Jump to content
Forum Odszkodowania

uchylenie się od zatwierdzenia protokołu powypadkowego


katarzyna95
 Share

Recommended Posts

Uległam wypadkowi w pracy. 19 kwietnia uznano go protokołem. Protokół został zatwierdzony przez pracodawcę, podpisany przeze mnie i przez komisję.

Dzisiaj otrzymałam oświadczenie pracodawcy, o "uchyleniu się od zatwierdzenia protokołu powypadkowego"

 

Uzasadnienie: "Przedmiotowe oświadczenie w zakresie kwalifikacji zdarzenia, jako wypadku przy pracy złożone zostało pod wpływem błędu, zatem jako takie nie może pozostać w obrocie"

 

Nie uzasadniono - jakiego błędu? Czyjego? I jakiego oświadczenia? Co mam zrobić? Dokumenty złożyłam już w ZUSie, gdyz ubiegam się o świadczenie rehabilitacyjne,.Czy zgłosić do PIP?

Link to comment
Share on other sites

katarzyna95 wrote:
Uległam wypadkowi w pracy. 19 kwietnia uznano go protokołem. Protokół został zatwierdzony przez pracodawcę, podpisany przeze mnie i przez komisję.
Dzisiaj otrzymałam oświadczenie pracodawcy, o "uchyleniu się od zatwierdzenia protokołu powypadkowego"

Uzasadnienie: "Przedmiotowe oświadczenie w zakresie kwalifikacji zdarzenia, jako wypadku przy pracy złożone zostało pod wpływem błędu, zatem jako takie nie może pozostać w obrocie"

Nie uzasadniono - jakiego błędu? Czyjego? I jakiego oświadczenia? Co mam zrobić? Dokumenty złożyłam już w ZUSie, gdyz ubiegam się o świadczenie rehabilitacyjne,.Czy zgłosić do PIP?
1) Zwrócić się do pracodawcy najlepiej na piśmie za zwrotnym potwierdzeniem na kserokopii o szczegółowe wyjaśnienia w tej kwestii. Proszę podnieść, że uchylenie się od złożonego oświadczenie woli jest niemożliwe, gdyż zgodnie z art 84 § 1 k.c. w razie błędu co do treści czynności prawnej można uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia woli. Jeżeli jednak oświadczenie woli było złożone innej osobie, uchylenie się od jego skutków prawnych dopuszczalne jest tylko wtedy, gdy błąd został wywołany przez tę osobę, chociażby bez jej winy, albo gdy wiedziała ona o błędzie lub mogła z łatwością błąd zauważyć; ograniczenie to nie dotyczy czynności prawnej nieodpłatnej. Wobec tego Pani nie wywołała żadnego błędu, nawet bez winy i nie wiedziała o żadnym błędzie i nie mogła go zauważyć;

2) Tak- można zawiadomić PIP o bezprawnych działaniach pracodawcy. Proszę napisać mi jeszcze co ustalono w poszczególnych punktach protokołu powypadkowego.


Ustęp 4 wzoru protokołu powypadkowego zamieszonego w Rozporządzeniu Ministra Gospodarki i Pracy z dn. 16 września 2004 r. w sprawie wzoru protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy (Dz. U. Nr 227, poz. 2298) zawiera wyszczególniony wpis: „ustalono następujące okoliczności wypadku:”.
(...)

Ustęp 5 wzoru protokołu powypadkowego zamieszonego w Rozporządzeniu Ministra Gospodarki i Pracy z dn. 16 września 2004 r. w sprawie wzoru protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy (Dz. U. Nr 227, poz. 2298) zawiera wyszczególnione wpisy w tiret pierwszym, drugim, trzecim, czwartym.

„Ustalono następujące przyczyny wypadku:”
- (...)

- „Stwierdzono nieprzestrzeganie przez pracodawcę następujących przepisów prawa pracy, w szczególności przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy lub innych przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia (wskazać dowody):”
(...)

- „Stwierdzono, że wyłączną przyczyną wypadku było naruszenie przez poszkodowanego pracownika następujących przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, spowodowane przez niego umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa (wskazać dowody):”
(...)

- „Stwierdzono stan nietrzeźwości albo użycie przez poszkodowanego pracownika środków odurzających lub substancji psychotropowych przyczyniające się w znacznym stopniu do powstania wypadku przy pracy (wskazać dowody, a w przypadku odmowy przez poszkodowanego poddania się badaniom na zawartość tych substancji w organizmie- zamieścić informację o tym fakcie)”
(...)

Ustęp 6 wzoru protokołu powypadkowego zamieszonego w Rozporządzeniu Ministra Gospodarki i Pracy z dn. 16 września 2004 r. w sprawie wzoru protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy (Dz. U. Nr 227, poz. 2298) zawiera wyszczególniony wpis: „skutki wypadku (rodzaj i umiejscowienie urazu)”.
(...)

Ustęp 7 wzoru protokołu powypadkowego zamieszonego w Rozporządzeniu Ministra Gospodarki i Pracy z dn. 16 września 2004 r. w sprawie wzoru protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy (Dz. U. Nr 227, poz. 2298) zawiera wyszczególniony wpis: „Stwierdza się, że wypadek: (jest), (nie jest)
- wypadkiem przy pracy
- traktowani na równi z wypadkiem przy pracy
co uzasadnia się następująco:”
(...)

Ustęp 8 wzoru protokołu powypadkowego zamieszonego w Rozporządzeniu Ministra Gospodarki i Pracy z dn. 16 września 2004 r. w sprawie wzoru protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy (Dz. U. Nr 227, poz. 2298) zawiera wyszczególniony wpis: „rodzaj wypadku: indywidualny, zbiorowy, śmiertelny, ciężki, powodujący czasową niezdolność do pracy”.

Czasowa niezdolność do pracy zarezerwowana jest dla wypadków indywidualnych. Natomiast zaznacza się wyłącznie „zbiorowy” lub wyłącznie „śmiertelny” lub też wyłącznie „ciężki” przekreślając pozostałe.
Link to comment
Share on other sites

Dziękuję bardzo:)

Choć w kwestii wspomnianego "błędu" wciąż nie bardzo rozumiem , o co chodzi?

Wieczorem opiszę sytuację szczegółowo, wraz z treścią poszczególnych pkt. protokołu.Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

katarzyna95 wrote:
Dziękuję bardzo:)
Choć w kwestii wspomnianego "błędu" wciąż nie bardzo rozumiem , o co chodzi?
Wieczorem opiszę sytuację szczegółowo, wraz z treścią poszczególnych pkt. protokołu.Pozdrawiam
1) Nikt Pani tego tutaj na forum nie powie, gdyż nie wiadomo jaki błąd ma na myśli pracodawcy. Jednak wydaje się, że teraz nie może się uchylić od złożonego oświadczenia woli.
Link to comment
Share on other sites

19 kwietnia pracodawca /jak wspominałam/ zatwierdził protokół

 

w pkt. 5 "ustalono następujące przyczyny wypadku" - prawdopodobną przyczyną wypadku było nieprawidłowe dźwignięcie podopiecznej"

- nie stwierdzono przez pracodawcę nieprzestrzegania przepisów prawa pracy, w szczególności zasad bezpieczeństwa i higieny pracy lub innych przepisów ochrony życia lub zdrowia.

 

- nie stwierdzono, że wyłączną przyczyną wypadku było naruszenie przez pracownika następujących przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia spowodowane przez niego umyślnie, lub w skutek rażącego niedbalstwa

 

- stan nietrzeźwości,, lub użycie środków odurzających, lub substancji psychotropowych - nie badano.

6 skutki wypadku: obniżenie wysokości międzykręgowych C5-6, C 6-7, L581, przemieszczenie trzonu C4, niestabilność więzadłową

7. Stwierdza się, że wypadek JEST wypadkiem przy pracy

Spełnia definicję wypadku przy pracy

8. Rodzaj wypadku: indywidualny, powodujący czasową niezdolność do pracy.

 

9 Wnioski i zalecenia profilaktyczne: Omówić wypadek z pracownikami w zakresie technik dźwigania i podnoszenia podopiecznych.

Przeprowadzić badania wstępne (lekarskie) w kontekście wykonywanych czynności.

 

Podpisy, zatwierdzono..

Link to comment
Share on other sites

Nocą opisałam okoliczności wypadku, oraz pewne sytuacje. z nimi pośrednio związane. Jednak stwierdziłam, że celowo było by, gdybym okoliczności (dokładnie z protokołu, a nie opisowo, jak to zrobiłam wczesniej) podała np. na maila. Nie wiem, czy to mozliwe, w każdym razie jestem wdzięczna za odpowiedzi. Doczytam jeszcze wspomniany artykuł.

Mam jeszcze jedno pytanie - czy na nowe posiedzenie komisj powypadkoweji mógłby pójść ze mną ktokolwiek (nie wiem, kto) jako świadek?

Link to comment
Share on other sites

katarzyna95 wrote:
Nocą opisałam okoliczności wypadku, oraz pewne sytuacje. z nimi pośrednio związane. Jednak stwierdziłam, że celowo było by, gdybym okoliczności (dokładnie z protokołu, a nie opisowo, jak to zrobiłam wczesniej) podała np. na maila. Nie wiem, czy to mozliwe, w każdym razie jestem wdzięczna za odpowiedzi. Doczytam jeszcze wspomniany artykuł.
Mam jeszcze jedno pytanie - czy na nowe posiedzenie komisj powypadkoweji mógłby pójść ze mną ktokolwiek (nie wiem, kto) jako świadek?
Nam odpowiadający na forum nie wolno podawać kontaktu np. maila gdyż może to być poczytane jako reklama, która jest zakazana tymże regulaminem forum. W mojej ocenie nie powinno być żadnego posiedzenia komisji, gdyż protokół powypadkowy został już zatwierdzony. Oczywiście, że teoretycznie może z Panią iść osoba towarzysząca. Proszę dopytać się telefonicznie o jaki błąd chodzi (bynajmniej Pani go nie wywołała) i w razie czego nie zgadzać się na żadne zmiany, gdyż mogą być na Pani niekorzyść. Warto powiadomić również PIP.
Link to comment
Share on other sites

szkoda wrote:
Nam odpowiadający na forum nie wolno podawać kontaktu np. maila gdyż może to być poczytane jako reklama, która jest zakazana tymże regulaminem forum.
Rozumiem i szanuję..
szkoda wrote:
W mojej ocenie nie powinno być żadnego posiedzenia komisji, gdyż protokół powypadkowy został już zatwierdzony.
W treści nadesłanego do mnie oświadczenia jest dopisek:
" Celem wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy powołana zostanie nowa komisja powypadkowa, która ustali wszystkie okoliczności przedmiotowego wypadku, celem wyjaśnienia jego prawidłowej kwalifikacji prawnej"
szkoda wrote:
Oczywiście, że teoretycznie może z Panią iść osoba towarzysząca. Proszę dopytać się telefonicznie o jaki błąd chodzi
Nauczona już przykrym doświadczeniem chyba jednak zdecyduję się zadać takie pytanie na piśmie /za potwierdzeniem odbioru/ aby w razie czego mieć dowód..
Nie wiem jednak, jak sformułować takie pismo
1.Czy powoływać się w nim na art. 84kc?
2 Czy pracodawca ma obowiązek na nie odpowiedzieć? Przed ewentualnym powołaniem nowej komisji?
3. Co powinnam uczynić, gdyby taką komisję powołano przed udzieleniem mi wyjaśnień?
4. Czy mam obowiązek stawić się na nią?
5 Czy komisja (pracodawca) może odmówić mi mozliwości "przyprowadzenia" osoby towarzyszącej? Oczywiście teoretyzuję, ale po prostu już nie wiem, czego się spodziewać..

Wolałabym mieć świadka, gdyż mówiąc enigmatycznie, poprzednie posiedzenie komisji nie należało do przyjemności.. Okupiłam ją nasileniem się dolegliwości bólowych, łzami i nie tylko..
szkoda wrote:
(bynajmniej Pani go nie wywołała)
6.Obawiam się, że to oświadczenie ku temu zmierza, by na mnie go scedować(?) Bo po cóż w ogóle byłoby sformułowanie o uchyleniu się od skutków prawnych? A ja kompletnie nie wiem o co chodzi...Jaki błąd mogłabym popełnić?

7. Zakład pracy wysłał wspomniane oświadczenie do ZUS. Czy ja kopię moich zapytań do pracodawcy, również powinnam tam wysłać?

dziękuję za odpowiedzi i cierpliwość..
Link to comment
Share on other sites

katarzyna95 wrote:
szkoda wrote:
Nam odpowiadający na forum nie wolno podawać kontaktu np. maila gdyż może to być poczytane jako reklama, która jest zakazana tymże regulaminem forum.
Rozumiem i szanuję..
szkoda wrote:
W mojej ocenie nie powinno być żadnego posiedzenia komisji, gdyż protokół powypadkowy został już zatwierdzony.
W treści nadesłanego do mnie oświadczenia jest dopisek:
" Celem wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy powołana zostanie nowa komisja powypadkowa, która ustali wszystkie okoliczności przedmiotowego wypadku, celem wyjaśnienia jego prawidłowej kwalifikacji prawnej"
szkoda wrote:
Oczywiście, że teoretycznie może z Panią iść osoba towarzysząca. Proszę dopytać się telefonicznie o jaki błąd chodzi
Nauczona już przykrym doświadczeniem chyba jednak zdecyduję się zadać takie pytanie na piśmie /za potwierdzeniem odbioru/ aby w razie czego mieć dowód..
Nie wiem jednak, jak sformułować takie pismo
1.Czy powoływać się w nim na art. 84kc?
2 Czy pracodawca ma obowiązek na nie odpowiedzieć? Przed ewentualnym powołaniem nowej komisji?
3. Co powinnam uczynić, gdyby taką komisję powołano przed udzieleniem mi wyjaśnień?
4. Czy mam obowiązek stawić się na nią?
5 Czy komisja (pracodawca) może odmówić mi mozliwości "przyprowadzenia" osoby towarzyszącej? Oczywiście teoretyzuję, ale po prostu już nie wiem, czego się spodziewać..

Wolałabym mieć świadka, gdyż mówiąc enigmatycznie, poprzednie posiedzenie komisji nie należało do przyjemności.. Okupiłam ją nasileniem się dolegliwości bólowych, łzami i nie tylko..
szkoda wrote:
(bynajmniej Pani go nie wywołała)
6.Obawiam się, że to oświadczenie ku temu zmierza, by na mnie go scedować(?) Bo po cóż w ogóle byłoby sformułowanie o uchyleniu się od skutków prawnych? A ja kompletnie nie wiem o co chodzi...Jaki błąd mogłabym popełnić?

7. Zakład pracy wysłał wspomniane oświadczenie do ZUS. Czy ja kopię moich zapytań do pracodawcy, również powinnam tam wysłać?

dziękuję za odpowiedzi i cierpliwość..
1) Tak;

2) Nie;

3) Powiadomić ZUS oraz PIP;

4) Nie- jednak nie stawienie się może być na Panią niekorzyść, gdyż nie będzie brała Pani czynnego udziału i bronić swoich praw;

5) Tak- jako osoba postronna nie ma interesu prawnego brania udziału;

6) Jestem prawie pewien o co tutaj chodzi. Wydaje się, że skoro pracodawca napisał o kwalifikacji prawnej zdarzenia to chodzi o nie uznanie tego za wypadek przy pracy z uwagi na brak czynnika zewnętrznego i /lub nagłości zdarzenia. Aby spełniona była ustawowa definicja wypadku określona w art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (tekst. jedn. Dz. U. z 2009 r. Nr 167,poz. 1322 ze zm.) muszą być spełnione kumulatywnie przesłanki: 1) nagłość zdarzenia; 2) przyczyna zewnętrzna; 3) skutek w postaci urazu lub śmierci; 4) nastąpiło w związku z pracą. Wobec tego mam pretensje do Pani, że zadaje Pani pytanie na form, a od razu nie napisała, że jest dopisek " Celem wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy powołana zostanie nowa komisja powypadkowa, która ustali wszystkie okoliczności przedmiotowego wypadku, celem wyjaśnienia jego prawidłowej kwalifikacji prawnej". Wówczas od razu wiedziałbym o co chodzi. Wobec tego należy wykazywać, że np. dolegliwość bólowa nigdy nie występowała i wystąpiła nagle podczas dźwignięcia. Powołać się też można na judykaturę S.N.. Wyrok z dnia 30 czerwca 1999 r. II UKN 24/99 „Zdarzenie będące istotnym zewnętrznym czynnikiem wywołującym negatywną reakcję organizmu i stanowiące przyczynę wypadku przy pracy, posiada cechę nagłości tylko wtedy, gdy przebiega w czasie nie dłuższym niż trwanie dnia pracy”. Wyrok z dnia 19 czerwca 2001 r. II UKN 419/00 „Nadmierny wysiłek pracownika przy dźwiganiu ciężarów może być uznany za zewnętrzną przyczynę wypadku przy pracy, także wtedy, gdy przestrzegane były normy określone w rozporządzeniu Ministrów Pracy i Opieki Społecznej oraz Zdrowia z dnia 1 kwietnia 1953 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy pracowników zatrudnionych przy ręcznym dźwiganiu i przenoszeniu ciężarów (Dz.U. Nr 22, poz. 89)”. Wyrok SN z dnia 29 listopada 1990 r., II PR 52/90, PiZS 1991, nr 4, poz. 63 „Przy kwalifikacji konkretnej okoliczności, jako przyczyny zewnętrznej ważne jest, aby stanowiła ona przyczynę sprawczą zdarzenia, natomiast nie musi być przyczyną wyłączną”. Wyrok S.N. z dn. 15 czerwca 1980 r. III PR 33/80 „Przyczyną zewnętrzną w rozumieniu art. 6 ustawy wypadkowej z 12.VI.1975 r. może być nawet niefortunny odruch pracownika - jego nieskoordynowane poruszenie się. Wyłączenie przyczyny zewnętrznej byłoby uzasadnione tylko wtedy, gdyby istniały podstawy do ustalenia, że wypadek pracownika został spowodowany jego schorzeniem łączącym się np. ze skłonnością do omdleń lub zakłóceń równowagi”. Zgodnie z wyrokiem S.N. z dnia 5 lutego 1997 r. II UKN 85/96 „Przyczyną zewnętrzną wypadku przy pracy, w rozumieniu art. 6 § 1 ustawy z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (jednolity tekst: Dz. U. z 1983 r., Nr 30, poz. 144 ze zm.) może być wykonywanie codziennych obowiązków pracowniczych, jeżeli przyczyniły się w znaczącym stopniu do pogorszenia somoistnej choroby pracownika”. Dziwni mnie jednak zachowanie pracodawcy, który sam chce się użerać z pracownikiem. Przecież naraża się tylko na proces z pracownikiem, a w innym wypadku to ryzyko przerzuca na ZUS z którym może się sądzić pracownik. Pracodawca zmuszony jest tylko zmienić zapis protokołu powypadkowego jeśli wystąpi o to ZUS ale w przypadku tylko baków formalnych. Zgodnie z art. 22 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (tekst. jedn. Dz. U. z 2009 r. Nr 167, poz. 1322 ze zm.) zakład odmawia przyznania świadczeń z ubezpieczenia wypadkowego w przypadku: 1) nieprzedstawienia protokołu powypadkowego lub karty wypadku; 2) nieuznania w protokole powypadkowym lub karcie wypadku zdarzenia za wypadek przy pracy w rozumieniu ustawy; 3) gdy protokół powypadkowy lub karta wypadku zawierają stwierdzenia bezpodstawne. Odmowa przyznania świadczeń z powodów, o których mowa w ust. 1, następuje w drodze decyzji Zakładu. Jeżeli w protokole powypadkowym lub karcie wypadku są braki formalne, Zakład niezwłocznie zwraca protokół lub kartę wypadku w celu ich uzupełnienia. Zgodnie z § 9 ust. 1 Rozporządzenia Rady Ministrów z dn. 1 lipca 2009 r. w sprawie ustalania okoliczności i przyczyn wypadków przy pracy (Dz. U. Nr 105, poz. 870) po ustaleniu okoliczności i przyczyn wypadku zespół powypadkowy sporządza protokół powypadkowy nie później niż 14 dni od uzyskania zawiadomienia o wypadku. Zgodnie z § 11 przedmiotowego rozporządzania zespół powypadkowy jest zobowiązany zapoznać poszkodowanego z treścią protokołu powypadkowego przez podpisaniem go przez pracodawcę i pouczyć go o prawie wniesienia uwag i zastrzeżeń oraz wglądu do akt sprawy oraz sporządzania z nich notatek, odpisów i kopii. Zastrzeżenia do protokołu powypadkowego pisze się oddzielnym pismem za zwrotnym potwierdzeniem na kserokopii. Co ważne aby wnieść do protokołu powypadkowego skuteczne zastrzeżenia i uwagi poszkodowany pracownik (lub w przypadku wypadku śmiertelnego członek rodziny) powinien bardzo dokładnie przeanalizować akta sprawy oraz ewentualnie sporządzić z nich notatki, odpisy i kopii oraz prześledzić pod kątem niedopełnienia lub zaniedbania przez pracodawcę przepisów prawa pracy określonych w art. 207- 237 k.p. zawartych w dziale dziesiątym k.p. po tytułem „Bezpieczeństwo i higiena pracy” oraz we wszelkich rozporządzeniach wydanych na podstawie k.p.. Zgodnie z tezą wyroku S.N. z dnia 11 czerwca 2003 r. I PK 273/02 „Naruszenie przez pracodawcę zasad współżycia społecznego (uczciwego działania, dobrych obyczajów, przyzwoitości, lojalności wobec pracownika) stanowi czyn niedozwolony (art. 415 k.c. w związku z art. 300 k.p.)”. Wyrok z dnia 13 maja 2004 r. II UK 371/03 „Szkoła odpowiada za szkodę wyrządzoną nauczycielowi wskutek zaniechania zapewnienia bezpiecznych warunków pracy”. Zgodnie z § 12 ust. 2 przedmiotowego rozporządzania do protokołu powypadkowego dołącza się zapis wyjaśnień poszkodowanego i informacji uzyskanych od świadków wypadku, a także inne dokumenty zebrane podczas ustalania okoliczności i przyczyn wypadku, w szczególności opinię lekarza oraz innych specjalistów, szkice lub fotografie miejsca wypadku, a także zdanie odrębne członka zespołu powypadkowego oraz zastrzeżenia złożone przez poszkodowanego (lub w przypadku wypadku śmiertelnego członków rodziny), które stanowią integralną część protokołu powypadkowego. W myśl § 13 pracodawca zatwierdza protokół powypadkowy nie później niż w terminie 5 dni od jego sporządzenia. Jeśli do protokołu powypadkowego poszkodowany pracownik lub członek jego rodziny- w przypadku wypadku śmiertelnego- wniósł zastrzeżenia lub jeśli protokół powypadkowy nie spełnia warunków określony w rozporządzaniu to pracodawca zwraca nie zatwierdzony protokół powypadkowy w celu wyjaśniania i uzupełniania go przez zespół powypadkowy. Zespół powypadkowy wówczas dokonuje wyjaśnień i uzupełnień i w terminie nie dłuższym niż 5 dni sporządza nowy protokół powypadkowy do którego dołącza protokół powypadkowy nie zatwierdzony przez pracodawcę. Jeśli pracownik otrzymuje do razu protokół powypadkowy zatwierdzony przez pracodawcę i nie został wcześniej zapoznany z jego treścią to nie pozbawia go to prawa wniesienia ewentualnych uwagi zastrzeżeń tj. w pkt 13 protokołu powypadkowego wpisuje faktyczną datę zapoznania się z treścią protokołu powypadkowego i wpisuje ewentualnie uwagę „do protokołu powypadkowego wniesiono stosowne zastrzeżenia”. Zastrzeżenia dołącza oddzielnym pismem za zwrotnym potwierdzeniem na kserokopii. Jeśli komisja powypadkowa nie uwzględni uwag i zastrzeżeń pracownik może wystąpić na podstawie art. 189 k.p.c. z powództwem do sądu o ustalenie i sprostowanie protokołu powypadkowego.

7) Nie.
Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Przepraszam, że nie zacytowałam całego pisma. Nie wiedziałam, że ten dopisek jest tak istotny.

Zdarzenie było nagłe.Nastapiło po dźwignięciu. Wcześniej byłam osobą niezwykle aktywną fizycznie. Tak w pracy, jak poza nią. Mam aktualne badania okresowe. Nie miałam zaburzeń równowagi, ani omdleń. Nie chodziłam na zwolnienia lekarskie, gdyż nie było takiej potrzeby w ciągu ostatnich dwóch lat / na siebie/ Świadectwa lekarskie /dwa/ o przyczynach są dołączone.

Nie ma szkiców, ani fotografii miejsca wypadku. W trakcie komisji postulowałam, by udać się na miejsce zdarzenia. Inspektor nie zgodził się.

Dziękuję za pomoc, poinformuję o dalszym ciągu.

Link to comment
Share on other sites

katarzyna95 wrote:
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Przepraszam, że nie zacytowałam całego pisma. Nie wiedziałam, że ten dopisek jest tak istotny.
Zdarzenie było nagłe.Nastapiło po dźwignięciu. Wcześniej byłam osobą niezwykle aktywną fizycznie. Tak w pracy, jak poza nią. Mam aktualne badania okresowe. Nie miałam zaburzeń równowagi, ani omdleń. Nie chodziłam na zwolnienia lekarskie, gdyż nie było takiej potrzeby w ciągu ostatnich dwóch lat / na siebie/ Świadectwa lekarskie /dwa/ o przyczynach są dołączone.
Nie ma szkiców, ani fotografii miejsca wypadku. W trakcie komisji postulowałam, by udać się na miejsce zdarzenia. Inspektor nie zgodził się.
Dziękuję za pomoc, poinformuję o dalszym ciągu.
Niestety ale każde zdanie jak i słowo może mieć ogromne znacznie. Teraz Pani wie na co zwracać szczególną uwagę tak aby pracodawcy nie udało się zmienić kwalifikacji prawnej zdarzenia.
Link to comment
Share on other sites

Tak, teraz już wiem, jak istotne znaczenie ma każde słowo. I wiem, jak mało wciąż wiem:) Postaram się doczytać więcej..Ale czy dam radę sobie z tym sama?

Jest mi podwójnie przykro, gdyż w tę pracę wkładałam serce. Lekarze zaś (rehabilitant, neurolog, lekarze pierwszego kontaktu, oraz fizjoterapeuci) nie pozostawiają mi złudzeń, iż kiedykolwiek wrócę do stanu sprzed wypadku.

Każdy stwierdza, że już nigdy. Właściwie nie wiadomo, kiedy zakończy się leczenie i czy w ogóle.. Pozdrawiam. I dziękuję raz jeszcze. Żałuję, że tak późno odnalazłam tę stronę.

Link to comment
Share on other sites

katarzyna95 wrote:
Tak, teraz już wiem, jak istotne znaczenie ma każde słowo. I wiem, jak mało wciąż wiem:) Postaram się doczytać więcej..Ale czy dam radę sobie z tym sama?
Jest mi podwójnie przykro, gdyż w tę pracę wkładałam serce. Lekarze zaś (rehabilitant, neurolog, lekarze pierwszego kontaktu, oraz fizjoterapeuci) nie pozostawiają mi złudzeń, iż kiedykolwiek wrócę do stanu sprzed wypadku.
Każdy stwierdza, że już nigdy. Właściwie nie wiadomo, kiedy zakończy się leczenie i czy w ogóle.. Pozdrawiam. I dziękuję raz jeszcze. Żałuję, że tak późno odnalazłam tę stronę.
1) Niestety w prawie tak bywa, że każde słowa ma czasami ogromne znaczenie. Myślę, że da sobie Pani radę przynajmniej na tym etapie. Więcej Pani specjalnie nie doczyta do swojej sprawy ale faktycznie warto przemyśleć przepisy i orzecznictwo;

2) Niestety ale proszę uwierzyć, że w pracy nie warto się starać więcej niż się musi, gdyż to nic nie daje- co najwyżej żal, stracone zdrowie, smutek etc.. Czasami warto kilka razy zastanowić się nawet nad wykonaniem polecenia służbowego jeśli miałoby się narażać swoje zdrowie i życie. Faktycznie pracodawca jest szczególnie pozbawiony litości skoro chce celowo działać na niekorzyść pracownika. Zwykle pracodawca idzie nawet na rękę pracownikowi i uznaje wypadek jako wypadek przy pracy który nie powstał z winy umyślnej pracownika lub jego rażącego niedbalstwa i wówczas przerzuca ewentualnie ciężar konfliktu na ZUS z którym to pracownik może się wówczas nawet sądzić. Jeśli zaś pracodawca chce konfliktu i działania na niekorzyść pracownika i to nawet po zatwierdzeniu protokołu powypadkowego to nie mieści się w głowie. Ja z taką próbą uchylenia się pracodawcy od oświadczenia woli po zatwierdzeniu protokołu powypadkowego jeszcze się nie spotkałem. Tym bardziej, że pracodawca teraz nie ma prawo nic poprawiać nawet na korzyść pracownika bez uprzedniej zgody pracownika lub prawomocnego wyroku sądu nakazującego taką zmianę protokołu powypadkowego.
Link to comment
Share on other sites

Chciałoby się napisać: mądry człowiek po szkodzie.... Ale ja nawet nie mogłabym tak z czystym sumieniem powiedzieć, bo znając swoją osobowość i sytuację, która się wydarzyła, najprawdopodobniej nie umiałabym postąpić inaczej..

W tamtej chwili liczyło się tylko bezpieczeństwo dziecka, nie było czasu do namysłu.. Choć wiem, że w zastanych okolicznościach / zewnętrznych, a niezależnych ode mnie w żaden sposób/ i nie przeze mnie zaniedbanych - nikt o mojej budowie / raczej drobnej/ nie mógłby zrobić inaczej; dźwignąć bezpieczniej i jednocześnie osłonić (?!) Jak? Prawdopodobnie każdego, kto byłby na moim miejscu; spotkałoby to samo. Ja mam wiele lat praktyki w zawodzie. Gdy już wydobrzałam na tyle, że chodzę / nie bez leków; siedzieć tez mogę niezbyt długo / analizowałam tę sytuację setki razy. Jedyne co w tamtej sytuacji mogłoby zapobiec mojemu urazowi - to brak reakcji /mojej/.

Ale wtedy mogło się to skończyć źle dla podopiecznej. Każdy czujący człowiek /tak mi się wydaje/, w chwili zagrożenia czyjegoś zdrowia czy życia, reaguje instynktownie.. Ja na dodatek mam długą praktykę, profesjonalne wykszt. pewne czynności zautomatyzowane. To jednak nie wystarczyło, zabrakło czegoś, co było ode mnie całkowicie niezależne....

 

Dlatego za te słowa, które Pan napisał, będę wdzięczna do końca życia. Niezależnie od tego, jak się sprawa dalej potoczy.

Mam jednak nadzieję, że wygra prawda. Moi podopieczni, którzy wtedy byli w sali - nie mówią. Nie potwierdzą moich słów.

Trudno. Ja wiem, jak było. Bardzo dziękuję Panu za wszystko. To bardzo ważne móc spotkać profesjonalistę, a gdy jeszcze jest Człowiekiem przez duże C, to zapala się światełko w tunelu.

Dziękuję.

Link to comment
Share on other sites

Może Pani opisać okoliczności i przyczyny wypadku oraz doznane urazy. Może to również dać pewne przypuszczenia dlaczego pracodawca tak postępuje.
Link to comment
Share on other sites

Witam jeszcze raz..

Ja dopiero ochłonęłam i jeszcze raz uważnie przeczytałam protokół. Proszę mi powiedzieć, nie ma żadnej możliwości skontaktowania się z Panem?

 

A jeśli nie, to czy istnieje jakakolwiek możliwość wniesienia przeze mnie (teraz) uwag do protokołu? Zastrzeżeń? Skoro już potwierdziłam go własnym podpisem? Bez adnotacji o zastrzeżeniach?

 

Żałuję, że nie wniosłam zastrzeżeń, bo podstawy były.

 

Na usprawiedliwienie dodam, że dwie okoliczności wprowadziły mnie w błąd. Rano, przed wyjściem po odbiór protokołu, nie wiedząc co robić (spodziewałam się po przeżyciach jakie były na komisji), - wszystkiego.

Zadzwoniłam więc do firmy zajmującej się odszkodowaniami z pytaniem, czy w razie, gdyby nie uznano wypadku mam podpisywać, czy nie? Czy zrobić jakieś adnotacje?

Pan przekierował mnie do pani specjalizującej się w prawie pracy - powiedziała mi, żebym podpisała, nie wdając się w dyskusje (żadne), jej słowa brzmiały : "mamy dużo czasu na wniesienie zastrzeżeń", kazała mi się skontaktować w następnym tygodniu, gdyby nie uznali.

Powiedziała też, że mam niczego nie dopisywać na protokole, nawet jeśli się nie zgadzam, tylko podpisać.

 

Po przeczytaniu protokołu / pkt., które opisałam tutaj/, a przed zatwierdzeniem moim i pracodawcy, zapytałam pana specjalistę bhp, czy mam prawo do wniesienia zastrzeżeń. Sam mnie o tym nie poinformował, również niczego nie mówił o wglądzie do akt (a ja nawet nie wiem, czy poza moimi zeznaniami, i pośredniego świadka, jak również zaświadczeniami lekarskimi - są jeszcze jakieś inne akta? Coś, co pisał pan od bhp? Nie wiem.

Nic takiego nie widziałam.

Pan bardzo się zdenerwował moim pytaniem i odpowiedział, że gdybym wniosła jakieś zastrzeżenia, to zaprzeczyłabym sobie. Co nie jest prawdą. Bo moje zeznania (również te na piśmie) różnią się od tego, co w protokole / w detalach/.

 

Ale już za późno chyba na zmiany?

Ta cała sytuacja jest chyba nie do opowiedzenia tutaj. Nie wiem co robić. Pismo wysłałam..

Kontaktowałam się z prawnikiem, z jednej strony mam tendencję do zbytniego wdawania się w szczegóły (walczę z tym), z drugiej - nie wiem, co jest ważne? Istotne. Próbując skrócić, pomijam ważne aspekty. Jak wyżej, gdy nie wspomniałam o dopisku.

Link to comment
Share on other sites

katarzyna95 wrote:
Witam jeszcze raz..
Ja dopiero ochłonęłam i jeszcze raz uważnie przeczytałam protokół. Proszę mi powiedzieć, nie ma żadnej możliwości skontaktowania się z Panem?

A jeśli nie, to czy istnieje jakakolwiek możliwość wniesienia przeze mnie (teraz) uwag do protokołu? Zastrzeżeń? Skoro już potwierdziłam go własnym podpisem? Bez adnotacji o zastrzeżeniach?

Żałuję, że nie wniosłam zastrzeżeń, bo podstawy były.

Na usprawiedliwienie dodam, że dwie okoliczności wprowadziły mnie w błąd. Rano, przed wyjściem po odbiór protokołu, nie wiedząc co robić (spodziewałam się po przeżyciach jakie były na komisji), - wszystkiego.
Zadzwoniłam więc do firmy zajmującej się odszkodowaniami z pytaniem, czy w razie, gdyby nie uznano wypadku mam podpisywać, czy nie? Czy zrobić jakieś adnotacje?
Pan przekierował mnie do pani specjalizującej się w prawie pracy - powiedziała mi, żebym podpisała, nie wdając się w dyskusje (żadne), jej słowa brzmiały : "mamy dużo czasu na wniesienie zastrzeżeń", kazała mi się skontaktować w następnym tygodniu, gdyby nie uznali.
Powiedziała też, że mam niczego nie dopisywać na protokole, nawet jeśli się nie zgadzam, tylko podpisać.

Po przeczytaniu protokołu / pkt., które opisałam tutaj/, a przed zatwierdzeniem moim i pracodawcy, zapytałam pana specjalistę bhp, czy mam prawo do wniesienia zastrzeżeń. Sam mnie o tym nie poinformował, również niczego nie mówił o wglądzie do akt (a ja nawet nie wiem, czy poza moimi zeznaniami, i pośredniego świadka, jak również zaświadczeniami lekarskimi - są jeszcze jakieś inne akta? Coś, co pisał pan od bhp? Nie wiem.
Nic takiego nie widziałam.
Pan bardzo się zdenerwował moim pytaniem i odpowiedział, że gdybym wniosła jakieś zastrzeżenia, to zaprzeczyłabym sobie. Co nie jest prawdą. Bo moje zeznania (również te na piśmie) różnią się od tego, co w protokole / w detalach/.

Ale już za późno chyba na zmiany?
Ta cała sytuacja jest chyba nie do opowiedzenia tutaj. Nie wiem co robić. Pismo wysłałam..
Kontaktowałam się z prawnikiem, z jednej strony mam tendencję do zbytniego wdawania się w szczegóły (walczę z tym), z drugiej - nie wiem, co jest ważne? Istotne. Próbując skrócić, pomijam ważne aspekty. Jak wyżej, gdy nie wspomniałam o dopisku.
1) Nie ma możliwości skontaktowania się ze mną przez forum. Nie możemy podawać nawet maila, gdyż jest to co do zasady poczytywane jako reklama, która jest zabroniona na tymże forum. Natomiast zgodę na reklamę również pośrednią- poprzez podawania np. maila- jest możliwe jedynie po wpłacaniu kwoty 1000,00 PLN netto miesięcznie do 5000,00 PLN miesięcznie za pełny pakiet (np. link i baner na pierwszej stronie). Na marginesie zaznaczę, że administrator obiecał mi darmową reklamę przez 7 dni w miesiącu na forum, już nawet wykonał dla mnie baner reklamowy i przesłał mi go do zatwierdzenia, a następnie zmienił zdanie i unikał jakiejkolwiek odpowiedzi na moje maila. Wobec tego tutaj chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze za reklamę. Ja jednak nie myślę płacić takich niebotycznych kwot za reklamę, która może okazać się całkowicie nieskuteczna lub nierentowna. Ponadto jestem najlepszym praktykiem w kraju we wszystkich dziedzinach prawa i nie muszę się reklamować. To jedynie osoba pytająca może podać ewentualny namiar na swoją osobę np. maila;

2) Teraz pozostaje ewentualny pozew do sądu- no chyba, że Pani nie została pouczona o prawie wniesienia uwag i zastrzeżeń do protokołu powypadkowego;

3) Pkt 2.
Link to comment
Share on other sites

Powiem tak.. Czytając Pana wpisy na różnych stronach i w różnych kwestiach; nie mam najmniejszych wątpliwości, że jest Pan doskonale zorientowany w dziedzinie prawa, bhp i stron empirycznych. Mało tego, z pewnością zna Pan też z autopsji jak wyglądają takie komisje i zachowania pracodawców. A także zatrudnionych przez nich specjalistów (?!?) bhp.

Przez pewien czas nawet sądziłam, że jest Pan zatrudniony tutaj (jako admin?). Teraz wiem, że tak nie jest.

Odpowiada Pan wszystkim wnikliwie, z głęboką znajomością wszelakich spraw i aspektów. A ponadto pełni Pan też rolę psychoterapeuty, dodając siły i wiedzy pytającym.

Sądzę (a w miarę upływu czasu, coraz bardziej), że gdyby nie Pana tutaj profesjonalna wiedza i zaangażowanie, ta strona nie miałaby takiego oddźwięku..

Dziwi więc, że nie docenia tego Admin (czy właściciel)... Pewnie teraz się narażę;) Na wszelki wypadek skopiuję:)

Ale do meritum.. właściciel strony nie powinien się obawiać, że zmniejszy się ilość odwiedzających tę stronę, jeśli dostałby Pan za swoje zaangażowanie i profesjonalizm możliwość podania kontaktu.. czy reklamy - jak zwał, tak zwał.. obojętnie.

 

Ludzie, którzy ulegli wypadkom zaglądaliby tu tym bardziej. Część z nich pyta, a nie może wszystkiego ( z różnych względów) upublicznić. Czasem, by nie wyprzedzić czyichś działań. Tych, którzy bacznie obserwują stronę i mogą pewne rzeczy (uprzedzeni) zniwelować. Wbrew faktom, wbrew przyzwoitości... Ale tak się dzieje..

 

Ja - ze swej strony ogromnie żałuję, że nie mam możliwości dopytania Pana ( a wzbudził Pan we mnie ogromne zaufanie) indywidualnie. Trafiłam tutaj przez przypadek, googlając; w nazwie opisując to, co mi się przydarzyło..

Teraz po kolei doczytuję w różnych Pana odpowiedziach i tematach coraz więcej... ale to za mało. Każda historia jest inna..

 

Przeanalizowałam wiele Pana wpisów, doczytałam podane artykuły, Dzienniki Ustaw, wykładnie.. Szkoda, że tak późno..

 

Choćby z tego względu, iż wiedziałabym o konieczności dopisku o zastrzeżeniach, żądałabym też ( a nie prosiła) o możliwość zajrzenia do akt.. Nie podpisałabym tak, jak mi poradzono. A poradziła Pani prawnik.

 

 

Firmy zajmujące się odszkodowaniami głównie opierają się na wypadkach komunikacyjnych, lub miejskich.

 

Ludzie, którzy ulegają wypadkom w pracy / nie w firmach budowlanych, czy przy produkcji/, zostają pozostawieni sami sobie..

 

Ja już po tym, co się wydarzyło rozumiem, dlaczego tak mało osób zgłasza w pracy ewidentny wypadek. Nawet, gdy wina pracodawcy jest bezsporna. Dlaczego się boją ... rezygnując ze swych praw.

 

Moja sprawa będzie miała ciąg dalszy.. Nawet jeśli ja jej nie wygram, to jest duża szansa, że inni / zatrudnieni po mnie/, będą mniej narażeni. Już coś się zmieniło.. Nie pomagały moje prośby, a wypadek pomógł..

Szkoda tylko, że mi zdrowia już nikt nie wróci.

 

Nie opiszę / publicznie/ wszystkich okoliczności.. może tylko tyle... Podopieczna, którą dźwignęłam (górną część Jej ciała) ważyła 80 kg... ja (wtedy) - 52 kg.. Cierpi na epilepsję ( nie tylko) .. musiałam ją chronić, w tym właśnie momencie, . Mogła zrobić sobie krzywdę. Byłam w wymuszonej pozycji, klęcząc na materacu.. Zadziałałam instynktownie. Nie żałuję.

Tylko tak bardzo chciałabym znów móc biegać, skakać, siedzieć, trzymać słuchawkę bez jej wypadania, nie tłuc naczyń....... Pisać i zawsze widzieć, co piszę i czytam. Tak było. Ale już chyba nigdy nie będzie.

Pozdrawiam i bardzo dziękuję.

Link to comment
Share on other sites

katarzyna95 wrote:
Powiem tak.. Czytając Pana wpisy na różnych stronach i w różnych kwestiach; nie mam najmniejszych wątpliwości, że jest Pan doskonale zorientowany w dziedzinie prawa, bhp i stron empirycznych. Mało tego, z pewnością zna Pan też z autopsji jak wyglądają takie komisje i zachowania pracodawców. A także zatrudnionych przez nich specjalistów (?!?) bhp.
Przez pewien czas nawet sądziłam, że jest Pan zatrudniony tutaj (jako admin?). Teraz wiem, że tak nie jest.
Odpowiada Pan wszystkim wnikliwie, z głęboką znajomością wszelakich spraw i aspektów. A ponadto pełni Pan też rolę psychoterapeuty, dodając siły i wiedzy pytającym.
Sądzę (a w miarę upływu czasu, coraz bardziej), że gdyby nie Pana tutaj profesjonalna wiedza i zaangażowanie, ta strona nie miałaby takiego oddźwięku..
Dziwi więc, że nie docenia tego Admin (czy właściciel)... Pewnie teraz się narażę;) Na wszelki wypadek skopiuję:)
Ale do meritum.. właściciel strony nie powinien się obawiać, że zmniejszy się ilość odwiedzających tę stronę, jeśli dostałby Pan za swoje zaangażowanie i profesjonalizm możliwość podania kontaktu.. czy reklamy - jak zwał, tak zwał.. obojętnie.

Ludzie, którzy ulegli wypadkom zaglądaliby tu tym bardziej. Część z nich pyta, a nie może wszystkiego ( z różnych względów) upublicznić. Czasem, by nie wyprzedzić czyichś działań. Tych, którzy bacznie obserwują stronę i mogą pewne rzeczy (uprzedzeni) zniwelować. Wbrew faktom, wbrew przyzwoitości... Ale tak się dzieje..

Ja - ze swej strony ogromnie żałuję, że nie mam możliwości dopytania Pana ( a wzbudził Pan we mnie ogromne zaufanie) indywidualnie. Trafiłam tutaj przez przypadek, googlając; w nazwie opisując to, co mi się przydarzyło..
Teraz po kolei doczytuję w różnych Pana odpowiedziach i tematach coraz więcej... ale to za mało. Każda historia jest inna..

Przeanalizowałam wiele Pana wpisów, doczytałam podane artykuły, Dzienniki Ustaw, wykładnie.. Szkoda, że tak późno..

Choćby z tego względu, iż wiedziałabym o konieczności dopisku o zastrzeżeniach, żądałabym też ( a nie prosiła) o możliwość zajrzenia do akt.. Nie podpisałabym tak, jak mi poradzono. A poradziła Pani prawnik.


Firmy zajmujące się odszkodowaniami głównie opierają się na wypadkach komunikacyjnych, lub miejskich.

Ludzie, którzy ulegają wypadkom w pracy / nie w firmach budowlanych, czy przy produkcji/, zostają pozostawieni sami sobie..

Ja już po tym, co się wydarzyło rozumiem, dlaczego tak mało osób zgłasza w pracy ewidentny wypadek. Nawet, gdy wina pracodawcy jest bezsporna. Dlaczego się boją ... rezygnując ze swych praw.

Moja sprawa będzie miała ciąg dalszy.. Nawet jeśli ja jej nie wygram, to jest duża szansa, że inni / zatrudnieni po mnie/, będą mniej narażeni. Już coś się zmieniło.. Nie pomagały moje prośby, a wypadek pomógł..
Szkoda tylko, że mi zdrowia już nikt nie wróci.

Nie opiszę / publicznie/ wszystkich okoliczności.. może tylko tyle... Podopieczna, którą dźwignęłam (górną część Jej ciała) ważyła 80 kg... ja (wtedy) - 52 kg.. Cierpi na epilepsję ( nie tylko) .. musiałam ją chronić, w tym właśnie momencie, . Mogła zrobić sobie krzywdę. Byłam w wymuszonej pozycji, klęcząc na materacu.. Zadziałałam instynktownie. Nie żałuję.
Tylko tak bardzo chciałabym znów móc biegać, skakać, siedzieć, trzymać słuchawkę bez jej wypadania, nie tłuc naczyń....... Pisać i zawsze widzieć, co piszę i czytam. Tak było. Ale już chyba nigdy nie będzie.
Pozdrawiam i bardzo dziękuję.
Tak- ma Pani 100% rację, wszystko co Pani napisała to obiektywna prawda. Również spodobało mi się to, że Pani wybitnie zdaje sobie sprawę z tego, że spółki odszkodowawcze działają głównie w sprawach wypadków komunikacyjnych, a inne sprawy takie jak np. wypadku przy pracy są dla nich m.in. za trudne i nie chcą się ich podejmować, a poszkodowani pozostawieni są sami sobie. Również rację ma Pani co do wiedzy specjalistów bhp i prawników w kancelariach, którzy nie mają dostatecznej wiedzy o likwidacji szkód z wypadków przy pracy. O mnie panują różne pozytywne opinie, np, że "10 na 10 adwokatów kładę na łopatki", "że adwokaci z kancelarii mogą mi co najwyżej czyścić buty". Niestety ale przeciętny człowiek nawet z wykształceniem wyższym, aplikacją adwokacką nie jest w stanie bardzo dobrze opanować więcej niż jedną dziedzinę prawa (często umie tylko jedną i to powierzchownie). Wobec tego trzeba wręcz urodzić się z takimi predyspozycjami do prawa jakie ja posiadam. Trzeba być bardzo zdolnym człowiekiem o IQ>140. Nie ulega żadnych wątpliwości, że jestem najlepszym praktykiem w kraju we wszystkich dziedzinach prawa.
Link to comment
Share on other sites

 

szkoda wrote:

Na marginesie zaznaczę, że administrator obiecał mi darmową reklamę przez 7 dni w miesiącu na forum, już nawet wykonał dla mnie baner reklamowy i przesłał mi go do zatwierdzenia, a następnie zmienił zdanie i unikał jakiejkolwiek odpowiedzi na moje maila. Wobec tego tutaj chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze za reklamę.

Może administrator pojechał na majówkę i dlatego nie odpowiada, a na marginesie to nie znam przypadku, że ktoś daje możliwość darmowej reklamy więc nie powinien się Pan tym szczególnie martwić, że ostatecznie Panu odmówiono, a wręcz było by dziwne gdyby było inaczej. Poza tym raczej się nie pisze publicznie o takich ustaleniach.

Link to comment
Share on other sites

Kancelaria Parus Lex wrote:
szkoda wrote:
Na marginesie zaznaczę, że administrator obiecał mi darmową reklamę przez 7 dni w miesiącu na forum, już nawet wykonał dla mnie baner reklamowy i przesłał mi go do zatwierdzenia, a następnie zmienił zdanie i unikał jakiejkolwiek odpowiedzi na moje maila. Wobec tego tutaj chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze za reklamę.
Może administrator pojechał na majówkę i dlatego nie odpowiada, a na marginesie to nie znam przypadku, że ktoś daje możliwość darmowej reklamy więc nie powinien się Pan tym szczególnie martwić, że ostatecznie Panu odmówiono, a wręcz było by dziwne gdyby było inaczej. Poza tym raczej się nie pisze publicznie o takich ustaleniach.
Po pierwsze było to już stosunkowo dawno- kilka miesięcy temu wobec tego sugestia o majówce traktuję jako pewien żart wynikły w niewiedzy. Ponadto nie nadmieniałbym o tym na marginesie gdybym nie miał pewności do danej sprawy- wobec tego w ogóle jest dziwna sugestia co do tego, że ktoś wyjechał i dlatego mi nie odpowiedział. Tym bardziej, że gdy dla niepoznaki zapytałem z innych maili o cenę reklamy otrzymałem szybciutko odpowiedź ile kosztuje (od 1000,00 PLN netto miesięcznie do 5000,00 PLN netto miesięcznie za pełny pakiet) oraz z adnotację, że w tym również otrzymam możliwość pisania na forum (trochę mnie to zdziwiło, gdyż przecież każdy ma możliwość pisania na forum nie opłacając reklamy). A gdy z tych e-maili następnie jako odpowiedź na odpowiedź przypomniałem o "próbce 7 dniowej reklamy" przesyłając baner wraz z oświadczeniem który wykonała mi administracji za pomocą grafików to moje zapytania zostały zignorowane. Oczywiście nie martwię się absolutnie zachowaniem administratora, ani też nie mam do nikogo żalu- raz, że uważam to za przeszłość, dwa jeślibym się obraził to nie udzielałbym się na forum. Ale jednak nie lubię jak ktoś co innego myśli, a co innego czyni i pozoruje- po co udawać coś, a następnie kogoś unikać. Już bardzo dziwi zachowanie, że aby utwierdzić kogoś z swoim jedynie pozornym zachowaniu tworzy się mu baner reklamowy, a następnie unika, w ogóle nie odpowiada. Tym bardziej, że jak Pani pisze dziwnie byłoby jeśli taką reklamę otrzymałby ktoś za darmo. Wobec tego lubię- i każdy chyba podobnie- jasne i rzeczowe twierdzenia, a nie jakieś dziwaczne zachowania. Wiadomo, że jest to indywidualna sprawa, przestrzeń reklamowa którą właściciel może dysponować wedle uznania. Co więcej napisałem o tym jedynie na marginesie w kontekście, że to wszystko biznes, a pytająca na forum usilnie chciała się ze mną skontaktować, a takiego kontaktu nie wolno nam udzielać bez zgody administracji czyli po opłaceniu reklamy. Tym bardziej, że jak pisała autorka pytania miała błędne przeświadczenie, że jestem zatrudniony przez administracje tutaj na forum. Wobec tego jak widać poruszenie na marginesie owej kwestii było owocne i rozmyło wszelkie wątpliwości m.in. utwierdziło w przekonaniu, że pomagam i odpowiadam tutaj na forum całkowicie bezinteresownie, a nie dla biznesu. Co więcej nie lubię m.in. cynizmu i hipokryzji dlatego też o takich zachowaniach rzeczowo i konkretnie piszę i mówię.
katarzyna95 wrote:
Przez pewien czas nawet sądziłam, że jest Pan zatrudniony tutaj (jako admin?). Teraz wiem, że tak nie jest.
Link to comment
Share on other sites

szkoda wrote:
Po pierwsze było to już stosunkowo dawno- kilka miesięcy temu wobec tego sugestia o majówce traktuję jako pewien żart wynikły w niewiedzy. Ponadto nie nadmieniałbym o tym na marginesie gdybym nie miał pewności do danej sprawy- wobec tego w ogóle jest dziwna sugestia co do tego, że ktoś wyjechał i dlatego mi nie odpowiedział. Tym bardziej, że gdy dla niepoznaki zapytałem z innych maili o cenę reklamy otrzymałem szybciutko odpowiedź ile kosztuje (od 1000,00 PLN netto miesięcznie do 5000,00 PLN netto miesięcznie za pełny pakiet) oraz z adnotację, że w tym również otrzymam możliwość pisania na forum (trochę mnie to zdziwiło, gdyż przecież każdy ma możliwość pisania na forum nie opłacając reklamy). A gdy z tych e-maili następnie jako odpowiedź na odpowiedź przypomniałem o "próbce 7 dniowej reklamy" przesyłając baner wraz z oświadczeniem który wykonała mi administracji za pomocą grafików to moje zapytania zostały zignorowane. Oczywiście nie martwię się absolutnie zachowaniem administratora, ani też nie mam do nikogo żalu- raz, że uważam to za przeszłość, dwa jeślibym się obraził to nie udzielałbym się na forum. Ale jednak nie lubię jak ktoś co innego myśli, a co innego czyni i pozoruje- po co udawać coś, a następnie kogoś unikać. Już bardzo dziwi zachowanie, że aby utwierdzić kogoś z swoim jedynie pozornym zachowaniu tworzy się mu baner reklamowy, a następnie unika, w ogóle nie odpowiada. Tym bardziej, że jak Pani pisze dziwnie byłoby jeśli taką reklamę otrzymałby ktoś za darmo. Wobec tego lubię- i każdy chyba podobnie- jasne i rzeczowe twierdzenia, a nie jakieś dziwaczne zachowania. Wiadomo, że jest to indywidualna sprawa, przestrzeń reklamowa którą właściciel może dysponować wedle uznania. Co więcej napisałem o tym jedynie na marginesie w kontekście, że to wszystko biznes, a pytająca na forum usilnie chciała się ze mną skontaktować, a takiego kontaktu nie wolno nam udzielać bez zgody administracji czyli po opłaceniu reklamy. Tym bardziej, że jak pisała autorka pytania miała błędne przeświadczenie, że jestem zatrudniony przez administracje tutaj na forum. Wobec tego jak widać poruszenie na marginesie owej kwestii było owocne i rozmyło wszelkie wątpliwości m.in. utwierdziło w przekonaniu, że pomagam i odpowiadam tutaj na forum całkowicie bezinteresownie, a nie dla biznesu. Co więcej nie lubię m.in. cynizmu i hipokryzji dlatego też o takich zachowaniach rzeczowo i konkretnie piszę i mówię.
katarzyna95 wrote:
Przez pewien czas nawet sądziłam, że jest Pan zatrudniony tutaj (jako admin?). Teraz wiem, że tak nie jest.
Zawsze może Pan poprosić o to, żeby dana osoba podała namiar do siebie, a Pan się odezwie. Poza tym, niezrozumiała jest dla mnie opisana sytuacja (zarówno Pana zachowanie – wysyłanie pytań z innych maili, jak i osób reprezentujących forum – brak odpowiedzi, ogólnie jest to dość komiczna sytuacja;), a poza tym forum nie miało by żadnego interesu, aby się Pan obraził i przestał udzielać informacji, bo wiadomo, że jest Pan najaktywniejszym użytkownikiem i nakręca Pan to forum, a wobec czego także reklamę na nim (bez Pana i moich odpowiedzi forum było by praktycznie martwe, bo nawet aktywność osób, które wcześniej udzielały się merytorycznie, aktualnie spadła). Niezależnie od tego, na pewno ma Pan ogromną satysfakcję czytając takie opinie jak wyżej, także bardzo dobrze o Panu świadczy, że całkowicie bezinteresownie pomaga Pan poszkodowanym, a jednocześnie rozwija panel reklamowy na forum.
Link to comment
Share on other sites

 

Kancelaria Parus Lex wrote:

Zawsze może Pan poprosić o to, żeby dana osoba podała namiar do siebie, a Pan się odezwie. Poza tym, niezrozumiała jest dla mnie opisana sytuacja (zarówno Pana zachowanie – wysyłanie pytań z innych maili, jak i osób reprezentujących forum – brak odpowiedzi, ogólnie jest to dość komiczna sytuacja;), a poza tym forum nie miało by żadnego interesu, aby się Pan obraził i przestał udzielać informacji, bo wiadomo, że jest Pan najaktywniejszym użytkownikiem i nakręca Pan to forum, a wobec czego także reklamę na nim (bez Pana i moich odpowiedzi forum było by praktycznie martwe, bo nawet aktywność osób, które wcześniej udzielały się merytorycznie, aktualnie spadła). Niezależnie od tego, na pewno ma Pan ogromną satysfakcję czytając takie opinie jak wyżej, także bardzo dobrze o Panu świadczy, że całkowicie bezinteresownie pomaga Pan poszkodowanym, a jednocześnie rozwija panel reklamowy na forum.

Zgadza się- dlatego też nadmieniłem, że pytająca ewentualnie może podać na siebie namiar. Na marginesie dla mnie też nie jest zrozumiałe zachowanie w postaci składania prywatnych oświadczeń woli, pozorowania pewnych zachowań i dla ich potwierdzenia tak aby inna osoba w to uwierzyła poświecenia się i tworzenia baneru reklamowego tracąc cenny czas grafików, a następnie unikanie takiej osoby i nie udzielanie jakiejkolwiek odpowiedzi. Natomiast jeśli chodzi o wysłanie przez moją osobę maili z innych adresów e-mail to było to tylko po to aby zdobyć dodatkowe, potwierdzenie, że odpowiedź na inne zapytania natychmiast otrzymuję i aby nie otrzymać właśnie odpowiedzi w stylu "może adresat pojechał na majówkę". Dlatego ja też uważam takie zachowania za komiczne które raczej niczemu nie służą. Faktem jest też, że mam bardzo dużą satysfakcję z pomagania innym na forum i gdy czytam na swój temat pozytywne opinie.

Link to comment
Share on other sites

Chyba niechcący namieszałam, nie chciałam wprowadzać nieporozumień. Proszę mi wybaczyć.

Pisząc, że sądziłam, iz jest Pan zatrudniony tutaj /wcześniej tak myślałam/ tez nie miałam niczego zdrożnego na myśli. Tym bardziej, że byłam kiedys uczestniczką dwóch for, na których admini pracowali tylko i wyłącznie realizując swoje pasje..

Nie wiązałam tego z apanażami, w ogóle nie miałam tego na myśli. Przepraszam raz jeszcze.

Szczerze wyraziłam swoją wdzięczność za fachowość, zaangażowanie i za pomoc. Podtrzymuję te słowa.

Oczywiście widziałam Pańską propozycję o podanie przeze mnie jakiegoś kontaktu. Niestety, nie podaję nigdzie publicznie. Sparzyłam się boleśnie.

Taki kontakt przeczytałoby wiele osób, a ja - nie znając Pana, nie wiedziałabym, czy osoba odpowiadająca mi jest właśnie Panem, czy też kimś, kto z jakichś względów podszywa się...

Jestem ostrożna, gdyż mam niemiłe doświadczenia.

 

Nie chciałabym tez popełnić żadnej pomyłki. Tym bardziej, że opisałam już sytuację, w której pani prawnik, specjalista prawa pracy - jednak wprowadziła mnie w błąd - polecając podpisanie protokołu bez dopisywania zastrzeżeń.

Ja je miałam. Ale niestety, uwierzyłam - ponoć fachowcowi...

Dopiero tutaj, od Pana dowiedziałam się, jak jest w rzeczywistości. Ale za późno. Dlatego m.in. mam zaufanie do Pana.

 

Żałuję, że przed udaniem się po odbiór protokołu, nie spytałam tutaj..

 

Co do mojej sprawy - udałam się do ZUS ( 30 kwietnia) z zapytaniem, co mam robić, w skrócie opisując to, co tutaj Pan napisał - zwł. art. 84kc.

 

Okazało się, że do ZUS nie dotarło pismo (to oświadczenie pracodawcy o uchyleniu się). Spytałam, co mam robić.

7 maja miałam miec komisję w sprawie świadczenia rehabilitacyjnego ( z ZUS). Pani urzędniczka mówiła, że jeszcze się z czymś takim nie spotkała. Poszła spytać starszych koleżanek.

Po przyjściu stwierdziła, iż z pewnością zostanie powołana grupa prawników i kierownictwa ZUS, aby stwierdzić, co dalej... Kazała mi czekać 30 dni..

 

Poprosiłam, aby dała mi wobec tego jakiekolwiek zaświadczenie o takim czasie oczekiwania i decyzji.. Stwierdziła, że nie ma takiej procedury.. Nie dała.. Powiedziała, że powinnam mimo tego stawić się na komisji 7 maja, by choć starać się o świadczenie rehabilitacyjne z ogólnego stanu zdrowia...

 

Wczoraj / 4 kwietnia - piątek/ otrzymałam z ZUS dwa pisma - datowane na kopertach - jedno - 26 .o4. 2012, drugie - 02 maja.

W samych pismach na jednym jest data 25.04.2012, na drugim - daty nie ma wcale...

 

Na tym datowanym treść brzmi:

" W nawiązaniu do Pani pisma z dnia 19.04.2012 Wydział Zasiłków Inspektoratu w ......prosi o dostarczenie oryginału protokołu o ustalenie okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy oraz kserokopie dokumentacji lekarskiej po wypadku przy pracy."

 

 

Na drugim, tym bez daty:

 

" Wydział Zasiłków Inspektoratu ZUS w...... informuje, że w dniu 26.04.2012r wpłynęło do Inspektoratu pismo z zakładu pracy o uchyleniu protokołu ustalenie okoliczności i przyczyn wypadku nr.......... Postępowanie w sprawie ustalenia uprawnień do świadczenia rehabilitacyjnego w związku z wypadkiem przy pracy ZOSTAJE WSTRZYMANE do czasu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia z dnia... przez zakład pracy".

 

 

Obydwa te pisma dostałam jednego dnia. W piątek , a więc wyjaśniać będę mogła dopiero w poniedziałek.

Dziwi mnie ta sytuacja. Widać, że przyjęto uchylenie się pracodawcy...

Do pracodawcy pismo wysłałam o wyjasnienie - odpowiedzi jeszcze nie mam.

 

Komplet dokumentów złożyłam w ZUSie 19 kwietnia - kopię protokołu / oryginał miałam ze sobą, pani z ZUS go podstemplowała i zwróciła mi/, druk wymagany od lekarza / z opisem dołączyłam/.. Wszystko, czego wymagano.

 

Ale nic to, doniosę wszystko, co mam.

 

Jedno mnie tylko zastanawia - dlaczego uznano uchylenie się pracodawcy?

I drugie - dlaczego, gdy byłam 30 kwietnia w ZUSie mówiono, że nic od pracodawcy nie dotarło? Żadne zastrzeżenie?

A tu pismo datowane 25. kwietnia... / na kopercie 26.04 - stempel poczt./

 

 

A poza tym czy ZUS właściwie formułuje : "uchylenie protokołu"? Pracodawca napisał : "uchylenie się od zatwierdzenia protokołu"... i od skutków prawnych..

 

Nie wiem, czy taka różnica w sformułowaniach ZUS i pracodawcy jest istotna? Czyli jednak pracodawca może bez mojej zgody i zgody sądu uchylić zatwierdzony protokół?

 

I powoływać kolejną komisję? Jaka mam pewność, że kolejny protokół nie zostanie też uchylony po jakimś czasie? Czy tu nie chodzi przypadkiem o "zmęczenie materiału", czyli mnie?

Doskonale /pracodawca/ zdaje sobie sprawę z mojego stanu zdrowia i konsekwencji, jakie wiążą się z moimi "podróżami" środkami mpk... Powiem szczerze: w tej chwili czuję się zwyczajnie szykanowana. I mam wszystkiego dość.

Ale może o to chodzi? Bym sobie dała spokój?

Link to comment
Share on other sites

katarzyna95 wrote:
Chyba niechcący namieszałam, nie chciałam wprowadzać nieporozumień. Proszę mi wybaczyć.
Pisząc, że sądziłam, iz jest Pan zatrudniony tutaj /wcześniej tak myślałam/ tez nie miałam niczego zdrożnego na myśli. Tym bardziej, że byłam kiedys uczestniczką dwóch for, na których admini pracowali tylko i wyłącznie realizując swoje pasje..
Nie wiązałam tego z apanażami, w ogóle nie miałam tego na myśli. Przepraszam raz jeszcze.
Szczerze wyraziłam swoją wdzięczność za fachowość, zaangażowanie i za pomoc. Podtrzymuję te słowa.
Oczywiście widziałam Pańską propozycję o podanie przeze mnie jakiegoś kontaktu. Niestety, nie podaję nigdzie publicznie. Sparzyłam się boleśnie.
Taki kontakt przeczytałoby wiele osób, a ja - nie znając Pana, nie wiedziałabym, czy osoba odpowiadająca mi jest właśnie Panem, czy też kimś, kto z jakichś względów podszywa się...
Jestem ostrożna, gdyż mam niemiłe doświadczenia.

Nie chciałabym tez popełnić żadnej pomyłki. Tym bardziej, że opisałam już sytuację, w której pani prawnik, specjalista prawa pracy - jednak wprowadziła mnie w błąd - polecając podpisanie protokołu bez dopisywania zastrzeżeń.
Ja je miałam. Ale niestety, uwierzyłam - ponoć fachowcowi...
Dopiero tutaj, od Pana dowiedziałam się, jak jest w rzeczywistości. Ale za późno. Dlatego m.in. mam zaufanie do Pana.

Żałuję, że przed udaniem się po odbiór protokołu, nie spytałam tutaj..

Co do mojej sprawy - udałam się do ZUS ( 30 kwietnia) z zapytaniem, co mam robić, w skrócie opisując to, co tutaj Pan napisał - zwł. art. 84kc.

Okazało się, że do ZUS nie dotarło pismo (to oświadczenie pracodawcy o uchyleniu się). Spytałam, co mam robić.
7 maja miałam miec komisję w sprawie świadczenia rehabilitacyjnego ( z ZUS). Pani urzędniczka mówiła, że jeszcze się z czymś takim nie spotkała. Poszła spytać starszych koleżanek.
Po przyjściu stwierdziła, iż z pewnością zostanie powołana grupa prawników i kierownictwa ZUS, aby stwierdzić, co dalej... Kazała mi czekać 30 dni..

Poprosiłam, aby dała mi wobec tego jakiekolwiek zaświadczenie o takim czasie oczekiwania i decyzji.. Stwierdziła, że nie ma takiej procedury.. Nie dała.. Powiedziała, że powinnam mimo tego stawić się na komisji 7 maja, by choć starać się o świadczenie rehabilitacyjne z ogólnego stanu zdrowia...

Wczoraj / 4 kwietnia - piątek/ otrzymałam z ZUS dwa pisma - datowane na kopertach - jedno - 26 .o4. 2012, drugie - 02 maja.
W samych pismach na jednym jest data 25.04.2012, na drugim - daty nie ma wcale...

Na tym datowanym treść brzmi:
" W nawiązaniu do Pani pisma z dnia 19.04.2012 Wydział Zasiłków Inspektoratu w ......prosi o dostarczenie oryginału protokołu o ustalenie okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy oraz kserokopie dokumentacji lekarskiej po wypadku przy pracy."


Na drugim, tym bez daty:

" Wydział Zasiłków Inspektoratu ZUS w...... informuje, że w dniu 26.04.2012r wpłynęło do Inspektoratu pismo z zakładu pracy o uchyleniu protokołu ustalenie okoliczności i przyczyn wypadku nr.......... Postępowanie w sprawie ustalenia uprawnień do świadczenia rehabilitacyjnego w związku z wypadkiem przy pracy ZOSTAJE WSTRZYMANE do czasu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia z dnia... przez zakład pracy".


Obydwa te pisma dostałam jednego dnia. W piątek , a więc wyjaśniać będę mogła dopiero w poniedziałek.
Dziwi mnie ta sytuacja. Widać, że przyjęto uchylenie się pracodawcy...
Do pracodawcy pismo wysłałam o wyjasnienie - odpowiedzi jeszcze nie mam.

Komplet dokumentów złożyłam w ZUSie 19 kwietnia - kopię protokołu / oryginał miałam ze sobą, pani z ZUS go podstemplowała i zwróciła mi/, druk wymagany od lekarza / z opisem dołączyłam/.. Wszystko, czego wymagano.

Ale nic to, doniosę wszystko, co mam.

Jedno mnie tylko zastanawia - dlaczego uznano uchylenie się pracodawcy?
I drugie - dlaczego, gdy byłam 30 kwietnia w ZUSie mówiono, że nic od pracodawcy nie dotarło? Żadne zastrzeżenie?
A tu pismo datowane 25. kwietnia... / na kopercie 26.04 - stempel poczt./


A poza tym czy ZUS właściwie formułuje : "uchylenie protokołu"? Pracodawca napisał : "uchylenie się od zatwierdzenia protokołu"... i od skutków prawnych..

Nie wiem, czy taka różnica w sformułowaniach ZUS i pracodawcy jest istotna? Czyli jednak pracodawca może bez mojej zgody i zgody sądu uchylić zatwierdzony protokół?

I powoływać kolejną komisję? Jaka mam pewność, że kolejny protokół nie zostanie też uchylony po jakimś czasie? Czy tu nie chodzi przypadkiem o "zmęczenie materiału", czyli mnie?
Doskonale /pracodawca/ zdaje sobie sprawę z mojego stanu zdrowia i konsekwencji, jakie wiążą się z moimi "podróżami" środkami mpk... Powiem szczerze: w tej chwili czuję się zwyczajnie szykanowana. I mam wszystkiego dość.
Ale może o to chodzi? Bym sobie dała spokój?
1) Według mojej oceny ZUS po prostu czeka na ostateczne stanowisko pracodawcy;

2) Tego dlaczego ZUS tak mówił nie wiem- być może np. inna osoba prowadziła ową sprawę etc.;

3) Trudno ocenia coś wyjęte z kontekstu nie wiedząc jak brzmi cały tekst pisma;

4) Według mnie pracodawca nie może uchylić się od zatwierdzonego protokołu powypadkowego za wyjątkiem gdy był właśnie w błędzie co do treści czynności prawnej. Z uwagi, że była to czynność prawna nieodpłatna wywołanie błędu przez Panią nie jest koniecznie do uchylenia się od skutków czynności prawnej. Zgodnie z art. 84 § 1 k.c. w razie błędu co do treści czynności prawnej można uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia woli. Jeżeli jednak oświadczenie woli było złożone innej osobie, uchylenie się od jego skutków prawnych dopuszczalne jest tylko wtedy, gdy błąd został wywołany przez tę osobę, chociażby bez jej winy, albo gdy wiedziała ona o błędzie lub mogła z łatwością błąd zauważyć; ograniczenie to nie dotyczy czynności prawnej nieodpłatnej. Jeśliby doszło do zmiany zapisów protokołu powypadkowego to proszę pamiętać o możliwości wniesienia uwagi i zastrzeżeń do protokołu powypadkowego;

5) Pkt 4- może ale tylko w wyjątkowych, szczególnych okolicznościach w co wątpię aby tutaj występowały;

6) W sumie nie ma żadnych- jednak skoro ktoś coś zatwierdza, a następnie usiłuje uchylić to jest to co najmniej kuriozalne i świadczy o braku profesionalizmu;

7) Zwykle pracodawcy zależy aby ustalić protokół powypadkowy w razie jakichkolwiek wątpliwości na korzyść pracownika tak aby otrzymał jednorazowe odszkodowanie z ZUS za trwały uszczerbek na zdrowiu. Jedynie co to pracodawca zwykle obawia się odpowiedzialności za swoją winę lub zaniedbanie i uzupełniających roszczeń kierowanych do pracodawcy na podstawie przepisów k.c. (chociaż i tutaj zwykle pracodawca ma wykupioną polisę OC).
Link to comment
Share on other sites

W mojej ocenie bez znajomości akt sprawy i okoliczności wypadku nie można formułować żadnych wniosków ani snuć domysłów, natomiast Pani może wnieść zastrzeżenia do nowego protokołu oraz proponuję nawet dziś złożyć skargę na pracodawcę do PIP (jeśli jeszcze Pani tego nie zrobiła), ponieważ będą mieli 30 dni na przeprowadzenie kontroli, co jest dość istotne, bo być może uda się wysłać inspektora przed kolejnymi etapami akceptacji protokołu, dlatego też proponowałabym jednocześnie maksymalnie przedłużać jego ostateczne zatwierdzenie. Jeżeli pracodawca ma złe intencje to być może kontrola z PIPu go powstrzyma, w przeciwnym wypadku najprawdopodobniej trzeba będzie udać się do sądu.
Link to comment
Share on other sites

W mojej ocenie pracodawca ma złe intencje skoro chodzi mu o kwalifikację prawną zdarzenia to za pewnie nie chce tego zdarzenia uznać za wypadek przy pracy z uwagi na brak kompletności znamion wypadku przy pracy. Jest to trochę dziwne, gdyż zwykle pracodawca chce odsunąć problem od siebie i działa na korzyść pracownika, a w razie czego to niech pracownik sądzie się z ZUS. Tutaj autorka tematu pisze o swojej ograniczonej możliwości ruchowej- nawet podróż środkiem komunikacji jest dla niej uciążliwe- wobec tego prawdopodobnie pracodawca chce to bezlitośnie wykorzystać co może wówczas świadczyć o braku przyzwoitości. Jak wiadomo tam gdzie nie chroni nas prawo chroni nas teoretycznie przyzwoitość. Zgodnie z tezą wyroku S.N. z dnia 11 czerwca 2003 r. I PK 273/02 „Naruszenie przez pracodawcę zasad współżycia społecznego (uczciwego działania, dobrych obyczajów, przyzwoitości, lojalności wobec pracownika) stanowi czyn niedozwolony (art. 415 k.c. w związku z art. 300 k.p.)”. Co więcej jeśli pracodawca zatwierdził już sporządzony protokół powypadkowy to aż dziwi jak pracodawca chce się powielać ową procedurę powypadkową a już tym bardziej na niekorzyść pracownika. Ogólnie w mojej ocenie sprawa "szyta grubymi nićmi" i dlatego warto powiadomić okręgową inspekcję pracy. A w ostateczności spotkać się z pracodawcą w sądzie jeśli nie poskutkują wniesione uwagi i zastrzeżenia do nowo sporządzonego protokołu powypadkowego- tutaj w mojej ocenie taka zmiana protokołu powypadkowego nie powinna w ogóle nastąpić z uwagi na brak szczególnych wyjątkowych prawem okoliczności.
Link to comment
Share on other sites

Witam..

Już wiem, skąd nieporozumienia z pismami z ZUS. Przyczyną ( jak słusznie zauważył Szkoda) było to, że różne jednostki zajmowały się sprawą. Przepływ dokumentów z jednego oddziału do drugiego, spowodował dezinformację.

Skontaktowałam się w międzyczasie z oddziałem ZUS, w którym odbywają się komisje lekarzy orzeczników, nie wiedząc, czy mam się stawiać na wcześniej już ustaloną, czy nie . Polecono mi przyjść.

Stawiłam się, po dokładnym badaniu, analizie dokumentów i wyników badań medycznych orzeczono świadczenie rehabilitacyjne na 5 miesięcy. Padła propozycja szpitala, bądź sanatorium (niestety z racji rodzinnych) nie mogę z niej skorzystać. W związku z tym otrzymam 2 turnusy ambulatoryjnej rehabilitacji (po 21 dni).

Ale to na razie z tzw. "ogólnego stanu zdrowia" - kwestia wypadku jest wciąż rozstrzygana...

W kolejnym oddziale ZUS (rejonowym), gdzie przesłano dokumenty - również wszyscy byli zaskoczeni uchyleniem się pracodawcy od konsekwencji prawnych zatwierdzonego protokołu. Ponoć pierwszy raz z tym się spotkali.

 

 

Zgłosiłam do PIP. Pracodawca już o tym wie. Troszkę się obawiam, czy pewne przyczyny (w/g mnie) nie zostaną w związku z tym zniwelowane. Wolałabym, by kontrola była bez uprzedzenia... Ale takie są przepisy..

 

Mam nadzieję, że wszystko rozstrzygnie się zgodnie z faktami. Nie umiałabym pogodzić się z tym, że moje dolegliwości wynikają "z ogólnego stanu zdrowia". Przez dwa lata nie miałam nawet żadnego wpisu w karcie medycznej, bo nie było takiej potrzeby.

 

Nie może być tak, że przez kilka lat jestem w pełni sprawna i bardzo aktywna fizycznie tak w pracy jak i poza nią i nagle- koniec.

Dyski nie wypadają same z siebie. Więzadłą tez nie stają się niestabilne bez przyczyny, trzon kręgu - sam się przemieścił? To przecież niemożliwe!

Nie może być tak, że dźwignięcie ponad normę nie stanowi przyczyny. Po dźwignięciu podopiecznej, przeszywającym bólu ( o którym natychmiast gdy przyszła współpracownica - poinformowałam); następnego dnia nie kontrolowałam nogi, po kilku godzinach już i ręki...

Teraz już chodzę, ale bez leków nie dałabym rady, no i w kołnierzu ortopedycznym, który mi zlecono po wypadku podczas przemieszczania się mpk, Uchylenie się pracodawcy spowodowało, że muszę teraz / pomimo niekorzystnych skutków/ coraż częściej odwiedzać urzędy.. Nie jest to obojętne dla mojego stanu zdrowia.

 

 

Zobaczymy, co będzie dalej..

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

katarzyna95 wrote:
Witam..
Już wiem, skąd nieporozumienia z pismami z ZUS. Przyczyną ( jak słusznie zauważył Szkoda) było to, że różne jednostki zajmowały się sprawą. Przepływ dokumentów z jednego oddziału do drugiego, spowodował dezinformację.
Skontaktowałam się w międzyczasie z oddziałem ZUS, w którym odbywają się komisje lekarzy orzeczników, nie wiedząc, czy mam się stawiać na wcześniej już ustaloną, czy nie . Polecono mi przyjść.
Stawiłam się, po dokładnym badaniu, analizie dokumentów i wyników badań medycznych orzeczono świadczenie rehabilitacyjne na 5 miesięcy. Padła propozycja szpitala, bądź sanatorium (niestety z racji rodzinnych) nie mogę z niej skorzystać. W związku z tym otrzymam 2 turnusy ambulatoryjnej rehabilitacji (po 21 dni).
Ale to na razie z tzw. "ogólnego stanu zdrowia" - kwestia wypadku jest wciąż rozstrzygana...
W kolejnym oddziale ZUS (rejonowym), gdzie przesłano dokumenty - również wszyscy byli zaskoczeni uchyleniem się pracodawcy od konsekwencji prawnych zatwierdzonego protokołu. Ponoć pierwszy raz z tym się spotkali.


Zgłosiłam do PIP. Pracodawca już o tym wie. Troszkę się obawiam, czy pewne przyczyny (w/g mnie) nie zostaną w związku z tym zniwelowane. Wolałabym, by kontrola była bez uprzedzenia... Ale takie są przepisy..

Mam nadzieję, że wszystko rozstrzygnie się zgodnie z faktami. Nie umiałabym pogodzić się z tym, że moje dolegliwości wynikają "z ogólnego stanu zdrowia". Przez dwa lata nie miałam nawet żadnego wpisu w karcie medycznej, bo nie było takiej potrzeby.

Nie może być tak, że przez kilka lat jestem w pełni sprawna i bardzo aktywna fizycznie tak w pracy jak i poza nią i nagle- koniec.
Dyski nie wypadają same z siebie. Więzadłą tez nie stają się niestabilne bez przyczyny, trzon kręgu - sam się przemieścił? To przecież niemożliwe!
Nie może być tak, że dźwignięcie ponad normę nie stanowi przyczyny. Po dźwignięciu podopiecznej, przeszywającym bólu ( o którym natychmiast gdy przyszła współpracownica - poinformowałam); następnego dnia nie kontrolowałam nogi, po kilku godzinach już i ręki...
Teraz już chodzę, ale bez leków nie dałabym rady, no i w kołnierzu ortopedycznym, który mi zlecono po wypadku podczas przemieszczania się mpk, Uchylenie się pracodawcy spowodowało, że muszę teraz / pomimo niekorzystnych skutków/ coraż częściej odwiedzać urzędy.. Nie jest to obojętne dla mojego stanu zdrowia.


Zobaczymy, co będzie dalej..
Pozdrawiam.
Słusznie- z uchylaniem się pracodawcy od skutków prawnych zatwierdzonego protokołu powypadkowego też chyba nikt się jeszcze nie spotkał. Tym bardziej, że skutecznie uchylić się od skutków prawnych oświadczenia woli można jedynie w wyjątkowych okolicznościach, które ponadto trzeba jeszcze udowodnić, a nie tylko na nie się powołać. Teraz ma Pani potężną broń w postaci wiedzy jak umiejętnie się bronić i co jest tutaj najistotniejsze tj. 1) nagłość zdarzenia; 2) przyczyna zewnętrzna; 3) skutek w postaci urazu lub śmierci; 4) nastąpiło w związku z pracą. Wyrok z dnia 30 czerwca 1999 r. II UKN 24/99 „Zdarzenie będące istotnym zewnętrznym czynnikiem wywołującym negatywną reakcję organizmu i stanowiące przyczynę wypadku przy pracy, posiada cechę nagłości tylko wtedy, gdy przebiega w czasie nie dłuższym niż trwanie dnia pracy”. Wyrok S.N. z dn. 15 czerwca 1980 r. III PR 33/80 „Przyczyną zewnętrzną w rozumieniu art. 6 ustawy wypadkowej z 12.VI.1975 r. może być nawet niefortunny odruch pracownika - jego nieskoordynowane poruszenie się". Nie wiem czy Pani dokładnie przeanalizowała przepisy k.c. w zakresie uchylenie się od skutków prawnych. Proszę zauważyć, że zgodnie z art. 84 § 2 k.c. można powoływać się tylko na błąd uzasadniający przypuszczenie, że gdyby składający oświadczenie woli nie działał pod wpływem błędu i oceniał sprawę rozsądnie, nie złożyłby oświadczenia tej treści (błąd istotny). W myśl art. 86
§ 1 k.c. jeżeli błąd wywołała druga strona podstępnie, uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu może nastąpić także wtedy, gdy błąd nie był istotny, jak również wtedy, gdy nie dotyczył treści czynności prawnej. W myśl § 2 owego przepisu podstęp osoby trzeciej jest jednoznaczny z podstępem strony, jeżeli ta o podstępie wiedziała i nie zawiadomiła o nim drugiej strony albo jeżeli czynność prawna była nieodpłatna. Wobec tego moim zdaniem nie sposób aby pracodawca skutecznie uchylił się od skutków prawnych zatwierdzonego protokołu powypadkowego. Podstępne wprowadzenie w błąd to działania przebiegłe, pozorujące jego zgodność z rzeczywistością i utrudniających wykrycie nieprawdy.
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...