex wrote:
słusznie, przepraszam, nie wczytałam się i akurat nie miałam na celu kwestionowania niczyich wypowiedzi, proszę nie brać wszystkiego do siebie.
konrad157 wrote:
W całości popieram Pana „Szkodę”, gdyż wprost z ustaleń umieszczonych w protokole powypadkowym wynika, że do wypadku doszło podczas wysiadania z samochodu, poszkodowany nadmienił: „Dodam iz skrecenie stawu nastapilo na sliskiej rampie podczas wyladowywania towaru pod zakladem i mam świadków”, ponadto z ustaleniami poczynionymi w protokole zapoznali się: poszkodowany i złożył podpis w pkt. 13 (dodatkowo po prawej stronie wydrukowano imię i nazwisko poszkodowanego, w środku znalazła się data podpisu a po lewej stronie własnoręczny podpis), w pkt. 14 protokołu znajduje się data i podpis osoby zatwierdzającej najlepiej z przystawioną pieczęciom, w pkt. 15 potwierdzenie odbioru i data doręczenie również z własnoręcznym podpisem poszkodowanego, zapomniałem wspomnieć o pkt. 10 w którym znajdują się podpisy zespołu powypadkowego. Proszę zauważyć, ile osób musiało potwierdzić okoliczności zawarte w protokole, więc w stosunku do nich nie ma żadnych wątpliwości. Nadmienię również (z pewnością było to już opisywane), że USTAWA z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych - Art. 34. 1. z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia oraz 2. Za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego uważa się również szkodę powstałą: 1) przy wsiadaniu do pojazdu mechanicznego i wysiadaniu z niego; 2) bezpośrednio przy załadowaniu i rozładowaniu pojazdu mechanicznego; 3) podczas zatrzymania, postoju lub garażowania. Wydaje mi się, że chyba ten problem był już poruszany. Sprawa jest oczywista.
szkoda wrote:
Słusznie- widzę, że ma Pan szczególne predyspozycje do prawa, gdyż rozumuje Pan jak rasowy prawnik. Ponadto doskonale zdaje Pan sobie sprawę co to znaczy siła dowodu. Potrafi Pan prezentować dowody, odwoływać się do aktów normatywnych. Ponadto ma Pan pewną subtelność, którą zwykle wyczuwa się u bardzo inteligentnych, bardzo dobrych prawników. Natomiast w mojej ocenie Pani Paruslex nie zawsze potrafi logicznie myśleć, rozumować jak typowy, rasowy, doświadczony prawnik. Tu trzeba mieć pewne wyczucie, wiedzieć kiedy przeczekać, kiedy zadać decydujący cios, jak i kiedy uwypuklać dowody. Sam dowód to jeszcze nie wszystko, gdyż trzeba posiadać umiejętność prezentacji dowodu, kreować optymalną strategię działania i zaniechania. Owe umiejętności cenię najbardziej. To tak jakby porównać w każdym zawodzie zwykłego fizycznego pracownika do pracownika umysłowego, samodzielnego na stanowisku kierowniczym. Cechy menedżerskie ceni się na rynku pracy najbardziej. Natomiast prezentowane przez Pana umiejętności są najbardziej pożądane na rynku. Ogólnie klienci narzekają na brak właśnie takich prawników (radców prawnych i adwokatów). Właśnie Pan posiada te subtelne cechy, których bardzo często nie posiadają najbardziej doświadczeni prawnicy. W mojej ocenie nie powinien Pan narzekać na brak klientów. Po prostu wznosi się Pan tak jak zresztą ja "na wyżyny i osiąga mistrzostwo świata".
konrad157 wrote:
Poszkodowany napisał -- Ale wtedy pracodawca straci chyba znizki na OC pojazdu i bede narazony na konflikt z moim szefem.Czy nie poniesie on zadnych konsekwencji?? -- skąd wiadomo, że ma jakiekolwiek zniżki ?
szkoda wrote:
Słusznie- to samo ja miałem na myśli i dlatego odpowiedziałem, że może stracić zniżki, ale nie musi, kwestia indywidualnego rozpatrzenia. Użytkownik owego pojazdu może przecież nie mieć żadnych zniżek. To się właśnie nazywa logiczne myślenie. Z Panem każdy chciałby pracować, współpracować, prowadzić spółkę gdyż są to cechy (m.in. logiczne, analityczne, strategiczne myślenie etc.) najbardziej poszukiwanie. Wówczas po pierwsze z taką osobą bardzo łatwo się dogadać, gdyż m.in. można mieć do niej pełne zaufanie, jest się pewny, że nie zrobi podstawowego błędu w rozumowaniu, podejmie trafną decyzję, jest kreatywna i może piastować kierownicze lub dyrektorskie stanowiska pracy włącznie ze stanowiskiem prezesa zarządu.
szkoda wrote:
inferno66 wrote:
Jest to Piekarnia,Zakład Produkcji Artykułów Spożywczych.Czyli istnieje jeszcze mozliwosc ubiegania sie o odszkdowanie z OC pojazdu slużbowego z ktorego wysiadałem??Ale wtedy pracodawca straci chyba znizki na OC pojazdu i bede narazony na konflikt z moim szefem.Czy nie poniesie on zadnych konsekwencji??
1) Tak;

2) Może stracić zniżki- kwestia indywidualnego rozpatrzenia;

3) Pkt 2. Ponadto jeśli już to nie są to dotkliwe konsekwencje.
http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8418
Rzecznik wrote:
Drogi uczestniku konwersacji...nikt nie podważa Pana wiedzy, doświadczenia ani umiejętności. Odebrał Pan to zbyt osobiście. A apel o mądre wpisy i nie chowanie twarzy za monitorem komputera, nie dotyczył Pana.
Nikt nikogo również nie straszy, wszelkie oceny o tym co jest lepsze co gorsze zostawmy każdemu z osobna.

Z wyrazami szacunku
BCO Group
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda wrote:
paruslex wrote:
Z częścią wypowiedzi mogę się zgodzić, a pozostałą cześć pozostawię bez komentarza, żeby nie ciągnąć tego wątku. Dodatkowo jest tak jak przypuszczałam z Twoim doświadczeniem i z kilkunastu lat praktyki zrobiło się parę lat, a za jakiś czas okaże się , ze ta praktyka to porady na forach, a w ogóle to wyjdzie jesteś jeszcze studentem. Nie jest niczym złym, ze nie masz wieloletniego doświadczenia i zobaczysz, ze za 10 lat będziesz się z siebie nieźle śmiał czytając te hymny samochwalne na swoją czesć. Szkodo na przyszłość uważaj co piszesz, bo tracisz wiarygodność. Niemniej jednak uważam, że jeśli chcesz zaistnieć to są lepsze sposoby niż fora. No i cały obraz niestety psują pojawiające się od czasu do czasu wypowiedzi o tej Twojej nieszczęsnej spólce, bo to jednak nie pozwala myśleć, że jesteś tu jedynie dla samokształcenia.
Jak widzę nie wykazuje się Pani elementarną umiejętnością rozumienia moich wypowiedzi. Pisałem z pełną świadomością o przeszłości, o kilkunastu latach wstecz. Przecież użyłem słowa "mieli" wobec tego pisałem o przeszłości. Moj dorobek to nie tylko tu i teraz. Jak miałem 3 lata doświadczenia (kilkanaście lat wstecz) to byłem znacznie lepszy od prawników którzy wówczas mieli paredziesiąt lat doświadczenia. Po prostu rok mojego doświadczenie to jak 10 lat doświadczenia innego prawnika. Natomiast 3 lata mojego doświadczenia to tak jak 30 lat doświadcznie innej osoby. Obecnie posiadam kilkunastoletnie doświadczenie. Wobec tego jak widzę przestała Pani całkowicie racjonalnie myśleć. Nie sądzę też abym za 10 lat miał się śmiać ze swoich wpisów czy innego dorobku prawnego. Zresztą nie ma się nigdy z czego śmiać, gdyż jest bardzo mało bardzo dobrych prawników którzy mieliby mieć znacznie wyższą wiedzę w wielu dziedzinach prawa. Zresztą jeszcze wyższy poziom byłby nie zrozumiały dla przeciętnego czy nawet ponadprzeciętnego użytkownika. Sama przecież Pani widzi, że bardzo często ma Pani bardzo poważne problemy z interprtacją mojego tekstu, moich odpowiedzi co też stało się po raz kolejny w tym temacie. Ponadto nie sposób śmiać się z dorobku prawnego. To tak jakby ktoś miał się śmiać z k.k. z 1932 r. czy też z 1969 r.. Z tego co widzę mamy nieco inne podjeście i szacunek do dobroku prawnego. Ja nie lekceważę żadnego dorobku, żadnej nowego aktu normatywnego. Coś z Pani czytaniem i interpretację tekstu jest nie najlepiej. Mam kikunastoletnie doświadczenie o czym już wielokrotnie pisałem ale Pani wszystko zrozumiała po macoszemu. Wobec tego Pani musi na przyszłość uważać z czytaniem i interpreracją tekstu gdyż taką wadliwą interpretację całkowicie się Pani kompromituje. Zresztą tutaj na forum popełniła Pani już wiele rażących błędów. Co do zaistnienia poza forum to zrobiłem już bardzo wiele dla wielu ludzi- bardzo wielu zawdzięcza mi wolności, gdzie inni prawnicy nie umieli im pomóc za żadne pieniądze. Pani irracjonalą interpretację potegują domniemania o jakichś moich spółkach. Nie mam żadnego pojęcia o jakiej spółce Pani pisze. Równie dobrze może ktoś napisać, że od czasu do czasu tutaj na forum piszą o Pani nieszczęsnej spółce. Raz, że przypisuje mi Pani jakąś spółkę to dwa, że niby ma być ona nieszczęsna. To tak jakbym na domiar złego miał być niby jej właścicielem. Akurat jestem tutaj na forum wyłącznie dla bezinteresownej pomocy, a dodatkowo aby poznać opinię innych osób jak również po części po to aby tak jak Pani napisała "samodokształcić się". Wobec tego Pani wypowiedzi są irracjonalne. Można wywnioskować jedynie, że skoro Pani przychodzi na myśl, że jestem tutaj dla jakiejś spółki to znaczy, że Pani tak czyni i dlatego wydaje się dziwne, że ktoś może inaczej. Na marginesie dodam, że Pani irracjonalizm i kiepski stan psychiczny, w tym nieświeżość umysłu potwierdza, wypowiedź z innego tematu do którego link zamieszczam poniżej. Wszystko to bezspornie dowodzi, że to wejście na forum nie było dla Pani najszczęśliwsze i może warto położyć sę już do łóżka skoro głowa nie domaga. Po co pisać niedorzeczne rzeczy jak się jest zmęczony i niewyspany i nie udziela się trafnych odpowiedzi, a co gorsze wyciąga się całkowicie irracjonalne wnioski wynikające z braku rozumienia tekstu, wypowiedzi innych osób, w tym moich. Czasami warto kika razy pomyśleć zanim się cokolwiek napisze, trzeba ważyć słowa. Lepiej wpierw pomyśleć niż wpierw napisać, a później pomyśleć i następnie przepraszać tak jak Pani to uczyniła w temacie do którego link poniżej. Oczywiście przeprosiny przyjmuję i się nie gniewam. Kobietom trzeba czasem więcej wybaczać, gdyż czasami przestają logicznie myśleć. Jednak Panu musi nabyć umiejętności godzenia się z faktami, również z tym, że posiadam gigantyczą wiedzę, umiejętności i doświadczenie w wielu dziedzinach prawa. Jak Pani doskonale wie, że było tutaj na forum już wiele osób, które usiłowały zakwestionować moją wiedzę, a następnie publicznie przepraszały i musiały uznać moją wyższość bez wyjątku. Praktycznie pozostało mi poznać dogłębnie jedynie prawo podatkowe. Zresztą każdy to widzi, docenia, chwali, że czynię coś dobrego dla tylu ludzi udzielając się bezinteresownie na forum. Jeśli zaś chce Pani ze mną rywalizować intelektualnie to od razu mówię, że nie ma Pani ze mną żadnych, najmniejszych szans, gdyż jestem zbyt bystry i posiadam zbyt dużo wiedzy. Zarówno Pani jak i inni prawnicy nie są w stanie mnie prześcignąć bez względu jakie mają doświadczenie. Po prostu lepiej od razu spasować. Co ważne posiadam wrodzone predyspozycje do interpretacji prawa i jego stosowania w praktyce, ustalenia optymalnej strategii działania i zaniechania na etapie polubowym i jurysdykcyjnym. Co więcej znów nowy podmiot, osoba prawna w postaci spółki odszkodowawczej BCO GROUP w temacie do którego link załączam poniżej uznał moją gigantyczną wiedzę, umiejętności i doświadczenie i szybciutko wycofała się z ewentualnymi zarzutami pod moim adresem. Wobec tego chyba to wszystko razem nie pozostawia żadnych wątpliwości, złudzeń jaki wysoki prezentuje poziom. Zresztą Pani już dawno uznała moją wyższość tylko nie chce Pani tego tak całkiem wprost oświadczyć. Ja to rozumiem i szanuję, gdyż jestem na całkowicie innym poziomie, po prostu "wznoszę się na wyżyny i osiągam mistrzostwo świata". Polecam naukę od najlepszych, których prezentuję ja oraz Pan Konrad157. Można się od nas nauczyć pewnych umiejętności, jakości.
szkoda wrote:
Co do kwestii wskazywania ile lat potrzeba aby mieć gigantyczną wiedzę z danej dziedziny prawa to akurat tutaj trzeba być bardzo ostrożny. O mnie wiele osob których pomogłem twierdziło, że korzystali z wielu adwokatów w wielu kancelariach ale żaden mi nie dorównywał pod żadnym względem, choć owi prawnicy mieli po 20, 30 czy 40 lat doświadczenia, a ja tylko parę lat doświadczenia.
http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8395
szkoda wrote:
paruslex wrote:
inferno66 napisał w I poście "Dodam iz skrecenie stawu nastapilo na sliskiej rampie podczas wyladowywania towaru pod zakladem i mam świadków." tak więc nie ma możliwości ubiegania się o odszkodowanie z OC pojazdu. Ewentualnie można ubiegać się o odszkodowanie z OC przedsiębiorstwa.
Póżniej autor tematu pisał o wysiadaniu z pojazdu i potwierdził to ustaleniami z protokołu powypadkowego. Wobec tego Pani stwierdzenia są bezpodstawne i nie zasługują na uwaględnienie. Tak jak mówiłem posiadam gigantyczną wiedzę, umiejętności i doświadczenie również z tematyki likwidacji szkód, strategii działania i zaniechania. Pani nie zauważył, że istotne są tutaj ustalenia komisji powypadkowej i tego należy się trzymać. Całkowicie bezpodstawnie usiłuje Pani kwestionować moją odpowiedź, zesztą słuszną, gdyż opartą na ocenie zapisów z protokołu powypadkowego.
inferno66 wrote:
Jest to Piekarnia,Zakład Produkcji Artykułów Spożywczych.Czyli istnieje jeszcze mozliwosc ubiegania sie o odszkdowanie z OC pojazdu slużbowego z ktorego wysiadałem??Ale wtedy pracodawca straci chyba znizki na OC pojazdu i bede narazony na konflikt z moim szefem.Czy nie poniesie on zadnych konsekwencji??
inferno66 wrote:
Postaram sie lepiej przyblizyc Panstwu tresc protokołu.

Punkt 1,2,3 to dane osobowe zakladu pracy itp.

Punkt 4
Kierowca Paweł K.... dnia 01.12.2011r rozwoził pieczywo jak zwykle około godziny 14.30 wysiadł ze swojego samochodu służbowego,którym rozwoził pieczywo.Kiedy wychodził z samochodu krzywo postawił noge i poczuł silny ból w prawej nodze.Noga zaczela puchnac i okazało sie ze wystapilo skrecenie stawu skokowego.

Punkt 5
Ustalona nastepujace przyczyny wypadku.
Nie zachowanie ostrożnosci podczas wysiadania z samochodu.

-stwierdzono nieprzestrzegania przez pracodawce nastepujacych przepisów prawa podczas pracy,w szczegolnosci przepisow i zasad bez[ieczenstwa i higieny pracy lub innych przepisow dotyczacych ochrony zycia i zdrowia......"NIE STWIERDZONO"

-stwierdzono ze wyłaczna przyczyna wypadku było naruszenie przez poszkodowanego pracownika nastepujacych przepisow dotyczacych ochorny zycia i zdrowia ,spowodowane przez niego umyslnie na wskutek rażacego niedbalstwa......."NIE STWIERDZONO"

-stwierdzono stan nietrzezwosci albo uzycie przez poszkodowanego pracownika srodkow odurzajacych lub substancji psychotropowych przyczyniajace sie w znacznym stopniu do powstania wypadku przy pracy......."NIE STWIERDZONO"

punkt 6
Skutki wypadku.
Skrecenie stawu skokowego.

punkt 7
Stwierdza sie ze wypadek jest:
-wypadkiem przy pracy

Co usasadnia sie nastepujaco:
Było to zdarzenie nagłe wywołane przyczyna zewnetrzna,spowodowalo obrazenia ciała pracownika i miało zwiazek z pracą.



A wiec z takim protokołem isteje szansa ze dostane odszokowanie z ZUS'u????
paruslex wrote:
słusznie, przepraszam, nie wczytałam się i akurat nie miałam na celu kwestionowania niczyich wypowiedzi, proszę nie brać wszystkiego do siebie.
konrad157 wrote:
W całości popieram Pana „Szkodę”, gdyż wprost z ustaleń umieszczonych w protokole powypadkowym wynika, że do wypadku doszło podczas wysiadania z samochodu, poszkodowany nadmienił: „Dodam iz skrecenie stawu nastapilo na sliskiej rampie podczas wyladowywania towaru pod zakladem i mam świadków”, ponadto z ustaleniami poczynionymi w protokole zapoznali się: poszkodowany i złożył podpis w pkt. 13 (dodatkowo po prawej stronie wydrukowano imię i nazwisko poszkodowanego, w środku znalazła się data podpisu a po lewej stronie własnoręczny podpis), w pkt. 14 protokołu znajduje się data i podpis osoby zatwierdzającej najlepiej z przystawioną pieczęciom, w pkt. 15 potwierdzenie odbioru i data doręczenie również z własnoręcznym podpisem poszkodowanego, zapomniałem wspomnieć o pkt. 10 w którym znajdują się podpisy zespołu powypadkowego. Proszę zauważyć, ile osób musiało potwierdzić okoliczności zawarte w protokole, więc w stosunku do nich nie ma żadnych wątpliwości. Nadmienię również (z pewnością było to już opisywane), że USTAWA z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych - Art. 34. 1. z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia oraz 2. Za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego uważa się również szkodę powstałą: 1) przy wsiadaniu do pojazdu mechanicznego i wysiadaniu z niego; 2) bezpośrednio przy załadowaniu i rozładowaniu pojazdu mechanicznego; 3) podczas zatrzymania, postoju lub garażowania. Wydaje mi się, że chyba ten problem był już poruszany. Sprawa jest oczywista.
szkoda wrote:
Słusznie- widzę, że ma Pan szczególne predyspozycje do prawa, gdyż rozumuje Pan jak rasowy prawnik. Ponadto doskonale zdaje Pan sobie sprawę co to znaczy siła dowodu. Potrafi Pan prezentować dowody, odwoływać się do aktów normatywnych. Ponadto ma Pan pewną subtelność, którą zwykle wyczuwa się u bardzo inteligentnych, bardzo dobrych prawników. Natomiast w mojej ocenie Pani Paruslex nie zawsze potrafi logicznie myśleć, rozumować jak typowy, rasowy, doświadczony prawnik. Tu trzeba mieć pewne wyczucie, wiedzieć kiedy przeczekać, kiedy zadać decydujący cios, jak i kiedy uwypuklać dowody. Sam dowód to jeszcze nie wszystko, gdyż trzeba posiadać umiejętność prezentacji dowodu, kreować optymalną strategię działania i zaniechania. Owe umiejętności cenię najbardziej. To tak jakby porównać w każdym zawodzie zwykłego fizycznego pracownika do pracownika umysłowego, samodzielnego na stanowisku kierowniczym. Cechy menedżerskie ceni się na rynku pracy najbardziej. Natomiast prezentowane przez Pana umiejętności są najbardziej pożądane na rynku. Ogólnie klienci narzekają na brak właśnie takich prawników (radców prawnych i adwokatów). Właśnie Pan posiada te subtelne cechy, których bardzo często nie posiadają najbardziej doświadczeni prawnicy. W mojej ocenie nie powinien Pan narzekać na brak klientów. Po prostu wznosi się Pan tak jak zresztą ja "na wyżyny i osiąga mistrzostwo świata".
konrad157 wrote:
Poszkodowany napisał -- Ale wtedy pracodawca straci chyba znizki na OC pojazdu i bede narazony na konflikt z moim szefem.Czy nie poniesie on zadnych konsekwencji?? -- skąd wiadomo, że ma jakiekolwiek zniżki ?
szkoda wrote:
Słusznie- to samo ja miałem na myśli i dlatego odpowiedziałem, że może stracić zniżki, ale nie musi, kwestia indywidualnego rozpatrzenia. Użytkownik owego pojazdu może przecież nie mieć żadnych zniżek. To się właśnie nazywa logiczne myślenie. Z Panem każdy chciałby pracować, współpracować, prowadzić spółkę gdyż są to cechy (m.in. logiczne, analityczne, strategiczne myślenie etc.) najbardziej poszukiwanie. Wówczas po pierwsze z taką osobą bardzo łatwo się dogadać, gdyż m.in. można mieć do niej pełne zaufanie, jest się pewny, że nie zrobi podstawowego błędu w rozumowaniu, podejmie trafną decyzję, jest kreatywna i może piastować kierownicze lub dyrektorskie stanowiska pracy włącznie ze stanowiskiem prezesa zarządu.
szkoda wrote:
inferno66 wrote:
Jest to Piekarnia,Zakład Produkcji Artykułów Spożywczych.Czyli istnieje jeszcze mozliwosc ubiegania sie o odszkdowanie z OC pojazdu slużbowego z ktorego wysiadałem??Ale wtedy pracodawca straci chyba znizki na OC pojazdu i bede narazony na konflikt z moim szefem.Czy nie poniesie on zadnych konsekwencji??
1) Tak;

2) Może stracić zniżki- kwestia indywidualnego rozpatrzenia;

3) Pkt 2. Ponadto jeśli już to nie są to dotkliwe konsekwencje.
http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8418
Rzecznik wrote:
Drogi uczestniku konwersacji...nikt nie podważa Pana wiedzy, doświadczenia ani umiejętności. Odebrał Pan to zbyt osobiście. A apel o mądre wpisy i nie chowanie twarzy za monitorem komputera, nie dotyczył Pana.
Nikt nikogo również nie straszy, wszelkie oceny o tym co jest lepsze co gorsze zostawmy każdemu z osobna.

Z wyrazami szacunku
BCO Group
Akurat to Ty masz problemy z rozumieniem tekstu, na co przykladem jest chociażby błędne czytanie napisanego tekstu, już nawet nie interpretacja, ale zwykłe czytanie słowa po słowie. Wyraźnie napisałam „będziesz się z siebie nieźle śmiał czytając te hymny samochwalne na swoją czesć”, a nie dotyczyło to jak piszesz „dorobku prawnego”, lecz Twojego samochwalstwa. Pisząc, ze powyższym zdaniem podważam dorobek prawny osiągasz mistrzostwo świata w absurdach jakie wypisujesz. Coś z Twoim czytaniem i interpretacją tekstu jest nie najlepiej, zresztą to nie pierwszy raz, jednak wcześniej z grzeczności nie zwracalam na to uwagi. Totalnie się kompromitujesz wytykając że nie domyślam się z Twoich wypowiedzi, a sam nie potrafisz ze zrozumieniem przeczytać tego co jest napisane. Tym bardziej, wprowadzasz w błąd, raz piszesz, że masz kilkanaście lat, potem, że pare lat doświadczenia, co mnie w gruncie rzeczy kompletnie nie obchodzi, ale jakbyś pisał zawsze tak samo, teraz nie było by cześci sporu, także wynika to jedynie z Twojej niedokładności. Nie rozumiem dlaczego, mimo, że wczesniej napisałam ci miłe słowa odnosnie twoich wypowiedzi, to ciągle się mnie doczepiasz, jakbyś co najmniej chciał rywalizować, ale musisz zrozumieć, ze ja jestem tu dla przyjemności, a nie żeby się użerać z jakimś niedowartościowanym gościem. Wszystko interpretujesz jak jest Ci wygodnie, a na nie niewygodne tematy nawet nie odpowiadasz. Jak na przykład nie odpowiedziałeś na moje pytanie sprzed paru dni o jakim druku piszesz, formułując zdanie twierdzące, że w szpitalach jest druk, na podstawie którego udostępnia się dane spółce odszkodowawczej. Link do wątku http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=4538&p=2
Jeżeli piszesz o takich rzeczach to przecież nie wymyślasz tego, tylko wiesz że tak jest, dlatego prosiłam o wyjaśnienie, na które jednak nie otrzymałam odpowiedzi, a do dziś mnie to zastanawia.
Obrażając wyraźnie wykazujesz brak jakiejkolwiek rozumnej argumentacji i proszę mi wierzyć, ze nie jest to wyrazem inteligencji, a jednie bardzo subtelnie mówiąc- odzwierciedleniem braku elementarnej kultury i jakichkolwiek zasad. Bardzo dobrze, ze niema tu prywatnych wiadomości, bo bardziej dosadnie dowiedziałbyś się szkodo co o tym myślę. Również co do Twoich seksistowskich tekstów to już kompromitacja na pełnej linii, widzę , ze już totalnie skończyły ci się argumenty, że uciekasz się do takich chwytów. Faktycznie osiągnąłeś szczyty . . . tyle, że żenady.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

paruslex wrote:
Akurat to Ty masz problemy z rozumieniem tekstu, na co przykladem jest chociażby błędne czytanie napisanego tekstu, już nawet nie interpretacja, ale zwykłe czytanie słowa po słowie. Wyraźnie napisałam „będziesz się z siebie nieźle śmiał czytając te hymny samochwalne na swoją czesć”, a nie dotyczyło to jak piszesz „dorobku prawnego”, lecz Twojego samochwalstwa. Pisząc, ze powyższym zdaniem podważam dorobek prawny osiągasz mistrzostwo świata w absurdach jakie wypisujesz. Coś z Twoim czytaniem i interpretacją tekstu jest nie najlepiej, zresztą to nie pierwszy raz, jednak wcześniej z grzeczności nie zwracalam na to uwagi. Totalnie się kompromitujesz wytykając że nie domyślam się z Twoich wypowiedzi, a sam nie potrafisz ze zrozumieniem przeczytać tego co jest napisane. Tym bardziej, wprowadzasz w błąd, raz piszesz, że masz kilkanaście lat, potem, że pare lat doświadczenia, co mnie w gruncie rzeczy kompletnie nie obchodzi, ale jakbyś pisał zawsze tak samo, teraz nie było by cześci sporu, także wynika to jedynie z Twojej niedokładności. Nie rozumiem dlaczego, mimo, że wczesniej napisałam ci miłe słowa odnosnie twoich wypowiedzi, to ciągle się mnie doczepiasz, jakbyś co najmniej chciał rywalizować, ale musisz zrozumieć, ze ja jestem tu dla przyjemności, a nie żeby się użerać z jakimś niedowartościowanym gościem. Wszystko interpretujesz jak jest Ci wygodnie, a na nie niewygodne tematy nawet nie odpowiadasz. Jak na przykład nie odpowiedziałeś na moje pytanie sprzed paru dni o jakim druku piszesz, formułując zdanie twierdzące, że w szpitalach jest druk, na podstawie którego udostępnia się dane spółce odszkodowawczej. Link do wątku http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=4538&p=2
Jeżeli piszesz o takich rzeczach to przecież nie wymyślasz tego, tylko wiesz że tak jest, dlatego prosiłam o wyjaśnienie, na które jednak nie otrzymałam odpowiedzi, a do dziś mnie to zastanawia.
Obrażając wyraźnie wykazujesz brak jakiejkolwiek rozumnej argumentacji i proszę mi wierzyć, ze nie jest to wyrazem inteligencji, a jednie bardzo subtelnie mówiąc- odzwierciedleniem braku elementarnej kultury i jakichkolwiek zasad. Bardzo dobrze, ze niema tu prywatnych wiadomości, bo bardziej dosadnie dowiedziałbyś się szkodo co o tym myślę. Również co do Twoich seksistowskich tekstów to już kompromitacja na pełnej linii, widzę , ze już totalnie skończyły ci się argumenty, że uciekasz się do takich chwytów. Faktycznie osiągnąłeś szczyty . . . tyle, że żenady.
paruslex wrote:
Akurat to Ty masz problemy z rozumieniem tekstu, na co przykladem jest chociażby błędne czytanie napisanego tekstu, już nawet nie interpretacja, ale zwykłe czytanie słowa po słowie. Wyraźnie napisałam „będziesz się z siebie nieźle śmiał czytając te hymny samochwalne na swoją czesć”, a nie dotyczyło to jak piszesz „dorobku prawnego”, lecz Twojego samochwalstwa.
Akurat to nie ma znaczenia i tak samo rozumują sądy powszechne. Zresztą przytoczyłem już Pani stosowny judykat S.N. co do interprtetacji skrótów myślowych i ich stosowania w wyrokach. Nawet sędziowe S.N. nie uznali to za błąd i obrazę prawa. Tym samym czepianie się lapsusów i takich błahostek jest również żenujące. Też chwaliłem się tak kilkanaście lat temu i obecnie 10 lat do przodu z tego 10 lat wstecz się nie śmieje. Ale jeśli Pani chce dyskutować o takich błahostkach to jest to co najmniej kuriozalne. Wobec tego pisząc o 3 latach doświadczenie to miałem na myśli sytuacje sprzed 10 lat. Akurat Pani wszystko zrozumiała wadliwe.
paruslex wrote:
Pisząc, ze powyższym zdaniem podważam dorobek prawny osiągasz mistrzostwo świata w absurdach jakie wypisujesz. Coś z Twoim czytaniem i interpretacją tekstu jest nie najlepiej, zresztą to nie pierwszy raz, jednak wcześniej z grzeczności nie zwracalam na to uwagi. Totalnie się kompromitujesz wytykając że nie domyślam się z Twoich wypowiedzi, a sam nie potrafisz ze zrozumieniem przeczytać tego co jest napisane. Tym bardziej, wprowadzasz w błąd, raz piszesz, że masz kilkanaście lat, potem, że pare lat doświadczenia, co mnie w gruncie rzeczy kompletnie nie obchodzi, ale jakbyś pisał zawsze tak samo, teraz nie było by cześci sporu, także wynika to jedynie z Twojej niedokładności.
Akurat po raz kolejny powtarzam, że pisałem o sprawach sprzed wielu lat wstecz. Niestety po raz kolejny Pani wszystko wadliwe zrozumiała. Akurat wszystko Pani zacytowałem, udowodniłem. Ponadto również roztrząsanie ile lat mam doświadczenia i w jakiej dziedzinie prawa nie jest w Pani kompetencjach i nie jest istotne na potrzeby tego tematu, a nawet i tegoż forum. Musi Pani zdać sobie sprawę, że to Pani przypomniała sobie, że kiedyś tam w luźnej rozmowie napisałem o kilkunastu latach doświadczenie i tak się tym przejęła, że sobie przypomniała w innym temacie. Może to jedynie świadczyć o tym, że za wszelką cenę usiłuje mnie Pani zdyskredytować. Na marginesie powtarzam, że mam kilkunasto letnie doświadczenie i nigdy nie pisałem o paru letnim. Natomiast piszą o paru latach przedstawiałem sytuację sprzed wielu lat wstecz. Wobec tego była to wyłącznie Pani błędna interpretacja. Natomiast to, że błędnie Pani zinterpretowała nie jest błędem istotnym, gdyż nikogo tutaj nie powinno szczególnie interesować czy ile mam lat doświadczenia. Tym bardziej mówienie, że niedokładnością wprowadzam w błąd jest co najmniej kuriozalne, gdyż ta wiedza jest bezużyteczna dla użytkownika forum. Zresztą przytoczyłem Pani stosowny judykaty S.N. gdzie wskazałem rozumowanie sędziów co do skrótów myślowych.
paruslex wrote:
Nie rozumiem dlaczego, mimo, że wczesniej napisałam ci miłe słowa odnosnie twoich wypowiedzi, to ciągle się mnie doczepiasz, jakbyś co najmniej chciał rywalizować, ale musisz zrozumieć, ze ja jestem tu dla przyjemności, a nie żeby się użerać z jakimś niedowartościowanym gościem. Wszystko interpretujesz jak jest Ci wygodnie, a na nie niewygodne tematy nawet nie odpowiadasz.
Faktem jest, że napisała Pani mi miłe słowa, a ja pomimo tego czasami wytkam Pani błędy, ale czynię to wyłącznie na potrzeby użytkowników aby bardzo dokładnie przeanalizować dane zagadnienie. Postaram się na przyszłość bardziej delikatnie zwracać uwagę na pewne sporne kwestie. Jednak co do interpretacji to nic nie robię celowo, nie patrzę na wygodę danego poglądu tylko skoro mam taki pogląd to wynika to z mojej wiedzy, umiejętności i doświadczenia. Po prostu kształtuję swoje przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Również absurdalny jest zarzut w stosunku do mojej osoby, że rzekomo nie odpowiadam na niewygodne tematy. Przecież odpowiadam na forum na większości tematów. Zresztą jestem tutaj na forum wyłącznie dla przyjemności i zarazem treningu umysłu i nie jestem zobligowany odpowiedzieć na każde pytanie na forum, nie jestem tutaj zatrudniony.
paruslex wrote:
Jak na przykład nie odpowiedziałeś na moje pytanie sprzed paru dni o jakim druku piszesz, formułując zdanie twierdzące, że w szpitalach jest druk, na podstawie którego udostępnia się dane spółce odszkodowawczej. Link do wątku http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=4538&p=2
Jeżeli piszesz o takich rzeczach to przecież nie wymyślasz tego, tylko wiesz że tak jest, dlatego prosiłam o wyjaśnienie, na które jednak nie otrzymałam odpowiedzi, a do dziś mnie to zastanawia.
Teraz to już z Pani strony totalne przegięcie. Bezspornym faktem jest, że w podanym przez Panią temacie nawet nie zauważyłem Pani tego pytania, tych wątpliwości i wyłącznie z tego wynika brak odpowiedzi z mojej strony. Znów Pani trochę wadliwe mnie zrozumiała. Ponadto fajnie, że Panią tak to przejęło, że to dziś nie daje to Pani spokoju. Świadczy to bezspornie, że o mnie Pani myśli "w dzień i w nocy". Już wszystko Pani wyjaśniam. Zresztą trochę dziwi mnie, że sama Pani nie potrafi sobie odpowiedzieć na takie trywialne zagadnienie. Otóż pisałem o strukturach sprzedażowych w całym kraju budowanych przez największe spółki odszkodowawcze. Tym samym pisałem również, że można nawiązać współpracę z osobami z personelu medycznego jako, że mają bezpośredni kontakt z poszkodowanym. Pisałem również, że personel medyczny nie może udostępniać danych poszkodowanych gdyż jest to sprzeczne z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (tekst jedn. Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 ze zm.). Osoba z personelu medycznego może jedynie odbierać od pacjenta ustną lub pisemną zgodę- jest specjalny do tego formularz do podpisu- na udostępnienie danych spółce odszkodowawczej. Jednak nie chodzi tu o formularz obowiązujący oficjalnie w szpitalach tylko o formularz spółki odszkodowawczej. Aby doprecyzować nie chodzi o żaden formularz na potrzeby wyłącznie szpitala, ale taki ogólny formularz, gdzie poszkodowany, klient oświadcza pisemną zgodę na przekazanie do niego kontaktu tak aby już inna osoba mogła całkowicie w zgodzie z prawem z nim się skontaktować. Jak wiadomo nawet osoba nie zarządzająca zbiorem danym może ponosić odpowiedzialność cywilnoprawną za ujawnienia danych innej osoby na podstawie art. 23 k.c. w zw. z art. 24 k.c.. Jednak nie jest to już odpowiedzialność karnoprawna na podstawie z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (tekst jedn. Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 ze zm.). Jak widzę mogła by się tutaj Pani wiele nauczyć od mojej osoby.
paruslex wrote:
Obrażając wyraźnie wykazujesz brak jakiejkolwiek rozumnej argumentacji i proszę mi wierzyć, ze nie jest to wyrazem inteligencji, a jednie bardzo subtelnie mówiąc- odzwierciedleniem braku elementarnej kultury i jakichkolwiek zasad. Bardzo dobrze, ze niema tu prywatnych wiadomości, bo bardziej dosadnie dowiedziałbyś się szkodo co o tym myślę. Również co do Twoich seksistowskich tekstów to już kompromitacja na pełnej linii, widzę , ze już totalnie skończyły ci się argumenty, że uciekasz się do takich chwytów. Faktycznie osiągnąłeś szczyty . . . tyle, że żenady.
Po pierwsze nikogo nie obrażam jak i nie mam nawet takiego zamiaru. Również nigdy nikogo nie dyskryminowałem i nie dyskrymuje, a co najwyżej stawiam czyste oceny. Wyróżniam się wysokim autorytetem moralnym przestrzegając z najwyższą starannością wszelkich norm prawnych, zasad moralnych i etycznych. Po prostu jedynie wyrażam swoją ocenę którą nie można oceniać w płaszczyźnie prawdy i fałszu. Natomiast Pani podekscytowanie i zdenerwowanie jest całkowicie nieuzasadnione mogące wynikać jedynie z braku umiejętności godzenia się z ocenami, które jak już mówiłem trudno weryfikować przez dowód prawdy. Ponadto nerwy, pośpiech nigdy nie był i nie jest dobrym doradcą. Tym samym mówiąc, że jakby była prywatna skrzynka to Pani by powiedziała co o mnie myśli jest całkowicie błędną drogą, nie tędy droga. Droga jest w rzetelnej, rzeczowej, obustronnej dyskusji. Wbrew Pani przekonaniom do wyczerpania znamion zniewagi nie trzeba aby wiadomość dotarła do innej osoby tak jak w przypadku pomówienia. Wobec tego wręcz przeciwnie to Pani mówiąc, że na prywatną skrzynkę kierowałaby Pani ostre słowa sama przyznaje się właśnie do tego, że jest w stanie Pani niekulturalnie się zachowywać i łamać zasady. Na koniec po raz kolejny powtórzę, że w prawie, jego interpretacji i stosowania w praktyce wznoszę się na same szczyty i osiągam mistrzostwo świata. Akurat fakty są bezsporne i każdy musi się z nimi pogodzić.

Na koniec dodam, że ów spór- zresztą oparty na błahostkach i sprawach nie związanych z tematem wszczynany i podsycany jest wyłącznie przez Panią- wynika wyłącznie z tego, że ja coś napiszę miej dokładne, a Pani szybciutko wyciąga z tego zbyt pochopne wnioski i całkowicie bezpodstawnie zarzuca mi pewne rzeczy, które zresztą nie powinny być tematem tegoż forum. Co grosze czyni to Pani niezręcznie, nieumiejętnie, nieasertywnie, gdyż za czym wpierw dopytać, wyjaśnić to stawia Pani to za pewnik. Co gorsze przy tym wszystkim umieszcza Pani swój ujemny komentarz, a następnie okazuje się, że była ta Pani czynność stronnicza gdyż wszystko Pani opacznie, wadliwe zrozumiała. Tak się nie robi. To tak jakby sąd zaczym wyjaśnić sporne kwestie, nie wyjaśniał ich tylko domniemywał pewne kwestie, wręcz je wymyślając. Takie zachowanie nie zasługuje na uwzględnienie i jest naganne. Proszę sobie przeanalizować podstawowe zasady rządzące procesem karnym. Zgodnie z art. 366 § 1 k.p.k. przewodniczący kieruje rozprawą i czuwa nad jej prawidłowym przebiegiem, bacząc, aby zostały wyjaśnione wszystkie istotne okoliczności sprawy, a w miarę możności także okoliczności sprzyjające popełnieniu przestępstwa. Zgodnie zaś z art. 367 § 1 k.p.k. przewodniczący umożliwia stronom wypowiedzenie się co do każdej kwestii
podlegającej rozstrzygnięciu. Natomiast Pani przekładając to na proces karny czyni wszystko z obrazą wzmiankowanych przepisów tj. nie wyjaśnia istotnych okoliczności, nie daje się wypowiedzieć tylko od razu stawia tezy, które następnie podlegają bardzo łatwemu obaleniu. Tym samy Pani wszelkie argumenty, zarzuty okazały się całkowicie bezzasadne i w mojej ocenie w żadnym wypadku nie zasługują na uwzględnienie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda wrote:
paruslex wrote:
Akurat to Ty masz problemy z rozumieniem tekstu, na co przykladem jest chociażby błędne czytanie napisanego tekstu, już nawet nie interpretacja, ale zwykłe czytanie słowa po słowie. Wyraźnie napisałam „będziesz się z siebie nieźle śmiał czytając te hymny samochwalne na swoją czesć”, a nie dotyczyło to jak piszesz „dorobku prawnego”, lecz Twojego samochwalstwa. Pisząc, ze powyższym zdaniem podważam dorobek prawny osiągasz mistrzostwo świata w absurdach jakie wypisujesz. Coś z Twoim czytaniem i interpretacją tekstu jest nie najlepiej, zresztą to nie pierwszy raz, jednak wcześniej z grzeczności nie zwracalam na to uwagi. Totalnie się kompromitujesz wytykając że nie domyślam się z Twoich wypowiedzi, a sam nie potrafisz ze zrozumieniem przeczytać tego co jest napisane. Tym bardziej, wprowadzasz w błąd, raz piszesz, że masz kilkanaście lat, potem, że pare lat doświadczenia, co mnie w gruncie rzeczy kompletnie nie obchodzi, ale jakbyś pisał zawsze tak samo, teraz nie było by cześci sporu, także wynika to jedynie z Twojej niedokładności. Nie rozumiem dlaczego, mimo, że wczesniej napisałam ci miłe słowa odnosnie twoich wypowiedzi, to ciągle się mnie doczepiasz, jakbyś co najmniej chciał rywalizować, ale musisz zrozumieć, ze ja jestem tu dla przyjemności, a nie żeby się użerać z jakimś niedowartościowanym gościem. Wszystko interpretujesz jak jest Ci wygodnie, a na nie niewygodne tematy nawet nie odpowiadasz. Jak na przykład nie odpowiedziałeś na moje pytanie sprzed paru dni o jakim druku piszesz, formułując zdanie twierdzące, że w szpitalach jest druk, na podstawie którego udostępnia się dane spółce odszkodowawczej. Link do wątku http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=4538&p=2
Jeżeli piszesz o takich rzeczach to przecież nie wymyślasz tego, tylko wiesz że tak jest, dlatego prosiłam o wyjaśnienie, na które jednak nie otrzymałam odpowiedzi, a do dziś mnie to zastanawia.
Obrażając wyraźnie wykazujesz brak jakiejkolwiek rozumnej argumentacji i proszę mi wierzyć, ze nie jest to wyrazem inteligencji, a jednie bardzo subtelnie mówiąc- odzwierciedleniem braku elementarnej kultury i jakichkolwiek zasad. Bardzo dobrze, ze niema tu prywatnych wiadomości, bo bardziej dosadnie dowiedziałbyś się szkodo co o tym myślę. Również co do Twoich seksistowskich tekstów to już kompromitacja na pełnej linii, widzę , ze już totalnie skończyły ci się argumenty, że uciekasz się do takich chwytów. Faktycznie osiągnąłeś szczyty . . . tyle, że żenady.
paruslex wrote:
Akurat to Ty masz problemy z rozumieniem tekstu, na co przykladem jest chociażby błędne czytanie napisanego tekstu, już nawet nie interpretacja, ale zwykłe czytanie słowa po słowie. Wyraźnie napisałam „będziesz się z siebie nieźle śmiał czytając te hymny samochwalne na swoją czesć”, a nie dotyczyło to jak piszesz „dorobku prawnego”, lecz Twojego samochwalstwa.
Akurat to nie ma znaczenia i tak samo rozumują sądy powszechne. Zresztą przytoczyłem już Pani stosowny judykat S.N. co do interprtetacji skrótów myślowych i ich stosowania w wyrokach. Nawet sędziowe S.N. nie uznali to za błąd i obrazę prawa. Tym samym czepianie się lapsusów i takich błahostek jest również żenujące. Też chwaliłem się tak kilkanaście lat temu i obecnie 10 lat do przodu z tego 10 lat wstecz się nie śmieje. Ale jeśli Pani chce dyskutować o takich błahostkach to jest to co najmniej kuriozalne. Wobec tego pisząc o 3 latach doświadczenie to miałem na myśli sytuacje sprzed 10 lat. Akurat Pani wszystko zrozumiała wadliwe.
paruslex wrote:
Pisząc, ze powyższym zdaniem podważam dorobek prawny osiągasz mistrzostwo świata w absurdach jakie wypisujesz. Coś z Twoim czytaniem i interpretacją tekstu jest nie najlepiej, zresztą to nie pierwszy raz, jednak wcześniej z grzeczności nie zwracalam na to uwagi. Totalnie się kompromitujesz wytykając że nie domyślam się z Twoich wypowiedzi, a sam nie potrafisz ze zrozumieniem przeczytać tego co jest napisane. Tym bardziej, wprowadzasz w błąd, raz piszesz, że masz kilkanaście lat, potem, że pare lat doświadczenia, co mnie w gruncie rzeczy kompletnie nie obchodzi, ale jakbyś pisał zawsze tak samo, teraz nie było by cześci sporu, także wynika to jedynie z Twojej niedokładności.
Akurat po raz kolejny powtarzam, że pisałem o sprawach sprzed wielu lat wstecz. Niestety po raz kolejny Pani wszystko wadliwe zrozumiała. Akurat wszystko Pani zacytowałem, udowodniłem. Ponadto również roztrząsanie ile lat mam doświadczenia i w jakiej dziedzinie prawa nie jest w Pani kompetencjach i nie jest istotne na potrzeby tego tematu, a nawet i tegoż forum. Musi Pani zdać sobie sprawę, że to Pani przypomniała sobie, że kiedyś tam w luźnej rozmowie napisałem o kilkunastu latach doświadczenie i tak się tym przejęła, że sobie przypomniała w innym temacie. Może to jedynie świadczyć o tym, że za wszelką cenę usiłuje mnie Pani zdyskredytować. Na marginesie powtarzam, że mam kilkunasto letnie doświadczenie i nigdy nie pisałem o paru letnim. Natomiast piszą o paru latach przedstawiałem sytuację sprzed wielu lat wstecz. Wobec tego była to wyłącznie Pani błędna interpretacja. Natomiast to, że błędnie Pani zinterpretowała nie jest błędem istotnym, gdyż nikogo tutaj nie powinno szczególnie interesować czy ile mam lat doświadczenia. Tym bardziej mówienie, że niedokładnością wprowadzam w błąd jest co najmniej kuriozalne, gdyż ta wiedza jest bezużyteczna dla użytkownika forum. Zresztą przytoczyłem Pani stosowny judykaty S.N. gdzie wskazałem rozumowanie sędziów co do skrótów myślowych.
paruslex wrote:
Nie rozumiem dlaczego, mimo, że wczesniej napisałam ci miłe słowa odnosnie twoich wypowiedzi, to ciągle się mnie doczepiasz, jakbyś co najmniej chciał rywalizować, ale musisz zrozumieć, ze ja jestem tu dla przyjemności, a nie żeby się użerać z jakimś niedowartościowanym gościem. Wszystko interpretujesz jak jest Ci wygodnie, a na nie niewygodne tematy nawet nie odpowiadasz.
Faktem jest, że napisała Pani mi miłe słowa, a ja pomimo tego czasami wytkam Pani błędy, ale czynię to wyłącznie na potrzeby użytkowników aby bardzo dokładnie przeanalizować dane zagadnienie. Postaram się na przyszłość bardziej delikatnie zwracać uwagę na pewne sporne kwestie. Jednak co do interpretacji to nic nie robię celowo, nie patrzę na wygodę danego poglądu tylko skoro mam taki pogląd to wynika to z mojej wiedzy, umiejętności i doświadczenia. Po prostu kształtuję swoje przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Również absurdalny jest zarzut w stosunku do mojej osoby, że rzekomo nie odpowiadam na niewygodne tematy. Przecież odpowiadam na forum na większości tematów. Zresztą jestem tutaj na forum wyłącznie dla przyjemności i zarazem treningu umysłu i nie jestem zobligowany odpowiedzieć na każde pytanie na forum, nie jestem tutaj zatrudniony.
paruslex wrote:
Jak na przykład nie odpowiedziałeś na moje pytanie sprzed paru dni o jakim druku piszesz, formułując zdanie twierdzące, że w szpitalach jest druk, na podstawie którego udostępnia się dane spółce odszkodowawczej. Link do wątku http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=4538&p=2
Jeżeli piszesz o takich rzeczach to przecież nie wymyślasz tego, tylko wiesz że tak jest, dlatego prosiłam o wyjaśnienie, na które jednak nie otrzymałam odpowiedzi, a do dziś mnie to zastanawia.
Teraz to już z Pani strony totalne przegięcie. Bezspornym faktem jest, że w podanym przez Panią temacie nawet nie zauważyłem Pani tego pytania, tych wątpliwości i wyłącznie z tego wynika brak odpowiedzi z mojej strony. Znów Pani trochę wadliwe mnie zrozumiała. Ponadto fajnie, że Panią tak to przejęło, że to dziś nie daje to Pani spokoju. Świadczy to bezspornie, że o mnie Pani myśli "w dzień i w nocy". Już wszystko Pani wyjaśniam. Zresztą trochę dziwi mnie, że sama Pani nie potrafi sobie odpowiedzieć na takie trywialne zagadnienie. Otóż pisałem o strukturach sprzedażowych w całym kraju budowanych przez największe spółki odszkodowawcze. Tym samym pisałem również, że można nawiązać współpracę z osobami z personelu medycznego jako, że mają bezpośredni kontakt z poszkodowanym. Pisałem również, że personel medyczny nie może udostępniać danych poszkodowanych gdyż jest to sprzeczne z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (tekst jedn. Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 ze zm.). Osoba z personelu medycznego może jedynie odbierać od pacjenta ustną lub pisemną zgodę- jest specjalny do tego formularz do podpisu- na udostępnienie danych spółce odszkodowawczej. Jednak nie chodzi tu o formularz obowiązujący oficjalnie w szpitalach tylko o formularz spółki odszkodowawczej. Aby doprecyzować nie chodzi o żaden formularz na potrzeby wyłącznie szpitala, ale taki ogólny formularz, gdzie poszkodowany, klient oświadcza pisemną zgodę na przekazanie do niego kontaktu tak aby już inna osoba mogła całkowicie w zgodzie z prawem z nim się skontaktować. Jak wiadomo nawet osoba nie zarządzająca zbiorem danym może ponosić odpowiedzialność cywilnoprawną za ujawnienia danych innej osoby na podstawie art. 23 k.c. w zw. z art. 24 k.c.. Jednak nie jest to już odpowiedzialność karnoprawna na podstawie z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (tekst jedn. Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 ze zm.). Jak widzę mogła by się tutaj Pani wiele nauczyć od mojej osoby.
paruslex wrote:
Obrażając wyraźnie wykazujesz brak jakiejkolwiek rozumnej argumentacji i proszę mi wierzyć, ze nie jest to wyrazem inteligencji, a jednie bardzo subtelnie mówiąc- odzwierciedleniem braku elementarnej kultury i jakichkolwiek zasad. Bardzo dobrze, ze niema tu prywatnych wiadomości, bo bardziej dosadnie dowiedziałbyś się szkodo co o tym myślę. Również co do Twoich seksistowskich tekstów to już kompromitacja na pełnej linii, widzę , ze już totalnie skończyły ci się argumenty, że uciekasz się do takich chwytów. Faktycznie osiągnąłeś szczyty . . . tyle, że żenady.
Po pierwsze nikogo nie obrażam jak i nie mam nawet takiego zamiaru. Również nigdy nikogo nie dyskryminowałem i nie dyskrymuje, a co najwyżej stawiam czyste oceny. Wyróżniam się wysokim autorytetem moralnym przestrzegając z najwyższą starannością wszelkich norm prawnych, zasad moralnych i etycznych. Po prostu jedynie wyrażam swoją ocenę którą nie można oceniać w płaszczyźnie prawdy i fałszu. Natomiast Pani podekscytowanie i zdenerwowanie jest całkowicie nieuzasadnione mogące wynikać jedynie z braku umiejętności godzenia się z ocenami, które jak już mówiłem trudno weryfikować przez dowód prawdy. Ponadto nerwy, pośpiech nigdy nie był i nie jest dobrym doradcą. Tym samym mówiąc, że jakby była prywatna skrzynka to Pani by powiedziała co o mnie myśli jest całkowicie błędną drogą, nie tędy droga. Droga jest w rzetelnej, rzeczowej, obustronnej dyskusji. Wbrew Pani przekonaniom do wyczerpania znamion zniewagi nie trzeba aby wiadomość dotarła do innej osoby tak jak w przypadku pomówienia. Wobec tego wręcz przeciwnie to Pani mówiąc, że na prywatną skrzynkę kierowałaby Pani ostre słowa sama przyznaje się właśnie do tego, że jest w stanie Pani niekulturalnie się zachowywać i łamać zasady. Na koniec po raz kolejny powtórzę, że w prawie, jego interpretacji i stosowania w praktyce wznoszę się na same szczyty i osiągam mistrzostwo świata. Akurat fakty są bezsporne i każdy musi się z nimi pogodzić.

Na koniec dodam, że ów spór- zresztą oparty na błahostkach i sprawach nie związanych z tematem wszczynany i podsycany jest wyłącznie przez Panią- wynika wyłącznie z tego, że ja coś napiszę miej dokładne, a Pani szybciutko wyciąga z tego zbyt pochopne wnioski i całkowicie bezpodstawnie zarzuca mi pewne rzeczy, które zresztą nie powinny być tematem tegoż forum. Co grosze czyni to Pani niezręcznie, nieumiejętnie, nieasertywnie, gdyż za czym wpierw dopytać, wyjaśnić to stawia Pani to za pewnik. Co gorsze przy tym wszystkim umieszcza Pani swój ujemny komentarz, a następnie okazuje się, że była ta Pani czynność stronnicza gdyż wszystko Pani opacznie, wadliwe zrozumiała. Tak się nie robi. To tak jakby sąd zaczym wyjaśnić sporne kwestie, nie wyjaśniał ich tylko domniemywał pewne kwestie, wręcz je wymyślając. Takie zachowanie nie zasługuje na uwzględnienie i jest naganne. Proszę sobie przeanalizować podstawowe zasady rządzące procesem karnym. Zgodnie z art. 366 § 1 k.p.k. przewodniczący kieruje rozprawą i czuwa nad jej prawidłowym przebiegiem, bacząc, aby zostały wyjaśnione wszystkie istotne okoliczności sprawy, a w miarę możności także okoliczności sprzyjające popełnieniu przestępstwa. Zgodnie zaś z art. 367 § 1 k.p.k. przewodniczący umożliwia stronom wypowiedzenie się co do każdej kwestii
podlegającej rozstrzygnięciu. Natomiast Pani przekładając to na proces karny czyni wszystko z obrazą wzmiankowanych przepisów tj. nie wyjaśnia istotnych okoliczności, nie daje się wypowiedzieć tylko od razu stawia tezy, które następnie podlegają bardzo łatwemu obaleniu. Tym samy Pani wszelkie argumenty, zarzuty okazały się całkowicie bezzasadne i w mojej ocenie w żadnym wypadku nie zasługują na uwzględnienie.
Nie napisałam o żadnej zniewadze ani o żadnych ostrych słowach do Ciebie kierowanych, nie będę po raz kolejny wskazywać i tłumaczyć tego co jest napisane. Nie ma żadnych szans na żadną dyskusje jeżeli się nie czyta ze zrozumieniem i dokonuje się nadinterpretacji zgodnie z własnymi wymysłami. Przeczytaj ten fragment jeszcze raz, a potem jeszcze raz i może w końcu zakodujesz i znajdzie się neuron, który przekaże informacje w czystej formie. Dodam, że jestem osobą opanowaną także proszę sobie nie przypisywać, że udało się mnie zdenerwować. Zabawne. Poza tym to analize psychiki i emocji należy zostawić specjalistom, a nie poddawać się złudnym wyobrażeniom. Zresztą kompletnie nietrafnie szkodo mnie oceniasz, totalnie źle. Podkreślę na koniec, że w żadnym wypadku nie chce nikogo zdyskredytować, ani rywalizować i nie zgodzę się z Tobą, że można w sposób delikatny wskazać na błędne wypowiedzi, bo jak jest błąd to przecież nie można go „delikatnie wskazać” tylko po prostu „wskazać”. Proponuje nie tracić więcej czasu i uważać, żeby nie wracać do takich rozmów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

paruslex wrote:
Nie napisałam o żadnej zniewadze ani o żadnych ostrych słowach do Ciebie kierowanych, nie będę po raz kolejny wskazywać i tłumaczyć tego co jest napisane. Nie ma żadnych szans na żadną dyskusje jeżeli się nie czyta ze zrozumieniem i dokonuje się nadinterpretacji zgodnie z własnymi wymysłami. Przeczytaj ten fragment jeszcze raz, a potem jeszcze raz i może w końcu zakodujesz i znajdzie się neuron, który przekaże informacje w czystej formie. Dodam, że jestem osobą opanowaną także proszę sobie nie przypisywać, że udało się mnie zdenerwować. Zabawne. Poza tym to analize psychiki i emocji należy zostawić specjalistom, a nie poddawać się złudnym wyobrażeniom. Zresztą kompletnie nietrafnie szkodo mnie oceniasz, totalnie źle. Podkreślę na koniec, że w żadnym wypadku nie chce nikogo zdyskredytować, ani rywalizować i nie zgodzę się z Tobą, że można w sposób delikatny wskazać na błędne wypowiedzi, bo jak jest błąd to przecież nie można go „delikatnie wskazać” tylko po prostu „wskazać”. Proponuje nie tracić więcej czasu i uważać, żeby nie wracać do takich rozmów.
paruslex wrote:
Nie napisałam o żadnej zniewadze ani o żadnych ostrych słowach do Ciebie kierowanych, nie będę po raz kolejny wskazywać i tłumaczyć tego co jest napisane.
Tak jak już Pani pisałem miałem pełne prawo tak napisać skoro Pani napisała, że dobrze, iż nie ma skrzynek prywatych gdyż napisałaby Pani do mnie co o mnie myśli. Po raz kolejny powtórzę, że akurat to nie ma znaczenia i tak samo rozumują sądy powszechne. Zresztą przytoczyłem już Pani stosowny judykat S.N. co do interpretacji skrótów myślowych i ich stosowania w wyrokach. Nawet sędziowe S.N. nie uznali to za błąd i obrazę prawa.
paruslex wrote:
Bardzo dobrze, ze niema tu prywatnych wiadomości, bo bardziej dosadnie dowiedziałbyś się szkodo co o tym myślę.
paruslex wrote:
Nie ma żadnych szans na żadną dyskusje jeżeli się nie czyta ze zrozumieniem i dokonuje się nadinterpretacji zgodnie z własnymi wymysłami. Przeczytaj ten fragment jeszcze raz, a potem jeszcze raz i może w końcu zakodujesz i znajdzie się neuron, który przekaże informacje w czystej formie.
Akurat w tym temacie jak i inych to Pani wadliwe rozumiała mój tekst- a przecież wystarczyło dopytać.
paruslex wrote:
Dodam, że jestem osobą opanowaną także proszę sobie nie przypisywać, że udało się mnie zdenerwować. Zabawne. Poza tym to analize psychiki i emocji należy zostawić specjalistom, a nie poddawać się złudnym wyobrażeniom. Zresztą kompletnie nietrafnie szkodo mnie oceniasz, totalnie źle. Podkreślę na koniec, że w żadnym wypadku nie chce nikogo zdyskredytować, ani rywalizować i nie zgodzę się z Tobą, że można w sposób delikatny wskazać na błędne wypowiedzi, bo jak jest błąd to przecież nie można go „delikatnie wskazać” tylko po prostu „wskazać”. Proponuje nie tracić więcej czasu i uważać, żeby nie wracać do takich rozmów.
Akurat Pani wypowiedź świadczyła o czymś innych. Każdy przeciętny użytkownik nie może mieć tutaj żadnych wątpliwości. Co do delikatności przekazu to jak najbardziej można zakwestionować czyjąś wypowiedź delikatnie bez zbędnych komentarzy, używając mało dobitnych słów. Słusznie to Pani powinna być opanowana nie wszczynać takich sporów w byle jakiego powodu. Ponadto w mojej ocenie ma Pani taką wadę- zresztą jest to bardzo istotne- że czepia się Pani słówek, zwrotów, za czym koncentrować się na strategii działania i zaniechania na etapie polubownym i procesowym. Po prostu jest to całkowicie niepotrzebne tak jak znów "nie można delikatnie wskazać". Nie jesteśmy tutaj językoznawcami, nie zajmujemy się stylistyką zwrotów tylko agadneniami prawnymi. Właśnie z takiego Pani zachowania wynikają całkowicie zbędne spory. W sądzie sędzie co najwyżej by się na takie zarzuty strasznie uśmiał i krótki napsiał co najwyżej, że to lapsus który nie ma znaczenia na zasadność orzeczenia. Tak samo ze skrótami myślowymi. Zresztą przytoczyłem już Pani stosowny judykat S.N. co do interprtetacji skrótów myślowych i ich stosowania w wyrokach. Nawet sędziowe S.N. nie uznali to za błąd i obrazę prawa. Wobec tego proponuję zaniechać takich dywagacji i dszukiwania się niefortunności zwwrotów gdyż nie służy to celom tegoż forum. Jest to całkowicie zbędne, a co gorsze wywyłuje całkowicie zbędne dyskusje. Jak się Pani z tego wyzwoli to myślę, że będzie wporządku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda wrote:
paruslex wrote:
Nie napisałam o żadnej zniewadze ani o żadnych ostrych słowach do Ciebie kierowanych, nie będę po raz kolejny wskazywać i tłumaczyć tego co jest napisane. Nie ma żadnych szans na żadną dyskusje jeżeli się nie czyta ze zrozumieniem i dokonuje się nadinterpretacji zgodnie z własnymi wymysłami. Przeczytaj ten fragment jeszcze raz, a potem jeszcze raz i może w końcu zakodujesz i znajdzie się neuron, który przekaże informacje w czystej formie. Dodam, że jestem osobą opanowaną także proszę sobie nie przypisywać, że udało się mnie zdenerwować. Zabawne. Poza tym to analize psychiki i emocji należy zostawić specjalistom, a nie poddawać się złudnym wyobrażeniom. Zresztą kompletnie nietrafnie szkodo mnie oceniasz, totalnie źle. Podkreślę na koniec, że w żadnym wypadku nie chce nikogo zdyskredytować, ani rywalizować i nie zgodzę się z Tobą, że można w sposób delikatny wskazać na błędne wypowiedzi, bo jak jest błąd to przecież nie można go „delikatnie wskazać” tylko po prostu „wskazać”. Proponuje nie tracić więcej czasu i uważać, żeby nie wracać do takich rozmów.
paruslex wrote:
Nie napisałam o żadnej zniewadze ani o żadnych ostrych słowach do Ciebie kierowanych, nie będę po raz kolejny wskazywać i tłumaczyć tego co jest napisane.
Tak jak już Pani pisałem miałem pełne prawo tak napisać skoro Pani napisała, że dobrze, iż nie ma skrzynek prywatych gdyż napisałaby Pani do mnie co o mnie myśli. Po raz kolejny powtórzę, że akurat to nie ma znaczenia i tak samo rozumują sądy powszechne. Zresztą przytoczyłem już Pani stosowny judykat S.N. co do interpretacji skrótów myślowych i ich stosowania w wyrokach. Nawet sędziowe S.N. nie uznali to za błąd i obrazę prawa.
paruslex wrote:
Bardzo dobrze, ze niema tu prywatnych wiadomości, bo bardziej dosadnie dowiedziałbyś się szkodo co o tym myślę.
paruslex wrote:
Nie ma żadnych szans na żadną dyskusje jeżeli się nie czyta ze zrozumieniem i dokonuje się nadinterpretacji zgodnie z własnymi wymysłami. Przeczytaj ten fragment jeszcze raz, a potem jeszcze raz i może w końcu zakodujesz i znajdzie się neuron, który przekaże informacje w czystej formie.
Akurat w tym temacie jak i inych to Pani wadliwe rozumiała mój tekst- a przecież wystarczyło dopytać.
paruslex wrote:
Dodam, że jestem osobą opanowaną także proszę sobie nie przypisywać, że udało się mnie zdenerwować. Zabawne. Poza tym to analize psychiki i emocji należy zostawić specjalistom, a nie poddawać się złudnym wyobrażeniom. Zresztą kompletnie nietrafnie szkodo mnie oceniasz, totalnie źle. Podkreślę na koniec, że w żadnym wypadku nie chce nikogo zdyskredytować, ani rywalizować i nie zgodzę się z Tobą, że można w sposób delikatny wskazać na błędne wypowiedzi, bo jak jest błąd to przecież nie można go „delikatnie wskazać” tylko po prostu „wskazać”. Proponuje nie tracić więcej czasu i uważać, żeby nie wracać do takich rozmów.
Akurat Pani wypowiedź świadczyła o czymś innych. Każdy przeciętny użytkownik nie może mieć tutaj żadnych wątpliwości. Co do delikatności przekazu to jak najbardziej można zakwestionować czyjąś wypowiedź delikatnie bez zbędnych komentarzy, używając mało dobitnych słów. Słusznie to Pani powinna być opanowana nie wszczynać takich sporów w byle jakiego powodu. Ponadto w mojej ocenie ma Pani taką wadę- zresztą jest to bardzo istotne- że czepia się Pani słówek, zwrotów, za czym koncentrować się na strategii działania i zaniechania na etapie polubownym i procesowym. Po prostu jest to całkowicie niepotrzebne tak jak znów "nie można delikatnie wskazać". Nie jesteśmy tutaj językoznawcami, nie zajmujemy się stylistyką zwrotów tylko agadneniami prawnymi. Właśnie z takiego Pani zachowania wynikają całkowicie zbędne spory. W sądzie sędzie co najwyżej by się na takie zarzuty strasznie uśmiał i krótki napsiał co najwyżej, że to lapsus który nie ma znaczenia na zasadność orzeczenia. Tak samo ze skrótami myślowymi. Zresztą przytoczyłem już Pani stosowny judykat S.N. co do interprtetacji skrótów myślowych i ich stosowania w wyrokach. Nawet sędziowe S.N. nie uznali to za błąd i obrazę prawa. Wobec tego proponuję zaniechać takich dywagacji i dszukiwania się niefortunności zwwrotów gdyż nie służy to celom tegoż forum. Jest to całkowicie zbędne, a co gorsze wywyłuje całkowicie zbędne dyskusje. Jak się Pani z tego wyzwoli to myślę, że będzie wporządku.
1. Widzę, że nie zastosowałeś się do moich wskazówek, a więc jaszcze raz napiszę, bo jednak, że nie znalazł się żaden neuron, który pomógł by Ci zapoznać się z treścią mojego wpisu: Bardzo dobrze, ze niema tu prywatnych wiadomości, bo bardziej dosadnie dowiedziałbyś się szkodo co o tym myślę. – co o TYM myślę (czyli o obrażaniu , braku kultury), a nie co o Tobie myślę (akurat Tobie nie mam nic do zarzucenia, tylko jak już cokolwiek- to Twojemu aspołecznemu zachowaniu na forum). I jest to potwierdzenie, ze nawet najmniejsze słowo jest bardzo ważne, że nie ma tu miejsca na żadne domysły tylko umiejętne czytanie. Jakbyś to uwaznie przeczytał już dawno zakończyła by się ta rozmowa. Wiem, ze masz obsesje a swoim punkcie, więc po raz kolejny powtórzę: nie bierz wszystkiego do siebie. Przytoczone judykaty S.N. nie mają z tym nic wspólnego. Zresztą zabawne jest, że traktujesz forum i kompletnie jałową dyskusje na poziomie sali sądowej.
2. Nie wiem o jakiej wadliwości rozumienia piszesz i nie będę dopytywać, żeby nie przedłużać tej bezsensownej konwersacji. Zresztą sam niemal w sześćdziesięciu procentach wadliwie rozumiesz moje słowa .
3. Cieszy mnie , ze zrozumiałeś, że Twoje komentarze są zbędne, że będziesz się tego trzymał i że nie będziesz komentował każdej mojej wypowiedzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

paruslex wrote:
1. Widzę, że nie zastosowałeś się do moich wskazówek, a więc jaszcze raz napiszę, bo jednak, że nie znalazł się żaden neuron, który pomógł by Ci zapoznać się z treścią mojego wpisu: Bardzo dobrze, ze niema tu prywatnych wiadomości, bo bardziej dosadnie dowiedziałbyś się szkodo co o tym myślę. – co o TYM myślę (czyli o obrażaniu , braku kultury), a nie co o Tobie myślę (akurat Tobie nie mam nic do zarzucenia, tylko jak już cokolwiek- to Twojemu aspołecznemu zachowaniu na forum). I jest to potwierdzenie, ze nawet najmniejsze słowo jest bardzo ważne, że nie ma tu miejsca na żadne domysły tylko umiejętne czytanie. Jakbyś to uwaznie przeczytał już dawno zakończyła by się ta rozmowa. Wiem, ze masz obsesje a swoim punkcie, więc po raz kolejny powtórzę: nie bierz wszystkiego do siebie. Przytoczone judykaty S.N. nie mają z tym nic wspólnego. Zresztą zabawne jest, że traktujesz forum i kompletnie jałową dyskusje na poziomie sali sądowej.
2. Nie wiem o jakiej wadliwości rozumienia piszesz i nie będę dopytywać, żeby nie przedłużać tej bezsensownej konwersacji. Zresztą sam niemal w sześćdziesięciu procentach wadliwie rozumiesz moje słowa .
3. Cieszy mnie , ze zrozumiałeś, że Twoje komentarze są zbędne, że będziesz się tego trzymał i że nie będziesz komentował każdej mojej wypowiedzi.
Tak jak już pisałem- jak wyzwoli się Pani z czepiania się każdego zwrotu, słowa, które jedynie w Pani subiektywnym odczuciu stanowi niefortunny zwrot to nie będzie z Pani strony jałowych dyskusji, złośliwych komentarzy, niekulturalnych zachowań. Zresztą wie Pani, że ową Pani dziwną skłonność wytknęły Pani różne niezależne podmioty, w tym osoby prawne wobec tego musi to o czymś świadczyć np. choćby Kancelaria Prawna AnLex w temacie do którego link poniżej:
http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8343
Po prostu ma Pani bardzo dziwne skłonności do prowadzenia bardzo jałowych polemik nad użyciem jednego słowa uważając, że jest ono niefortunne. Nie wiem skąd u Pani takie skłonności, gdyż przecież np. jeśli ktoś profesjonalnie likwiduje szkody to nie zajmuje się takimi polemikami i nawet szkoda mu czasu i energii na wytykanie omyłek pisarskich, lapsusów. Również nikt nie zajmuje się takimi polemikami, lapsusami w toku procesu sądowego. Tam są niezbędne całkowicie inne umiejętności, analityczne, strategiczne etc.. Takie umiejętności co najwyżej są pożądane dla korektora tekstów. Natomiast prawnik powinien skupić się nad kreowaniem optymalnej strategii działania i zaniechania na etapie polubownym i procesowym, a nie nad wytykaniem lapsusów. Pomimo moich uwag i uwag i nawet uwag osób prawnych
nadal nie chce Pani tegoż zrozumieć i się od tego wyzwolić. Nawet wskazałem Pani judykaty S.N. gdzie sędziowie S.N. uznali, że skrót myślowy sędziego sądu okręgowego nie stanowi obrazy jakiegokolwiek prawa. To jest chyba najbardziej niepożądana Pani cecha, która niczemu nie służy. Natomiast jeśli chodzi o moją wiedzę umiejętności i doświadczenie to nie sposób nie zauważyć, że mam ogromne uznanie wszystkich użytkowników tegoż forum. Wielu użytkowników, podmiotów, w tym niezależnych osób prawnych, spółek odszkodowawczych uznały moją gigantyczną wiedzę, umiejętności i doświadczenie. Dla przykładu może podać, że uczynił to m.in. Kancelaria Prawna AnLex, spółka odszkodowawcza BCO GROUP, Pan AnLex, Pan Konrad157 w tematach do kórych linki załączam poniżej. Proszę zauważyć, że Kancelaria Prawna AnLex napisała "Opcja z blogiem stworzonym przez Pana to byłby ciekawy pomysł, szczególnie że wiedza bardzo duża i mogłaby być z tego duża korzyść dla użytkowników internetu". Pan Konrad napisał "Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody. Cóż, może doczekamy się na uniwersytetach polskich dyscypliny naukowej bezpieczeństwo pracy, a z niej wyodrębnią się katedry postępowania powypadkowego" oraz "Myślę, że dobrze by Pan zrobił, gdyby bezpośrednio kontaktował się z Panem Szkodą, jego doświadczenie i znajomość prawa cywilnego jest na bardzo wysokim poziomie, wynika to wprost z udzielanych na tym forum porad". Tym samym posiadam profesorski sposób prawniczego rozumowania, jestem bardzo zdolny i ambitny. Jeszcze tylko zagłębie prawo podatkowe i będę w sposób niekwestionowany najlepszy w kraju. Zresztą najlepszą weryfikacją czyjejś wiedzy, umiejętności i doświadczenia są właśnie użytkownicy. Tym samym nie sposób polemizować z bezspornymi faktami, gdyż wiele podmiotów, osób prawnych i fizycznych uznało i przyjęło za fakt, że posiadam gigantyczne umiejętności prawnicze. Każdy człowiek musu nabyć umiejętności godzenia się z takimi bezspornymi faktami. Są to różne niezależne osoby fizyczne oraz osoby prawne i nie sposób tych opinii w żaden sposób kwestionować. Niestety ale nie każdemu jest dane aby mieć taką gigantyczną, profesorską wiedzę, umiejętności i doświadczenie oraz predyspozycje do prawa, talent, dar do interpretacji najbardziej zawiłych zagadnień prawnych, dokonywania zasadniczej wykładni ustawy często na znacznie wyższym poziomie niż prezentowany jest w judykatach S.N.. Po prostu tak mogą czynić tylko najlepsi z najlepszych. Na koniec dodam, że nie jest to samochwalstwo tylko fakty oparte na opiniach wielu niezależnych osób fizycznych i prawnych. Są to bezsporne fakty z którymi nie sposób w żaden sposób polemizować.
Myślę, że dalsza moja dyskusja w tym temacie jest całkowicie niecelowa, gdyż wskazałem na fakty i nie mam zamiaru je wielokrotnie opisywać osobom do których owe bezsporne fakty nie docierają czy też osobom, które nie posiadają elementarnej umiejętności godzenia się z takimi bezspornymi faktami. Ja ze swej strony dziękuję za dyskusję w tym temacie.

Kancelaria Prawna AnLex:

http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8343
Kancelaria Prawna AnLex wrote:
do szkoda:
Opcja z blogiem stworzonym przez Pana to byłby ciekawy pomysł, szczególnie że wiedza bardzo duża i mogłaby być z tego duża korzyść dla użytkowników internetu.
Spółka odszkodowawcza BCO GROUP:

http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8418
Rzecznik wrote:
Drogi uczestniku konwersacji...nikt nie podważa Pana wiedzy, doświadczenia ani umiejętności. Odebrał Pan to zbyt osobiście. A apel o mądre wpisy i nie chowanie twarzy za monitorem komputera, nie dotyczył Pana.
Nikt nikogo również nie straszy, wszelkie oceny o tym co jest lepsze co gorsze zostawmy każdemu z osobna.
Z wyrazami szacunku
BCO Group
Pan AnLex:

http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8004
AnLex wrote:
Po czwarte poza sporem z mojej strony jest zakres Pana wiedzy, być może nie odpowiada mi styl ich przekazywania (rozbudowane, wielowątkowe), ale to nie wpływa ma ich merytoryczną ocenę. Mam nadzieję, że moje wyjaśnienia okażą się wystarczające.
Pan Konrad157:

http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=7809
konrad157 wrote:
Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody. Cóż, może doczekamy się na uniwersytetach polskich dyscypliny naukowej bezpieczeństwo pracy, a z niej wyodrębnią się katedry postępowania powypadkowego.
http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=7666
konrad157 wrote:
Myślę, że dobrze by Pan zrobił, gdyby bezpośrednio kontaktował się z Panem Szkodą, jego doświadczenie i znajomość prawa cywilnego jest na bardzo wysokim poziomie, wynika to wprost z udzielanych na tym forum porad.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda wrote:
paruslex wrote:
1. Widzę, że nie zastosowałeś się do moich wskazówek, a więc jaszcze raz napiszę, bo jednak, że nie znalazł się żaden neuron, który pomógł by Ci zapoznać się z treścią mojego wpisu: Bardzo dobrze, ze niema tu prywatnych wiadomości, bo bardziej dosadnie dowiedziałbyś się szkodo co o tym myślę. – co o TYM myślę (czyli o obrażaniu , braku kultury), a nie co o Tobie myślę (akurat Tobie nie mam nic do zarzucenia, tylko jak już cokolwiek- to Twojemu aspołecznemu zachowaniu na forum). I jest to potwierdzenie, ze nawet najmniejsze słowo jest bardzo ważne, że nie ma tu miejsca na żadne domysły tylko umiejętne czytanie. Jakbyś to uwaznie przeczytał już dawno zakończyła by się ta rozmowa. Wiem, ze masz obsesje a swoim punkcie, więc po raz kolejny powtórzę: nie bierz wszystkiego do siebie. Przytoczone judykaty S.N. nie mają z tym nic wspólnego. Zresztą zabawne jest, że traktujesz forum i kompletnie jałową dyskusje na poziomie sali sądowej.
2. Nie wiem o jakiej wadliwości rozumienia piszesz i nie będę dopytywać, żeby nie przedłużać tej bezsensownej konwersacji. Zresztą sam niemal w sześćdziesięciu procentach wadliwie rozumiesz moje słowa .
3. Cieszy mnie , ze zrozumiałeś, że Twoje komentarze są zbędne, że będziesz się tego trzymał i że nie będziesz komentował każdej mojej wypowiedzi.
Tak jak już pisałem- jak wyzwoli się Pani z czepiania się każdego zwrotu, słowa, które jedynie w Pani subiektywnym odczuciu stanowi niefortunny zwrot to nie będzie z Pani strony jałowych dyskusji, złośliwych komentarzy, niekulturalnych zachowań. Zresztą wie Pani, że ową Pani dziwną skłonność wytknęły Pani różne niezależne podmioty, w tym osoby prawne wobec tego musi to o czymś świadczyć np. choćby Kancelaria Prawna AnLex w temacie do którego link poniżej:
http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8343
Po prostu ma Pani bardzo dziwne skłonności do prowadzenia bardzo jałowych polemik nad użyciem jednego słowa uważając, że jest ono niefortunne. Nie wiem skąd u Pani takie skłonności, gdyż przecież np. jeśli ktoś profesjonalnie likwiduje szkody to nie zajmuje się takimi polemikami i nawet szkoda mu czasu i energii na wytykanie omyłek pisarskich, lapsusów. Również nikt nie zajmuje się takimi polemikami, lapsusami w toku procesu sądowego. Tam są niezbędne całkowicie inne umiejętności, analityczne, strategiczne etc.. Takie umiejętności co najwyżej są pożądane dla korektora tekstów. Natomiast prawnik powinien skupić się nad kreowaniem optymalnej strategii działania i zaniechania na etapie polubownym i procesowym, a nie nad wytykaniem lapsusów. Pomimo moich uwag i uwag i nawet uwag osób prawnych
nadal nie chce Pani tegoż zrozumieć i się od tego wyzwolić. Nawet wskazałem Pani judykaty S.N. gdzie sędziowie S.N. uznali, że skrót myślowy sędziego sądu okręgowego nie stanowi obrazy jakiegokolwiek prawa. To jest chyba najbardziej niepożądana Pani cecha, która niczemu nie służy. Natomiast jeśli chodzi o moją wiedzę umiejętności i doświadczenie to nie sposób nie zauważyć, że mam ogromne uznanie wszystkich użytkowników tegoż forum. Wielu użytkowników, podmiotów, w tym niezależnych osób prawnych, spółek odszkodowawczych uznały moją gigantyczną wiedzę, umiejętności i doświadczenie. Dla przykładu może podać, że uczynił to m.in. Kancelaria Prawna AnLex, spółka odszkodowawcza BCO GROUP, Pan AnLex, Pan Konrad157 w tematach do kórych linki załączam poniżej. Proszę zauważyć, że Kancelaria Prawna AnLex napisała "Opcja z blogiem stworzonym przez Pana to byłby ciekawy pomysł, szczególnie że wiedza bardzo duża i mogłaby być z tego duża korzyść dla użytkowników internetu". Pan Konrad napisał "Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody. Cóż, może doczekamy się na uniwersytetach polskich dyscypliny naukowej bezpieczeństwo pracy, a z niej wyodrębnią się katedry postępowania powypadkowego" oraz "Myślę, że dobrze by Pan zrobił, gdyby bezpośrednio kontaktował się z Panem Szkodą, jego doświadczenie i znajomość prawa cywilnego jest na bardzo wysokim poziomie, wynika to wprost z udzielanych na tym forum porad". Tym samym posiadam profesorski sposób prawniczego rozumowania, jestem bardzo zdolny i ambitny. Jeszcze tylko zagłębie prawo podatkowe i będę w sposób niekwestionowany najlepszy w kraju. Zresztą najlepszą weryfikacją czyjejś wiedzy, umiejętności i doświadczenia są właśnie użytkownicy. Tym samym nie sposób polemizować z bezspornymi faktami, gdyż wiele podmiotów, osób prawnych i fizycznych uznało i przyjęło za fakt, że posiadam gigantyczne umiejętności prawnicze. Każdy człowiek musu nabyć umiejętności godzenia się z takimi bezspornymi faktami. Są to różne niezależne osoby fizyczne oraz osoby prawne i nie sposób tych opinii w żaden sposób kwestionować. Niestety ale nie każdemu jest dane aby mieć taką gigantyczną, profesorską wiedzę, umiejętności i doświadczenie oraz predyspozycje do prawa, talent, dar do interpretacji najbardziej zawiłych zagadnień prawnych, dokonywania zasadniczej wykładni ustawy często na znacznie wyższym poziomie niż prezentowany jest w judykatach S.N.. Po prostu tak mogą czynić tylko najlepsi z najlepszych. Na koniec dodam, że nie jest to samochwalstwo tylko fakty oparte na opiniach wielu niezależnych osób fizycznych i prawnych. Są to bezsporne fakty z którymi nie sposób w żaden sposób polemizować.
Myślę, że dalsza moja dyskusja w tym temacie jest całkowicie niecelowa, gdyż wskazałem na fakty i nie mam zamiaru je wielokrotnie opisywać osobom do których owe bezsporne fakty nie docierają czy też osobom, które nie posiadają elementarnej umiejętności godzenia się z takimi bezspornymi faktami. Ja ze swej strony dziękuję za dyskusję w tym temacie.

Kancelaria Prawna AnLex:

http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8343
Kancelaria Prawna AnLex wrote:
do szkoda:
Opcja z blogiem stworzonym przez Pana to byłby ciekawy pomysł, szczególnie że wiedza bardzo duża i mogłaby być z tego duża korzyść dla użytkowników internetu.
Spółka odszkodowawcza BCO GROUP:

http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8418
Rzecznik wrote:
Drogi uczestniku konwersacji...nikt nie podważa Pana wiedzy, doświadczenia ani umiejętności. Odebrał Pan to zbyt osobiście. A apel o mądre wpisy i nie chowanie twarzy za monitorem komputera, nie dotyczył Pana.
Nikt nikogo również nie straszy, wszelkie oceny o tym co jest lepsze co gorsze zostawmy każdemu z osobna.
Z wyrazami szacunku
BCO Group
Pan AnLex:

http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8004
AnLex wrote:
Po czwarte poza sporem z mojej strony jest zakres Pana wiedzy, być może nie odpowiada mi styl ich przekazywania (rozbudowane, wielowątkowe), ale to nie wpływa ma ich merytoryczną ocenę. Mam nadzieję, że moje wyjaśnienia okażą się wystarczające.
Pan Konrad157:

http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=7809
konrad157 wrote:
Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody. Cóż, może doczekamy się na uniwersytetach polskich dyscypliny naukowej bezpieczeństwo pracy, a z niej wyodrębnią się katedry postępowania powypadkowego.
http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=7666
konrad157 wrote:
Myślę, że dobrze by Pan zrobił, gdyby bezpośrednio kontaktował się z Panem Szkodą, jego doświadczenie i znajomość prawa cywilnego jest na bardzo wysokim poziomie, wynika to wprost z udzielanych na tym forum porad.
Pomijając niesłuszne złośliwości, cieszy mnie , ze przystałeś na moją propozycję aby nie tracić czasu i zakończyć temat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

paruslex wrote:

Pomijając niesłuszne złośliwości, cieszy mnie , ze przystałeś na moją propozycję aby nie tracić czasu i zakończyć temat.

Tak- bardzo obszernie wszystko wyjaśniłem i rzetelnie udowodniłem, a następnie uznałem, że dalsza dyskusja na takim niskim poziomie jest niecelowa i jedynie mogłaby mnie uwstecznić. Fakty co do moich umiejętności są bezsporne i również ja jestem bardzo zadowolony, że wreszcie Pani się z tym pogodziała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...