Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Lisiu ja tez mam walniętą prawą nogę i też nie jeżdżę z przyczyn podanych wyżej ,choć ja mam złamaną tylko strzałkę, która jest nie zrośnięta.Raz tylko wsiadłam szukając psa,ale

jeżdziłam tylko po małym osiedlu na krańcu miasta.Lekarz też jeszcze nie pozwolił.Ale korci mnie strasznie,najgorsza jest jazda po mieście gdzie co chwilę trzeba używać hamulca i gazu.pozdrawiam

no już mecz zaczyna się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maczku poradż mi proszę, bo nie chcę pytać się męża bo za dużo byłoby krakania.

Wziełam się za porządki w kompie i za dużo wyrzuciłam do kosza ,którego nie mogę znależć.

Nie mam go pulpicie,gdzieś sie schował.Jak go znależć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
lisiu wrote:
pgb1979 wrote:
A to nie jest tak że wykręcają srubkę, ale tą dolną, umiejscowioną nad kostką? Tak mi sie wydawało ze na tym polega dynamizacja. No ale moze i widocznie trzeba tą z kolana wykręcic.

Dzis pierwszy raz od ponad 7 tygodni wsiadłem w auto i... żałuje ze dopiero to zrobiłem. Mogłem juz zaczac jezdzic ze 2-3 tyg temu :/ Ale jazda była rewelacyjna :) Wprawdzie tylko w obrębie osiedla, ale przynajmniej kilka spraw mozna bylo zalatwic. W tym tygodniu wybiore sie znacznie dalej :)
No zazdroszczę Ci! Moje autko stoi, albo jeździ nim mój mąż. Też myślałam, że może spróbuję jeździć na rehabilitację autem, bo mogę śmignąć poza miastem, ale mój małżonek jak to usłyszał.... mówiąc ogólnie stwierdził, że oprócz nogi to mam chyba jeszcze chorą głowę. Boję się, że gdybym musiała zahamować niespodziewanie, to moja kość ślicznie by się ześlizgnęła i straciłabym to, o co walczę od 4 miesięcy. Mnie żaden pręt ani gwoździe nie trzymają. A nie mogę się doczekać, kiedy będę niezależną kobietą!
Mówiąc ogólnie Twój małżonek ma trochę racji, jeśli masz złamaną prawą nogę ;) Bo "wyobraź sobie że nagle wyskoczy na drogę ci dziecko, i nawet nie mów mi że ci nie wyskoczy albo że nie masz dziecka, bo zawsze je możesz mieć" :D (taki cytat ze starej polskiej komedii, ale tytułu już nie pamiętam) to co będzie ? przed dzieckiem pewnie zahamujesz, ale noga strzeli :(
A przed staruszką zahamujesz ? A wiesz jak one pojawiają się zawsze z tzw. nienacka i to w dużych ilościach na naszych drogach :) Jakieś straty będą :/
Ja na szczęście mam lewą nogę niesprawną, i parę miesięcy po pierwszej operacji jeździłem, ale tylko w mieście, pięknym zresztą zwanym Krakowem. Charakteryzuje się ono remontami jednocześnie na 70% przelotowych ulic i rond, ruchem wahadłowym na ulicach objazdowych oraz wymianą kanalizacji na drogach lokalnych, znanych tylko tybylcom, no i średnią prędkością poruszających się w nim samochodów ok. 4-5 km/h. Więc jednym wypadkiem jaki mogę ew. komuś sprawić to zadrapanie lakieru na zderzaku. :) W takich warunkach jeździłem i też mnie to bardzo cieszyło :):):)
Korel, nie jesteś przecież moim mężem, a dokładnie tak samo mówisz! Dziecko mi wbiegnie, staruszka ruszy na jazdnie, jeszcze dodaje pies albo piłka. Dokładnie tak samo. Mój kochany mąż jest osobą przezorną, jak na moje odczucia, aż za bardzo. Dziękuję Wam Korel i Alakali! Słysząc to samo od kogoś zupełnie obiektywnie oceniającego, rzeczywiście lepiej do mnie dotarło, ile mogłabym stracić. Otrzeźwiliście mnie i uspokoiliście. Nie będę się spieszyć, chć nie wiem czy Wrocław ustępuje w ilości remontów Twojemu miastu, Korel ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alakali wrote:
maczku poradż mi proszę, bo nie chcę pytać się męża bo za dużo byłoby krakania.
Wziełam się za porządki w kompie i za dużo wyrzuciłam do kosza ,którego nie mogę znależć.
Nie mam go pulpicie,gdzieś sie schował.Jak go znależć?
Już znalazłam ten kosz ,jest na samym widoku na pulpicie, ale to tak jest jak jednym okiem na telewizor a drugim na kompa.Odzyskałam to co chciałam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alakali wrote:
alakali wrote:
maczku poradż mi proszę, bo nie chcę pytać się męża bo za dużo byłoby krakania.
Wziełam się za porządki w kompie i za dużo wyrzuciłam do kosza ,którego nie mogę znależć.
Nie mam go pulpicie,gdzieś sie schował.Jak go znależć?
Już znalazłam ten kosz ,jest na samym widoku na pulpicie, ale to tak jest jak jednym okiem na telewizor a drugim na kompa.Odzyskałam to co chciałam.
To dobrze, dopiero teraz przeczytałem Twoją prośbę ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
lisiu wrote:
pgb1979 wrote:
A to nie jest tak że wykręcają srubkę, ale tą dolną, umiejscowioną nad kostką? Tak mi sie wydawało ze na tym polega dynamizacja. No ale moze i widocznie trzeba tą z kolana wykręcic.

Dzis pierwszy raz od ponad 7 tygodni wsiadłem w auto i... żałuje ze dopiero to zrobiłem. Mogłem juz zaczac jezdzic ze 2-3 tyg temu :/ Ale jazda była rewelacyjna :) Wprawdzie tylko w obrębie osiedla, ale przynajmniej kilka spraw mozna bylo zalatwic. W tym tygodniu wybiore sie znacznie dalej :)
No zazdroszczę Ci! Moje autko stoi, albo jeździ nim mój mąż. Też myślałam, że może spróbuję jeździć na rehabilitację autem, bo mogę śmignąć poza miastem, ale mój małżonek jak to usłyszał.... mówiąc ogólnie stwierdził, że oprócz nogi to mam chyba jeszcze chorą głowę. Boję się, że gdybym musiała zahamować niespodziewanie, to moja kość ślicznie by się ześlizgnęła i straciłabym to, o co walczę od 4 miesięcy. Mnie żaden pręt ani gwoździe nie trzymają. A nie mogę się doczekać, kiedy będę niezależną kobietą!
Mówiąc ogólnie Twój małżonek ma trochę racji, jeśli masz złamaną prawą nogę ;) Bo "wyobraź sobie że nagle wyskoczy na drogę ci dziecko, i nawet nie mów mi że ci nie wyskoczy albo że nie masz dziecka, bo zawsze je możesz mieć" :D (taki cytat ze starej polskiej komedii, ale tytułu już nie pamiętam) to co będzie ? przed dzieckiem pewnie zahamujesz, ale noga strzeli :(
A przed staruszką zahamujesz ? A wiesz jak one pojawiają się zawsze z tzw. nienacka i to w dużych ilościach na naszych drogach :) Jakieś straty będą :/
Ja na szczęście mam lewą nogę niesprawną, i parę miesięcy po pierwszej operacji jeździłem, ale tylko w mieście, pięknym zresztą zwanym Krakowem. Charakteryzuje się ono remontami jednocześnie na 70% przelotowych ulic i rond, ruchem wahadłowym na ulicach objazdowych oraz wymianą kanalizacji na drogach lokalnych, znanych tylko tybylcom, no i średnią prędkością poruszających się w nim samochodów ok. 4-5 km/h. Więc jednym wypadkiem jaki mogę ew. komuś sprawić to zadrapanie lakieru na zderzaku. :) W takich warunkach jeździłem i też mnie to bardzo cieszyło :):):)
Korel!! To cytat z "Misia" - znam ten film na pamięć :D Haha!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Wam się podobał występ naszych orłów ? :( Tylko kibiców żal ... :(

Ja zasnąłem wczoraj przy drugiej połowie ;?, zdecydowanie bardziej zajmujący był dla mnie mecz Turków z Czechami 2 dni temu. Ale Turcy tacy są, to co było 2 minuty temu spływa po nich jak woda po kaczce, dlatego tak kopiąc piłką przypadkowo w różnych kierunkach, w końcu wkopali ją pepikom.

 

A swoją drogą zaskoczony jestem niesamowitą ilością glutów wydmuchiwanych przez piłkarzy na boisku w czasie meczu ;) Zauważyliście to ? Jak tak dalej pójdzie, to w finale będą się ślizgać na takiej glucianej skorupie ;)

No, a przy okazji w dziedzinie zaglucania boiska nie ustępujemy światowym footbolowym potęgom ! Brawo biało-czerwoni ! :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U was Korel na gluty sie mówi kozy (swojego czasu smiałem się do łez jak usłyszałem że glut to koza), a u nas na gluty mówi się babole. I tak nawiązując do meczu, a w zasadzie do całych mistrzostw w wykonaniu biało-czerwonych to strzelali oni niezłe babole.Aż patrzec sie nie chciało.

Nie będę sie tu już rozwodził co zawiodło a co nie bo i tak to nie ma sensu.Zbyt długo trenowałem piłkę nożną, żeby po pierwszej połowie pierwszego meczu nie wiedzieć czemu są tak słabi. Wazne że mimo wszystko dostarczyli nam Polakom jakies emocje, nawet jesli były one negatywne.I dali jakąś nadzieję.A niestety w naszym kraju piłkarze to nieliczna grupa ludzi, która daje jakiekolwiek nadzieje takiej rzeszy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 wrote:
U was Korel na gluty sie mówi kozy (swojego czasu smiałem się do łez jak usłyszałem że glut to koza), a u nas na gluty mówi się babole. I tak nawiązując do meczu, a w zasadzie do całych mistrzostw w wykonaniu biało-czerwonych to strzelali oni niezłe babole.Aż patrzec sie nie chciało.
Nie będę sie tu już rozwodził co zawiodło a co nie bo i tak to nie ma sensu.Zbyt długo trenowałem piłkę nożną, żeby po pierwszej połowie pierwszego meczu nie wiedzieć czemu są tak słabi. Wazne że mimo wszystko dostarczyli nam Polakom jakies emocje, nawet jesli były one negatywne.I dali jakąś nadzieję.A niestety w naszym kraju piłkarze to nieliczna grupa ludzi, która daje jakiekolwiek nadzieje takiej rzeszy...
U was ? To znaczy gdzie ? Bo dla mnie gluty to gluty (to chyba jeszcze stare galicyjskie pojęcie) a nie kozy, jeszcze spotkałem się z młodziezowym "gile" ;) Ale o babolach nie wiedziałem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
pgb1979 wrote:
U was Korel na gluty sie mówi kozy (swojego czasu smiałem się do łez jak usłyszałem że glut to koza), a u nas na gluty mówi się babole. I tak nawiązując do meczu, a w zasadzie do całych mistrzostw w wykonaniu biało-czerwonych to strzelali oni niezłe babole.Aż patrzec sie nie chciało.
Nie będę sie tu już rozwodził co zawiodło a co nie bo i tak to nie ma sensu.Zbyt długo trenowałem piłkę nożną, żeby po pierwszej połowie pierwszego meczu nie wiedzieć czemu są tak słabi. Wazne że mimo wszystko dostarczyli nam Polakom jakies emocje, nawet jesli były one negatywne.I dali jakąś nadzieję.A niestety w naszym kraju piłkarze to nieliczna grupa ludzi, która daje jakiekolwiek nadzieje takiej rzeszy...
U was ? To znaczy gdzie ? Bo dla mnie gluty to gluty (to chyba jeszcze stare galicyjskie pojęcie) a nie kozy, jeszcze spotkałem się z młodziezowym "gile" ;) Ale o babolach nie wiedziałem.
Gluty to są takie ciągnące się, zwisające z nosa, a kozy to takie podsuszone i czasem trzeba się pomęczyć, żeby je wygrzebać ;) A gile to inaczej gluty.

Jak ktoś chce pogłębić swą wiedzę nt. kozy z nosa to polecam:

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Koza_z_nosa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.Właśnie wróciłem ze spacerku tak spaceruje sobie od wczoraj hehehe/...obciążam nogę nie wiem czy 15 kg ale chyba wiecej jest GIt tylko troszkę kolanko boli.Mam pytanie czy od chodzenia o kulach może czasami być ręka troszke nie dowładna cos jakby lekko mnie cos trzymało w rece coś czuje w lewej ręce jakby mnie chwycił na opiuszkach palca 4 u lewej reki ....może do lekarza musze isc i wspomniec hmmm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maczek wrote:
korel wrote:
pgb1979 wrote:
U was Korel na gluty sie mówi kozy (swojego czasu smiałem się do łez jak usłyszałem że glut to koza), a u nas na gluty mówi się babole. I tak nawiązując do meczu, a w zasadzie do całych mistrzostw w wykonaniu biało-czerwonych to strzelali oni niezłe babole.Aż patrzec sie nie chciało.
Nie będę sie tu już rozwodził co zawiodło a co nie bo i tak to nie ma sensu.Zbyt długo trenowałem piłkę nożną, żeby po pierwszej połowie pierwszego meczu nie wiedzieć czemu są tak słabi. Wazne że mimo wszystko dostarczyli nam Polakom jakies emocje, nawet jesli były one negatywne.I dali jakąś nadzieję.A niestety w naszym kraju piłkarze to nieliczna grupa ludzi, która daje jakiekolwiek nadzieje takiej rzeszy...
U was ? To znaczy gdzie ? Bo dla mnie gluty to gluty (to chyba jeszcze stare galicyjskie pojęcie) a nie kozy, jeszcze spotkałem się z młodziezowym "gile" ;) Ale o babolach nie wiedziałem.
Gluty to są takie ciągnące się, zwisające z nosa, a kozy to takie podsuszone i czasem trzeba się pomęczyć, żeby je wygrzebać ;) A gile to inaczej gluty.

Jak ktoś chce pogłębić swą wiedzę nt. kozy z nosa to polecam:

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Koza_z_nosa
wiecie co -brzydale jesteście.Zasiadłam sobie z jedzonkiem przy kompie , a wy o glutach i gilach. Już najadłam się to mogę pogadać.A więc tak :kozuchy słyszłam na pd Wielkopolski(jescze czasmi słyszę),babole na pn Wielkopolski .A gluty i gile to chyba mówią wszędzie.:D:D:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lisiu wrote:
korel wrote:
lisiu wrote:
No zazdroszczę Ci! Moje autko stoi, albo jeździ nim mój mąż. Też myślałam, że może spróbuję jeździć na rehabilitację autem, bo mogę śmignąć poza miastem, ale mój małżonek jak to usłyszał.... mówiąc ogólnie stwierdził, że oprócz nogi to mam chyba jeszcze chorą głowę. Boję się, że gdybym musiała zahamować niespodziewanie, to moja kość ślicznie by się ześlizgnęła i straciłabym to, o co walczę od 4 miesięcy. Mnie żaden pręt ani gwoździe nie trzymają. A nie mogę się doczekać, kiedy będę niezależną kobietą!
Mówiąc ogólnie Twój małżonek ma trochę racji, jeśli masz złamaną prawą nogę ;) Bo "wyobraź sobie że nagle wyskoczy na drogę ci dziecko, i nawet nie mów mi że ci nie wyskoczy albo że nie masz dziecka, bo zawsze je możesz mieć" :D (taki cytat ze starej polskiej komedii, ale tytułu już nie pamiętam) to co będzie ? przed dzieckiem pewnie zahamujesz, ale noga strzeli :(
A przed staruszką zahamujesz ? A wiesz jak one pojawiają się zawsze z tzw. nienacka i to w dużych ilościach na naszych drogach :) Jakieś straty będą :/
Ja na szczęście mam lewą nogę niesprawną, i parę miesięcy po pierwszej operacji jeździłem, ale tylko w mieście, pięknym zresztą zwanym Krakowem. Charakteryzuje się ono remontami jednocześnie na 70% przelotowych ulic i rond, ruchem wahadłowym na ulicach objazdowych oraz wymianą kanalizacji na drogach lokalnych, znanych tylko tybylcom, no i średnią prędkością poruszających się w nim samochodów ok. 4-5 km/h. Więc jednym wypadkiem jaki mogę ew. komuś sprawić to zadrapanie lakieru na zderzaku. :) W takich warunkach jeździłem i też mnie to bardzo cieszyło :):):)
Korel, nie jesteś przecież moim mężem, a dokładnie tak samo mówisz! Dziecko mi wbiegnie, staruszka ruszy na jazdnie, jeszcze dodaje pies albo piłka. Dokładnie tak samo. Mój kochany mąż jest osobą przezorną, jak na moje odczucia, aż za bardzo. Dziękuję Wam Korel i Alakali! Słysząc to samo od kogoś zupełnie obiektywnie oceniającego, rzeczywiście lepiej do mnie dotarło, ile mogłabym stracić. Otrzeźwiliście mnie i uspokoiliście. Nie będę się spieszyć, chć nie wiem czy Wrocław ustępuje w ilości remontów Twojemu miastu, Korel ;)
W maju byłam w Krakowie i rzeczywiście jest przeorany.Wczoraj tez uświadomiła mi moja księgowa ,co może mnie spotkać w czasie jazdy z niepełnosprawną nogą i na L4, gdyby doszło do kolizji.Zła byłam ale odpuściłam sobie na jakiś czas.Na trasie nie boje sie jazdy ale gorzej jest w mieście. Jeszcze trochę wytrzymamy. Dla mnie z kolei jest to jakis odpoczynek przy moich ok 45000 km/rocznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pol27 wrote:

Witajcie.Właśnie wróciłem ze spacerku tak spaceruje sobie od wczoraj hehehe/...obciążam nogę nie wiem czy 15 kg ale chyba wiecej jest GIt tylko troszkę kolanko boli.Mam pytanie czy od chodzenia o kulach może czasami być ręka troszke nie dowładna cos jakby lekko mnie cos trzymało w rece coś czuje w lewej ręce jakby mnie chwycił na opiuszkach palca 4 u lewej reki ....może do lekarza musze isc i wspomniec hmmm

Pol nie masz pojęcia jak strasznie mnie bolały ręce jak zaczęłąm chodzić o kulach.Szklanka z wodą była mi za ciężka aby ją utrzymać.Teraz chodzę o jednej i jest lepiej.W domu często poruszam się nawet bez kuli.Wspominałam cos lekarzowi o tym, że bardzo bolą mnie ręce,ale on chyba nie chciał nic słyszeć. Teraz za to boli mnie pięta ale to chyba normalne.Ktoś już poruszał kiedyś ten temat. Pewnie,że jak bardzo będzie ci dokuczł ból,to możesz wspomnieć lekarzowi.Każdy przypadek jest inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pol27 wrote:

Witajcie.Właśnie wróciłem ze spacerku tak spaceruje sobie od wczoraj hehehe/...obciążam nogę nie wiem czy 15 kg ale chyba wiecej jest GIt tylko troszkę kolanko boli.Mam pytanie czy od chodzenia o kulach może czasami być ręka troszke nie dowładna cos jakby lekko mnie cos trzymało w rece coś czuje w lewej ręce jakby mnie chwycił na opiuszkach palca 4 u lewej reki ....może do lekarza musze isc i wspomniec hmmm

Pol dretwienie i mrowienie w opuszkach palców jest normalne. Trzymając kule w dłoniach opierasz na nich cały ciężar ciała. Bardzo mocno uciskane sa zakończenia nerwowe na wewnętrznej stronie dłoni. Jest ich tam b. dużo. Powoduje to takie odczucia. po odstawieniu kul rozmasuj palce i całe dłonie. Ja odkąd chodze o kulach mam cały czas zdrętwiałe opuszki w obu rekach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alakali wrote:
lisiu wrote:
korel wrote:
Mówiąc ogólnie Twój małżonek ma trochę racji, jeśli masz złamaną prawą nogę ;) Bo "wyobraź sobie że nagle wyskoczy na drogę ci dziecko, i nawet nie mów mi że ci nie wyskoczy albo że nie masz dziecka, bo zawsze je możesz mieć" :D (taki cytat ze starej polskiej komedii, ale tytułu już nie pamiętam) to co będzie ? przed dzieckiem pewnie zahamujesz, ale noga strzeli :(
A przed staruszką zahamujesz ? A wiesz jak one pojawiają się zawsze z tzw. nienacka i to w dużych ilościach na naszych drogach :) Jakieś straty będą :/
Ja na szczęście mam lewą nogę niesprawną, i parę miesięcy po pierwszej operacji jeździłem, ale tylko w mieście, pięknym zresztą zwanym Krakowem. Charakteryzuje się ono remontami jednocześnie na 70% przelotowych ulic i rond, ruchem wahadłowym na ulicach objazdowych oraz wymianą kanalizacji na drogach lokalnych, znanych tylko tybylcom, no i średnią prędkością poruszających się w nim samochodów ok. 4-5 km/h. Więc jednym wypadkiem jaki mogę ew. komuś sprawić to zadrapanie lakieru na zderzaku. :) W takich warunkach jeździłem i też mnie to bardzo cieszyło :):):)
Korel, nie jesteś przecież moim mężem, a dokładnie tak samo mówisz! Dziecko mi wbiegnie, staruszka ruszy na jazdnie, jeszcze dodaje pies albo piłka. Dokładnie tak samo. Mój kochany mąż jest osobą przezorną, jak na moje odczucia, aż za bardzo. Dziękuję Wam Korel i Alakali! Słysząc to samo od kogoś zupełnie obiektywnie oceniającego, rzeczywiście lepiej do mnie dotarło, ile mogłabym stracić. Otrzeźwiliście mnie i uspokoiliście. Nie będę się spieszyć, chć nie wiem czy Wrocław ustępuje w ilości remontów Twojemu miastu, Korel ;)
W maju byłam w Krakowie i rzeczywiście jest przeorany.Wczoraj tez uświadomiła mi moja księgowa ,co może mnie spotkać w czasie jazdy z niepełnosprawną nogą i na L4, gdyby doszło do kolizji.Zła byłam ale odpuściłam sobie na jakiś czas.Na trasie nie boje sie jazdy ale gorzej jest w mieście. Jeszcze trochę wytrzymamy. Dla mnie z kolei jest to jakis odpoczynek przy moich ok 45000 km/rocznie.
Hej, a co ta znajoma Ci uświadomiła? Bo cos mi sie wydaje ze wprowadziła w bład przynajmniej odnośnie spowodowania kolizji będąc na L4. Jesli masz na zwolnieniu ze mozesz chodzic to mozna sie normalnie przemieszczac przeciez. Chocby jechac na rehabilitacje. Wiec nie sądze zeby byly jakies konsekwencje z tego tytułu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pgb1979 wrote:

alakali wrote:

lisiu wrote:

Korel, nie jesteś przecież moim mężem, a dokładnie tak samo mówisz! Dziecko mi wbiegnie, staruszka ruszy na jazdnie, jeszcze dodaje pies albo piłka. Dokładnie tak samo. Mój kochany mąż jest osobą przezorną, jak na moje odczucia, aż za bardzo. Dziękuję Wam Korel i Alakali! Słysząc to samo od kogoś zupełnie obiektywnie oceniającego, rzeczywiście lepiej do mnie dotarło, ile mogłabym stracić. Otrzeźwiliście mnie i uspokoiliście. Nie będę się spieszyć, chć nie wiem czy Wrocław ustępuje w ilości remontów Twojemu miastu, Korel ;)

W maju byłam w Krakowie i rzeczywiście jest przeorany.Wczoraj tez uświadomiła mi moja księgowa ,co może mnie spotkać w czasie jazdy z niepełnosprawną nogą i na L4, gdyby doszło do kolizji.Zła byłam ale odpuściłam sobie na jakiś czas.Na trasie nie boje sie jazdy ale gorzej jest w mieście. Jeszcze trochę wytrzymamy. Dla mnie z kolei jest to jakis odpoczynek przy moich ok 45000 km/rocznie.

Hej, a co ta znajoma Ci uświadomiła? Bo cos mi sie wydaje ze wprowadziła w bład przynajmniej odnośnie spowodowania kolizji będąc na L4. Jesli masz na zwolnieniu ze mozesz chodzic to mozna sie normalnie przemieszczac przeciez. Chocby jechac na rehabilitacje. Wiec nie sądze zeby byly jakies konsekwencje z tego tytułu.

Nie ma znaczenia czy masz L4 czy nie - z uszkodzoną i niesprawną nogą się po prostu za kierownicę nie wsiada. Ślepy też może chodzić a jakoś samochodu nie prowadzi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może być problem do rozstrzygnięcia czy dojazd (prowadzenie samochodu) na rehabilitację jest OK dla ZUSu czy nie, przy zwolnieniu typu "może chodzić" :/

Brakuje tu Aguli :( Oczywiście nie tylko jej porad prawnych :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maczek wrote:
korel wrote:
pgb1979 wrote:
U was Korel na gluty sie mówi kozy (swojego czasu smiałem się do łez jak usłyszałem że glut to koza), a u nas na gluty mówi się babole. I tak nawiązując do meczu, a w zasadzie do całych mistrzostw w wykonaniu biało-czerwonych to strzelali oni niezłe babole.Aż patrzec sie nie chciało.
Nie będę sie tu już rozwodził co zawiodło a co nie bo i tak to nie ma sensu.Zbyt długo trenowałem piłkę nożną, żeby po pierwszej połowie pierwszego meczu nie wiedzieć czemu są tak słabi. Wazne że mimo wszystko dostarczyli nam Polakom jakies emocje, nawet jesli były one negatywne.I dali jakąś nadzieję.A niestety w naszym kraju piłkarze to nieliczna grupa ludzi, która daje jakiekolwiek nadzieje takiej rzeszy...
U was ? To znaczy gdzie ? Bo dla mnie gluty to gluty (to chyba jeszcze stare galicyjskie pojęcie) a nie kozy, jeszcze spotkałem się z młodziezowym "gile" ;) Ale o babolach nie wiedziałem.
Gluty to są takie ciągnące się, zwisające z nosa, a kozy to takie podsuszone i czasem trzeba się pomęczyć, żeby je wygrzebać ;) A gile to inaczej gluty.

Jak ktoś chce pogłębić swą wiedzę nt. kozy z nosa to polecam:

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Koza_z_nosa
Doceniam fachową wiedzę ...

Ta nonsensopedia to rewelacja, śmiałem się do rozpuku :lol: :lol: :lol:
Nawet nie wiedziałem, że jest taka wersja e-pedii :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maczek wrote:
A wracając do tematu Euro 2008... słyszeliście wypowiedź prezydenta?

http://pl.youtube.com/watch?v=J1SzlNVOfoM

Ja się popłakałem ze śmiechu...
No w końcu jak Roger chciał być Polakiem, to musiał zmienić nazwisko na nasze, czysto polskie.
Perejro, to tak mi brzmi chyba z Podlasia, bo Pyrejro to by było z Wielopolski :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
maczek wrote:
A wracając do tematu Euro 2008... słyszeliście wypowiedź prezydenta?

http://pl.youtube.com/watch?v=J1SzlNVOfoM

Ja się popłakałem ze śmiechu...
No w końcu jak Roger chciał być Polakiem, to musiał zmienić nazwisko na nasze, czysto polskie.
Perejro, to tak mi brzmi chyba z Podlasia, bo Pyrejro to by było z Wielopolski :)
A Borubar brzmi jak Rabarbar ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...