Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

wypadek w pracy- smierć


katarzyna1970
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 75
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • szkoda

    35

  • behapowka

    17

  • konrad157

    14

  • katarzyna1970

    3

Top użytkownicy w tym temacie

 

konrad157 wrote:

Tak, widziałem te dziwaczne wpisy. Dlatego stwierdziłem, że jest to prowokacja.

Wobec tego jest besporny dowód na to, że Pan konrad157- tak jak słusznie stwierdziłem- mówił o sobie chcą przypisać innej osobie swoje problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram Pana Szkodę, czytałem wpisy innych forumowiczów, za tymi wypowiedziami pod adresem Pana Szkody stoją niezdrowe emocje. Przyznam szczerze, że jestem rozczarowany, że Pan Saint przeniósł się i swoje praktyki na to forum, dotyczące wypadków przy pracy. Forumowicze powinni stanąć murem za Panem Szkodą, potępiając praktyki stosowne przez "Świętego"(Saint).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

konrad157 wrote:

Popieram Pana Szkodę, czytałem wpisy innych forumowiczów, za tymi wypowiedziami pod adresem Pana Szkody stoją niezdrowe emocje. Przyznam szczerze, że jestem rozczarowany, że Pan Saint przeniósł się i swoje praktyki na to forum, dotyczące wypadków przy pracy. Forumowicze powinni stanąć murem za Panem Szkodą, potępiając praktyki stosowne przez "Świętego"(Saint).

Ja akurat nie potrzebuję żadnych obrońców tutaj na forum i bez jakiegokolwiek problemu potrafię odeprzeć każdy atak bez wyjątku. Co więcej jest to również bardzo dobra praktyka w taktyce obrończej. Wręcz przeciwnie uważam, że należy skupiać się na pomocy osobom. Natomiast takie słowne ataki jak Pani behapówka czy też Pana Saint uważam jako rozywkę pomiędzy udzielaniem merytorycznych odowiedzi osobom poszkodowanym w wypadkach. Wobec tego ani trochę mnie takie zachowania pewnych osób nie dziwią. Zawsze znajdzie się ktoś komu nie będzie odpowiadała taka bezinteresowna postawa jak moja. Wynika to po prostu z tego, że człowiek atakowany przez madia negatywnymi informacjami (gdyż mało się mówi o dobrych zachowaniach) to jeśli jest słaby psychicznie, ma słaby charakter przesiąka tym i tak jak Pan Saint i Pani behapówka dostaje szoku, że ktoś może bezinteresownie pomagać. Co więcej niektóre osoby nie mają umiejętności godzenia się z bezspornymi faktami, że ktoś ma znacznie wyższą wiedzę, umiejętności i doświadczenie niż prawnicy w kancelariach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W dniu dzisiejszym dostałam postanowienie o umorzeniu śledztwa. W uzasadnieniu czytam : kierowca(mój mąż) z nieustalonych przyczyn uderzył czołowo w przydrożne drzewo znajdujące się na poboczu po lewej stronie drogi. W wyniku zdarzenia kierujący doznał urazu i zmarł na miejscu. W sprawie tej wszczęto i przeprowadzono postępowanie przygotowawcze. W toku przeprowadzonych czynności ustalono, że sprawcą zdarzenia jest kierujący ( był trzeźwy) i do zaistnienia zdarzenia nie przyczyniły się inne osoby.

Jestem zdruzgotana tą opinią. W najbliższych dniach dostanę protokół powypadkowy od pracodawcy męża i teraz pytanie, czy z takim uzasadnieniem mogę starać się o odszkodowanie z ZUS-u za śmierć męża

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

katarzyna1970 wrote:
W dniu dzisiejszym dostałam postanowienie o umorzeniu śledztwa. W uzasadnieniu czytam : kierowca(mój mąż) z nieustalonych przyczyn uderzył czołowo w przydrożne drzewo znajdujące się na poboczu po lewej stronie drogi. W wyniku zdarzenia kierujący doznał urazu i zmarł na miejscu. W sprawie tej wszczęto i przeprowadzono postępowanie przygotowawcze. W toku przeprowadzonych czynności ustalono, że sprawcą zdarzenia jest kierujący ( był trzeźwy) i do zaistnienia zdarzenia nie przyczyniły się inne osoby.
Jestem zdruzgotana tą opinią. W najbliższych dniach dostanę protokół powypadkowy od pracodawcy męża i teraz pytanie, czy z takim uzasadnieniem mogę starać się o odszkodowanie z ZUS-u za śmierć męża
1) Tak- wyłącza wina Pani męża w tym rażące niedbalstwo oraz stan nietrzeźwości który w znacznym stopniu przyczynił się do zaistnienia wypadku pozwala dochodzić rodzinie zmarłego świadczeń z ZUS oraz renty rodzinnej. Jeśli zostanie ustalone, że pomimo przebywania pracownika w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środków odurzających lub substancji psychotropowych nie doszło do zerwania związku zdarzenia z pracą to w przypadku wypadku śmiertelnego znaczne przyczynienie się- w tym wyłączna przyczyna- ubezpieczonego do zaistnienia wypadku przy pracy nie ma żadnego wpływu na uprawnienia członków rodziny zmarłego, którzy zachowują prawo zarówno do jednorazowego odszkodowania, jak i renty rodzinnej na warunkach i w wysokości określonych w ustawie wypadkowej. Po prostu ustawodawca pominął w tym przypadku ocenę co do poszkodowanego który w wyniku wypadku przy pracy poniósł śmierć. Zgodnie z tezą wyroku S.N. z dnia 5 marca 2003 r. II UK 194/02 „Świadczenia wypadkowe przysługują członkom rodziny pracownika zmarłego wskutek wypadku w drodze z pracy do domu, bez względu na stopień jego przyczynienia się do wypadku”. Od dn. 1 marca 2003 r. ZUS nie wypłaca jednorazowego odszkodowania za stały lub długotrwały uszczerbek na zdrowiu spowodowany wypadkiem w drodze do pracy lub z pracy. Regulacje te zostały zawarte natomiast w art. 57b ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (tekst. jedn. Dz. U. z 2009 r. Nr 153, poz. 1227 ze zm.). Przedmiotowe jednorazowe odszkodowanie za stwierdzony trwały uszczerbek na zdrowiu wypłacane przez ZUS należy się zgodnie z art. 3 przedmiotowej ustawy jeżeli nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, nastąpiło w związku z pracą: a) podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych; b) podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia; c) w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy, a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy; d) w czasie podróży służbowej, chyba że wypadek spowodowany został postępowaniem pracownika, które nie pozostaje w związku z wykonywaniem powierzonych mu zadań; e) podczas szkolenia w zakresie powszechnej samoobrony; f) przy wykonywaniu zadań zleconych przez działające u pracodawcy organizacje związkowe; g) inne określone przedmiotową ustawą. Wobec tego pracownikowi nie przysługuje jednorazowe odszkodowanie za stwierdzony trwały uszczerbek na zdrowiu wypłacane przez ZUS za wypadek zaistniały w drodze do pracy i w drodze z pracy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

szkoda wrote:

katarzyna1970 wrote:

ustalono, że sprawcą zdarzenia jest kierujący ( był trzeźwy)

1) Tak- wyłącza wina Pani męża w tym rażące niedbalstwo oraz stan nietrzeźwości który w znacznym stopniu przyczynił się do zaistnienia wypadku .

Zmarły był trzeźwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kancelaria Parus Lex wrote:

Zmarły był trzeźwy.

To tym bardziej rodzina może domagać się jednorazowego odszkodowania z ZUS chociaż owa kwestia nie ma większego znaczenia, jest prawnie obojętna i trudno rozpatrywać ową kwestią w takim kontekście. Zresztą nie wiemy jakie są ustalenia w protokole powypadkowym, a tak jak wskazałem wyłączna wina umyślna lub rażące niedbalstwo w tym stan nietrzeźwości, po użyciu środka odurzającego lub substancji psychotropowych w którym pracownik w sposób znaczny przyczynia się do zaistnienia wypadku nie wyłącza prawo do jednorazowego odszkodowania z ZUS dla rodziny. Zgodnie z wyrokiem S.N. z dn. 6 sierpnia 1976 r. III PRN 19/76 OSNCP 1977/3/55, wyrokiem S.N. z dnia 8 października 1987 r. II URN 220/87 (PiZS z 1 ZS z 1988 r., nr 6, s. 68) „Działanie z rażącym niedbalstwem - należy rozumieć takie sytuacje, w których poszkodowany pracownik zdaje sobie sprawę z grożącego mu niebezpieczeństwa, gdyż zwykle występuje ono w takich okolicznościach, że każdy przezorny człowiek ocenia je jako ewidentne, mimo tego z naruszeniem przepisów bezpieczeństwa bez potrzeby naraża się na to niebezpieczeństwo, ignorując następstwa własnego zachowania się”. Zgodnie z wyrokiem S.N. z dnia 10 czerwca 1999 r. II UKN 687/98 „Jeżeli wyłączną przyczyną wypadku drogowego pracownika kierującego pojazdem jest nieznajomość przepisów ruchu drogowego, to zachowanie pracownika stanowi rażące niedbalstwo i jest podstawą wyłączenia prawa do świadczeń z mocy art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (jednolity tekst: Dz.U. z 1983 r. Nr 30, poz. 144 ze zm.)”. Dalej w uzasadnieniu przedmiotowego wyroku S.N. pisze: „O ile w przypadku pieszych, którzy poruszają się z niewielką prędkością, kierowca pojazdu często ma możliwość wykonania manewru pozwalającego uniknąć kolizji, to nie ma takiej szansy w przypadku wymuszenia pierwszeństwa przez kierującego jakimkolwiek pojazdem. Naruszenie przez wnioskodawczynię przepisów o ruchu drogowym nie było spowodowane niespodziewaną sytuacją na drodze, wymagającą szybkiego podjęcia decyzji, co pozwalałoby zakwalifikować jej zachowanie jako zwykłe niedbalstwo. Wnioskodawczyni w zwykłych warunkach na drodze, którą uprzednio pokonywała wielokrotnie, nie zastosowała się do zasad włączania się do ruchu, nie wiedząc o tym, że narusza przepisy. Jeżeli wyłączną przyczyną spowodowania wypadku drogowego przez pracownika kierującego pojazdem jest nieznajomość przepisów ruchu drogowego, to takie zachowanie pracownika stanowi rażące niedbalstwo i jest podstawą do wyłączenia prawa do świadczeń z mocy art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych [...]”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa, że - pomimo, ze byłam tu jedną z pierwszych - ostatnio b. rzadko zaglądam na to forum.

Po przeczytaniu całej tej, żenującej dyskusji, zwłaszcza w wydaniu p. "szkoda" (czytając te posty, w stylu: " każdy wie, że mam pofesroską wiedzę, ogromny potencjał intelektulany, umiejęności i doświadczenie", mam nieodparte wspomnienie bajki z dzieciństwa... "Samochwała") - nie żałuję, że nie zaglądam tutaj.

Byłam chyba jedną z pierwszych osób, które kilka lat temu zostały poproszone przez adm. tego portalu o udzielanie porad w zakresie wypadków przy pracy.

Niedługo po mnie zawitała tu behapówka. I - choć częste były/są też między nami polemiki branżowe - zapewne trudno byłoby nam obu zliczyć osoby, które dzięki naszym radom i wskazówkom dopilnowały przestrzegania swoich praw pracowniczych, a niejednokrotnie wygrały sprawy sądowe.

POMIMO, że nasza pomoc jest zdalna. I nie jesteśmy prawnikami.

Prawo pracy bowiem to coś czego można nauczyć się w teorii, jednak bez stałego kontaktu z różnego rodzaju przypadkami/wypadkami i sytuacjami - sama znajomość teorii jest raczej kiepskim miernikiem fachowości.

Zwłaszcza wtedy, gdy konstrukcja tego prawa jest taka, że dowolność interpretacji pozwala na wyciąganie czasem diametralnie róznych wniosków. I tu b. często dobry (i w teorii i w praktyce), obeznany z orzecznictwem sądowym behapowiec jest o niebo lepszy od kiepskiego, "teoretycznego" prawnika, dla którego zagadnienia te są tylko kroplą w morzu prowadzonych przez niego spraw.....

Dlatego z zażenowaniem czytam tu krzywdzące i ogólnikowe wypowiedzi oceniające i potępiające "w czambuł" behapowców za ich wiedzę i umiejętności (a raczej ich brak).

Proszę Panów - nic nie jest tylko białe ani tylko czarne.

I - niestety - nie ujmując Waszej wiedzy mogę z pełną odpowiedzialnością potwierdzić to, co już wyżej pisała behapówka: znakomita część prawników jest beznadziejna, jeśli chodzi o praktyczne podejście do analizy wypadków w zatrudnieniu i umiejętności ich prawnej interpretacji.

Przypuszczam, ze to być może także dlatego, że sprawy te są mało intratne.... ?

Poza tym - jak czytam odpowiedzi/wypowiedzi p. "szkoda", będące swojego rodzaju elaboratami - ogarnia mnie czarna rozpacz. Przypuszczam, ze odbiorców tych odpowiedzi, a więc tych, ktorzy zadają tu swoje pytania - także.

Proszę Pana: ci ludzie potrzebują krótkiej, rzeczowej odpowiedzi, porady, wskazówki. KRÓTKIEJ i TREŚCIWEJ.

A nie popisywania się swoją erudycją i przepisywania aktów prawnych. Trudnych dla zrozumienia dla zwykłego człowieka

I własnie taką pomoc, rzeczową, krótką, dobrą i - co najwazniejsze - EFEKTYWNĄ, czyli skuteczną - pytający otrzymują i otrzymywali tu od nas, behapowców, jeszcze zanim nastali tu "wszchwiedzący" prawnicy, typu "szkoda".

I chyba - nomen omen - szkoda, że pojawił się tu "szkoda".....

Forum na tym nie zyskało. Nic a nic.

Pomimo, że - jak sam skromnie o sobie pisze - " każdy wie, że mam pofesroską wiedzę, ogromny potencjał intelektulany, umiejęności i doświadczenie. "

Panie "szkoda" - chyba jednak nie każdy to wie, a już na pewno - nikogo tutaj to nie obchodzi, zwłaszcza oczekujących krótkiej, rzeczowej odpowiedzi i rozwiązania swojego problemu.

Pozdrawiam.

PS.

Dla jasności: mimo, że jestem TYLKO "kimś od bhp", to prawo pracy mam w małym palcu. (To byłam ja. Też samochwała ;-)P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa.... dowód braku fachowości prawniczej, czyli dowód na nieumiejętność rozróżnienia "karty wypadku W DRODZE (...)" od "karty wypadku" jako takiej, mamy tu: http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8721

Oto reakcja prawnika "fachowca", na zwróconą grzecznie (przez fachowca, ale przeciez "tylko behapowca") uwagę, że się prawnik "szkoda" myli:

szkoda wrote:
behapówka wrote:
Pytanie dotyczyło wypadku w drodze do pracy. Nie bardzo rozumiem jaki jest cel mieszani tych dwóch wypadków, skoro procedury są inne.
Wszystko zostało z mojej strony należycie i rzetelnie wyjaśnione i wszelką polemikę w tym zakresie uznaję za całkowicie jałową nie zasługująca na uwzględnienie.
Podczas, gdy ani "należycie" ani "rzetelnie"... :(

To już zwykła bufonada. Szkoda......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewania wrote:
Aaa.... dowód braku fachowości prawniczej, czyli dowód na nieumiejętność rozróżnienia "karty wypadku W DRODZE (...)" od "karty wypadku" jako takiej, mamy tu: http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8721
Oto reakcja prawnika "fachowca", na zwróconą grzecznie (przez fachowca, ale przeciez "tylko behapowca") uwagę, że się prawnik "szkoda" myli:
szkoda wrote:
behapówka wrote:
Pytanie dotyczyło wypadku w drodze do pracy. Nie bardzo rozumiem jaki jest cel mieszani tych dwóch wypadków, skoro procedury są inne.
Wszystko zostało z mojej strony należycie i rzetelnie wyjaśnione i wszelką polemikę w tym zakresie uznaję za całkowicie jałową nie zasługująca na uwzględnienie.
Podczas, gdy ani "należycie" ani "rzetelnie"... :(
To już zwykła bufonada. Szkoda......
Zarzucanie profesionalistom braku fachowości, rzetelności poprzez wyszukanie jakiegoś tematu, gdzie jednie omyłkowo napisano w odniesieniu do wypadku przy pracy, a następnie rzetelnie wyjaśniono różnicę pomiędzy wypadek przy pracy i wypadkiem w drodze do i z pracy jest co najmniej nieeleganckie, kuriozalne i niczemu tutaj na forum nie służy. Co najwyższej służy wszczynaniu niemerytorycznych, kłótni, waśni odbiegających od zadawanych pytań. Wobec tego polecam trzymać się tematu i odpowiadać merytorycznie na pytania w tematach, a nie udowadniać najwyższej rangi fachowcom, że popełnili omyłkę,a tym bardziej, że nie mają należytej wiedzy, umiejętności i doświadczenia. Znam doskonale praktykę sądów powszechnych i S.N., gdzie takie zarzuty uznają za gołosłowne, niemerytoryczne, nie zasługujące na uwzględnienie. Każda omyłka może zostać poprawiona w każdym czasie, skróty myślowe wyjaśnione, a błędy w ustaleniach faktycznych, czy błędna wykładnia i zastosowania prawa materialnego poprawiona. Wobec tego nie tylko pomyłki nie są niczym nowym, ale nawet błędy w ustaleniach faktycznych czy wykładni i zastosowania prawa materialnego. Wobec tego moja omyłka jest czymś naturalnym, a wynika jedynie z błędnego odczytania pytania, a nie absolutnie z niewiedzy nad różnicą pomiędzy wypadkiem przy pracy (traktowanym na równi z wypadkiem przy pracy). Wystarczy tylko spojrzeć, gdzie setki, tysiące razy padały fachowe, merytoryczne odpowiedzi zarówno w zakresie wypadków przy pracy jak i wypadków w drodze do pracy i z pracy. Wobec tego aż dziw skąd u pewnych osób aż tyle agresji i nieumiejętności pogodzenia się z wyższością wiedzy, umiejętności i doświadczenia innych osób. Wszelkie owe bezpodstawne i gołosłowne zarzuty skonstatuje wyrokiem z dnia 8 lipca 2011 r., IV CSK 665/10 "Należy się zgodzić ze stanowiskiem Sądu pierwszej instancji, że forma i treść wypowiedzi publikowanych na otwartych internetowych portalach dyskusyjnych odbiega od przyjętych w innych środkach publicznego przekazu. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że wypowiedzi publikowane w Internecie są z reguły anonimowe i wpisywane na gorąco, w czasie
dyskusji na tematy budzące aktualnie zainteresowanie społeczne, co nie sprzyja ich wyważaniu". Na koniec pragnę dodać, że takie gołosłowne zarzuty, że rzekomo nie odróżniam wypadków przy pracy od wypadków w drodze do pracy i z pracy woła po prostu o "pomstę do nieba". A już tym bardziej, jeśli twierdzi się, że są na to dowody. Natomiast ów dowód to tylko gołosłowny zarzut, złośliwy wymysł osoby, która nie potrafi pogodzić się, że jestem najbardziej zasłużoną osobą m.in. na tym forum i pomogłem całkowicie bezinteresownie i skutecznie największej szerzy osób. Dowodem na złośliwości i gołosłowne wymysłu jest chociażby to, że w setkach czy tysiącach odpowiedzi na tym forum jakoś rozróżniałem wypadki przy pracy od wypadków w drodze do pracy i z pracy oraz wiedziałem kiedy sporządza się kartę wypadku, a kiedy protokół powypadkowy. Nie można nazwać to inaczej jak ogromną agresją i złośliwością jest pomijanie tegoż faktu i chęć aby na podstawie wyszukanego tematu gdzie jedynie błędnie odczytałem pytanie usiłowanie kwestionować moją wręcz profesorską wiedzę i dorobek na forum oraz poza nim. Co więcej wyrywanie z kontekstu moich de facto grzecznych zdań zresztą bazujących na formach sądów powszechnych i S.N., który właśnie w ten sposób ripostuje tego typu zarzuty co do omyłek i skrótów myślowych sędziów (co do tego, że wszystko rzetelnie wyjaśniłem- faktycznie później wyjaśniłem kwestię wypadku w drodze do pracy i z pracy i sporządzania karty wypadku) i próba zdyskredytowania mnie spełzła na niczym i przysporzy mi jeszcze większego zaufania, gdyż każdy rozsądny człowiek, użytkownik tegoż forum wybitnie zdaje sobie sprawę, że nikt z odpowiadających na forum nie jest w stanie sprostać mojej gigantycznej fachowości, wiedzy, umiejętnościom we wszystkich dziedzinach prawa oraz bezinteresownej pomocy innym osobom.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewania wrote:
Tak się składa, że - pomimo, ze byłam tu jedną z pierwszych - ostatnio b. rzadko zaglądam na to forum.
Po przeczytaniu całej tej, żenującej dyskusji, zwłaszcza w wydaniu p. "szkoda" (czytając te posty, w stylu: " każdy wie, że mam pofesroską wiedzę, ogromny potencjał intelektulany, umiejęności i doświadczenie", mam nieodparte wspomnienie bajki z dzieciństwa... "Samochwała") - nie żałuję, że nie zaglądam tutaj.
Byłam chyba jedną z pierwszych osób, które kilka lat temu zostały poproszone przez adm. tego portalu o udzielanie porad w zakresie wypadków przy pracy.
Niedługo po mnie zawitała tu behapówka. I - choć częste były/są też między nami polemiki branżowe - zapewne trudno byłoby nam obu zliczyć osoby, które dzięki naszym radom i wskazówkom dopilnowały przestrzegania swoich praw pracowniczych, a niejednokrotnie wygrały sprawy sądowe.
POMIMO, że nasza pomoc jest zdalna. I nie jesteśmy prawnikami.
Prawo pracy bowiem to coś czego można nauczyć się w teorii, jednak bez stałego kontaktu z różnego rodzaju przypadkami/wypadkami i sytuacjami - sama znajomość teorii jest raczej kiepskim miernikiem fachowości.
Zwłaszcza wtedy, gdy konstrukcja tego prawa jest taka, że dowolność interpretacji pozwala na wyciąganie czasem diametralnie róznych wniosków. I tu b. często dobry (i w teorii i w praktyce), obeznany z orzecznictwem sądowym behapowiec jest o niebo lepszy od kiepskiego, "teoretycznego" prawnika, dla którego zagadnienia te są tylko kroplą w morzu prowadzonych przez niego spraw.....

Dlatego z zażenowaniem czytam tu krzywdzące i ogólnikowe wypowiedzi oceniające i potępiające "w czambuł" behapowców za ich wiedzę i umiejętności (a raczej ich brak).
Proszę Panów - nic nie jest tylko białe ani tylko czarne.
I - niestety - nie ujmując Waszej wiedzy mogę z pełną odpowiedzialnością potwierdzić to, co już wyżej pisała behapówka: znakomita część prawników jest beznadziejna, jeśli chodzi o praktyczne podejście do analizy wypadków w zatrudnieniu i umiejętności ich prawnej interpretacji.
Przypuszczam, ze to być może także dlatego, że sprawy te są mało intratne.... ?
Poza tym - jak czytam odpowiedzi/wypowiedzi p. "szkoda", będące swojego rodzaju elaboratami - ogarnia mnie czarna rozpacz. Przypuszczam, ze odbiorców tych odpowiedzi, a więc tych, ktorzy zadają tu swoje pytania - także.
Proszę Pana: ci ludzie potrzebują krótkiej, rzeczowej odpowiedzi, porady, wskazówki. KRÓTKIEJ i TREŚCIWEJ.
A nie popisywania się swoją erudycją i przepisywania aktów prawnych. Trudnych dla zrozumienia dla zwykłego człowieka

I własnie taką pomoc, rzeczową, krótką, dobrą i - co najwazniejsze - EFEKTYWNĄ, czyli skuteczną - pytający otrzymują i otrzymywali tu od nas, behapowców, jeszcze zanim nastali tu "wszchwiedzący" prawnicy, typu "szkoda".
I chyba - nomen omen - szkoda, że pojawił się tu "szkoda".....
Forum na tym nie zyskało. Nic a nic.

Pomimo, że - jak sam skromnie o sobie pisze - " każdy wie, że mam pofesroską wiedzę, ogromny potencjał intelektulany, umiejęności i doświadczenie. "
Panie "szkoda" - chyba jednak nie każdy to wie, a już na pewno - nikogo tutaj to nie obchodzi, zwłaszcza oczekujących krótkiej, rzeczowej odpowiedzi i rozwiązania swojego problemu.
Pozdrawiam.
PS.
Dla jasności: mimo, że jestem TYLKO "kimś od bhp", to prawo pracy mam w małym palcu. (To byłam ja. Też samochwała ;-)P
Trudno tutaj mi polemizować z ocenami, które nie sposób weryfikować przez dowód prawdy. Traktuje to jako pewną wypowiedź na gorąco- to co się na szybko pomyślało, nie wyważyło (zob. wyrok z dnia 8 lipca 2011 r., IV CSK 665/10). Ja pozostaję przy swoim zdaniu- zresztą znaczna większość prawników ma podobne-, że wiedza i umiejętności behapowców jest kiepska. To co się wyprawia sporządzając protokół powypadkowy przechodzi wszelkie wyobrażenie. Jak czytam protokoły powypadkowe to znaczne większość kwalifikowałaby się do poprawy- są nierzetelne, niejasne i kuriozalne. Zresztą badania w tej kwestii przeprowadzał doktor prawa- Pan Konrad 157. Nie można dać wiary również temu aby behapowiec po szkole technicznej był lepszy nawet od najgorszego prawnika. Nie ulega wątpliwości, że behapowiec po szkole technicznej nie nadaje się do sporządzania rzetelnego protokołu powypadkowego. Dlatego oczywiście jest potrzeby ale jedynie do wydawania opinii technicznych, a sprawy związane ze sporządzaniem protokołu powypadkowego pozostawmy prawnikowi. To tak samo jak sąd wydaje i sporządza wyrok z uzasadnieniem, a behapowiec może być tylko biegłym sądowym i sporządzać dla sądu owe opinii- lepsze czy gorsze lub beznadziejne podważane skutecznie przez strony. Ponadto przedstawiam dowód na uznanie wyższości mojej wiedzy, umiejętności i doświadczenia przez Pana konrad157, gdzie porównał mnie niczym do katedry postępowania powypadkowego na uniwersytecie oraz podkreślił moją doskonałą umiejętność kreowania optymalnej strategii działania i zaniechania na etapie polubownym i jurysdykcyjnym. Wprost stwierdził, że pełnomocnicy poszkodowanych nawet w największym katastrofach nie są odpowiednio, należycie przygotowani do postępowań likwidacji szkód i właśnie takimi sprawami najwyższej wagi, rangi powinni zajmować się takie osoby jak ja pisząc: „Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody”. Co więcej to Pan konrad157 wprost napisał, że mam znacznie wyższą wiedzę, umiejętności i doświadczenie od tzw. behapowców, którzy swoje umiejętności i certyfikaty uzyskali na studiach podyplomowych tu cytuję: „I tu mamy do czynienia z następującą sytuacja, otóż całą problematyką zajmują się w firmach tzw. behapowcy, którzy swoje umiejętności i certyfikaty uzyskali na studiach podyplomowych. Niestety praktyka pokazuje, że to za mało”. Dalej w innym wątku napisał: „Myślę, że dobrze by Pan zrobił, gdyby bezpośrednio kontaktował się z Panem Szkodą, jego doświadczenie i znajomość prawa cywilnego jest na bardzo wysokim poziomie, wynika to wprost z udzielanych na tym forum porad”. Wobec tego dla każdego użytkownika forum jest sprawą oczywistą i jasną kto jest autorytetem prawa w każdego dziedzinie prawa i kto jest najbardziej wiarygodny. Natomiast jeśli ktoś usiłuje to podważać to jest po prostu niewiarygodny, gołosłowny i nikt tego nigdy nie uzna. Będzie to również bezspornym świadectwem na to, że taka osoba nie ma elementarnych umiejętności pogodzenia się z bezspornymi faktami wyższości wiedzy, umiejętności i doświadczenie innej osoby. Wobec tego gołosłowne zarzuty, agresja świadczy jedynie właśnie o cechach osobowościowych owej osoby i braku pewnych umiejętności godzenia się ze zdarzeniach w danym czasie i przestrzeni. Jestem więcej niż pewny, że tak samo jak ja stwierdziłyby sądy powszechne i S.N., po prostu behapowcom z wykształceniem technicznym nie można przyznać pewnych uprawnień, wiedzy, umiejętności i doświadczenie który należą do prawników bez których pomocy nie sposób wygrać pracownikom procesy sądowe z pracodawcami. Prawnicy wiedzą jaka jest praktyka sądowa wobec tego znacznie łatwiej im się porozumieć. Na marginesie wspomnę, że moje odpowiedzi w różnych dziedzinach prawa pozwoliły wygrać tysiące procesów również w zakresie prawa pracy, wywalczyć zamianę zapisów protokołu powypadkowego i otrzymać jednorazowe odszkodowanie z ZUS. Do tego potrzebna była właśnie taka wiedza jak mowa- zresztą sędziowie właśnie taką wiedzę rozumieją. Natomiast twierdzenia, że użytkownikowi wystarczyć podać krótką odpowiedź i to wystarczało do wygrania spraw w sądzie to jest nie prawda. Użytkownicy musi korzystać z usług prawników- gdyż nie potrafili sami sporządzić dostatecznie trafnych argumentów np. w pozwie. Jedynie moje odpowiedzi dają im taką możliwość i znaczne większą samodzielność działania. Zresztą wszyscy użytkownicy są zadowoleni z moich odpowiedzi. Co więcej administrator tegoż forum poprosił mnie aby odpowiedzi były bardzo obszerne i wyczerpująco przedstawione. Tym samym twierdzenia, że na forum mają być krotki i zwięzłe odpowiedzi nie dają się pogodzić z tym co chcą administratorzy. Zresztą moje odpowiedzi są najbardziej wartościowe i wszyscy mają rozeznanie w temacie, wygrywają procesy sądowe i otrzymuję należne odszkodowania. Wcześniej- jak jeszcze nie udzielałem się na forum- to użytkownicy nie mieli pełnego rozeznania i pomimo udzielonych odpowiedzi musieli korzystać z usług prawników spoza forum. Obecnie po moich odpowiedziach mają znacznie większe możliwości samodzielnego likwidowania szkody czy dochodzenia swoich praw w sądzie. Udzieliłem setki tysięcy skutecznych porad prawnych, wygrywałem sprawy, w których inni rozkładali ręce. Wiele osób uniknęło kary pozbawienia wolności- sąd nie zdążył zarządzić kary pozbawienia wolności prawomocnym postanowieniem. Opinie o mnie to np. takie "adwokacie z których usług korzystałem mogą Panu co najwyżej czyścić buty", "8 na 10 adwokatów z których usług korzystałem Pan kładzie na łopatki" etc.. Setki czy tysiące razy skutecznie pomogłem w sprawach w wielu dziedzinach prawa w których inni mówili, że sprawa jest beznadziejna i nic nie da się zrobić. Co więcej moja gigantyczna wiedza i umiejętności zostały uznane przez niezależne liczne osoby fizyczne i osoby prawne. Natomiast rozumiem, że w społeczeństwie zawsze znajdą się nieliczne osoby które są zazdrosne o profesorską wiedzę innych osób i nie posiadają umiejętności aby się pogodzić z wyższością wiedzy, umiejętności i doświadczenia innych osób oraz z tym, że behapowcy nie mają dostatecznej wiedzy w zakresie postępowania powypadkowego i sporządzają bardzo dużo wadliwych protokołów powypadkowych.

1) http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=7809
konrad157 wrote:
Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody. Cóż, może doczekamy się na uniwersytetach polskich dyscypliny naukowej bezpieczeństwo pracy, a z niej wyodrębnią się katedry postępowania powypadkowego.
konrad157 wrote:
Ileż to wyroków sądowych uniewinniających zapadło w naszym kraju, w sprawach katastrof np. górniczych, w których sąd nawet nie próbował ustalić, kto był odpowiedzialny za monitorowanie por-aktywne poziomu ryzyka. Z przykrością trzeba przyznać, że pełnomocnicy rodzin poszkodowanych również nie byli przygotowani. Zatem, tak ważne jest, aby tą problematyką zajmowali się specjaliści pokroju właśnie Pana Szkody. Cóż, może doczekamy się na uniwersytetach polskich dyscypliny naukowej bezpieczeństwo pracy, a z niej wyodrębnią się katedry postępowania powypadkowego.
2) http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8234
konrad157 wrote:
I tu mamy do czynienia z następującą sytuacja, otóż całą problematyką zajmują się w firmach tzw. behapowcy, którzy swoje umiejętności i certyfikaty uzyskali na studiach podyplomowych. Niestety praktyka pokazuje, że to za mało.
konrad157 wrote:
Przyznam szczerze, że nie znam kancelarii prawnej, która zajmując się wypadkami przy pracy, zatrudniałaby zespół osób specjalizujących się tą problematyką.
konrad157 wrote:
Pozwolę sobie wtrącić małą dygresję na temat wypadków przy pracy. Obecnie, pojawia się pewien problem, otóż ewidentnie cała problematyka wypadkowa dzieli się na dwa obszary: obszar prawny i obszar organizacyjny. I tu mamy do czynienia z następującą sytuacja, otóż całą problematyką zajmują się w firmach tzw. behapowcy, którzy swoje umiejętności i certyfikaty uzyskali na studiach podyplomowych. Niestety praktyka pokazuje, że to za mało. Natomiast, poszukiwanie pomocy u prawnika wiąże się z pewnym ryzykiem, chodzi głównie o fakt, iż trzeba trafić na takiego, który się w tym specjalizuje. Przyznam szczerze, że nie znam kancelarii prawnej, która zajmując się wypadkami przy pracy, zatrudniałaby zespół osób specjalizujących się tą problematyką.
konrad157 wrote:
Behapowcy obecnie nie są przygotowani do sprostania skali problemu. Ten problem został już zauważony w kilku dużych firmach w Polsce, które zatrudniają osoby zajmujące się weryfikacją całej dokumentacji powypadkowej, dokładając tym samym starań żeby ustrzec się np pomyłek, co może prowadzić do dość przykrych konsekwencji.
konrad157 wrote:
Behapowcy obecnie nie są przygotowani do sprostania skali problemu. Ten problem został już zauważony w kilku dużych firmach w Polsce, które zatrudniają osoby zajmujące się weryfikacją całej dokumentacji powypadkowej, dokładając tym samym starań żeby ustrzec się np pomyłek, co może prowadzić do dość przykrych konsekwencji. Ale mnie zastanawia coś innego, dlaczego obecnie na tak dużym rynku (ok 100 000 wypadków przy pracy rocznie), dział w sumie mało kancelarii lub firm specjalizujących się w tej tematyce. Ja prowadząc badania nad wypadkami przy pracy w latach 2000 - 2010, doszedłem do wniosku, że przynajmniej 25% z ogółu wypadków nadawałoby się do ponownego wyjaśnienia (oczywiście ustaleń poczynionych w protokole).
3) http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=7666
konrad157 wrote:
Myślę, że dobrze by Pan zrobił, gdyby bezpośrednio kontaktował się z Panem Szkodą, jego doświadczenie i znajomość prawa cywilnego jest na bardzo wysokim poziomie, wynika to wprost z udzielanych na tym forum porad.
4) http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8469
konrad157 wrote:
(...) muszę w tym miejscu zauważyć, że obecnie uprawnieniami bhp po prostu się handluje rozdając je każdemu na prawo i lewo. I tak w praktyce mamy inżynierów od środowiska, inżynierów budownictwa (oczywiście nikogo nie obrażając), którzy nagle stają się specjalistami z prawa pracy, prawa administracyjnego, ubezpieczeniowego czy cywilnego. Po prostu uczestniczymy w pewnego rodzaju fikcji, która muszę przyznać to ze smutkiem, kreowana jest przez czołowe uniwersytety tego kraju.
konrad157 wrote:
Przyznam szczerze, że to ja chyba rzuciłem raz w którymś wpisie, że tzw. behapowcy nie są gotowi do rozwiązywania problemów zwłaszcza prawnych. Nie dotyczy to oczywiście Pani, ale muszę w tym miejscu zauważyć, że obecnie uprawnieniami bhp po prostu się handluje rozdając je każdemu na prawo i lewo. I tak w praktyce mamy inżynierów od środowiska, inżynierów budownictwa (oczywiście nikogo nie obrażając), którzy nagle stają się specjalistami z prawa pracy, prawa administracyjnego, ubezpieczeniowego czy cywilnego. Po prostu uczestniczymy w pewnego rodzaju fikcji, która muszę przyznać to ze smutkiem, kreowana jest przez czołowe uniwersytety tego kraju.
konrad157 wrote:
Ja może podam przykład z innej beczki, otóż jeżeli ukończyłem 5 letnie studia na wydziale prawa i administracji (pracę mgr napisałem z Prawa pracy) i dodatkowo czteroletnie studia doktoranckie w katedrze ubezpieczeń, i proszę sobie teraz wyobrazić gdybym miał możliwość zrobienia rocznego kursu w postaci studiów podyplomowych np z chemii, czy upoważniło by mnie to do tego abym był specjalistą chemikiem, czy w tym środowisku byłbym uważany za specjalistę?. Wiem, że ta tematyka jest rozszarpywana przez różne uczelnie zwłaszcza politechniki przywłaszczają sobie prawo do konstruowania coraz to nowszych metod oceny ryzyka zawodowego, to one lansują taki pogląd, iż bezpieczeństwo pracy powinno być pozostawione technikom. To w takim razie proszę zajrzeć na stronę PIP, CIOP - PIB i łaskawie policzyć artykuły poruszające tematykę czysto techniczną. Myślę, że nie znajdzie Pani takiego artykułu. Z drugiej strony proszę powiedzieć jak technik - behapowiec ma sprostać obecnym wymaganiom stawianym nowoczesnym przedsiębiorstwom, proszę mi powiedzieć, taki prosty przykład, jak sporządzić np. biznes plan systemu zarządzania bezpieczeństwem i higieną pracy w oparciu o regulamin organizacyjny spółki, chyba nikt nie ma wątpliwości, że prezentując zalety takiego systemu będziemy głównemu dyrektorowi opisywać aspekty techniczne maszyn i urządzeń przedsiębiorstwa. Jego będzie interesował koszt i procedura wdrożenia. Są to oczywiście przykłady, taki mały wycinek z ogromu problematyki, można się z nimi zgodzić lub też nie i mieć własne odrębne zdanie. Jestem zdania, że bezpieczeństwo pracy powinno być pozostawione osobom wykształconym kierunkowo w prawie pracy, a aspektami technicznymi powinni się zajmować technologowie wydziałowi (o ile tacy są zatrudnieni,).
konrad157 wrote:
Bardzo dziękuję Panie Szkoda. Szanuję Pana głównie za wysoki poziom wiedzy i za bezinteresowność, to dzisiaj bardzo rzadkie ....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda wrote:
Co więcej moja gigantyczna wiedza i umiejętności
Oj, znów się Panu ego rozbujało :D:D
Pan wybaczy, ale nie pisałam po to, żeby wdawac się z Panem w polemikę.
Chciałam tylko uzmysłowić Panu, że uogólnień należy unikać - wśród behapowców są dobrzy i mniej dobrzy, podobnie jak wśród prawników są lepsi i gorsi.
Mój szacunek dla pozostałych forumowiczów jest zbyt duży, żeby narażać ich na czytanie Pana kolejnych peanów na swoją cześć, a mój czas z kolei zbyt cenny na to, żeby tracić go na czytanie Pana kolejnych elaboratów, z których nie wynika nic oprócz tego, że w swoich oczach jest Pan alfą i omegą.
Wolę swoje wolne od pracy chwile poświęcić na zdobywanie równie gigantycznej wiedzy, choć oczywiście wątpię, żeby mi się to udało. :D
Z mojej strony to by było tyle, proponuję nie wysilać się na kolejnego tasiemca, mogę go bowiem nie przeczytać zbyt szybko ;)
PS.
Tłumaczenia dotyczące braku umiejętności rozróżnienia rodzaju "kart", a więc wwd od wpp osoby nie będącej pracownikiem są jak na "genialnego prawnika" doprawdy żenujące, zwłaszcza, że Pana odpowiedź, odrzucająca wszelką polemikę z Pana błędną odpowiedzią, była już PO tym, jak zwrócono Panu na pomyłkę uwagę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewania wrote:
Oj, znów się Panu ego rozbujało :D:D
Pan wybaczy, ale nie pisałam po to, żeby wdawac się z Panem w polemikę.
Chciałam tylko uzmysłowić Panu, że uogólnień należy unikać - wśród behapowców są dobrzy i mniej dobrzy, podobnie jak wśród prawników są lepsi i gorsi. Mój szacunek dla pozostałych forumowiczów jest zbyt duży, żeby narażać ich na czytanie Pana kolejnych peanów na swoją cześć, a mój czas z kolei zbyt cenny na to, żeby tracić go na czytanie Pana kolejnych elaboratów, z których nie wynika nic oprócz tego, że w swoich oczach jest Pan alfą i omegą.
Wolę swoje wolne od pracy chwile poświęcić na zdobywanie równie gigantycznej wiedzy, choć oczywiście wątpię, żeby mi się to udało. :D
Z mojej strony to by było tyle, proponuję nie wysilać się na kolejnego tasiemca, mogę go bowiem nie przeczytać zbyt szybko ;)
Ja mam nieco inne podejście- za co jestem zwykle chwalony- i ceniąc wszystkich użytkowników, traktując ich z poszanowaniem i godnością, chroniąc ich przed nadużyciem prawa zmuszony jestem obszernie i wyczerpująco odpowiadać na pytania. Akurat moje obszerne wypowiedzi co do zasady użytkownicy tegoż forum bardzo lubią czytać, cenią mnie za gigantyczną wiedzę, umiejętności i doświadczenie, podejście do sprawy i zaangażowanie. Można to bardzo łatwo dostrzec chociażby w wypowiedzi Pana Dominika. Wobec tego gołosłowne, złośliwe zarzuty oraz twierdzenia, że w wyniku moich odpowiedzi na forum, użytkownicy nic nie zyskują woła praktycznie "o pomstę do nieba", gdyż właśnie moje odpowiedzi są najbardziej pomocne i nikt nigdy nie będzie w stanie udzielać tak profesjonalnych odpowiedzi w wielu dziedzinach prawa, a już na pewno nie behapowcy z wykształceniem technicznym. Idąc takim wadliwym tokiem rozumowania behapowców to sędziowie powinni być po studiach technicznych. Mnie to kojarzy się z m.in. filmem "Seksmisja", gdzie wmawiano mężczyznom, że Kopernik był kobietą. Tym samym behapowcy są całkowicie niewiarygodni i jedynie mogą wzbudzać śmiech użytkowników tegoż forum. Prawdy nie da się akurat zafałszować i użytkownik niestety ale wie kto ma należytą wiedzę, umiejętności i doświadczenie. Najbardziej wiarygodnym człowiekiem na tym forum jestem ja co zauważają wszyscy użytkownicy tegoż forum.

http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=8320
szkoda wrote:
domino_EL wrote:
Witam Wszystkich ,nie ukrywam, ze z niecierpliwoscia czekam na odpowiedz uzytkownika SZKODA , mam taka sama sytuacje o ktorej szczegoly pyta uzytkowniczka . Zmarnowalem caly weekend szukajac odpowiedzi na nurtujacy mnie problem , i po wielu przygodach z "przypadkowymi" poradami "znawcow" wszelkiej masci , nareszcie trafilem na to co chcialem ... Nie ten wiek , nie to podejscie do tematu , zadna chec wybronienia sie przed mandatem , zadna sciema, na prawde za sterami siedzial moj dyrektor regionalny , chce wiedziec co i jak by bylo dobrze . Wiec , od dzis ma Pan nastepnego czytelnika ! a Pani Marii, jak i wszystkim , zycze pozytywnego rozpatrzenia sprawy , prosze nas informowac na biezaco co i jak

pozdrawiam Dominik
Dziękuję za słowa uznania. Po prostu jestem bezapelacyjne najlepszym praktykiem w kraju we wszystkich dziedzinach prawa.
Ewania wrote:
PS.
Tłumaczenia dotyczące braku umiejętności rozróżnienia rodzaju "kart", a więc wwd od wpp osoby nie będącej pracownikiem są jak na "genialnego prawnika" doprawdy żenujące, zwłaszcza, że Pana odpowiedź, odrzucająca wszelką polemikę z Pana błędną odpowiedzią, była już PO tym, jak zwrócono Panu na pomyłkę uwagę.
Myślę, że wszelkie kwestie w tym zakresie zostały wyjaśnione. Tym bardziej jak łatwo zauważyć, że po zwróceniu uwagi, że pytającemu chodziło o wypadek w drodze do pracy nadal pisałem o wypadku przy pracy mając zasugerowane, że chodzi pytającemu o wypadek przy pracy. Natomiast zarzucenie mi braku wiedzy na temat karty wypadku w przypadku wypadku w drodze do pracy i z pracy od karty wypadku w przypadku wypadku przy pracy osób niebędących pracownikami również jest zarzutem całkowicie gołosłownym i bezpodstawnym, gdyż wielokrotnie pisałem, że kartę wypadku sporządza się na podstawie Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dn. 19 grudnia 2002 r. w sprawie trybu uznawania zdarzenia powstałego w okresie ubezpieczenia wypadkowego za wypadek przy pracy, kwalifikacji prawnej zdarzenia, wzoru karty wypadku i terminu jej sporządzenia (Dz. U. Nr 236, poz. 1992). Natomiast okoliczności i przyczyny wypadków w drodze do pracy i w drodze z pracy ustala się na podstawie Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dn. 24 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad oraz trybu uznawania zdarzenia za wypadek w drodze do pracy lub z pracy, sposobu jego dokumentowania, wzory karty wypadku w drodze do pracy lub z pracy oraz terminu jej sporządzenia (Dz. U. Nr 237, poz. 2015). Nie widzę więc powodu aby nadal roztrząsać ową kwestią, która absolutnie w najmniejszym stopniu nie rzutuje na moją fachowość, gigantyczną wiedzę, umiejętności we wszystkich dziedzinach prawa. Ponadto ogromna szybkość czytania oraz udzielania odpowiedzi, tysiące udzielonych porad, obszerność wypowiedzi mogą spowodować złe zrozumienie i omyłkową odpowiedź. Jednak wcześniej czy później taka odpowiedź jest weryfikowana i ewentualnie poprawiania, uzupełnienia przez moją osobę. Zawsze też inna osoba może skontrolować odpowiedź i zwykle tak się dzieje, że w temacie zabierają głos niezależne osoby fizyczne i osoby prawne, które uznały moją wyższość.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...