Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

korel wrote:

agula wrote:

korel wrote:

Cholera, tak czułem że nie powienienem Ci tego mówić. Będziesz to chciała wykorzystać przeciwko jakiemuś dobremu człowiekowi :/

od razu wykorzystać...nauka nie idzie w las....

tak bez litości ?

w miłości i na wojnie jej nie uwidzisz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

korel wrote:

lisiu wrote:

korel wrote:

tak bez litości ?

to zależy czy sztywniak czy twardziel, prawda Agula? :D

Jak przez kilkanaście tygodni wisiał Ci u nogi, to musi że twardziel

pewnie Lisia dobrze gotuje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

agula wrote:

korel wrote:

lisiu wrote:

to zależy czy sztywniak czy twardziel, prawda Agula? :D

Jak przez kilkanaście tygodni wisiał Ci u nogi, to musi że twardziel

pewnie Lisia dobrze gotuje ;)

:D odkąd mam teścia (czytaj: od tygonia) codziennie obiad z dwóch dań. POMOCY, już mam dość! Gotowania, bo teść jest spoko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

agula wrote:

korel wrote:

agula wrote:

od razu wykorzystać...nauka nie idzie w las....

tak bez litości ?

w miłości i na wojnie jej nie uwidzisz

To ja naiwny jestem. To widać że ani kariera kochanka ani wojskowego nie kończy się dobrze. Lepiej już przeczekać jako inwalida ? Przeczekać ... aż samo przejdzie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za podpowiedzi. Myślałam że to jakoś inaczej będzie wyglądać jak już się pozbęde gipsu skoro lekarz kazał mi chodzić i wsiadać na rower i że to moja rehabilitacja ma niby być ale widze ze bez prawdziwej rehabilitacji sie nie obedzie a ni i najgorsza ta cierpliwosc ja to juz bym chciala chodzic. Zycze wszystkim szybkiego powrotu do 100% sprawnosci
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

IwonaŁódź wrote:

Dzięki za podpowiedzi. Myślałam że to jakoś inaczej będzie wyglądać jak już się pozbęde gipsu skoro lekarz kazał mi chodzić i wsiadać na rower i że to moja rehabilitacja ma niby być ale widze ze bez prawdziwej rehabilitacji sie nie obedzie a ni i najgorsza ta cierpliwosc ja to juz bym chciala chodzic. Zycze wszystkim szybkiego powrotu do 100% sprawnosci

Ja myślę, że twoja rehabilitacja to będzie głównie powrót do normalnych zajęć. Ale rehabilitant powie Ci od czego zacząć, żeby unikać bólu i opuchlizny. Przynajmniej dostaniesz instrukcje kiedy wsiadać na rower, itd. Na pewno musisz dużo ćwiczyć staw skokowy jeśli puchnie Ci w kostce, żeby wytworzyć pompę mieśniową do transportu krwi do góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maczek wrote:
lisiu wrote:
Słuchajcie - to ostatnia moja noc z gipsem. Jak myślicie - jak powinnam ją spędzić? ;)
Polecam stanie na rękach połączone z klaskaniem od godziny 0:00 do 5:00 rano, potem możesz się trochę zdrzemnąć...
hm, mogę mieć kłopot, bo ręce mam zajęte przez kulki. Ale to zawsze dodatkowty pomysł, dzięki :)
Chyba dostaję głupawki z tej radości...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

lisiu wrote:

korel wrote:

Widać laski z inwalidami się nie zadają. Pozdrowienia :)

Wróciłam, aby Cię pocieszyć :) Jutro będzie lepszy dzień, daj sobie szansę ;)

Ja tylko tak żartuję, laski generalnie jednak wykazują sporo sympatii i współczucia dla takich inwalidów :) Ale i tak chcę zmienić ten stan jak najszybciej. Nie mogę się doczekać na kolejny zabieg, bo zakładam że skrócę trochę czas zrostu. Chociaż wcale nie czuję sie dobrze że znowu będą mi tam nodze grzebać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

korel wrote:

lisiu wrote:

korel wrote:

Widać laski z inwalidami się nie zadają. Pozdrowienia :)

Wróciłam, aby Cię pocieszyć :) Jutro będzie lepszy dzień, daj sobie szansę ;)

Ja tylko tak żartuję, laski generalnie jednak wykazują sporo sympatii i współczucia dla takich inwalidów :) Ale i tak chcę zmienić ten stan jak najszybciej. Nie mogę się doczekać na kolejny zabieg, bo zakładam że skrócę trochę czas zrostu. Chociaż wcale nie czuję sie dobrze że znowu będą mi tam nodze grzebać.

A ja do dzisiaj zastanawiam się czy gdybym zdecydowała się na gwóździka to skróciłabym czas rehabilitacji. Koleżanka spadła z konia, połamała nogę (otwarte z przemieszczeniem i w kilku miejscach) i po 3 miesiącach wróciła już do pracy. A ja? Po 4 miesiącach wreszcie zdejmą mi gips :( Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam, ale właściwie już niepotrzebnie. To taka ciekawość tylko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lisiu wrote:
korel wrote:
lisiu wrote:
Wróciłam, aby Cię pocieszyć :) Jutro będzie lepszy dzień, daj sobie szansę ;)
Ja tylko tak żartuję, laski generalnie jednak wykazują sporo sympatii i współczucia dla takich inwalidów :) Ale i tak chcę zmienić ten stan jak najszybciej. Nie mogę się doczekać na kolejny zabieg, bo zakładam że skrócę trochę czas zrostu. Chociaż wcale nie czuję sie dobrze że znowu będą mi tam nodze grzebać.
A ja do dzisiaj zastanawiam się czy gdybym zdecydowała się na gwóździka to skróciłabym czas rehabilitacji. Koleżanka spadła z konia, połamała nogę (otwarte z przemieszczeniem i w kilku miejscach) i po 3 miesiącach wróciła już do pracy. A ja? Po 4 miesiącach wreszcie zdejmą mi gips :( Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam, ale właściwie już niepotrzebnie. To taka ciekawość tylko
Niepotrzebna :)
U mnie bez gwoździa nie dałoby rady. Chociaż w moim przypadku juz od razu powinni założyć jeszcze pętlę, żeby poskładać i podosuwać kawałki piszczeli do siebie. Bez tego mam teraz problem i być może nowa operacja pomoże w zroście.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

IwonaŁódź wrote:

Dzięki za podpowiedzi. Myślałam że to jakoś inaczej będzie wyglądać jak już się pozbęde gipsu skoro lekarz kazał mi chodzić i wsiadać na rower i że to moja rehabilitacja ma niby być ale widze ze bez prawdziwej rehabilitacji sie nie obedzie a ni i najgorsza ta cierpliwosc ja to juz bym chciala chodzic. Zycze wszystkim szybkiego powrotu do 100% sprawnosci

Iwona, ul. Kopernika 38 Medical Magnus. Tam sobie idz do lekarza a potem na rehabilitacje - równiez w tym samym budynku. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha Iwono, tutejsi forumowicze mają racje, smigaj czym predzej na rehabilitacje. Podam Ci przyklad, bodaj 2 dni temu zapytałem czy ktos ma tak jak ja problemy z podnoszeniem wyprostowanej nogi. No pare osob powiedzialo ze nie mieli praktycznie od początku. Wczoraj i dzis sie zawziąłem i juz tą nogę podnoszę. Ale wymagało to ćwiczen, cwiczen i jeszcze raz cwiczen...no i sugestii moich internetowych połamańców :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel to a propos rozkładu ciężaru dowodu w procesach medycznych:

 

Zgodnie z tradycyjnymi regułami dotyczącymi ciężaru dowodu, obowiązek udowodnienia spoczywa na stronie, która z danego faktu wywodzi skutki prawne. Także w procesach medycznych z reguły wymaga się od pacjenta, by ten w sposób pewny wykazał przesłanki podnoszonego roszczenia. Przeprowadzenie takiego dowodu z pewnością wymaga wiedzy specjalistycznej, której powód często nie posiada. Rygorystyczne traktowanie norm prawnych dotyczących rozkładu ciężaru dowodu mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której pacjent rzeczywiście poszkodowany nie byłby w stanie skutecznie dochodzić należnych mu roszczeń. Dlatego też sztywne reguły dowodowe łagodzone są m.in. przez normy prawne konstruujące instytucje domniemań faktycznych i prawnych oraz dowodu prima facie.

 

W procesie medycznym wykazanie pewnego związku przyczynowego jest często niemożliwe. Ze względu na stan wiedzy medycznej w poszczególnych przypadkach sąd musi często poprzestać na stwierdzeniu wysokiego prawdopodobieństwa zachodzącego między działaniem lekarza a wyrządzoną szkodą. W orzeczeniu z dnia 21.III.2000 r. (I ACa 192/00, OSA 2001/1/3), Sąd Apelacyjny w Krakowie zauważył: " Specyfikacja spraw o zadośćuczynienie strat i krzywd u pacjentów placówek zdrowia w związku z zaordynowanym im sposobem leczenia wyraża się m.in. w tym, że nie jest możliwe pozyskanie wiedzy o pewności związku przyczynowego pomiędzy pogorszonym stanem zdrowia tego pacjenta a działaniem (zaniechaniem) pracowników tej placówki. Niedoskonałość poziomu nauki i wiedzy medycznej w tych sprawach nakazuje odwoływać się do prawdopodobieństwa takiego związku". W wyroku z dnia 5.VII.1967 r. (I PR 174/67, OSNC 1968/2/26) Sąd Najwyższy stwierdził: "w procesie nie zawsze da się przeprowadzić każdy dowód bez reszty. Jest to częstokroć utrudnione ze względu na uwarunkowanie - jak w danym wypadku - aktualnym stanem wiedzy medycznej, która nie zawsze jest w stanie dać stanowczą odpowiedź na każde pytanie. Sąd może, po rozważeniu całokształtu okoliczności sprawy, uznać dowód za przeprowadzony, mając na uwadze wysoki stopień prawdopodobieństwa". W orzeczeniu z dnia 23.X.2002 r. (II CKN 1185/00, LEX nr 77034), Sąd Najwyższy stwierdził, iż w przypadku istnienia kilku wpółprzyczyn szkody, z reguły ścisłe ich rozdzielenie nie jest możliwe, dlatego w świetle art. 361 § 1 k.c., wystarczy ustalenie z dużym stopniem prawdopodobieństwa, jaki był wpływ każdej z nich na powstanie szkody.

 

Sądy, badając dany stan faktyczny, są uprawnione do ustalenia związku przyczynowego przy pomocy instytucji domniemań faktycznych oraz dowodu prima facie. W wyroku z dnia 11.I.1972 r. (I CR 516/71, OSNC 1972/9/159), Sąd Najwyższy orzekł: "Jeżeli śmiertelny wynik operacji poprzedziły związane z jej przebiegiem zaniedbania operatora lub innych funkcjonariuszy zakładu służby zdrowia, art. 231 k.p.c. daje sądowi podstawę do uznania w trybie domniemania faktycznego, że między zaniedbaniami a śmiercią operowanego zachodzi normalny związek przyczynowy, chyba że istniałaby podstawa do wniosku, iż zasady medycyny stanowią inaczej". Art. 231 k.p.c. stanowi więc podstawę do przyjęcia domniemania związku przyczynowego w oparciu o wykazanie niedbalstwa lekarza. W efekcie, to na pozwanym będzie spoczywał ciężar dowodu co do definitywnego wykluczenia związku przyczynowego między własnym zaniedbaniem a szkodą. W tym samym orzeczeniu, Sąd Najwyższy stwierdził: "(...) gdy biegli nie wykluczyli związku przyczynowego pomiędzy stwierdzonymi zaniedbaniami a śmiertelnym wynikiem operacji, lecz tylko wyjaśnili, że nie były one przyczyną wyłączną, okoliczność, że nie byli oni w stanie kategorycznie potwierdzić związku przyczynowego, nie może sama przez się stanowić, iż przyjęcie przez Sąd Wojewódzki istnienia takiego związku było nieprawidłowe".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaniem M. Nesterowicza, przeprowadzenie dowodu prima facie jest uwarunkowane spełnieniem kilku przesłanek (4):

 

* należy wykazać, że zdarzenie nie miałoby miejsca, gdyby pozwany dołożył należytej staranności,

 

* istnieje duże prawdopodobieństwo, że zdarzenie nastąpiłoby w czasie, gdy powód znajdował się pod kontrolą pozwanego,

 

* zachowanie powoda było bierne, tak by nie można było wyprowadzić wniosku, że sam sobie wyrządził szkodę,

 

* przyczyny szkody nie mogą być ustalone przy pomocy pewniejszych środków dowodowych,

 

* z okoliczności sprawy widoczne jest dopuszczenie się niedbalstwa, rzecz mówi sama za siebie (res ipsa loquitur - rzecz mówi sama za siebie).

 

* Odmienne kryteria podaje L. Morawski (3):

 

* dowód na zasadach ogólnych jest niemożliwy z przyczyn niezawinionych przez stronę (pacjenta),

 

* przeprowadzenie dowodu jest znacznie utrudnione wskutek nagannego postępowania drugiej strony,

 

* z dowodu prima facie skorzystać może jedynie strona słabsza.

 

Mimo pewnych różnic, podstawowymi kryteriami pozostają: brak alternatywnych środków dowodowych, niedbalstwo wynikające z okoliczności sprawy (res ipsa loquitur) oraz posłużenie się dowodem prima facie przez słabszą stronę procesową (poszkodowanego pacjenta). Podobne stanowisko zajął Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, w wyroku z dnia 28.IV.1998 r. (I Aca 308/98). Powód domagał się od szpitala zasądzenia kwoty 60 000 złotych tytułem odszkodowania za zarażenie wirusem HIV i HBs. O ile sam fakt zainfekowania pacjenta pozostawał bezsporny, o tyle pozwany od początku kwestionował miejsce zakażenia, którym miał być jeden ze szpitali wojewódzkich. Ponieważ powód udowodnił, iż wchodząc do zakładu opieki zdrowotnej, był zdrowy, Skarb Państwa, gołosłownie twierdził, iż zarażenie aż dwoma wirusami miało miejsce podczas jednego z pobytów zagranicznych. Linia obrony strony pozwanej sprowadzała się więc do zwykłego zaprzeczenia tezom poszkodowanego pacjenta. Sąd apelacyjny, przyjmując, iż przyczyny szkody nie mogą być ustalone przy pomocy pewniejszych środków dowodowych a z okoliczności sprawy widoczne jest dopuszczenie się niedbalstwa, przyznał rację małżonce zmarłego pacjenta. Z tezy wyroku wynika, iż "w razie zakażenia pacjenta chorobą zakaźną, pozwany szpital, chcąc się zwolnić od odpowiedzialności, powinien przynajmniej wykazać, że istniało wysokie prawdopodobieństwo innego powstania szkody". W świetle tego orzeczenia, nie do pomyślenia jest więc bierna postawa pozwanego zakładu opieki zdrowotnej. Ponieważ zakażenie pacjenta wspomnianymi wirusami podczas pobytu w szpitalu było widoczne już na pierwszy rzut oka (prima facie), elementarnym obowiązkiem pozwanego powinno być przynajmniej przedstawienie dowodów, co do twierdzeń strony przeciwnej (5). W tej sytuacji można mówić o obciążającym szpital domniemaniu winy (4).

 

:D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ktoś ma coś przeciwko zaśmiecaniu forum tymi dyrdymałami prawniczymi to skargi proszę kierować do Korela - głównego sprawcy burzy mózgu ;)

 

mogę podać Jego nr telefonu adres zamieszkania i nr ubezpieczenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.Pisalem kiedys o swojej drugiej operacji o usunięciu poprzedniego zespolenia o wstawieniu nowego tj.płytki i przeszczepu.Ale nie o tym.Zobaczyłem swój rtg.Lekarz aby jak twierdzi mógl się dostać do polamanej kości piszczelowej wyciął 3 cm kości strzałkowej .(czyli już nigdy sie nie zrośnie) MóWI żE NIE JEST KONIECZNA.Co wy na to?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andy ja słyszałam że strzałka nie jest potrzebna do chodzenia...a w którym miejscu ten lekarz Ci wyciął strzałkę?

ale nie zetknęłam się z problemem usuwania części kości aby dostać się do drugiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w pażdzierniku w pracy.Zlamanie wieloodlamowe,otwarte.Po pierwszej operacji sie nie zrosłem.Dzięki za zainteresowanie bo ja przez dwa miesiące mam ćwiczyć sam i nie będe miał kontaktu z jakimś fachowcem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli chcesz zobaczyć jakie my wykonywaliśmy ćwiczenia to musisz zerknąć na forum kilka kartek wstecz...:D osobiście polecam na staw skokowy ćwiczenie a la maczek - robienie pompek przy ścianie.dobrze by było żebyś mimo wszystko rozejrzał sie za rehabilitacją - ona jest niezbędna w naszych przypadkach.nawet ćwiczenia w domu powinno się wykonywać po konsultacji z rehabilitantem, który indywidualnie ocenia po rtg każdy przypadek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...