Miedzio Opublikowano 6 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2008 Witam Chcialbym sie dowiedziec jakie sa regulacje dotyczace sporzadzania kosztorysu naprawy przez TU i jak wyglada sprawa z czesciami typu "zamienniki" jesli takowe np wogole nie wystepuja?? Czy zgodne z prawem jest teoretyczne wyliczanie ich na zasadzie 50% ceny oryginalnej czesci? Np oryginalne fabryczne felgi danego producenta? Nikt przeciez nie produkuje takich zamiennikow... W styczniu mialem kolizje drogowa, nie z mojej winy, wiec naprawa pokryta zostaje z OC sprawcy (Allianz). Podczas pierwszych ogledzin przyznano mi ~2500pln (kosztorys oparty na zamiennikach) Moje delikatne sugestie, ze nie zostaly policzone wszystkie czesci spelzly na niczym. Kilka dni pozniej wezwalem kolejnego rzeczoznawce na ogledziny uzupelniajace. Pan byl niezwykle mily i zapisywal wszystkie uszkodzone czesci rowniez te, ktorych nie widac bylo na pierwszy rzut oka. Sporzadzil kosztorys tym razem po cenach ASO (na poczatku sie zdziwilem, ale pozniej zrozumialem...) na kwote ~8300pln i wszystko byloby w porzadku, gdyby nie fakt, ze moj samochod w systemie wycen wart byl 5700pln. Oczywiscie szkoda calkowita i po obliczeniach, odszkodowanie w wysokosci 3100pln. Moj samochod to dosc nietypowy model, ktory na rzeczywistym rynku ma dwukrotnie wyzsza wartosc niz w systemie. Napisalem odwolanie, zmotywowalem dlaczego moje auto jest wiecej warte i dolaczylem kilka ogolnodostepnych ogloszen. Po 35 dniach od dostarczenia odwolania do TU (i to dopiero po mojej interwencji telefonicznej) przyznano mi racje i ustalono wartosc mojego samochodu na poziomie 9500PLN. W tym przypadku szkody calkowitej nie ma, ale nagle przedstawia mi sie kolejny kosztorys, tym razem na zamiennikach opiewajaca na kwote 4400PLN. Argumentujac to tym, ze poprzedni kosztorys jest obowiazujacy, ale jakbym chcial naprawiac auto na podstawie FV (zadnej takiej informacji z poprzednimi dokumentami nie dostalem, rowniez byl to wtedy jedyny kosztorys - w rozmowie tel. niesmialo poinformowano mnie, ze moze powinienem dostac 2 kosztorysy... i to na jego podstawie podjeto decyzje o szkodzie calkowitej). Niestety cala ta sytuacja mocno mnie oburzyla, bo gdyby od razu przedstawiono mi kosztorys na wartosc 4400PLN, to nawet przy poprzedniej wartosci auta (5700PLN) nie byloby mowy o szkodzie calkowitej. Najzwyczajniej w swiecie czuje sie robiony w "balona", a to manewrowanie kosztorysami jest dla mnie celowym i perfidnym dzialaniem TU. Przeczytalem Dz. U. nr 124, poz. 1152, ale niestety nie znalazlem tam informacji na temat sposobu sporzadzania kosztorysu naprawy przez TU... Mozliwe, ze przepisy dopuszczaja taka mozliwosc i takie traktowanie poszkodowanego przez ubezpieczalnie, ale jesli nie, to mam zamiar dochodzic swoich praw opierajac sie na przepisach prawnych (gdzie ich szukac?). Z gory dziekuje za pomoc. PS. Jeszcze jedno pytanie juz zupelnie na marginesie... Czy po wypadku gdy do wymiany przysluguje jeden amortyzator (ujety w kosztorysie), a wiadomo ze takie elementy nalezy wymieniac parami na osi, bo inaczej jest to niebezpieczne... To czy za wymiane drugiego (teoretycznie sprawnego amortyzatora) musze zaplacic z wlasnej kieszeni? Czy jest to jakos regulowane czy moze wynikac jedynie z dobrej woli (a raczej jej braku) rzeczoznawcy? PozdrawiamMiedzio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablo_1st Opublikowano 7 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2008 Szkody z OC są wypłacane na podstawie kodeksu cywilnego, a tam jest kilka zapisów które jak zwykle mnożą interpretacje. Stoi tam w dużym uproszczeniu, że poszkodowany jest zobligowany do minimalizacji skutków szkody, z kolei Sprawca (a w jego imieniu ubezpieczyciel) do zapłacenia odszkodowania pozwalającego na naprawę szkody. Nowe prawo związane z GVO ułatwiło ubezpieczalniom działania, coprawda jest tam zapis że to własciciel pojazdu decyduje jakie części stosować, oryginały czy zamienniki, ale ubezpieczalnie robią to za nich. Stanowisko jest takie:wypłacamy odszkodowanie z uwzględnieniem zamienników, bo to jest wystarczająca rekompensata, gdyż umożliwia odbudowę pojazdu. Prywatnie uważam, że jeśli za tym idzie zapewnienie Ubezpieczyciela, że dopłaci za oryginalne części po udokumentowaniu zakupu cześci lepszych ale i droższych to jest to do przyjęcia. Gorzej, że np. taka Warta stoi na stawnowisku, ,że zamienniki tak, ale oryginały to tylko do 3 lat i nawet przy naprawie w ASO nie chcą płacić, na szczęście to wyjątek.Wracając do tematu, o ile jeszcze zamienniki są do przyjęcia, to amortyzacja na części oryginalne już nie. Ale wszyscy to stosują, wychodząc z założenia, że używane części można w Polsce kupić bez większego problemu. Jeśli chcesz więcej to tylko na podst. faktur albo do sądu.A teraz PS. tylko za jeden amortyzator, a żeby było śmieszniej, zapytaj u dealera, który tak zaleca wymianę parami czy na gwarancji wymienią parę jeśli tylko jeden będzie ciekł. Znasz już odpowiedź? więc nie czepiaj się akurat ubezpieczalni. Teoretycznie łatwiej byłoby wywalczyć kasę za dwie opony w przypadku uszkodzenia jednej, zwłaszcza gdy np. bieżnik już nie jest produkowany, a przecież na osi muszą być takie same i to już z przepisów ruchu wynika. za jedną oponę itd. Tu powołują się na przepis, który mówi, że jeśli niemożliwa jest naprawa szkody nalezy się świadczenie w pieniądzu i tu nawet przed sądem polegniesz. Czytaj nie można kupić jednej, to zwracamy jej wartość, ale za parę nie płacimy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Miedzio Opublikowano 7 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2008 Dziekuje za odpowiedz. Mam jeszcze tylko jedno pytanie na temat tych kosztorysow. Czy jesli ubezpieczalnia na podstawie danego kosztorysu naprawy zatwierdzila szkode calkowita, to czy pozniej jesli zmienia sie wartosc rynkowa pojazdu moga nagle zmienic ten kosztorys naprawy, twierdzac po czasie (jak udowodnilem inna wartosc auta), ze poprzedni owszem byl wazny, ale jedynie przy naprawie na podstawie FV?? Czy nie jest tak, ze podejmujac taka decyzje, niejako zgodzili sie z kalkulacja na podstawie cen ASO, a teraz probuja odwrocic kota ogonem... Dla mnie jest o tyle nieczysta sytuacja, ze naprawiac na podstawie FV moge zawsze i to do wysokosci wartosci samochodu, a taki kosztorys na podstawie FV tworzy dany warsztat i daje do zatwierdzenia TU, a nie dzieje sie to przeciez odwrotnie...Nie znalazlem tez zadnego zapisu, ze przy mozliwosci wystapienia szkody calkowitej nalezy robic kalkulacje po cenach ASO, a jak wyplacac to po zamiennikach. Takie praktyki TU naprawde moga zdenerwowac nawet najbardziej spokojnego czlowieka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablo_1st Opublikowano 11 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2008 hmm, ujmę to tak:ubezpieczyciel wylicza szkodę całkowitą sprawdzając maksymalny koszt naprawy. Jest to o tyle uzasadnione, że w przypadku naprawy na faktury w ASO będzie on własnie taki duży. sporządzajac wersję "kosztorysową" jest to dla niego forma proponowanego rozliczenia najtańszym kosztem na zamiennikach. Oba kosztorysy są właściwie prawidłowe, różnią się zastosowaną technologią. Ten droższy można by rzec to takie określenie kosztów maksymalnych (tak rozumiem to z informacji przez Pana podanych). To jak przejazd z gdańska do warszawy, można pociągiem, można samochodem, a można samolotem, za każdym razem dotrzemy do celu, choć jakość i czas podróży będą odmienne a koszt bardzo zróżnicowany.Dodam może jeszcze tylko, ,że to właściciel decyduje o formie naprawy i niezależnie od wyliczenia szkody cakowitej może on zawsze naprawić samochód z zastosowaniem zamienników, używek czy wręcz odbudowy części zakwalifikowanych do wymiany, jeśli to pozwoli zmieścić się w wartości pojazdu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.