Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

cześć,

 

2 miesiące temu zlamalem noge , złamaniu ulegly obie kosci tuz nad stawem skokowym jestem juz po operacji i sciagnieciu gipsu . Jak długo trwa rehabilitacja po takim urazie ? jakie cwiczenia pozwolą mi szybciej wrócić do formy ?

 

Z góry dziękuje za odpowiedź i bardzo się ciesze ze znalazłem to Forum

 

Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...
Witaj !! Też mam złamaną piszczel i strzałkę !! To już 6 miesiąc !!Miesiąc na wyciągu,trzy miesiące w gipsie a teraz rehabilitacja(najpierw chodzenie o kulach bez obciązania nogi,teraz z niepełnyn obciążaniem )Ciekawe ile jeszcze???Oby jak najkrócej !Życzę wszystkim pomamanym cierpliwości,wytrwałości i szybkiego zrostu !!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powitać!! To ja tutaj jak na razie jestem najmniej poszkodowany, bo "tylko" mam złamana goleń (nie otwarte złamanie, z lekkim przemieszczeniem), zaledwie 4 dni w szpitalu leżałem, 6 tygodni nosiłem gips ale noga sie nie zrosła to założyli mi drugi gips na kolejne 6 tygodni ale lekarz powiedział,że mogę obciążać nogę (chodzić o kulach pozwolili mi chodzić już w szpitalu jak tylko gips wysechł). Puki co to 9 tydzień jestem w gipsie, ale nadal czuje jak czasem coś mi "przeskakuje" w miejscu złamania :/ Nie wiem czy to nadal kość czy, ścięgno.... Nie mam pojęcia ile jeszcze przede mną. W każdym razie cierpliwość jest pożądana. Powodzenia wszystkim "połamańcą" i pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy złamaniach CIERPLIWOŚĆ TO PODSTAWA !Podobnie jak Ty miałam gips 2 razy po 6 tygodni czyli trzy miesiące a teraz od stycznia chodzę bęz gipsu przy pomocy kul na początek bez obciążania kończyny a po kilku tygodniach z niepełnym obciążaniem teraz już dobrze toleruje jedną kulę!!!Obecnie mam też zabiegi tj. pole magnetyczne,lampę ,ćwiczenia ,ultradzwięki!!

Kiedyś przyjdzie ten dzień jak zaczniemy chodzić bez kul i zaczniemy znów tańczyć !!Więc głowa do góry !! Czas leczy nogi !!!Pozdrawiam gorąco !Ale czasem różne myśli przychodzą ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

mam ogromną prośbę o radę. Złamałam kość piszczelową na nartach w Austrii...całkiem niedawno 18.02...złamanie nie było otwarte, bez jakiś większych komplikacji...ale tam zrobili mi operację, wsadzili śrubę śródszpikową....ale jest to połączenie dynamiczne...facet, który we mnie wjechał i spowodował ta kolizję, zrobił to z taka siłą, że moja noga jest oprócz tego całkowicie poobijana, nawet skóra z pięty odeszła mi całkowicie...tak, że teraz sprawia mi to dodatkowy ból. Byłam już tu w Polsce u ortopedy prywatnie...i kazał mi chodzić...zacząć conajmniej...obciążając stopmniowo nogę o kulach naturalnie, ale nie dodał nic więcej na temat rehabilitacji, a ja przeczytałam tu właśnie u was o jakiś dodatkowych zabiegach...interesuje mnie to bardzo;jesli tylko pomoże, a poza tym mam pytanie, czy to wszystko z NFZ, czy tez prywatnie. No i wsyd się przyznać, ale albo ja jestem miekkim jajem, ale nie moge się przełamać i następować na tę złamaną nogę...boli mnie kolano, którego właściwie nie prostuje do końca...może cosik doradzicie, bardzo proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj !!!Trzeba poszukać por.rehabilitacyjnej .Do takiej poradni potrzebne jest skierowanie np. od lekarza rodzinnego !!Nastepnie lekarz zleca zabiegi!!!Zabiegi wspomagają gojenie i psychikę również hi hi !! Fajnie, że po miesiącu może pani chodzić o kulach !!! Nic nie trzeba robić na siłę bo organizm sam zechce obciążyc noge na pewno codzień będzie lepiej ale w cierpliwość trzeba się uzbroić !!Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a odpowiem na pytanie !! Prywatnie będzie na pewno szybciej ale można starać się o reh. z NFZ tylko jest czas oczekiwania różny np. ja czekałam miesiąc ale słyszałam, że w niektórych rejonach czeka się nawet trzy miesiące!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, dziekuję za odpowiedź...beznadziejne jest bycie połamańcem....cóż z tą cierpliwościa to spora racja...ja mam pytanie co do bólu w kolanie, niestety nie moge rozprostować nogi całkowicie i mam takie ciągle na wpół zgięte kolano, nawet spie w tej pozycji, pod nogą mam zawsze poduszkę...ale obawiam się, ze to cos nie jest w porzadku...naprawdę boli strasznie to prostowanie...ah i jakie zostały po tej operacji blizny?

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się ze beznadziejnie być połamańcem !!!Co do bólu w kolanie to można smarować ,masować,stosować maści przeciwbólowe !!Nie można dopuścić do zastania sie kolana ale jeśli ból jest bardzo duży to lepiej udać sie do lekarza !! Ja miałam na początku problem ze zgięciem kolana ale ćwiczyłam dużo nawet na siłę i to mi pomogło!!!Trzeba ćwiczyć !! Najlepiej też zgłosić sie do por. rehabilitacyjnej !! To BARDZO POMAGA!! jA NIE MAM BLIZNY BO NIE MIAŁAM OPERACJI tylko na wyciagu miesiąc a potem w gipsie !! Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witam.

Przyszło mi dołączyć do tego grona, złamałam kość strzałkową. Mam założony na 6 tygodni gips. Jakie jest dalsze postępowanie, rehabilitacja po zdjęciu gipsu? Jakie mam rokowania powrotu do pracy? Kiedy to może nastąpić? Dziękuję za wszystkie informacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ja równierz dołaczam do grona połamańców. Szesnaście miesięcy temu uległem wypadkowi w pracy w skutek którego złamałem obie kości goleni, a było to złamanie otwarte. Podczas operacji skręcono mi kości na sześć śróbek tzw. system zespol. Przez pół roku miałem gips do kolana, po czym czekała mnie rehabilitacja. Po trzynastu miesiącach miałem kolejny zabieg związany z usunięciem tzw. systemu zespol. Na rehabilitacji będę jeszcze dwa miesiące co oznacza że w moim przypadku cały okres leczenia trwa 1,5 roku. Po takim złamaniu odzyskałem sprawność w 99%. Niedługo będę składał dokumenty o odszkodowanie jeżeli ktoś orjentuje się ile morzna dostać procent za otwarte złamanie prawej goleni proszę o informacje z góry dziękuję
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Wspolczuję tak poważnego zlamania i dlugiej rehabilitacji. pociecha jedyna ze wypadek w pracy to 100% wynagrodzenia bez względu na czas nieobecnosci. Co do % odszkodowania to o ile mi wiadomo wszystko będzie zależalo od opisu wniosku przez lekarza. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej :)

ja tez mam złamaną strzałkę i piszczel, to juz 4,5 miesiąca i dalej nie moge obciążać:(, mam szczeline miedzy odłamami i czeka mnie kolejny zabieg przeszczepu z biodra bo sie zrastac nie chce;/ciekawe ile to jeszcze potrwa...:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj !! Z tymi połamaniami to długotrwała sprawa niekiedy trzeba nawet półtora roku ale dochodzi się do sprawności 99% jak napisał Jurek !! Zależy jakie jest to złamanie !! Ja juz 7 miesiąc i mam jeszcze pomocnika ( kula łokciowa !) Podobnie jak ty złamana piszczel i strzałka blisko stawu biodrowego !! Anita a Ty miałaś operację i jakieś przeszczepy ??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mialam operację 4,5 miesiąca temu zespolenie śródszpikowe i 4 gwoździe - w czechach. zlamana strzałka i piszczel w dwóch miejscach z odłamem (skośno-spiralne), na dzień dzisiejszy zrosła się strzałka i tylnia częsć piszczeli, z przodu mam szczelinę pomiędzy odłamami o szerokości ok 1 cm wiec( krótko mówiac odstaje taki kawaleczek), wczoraj bylam u dwóch lekarz i

a) pierwszy powiedzial ze sie juz powinno zlać..ale sie nie zlało, więc dał mi skierowanie na zabieg, podczas którego pobiorą troche kości z talerza biodrowego i wstawią do tej szczeliny( ponoć prosty zabieg...no ale kolejne szwy i to na środku nogi,aha no i po tym przeszczepie czeka mnie ok 4 miesiecy spacerowania z kulami

b) drugi powiedział z kolei, ze jest jeszcze za wczesnie a szczelina powoli ladnie sie zarasta, ze nie warto robic przeszczepu bo to sie wiaze znów z cieciem i zeby poczekac jeszcze 1,5 miesiaca bo moze byc poślizg w zlewaniu, a na przeszczep zawsze bedzie czas;/, zaproponował jeszcze pobranie szpiku z biodra i wstrzykniecie w szczeline za pomocą strzykawy ;/

i co tu robić????? w maju mam wizyte w piekarach slaskich ciekawe co oni na to

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba czekać i być cierpliwym !! Może pomyślisz sobie co ona pisze ale wiem bo sama to przechodze !! A i z moją cierpliwością jest bardzo różnie !!! Organizm ludzki ma bardzo duże właściwości regeneracyjne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A jeśli 2 lekarzy ma różne zdania to musisz udać sie do trzeciego ( ciekawe co on na to powie) A miałaś już jakąś rehabilitację??? pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 x 15 min pole magnetyczne i 10 x ok. 5 min lasery, na przyspieszenie zrostu kostnego, na nfz czekalam ok 2 tyg., pytalam rehabilitanta czy to skuteczne:), powiedzial ze faktycznie przyspiesza:), wizyte mam za dwa tyg znow poprosze lekarza o zabiegi:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

 

Mam troche doswiadczenia jesli chodzi o zlamania, rehabilitacje, itp. bo juz od ponad 3 lat sie lecze. Dwa razy zlamalem obie kosci podudzia - pierwszy raz potracil mnie samochod, mialem zalozony gwozdz srodszpikowy. Przez dlugi czas noga sie nie zrastala mimo, ze od razu po wypadku mialem zabiegi - laser, pole magnetyczne - nic to nie dalo. Szkoda czasu (i pieniedzy) na cos takiego, to wcale nie przyspiesza zrostu kosci, po prostu nie wymyslono jeszcze czegos takiego. Podobnie jak rozne suplementy wapniowe - lykalem to niemal codziennie wapn, osteogenon, jakies chinskie tabletki robione z naciekow skalnych - tez nic to nie dalo. Jadlem jogurty, danonki, galaretki, rosolki z kurzych lapek, oklady z zywokostu, lykalem propolis - zero postepu.

 

Najwiekszy blad jaki popelnili lekarze to zakaz obciazania konczyny - nie ma mozliwosci zrostu, jesli noga nie pracuje w warunkach zblizonych do normalnych. Przez ponad rok nie obciazalem nogi i postepow nie bylo absolutnie zadnych. Dwa razy kroili mi miednice i nakladali przeszczepy - za pierwszym razem po operacji lekarz powiedzial, ze nie wolno mi w ogole obciazac nogi bo przeszczep sie nie przyjmie. Jak to powiedzialem pozniej innemu lekarzowi to parsknal smiechem. Drugi raz po przeszczepie (juz w innym szpitalu) kazali mi stawac na noge juz na drugi dzien po operacji.

 

Po ok. 18 miesiacach od wypadku odstawilem kule i zaczalem w miare normalnie chodzic. Zrostu oczywiscie dalej nie bylo, ale lekarz zalecil mi plywanie i jazde na rowerze - najpierw na stacjonarnym, potem jak juz poczulem sie lepiej to jezdzilem na zwyklym rowerze. Na basen chodzilem 3 razy w tygodniu, nie mialem wtedy zadnej innej rehabilitacji. Po ok. 3 miesiacach intensywnego plywania i jezdzenia na rowerze poszedlem do kontroli i okazalo sie, ze kosc sie zrosla!! Przez ponad rok nie bylo widac absolutnie zadnych postepow na zdjeciu RTG, a po 3 miesiacach plywania i roweru byl zrost :)

 

3 miesiace pozniej usuneli mi gwozdz srodszpikowy. 3 tygodnie po operacji wywalilem sie na rowerze i zlamalem noge w tym samym miejscu - zagipsowali mnie na 4 miesiace. Od zdjecia gipsu minal ponad rok, noga dalej mnie boli jak chodze, a o bieganiu, skakaniu moge tylko pomarzyc.

 

Widzialem, ze jakis lekarz polecil tu komus obciazac noge do 5kg. Tez mialem takie zalecenie i sprawdzilem sobie w domu na wadze ile to jest 5kg - to lekkie musniecie stopa podlogi. Na swoim przykladzie wiem, ze takie obciazenie nic nie daje, to tak jakby w ogole nogi nie obciazac. Kosc musi byc obciazana zeby mogla sie wytworzyc kostnina, w przeciwnym wypadku nie bedzie zadnych postepow.

 

Co do rehabilitacji to laser polecam, bo likwiduje bol (ale nic poza tym), dobra jest tez lampa bioptron do likwidacji bolu. Magnetronik to strata czasu, mialem chyba ze 100 tych zabiegow i nic to nie dalo. Lekarz, ktory uratowal mi noge i dzieki ktoremu moge teraz chodzic kazal mi wykonywac normalne codzienne czynnosci i duzo chodzic, plywac, jezdzic na rowerze. Odradzal wszelkie zabiegi fizykoterapii, bo twierdzil, ze sa nieskuteczne, a osoba, ktora wymysli srodek na przyspieszenie zrostu kosci powinna dostac Nobla (jak dotad nikt go nie dostal).

 

Polecam lekarzy z Akademickiego Szpitala Klinicznego na ul. Borowskiej we Wroclawiu, w szczegolnosci dr Leszka Morasiewicza. Jest naprawde wybitnym specjalista i przyjezdzaja do niego ludzie z calej Polski. Niejedna osobe juz uratowal po tym, jak inny lekarz cos spieprzyl.

 

Do Anity: Mialem bardzo podobny przypadek - ok. 1cm szczelina miedzy odlamami. Bez obciazania nogi i przeszczepow nie ma szans, zeby to sie zroslo. Zreszta napewno to samo powiedza Ci lekarze w Piekarach Slaskich, tam sa dobrzy specjalisci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witajcie

 

jestem miesiąc po operacji piszczeli (pręt śródszpikowy z zabezpieczeniem przeciwrotacyjnym ... albo jakoś tak ;))

 

Anita - Ty piszesz o połączeniu dynamicznym... czy to cos innego?

 

połamałem się na stoku w Alpach włoskich i wylądowałem w szpitalu w Trento.

tam tydzień leżałem na wyciągu w oczekiwaniu na operację , a bardziej jeszcze na decyzję mojego ubezpieczycela o tym, czy operować mnie na miejscu czy wieźć mnie na operację do Polski ... (temat na osobną historię)

Po wielu wojnach z firmą, w której się ubezpieczałem, jej wyrafinowanymi podjazdami i sztuczkami, lekarze podjęli decyzję o operowaniu mnie tam z Europejskiej Karty Ubezpieczeniowej, jaką wydaje NFZ - (za darmo)

 

Po operacji nie założono mi w góle gipsu a na 3ci dzień pozwolono wstać z łóżka i pochodzić z kulami na zdrowiej nodze (nie obciążając w ogóle chorej)

 

Lekarz wypisujący mnie ze szpitala zalecił mi:

- przez 10 dni leżeć i ćwiczyć leżąc zginanie kolana i stopy

- po 10 dniach zdjąć szwy

- po zdjęciu szwów w miarę sił wstawać z kulami i delikatnie dotykać złamaną nogą podłoża dociążając ją stopniowo ale systematycznie coraz więcej - w miarę wyczucia bólu itp (radził jak najszybciej w miarę możliwości odstawić środki przeciwbólowe żeby czuć co się z tą nogą dzieje)

- chodząc z dwiema kulami starać się stopniowo dociążać nogę przez około miesiąc, w międzyczasie próbując zrezygnować z jednej kuli

- po miesiącu prób i ćwiczeń ( + 10 dni leżenia wcześniej) próbować robić pierwsze kroki bez kul

- chodzić na basen i jeździć na rowerze i po 3 miesiącach starań - biegać, skakać, latać, fruwać - z jeżdżeniem na nartach włącznie (pełne obciążenie)

 

Po powrocie do Polski poszedłem na pierwszą wizytę do ortopedy...

ZGROZA! Zalecenia polskiego lekarza (specjalista ortopedii i chirurgii urazowej):

- 3 miesiące leżeć

- po 3 m-cach stopniowo obciążać złamaną nogę na wadze max do 10 kg!!

- stopniowo próbować się rechabilitować przez kolejne pół roku a prawdopodobnie i dłużej...

 

Nie znam się na tym, w życiu wcześniej nie miałem nic złamanego, ale doświadczenia Maczka i moje pokazują, że chyba są różne (skrajnie różne) szkoły na ten temat!!

 

Stosuję się do zaleceń lekarzy z włoskiego szpitala i mam plan i nadzieję w 3 m-ce doprowadzić się do pełnej używalności.

 

Wydaje mi się, że położenie na 3 miesiące do łóżka nawet ze zdrowego człowieka może uczynić kalekę...

 

pozdrawiam

Krzysiek

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzychu,

 

Zmień lekarza. Późne obciążanie nogi to jest niestety częsty błąd, co skutkuje brakiem zrostu albo wytworzeniem sie stawów rzekomych. Jak obciąża się nogę to w miejscu złamania powstaje efekt piezoelektryczny, który pobudza kość do zrostu i jednocześnie umacnia zrost.

 

Różnice zdań lekarzy nazwałbym trochę inaczej - to nie są różne szkoły, tylko jeden lekarz się uczył na studiach a drugi ściągał, i tyle :)

 

Pozdrawiam,

Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzychu, :)

o co chodzi...??ja byłam operowana w Czechach i dokładnie były takie same zalecenia tamtego lekarza jak tego z Trento, do tej pory zastanawiam się o czym oni mysleli przekonując mnie ze po trzech miesiacach bedę biegać, skakać, fruwać!!!Od razu po operacji dali kule i kazali nogą dotykac ziemi i obciązac stopniowo, 5,10,20 kg.Powrót do Polski i zgroza!!!Nie dość ,że każdy lekarz mówi tu co innego to juz 5 miesiecy o kulach chodze i wciąż nie wiem czy mam już ją ociązac czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie rację, trzeba obciążać żeby stopa rzeczywiście poczuła podłoże i żeby też dobrze poczuć "pręt" w podudziu. Pod warunkiem że nie masz również pęknięcia piszczeli wzdłuż i odszczepu ze szczeliną, jak u mnie (u mnie strzeliła piszczel w 4 miejscach i do tego jeszcze mam odszczep pionowy na dł. 15 cm, który odstaje od osi piszczeli gdzie jest wstawiony gwóźdż aż na 1-1,5 cm). Wtedy o zrost najtrudniej a przy okazji w pierwszym okresie odszczep jest dosyć ruchomy na końcu (szczególnie jeśli jest długi), w pierwszym okresie trzeba uważać żeby odszczep nieco sie ustabilizował w miejscu rozszczepienia i nie "dziubał" w ranę. Ja jestem już 11 tydzień i staram się już mocniej obciążać nogę, ale poruszam się o 2 kulach, niestety o jednej kuli jeszcze nie mam szans, nie mówiąc o bieganiu, czy skakaniu. Na ostatnich zdjęciach 7 tygodni po operacji po zroście nie było śladu. Możliwe że czeka mnie kolejna operacja, dociśnięcia odszczepu, bo "fachowiec" z Zakopanego nie pomyślał o dociśnięciu go podczas wkładania pręta do piszczeli, kiedy miał "otwartą" nogę. Niezależnie od tego i tak trzeba nogę obciążać jak tylko często się da.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korel,

jak docisnięcia??? u mnie lekarz powiedział ,że absolutnie cos takiego nie wchodzi w gre poniważ ten odszczep moze się połamać, możliwe jest ewentualnie wszczepienie kości z biodra.Może nie dało się nas inaczej poskładać jeżeli zostawili nam te "szczeliny"? U mnie to juz prawie 5 miesięcy, juz zapomnialam jak się chodzi;/ W Czeechach jak mnie wypuszczali ze szpitala to widzieli wielkość tej szczeliny, dlaczego zapewniali że bede chodzic po 3 miesiacach, wiedzac ,ze aby ta szczelina się wypełniła trzeba dużo czasu?Szkoda słów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też w Zakopcu powiedzieli, że po 3 miesiącach będę chodzić i jeździć. I nikt, ani lekarz chirurg ani ordynator nie raczyli mi powiedzieć, że mam odszczep, z którym mogę mieć duży problem. Sam zapytałem o "odstający fragment kości" widoczny na zdjęciu i dowiedziałem się, że to nie jest problem. Chyba tylko nie dla nich ... dla mnie i owszem. Co do "dociśnięcia" to jest to jedna z propozycji Piekar, poza tym centrum rehabilitacji na Modrzewiowej (w Krakowie) też chce na to założyć pętlę dociskającą, drugi szpital w Zakopanem (ten szpital bardziej sportowy) też proponuje wewnętrzną obejmę dociskającą na kości, jeśli nie będzie zrostu. Alternatywą (też pochodzącą z Piekar i paru innych lekarzy krakowskich) jest spiłowanie kawałka biodra albo znalezienie materiału w banku tkanek i "posypanie" szczeliny, ew. wstrzyknięcie jakiejś kombinacji krwi w to miejsce. Problem jest taki, że te opiłki czy ta "zmodyfikowana" krew musi na czymś się utrzymać / na czymś osiąść wśrodku nogi. Ale na czym skoro tam jest tylko metalowy pręt, o to pytaja mnie ci pierwsi lekarze. Mam znajomego doktora naukowca na AGH na materiałoznawstwie, powiedział że skomponuje dla mnie jakiś implant i wówczas zgłosi się po Nobla ... To oczwiście żart, reszta to niestety prawda. Dlatego liczę że jednak może samo to się zacznie zrastać, ale jesli tak będzie w przypadku szczeliny szerokości 1,5 cm, to sam zgłoszę się po Nobla... Pozdrawiam, Marek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...