Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

pol27 wrote:
alakali wrote:
pol27 wrote:
a musiałas jechac do orzecznka z Zusu aby to zmienili?Czy zaoocznie Tobie przyznali?
Nie, nie musiałam jechać.Oni mi przysłali pismo z prośba o odesłanie źle wystawinego orzeczenia ,poczym przysłali mi już dobre orzeczenie z uznaniem wypadku i zaraz po tym dostałam decyzje.:)
no ja musze sie stawic do orzecznika w tej sprawie tylko po co? nie mogl to zrobic zaocznie.Zastanawiam sie o co bedzie mnei sie pytał i mam nadzieje ze nie powie ze swiadczenia zmniejsza bo chyba raczej nie moze jak slyszalem ostatnio od kogos.Ze tylko sprawdzi czy to akceptuje jako wypadek przy pracy ....ostatnio mam nerwowke heheh i dlatego przeraza mnie to
Z zusem nigdy nie wiadomo a raczej z doktorkami,jak trafisz na taka zołzę jak ja to tym bardziej.Nie denerwuj sie na zapas nie warto. Ja tez sie denerwowałam ,jak jechałam na komisje i zarobiłam 10 pkt i 600zł i to po uproszeniu. I czy było warto dla 1 m-ca świadczenia, którego dostanę niewiele więcej?
A teraz z innej beczki . Nie wiem czym sobie zasłuzylam,ale usunieto wszystki moje posty:( i mało tego za każdym razem muszę się logować :(a jestem na forum od 29 kwietnia.Chyba znowu cos przeskrobałam, ja to mam pecha.:(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alakali wrote:
pol27 wrote:
alakali wrote:
Nie, nie musiałam jechać.Oni mi przysłali pismo z prośba o odesłanie źle wystawinego orzeczenia ,poczym przysłali mi już dobre orzeczenie z uznaniem wypadku i zaraz po tym dostałam decyzje.:)
no ja musze sie stawic do orzecznika w tej sprawie tylko po co? nie mogl to zrobic zaocznie.Zastanawiam sie o co bedzie mnei sie pytał i mam nadzieje ze nie powie ze swiadczenia zmniejsza bo chyba raczej nie moze jak slyszalem ostatnio od kogos.Ze tylko sprawdzi czy to akceptuje jako wypadek przy pracy ....ostatnio mam nerwowke heheh i dlatego przeraza mnie to
Z zusem nigdy nie wiadomo a raczej z doktorkami,jak trafisz na taka zołzę jak ja to tym bardziej.Nie denerwuj sie na zapas nie warto. Ja tez sie denerwowałam ,jak jechałam na komisje i zarobiłam 10 pkt i 600zł i to po uproszeniu. I czy było warto dla 1 m-ca świadczenia, którego dostanę niewiele więcej?
A teraz z innej beczki . Nie wiem czym sobie zasłuzylam,ale usunieto wszystki moje posty:( i mało tego za każdym razem muszę się logować :(a jestem na forum od 29 kwietnia.Chyba znowu cos przeskrobałam, ja to mam pecha.:(
no nie warto było ale dowiadywałem sie na ten temat z innych zrodeł to tlumaczyli mi ze nie warto sie denerwowac bo zapewnie chodzi o to czy zakwalifikuje to jako wypadek przy pracy a decyzje poprzednia zusu nie moze cofnac.Bo moje podanie dotyczy o zmiane decyzji z ogolnego stanu zdrowia na wypadek przy pracy ok powkurzam sie i mi minie jak juz bede na miejscu wiec nie bede sie juz rozpisywal ale naprawde sie denerwuje bo mam teraz rehabilitacje po swietach .....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pol27 wrote:
alakali wrote:
pol27 wrote:
no ja musze sie stawic do orzecznika w tej sprawie tylko po co? nie mogl to zrobic zaocznie.Zastanawiam sie o co bedzie mnei sie pytał i mam nadzieje ze nie powie ze swiadczenia zmniejsza bo chyba raczej nie moze jak slyszalem ostatnio od kogos.Ze tylko sprawdzi czy to akceptuje jako wypadek przy pracy ....ostatnio mam nerwowke heheh i dlatego przeraza mnie to
Z zusem nigdy nie wiadomo a raczej z doktorkami,jak trafisz na taka zołzę jak ja to tym bardziej.Nie denerwuj sie na zapas nie warto. Ja tez sie denerwowałam ,jak jechałam na komisje i zarobiłam 10 pkt i 600zł i to po uproszeniu. I czy było warto dla 1 m-ca świadczenia, którego dostanę niewiele więcej?
A teraz z innej beczki . Nie wiem czym sobie zasłuzylam,ale usunieto wszystki moje posty:( i mało tego za każdym razem muszę się logować :(a jestem na forum od 29 kwietnia.Chyba znowu cos przeskrobałam, ja to mam pecha.:(
no nie warto było ale dowiadywałem sie na ten temat z innych zrodeł to tlumaczyli mi ze nie warto sie denerwowac bo zapewnie chodzi o to czy zakwalifikuje to jako wypadek przy pracy a decyzje poprzednia zusu nie moze cofnac.Bo moje podanie dotyczy o zmiane decyzji z ogolnego stanu zdrowia na wypadek przy pracy ok powkurzam sie i mi minie jak juz bede na miejscu wiec nie bede sie juz rozpisywal ale naprawde sie denerwuje bo mam teraz rehabilitacje po swietach .....
Ja rehabilituję się od 18-11 do 18-12 i sie wkurzam,bo muszę urywać sie z pracy a jak wracam to jestem wypompowana i nic mi sie nie chce.Od stycznia będę miała prawdopodobnie dalsza rehabilitację ale tym razem pójdę do lekarza rehabilitanta.Dopiero teraz sie dowiedziałam że u nas też taki jest. Do tej pory nogę rehabilitowałam przy okazji kręgosłupa (tez mi siadł) na skierowanie od neurologa.Ortopeda do ostaniej mojej wizyty nawet nie wspomniał o rehabilitacji pod kierunkiem fachowca, no i mam zanik mięśnia czworogłowego i podudzia. Teraz po tych zabiegach nie powiem czasami boli mnie kostka i podudzie.Myślę ,że to przejdzie.:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beleczeka ... własnie przemyślalam z lekka sprawe- i chyba złoże jednak wniosek o dalsze świadczenie. Jak się uda na kolejne 3 miesiące dostać swiadczenie to dobrze jak nie to trudno. Utykając i z kulą będę kuśtykać do pracy. Własnie w piątek byłam na wizycie kontrolnej u ortopedy i dowiedziałam sie że tym razem uniknę operacji ale przy kolejnym urazie typu skręcenie zwichnięcie poślizgnięcie niestety moja kość strzałkowa która nie jest jeszcze zrośnięta - moze nie wytrzymać i wtedy operacyjnego składania kości na śrubki druty czy czy tam innego żelaztwa nie unikne. Musze teraz BARDZO uważać na to jak chodze- bez pośpiechu powoli i uważnie patrzeć pod nogi. Ale znając mnie - to potkne się na prostej drodze albo w autobusie przy wysiadaniu ktoś mnie tak popchnie że ... ehhh ... nawet nie chce tego kończyć. Także w tym tygodniu podjade do ZUS-u po druki, zawioze do firmy do wypełnienia, do lekarza, którego znowu będę musiała scigać po całym szpitalu i moze jak się uda to zaraz po świętach zloże wniosek o dalsze świadczenie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie POLAMANCY :)

 

Dzis przypadkiem natknalem sie na to forum. Jestem polamancem z uszkodzona lewa noga. Mam uszkodzone udo i golen oraz klykcie kolanowe. Jestem po zabiegu prawie 2 miesiace i poruszam sie jak musze o kulach. Czy ktos z bardziej doswiadczonych kolezanek i kolegow ma jakis patent na wchodzenie o kulach po schodach?

Nie bardzo wiem czy przodem czy tylem do gory i co pierwsze idzie do gory.?

 

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i glowa do gory przyszly sezon narciarski jest nasz :)

 

Buzki

 

Pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LENINUS wrote:
Witam serdecznie POLAMANCY :)

Dzis przypadkiem natknalem sie na to forum. Jestem polamancem z uszkodzona lewa noga. Mam uszkodzone udo i golen oraz klykcie kolanowe. Jestem po zabiegu prawie 2 miesiace i poruszam sie jak musze o kulach. Czy ktos z bardziej doswiadczonych kolezanek i kolegow ma jakis patent na wchodzenie o kulach po schodach?
Nie bardzo wiem czy przodem czy tylem do gory i co pierwsze idzie do gory.?

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i glowa do gory przyszly sezon narciarski jest nasz :)

Buzki

Pawel
ja robilam tak :
schodzenie - jedna kula za pasek druga w prawej rece, lewa reka na poreczy i schodzenie na jednej nodze (z porecza czulam sie bezpieczniej niz o dwoch kulach)
wchodzenie - o dwoch kulach, najpierw zdrowa noga (ale to juz przy lekkim obciazaniu)

musze sie pochwalic, poniewaz poruszam sie juz z jedna kula, nic mnie nie boli i jest super, wracam do zdrowia po ponad 5 miesiacach !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DZieki za info.

 

Tylko problem bo na razie nie moge obciazac lewej nogi wiec troche sie boje tych schodów. Na razie probuje tylem po schodku do gory pod warukiem ze mam barierke pod lewa reka.

 

Mam w lewej nodze zalozona plyte AxSOS na udo ktore jest w srodkowej czesci wieloodlamowo zlamane czyli "zuzel", klykiec udowy poskrecany srubkami, klykiec piszczelowy poskrecany srubkami, piszcel w czesci gornej zlamanie wieloodlamowe na plycie AxSOS, w dolnej czesci piszceli ukosne wieloodlamowe zlamanie - na razie aparat HOFFMAN II (czekam na zalozenie trzeciej plyty AxSOS) oraz strzalke zlamana w 3 miejscach ale jej nie skaldali bo ma sama sie ponoc zregenerowac.

 

Dlatego jest moj prolem zeby wdrapac sie na schody bo lewa noga w gorze bez obciazenia i lipa bo sie czlowiek troche boi.

 

Pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ivy wrote:
LENINUS wrote:
Witam serdecznie POLAMANCY :)

Dzis przypadkiem natknalem sie na to forum. Jestem polamancem z uszkodzona lewa noga. Mam uszkodzone udo i golen oraz klykcie kolanowe. Jestem po zabiegu prawie 2 miesiace i poruszam sie jak musze o kulach. Czy ktos z bardziej doswiadczonych kolezanek i kolegow ma jakis patent na wchodzenie o kulach po schodach?
Nie bardzo wiem czy przodem czy tylem do gory i co pierwsze idzie do gory.?

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i glowa do gory przyszly sezon narciarski jest nasz :)

Buzki

Pawel
ja robilam tak :
schodzenie - jedna kula za pasek druga w prawej rece, lewa reka na poreczy i schodzenie na jednej nodze (z porecza czulam sie bezpieczniej niz o dwoch kulach)
wchodzenie - o dwoch kulach, najpierw zdrowa noga (ale to juz przy lekkim obciazaniu)

musze sie pochwalic, poniewaz poruszam sie juz z jedna kula, nic mnie nie boli i jest super, wracam do zdrowia po ponad 5 miesiacach !!!
:) super, a co do schodów to ja prawą ręką trzymałam się poręczy w lewej kula i skakalam i tak pół roku...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

każdy miał inny patent na schodzenie po schodach... :)

ja najpierw na pupie a potem wchodzenie - nogi kule

ze schodzeniem było ciężej bo miałam wrażenie że spadnę - tu najpierw kule a potem nogi...

jak się już pokona schody to nie ma mocnych :D

powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja stawiałem kule na schodku którym stałem, podpierałem się tak, zeby całe ciało wprowadzic na kolejny stopien, a dopiero jak juz stałem na stopniu to kule szły za mną. Mam nadzieje ze w maire to opisałem :)

 

A co Ci sie wogole stało kolego Pawle, że taki konkretnie połamany jestes?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zanim odważyłam sie zejść po schodach to trochę czasu minęło. A jak już spróbowałam i zobaczyłam że idzie mi to całkiem nieźle to żałowałam ze wczesniej nie spróbowałam. Schodzenie : kule na stopień niżej i najpierw chora noga a zaraz potem zdrowa. Wchodzenie : kule na stopniu na którym stoisz i najpierw zdrowa noga a chorą dostawiasz. Ja bynajmniej miałam gips od palców po biodro więc nie miałam mozliwości schodzenia ani wchodzenia inaczej. A teraz bez gipsu łatwiej mi jednak wejść po schodach bo wchodze jak człowiek - natomiast z zejściem jest gorzej bo jak paralityk i cały czas dostawiam jednak zdrową noge :( a złamana noga sztywna jak patyk nadal - mimo że po domu śmigam juz bez kuli to jak wychodze to chociaż jedną kulaske ze sobą zabieram. Kiedyś wybrałam sie bez kul to myślalam że do domu na czworakach wróce :( i teraz narazie juz nie cwaniakuje i bez kuli chociaz jednej się nie wypuszczam poza dom :) Musisz sam popróbować i sam wynaleść "patent" i opracować swój sposób na wchodzenie i schodzenia :) Powodzenia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sytuacja miala sienastepujaco:

 

25 wrzesnia byl ladny dzien wiec postanowilem wybrac sie do pracy moim HD. Moja praca jest taka ze moge od czasu do czasu polaczy przyjemne z pozytecznym i pojechac motocyklem wiec wlasnie tak uczynilem. Na prostej drodze kretyn wyprzedzajac samochody ktore sie zatrzymaly aby mnie przepuscic, bo bylem na pierwszenstwie zabral mnie na czolowke. Szczescie w tym ze jehalem powoli (50km/h), wyhamowalem praktycznie do zera i ze ten k...s jechal seicento. W wyniku wypadku lewa noga rozsylala sie w pyl. Zlamania byly na tyle skomplikowane ze szpital do ktorego trafilem udzielil mi pomocy ratujac mi zycie (pol krwi stracilem) i po tygodniu przekazal mnie do Kliniki Traumatologii MON na Szaserow w Warszawie, gdzie zostalem przewieziony transportem lotniczym. Tam trafilem pod opieke doktora PIOTRA PIEKARCZYKA (uznawany za primo jesli chodzi o urazowke) ktory mnie naprawil. Operacja trwala 8 godzin i jestem jak mi powiedzieli pierwsza osoba ktorej w jednym zabiegu wstawili 2 plyty AxSOS do jednej nogi (udo, piszczel pod kolanem). Czekam w tym momencie na zabieg wlozenia 3 plyty do tej nogi w miejsce gdzie mialem zlamanie otwarte i mam aparat HOFFMAN II (pisczel nad kostka). Wtedy bede prawdziwym Robocopem.

 

TO oczywiscie troche w zartach ale sytuacja byla naprawde skomplikowana i lekarz napocil sie aby mnie poskladac.

Teraz jest naprawde ok, kolano ktore mi skrecal srubami bo byly poutracane klykcie udowe i piszczelowe zgina sie ponad 90 stopni a dzis jest rowne 2 miesiace po operacji.

 

Pomimo ze czlowiek mysli za wszystkich na drodze to kretyna nie wyczuje czasami :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LENINUS wrote:
sytuacja miala sienastepujaco:

25 wrzesnia byl ladny dzien wiec postanowilem wybrac sie do pracy moim HD. Moja praca jest taka ze moge od czasu do czasu polaczy przyjemne z pozytecznym i pojechac motocyklem wiec wlasnie tak uczynilem. Na prostej drodze kretyn wyprzedzajac samochody ktore sie zatrzymaly aby mnie przepuscic, bo bylem na pierwszenstwie zabral mnie na czolowke. Szczescie w tym ze jehalem powoli (50km/h), wyhamowalem praktycznie do zera i ze ten k...s jechal seicento. W wyniku wypadku lewa noga rozsylala sie w pyl. Zlamania byly na tyle skomplikowane ze szpital do ktorego trafilem udzielil mi pomocy ratujac mi zycie (pol krwi stracilem) i po tygodniu przekazal mnie do Kliniki Traumatologii MON na Szaserow w Warszawie, gdzie zostalem przewieziony transportem lotniczym. Tam trafilem pod opieke doktora PIOTRA PIEKARCZYKA (uznawany za primo jesli chodzi o urazowke) ktory mnie naprawil. Operacja trwala 8 godzin i jestem jak mi powiedzieli pierwsza osoba ktorej w jednym zabiegu wstawili 2 plyty AxSOS do jednej nogi (udo, piszczel pod kolanem). Czekam w tym momencie na zabieg wlozenia 3 plyty do tej nogi w miejsce gdzie mialem zlamanie otwarte i mam aparat HOFFMAN II (pisczel nad kostka). Wtedy bede prawdziwym Robocopem.

TO oczywiscie troche w zartach ale sytuacja byla naprawde skomplikowana i lekarz napocil sie aby mnie poskladac.
Teraz jest naprawde ok, kolano ktore mi skrecal srubami bo byly poutracane klykcie udowe i piszczelowe zgina sie ponad 90 stopni a dzis jest rowne 2 miesiace po operacji.

Pomimo ze czlowiek mysli za wszystkich na drodze to kretyna nie wyczuje czasami :(
No coż, mozna Ci naprawde wspolczuc. Wlasnie dołaczyłes do mega pechowców takich jak Maczek. On tez mial konkretne przeboje. Mysle ze za jakis dluzszy czas bedzies podobnym do niego góru w dziedzinie leczenia i stosowania roznych dziwnych urządzen.
Natomiast jesli chodzi o jazdę na motorze to ja juz dawno sobie darowalem te przyjemnosci, a to dlatego ze u nas jeszcze kierowcy nie sa przyzwyczajeni do motocyklli na drogach, a po drugie nasze drogi są bardzo niebezpieczne, pełno dziur i innych niespodzianek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połamaniec wrote:
Ja zanim odważyłam sie zejść po schodach to trochę czasu minęło. A jak już spróbowałam i zobaczyłam że idzie mi to całkiem nieźle to żałowałam ze wczesniej nie spróbowałam. Schodzenie : kule na stopień niżej i najpierw chora noga a zaraz potem zdrowa. Wchodzenie : kule na stopniu na którym stoisz i najpierw zdrowa noga a chorą dostawiasz. Ja bynajmniej miałam gips od palców po biodro więc nie miałam mozliwości schodzenia ani wchodzenia inaczej. A teraz bez gipsu łatwiej mi jednak wejść po schodach bo wchodze jak człowiek - natomiast z zejściem jest gorzej bo jak paralityk i cały czas dostawiam jednak zdrową noge :( a złamana noga sztywna jak patyk nadal - mimo że po domu śmigam juz bez kuli to jak wychodze to chociaż jedną kulaske ze sobą zabieram. Kiedyś wybrałam sie bez kul to myślalam że do domu na czworakach wróce :( i teraz narazie juz nie cwaniakuje i bez kuli chociaz jednej się nie wypuszczam poza dom :) Musisz sam popróbować i sam wynaleść "patent" i opracować swój sposób na wchodzenie i schodzenia :) Powodzenia
Ja schodzę ze schodów teraz dokładnie jak ty :) ale jak sobie przypomnę początki ,to była masakra u mnie w głowie ,sam widok mnie paraliżował nie mówiąc o strachu ,teraz wydaje się śmieszne ale 8 miesięcy zanim mogłam stawać na nogę znosił i wnosił mnie na barana mąż :) i tez miałam stracha żeby czasem się nie potknął ,praktycznie tylko na kontrole i na rehabilitacje a tak kisłam w domu ...
Masz racje ,szukaj lekarza po szpitalu (śmiech) i składaj o świadczenie ,tyle lat płaci się składki to trzeba wykorzysta
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beleczka ... no dokładnie tym bardziej że od momentu jak tylko zaczęłam swoją karierę zawodową to ani razu nie byłam na żadnym zwolnieniu lekarskim - więc teraz odbije to sobie z nawiązką :) Złoze dokumenty- nawet jak przyznają mi świadczenie na miesiąc to będzie dobrze :)))

A początki schodzenia ze schodów to były takie że jak otwierałam drzwi i widziałam schody to robiłam w tył zwrot hehehe do dziś mam traume bo defakto moje połamanie wzięło się ze schodów :( tak to jest jak człowiek spieszy się do pracy zbiegając ze schodów aby się nie spóźnić i co ... jakbym moze spieszyła sie na randke to bym z tych cholernych schodów nie spadła i sie nie połamała a do pracy ... chyba mi nie dane było się spieszyć hehehe wystarczy że zaraz po maturze spieszyło mi się do pracy hehehehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejsza wiadomość PAP, nadzieja dla przyszłych połamańców i tych którzy jeszcze…

Leczenie złamań… zastrzykiem

Naukowcy uniwersytetu w Nottingham wyprodukowali substancję polimerową, która wstrzyknięta do złamanej kości twardnieje usztywniając ją po kilku minutach i eliminując potrzebę przeszczepu.

Substancja tworzy mocną strukturę ulegającą biodegradacji, na której organizm rozwija własną tkankę kostną. W temperaturze pokojowej substancja przypomina z wyglądu pastę do zębów, przy temperaturze ciała - twardnieje "na kość".

W porównaniu z używanym przy tego rodzaju operacjach cementem kostnym, wyższość nowej substancji polega na tym, że polimer nie wydziela ciepła twardniejąc, a tym samym nie zabija otaczających komórek, które mogą nadal się rozwijać.

Inną zaletą jest to, że substancja jest łatwa do wstrzyknięcia w pożądane miejsce i eliminuje potrzebę chirurgicznego nacinania kości (np. biodra) wymaganego przy tradycyjnych przeszczepach dla uzupełnienia ubytku.

Nowa technika może być z czasem zastosowana również do innych typów operacji, w których potrzebna jest mocna struktura dla wsparcia rozwoju nowych komórek.

Pewne ograniczenia związane ze stosowaniem nowej techniki pozostają. Mimo, iż polimer w ciągu kilku minut staje się równie twardy jak kość, złączenia między kością a nim, są słabsze i np. w przypadku złamania nogi, pacjent wciąż będzie potrzebował metalowych sztyftów, by zapobiec rozerwaniu naprawionej kości przy próbie chodzenia.

W ub. tygodniu "wstrzykiwanej kości", będącej wynalazkiem prof. Kevina Shakesheffa z uniwersytetu w Nottingham przyznano prestiżową nagrodę za najlepsze rozwiązania innowacyjne w naukach medycznych (Medical Futures).

Naukowcy przygotowują się do etapu testów klinicznych. W razie ich powodzenia technika mogłaby zacząć być stosowana od połowy 2010 r., początkowo w USA, gdzie wprowadzanie nowych rozwiązań medycznych jest najszybsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Połamaniec wrote:

pgb1979 ... no ja też jestem z Łodzi :))) Jak miło "rodaka" spotkać :))) i to jeszcze tak samo jak ja połamańca :)))

To napisz lepiej krajanko w jakim szpitalu sie leczysz? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pgb1979 wrote:

Połamaniec wrote:

pgb1979 ... no ja też jestem z Łodzi :))) Jak miło "rodaka" spotkać :))) i to jeszcze tak samo jak ja połamańca :)))

To napisz lepiej krajanko w jakim szpitalu sie leczysz? :)

Mnie składali w Koperniku. Pogotowie mnie tu przywiozło, chirurdzy poskładali mnie, leżałam na oddziale, a teraz rehabilituje się i stawiam się na kontrolne wizyty u ortopedy. Także korzenie zapuściłam w Koperniku. A Ciebie gdzie składali i gdzie się kurujesz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połamaniec wrote:
pgb1979 wrote:
Połamaniec wrote:
pgb1979 ... no ja też jestem z Łodzi :))) Jak miło "rodaka" spotkać :))) i to jeszcze tak samo jak ja połamańca :)))
To napisz lepiej krajanko w jakim szpitalu sie leczysz? :)
Mnie składali w Koperniku. Pogotowie mnie tu przywiozło, chirurdzy poskładali mnie, leżałam na oddziale, a teraz rehabilituje się i stawiam się na kontrolne wizyty u ortopedy. Także korzenie zapuściłam w Koperniku. A Ciebie gdzie składali i gdzie się kurujesz ?
Hehe, toż to siostra dla mnie jestes, bo ja tez mam w sobie metal z Kopernika ;) Ale przenioslem sie z tego bałaganu do prywatnej kliniki notabene na ul. Kopernika :) Tam zdecydowanie lepiej obchodzą się z pacjentami a i kadra lekarska jest niczego sobie.
Podaj no drogi polamancu swoje jakies dane to Cie na naszej-klasie odszukam. Pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bracia i siostry :D co z tym naszym spotkaniem???

coś mi się zdaję że za rok się dopiero zobaczymy bo przed świętami większość z nas nie będzie miała czasu w szale świątecznych zakupów porządków i takich tam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lilith wrote:
Dzisiejsza wiadomość PAP, nadzieja dla przyszłych połamańców i tych którzy jeszcze…
Leczenie złamań… zastrzykiem
Naukowcy uniwersytetu w Nottingham wyprodukowali substancję polimerową, która wstrzyknięta do złamanej kości twardnieje usztywniając ją po kilku minutach i eliminując potrzebę przeszczepu.
Substancja tworzy mocną strukturę ulegającą biodegradacji, na której organizm rozwija własną tkankę kostną. W temperaturze pokojowej substancja przypomina z wyglądu pastę do zębów, przy temperaturze ciała - twardnieje "na kość".
W porównaniu z używanym przy tego rodzaju operacjach cementem kostnym, wyższość nowej substancji polega na tym, że polimer nie wydziela ciepła twardniejąc, a tym samym nie zabija otaczających komórek, które mogą nadal się rozwijać.
Inną zaletą jest to, że substancja jest łatwa do wstrzyknięcia w pożądane miejsce i eliminuje potrzebę chirurgicznego nacinania kości (np. biodra) wymaganego przy tradycyjnych przeszczepach dla uzupełnienia ubytku.
Nowa technika może być z czasem zastosowana również do innych typów operacji, w których potrzebna jest mocna struktura dla wsparcia rozwoju nowych komórek.
Pewne ograniczenia związane ze stosowaniem nowej techniki pozostają. Mimo, iż polimer w ciągu kilku minut staje się równie twardy jak kość, złączenia między kością a nim, są słabsze i np. w przypadku złamania nogi, pacjent wciąż będzie potrzebował metalowych sztyftów, by zapobiec rozerwaniu naprawionej kości przy próbie chodzenia.
W ub. tygodniu "wstrzykiwanej kości", będącej wynalazkiem prof. Kevina Shakesheffa z uniwersytetu w Nottingham przyznano prestiżową nagrodę za najlepsze rozwiązania innowacyjne w naukach medycznych (Medical Futures).
Naukowcy przygotowują się do etapu testów klinicznych. W razie ich powodzenia technika mogłaby zacząć być stosowana od połowy 2010 r., początkowo w USA, gdzie wprowadzanie nowych rozwiązań medycznych jest najszybsze.
super, ja cos takiego nalezy sie nagroda nobla :))))) ratunek dla przyszlych polamancow :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agula wrote:
bracia i siostry :D co z tym naszym spotkaniem???
coś mi się zdaję że za rok się dopiero zobaczymy bo przed świętami większość z nas nie będzie miała czasu w szale świątecznych zakupów porządków i takich tam...
Hej Aga, widzisz, gdyby spotkanie mialo byc w Lodzi to tak jak mowilem, podjal bym sie organizacji, ale spadlo to ze mnie, wiec ja juz do gadania nic tu nie mam...
A moze w stolicy zorganizujemy? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 wrote:
agula wrote:
bracia i siostry :D co z tym naszym spotkaniem???
coś mi się zdaję że za rok się dopiero zobaczymy bo przed świętami większość z nas nie będzie miała czasu w szale świątecznych zakupów porządków i takich tam...
Hej Aga, widzisz, gdyby spotkanie mialo byc w Lodzi to tak jak mowilem, podjal bym sie organizacji, ale spadlo to ze mnie, wiec ja juz do gadania nic tu nie mam...
A moze w stolicy zorganizujemy? :)
a co? wrocław odpadł? no to tak, jak przy EXPO i EIT... :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 ... ooo :) jak miło spotkać kogoś z tego samego szpitala i oddziału na dodatek :) a kto Cię operował i nogę Ci składał w koperniku ? Mnie strszyli że też mi noge na śrubki poskręcają ale okazało sie że mam potrzaskaną noge że nie ma do czego śrubki wkręcić nawet i poskładali mnie bez otwierania nogi. Coś mi się tam pozrastało ale jeden odprysk nieciekawie się do strzałki "przykleił" tak że wygląda to jakby w srodku dziura była. Nie wiem co z tym dalej- ortopeda w Koperniku powiedział że tym razem unikne chyba operacji ale wystarczy jakieś zwichnięcie, skrecenie poślizgnięcie i wtedy jak dojdzie do złamania ponownego to bankowo będę miała składaną noge na śrubki. Ostatnio byłam w WAM-ie i przepisali mi taki lek PROTELOS. Jak pani w aptece powiedziała mi cene 230 zł to mało kule z rąk mi nie wypadły a moja zlamana noga mało się na pół nie złożyła. A żeby było ciekawiej to dowiedziałam się że lek ten jest na recepte i nie jest refundowany. Trzeba

100 % płacić. Bezpłatnie lek wydawany jest tylko na recepte dla inwalidów wojennych. Cholera ... a ja ani inwalida ani wojak. Nawet nie wyglądam jak inwalida wojenny o wieku nie wspomne. Może jakbym miała ze 40 lat więcej i przyszła do lekarza trzęsąc się na boki z kulami to moze by mnie zapytał czy jest pani w stanie wydać na jeden lek 230 zł - a że przyszla młoda dziewczyna to po co pytać czy ma kase- pewnie ma - to najdroższy lek jej wpakujmy. Jak w necie wyczytałam co to jest to poczułam sie jak kobieta 70 letnia z ostrą osteoporozą. No ale coż ... zdrowie nie ma ceny. Pewnie wykupie ten lek - ale po świętach bo przed swiętami nie wydale z siebie takiej sumy. A chciałam sobie torebkę ładną kupić ... i co ? ...uj bombki strzelił - choinki w tym roku nie będzie - jak się leczyć to trzeba sobie odmówić przyjemnosci :) A torebkę i tak kupie :) w lutym :))

pgb1979 ... a gdzie Ty chodzisz na ul. Kopernika ? w którym to jest miejscu ? Zapisz moje gg 354866 bo musze z Tobą pogadać chłopie :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WitajcieJestem juz po komisji zusowskiej.To nie była zadna formalnośc tylko sprawdzali czy swiadczenia rehabilitacyjne zostały mi przyznane słusznie,badanie zajęlo im to ponad godzine,Dostałem orzeczenie ze nie jestem zdolny do pracy i ze istnieja okolicznosci uzasadniajace ustalenia uprawnien do swiadczenia rehabilitacyjnego na okres 12 miesiecy oraz ze swiadczenia reh.pozostaja w zwiazku wypadkiem przy pracy.Czyli uznali mi wypadek przy pracy i bede mial płacone 100%? Dobrze rozumiem?Przeszedlem trzy komisje mam juz dosyc ZUsu jedna komisja byla zaoczna a dwie komisje osobiscie bylem ,nikomu nie zycze przechodzenia tyle drogi za tym wszystkim .Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pol27 wrote:

WitajcieJestem juz po komisji zusowskiej.To nie była zadna formalnośc tylko sprawdzali czy swiadczenia rehabilitacyjne zostały mi przyznane słusznie,badanie zajęlo im to ponad godzine,Dostałem orzeczenie ze nie jestem zdolny do pracy i ze istnieja okolicznosci uzasadniajace ustalenia uprawnien do swiadczenia rehabilitacyjnego na okres 12 miesiecy oraz ze swiadczenia reh.pozostaja w zwiazku wypadkiem przy pracy.Czyli uznali mi wypadek przy pracy i bede mial płacone 100%? Dobrze rozumiem?Przeszedlem trzy komisje mam juz dosyc ZUsu jedna komisja byla zaoczna a dwie komisje osobiscie bylem ,nikomu nie zycze przechodzenia tyle drogi za tym wszystkim .Pozdrawiam

Dobrze rozumiesz,skoro pisze ze pozostaje z związku z wypadkiem przy pracy to NA PEWNO będziesz miał płacone 100%za cały okres świadczenia ,za jakieś 2 godnie przyjdzie ci jeszcze do domu decyzja i tam będzie od kiedy i do kiedy (dokładne daty) wtedy już możesz spać spokojnie ..nikt ci nie cofnie świadczeń ,wiadomo rehabilitacje musisz przejść dla swojego dobra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...