intel Posted December 27, 2010 Share Posted December 27, 2010 W czerwcu 2010r miał miejsce wypadek, właścicielem samochodu był mój kolega. Wracając z zakrapianego spotkania (ja prowadziłam, ponieważ on był pijany), za jego zgodą oczywiście, mieliśmy dosyć groźny wypadek- dachowanie na autostradzie, wszystkie 12 poduszek zostało "uruchomione", nie wiem dokładnie co dalej stało się z autem. Nie wyglądalo jednak na samochód, który jeszcze będzie jeździł, szkody ogromne, ponieważ auto miało kilka dni... Na miejsce wypadku przyjechała policja i karetka. Policjanci sprawdzili, czy jestem trzeżwa, po czym karetka zabrała nas na pogotowie. Po wszystkich badaniach, i ponownym sprawdzeniu stanu trzeźwości (już we krwi) dostałam mandat 220zł i 6pkt karnych. Od tego zdarzenia minęło juz prawie pół roku, a kolega domaga się TERAZ odszkodowania ode mnie, tzn. chce mnie obciążyć połową wartości zniszczonego samochodu. Czy musze mu te pieniądze spłacić? A jeśli chodzi o obrażenia: ja miałam zszywany łokieć, siniaki na nogach i ogólne potłuczenia, kolega miał zszywany kark i potłuczone plecy. Dodam, że nie miał zapietych pasów, i znalazł się na siedzeniach z tyłu. Prosze o pomoc. Link to comment Share on other sites More sharing options...
mackovy Posted December 29, 2010 Share Posted December 29, 2010 Hmm, wiesz co, z tego co się orientuję, to skoro pozwolił Ci prowadzić samochód, a dodatkowo on sam nie mógł prowadzić, to nie może domagać się odszkodowania od Ciebie. Bo z jakiej niby przyczyny? Pozwalając Ci prowadzić auto, podjął to ryzyko, że coś się może stać. Niby może się wyprzeć, ale nie wiem czy to może mu pomóc. O odszkodowanie niech się ubiega od firmy ubezpieczeniowej. Na pewno był ubezpieczony. Ale nie jestem prawnikiem, więc to co piszę, nie jest na 100% pewne:) Najlepiej skontaktuj się z jakimś prawnikiem. Myślę, że na takie pytanie to od razu Ci odpowiedzą i nie wezmą żadnej kasy. Link to comment Share on other sites More sharing options...
szkoda Posted July 5, 2011 Share Posted July 5, 2011 intel wrote:W czerwcu 2010r miał miejsce wypadek, właścicielem samochodu był mój kolega. Wracając z zakrapianego spotkania (ja prowadziłam, ponieważ on był pijany), za jego zgodą oczywiście, mieliśmy dosyć groźny wypadek- dachowanie na autostradzie, wszystkie 12 poduszek zostało "uruchomione", nie wiem dokładnie co dalej stało się z autem. Nie wyglądalo jednak na samochód, który jeszcze będzie jeździł, szkody ogromne, ponieważ auto miało kilka dni... Na miejsce wypadku przyjechała policja i karetka. Policjanci sprawdzili, czy jestem trzeżwa, po czym karetka zabrała nas na pogotowie. Po wszystkich badaniach, i ponownym sprawdzeniu stanu trzeźwości (już we krwi) dostałam mandat 220zł i 6pkt karnych. Od tego zdarzenia minęło juz prawie pół roku, a kolega domaga się TERAZ odszkodowania ode mnie, tzn. chce mnie obciążyć połową wartości zniszczonego samochodu. Czy musze mu te pieniądze spłacić? A jeśli chodzi o obrażenia: ja miałam zszywany łokieć, siniaki na nogach i ogólne potłuczenia, kolega miał zszywany kark i potłuczone plecy. Dodam, że nie miał zapietych pasów, i znalazł się na siedzeniach z tyłu. Prosze o pomoc.Temat jest trochę stary ale myślę, że odpowiedź może się przydać.1) Roszczenie kolegi jest w mojej ocenie w konkretnym wypadku niezasadne. Co prawda nie był osobiście sprawcą kolizji i powstania szkody rzeczowej w pojeździe mechanicznym, ale skoro poprosił o prowadzenie pojazdu- co zresztą wynikało z jego stanu upojenia alkoholowego nie uzasadnia jego żądania. Nie było to użyczenie Pani pojazdu, a jedynie grzecznościowa czynność z Pani strony. Wydaje się wobec tego, że wypłata takiego roszczenia byłaby niezgodna z zasadami współżycia społecznego.2) Pkt 1;3) Co do szkód osobowych to Pani ma prawo do likwidacji szkód osobowych z ubezpieczeń dobrowolnych NNW (następstw nieszcześcliwych wypadków), a Pani kolega ma prawo do roszczeń z NNW dobrowolnych jak i co ważne z OC pojazdu sprawcy, gdyż to Pani kierowała pojazdem i była sprawcą kolizji. Z uwagi na nie zapięte pasy kolega będzie miał świadczenie pomniejszone o tzw. przyczynienia się do rozmiaru szkód (przyjmuje się, że jakby miał zapięte pasy to obrażenia nie były by przynajmniej w takiej wielkości). Sam fakt przemieszczenia się w czasie kolizji, gdzie poszkodowany kolega znalazł się na tylnim siedzeniu świadczy o przyczynieniu się do rozmiaru szkód osobowych. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Please sign in to comment
You will be able to leave a comment after signing in
Sign In Now