Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

2can - nie zrobiłeś na mnie wrażenia... Ja jak sobie złamałem nogę, to wsiadłem w swoją niesamowitą syrenkę i dojechałem do szpitala oddalonego od mojej wiochy o 563 km. Tam, juz na miejscu, poprosiłem aby przeswietlili mi nogę. Okazało sie ze złamałem piszczel. Postanowili mnie operować, ale lekarz był na konkretnej bani. Wiec powiedziałem ze ja będę im pomagał, bo przeciez sie na tym znam.Naczytałem sie ksiazek za młodu. Wsadziłem wiec w swoja kosc tytanowo-diamentowy pręt. I zaszyłem nogę. Następnie wstrzyknąłem sobie kilka zastrzyków, wstałem z łózka i poszedłem do mojej syrenki. Pojechałem do domu.Ale to było mi mało. Postanowiłem przesiaśc sie do mojej super maszyny T5000 - czyli kombajn bizon. Super maszyna.Wsiadłem i przejechałem całe pole.Ale to nic, na koniec zeskoczyłem z kombajnu wprost na sianko.Nadmieniam, że kul wogóle nie widziałem na oczy. Widziała je tylko moja babcia.Ale to nic, jestem człowiekiem aktywnym na codzien. Kazdego dnia totalna orka na polu oraz zbieranie jajek w kurniku. Ostatnio nogę smaruję mascią, notabene świnską, powodującą zrost kosci. Napewno wybrałem dobrą metodę leczenia, wzak jak juz mowiłem czytałem wiele ksiązek za młodu.No i komiksów.Ostatnio bolały mnie troche miejsca śrub, wiec wziąłem śrubokręt i wykręciłem francę. Teraz jest juz ok.Dziurke po srubce zatkałem gumą do zucia, ale brat powiedział zebym przy nastepnej uzyl poksylinę.Chyba go posłucham. No nic zycze powodzenia w zrostach ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 wrote:
2can - nie zrobiłeś na mnie wrażenia... Ja jak sobie złamałem nogę, to wsiadłem w swoją niesamowitą syrenkę i dojechałem do szpitala oddalonego od mojej wiochy o 563 km. Tam, juz na miejscu, poprosiłem aby przeswietlili mi nogę. Okazało sie ze złamałem piszczel. Postanowili mnie operować, ale lekarz był na konkretnej bani. Wiec powiedziałem ze ja będę im pomagał, bo przeciez sie na tym znam.Naczytałem sie ksiazek za młodu. Wsadziłem wiec w swoja kosc tytanowo-diamentowy pręt. I zaszyłem nogę. Następnie wstrzyknąłem sobie kilka zastrzyków, wstałem z łózka i poszedłem do mojej syrenki. Pojechałem do domu.Ale to było mi mało. Postanowiłem przesiaśc sie do mojej super maszyny T5000 - czyli kombajn bizon. Super maszyna.Wsiadłem i przejechałem całe pole.Ale to nic, na koniec zeskoczyłem z kombajnu wprost na sianko.Nadmieniam, że kul wogóle nie widziałem na oczy. Widziała je tylko moja babcia.Ale to nic, jestem człowiekiem aktywnym na codzien. Kazdego dnia totalna orka na polu oraz zbieranie jajek w kurniku. Ostatnio nogę smaruję mascią, notabene świnską, powodującą zrost kosci. Napewno wybrałem dobrą metodę leczenia, wzak jak juz mowiłem czytałem wiele ksiązek za młodu.No i komiksów.Ostatnio bolały mnie troche miejsca śrub, wiec wziąłem śrubokręt i wykręciłem francę. Teraz jest juz ok.Dziurke po srubce zatkałem gumą do zucia, ale brat powiedział zebym przy nastepnej uzyl poksylinę.Chyba go posłucham. No nic zycze powodzenia w zrostach ;)
Buahahahahahahahahah
piotruś rolnik jest morowy
ma oborę kurnik krowy
na sianeczku sobie śpi
bo to nasz jest vi aj pi (vip)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pgb1979 wrote:

2can - nie zrobiłeś na mnie wrażenia... Ja jak sobie złamałem nogę, to wsiadłem w swoją niesamowitą syrenkę i dojechałem do szpitala oddalonego od mojej wiochy o 563 km. Tam, juz na miejscu, poprosiłem aby przeswietlili mi nogę. Okazało sie ze złamałem piszczel. Postanowili mnie operować, ale lekarz był na konkretnej bani. Wiec powiedziałem ze ja będę im pomagał, bo przeciez sie na tym znam.Naczytałem sie ksiazek za młodu. Wsadziłem wiec w swoja kosc tytanowo-diamentowy pręt. I zaszyłem nogę. Następnie wstrzyknąłem sobie kilka zastrzyków, wstałem z łózka i poszedłem do mojej syrenki. Pojechałem do domu.Ale to było mi mało. Postanowiłem przesiaśc sie do mojej super maszyny T5000 - czyli kombajn bizon. Super maszyna.Wsiadłem i przejechałem całe pole.Ale to nic, na koniec zeskoczyłem z kombajnu wprost na sianko.Nadmieniam, że kul wogóle nie widziałem na oczy. Widziała je tylko moja babcia.Ale to nic, jestem człowiekiem aktywnym na codzien. Kazdego dnia totalna orka na polu oraz zbieranie jajek w kurniku. Ostatnio nogę smaruję mascią, notabene świnską, powodującą zrost kosci. Napewno wybrałem dobrą metodę leczenia, wzak jak juz mowiłem czytałem wiele ksiązek za młodu.No i komiksów.Ostatnio bolały mnie troche miejsca śrub, wiec wziąłem śrubokręt i wykręciłem francę. Teraz jest juz ok.Dziurke po srubce zatkałem gumą do zucia, ale brat powiedział zebym przy nastepnej uzyl poksylinę.Chyba go posłucham. No nic zycze powodzenia w zrostach ;)

Widze, ze towar był dobry... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2can wrote:
Dzieńdobry Państwu , moja kontuzja to złamanie skrętne piszczeli i strzałki , ponoć skomplikowane. Poskładał mnie dr Arek Bielecki - Ordynator Kliniki w Rzeszowie. Obecnie mija 5 tydzień po operacji i szósty po złamaniu. Złamanie miałem leczone metodą zespolenia śródszpikowego - pręt tytanowy w piszczeli złapany czterema śróbami. Z tego co czytam w necie szczególnie na tym forum, jestem chyba jakimś terminatorem. Ludzie po 3 miesiące leżą jak byki w łóżkach i cierpią. Zaczynają obciążać po 1,5 miesiącu od operacji z wielkim bólem...

Chyba nie jestem standartowym przykładem , bo ze szpitala po operacji wyszedłem w środę , a w sobotę pojechałem ponad 400 km Jeepem Wranglerem i to offroadem na mazury i w niedzielę wróciłem również około 400 km do Warszawy...
Zrobiłem tak dlatego , że jak leżałem to bolała mnie noga , jak stałem też , jedynie jak siedziałem było dobrze , więc z dwojga złego - siedzieć w domu albo w samochodzie , wybrałem to drugie. Co prawda to automat , ale za to jechałem cały czas poza asfaltami , z małymi przerywnikami ogólnie ok 70 do 30 % na rzecz Offroadu.
Po powrocie tydzień chodziłem o kulach , równo w poniedziałek kule ciepnąłem w kąt. Pod koniec tygodnia wsiadłem na motocykl na którym noge ową złamałem - KTMa Adventura i nie zsiadam do tej pory , w między czasie zrobiłem wyprawę ponad 1000 km na rajd Magam i z powrotem , na początu lipca wybieram się do Odessy przez Mołdawię i na Krym, później wracam przez Rumunię.

Co do samej kontuzji, boli mnie cały czas , ale nie bólem ciągłym , po prostu czuję że mam chorą nogę , utykam choć coraz mniej. Jak chodzę cały dzień wieczorem mam opuchliznę ale bez tragedii. Jadę za tydzień na kontrolę , więc sie okaze czy jest zrost czy chodzę na samym pręcie... Podobno jest ciężko ze zrostem bo by włożyć metal trzeba wyciągnąć szpik, więc z ukrwieniem jest kiepsko. Poza miejscem złamania boli mnie kostka , tam mam wkręcony jeden z wkrętów i myślę , że to jest powodem. Czasami pobolewają mnie również miejsca pozostałych śrób , ale naprawdę bardzo obciążam tą nogę , praktycznie w ciągu dnia cały czas chodzę , a i weekendy mam raczej zajęte.
Wychodzę z założenia , że co nas nie zabije to nas wzmocni i wcale się nie pieszczę , choć mocno czasami zaciskam zęby.
Nie wiem czy mój sposób rechabilitacji jest dobry i skuteczny - okaże się , ja po prostu nie potrafię inaczej bo całe zycie byłem aktywny.
Nie brałem leków przeciwbólowych poza tymi po operacji , ale nie ma tragedii da się wytrzymać łykałem za to środki przyspieszające zrost kości i leki przeciwzakrzepowe - zastrzyki w brzuch ale nie bolesne.
Pozdrawiam wszystkich i życzę szybkiego powrotu do sprawności.
A Ty po prostu ciesz się że masz po prostu takie złamanie, które Ci na to wszystko pozwala :) No i takiego lekarza, który to na jeden raz dobrze poskładał. Gratuluję, sam bym tak chciał.

I tu nie ma hipochondryków, każdy z nas chce wrócić do normalnego życia, natychmiast ! :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 wrote:
2can - nie zrobiłeś na mnie wrażenia... Ja jak sobie złamałem nogę, to wsiadłem w swoją niesamowitą syrenkę i dojechałem do szpitala oddalonego od mojej wiochy o 563 km. Tam, juz na miejscu, poprosiłem aby przeswietlili mi nogę. Okazało sie ze złamałem piszczel. Postanowili mnie operować, ale lekarz był na konkretnej bani. Wiec powiedziałem ze ja będę im pomagał, bo przeciez sie na tym znam.Naczytałem sie ksiazek za młodu. Wsadziłem wiec w swoja kosc tytanowo-diamentowy pręt. I zaszyłem nogę. Następnie wstrzyknąłem sobie kilka zastrzyków, wstałem z łózka i poszedłem do mojej syrenki. Pojechałem do domu.Ale to było mi mało. Postanowiłem przesiaśc sie do mojej super maszyny T5000 - czyli kombajn bizon. Super maszyna.Wsiadłem i przejechałem całe pole.Ale to nic, na koniec zeskoczyłem z kombajnu wprost na sianko.Nadmieniam, że kul wogóle nie widziałem na oczy. Widziała je tylko moja babcia.Ale to nic, jestem człowiekiem aktywnym na codzien. Kazdego dnia totalna orka na polu oraz zbieranie jajek w kurniku. Ostatnio nogę smaruję mascią, notabene świnską, powodującą zrost kosci. Napewno wybrałem dobrą metodę leczenia, wzak jak juz mowiłem czytałem wiele ksiązek za młodu.No i komiksów.Ostatnio bolały mnie troche miejsca śrub, wiec wziąłem śrubokręt i wykręciłem francę. Teraz jest juz ok.Dziurke po srubce zatkałem gumą do zucia, ale brat powiedział zebym przy nastepnej uzyl poksylinę.Chyba go posłucham. No nic zycze powodzenia w zrostach ;)
Poszedłeś w dobrym kierunku ;) Z mojego doświadczenia wynika, że najlepszy na dziurki po śrubkach jest dobrze przeżuty Wrigley's Whitening (żuć trzeba non stop przez 2 doby, wtedy uzyskasz właściwą konsystencję).
Mentosy niestety wykruszają się z dziurki bardzo szybko.
W Castoramie są też dostępne takie plastikowe kapturki, którymi można zamaskować dziurki. Musisz dobrać jednak odpowiedni kolor kapturka do koloru skóry. Kapturki osadza się na silikonie, ponoć trzymają się latami ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
2can wrote:
Dzieńdobry Państwu , moja kontuzja to złamanie skrętne piszczeli i strzałki , ponoć skomplikowane. Poskładał mnie dr Arek Bielecki - Ordynator Kliniki w Rzeszowie. Obecnie mija 5 tydzień po operacji i szósty po złamaniu. Złamanie miałem leczone metodą zespolenia śródszpikowego - pręt tytanowy w piszczeli złapany czterema śróbami. Z tego co czytam w necie szczególnie na tym forum, jestem chyba jakimś terminatorem. Ludzie po 3 miesiące leżą jak byki w łóżkach i cierpią. Zaczynają obciążać po 1,5 miesiącu od operacji z wielkim bólem...

Chyba nie jestem standartowym przykładem , bo ze szpitala po operacji wyszedłem w środę , a w sobotę pojechałem ponad 400 km Jeepem Wranglerem i to offroadem na mazury i w niedzielę wróciłem również około 400 km do Warszawy...
Zrobiłem tak dlatego , że jak leżałem to bolała mnie noga , jak stałem też , jedynie jak siedziałem było dobrze , więc z dwojga złego - siedzieć w domu albo w samochodzie , wybrałem to drugie. Co prawda to automat , ale za to jechałem cały czas poza asfaltami , z małymi przerywnikami ogólnie ok 70 do 30 % na rzecz Offroadu.
Po powrocie tydzień chodziłem o kulach , równo w poniedziałek kule ciepnąłem w kąt. Pod koniec tygodnia wsiadłem na motocykl na którym noge ową złamałem - KTMa Adventura i nie zsiadam do tej pory , w między czasie zrobiłem wyprawę ponad 1000 km na rajd Magam i z powrotem , na początu lipca wybieram się do Odessy przez Mołdawię i na Krym, później wracam przez Rumunię.

Co do samej kontuzji, boli mnie cały czas , ale nie bólem ciągłym , po prostu czuję że mam chorą nogę , utykam choć coraz mniej. Jak chodzę cały dzień wieczorem mam opuchliznę ale bez tragedii. Jadę za tydzień na kontrolę , więc sie okaze czy jest zrost czy chodzę na samym pręcie... Podobno jest ciężko ze zrostem bo by włożyć metal trzeba wyciągnąć szpik, więc z ukrwieniem jest kiepsko. Poza miejscem złamania boli mnie kostka , tam mam wkręcony jeden z wkrętów i myślę , że to jest powodem. Czasami pobolewają mnie również miejsca pozostałych śrób , ale naprawdę bardzo obciążam tą nogę , praktycznie w ciągu dnia cały czas chodzę , a i weekendy mam raczej zajęte.
Wychodzę z założenia , że co nas nie zabije to nas wzmocni i wcale się nie pieszczę , choć mocno czasami zaciskam zęby.
Nie wiem czy mój sposób rechabilitacji jest dobry i skuteczny - okaże się , ja po prostu nie potrafię inaczej bo całe zycie byłem aktywny.
Nie brałem leków przeciwbólowych poza tymi po operacji , ale nie ma tragedii da się wytrzymać łykałem za to środki przyspieszające zrost kości i leki przeciwzakrzepowe - zastrzyki w brzuch ale nie bolesne.
Pozdrawiam wszystkich i życzę szybkiego powrotu do sprawności.
A Ty po prostu ciesz się że masz po prostu takie złamanie, które Ci na to wszystko pozwala :) No i takiego lekarza, który to na jeden raz dobrze poskładał. Gratuluję, sam bym tak chciał.

I tu nie ma hipochondryków, każdy z nas chce wrócić do normalnego życia, natychmiast ! :D
dziękujemy mecenasie Korel - jak zwykle trafne określenie problemu.
jak się czyta takie wyczyny rajdowe to człowiek czuje sie jak prawdziwa kaleka co się tylko użala nad sobą i stanowi kamień u szyi dla bliskich.ale oczywiście to tylko chwilowa słabość :D
życzę wszystkim udanego weekendu = wrócę do Was za pewien czas bo robie małe party takie sobie kilku dniowe :D papa i trzymajta sie połamańce...do szybkiego
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agula wrote:
korel wrote:
2can wrote:
Dzieńdobry Państwu , moja kontuzja to złamanie skrętne piszczeli i strzałki , ponoć skomplikowane. Poskładał mnie dr Arek Bielecki - Ordynator Kliniki w Rzeszowie. Obecnie mija 5 tydzień po operacji i szósty po złamaniu. Złamanie miałem leczone metodą zespolenia śródszpikowego - pręt tytanowy w piszczeli złapany czterema śróbami. Z tego co czytam w necie szczególnie na tym forum, jestem chyba jakimś terminatorem. Ludzie po 3 miesiące leżą jak byki w łóżkach i cierpią. Zaczynają obciążać po 1,5 miesiącu od operacji z wielkim bólem...

Chyba nie jestem standartowym przykładem , bo ze szpitala po operacji wyszedłem w środę , a w sobotę pojechałem ponad 400 km Jeepem Wranglerem i to offroadem na mazury i w niedzielę wróciłem również około 400 km do Warszawy...
Zrobiłem tak dlatego , że jak leżałem to bolała mnie noga , jak stałem też , jedynie jak siedziałem było dobrze , więc z dwojga złego - siedzieć w domu albo w samochodzie , wybrałem to drugie. Co prawda to automat , ale za to jechałem cały czas poza asfaltami , z małymi przerywnikami ogólnie ok 70 do 30 % na rzecz Offroadu.
Po powrocie tydzień chodziłem o kulach , równo w poniedziałek kule ciepnąłem w kąt. Pod koniec tygodnia wsiadłem na motocykl na którym noge ową złamałem - KTMa Adventura i nie zsiadam do tej pory , w między czasie zrobiłem wyprawę ponad 1000 km na rajd Magam i z powrotem , na początu lipca wybieram się do Odessy przez Mołdawię i na Krym, później wracam przez Rumunię.

Co do samej kontuzji, boli mnie cały czas , ale nie bólem ciągłym , po prostu czuję że mam chorą nogę , utykam choć coraz mniej. Jak chodzę cały dzień wieczorem mam opuchliznę ale bez tragedii. Jadę za tydzień na kontrolę , więc sie okaze czy jest zrost czy chodzę na samym pręcie... Podobno jest ciężko ze zrostem bo by włożyć metal trzeba wyciągnąć szpik, więc z ukrwieniem jest kiepsko. Poza miejscem złamania boli mnie kostka , tam mam wkręcony jeden z wkrętów i myślę , że to jest powodem. Czasami pobolewają mnie również miejsca pozostałych śrób , ale naprawdę bardzo obciążam tą nogę , praktycznie w ciągu dnia cały czas chodzę , a i weekendy mam raczej zajęte.
Wychodzę z założenia , że co nas nie zabije to nas wzmocni i wcale się nie pieszczę , choć mocno czasami zaciskam zęby.
Nie wiem czy mój sposób rechabilitacji jest dobry i skuteczny - okaże się , ja po prostu nie potrafię inaczej bo całe zycie byłem aktywny.
Nie brałem leków przeciwbólowych poza tymi po operacji , ale nie ma tragedii da się wytrzymać łykałem za to środki przyspieszające zrost kości i leki przeciwzakrzepowe - zastrzyki w brzuch ale nie bolesne.
Pozdrawiam wszystkich i życzę szybkiego powrotu do sprawności.
A Ty po prostu ciesz się że masz po prostu takie złamanie, które Ci na to wszystko pozwala :) No i takiego lekarza, który to na jeden raz dobrze poskładał. Gratuluję, sam bym tak chciał.

I tu nie ma hipochondryków, każdy z nas chce wrócić do normalnego życia, natychmiast ! :D
dziękujemy mecenasie Korel - jak zwykle trafne określenie problemu.
jak się czyta takie wyczyny rajdowe to człowiek czuje sie jak prawdziwa kaleka co się tylko użala nad sobą i stanowi kamień u szyi dla bliskich.ale oczywiście to tylko chwilowa słabość :D
życzę wszystkim udanego weekendu = wrócę do Was za pewien czas bo robie małe party takie sobie kilku dniowe :D papa i trzymajta sie połamańce...do szybkiego
Ty sobie takie party małe ... ?! kilkudniowe ... ?! Może jeszcze jakiś offroad do tego ?!
A my to co ? Zapamiętamy ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mnie wczoraj nie przyjeli do szpitala bo nie bylo dla mnie meijsca, no ale cóz:-/, w ogole to ponoc od miesiąca chodze ze złamanym gwoździem( ciekawana czym ta noga sie trzymała) , wszyscy w szoku ze gwóźdz się złamał ponoc jestem pierwszym czy 2 przypadkiem u nas w szpitalu.. ogólnie noga sie zrosła bo nic nie boli chodze normanie tylko gdzies okolo 4 cm krótsza od drugiej... Boje sie oepracji jak nie wiem co :-/, niby wiem co będa robili ale wszystko do nowa, jestem ciekawa czy nie ma jakiejś innej metody zeby to jakos naprawic chociaż on cos wspomniał albo operacja albo cos innego ale nie słyszałam konkretnie co w każdym bądz razie coś zaczynające sie na "o" hehe. Chodze normalnie.. nie wiem co teraz bedzie..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mackowska wrote:
a mnie wczoraj nie przyjeli do szpitala bo nie bylo dla mnie meijsca, no ale cóz:-/, w ogole to ponoc od miesiąca chodze ze złamanym gwoździem( ciekawana czym ta noga sie trzymała) , wszyscy w szoku ze gwóźdz się złamał ponoc jestem pierwszym czy 2 przypadkiem u nas w szpitalu.. ogólnie noga sie zrosła bo nic nie boli chodze normanie tylko gdzies okolo 4 cm krótsza od drugiej... Boje sie oepracji jak nie wiem co :-/, niby wiem co będa robili ale wszystko do nowa, jestem ciekawa czy nie ma jakiejś innej metody zeby to jakos naprawic chociaż on cos wspomniał albo operacja albo cos innego ale nie słyszałam konkretnie co w każdym bądz razie coś zaczynające sie na "o" hehe. Chodze normalnie.. nie wiem co teraz bedzie..
No ale w końcu jeśli chodzisz normalnie, to gdzie "wychodzi" te 4 cm różnicy ? Jakoś utykasz na jedna nogę skoro jest taka różnica ?
Jeśli nie daje to żadnego efekty, to może to zostawią, i tylko wyciągną ten połamany pręt i tyle :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
mackowska wrote:
a mnie wczoraj nie przyjeli do szpitala bo nie bylo dla mnie meijsca, no ale cóz:-/, w ogole to ponoc od miesiąca chodze ze złamanym gwoździem( ciekawana czym ta noga sie trzymała) , wszyscy w szoku ze gwóźdz się złamał ponoc jestem pierwszym czy 2 przypadkiem u nas w szpitalu.. ogólnie noga sie zrosła bo nic nie boli chodze normanie tylko gdzies okolo 4 cm krótsza od drugiej... Boje sie oepracji jak nie wiem co :-/, niby wiem co będa robili ale wszystko do nowa, jestem ciekawa czy nie ma jakiejś innej metody zeby to jakos naprawic chociaż on cos wspomniał albo operacja albo cos innego ale nie słyszałam konkretnie co w każdym bądz razie coś zaczynające sie na "o" hehe. Chodze normalnie.. nie wiem co teraz bedzie..
No ale w końcu jeśli chodzisz normalnie, to gdzie "wychodzi" te 4 cm różnicy ? Jakoś utykasz na jedna nogę skoro jest taka różnica ?
Jeśli nie daje to żadnego efekty, to może to zostawią, i tylko wyciągną ten połamany pręt i tyle :)
no słuchaj chodze jak chodze nie ide tak idealnie jak chodziłama le to raczej nie możliwe zebym idealnie szła bez zadnego problemu bez kul bo czuje ze mam slaby miesien i tak lipa.. naprawde boje sie nie wime co oni zrobią teraz:-/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, jeśli to fachowcy i dobrzy rzemieślnicy, to podadzą Ci jakieś opcje do wyboru i wtedy sama podejmiesz decyzję :)

Sama ich zapytaj jakie masz opcje do wyboru. Może przed konsultacją w szpitalu jeszcze poszukasz jakiegoś niezależnego konsultanta, nawet prywatnie. Zawsze dobrze jest wiedzieć więcej niż mniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
Spokojnie, jeśli to fachowcy i dobrzy rzemieślnicy, to podadzą Ci jakieś opcje do wyboru i wtedy sama podejmiesz decyzję :)
Sama ich zapytaj jakie masz opcje do wyboru. Może przed konsultacją w szpitalu jeszcze poszukasz jakiegoś niezależnego konsultanta, nawet prywatnie. Zawsze dobrze jest wiedzieć więcej niż mniej :)
masz racje trzeba sie z kims konsultować..:)
najgorsze to ze 2 tygodnie temu miałam komisje lekarska i pan doktor bardzo ceniony w jednym ze szpitali Bydgoskich powiedział że z noga jest ok sprawdzał długośććććććć i twierdził że jest ok :-/ a ona 4 cm krótsza, ale cóz szkoda słow..:) ok ide sie relaksowac bo odlec jeszcze jak tak non stop bede myślała...:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pgb1979 wrote:

2can - nie zrobiłeś na mnie wrażenia... Ja jak sobie złamałem nogę, to wsiadłem w swoją niesamowitą syrenkę i dojechałem do szpitala oddalonego od mojej wiochy o 563 km. Tam, juz na miejscu, poprosiłem aby przeswietlili mi nogę. Okazało sie ze złamałem piszczel. Postanowili mnie operować, ale lekarz był na konkretnej bani. Wiec powiedziałem ze ja będę im pomagał, bo przeciez sie na tym znam.Naczytałem sie ksiazek za młodu. Wsadziłem wiec w swoja kosc tytanowo-diamentowy pręt. I zaszyłem nogę. Następnie wstrzyknąłem sobie kilka zastrzyków, wstałem z łózka i poszedłem do mojej syrenki. Pojechałem do domu.Ale to było mi mało. Postanowiłem przesiaśc sie do mojej super maszyny T5000 - czyli kombajn bizon. Super maszyna.Wsiadłem i przejechałem całe pole.Ale to nic, na koniec zeskoczyłem z kombajnu wprost na sianko.Nadmieniam, że kul wogóle nie widziałem na oczy. Widziała je tylko moja babcia.Ale to nic, jestem człowiekiem aktywnym na codzien. Kazdego dnia totalna orka na polu oraz zbieranie jajek w kurniku. Ostatnio nogę smaruję mascią, notabene świnską, powodującą zrost kosci. Napewno wybrałem dobrą metodę leczenia, wzak jak juz mowiłem czytałem wiele ksiązek za młodu.No i komiksów.Ostatnio bolały mnie troche miejsca śrub, wiec wziąłem śrubokręt i wykręciłem francę. Teraz jest juz ok.Dziurke po srubce zatkałem gumą do zucia, ale brat powiedział zebym przy nastepnej uzyl poksylinę.Chyba go posłucham. No nic zycze powodzenia w zrostach ;)

Wooow, jesteś w i e l k i. Wspaniała literatura. Ty na prawdę masz wielki talent. Chłopie wykorzystaj ten czas na pisanie np. dziennika połamańca w odcinkach. Kazda gazeta to kupi. Co do 2can, no cóż, ja osobiście nigdy nie słyszałam aby ktoś normalnie funkcjonował z połamanymi kończynami. Ja chyba też kupie sobie fachową literaturę, np. mały ortopeda i powykręcam sobie w cholerę te śruby i płytki. Przecież NIC SIĘ NIE STAŁO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

mackowska wrote:

a mnie wczoraj nie przyjeli do szpitala bo nie bylo dla mnie meijsca, no ale cóz:-/, w ogole to ponoc od miesiąca chodze ze złamanym gwoździem( ciekawana czym ta noga sie trzymała) , wszyscy w szoku ze gwóźdz się złamał ponoc jestem pierwszym czy 2 przypadkiem u nas w szpitalu.. ogólnie noga sie zrosła bo nic nie boli chodze normanie tylko gdzies okolo 4 cm krótsza od drugiej... Boje sie oepracji jak nie wiem co :-/, niby wiem co będa robili ale wszystko do nowa, jestem ciekawa czy nie ma jakiejś innej metody zeby to jakos naprawic chociaż on cos wspomniał albo operacja albo cos innego ale nie słyszałam konkretnie co w każdym bądz razie coś zaczynające sie na "o" hehe. Chodze normalnie.. nie wiem co teraz bedzie..

Jest na to metoda - aparat Ilizarowa. Służy do wydłużania kości. Przy różnicy 4cm powinno się wydłużyć nogę tą metodą, bo inaczej szybko rozwalisz sobie staw biodrowy i będziesz musiała mieć endoprotezę. Mam nadzieję, że z tego wyjdziesz i szybko o tym zapomnisz. Trzymam kciuki Madzia :*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aparat Ilizarowa Oj maczek nie dziekuje :D nie skorzystam, okropieństwo już wolałabym miec operacje niż cos takiego a mierzyłam sobie noge i krótsza o 2 cm jest dokładnie :-/ a nie tyle co lekarz powiedział:-/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najlepsze to ze lekarze którzy mnie operowali ida na urlop:-/ mieli mnie inni operowac... niestety ja sie na to nie zgadzam! jak zaczeli oni to niech to skończą a nie tamci nie wiedza co pierwotnie tam wstawili jak to wygladalo ! wazne dla mnie ze by był ten głowny prowadzący drugi moze byc inny. Zamiast posuwac sie do przodu znowu sie uwsteczniam, tak sobie tlumacze ze ta operacja nie powinna być taka zła w końcu nie ma odłamów jak to bylo po wypadku , wymienia gwoździa i chyba powinno być ok
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mackowska wrote:
aparat Ilizarowa Oj maczek nie dziekuje :D nie skorzystam, okropieństwo już wolałabym miec operacje niż cos takiego a mierzyłam sobie noge i krótsza o 2 cm jest dokładnie :-/ a nie tyle co lekarz powiedział:-/
Nie ma innej metody na wydłużenie nogi, i zakłada się to operacyjnie - właśnie najczęściej na kość udową, bo tam przeważnie występują skróty. Sama sobie nogi nie mierz bo Ci wyjdzie źle, chyba, że miałaś anatomię na studiach i wiesz od której głowy do której powinno się mierzyć.

Ale spoko, 2cm to nie jest dużo - wyrównasz sobie nosząc wkładkę ortopedyczną w bucie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maczek wrote:
mackowska wrote:
aparat Ilizarowa Oj maczek nie dziekuje :D nie skorzystam, okropieństwo już wolałabym miec operacje niż cos takiego a mierzyłam sobie noge i krótsza o 2 cm jest dokładnie :-/ a nie tyle co lekarz powiedział:-/
Nie ma innej metody na wydłużenie nogi, i zakłada się to operacyjnie - właśnie najczęściej na kość udową, bo tam przeważnie występują skróty. Sama sobie nogi nie mierz bo Ci wyjdzie źle, chyba, że miałaś anatomię na studiach i wiesz od której głowy do której powinno się mierzyć.

Ale spoko, 2cm to nie jest dużo - wyrównasz sobie nosząc wkładkę ortopedyczną w bucie.
No wiesz chyba ze operacja od nowa :) bo już taki maly zrościk jest w końcu miesiąc czasu.. to beda musieli zlamac to czy co...
a ja powoli dochodze dlaczego pękł.. i dlaczego w tym miejscu:) no i dodatkowo wadliwy materiał i wyszło jak wyszło..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich-proszę o jakąkolwiek odpowiedz.

Jak już pisałem wcześniej mam złamaną nogę w 5 miejscach-niestety jestem poza granicami kraju i w 100 % nie wiem dokładnie co mi zrobili.

Przeszedłem 3 operacje(od ostatniej minęło 3 tygodnie) i teraz leżę w gipsie w domu.

Na ten moment muszę się stawiać co tydzień w szpitalu na czyszczeniu ran.

Tydzień temu pościągali mi szwy,zrobili fotosa i lekarz powiedział,że wszystko jest w porządku.

Udałem się na ponowne założenie gipsu a tam jakaś terrorystka powyginała,powykręcała mi stopę,że aż mi się słabo zrobiło-jak zwykle usłyszałem,że tak ma być i jest ok.

Udało mi się dowiedzieć,że mam piszczel poskładany i poskręcany oraz założony mam zawias w stopie(chyba będę musiał pić olej).

Odczuwam jakieś dziwne prądy,ciarki,bóle-czy to jest normalka gdy ma się takie rany w gipsie?

Jak długo potrwa moje leczenie i czy kiedykolwiek będę chodził?

Na moje pocieszenie to lekarz powiedział mi,że gorzej w stopie rozwalić już nie mogłem.

Myślę też,że to raczej dobrze,że co tydzień ściągają gips i patrzą czy wszystko w porządku bo jak myślę to potem dopiero zagipsują mnie na dłuższy okres.

Pozdrowionka dla wszystkich połamańców-wracajcie do zdrówka!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciulala69 wrote:
Witam wszystkich-proszę o jakąkolwiek odpowiedz.
Jak już pisałem wcześniej mam złamaną nogę w 5 miejscach-niestety jestem poza granicami kraju i w 100 % nie wiem dokładnie co mi zrobili.
Przeszedłem 3 operacje(od ostatniej minęło 3 tygodnie) i teraz leżę w gipsie w domu.
Na ten moment muszę się stawiać co tydzień w szpitalu na czyszczeniu ran.
Tydzień temu pościągali mi szwy,zrobili fotosa i lekarz powiedział,że wszystko jest w porządku.
Udałem się na ponowne założenie gipsu a tam jakaś terrorystka powyginała,powykręcała mi stopę,że aż mi się słabo zrobiło-jak zwykle usłyszałem,że tak ma być i jest ok.
Udało mi się dowiedzieć,że mam piszczel poskładany i poskręcany oraz założony mam zawias w stopie(chyba będę musiał pić olej).
Odczuwam jakieś dziwne prądy,ciarki,bóle-czy to jest normalka gdy ma się takie rany w gipsie?
Jak długo potrwa moje leczenie i czy kiedykolwiek będę chodził?
Na moje pocieszenie to lekarz powiedział mi,że gorzej w stopie rozwalić już nie mogłem.
Myślę też,że to raczej dobrze,że co tydzień ściągają gips i patrzą czy wszystko w porządku bo jak myślę to potem dopiero zagipsują mnie na dłuższy okres.
Pozdrowionka dla wszystkich połamańców-wracajcie do zdrówka!!!
Też miałem takie prądy i ciarki, więc to chyba normalne objawy. Ile potrwa leczenie - tego nikt Ci nie powie, nawet lekarz. Każdy organizm jest inny i inaczej się regeneruje. U jednego zrośnie się w 6 tygodni, u innego w 6 miesięcy. Nie ma na to reguły. Będziesz chodził na pewno. Mój wujek miał takie złamanie, że wykręciło mu stopę o 180 stopni. Stało się to w Anglii. Trafił do szpitala i tam jak to zobaczyli to pierwsze co to chcieli mu amputować stopę, ale skonsultowali to z innymi lekarzami i ostatecznie zalożyli mu jakieś śruby + gips. Gips miał krótko, potem bez gipsu chodził o dwóch kulach. Po roku normalnie mógł chodzić i dzisiaj nic mu nie dolega.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mackowska wrote:
maczek wrote:
mackowska wrote:
aparat Ilizarowa Oj maczek nie dziekuje :D nie skorzystam, okropieństwo już wolałabym miec operacje niż cos takiego a mierzyłam sobie noge i krótsza o 2 cm jest dokładnie :-/ a nie tyle co lekarz powiedział:-/
Nie ma innej metody na wydłużenie nogi, i zakłada się to operacyjnie - właśnie najczęściej na kość udową, bo tam przeważnie występują skróty. Sama sobie nogi nie mierz bo Ci wyjdzie źle, chyba, że miałaś anatomię na studiach i wiesz od której głowy do której powinno się mierzyć.

Ale spoko, 2cm to nie jest dużo - wyrównasz sobie nosząc wkładkę ortopedyczną w bucie.
No wiesz chyba ze operacja od nowa :) bo już taki maly zrościk jest w końcu miesiąc czasu.. to beda musieli zlamac to czy co...
a ja powoli dochodze dlaczego pękł.. i dlaczego w tym miejscu:) no i dodatkowo wadliwy materiał i wyszło jak wyszło..
Czesc mój kumpel miał wyrównywana noge miał ubytek o 3 cm i miał płyte w srodku i wszczepioną kosc ale 8 tygodni leżał plackiem po 8 tygodniach 4miesiące o 2 kulach potem 2miesiace o 1 a musieł isc na zabiek bo ból kregosupa był juz nie do wytrzymania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciacho wrote:
mackowska wrote:
maczek wrote:
Nie ma innej metody na wydłużenie nogi, i zakłada się to operacyjnie - właśnie najczęściej na kość udową, bo tam przeważnie występują skróty. Sama sobie nogi nie mierz bo Ci wyjdzie źle, chyba, że miałaś anatomię na studiach i wiesz od której głowy do której powinno się mierzyć.

Ale spoko, 2cm to nie jest dużo - wyrównasz sobie nosząc wkładkę ortopedyczną w bucie.
No wiesz chyba ze operacja od nowa :) bo już taki maly zrościk jest w końcu miesiąc czasu.. to beda musieli zlamac to czy co...
a ja powoli dochodze dlaczego pękł.. i dlaczego w tym miejscu:) no i dodatkowo wadliwy materiał i wyszło jak wyszło..
Czesc mój kumpel miał wyrównywana noge miał ubytek o 3 cm i miał płyte w srodku i wszczepioną kosc ale 8 tygodni leżał plackiem po 8 tygodniach 4miesiące o 2 kulach potem 2miesiace o 1 a musieł isc na zabiek bo ból kregosupa był juz nie do wytrzymania
No ja będe miała od nowa jednak gwoździa raczej wkładanego .. nie wiem czy wiadziłeś moje zdjęcie Rtg z piątku teraz po tym złamaniu ale staw biodrowy nie jest w tej pozycji w jakiej powinien byc, wiesz jeżlei mam sie męczyc i w ogóle to wole tego gwoździa ale dobrego jakiegos i zebym mogła chodzic boje sie troche no ale zobaczymy :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to był gwóźdz gamma jakis miał 15 mm średnicy i jak pękł , czyzbym tyle siły miała ze sama go złamałam, w ogole to od miesiąca ze złamanym chodziłam, no i kośc sie przesuneła i wychodzi tak ok. 2 cm krotsza i już troche się zroslo ale wiadomo to jeszcze nie 100 % zrost, a on w poczatkowej fazie jest chyba elastyczny także zobaczymy jak to będzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Maczek-serdeczne dzięki za odpowiedz-jak na moje ostatnie męki to mnie bardzo pocieszyłeś-wierzę,że te cholerne bóle kiedyś ustąpią i wszyscy na tych stronach znów będą chodzić-gorące pozdrowionka dla wszystkich tu obecnych!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 wrote:
No pięknie, troszke mnie nie było a tu jakie flirciki się zawiązują...

Korel, ja stawiam na Portugalię, a Ruskie będą czarnym koniem. Jesli Twoja Hiszpania zdobędzie Mistrza to stawiam Ci piwko na spotkaniu...

Madziu, ja tez mogę ustawić sie w kolejce do masowania Twoich pośladków? :cool:
To wypowiedz z 7 czerwac tuż przed misrzostwami. Co do Portugalii się pomyliłem.Myślałem że Ronaldo bedzie w lepszej formie. No ale za to dumny jestem, że co do Ruskich miałem nosa. No ale cóż, coś mnie z nimi łączy... :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...