Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Odszkodowanie za nic?


Malwina1661348253
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam , nie jestem pewna czy na dobre forum trafiłam ale może mi ktoś poradzi co zrobić.

Otóż w niedzielę mieliśmy jechać z chłopakiem jego samochodem do kina i kiedy dosłownie ruszyliśmy i skręciliśmy w jedną uliczkę (jechaliśmy może ze 30km/h) zauważyliśmy dosłownie toczącą się taksówkę. Z normalnym odstępem się poruszaliśmy, wąska droga więc o wyprzedzeniu nie było mowy. Nagle silnik taksówki siadł po czym zaraz kierowca zachamował i mój chłopak nie zdąrzył zareagować i przywalił mu w tył. Efektem była rozwalona maska ale temu z przodu dosłownie nic się nie stało z samochodem. Ogólnie to była pierwsza stłuczka mojego chłopaka i był w takim szoku że podpisał się pod totalną bzdurą że niby on spowodował wypadek , że niby w poślizg wpadliśmy (ten taryfiarz mu dyktował co ma pisać, mój niestety mu nazbyt zaufał heh). Taksówkarz już nie powiem jak brzydko bym go nazwała jeszcze dzisiaj to zgłosił i nie wiem skąd wyszło mu 1000 złotych odszkodowania .. Czy można coś z tym zrobić? Błagam pomocy bo nie wiemy co zrobić. Na oświadczeniu nie numerów dowodów czy to może być podstawą jakąś żeby ten świstek był nie ważny?? Kurcze nie wiem co robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mosakosia wrote:
Witam , nie jestem pewna czy na dobre forum trafiłam ale może mi ktoś poradzi co zrobić.
Otóż w niedzielę mieliśmy jechać z chłopakiem jego samochodem do kina i kiedy dosłownie ruszyliśmy i skręciliśmy w jedną uliczkę (jechaliśmy może ze 30km/h) zauważyliśmy dosłownie toczącą się taksówkę. Z normalnym odstępem się poruszaliśmy, wąska droga więc o wyprzedzeniu nie było mowy. Nagle silnik taksówki siadł po czym zaraz kierowca zachamował i mój chłopak nie zdąrzył zareagować i przywalił mu w tył. Efektem była rozwalona maska ale temu z przodu dosłownie nic się nie stało z samochodem. Ogólnie to była pierwsza stłuczka mojego chłopaka i był w takim szoku że podpisał się pod totalną bzdurą że niby on spowodował wypadek , że niby w poślizg wpadliśmy (ten taryfiarz mu dyktował co ma pisać, mój niestety mu nazbyt zaufał heh). Taksówkarz już nie powiem jak brzydko bym go nazwała jeszcze dzisiaj to zgłosił i nie wiem skąd wyszło mu 1000 złotych odszkodowania .. Czy można coś z tym zrobić? Błagam pomocy bo nie wiemy co zrobić. Na oświadczeniu nie numerów dowodów czy to może być podstawą jakąś żeby ten świstek był nie ważny?? Kurcze nie wiem co robić.
Z opisu wynika, że jednak Pani chłopak ponosi winę za wypadek - najechał na poprzedzający go pojazd - nie zachował należytej ostrożności i odległości od pojazdu przed nim.
Jeśli szkoda została zgłoszona do Ubezpieczyciela, a na miejscu nie było policji, to Ubezpieczyciel poprosi Pani chłopaka o potwierdzenie okoliczności zdarzenia i wtedy możecie zgłosić swoje uwagi, ale wydaje się, że nie będzie większych szans powodzenia.
Poza tym takie działanie może spowodować, że taksówkarz zawiadomi o sprawie policję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale skąd miał niby wiedzieć że ten mu nagle na środku drogi się zatrzyma? Silnik mu zgasł potem jak się odpalił momentalnie zahamował. Z tego co się dowiedziałam od wujka to jest jedyny przypadek kiedy winę ponosi samochód który jedzie z przodu. Tak samo by było jakby się zatrzymał kiedy by mu pies wybiegł na drogę, nieprawdaż?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzialność będzie przyjęta z OC pojazdu który najechał, a taki przypadek, że w pojeździe sprawcy są uszkodzenia cyt. "rozwalona maska" a w pojeździe poszkodowanego - nic, to chyba byłby tylko wtedy, gdyby poszkodowany poruszał się ciągnikiem Ursus i to też nie zawsze.

A tak na marginesie, to należałoby się podciągnąć w ortografii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miszka nie zrozumiałaś nic. Mój chłopak był poszkodowanym nie taryfiarz. Maska samochodu mojego chłopaka była uszkodzona a nie taryfiarza. Taryfiarz zatrzymał się na środku ulicy bez wcześniejszego zakomunikowania pozostałym kierowcom , nie było żadnej sygnalizacji z jego strony i podkreślam zrobił to w momencie kiedy za nim jechaliśmy. Wybacz za ortografię ale zwykle jak czlowiek ma gorączkę nie zważa na nią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mosakosia wrote:
Miszka nie zrozumiałaś nic. Mój chłopak był poszkodowanym nie taryfiarz. Maska samochodu mojego chłopaka była uszkodzona a nie taryfiarza. Taryfiarz zatrzymał się na środku ulicy bez wcześniejszego zakomunikowania pozostałym kierowcom , nie było żadnej sygnalizacji z jego strony i podkreślam zrobił to w momencie kiedy za nim jechaliśmy. Wybacz za ortografię ale zwykle jak czlowiek ma gorączkę nie zważa na nią.
Ustawa prawo o ruchu drogowym:

Art. 19. [bezpieczna prędkość]

1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.

2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:

3) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.

Poniżej orzeczenie dotyczące podobnej sytuacji:

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych z 2005-08-04, II UK 4/05

W sytuacji gdy rowerzysta najechał na jadący przed nim pojazd, to albo w ogóle nie obserwował drogi, albo z powodu nadmiernej w stosunku do jego umiejętności i warunków drogowych prędkości nie zapanował nad rowerem. I w jednym i w drugim przypadku było to rażące niedbalstwo, gdyż tego rodzaju naruszenie przepisów zawsze naraża na niebezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego.

W naszej ocenie winnym jest Pani chłopak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj dziewczyno, kto tu nic nie rozumie....

Jakby Twój kolega zapłacił ze 300 zł mandatu, to może za tę kwotę funkcjonariusz przeprowadziłby szkolenie.....Wtedy wszystko byście zrozumieli, tylko trochę drogo. My staramy się nauczać bezinteresownie. Ot, taka mała różnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

mosakosia wrote:

Taryfiarz zatrzymał się na środku ulicy bez wcześniejszego zakomunikowania pozostałym kierowcom , nie było żadnej sygnalizacji z jego strony i podkreślam zrobił to w momencie kiedy za nim jechaliśmy. Wybacz za ortografię ale zwykle jak czlowiek ma gorączkę nie zważa na nią.

Słusznie, kierowca tego pojazdu powinien przez megafon ogłosić, że zamierza się zatrzymać, a następnie wyłać posłańca do wszystkich pojazdów za nim, czy aby na pewno nie mają nic przeciwko temu!!! Fakt, że zrobił to w chwili kiedy za nim jechaliście, zakrawa na jawną złośliwość z jego strony! A tak na marginesie, skąd wiadomo, że w pojeździe poprzedzającym zgasł silnik? Z obserwacji tego samochodu? A jeśli tak, to co powinien zrobić kierowca innego pojazdu widząc nietypowe zachowanie innego uczestnika ruchu? Logika by podpowiadała, że zachować szczególną ostrożność i dostosować technikę i taktykę jazdy do ew. zagrożenia. Jeżeli faktycznie jechaliście ok 30km/godz to niewyhamowanie z tej prędkości świadczy najprawdopodobniej o niezachowaniu odpowiedniego odstępu od pojazdu poprzedzającego, można dodać, że w stosunku do umiejętności i refleksu kierowcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...