Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Stłuczka i pierwsze problemy z PZU!!!!


jaco-83
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Kilka dni temu (17.03.2007r.) przydarzyła mi się nieprzyjemna rzecz, a mianowicie miała miejsce stłuczka NIE Z MOJEJ WINY.

Sprawca został ukarany mandatem w wysokości 100pln oraz 6-oma punktami karnymi, co jest równoznaczne z przyznaniem się do winy.

Ale nie o niego tu chodzi tylko o jego zakład ubezpieczeniowy, którym jest PZU oddział w Rybniku.

Mianowicie po odebraniu z Policji notatki z miejsca zdarzenia udałem się do zakładu ubezpieczeniowego sprawcy (20.03.2007r.), aby zgłosić szkodę pojazdu.

Wniosek został przyjęty i po 3 dniach zjawił się rzeczoznawca, (jeśli można go tak nazwać) po ówczesnym kontakcie telefonicznym, owy rzeczoznawca w trakcie rozmowy ze mną (właścicielem pojazdu) powiedział, że niema zbytnio czasu na popołudniowe oględziny (dodam, że pracuję na różne zmiany) i zajrzy sobie na samochód sam i orzeknie o stopniu uszkodzenia pojazdu. Na moje pytanie „jak on zajrzy do środka samochodu, aby ocenić choćby uszkodzenie skrzyni biegów, nie mówiąc o zgiętej belce pod klapą bagażnika”, odrzekł, „że oceni go tak z zewnątrz i na pewno niczego nie przeoczy”.

Co naprawdę mnie zdziwiło, bo jak można oceniać uszkodzenia samochodu robiąc to na odwal? Po próbie dojścia do kompromisu uznał, że on niema czasu i albo przyjeżdża albo mam się sam martwić, więc na miejsce postoju samochodu musiałem wysłać członka rodziny (dodam, że samochód jest oddalony od miejsca zamieszkania o ok. 3 km.)

Po rzuceniu okiem i porobieniu zdjęć orzekł o szkodzie całkowitej i ustalił wycenę samochodu na 1400zł. a co za tym idzie nieopłacalny koszt naprawy i zaproponował wypłacenie gotówki w wysokości 800zł. i miałbym sobie wrak samochodu zostawić.

Zdziwiła mnie jego skromna suma wartości pojazdu gdyż jak kupowałem go 5m-cy temu wartość jego była 2700zł., ciekawi mnie skąd on wziął taką sumę, czym się kierował w podejmowaniu decyzji o wartości autka skoro ja oglądając te same roczniki i w nieco gorszym stanie i oczywiście bez takich rzeczy jak elektrycznie otwierane szyby, czy centralny zamek ( bo to jednak podnosi wartość pojazdu) nie potrafiłem znaleźć za takie pieniądze tego rodzaju autka. Kształtowały się ceny rzędu 2300- 2600zł. Czyżby PZU chodziło na inne giełdy samochodowe, a może mają takie z „innych źródeł”????

Naczytałem się troszeczkę w Internecie odnośnie odszkodowań z tyt. OC i szkodzie całkowitej i mam pytanie : Czy jeśli rzekoma wartość pojazdu przed stłuczką wynosiła 1400zł. to mam prawo do naprawy samochodu do tej kwoty????

Bo pytałem kilku mechaników, którzy podjęliby się naprawy i z ich kalkulacji wynikało, iż naprawa mieściłaby się w przedziale 1100 - 1300zł. Czyli nie przekroczyłaby „wartości pojazdu”.

Czy mogę postąpić w ten sposób, iż oddam samochód do naprawy a otrzymaną fakturę zaniosę od PZU, aby pokryli koszty naprawy, (które nie przekroczą wartości pojazdu)????

Dodam, iż jest to Fiat 170 Cinquecento 700 z roku 1993 w tym też roku była pierwsza rejestracja, jestem 2gim właścicielem i niedawno zrobiłem remont silnika(2 m-ce temu).

Jego stan sprzed kolizji był nienaganny, oprócz jednego miejsca rdzy na podszybiu (ok. 2cm2) i „bąbla” na lakierze ( ok. 1x4cm.) na błotniku tylnim pod korkiem wlewu paliwa.

A może oddać sprawę do sądu, choć wiem, że nie jest to wielka kwota, o którą się ubiegam ale chodzi mi o fakt żeby ubezpieczalnia nie czuła się od początku jako nietykalna i stawiająca bzdurne dla mnie warunki.

 

Proszę o odpowiedź i może jakąś podpowiedź co w związku z tym zrobić????

Za udzielenie jakiejkolwiek rady z góry DZIĘKUJĘ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potencjalnie naprawa pojazdu do tej kwoty istnieje, ale nie oznacza to, że PZU zechce zapłacić za tę naprawę. Jeśli PZU uznało szkodę całkowitą, a z Twoich danych wynika inaczej, to z pewnością nie masz co liczyć na zapłatę za naprawę przez PZU. W tej materii wszystko toczyć się będzie na etapie wyliczeń. Jeśli jesteś w stanie udowodnić, że nie zachodzi szkoda całkowita, wówczas po prostu przedstaw to PZU. Jeśli nie masz wolnych środków finansowych, a liczysz na dobrą wolę zakładu ubezpieczeń to jednak radzę się zastanowić przed wcześniejszą naprawą samochodu bez uzgodnienia stanowiska z PZU.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

W dniu dzisiejszym złożyłem skargę na rzeczoznawcę oraz na system, w jakim szkoda została rozliczona.

Z pewnych źródeł wiem, że rocznika mojego niema w spisie samochodów, którym się posługują.

A więc wyceniając mógł jak najbardziej popełnić błąd!!

Z drugiej strony rocznik ’94 był wyceniany na kwotę 2700pln, a mój ’93 został wyceniony na 1400pln??!!

Dziwne, aby w przeciągu roku miał na wartości tyle stracić, choć różnice między poszczególnymi latami w tej klasie aut były ok. 300pln - 400pln na każdy rok.

Czyli powinien być wyceniony w granicach 2300pln.

Zobaczymy, co mi odpiszą i dam na pewno znać jak sprawa dalej się potoczy.

A jeśli chodzi o założenie sprawy to, jeśli się zdecyduję to mam iść od razu do sądu z wnioskiem czy jak to się odbywa????

Za info dziękuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 4 miesiące temu...
MIAŁEM NIEDAWNO WYPADEK SAMOCHODEM KTÓREGO WŁĄŚCICIELEM JEST SZWAGIER . WPADŁEM NA DRZEWO . ZDĄRZYŁEM Z NIEGO SIE WYDOSTAĆ ALE AUTO SIĘ ZAPALIŁO . SPALIŁ SIE PRZEDZIAŁ SILNIKOWY I CZĘŚĆ KOKPITU . POJAZD POSIADA AC W PZU . JAK W TAKIM PRZYPADKU BEDZIE WYLICZANE ODSZKODOWANIE I CZY NIE BĘDZIE PROBLEMU ŻE AUTO PROWADZIŁA OSOBA NIE BĘDACA WŁAŚCICIELEM .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
sposób rozliczania szkody calkowitej został juz zakwestionowany przez sądy. Powód jest jeden próg od którego uznaje się szkodę całkowitą nie ma podstaw prawnych. Poza tym to jest OC i klient ma prawo decydować czy chce mieć samochód czy wrak - dla klienta może stanowić inna wartość niż rynkową. W Niemczech za szkodę całkowitą uznaje się szkodę w wysokości 110% wartości samochodu - a nie 70% jak w PZU.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Witam. Kilka dni temu pierwszy raz miałem drobną stłuczkę nie spowodowaną z mojej winy (tzn. drobne wgniecenia tylnego zderzaka ale chcę naprawić ten zderzak bo samochód jest nowy z 2006r. więc nie ładnie wygląda takie wgniecenie), sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, nie zgłosiłem tego na policję bo nawet nie zdążyłem zapamiętać numerów rejestracyjnych samochodu sprawcy tej stłuczki. Czy mam zgłosić taką stłuczke na policję jeżeli nie znam numerów rejestracyjnych samochodu sprawcy stłuczki? Jeśli nie to czy mogę zgłosić taką stłuczkę do PZU i czy będzie możliwe wypłacenie mi pieniędzy na naprawę tego zderzaka z ubezpieczenia AC ? I czy jeśli zgłoszę to do PZU to czy oprócz zgłoszenia będe musiał sobie sam poszukać rzeczoznawcy, czy może PZU od razu po zgłoszeniu stłuczki umówi mnie z rzeczoznawcą na konkretny termin oglądnięcia przez niego mojego samochodu (tylnego zderzaka) ? Czy może rzeczoznawca wogóle nie będzie potrzebny ponieważ dowiedziałem się w salonie, w którym kupowałem samochód, że naprawa tego zderzaka wyniesie około 1.200zł. Jeżeli rzeczoznawca będzie potrzebny to czy będe musiał mu zapłacić za dokonanie wyceny ? Jeśli tak to ile mniej więcej będe musiał mu zapłacić ? Z góry dziękuję za odpowiedź i przepraszam za tyle pytań ale dopiero od niedawna mam samochód a już taka wpadka. :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...