Jump to content
Forum Odszkodowania

Oszukany przez serwis samochodowy.


Zmeczonasytuacja
 Share

Recommended Posts

Kilka miesięcy temu wpadłam samochodem w dziurę w drodze, skończyło się : wystrzeleniem poduszki powietrznej i kurtyn, rozerwaniem tapicerki, dwiema popsutymi oponami i felgami. Koszt na prawy wynosił ponad 11 tys.. Przyznano odszkodowanie i samochód został oddany do serwisu w salonie, w którym został kupiony.

I tu zaczęły się problemy... auto było tam ponad 3 miesiące, oddano je choć nie było naprawione do końca - rozerwana tapicerka, nienaprawione siedzenie. Po pół roku okazało się, że kiedy auto było w serwisie jakimś cudem Zarząd Dróg wznowił sprawę i nie powiadomił mnie o tym, pojawił się tam rzeczoznawca, który bez wiedzy właściciela został dopuszczony do auta a po ponad pół roku dostałam ponaglenie z serwisu odnośnie zapłaty za naprawę - około 80% sumy. Serwis wyrzucił wszystkie części, które były wymieniane. Minęło już 10 miesięcy a otrzymuje z serwisu nowe rachunki : na robociznę itp..

POMOCY !!!!! Co mam robić ?? Jakie są zobowiązania serwisu, kiedy oddaje samochód do naprawy ? Czy oni mogą dopuścić kogoś do auta bez powiadomienia właściciela ? Mogą wyrzucić części ?? Czy po takim czasie mogą przysyłać kolejne rachunki??

Link to comment
Share on other sites

Dobrze byłoby gdybyś wyjaśniła parę kwestii. Co znaczy "przyznano odszkodowanie" - kto przyznał, w jakiej wysokości, czy masz na to decyzję? Co oznacza, że Zarząd Dróg "wznowił sprawę"? Co rozumiesz pod pojęciem, że "rzeczoznawca został dopuszczony do auta", ten rzeczoznawca działał na czyje zlecenie?

To, że serwis wyrzucił stare części po pół roku to jest chyba naturalne - no bo ile mieliby je składować i po co? Jeśli były dla Ciebie ważne, to należało je zabrać po naprawie pojazdu. Faktury zostały przysłane do Ciebie, bo pewnie ktoś inny ich nie zapłacił. Nie piszesz kto pierwotnie miał być ich płatnikiem - Zarząd Dróg, czy jego ubezpieczyciel. Jak na razie - za dużo znaków zapytania aby można było coś konkretnego doradzić.

Link to comment
Share on other sites

Odwołanie do Zarządu Dróg zostało rozpatrzone pozytywnie, otrzymałam decyzje i sprawa miała być rozwiązana bezgotówkowo - pieniądze miały być przelane na konto salonu przez zakład ubezpieczeniowy, w którym ubezpiecza się Zarząd Dróg. Odszkodowanie miało pokryć całą naprawę. W czasie kiedy auto było w salonie w naprawie pojawił się tak rzeczoznawca powołany przez zakład ubezpieczeniowy, który stwierdził, że poduszki nie miały prawa wybuchnąć i odszkodowanie pokryje tylko opony i felgi. O fakcie wizyty rzeczoznawcy i zmiany w odszkodowaniu dowiedzieliśmy się po pół roku, kiedy salon upomniał się o pieniądze od nas. CZY SALON MÓGŁ DOPUŚCIĆ KOGOŚ DO NASZEGO AUTA BEZ POWIADOMIENIA NAS? DLACZEGO NIKT NIE POWIADOMIŁ NAS O TYM, ŻE TAK DUŻA CZĘŚĆ ODSZKODOWANIA ZOSTAŁA UCHYLONA ??
Link to comment
Share on other sites

Zmeczonasytuacja wrote:
Odwołanie do Zarządu Dróg zostało rozpatrzone pozytywnie, otrzymałam decyzje i sprawa miała być rozwiązana bezgotówkowo - pieniądze miały być przelane na konto salonu przez zakład ubezpieczeniowy, w którym ubezpiecza się Zarząd Dróg.
Najprawdopodobniej nie była to decyzja o wypłacie tylko tzw. ocena techniczna, gdzie opisany był zakres uszkodzeń.
W takiej ocenie jest informacja, że kwalifikacja uszkodzeń nie przesądza o odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń.
Link to comment
Share on other sites

 

Zmeczonasytuacja wrote:

W czasie kiedy auto było w salonie w naprawie pojawił się tak rzeczoznawca powołany przez zakład ubezpieczeniowy, który stwierdził, że poduszki nie miały prawa wybuchnąć i odszkodowanie pokryje tylko opony i felgi.

Zakład ubezpieczeń jako płatnik zainteresowany jest ustaleniem faktycznych okoliczności kolizji i chyba trudno mu takiego prawa odmówić... Po wyzwoleniu poduszek w module sterującym jest zapisywany tzw. crash record, w którym odnotowywane są parametry systemu istniejące w chwili zadziałania, a które zdaniem rzeczoznawcy nie były zgodne z okolicznościami kolizji podanymi w opisie zdarzenia. Być może sam sterownik już uczestniczył w wypadku i był wykasowywany (choć powinien być wymieniony na nowy), przez co nie działał poprawnie. Tak mogło być i w tym przypadku, bo nie jest rzeczą normalną aby nastąpiło wyzwolenie poduszek powietrznych po wjechaniu w dziurę, choć oczywiście takie wypadki się czasami zdarzają. Jednak zupełnie nietypowe wydaje się wyzwolenie w tym wypadku kurtyny bocznej i nie dziwię się, że TU chciało to sprawdzić

Link to comment
Share on other sites

Zmeczonasytuacja wrote:
O fakcie wizyty rzeczoznawcy i zmiany w odszkodowaniu dowiedzieliśmy się po pół roku, kiedy salon upomniał się o pieniądze od nas. CZY SALON MÓGŁ DOPUŚCIĆ KOGOŚ DO NASZEGO AUTA BEZ POWIADOMIENIA NAS? DLACZEGO NIKT NIE POWIADOMIŁ NAS O TYM, ŻE TAK DUŻA CZĘŚĆ ODSZKODOWANIA ZOSTAŁA UCHYLONA ??
Czy mógł dopuścić? A czy miałaś coś do ukrycia???!!!
Bo tak naprawdę to poważną nieprawidłowością był brak informacji po zakończeniu likwidacji o wyłączeniu odpowiedzialności za uszkodzenia związane z wyzwoleniem poduszek powietrznych. W tej sytuacji zarządałbym szczegółowej informacji (ekspertyzy) - na jakiej podstawie uznano, że wyzwolenie poduszek nie ma związku ze zgłaszaną szkodą. Jako osoba poszkodowana masz pełne prawo do wglądu w całość (!) akt szkodowych. Jeżeli dowody swiadczące na korzyść TU nie są niezbite, to pozostaje złożenie odwołania i ew. następnie droga sądowa.
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...