Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

hej korel kope lat:) u mnie juz bylo wszystko ok a od wesela kuzynki troche sie spierdzieliło... noga boli w kolanie, w miejscy złamania, znowu bardziej utykam, pod koniec marca bedzie świeże zdjecie, ciekawe jak moja "dziura";) A jak twoj zroscik, zarasta sie szczelina???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wcozraj bylem na kontroli przypominam drut srodszpikowy zlamanie piszczela i kosci strzaklowej z przemieszczeniem z odlamami , w piszczelu pojawil sie zrost lecz nie jakis duzy lekarz mowi ze max pol roku i bede zaczynac rehabilitacje ;p juz blizej niz dalej :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no witam... duzo czasu minelo od mojego ostatniego posta.... a od wypadku trzy tygodnie... elegancko lezalem na wyciagu przez 2 tygodnie... nie mogac sie ruszac, bo oczywiscie musialy sie pojawic komplikacje po operacji, ale ostatni tydzien to juz smigam po szpitalu.. oczywiscie na srodkach przeciwbolowych bo bym nie wyrobil no i o kulach. Na razie zadne cwiczenia nie pomagaja i noga caly czas rwie. Na nodze nie mam gipsu tylko orteze.. jest naprawde ciezko przestawic sie z intensywnego trybu zycia do takiego stanu. Rzeczywiscie samemu nie ma mozliwosci egzystowania w tej sytuacji, ale na szczescie sa znajomi i rodzina.. wiec nie jest zle.. - oczywiscie ze jest. szlag mnie jasny juz trafia, bo nic nie moge samemu zrobic... na szczescie wrocilem do obowiazkow zawodowych bo deadline mnie gonia... a za miesiac mam zamiar wrocic do pracy oczywiscie wszystko zalezy od sytuacji.. rehabilitacje mialem zaczac juz dawno ale lekarze sie wstrzymali - powiedzieli ze przy takich uszkodzeniach najlepiej noge zostawic na jakis czas bo zrobie sobie wiecej szkody niz pozytku. Na szczescie atmosfera w szpitalu jest super znam juz wszystkich stazystow a przede wszystkim stazystki, ktore bardzo czule sie mna opiekuja... pozdrawiam wszystkich na pewno bedzie lepiej. u mnie powrot nie nastapi za szybko.. tutaj nawet technologia i sprzet medyczny za duzo nie pomoze i wiem ze w tym roku nie posmigam juz sobie bez kul, a o desce to moge sobie pomyslec dopiero za 2 lata najwczesniej. pozdrawiam wszystkich tryzmajcie sie....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

qzdee wrote:

wcozraj bylem na kontroli przypominam drut srodszpikowy zlamanie piszczela i kosci strzaklowej z przemieszczeniem z odlamami , w piszczelu pojawil sie zrost lecz nie jakis duzy lekarz mowi ze max pol roku i bede zaczynac rehabilitacje ;p juz blizej niz dalej :)

Cierpliwość daje nam MOC!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MJ a jaką masz ortezę? taki but do kolana?

 

trzymajcie się unieruchomieni, widzę, że dużo emocji jeszcze macie, ale pocieszam Was, że to przechodzi, ja pierwszy tydzień po zdjęciu gipsu wręcz czułam się niekompletna. i ćwiczcie koniecznie, ja po roku od złamania i po 4,5 miesiącach unieruchomienia mam nadal kłopoty ze skokowym i kolanem, więc zapobiegajcie jak możecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej mam orteze na cala noge od kostki azd o polowy uda gdyz mam roztrzaskane kolano zlamana rzepke lekotke zerwane wiezadla przednie i boczne i aby tego bylo malo jeszcze zlamana kosc piszczelowa i sztrzalkowa w dwoch miejscach z przemieszczeniem. Lekarze nie dowierzali ze mozna miec takie obrazenia. Kolano i cala noga byly w oplakanym stanie zreszta caly czas sa ale juz jest lepiej - to jest mam trzy blaszki i chyba 12 srubek... i najblizszy rok z glowy...

pozd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

qzdee wrote:

wcozraj bylem na kontroli przypominam drut srodszpikowy zlamanie piszczela i kosci strzaklowej z przemieszczeniem z odlamami , w piszczelu pojawil sie zrost lecz nie jakis duzy lekarz mowi ze max pol roku i bede zaczynac rehabilitacje ;p juz blizej niz dalej :)

Ciesz się że masz drut sródszpikowy a nie gwóźdź, będzie łatwiej go wyciągnąć ;) Jeszcze jakby jakaś ładna Pani doktor tego druta... wyjmowała to by było pięknie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ela100253 wrote:

Agula ! Trzymaj się. Ja miałam usuwany złom z kości podudzia miesiąc temu. Nic nie czułam- zastrzyk w kręgosłup, głupi jasio do żyły i pełen odlot. Później środki uśmierzające ból i jeszcze leżenie bez poduchy przez 10 godzin żeby głowa nie bolała. Wszystko będzie super. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Elu, napisz jak możesz, jak to wygląda po wyjęciu złomu z nogi, czy na drugi dzien juz chodziłas bez kul, jesli nie, to po jakim czasie, czy da się po 3 tygodniach od tego zabiegu wskoczyc na takie obroty, żeby powiedzmy biegac? Czy tez moze się odczuwa dłuzej że był jakis zabieg. Bo tez lada dzien mam zabieg, a chciałbym szybko wrocic do pracy. Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agula wrote:
korel wrote:
pgb1979 wrote:
Hej Aga, to swietnie ze pozbedziesz sie juz zelastwa i ze kilka dni przede mną, przynajmniej opowiesz mi jak było ;) Ja natomiast dowiem się we wtorek kiedy mam wyjęcie, ale planowane jest na około 10 marca, takze w sumie bardzo blisko Twojego terminu :) A zatem oboje w najbliższym czasie będziemy "rodzic" te pręty i srubki ;)
Tak więc trzymaj się tam we wtorek, pzdr.
Pgb, to przynajmniej sprawdzisz jak to jest "mieć cesarkę" ;)
Bo siłami natury to raczej nie wylezie, no chyba że skoczysz na nogi z 2 piętra :D

Trzymaj się !!! (poręczy łóżka ?), jak Cię będą rozkręcać :)
albo rączki jakiejś urodziwej pielęgniarki...
Witajcie staruchy ;)
Będzie cesarka, nie zamierzam skakac z 2. piętra. Prawdopodobnie 11.03 to mój dzień, wtedy narodzi się... Żelazny Alfred - bo tak nazwałem mojego gwoździka ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MJ trudno mi wyobrazić sobie zakres Twoich wielourazowych obrażeń! Solidnie Cię pokiereszował ten narciarz! Przypuszczam, że towarzyszy Ci ból, niemoc i niepewność dalszych rokowań. Nie daj się i nie zniechęcaj! Pozostaje Ci tylko wyzdrowieć i zaliczać kolejne narciarskie stoki. Twoje motto to "nauczę się chodzić i wyjdę stąd!". Myślę, że napiszesz jeszcze raporcik ze stanu swojego zdrowia cześć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marchewko i Jagno dzięki za słowa otuchy!

Mago69 nie daj się trudnościom dnia codziennego i tak masz wszystko z głowy - pozostaje Ci tylko działać jako NCD czyli Najważniejsze Centrum Dowodzenia! Synusiem się nie przejmuj daj mu czas na dorośnięcie -chłopaki tak mają, a córki są gotowe do obowiązków wcześniej. Pozdrawiam pa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MJ, czy to jest taka orteza na paski mocowane do nogi? mi nie chcieli nic przyczepiać do złamanej nogi, czy Tobie to nie przeszkadza? i nie licz roku z głowy, bo znacznie szybciej wrócisz do umiarkowanej normalności, długo ale nie tak uciążliwie jak teraz będziesz walczył ze skutkami tego wszystkiego, myślę, że dłużej niż rok. mi po roku nie chcą wyjąć blach i pewnie na narty pojadę z nimi ;-) o ile w ogole. ale nie martw się, rehabilitacja czyni cuda, a przy okazji można nowych ludzi poznać.

pozdrowienia dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anita wrote:
hej korel kope lat:) u mnie juz bylo wszystko ok a od wesela kuzynki troche sie spierdzieliło... noga boli w kolanie, w miejscy złamania, znowu bardziej utykam, pod koniec marca bedzie świeże zdjecie, ciekawe jak moja "dziura";) A jak twoj zroscik, zarasta sie szczelina???
Anita, złapałaś jakiegos doła ? Jak glebnęliśmy ponad rok temu, to wiadomo było, że lekko nie będzie :/

A swoją drogą to musiałaś pobalować na tym weselu kuzynki ;) A niedawno komuś tu radziłem przed imprezą weselną, żeby zajął się raczej polewaniem, a nie tańcowaniem :)
No nie wiem ... jak tam Twoja "dziura" ... ? ;) Ale jak będzie zdjęcie, to będziemy podziwiać :D
Jak koleżanki pytają mnie: jak tam "mój pręt" ? i odpowiadam im że "ciągle się na nim opieram", to też jest wesoło :)
Tak naprawdę, ostatnie zdjęcie z końca stycznia (prawie rok po wypadku i pierwszej operacji oraz pół roku po operacji porawkowej) wskazuje, że szczelina ciągle się nie zalała i nie ma tam wielkoego postępu :(
Dlatego jest plan żeby za ok. miesiąc wstrzyknąć w miejsce złamania "skondensowany czynnik zrostu". O ile dobrze zrozumiałem, to z mojej krwi wydziela się jakiś czynnik i chyba się go jakoś zagęszcza (może ... podbija mąką ;)) i wstrzykuje w miejsce zrostu, a raczej w miejsce braku zrostu.
Na razie więc ze zrostami zatrzymałem się. Mam nadzieję że ... tylko na chwilę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MJ wrote:
hej mam orteze na cala noge od kostki azd o polowy uda gdyz mam roztrzaskane kolano zlamana rzepke lekotke zerwane wiezadla przednie i boczne i aby tego bylo malo jeszcze zlamana kosc piszczelowa i sztrzalkowa w dwoch miejscach z przemieszczeniem. Lekarze nie dowierzali ze mozna miec takie obrazenia. Kolano i cala noga byly w oplakanym stanie zreszta caly czas sa ale juz jest lepiej - to jest mam trzy blaszki i chyba 12 srubek... i najblizszy rok z glowy...
pozd
Radzę Ci, naucz się mnożyć czas jaki podają Ci lekarze razy 2 :( To niestety trzeba przyjąć jako deadline dla zrostów. Mam w tym doświadczenie.
I to dotyczy zarówno lekarzy partaczy z Zakopanego, jak i dobrych speców z Piekar Śląskich czy ze Sport Kliniki w Żorach :/
Lekarze zwykle robią nas w ... gwoździa ;)

A my i tak musimy jak najszybciej wrócić do normalnego życia, choć podpierająć się 2 laskami :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 wrote:
agula wrote:
korel wrote:
Pgb, to przynajmniej sprawdzisz jak to jest "mieć cesarkę" ;)
Bo siłami natury to raczej nie wylezie, no chyba że skoczysz na nogi z 2 piętra :D

Trzymaj się !!! (poręczy łóżka ?), jak Cię będą rozkręcać :)
albo rączki jakiejś urodziwej pielęgniarki...
Witajcie staruchy ;)
Będzie cesarka, nie zamierzam skakac z 2. piętra. Prawdopodobnie 11.03 to mój dzień, wtedy narodzi się... Żelazny Alfred - bo tak nazwałem mojego gwoździka ;)
Jak dobrze pójdzie, to jeszcze przed urodzeniem Żelazanego Alfreda zobaczysz co zezna Agula. Ona chyba już urodziła swojego gwoździa, no i może pokaże jakąś fotkę ze swoimi szwami :)
Pamiętaj, żeby tym razem zabrać ze sobą zestaw śrubokrętów ;) Może też jakieś imadło i kleszcze ... :) No i siekierkę, jakby gwoździa nie dało się wyciągnąć z nogi :D
Słyszałem, że ze względu na kryzys takie operacje robią teraz bez znieczulenia ... ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
qzdee wrote:
wcozraj bylem na kontroli przypominam drut srodszpikowy zlamanie piszczela i kosci strzaklowej z przemieszczeniem z odlamami , w piszczelu pojawil sie zrost lecz nie jakis duzy lekarz mowi ze max pol roku i bede zaczynac rehabilitacje ;p juz blizej niz dalej :)
Cierpliwość daje nam MOC!!!!
Jeśli qzdee ma dobrze poskładane, podociskane i poskręcane odłamy razem do kupy, to rzeczywiście za pół roku będzie widać jakiś efekt. Ale jeśli ma tam jakieś większe szczeliny między odłamami, to rzeczywiście cierpliwości potrzebuje moc !
A rehabilitację i tak trzeba zacząć jak najwcześniej !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anita wrote:
hej korel kope lat:) u mnie juz bylo wszystko ok a od wesela kuzynki troche sie spierdzieliło... noga boli w kolanie, w miejscy złamania, znowu bardziej utykam, pod koniec marca bedzie świeże zdjecie, ciekawe jak moja "dziura";) A jak twoj zroscik, zarasta sie szczelina???
Anita, jak tak dalej pójdzie, to z połamańców z zimy 2007/2008 zostaniemy z tym złomem sami :/
Agula jest już chyba w wersji light, Pgb też lada dzień pozbędzie się żelastwa.

Ale i dla nas zaświeci słońce :)
Ja miałem nadzieję, że żelastwo wyciągną mi w tym roku, jakieś 1,5 roku po wypadku. Teraz nastawiam się raczej na rok 2010. Do tego jeszcze czeka mnie nie tylko wyciąganie śrubek, gwoździa, ale i odkuwanie pętli drucianych, bo do tego czasu zaleją się kostniną :/ Więc trochę mnie pokroją.
Ale nie na tym kończy się życie :) Anita, uszy do góry :):):)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
LillaKorn wrote:
qzdee wrote:
wcozraj bylem na kontroli przypominam drut srodszpikowy zlamanie piszczela i kosci strzaklowej z przemieszczeniem z odlamami , w piszczelu pojawil sie zrost lecz nie jakis duzy lekarz mowi ze max pol roku i bede zaczynac rehabilitacje ;p juz blizej niz dalej :)
Cierpliwość daje nam MOC!!!!
Jeśli qzdee ma dobrze poskładane, podociskane i poskręcane odłamy razem do kupy, to rzeczywiście za pół roku będzie widać jakiś efekt. Ale jeśli ma tam jakieś większe szczeliny między odłamami, to rzeczywiście cierpliwości potrzebuje moc !
A rehabilitację i tak trzeba zacząć jak najwcześniej !
korel jesli mi wiadomo to lekarz powiedzieli ze sam sie mam rehabilitowac :) tzn zginac w kolanie , stopa przod tyl robic napinac miesien itp. u mnie pod zadnym pozorem nie mozna obciarzac stopy nawet minimalnie
byłem operowany w otwocku jest to jedna z lepszych z tego co sie orientuje klinik orotpedycznych w polse wiec mniejmy nadzieje ze mnie tam dobrze poskrecali :D:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
anita wrote:
hej korel kope lat:) u mnie juz bylo wszystko ok a od wesela kuzynki troche sie spierdzieliło... noga boli w kolanie, w miejscy złamania, znowu bardziej utykam, pod koniec marca bedzie świeże zdjecie, ciekawe jak moja "dziura";) A jak twoj zroscik, zarasta sie szczelina???
Anita, jak tak dalej pójdzie, to z połamańców z zimy 2007/2008 zostaniemy z tym złomem sami :/
Agula jest już chyba w wersji light, Pgb też lada dzień pozbędzie się żelastwa.

Ale i dla nas zaświeci słońce :)
Ja miałem nadzieję, że żelastwo wyciągną mi w tym roku, jakieś 1,5 roku po wypadku. Teraz nastawiam się raczej na rok 2010. Do tego jeszcze czeka mnie nie tylko wyciąganie śrubek, gwoździa, ale i odkuwanie pętli drucianych, bo do tego czasu zaleją się kostniną :/ Więc trochę mnie pokroją.
Ale nie na tym kończy się życie :) Anita, uszy do góry :):):)
Korel, nie pękaj, sa tez tego plusy:
1. Będziesz dłuzej dzierżył miano połamańca :)
2. W komunikacji miejskiej nadal będą ustępowali Ci miejsca :)
3. Jakbyś miał złamać znów tą samą nogę to nie będą musieli Cie operować, bo pręt będzie już w piszczelu :)
4. Możesz przebić w swoich doświadczeniach naszego guru Maczka :)
5. Ponoc zaraz ma być koniec świata więc szkoda przechodzic kolejną operację :)
6. Będziesz nadal czynnie uczestniczył w forum i dodawał otuchy nowym połamańcom :)

Aha, jeszcze kilku starych z prętami zostanie, np. Anita, pol27, mackowska i inni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qzdee wrote:
korel wrote:
LillaKorn wrote:
Cierpliwość daje nam MOC!!!!
Jeśli qzdee ma dobrze poskładane, podociskane i poskręcane odłamy razem do kupy, to rzeczywiście za pół roku będzie widać jakiś efekt. Ale jeśli ma tam jakieś większe szczeliny między odłamami, to rzeczywiście cierpliwości potrzebuje moc !
A rehabilitację i tak trzeba zacząć jak najwcześniej !
korel jesli mi wiadomo to lekarz powiedzieli ze sam sie mam rehabilitowac :) tzn zginac w kolanie , stopa przod tyl robic napinac miesien itp. u mnie pod zadnym pozorem nie mozna obciarzac stopy nawet minimalnie
byłem operowany w otwocku jest to jedna z lepszych z tego co sie orientuje klinik orotpedycznych w polse wiec mniejmy nadzieje ze mnie tam dobrze poskrecali :D:D
Czy Cię dobrze poskręcali to zobaczysz na dobrym zdjęciu. Przy następnym RTG np. za 2 m-ce powinny być praktycznie wszędzie wokół pęknięć choć minimalne ślady kostniny, czy jakiejś mgiełki wokół złamania.
Na pewno możesz "rysować" w powietrzu alfabet wyprostowaną nogą , leżąc czy nawet siedząc. Robi się to łatwiej niż nudne 10 razy w górę, 10 razy w bok, itd. :) Zawsze to jakiś wysiłek dla mięśni. A bez wysiłku mięśni i bez uruchomienia tzw. pompy mięśniowej, trudno o zrosty. W końcu one pojawiają się dzięki temu, że krew z całą tą resztą krąży wokół złamań. Dlatego najgorsze są złamania piszczeli bliżej kostki, bo to "ziemia niczyja", słabo ukrwiona i kiepsko zasilana krwią z góry (od stony uda i kolana) i kiepsko zasilana z dołu (od strony stopy).
Możesz też chyba leżąc dociskać nogę w kolanie do podłoża. Na pewno musisz uruchomić pompę mięśniową :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 wrote:
korel wrote:
anita wrote:
hej korel kope lat:) u mnie juz bylo wszystko ok a od wesela kuzynki troche sie spierdzieliło... noga boli w kolanie, w miejscy złamania, znowu bardziej utykam, pod koniec marca bedzie świeże zdjecie, ciekawe jak moja "dziura";) A jak twoj zroscik, zarasta sie szczelina???
Anita, jak tak dalej pójdzie, to z połamańców z zimy 2007/2008 zostaniemy z tym złomem sami :/
Agula jest już chyba w wersji light, Pgb też lada dzień pozbędzie się żelastwa.

Ale i dla nas zaświeci słońce :)
Ja miałem nadzieję, że żelastwo wyciągną mi w tym roku, jakieś 1,5 roku po wypadku. Teraz nastawiam się raczej na rok 2010. Do tego jeszcze czeka mnie nie tylko wyciąganie śrubek, gwoździa, ale i odkuwanie pętli drucianych, bo do tego czasu zaleją się kostniną :/ Więc trochę mnie pokroją.
Ale nie na tym kończy się życie :) Anita, uszy do góry :):):)
Korel, nie pękaj, sa tez tego plusy:
1. Będziesz dłuzej dzierżył miano połamańca :)
2. W komunikacji miejskiej nadal będą ustępowali Ci miejsca :)
3. Jakbyś miał złamać znów tą samą nogę to nie będą musieli Cie operować, bo pręt będzie już w piszczelu :)
4. Możesz przebić w swoich doświadczeniach naszego guru Maczka :)
5. Ponoc zaraz ma być koniec świata więc szkoda przechodzic kolejną operację :)
6. Będziesz nadal czynnie uczestniczył w forum i dodawał otuchy nowym połamańcom :)

Aha, jeszcze kilku starych z prętami zostanie, np. Anita, pol27, mackowska i inni.
Niektórzy dawno się nie ujawniali, więc może ich już rozbroili ?

Mam nadzieję, że nie będę jednak miał okazji odbierać Maczkowi tytułu Ojca Dyrektora Forum i wyjdę z tego wcześniej.
No ale chyba Ty nadal będziesz wpadał na forum, nawet jak będziesz już kopał piłkę ?
A przede wszystkim niedługo musisz zdać relację z wyciągania gwoździa i zaraz po :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jest to taka orteza... sklada sie ona z pretow usztywniajacych i paskow do przymocowania do nogi i usztywnia znakomicie. Jest tez mozliwosc regulacji katu zgiecia w kolanie, jednak na razie nie moge ruszac kolanem. Lekarze powiedzieli ze nie ma sensu zakladac gipsu, bo po co. Orteza moze tak samo usztywniac.

Tak zaczalem sie juz przyzwyczajac do tego ze ten czas bedzie sie dluzyl i dluzyl... dopiero 3 tygodnie po wypadku a ja dopiero zaczynam smigac o kulach... Rehabilitacji nie moge zaczac bo mam roztrzaskane kolano jedyne co moge robic to podnosic noge w gore w dol i na boki. Wiem,ze lekarze zawsze duzo mowia a w gruncie rzeczy trzeba mnozyc razy 2 albo razy trzy... Mam pytanie tylko czy mozna jakies zabiegi na szybszy zrost kosci jakis magnetronik czy cos takiego...

Pozdrawiam

a i staram sie nie lamac w koncu musze stanac na nogi jak najszybciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
qzdee wrote:
korel wrote:
Jeśli qzdee ma dobrze poskładane, podociskane i poskręcane odłamy razem do kupy, to rzeczywiście za pół roku będzie widać jakiś efekt. Ale jeśli ma tam jakieś większe szczeliny między odłamami, to rzeczywiście cierpliwości potrzebuje moc !
A rehabilitację i tak trzeba zacząć jak najwcześniej !
korel jesli mi wiadomo to lekarz powiedzieli ze sam sie mam rehabilitowac :) tzn zginac w kolanie , stopa przod tyl robic napinac miesien itp. u mnie pod zadnym pozorem nie mozna obciarzac stopy nawet minimalnie
byłem operowany w otwocku jest to jedna z lepszych z tego co sie orientuje klinik orotpedycznych w polse wiec mniejmy nadzieje ze mnie tam dobrze poskrecali :D:D
Czy Cię dobrze poskręcali to zobaczysz na dobrym zdjęciu. Przy następnym RTG np. za 2 m-ce powinny być praktycznie wszędzie wokół pęknięć choć minimalne ślady kostniny, czy jakiejś mgiełki wokół złamania.
Na pewno możesz "rysować" w powietrzu alfabet wyprostowaną nogą , leżąc czy nawet siedząc. Robi się to łatwiej niż nudne 10 razy w górę, 10 razy w bok, itd. :) Zawsze to jakiś wysiłek dla mięśni. A bez wysiłku mięśni i bez uruchomienia tzw. pompy mięśniowej, trudno o zrosty. W końcu one pojawiają się dzięki temu, że krew z całą tą resztą krąży wokół złamań. Dlatego najgorsze są złamania piszczeli bliżej kostki, bo to "ziemia niczyja", słabo ukrwiona i kiepsko zasilana krwią z góry (od stony uda i kolana) i kiepsko zasilana z dołu (od strony stopy).
Możesz też chyba leżąc dociskać nogę w kolanie do podłoża. Na pewno musisz uruchomić pompę mięśniową :)
Korelu szacunek dla Twojej wiedzy. Widać w Tobie weterana tematu.Moje złamie piszczela to ok 5 cm nad kostką. Poproszę o ćwiczonka dla gipsu stopowo udowego o wadze 7kg.Siemka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemka Chodze wrescie na dzienna rehabilitacje do szpitala zabiegi sa Super,ale mam nastepny problem ,poniewaz dowidzialem sie ze mam chyba uszkodzone wiazadla lub naderwane i dlatego moja noga nie jest taka stabilna .I znow musze isc po porade do ortopedy.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heja

z koszmaru jakiegoś.ale od początku...

lekarzem operatem okazał się młody człowiek któremu rok temu dałam do zrozumienia że jest

a. za młody

b. niedouczony

c. tępy

wiec jak mnie ujrzał od razu wyjechał że nie muszę się zgodzić na jego obecność na sali z młotkiem w reku.ale ja naiwna - zgodziłam się.

okazało się że znieczulenie w kręgosłup było za słabe bo czułam jak mnie obsmarowywał tym pomarańczowym świństwem więc dali mi tableteczki dodatkowe.operacja zamiast 20 minut trwała godzinę bo pan młotkowy nie mógł zlokalizować śrubki na dole która złośliwie wrosła się w kość a strzałka skutecznie ją zasłoniła....dodatkowo straciłam dużo krwi i rozrabiałam podczas snu-podobno gestykulowałam rekami wkładając je np w instrumenty do operacji.dodam że dzięki pani anestezjolog zamiast leżeć bez ruchu absolutnie unikając kręcenia głową po znieczuleniu w kręgosłup, ja barwnie i trzykrotnie malowałam pawie...

drugi dzień minął spokojnie ale ze względu na powyższe postanowili mnie wypisać dopiero dzisiaj.więc już w domciu jestem od godziny - głowa mi pęka i boli bardziej niż noga ale spiesze sie by Wam to opisać.

ps. pgb mam nadzieje że Cie nie zraziłam moją balladą...na odchodne lekarz młotkowy wyraził tylko nadzieje że nie podam go do sądu...

 

co do zaleceń:

mam clexane na 5 dni, antybiotyk augmentin i refastin.do tego oszczędny tryb do czasu zdjęcia szwów.po tych cięciach nie jestem w stanie postawic nogi i tak i tak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agulo! Nacierpiałaś się!. Jak zwykle każdy zabieg jest jak życie empiryczny. Dopiero kiedy się go przejdzie jest się pewnym jak on przebiegnie. Jedno jest clar - MASZ TO Z GłOWY!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Agulo! Nacierpiałaś się!. Jak zwykle każdy zabieg jest jak życie empiryczny. Dopiero kiedy się go przejdzie jest się pewnym jak on przebiegnie. Jedno jest clar - MASZ TO Z GłOWY!!!

kochana na razie to mam wrażenie ze mam to w głowie...tak napierdziela.mega kac to przy tym pestka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agula biedna ty z tą głową, współczuję. Dobrze że po wszystkim i cała wróciłaś do domu.

 

LillaKorn twój opis 7 lat w Tybecie bardzo podobny z moimi przeżyciami. Myślę że większość połamańców czuje podobne. Moje 3 miesiące w gipsie udowym minęło i ja się zrosłam tylko że nasady są lepiej ukrwione i ze zrostami w tamtych miejscach nie ma takiego problemu jak w 1/3 piszczeli. Też się raz przewróciłam i całym ciężarem stanęłam na gips. Całą noc nie spałam ze strachu ale na szczęście nic się nie stało. Nie wiem czy istnieje ktoś kto się w gipsie ani razu nie wyrżną?

MJ ciesze się że dobrze sobie radzisz. Jak masz dobrą motywację to szybko wrócisz do zdrowia i normalnego życia. Najdłużej chyba u ciebie będzie kolano niesprawne, ale zrosnąć się powinieneś bez problemu bo nasady się ekstra zrastają.

Pol - mi też mówią że mogę mieć problem z więzadłami, ale to dopiero ponoć można sprawdzić jak się przywróci pełną ruchomość w stawie. Ja czuję że jak chodzę to kolano mi leci do środka więc pewnie też w przyszłości czeka mnie konsultacja w tym kierunku.

 

Ja już mogę chodzić bez kul ale kuleję więc biorę jedną, szczerze to głównie po to żeby nikt się głupio nie gapił i domyślał. Wynik słabych mięśni brzucha i jeszcze nie rozruszanych bioder po gipsie udowym.

Pozdro dla wszystkich połamańców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...