marchewka Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 pol27 wrote: LillaKorn wrote: pol27 wrote: Mianowicie cały czas sie upieraja ze robi sie juz zrost ale to chyba roznica jest bo ta szczelina jest a ONi niby widza ze wszytko jest w porzadku,wlasnie mam wyznaczona wizyte i zabiore wyniki do porownania ze ta szczelina jest sam ja widze.Zmienilem juz 3 lekarza juz nie wiem do ktorego isc prywatnie mnie juz nie stac wszytko poswiecilem na dochodzenie do zdrowia. Jak dobrze rozumiem to lekarze czekają aż "Matka Natura" zrobi swoje! Widocznie Tak jest ,szczeze mowiac jestem juz zmeczony Tym faktem ze kazdy mowi inaczej,ze zaczyna sie zrastac itp Mam dosyc!!!!! pol27, nie martw się z tym zrostem i nie biegaj już od lekarza do lekarza bo oszalejesz, ja też tak miałam każdy mówił co innego, po roku też nie mam zrostu i wlaśnie się dowiedziałam ,ze juz nie mają pomysłu co ze mną zrobić więc zrobią eksperymentalne wyciągnięcie blach za wcześnie i albo się rozleci albo się nie rozleci, głowa do góry, to nie może trwać wiecznie, w końcu jeśli coś tam się zroslo to organizm ma moc i zaleje resztę, tak myślę, choć doł też mnie czasem dopada...głowa do góry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
carla_1985 Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 Czasem jest tak że nie da się po prostu nie myślec o tym czy się zrośnie czy nie zrośnie ja jestem już ponad dwa i pół roku po wypadku i tak samo mi zależy na tym żeby się zrosło a tu co kolejna operacja jak na złość! I co tym razem po płycie AO dwóch stabilizatorach Konzala mówie o samym udzie bo podudzie rzekomo się zrosło ale ty razem mam do wyboru hurra opcja standard ponownie aparat Konzala lub gwóźdź śródszpikowy lub też aparat Lizarowa heheh. Oczywiście decyzje podejmie chirurg ale propzycje niezłe aż na samą myśl robi mi się słabo nie wspominając o przeszczepach mogą dać sztuczne kub naturalne bo rzekomo bardziej skuteczne! Czasem też mam wrażenie że nie wiedzą co ze mną zrobić! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paweł1661348179 Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 carla_1985 wrote: Czasem jest tak że nie da się po prostu nie myślec o tym czy się zrośnie czy nie zrośnie ja jestem już ponad dwa i pół roku po wypadku i tak samo mi zależy na tym żeby się zrosło a tu co kolejna operacja jak na złość! I co tym razem po płycie AO dwóch stabilizatorach Konzala mówie o samym udzie bo podudzie rzekomo się zrosło ale ty razem mam do wyboru hurra opcja standard ponownie aparat Konzala lub gwóźdź śródszpikowy lub też aparat Lizarowa heheh. Oczywiście decyzje podejmie chirurg ale propzycje niezłe aż na samą myśl robi mi się słabo nie wspominając o przeszczepach mogą dać sztuczne kub naturalne bo rzekomo bardziej skuteczne! Czasem też mam wrażenie że nie wiedzą co ze mną zrobić! wiesz spokojny jestem tylko mam dosyc ze po roku nie zrosło sie całkowicie ale bedzie gitt....nic oczywiscie nei wymodza jak narazie bo cały czas sie upieraja ze sie zalewa a widoczne jest ze tak nie jest bok sie zrosł reszta nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
polamaniec3000 Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 Witam16.03 miałem wypadek osobisty (heh ...) wyskoczyła mi rzepka z kolana, po chwili wskoczyła na swoje miejsce lecz jak się okazało przy wyskoku odszczepiła kawałek kości piszczelowej.Jestem już po operacji , zagipsowana cała noga praktycznie od krocza do kostki. Lekarze powiedzieli że gips zostanie zdjęty po 3 tygodniach ... Jak myślicie ile jeszcze po zdjęciu gipsu będę dochodził do siebie ? Ahaa ... dodam że chodzę już o kulach i mogę stawać na palcach u chorej nogi (oczywiście na jakieś awaryjne 3-4 s). Życzę cierpliwości wszystkim połamańcom PS: Polecam środek przeciw bólowy "Ketonal" działa bardzo dobrze ale podobno jest uzależniający Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marchewka Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 carla_1985 wrote:Czasem jest tak że nie da się po prostu nie myślec o tym czy się zrośnie czy nie zrośnie ja jestem już ponad dwa i pół roku po wypadku i tak samo mi zależy na tym żeby się zrosło a tu co kolejna operacja jak na złość! I co tym razem po płycie AO dwóch stabilizatorach Konzala mówie o samym udzie bo podudzie rzekomo się zrosło ale ty razem mam do wyboru hurra opcja standard ponownie aparat Konzala lub gwóźdź śródszpikowy lub też aparat Lizarowa heheh. Oczywiście decyzje podejmie chirurg ale propzycje niezłe aż na samą myśl robi mi się słabo nie wspominając o przeszczepach mogą dać sztuczne kub naturalne bo rzekomo bardziej skuteczne! Czasem też mam wrażenie że nie wiedzą co ze mną zrobić!to postraszyłaś nieżle, ja jeszcze cały czas myślę, że musi być dobrze. współczuję, tym bardziej że też mam płyty i widzę, ze to nie jest najlepsza metoda,a propos ku przestrodze narciarzy: być może to tylko teoria spiskowa, ale francuzi zastosowali u mnie najtańszą metodę podczas gdy w Polsce dostałabym pręt jak większość z obecnych na tym forum i nie bujałabym się z brakiem zrostu tak długo. przełożenie cenowe płyta/pręt jest bardzo duże i podejrzewam, że pochodzenie z Polski i podejrzenia o nie pokrycie kosztów operacji spowodowało to co mam - z medycznego punktu widzenia lekarzy polskich powinnam mieć pręt i już zapominać o calej przygodzie.pozdrowienia dla wszystkich niezrośniętych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 marchewka wrote:pol27 wrote:LillaKorn wrote:Jak dobrze rozumiem to lekarze czekają aż "Matka Natura" zrobi swoje!Widocznie Tak jest ,szczeze mowiac jestem juz zmeczony Tym faktem ze kazdy mowi inaczej,ze zaczyna sie zrastac itp Mam dosyc!!!!!pol27, nie martw się z tym zrostem i nie biegaj już od lekarza do lekarza bo oszalejesz, ja też tak miałam każdy mówił co innego, po roku też nie mam zrostu i wlaśnie się dowiedziałam ,ze juz nie mają pomysłu co ze mną zrobić więc zrobią eksperymentalne wyciągnięcie blach za wcześnie i albo się rozleci albo się nie rozleci, głowa do góry, to nie może trwać wiecznie, w końcu jeśli coś tam się zroslo to organizm ma moc i zaleje resztę, tak myślę, choć doł też mnie czasem dopada...głowa do góryTak to jest i nic na to nie poradzimy, że jedni zrastają się szybciej inni wolniej Z reguły decyduje o tym samo złamanie. Ci którzy mieli stosunkowo "łatwe" złamanie, bez powikłań, bez odłamów, bez dużych przemieszczeń, itd. zrastają się szybciej. Inni nie Sam miałem skomplikowane złamanie, bo miałem pokiereszowaną piszczel wielokrotnie w poprzek i jeszcze rozłupaną wzdłuż od 1/3 bliższej do 1/3 dalszej, no i do tego strzałkę, jak większość z nas. Od złamania upłynał 1 rok + 2 miesiące i nadal brak jest zrostu i odłam piszczeli nadal nie chce się dorosnąć do reszty, choć mam spiętą piszczel dwoma drutami Miałem też w miejscu największej szczeliny podsypaną tkankę kostną. Być może wstrzykną mi jeszcze krew z zagęszczonym czynnikiem zrostu, może to posunie sprawę do przodu Jedno jest też pewne, jakiekolwiek trudne mamy złamanie, jakąkolwiek skłonność do zrastania mają nasze kości, to jednak trochę zależy od nas. Na szczęście Począwszy od ćwiczeń, rehabilitacji, przez lakarstwa, odpowiednie żarcie, aż do pozytywnego nastawienia Nie załatwimy zrostu ani tylko danonkami, ani tylko rehabilitacją. Tu musi być dochodzenie do siebie full wypas - zadziałać musi wszystko razem Sam wiem że to trudne, bo pracując człowiek pada na pysk i jeszcze musi poćwiczyć i pamiętać o odpowiednim żarciu No i przemawiać z euforią do swojej piszczeli: spoko, będzie dobrze ! No ale zmusić się trzeba.Choć nie raz trzeba przesuwać do przodu granice czasu kiedy będziemy już pozrastani. Kiedyś zakładałem, że po roku wyjmę żelastwo z nogi, teraz przesunąłem tę granicę do 2 lat. I chciałbym żeby to był już ostateczny termin.Jedno jest pewne kiedyś tam się pozrastam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 polamaniec3000 wrote:Witam16.03 miałem wypadek osobisty (heh ...) wyskoczyła mi rzepka z kolana, po chwili wskoczyła na swoje miejsce lecz jak się okazało przy wyskoku odszczepiła kawałek kości piszczelowej.Jestem już po operacji , zagipsowana cała noga praktycznie od krocza do kostki. Lekarze powiedzieli że gips zostanie zdjęty po 3 tygodniach ... Jak myślicie ile jeszcze po zdjęciu gipsu będę dochodził do siebie ? Ahaa ... dodam że chodzę już o kulach i mogę stawać na palcach u chorej nogi (oczywiście na jakieś awaryjne 3-4 s). Życzę cierpliwości wszystkim połamańcom PS: Polecam środek przeciw bólowy "Ketonal" działa bardzo dobrze ale podobno jest uzależniający Znam lepsze środki przeciw bólowe, znieczulające i też w nadmiarze uzależniające Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 carla_1985 wrote: Czasem jest tak że nie da się po prostu nie myślec o tym czy się zrośnie czy nie zrośnie ja jestem już ponad dwa i pół roku po wypadku i tak samo mi zależy na tym żeby się zrosło a tu co kolejna operacja jak na złość! I co tym razem po płycie AO dwóch stabilizatorach Konzala mówie o samym udzie bo podudzie rzekomo się zrosło ale ty razem mam do wyboru hurra opcja standard ponownie aparat Konzala lub gwóźdź śródszpikowy lub też aparat Lizarowa heheh. Oczywiście decyzje podejmie chirurg ale propzycje niezłe aż na samą myśl robi mi się słabo nie wspominając o przeszczepach mogą dać sztuczne kub naturalne bo rzekomo bardziej skuteczne! Czasem też mam wrażenie że nie wiedzą co ze mną zrobić! Carla, a gdzie się leczysz ? Gdzieś w specjalistycznej klinice/szpitalu tylko od kości ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
carla_1985 Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 W Otwocku! I co z tego jak już nie mało czsu minęło a ja dalej jestem praktycznie na początku ! Mam być happy bo podudzie się zrosło choć też do końca nie wiadomo bo zrost na zdjęciu rtg to całkiem inna bajka niż zrost rzeczywisty. Czyli pytanie czy to się utrzyma po wyciągnięciu gwoźdźia z podudzia! A udo już wiem że do kolejnej operacji pytanie tylko jakie zespolenie zastosują i czy wogóle stan się poprawi! Powiem że nie fajnie jest chodzić z aparatem Konzala prawie dwa lata! I co okazuje się że wszystko na nic! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piter Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 korel wrote:marchewka wrote:pol27 wrote:Widocznie Tak jest ,szczeze mowiac jestem juz zmeczony Tym faktem ze kazdy mowi inaczej,ze zaczyna sie zrastac itp Mam dosyc!!!!!pol27, nie martw się z tym zrostem i nie biegaj już od lekarza do lekarza bo oszalejesz, ja też tak miałam każdy mówił co innego, po roku też nie mam zrostu i wlaśnie się dowiedziałam ,ze juz nie mają pomysłu co ze mną zrobić więc zrobią eksperymentalne wyciągnięcie blach za wcześnie i albo się rozleci albo się nie rozleci, głowa do góry, to nie może trwać wiecznie, w końcu jeśli coś tam się zroslo to organizm ma moc i zaleje resztę, tak myślę, choć doł też mnie czasem dopada...głowa do góryTak to jest i nic na to nie poradzimy, że jedni zrastają się szybciej inni wolniej Z reguły decyduje o tym samo złamanie. Ci którzy mieli stosunkowo "łatwe" złamanie, bez powikłań, bez odłamów, bez dużych przemieszczeń, itd. zrastają się szybciej. Inni nie Sam miałem skomplikowane złamanie, bo miałem pokiereszowaną piszczel wielokrotnie w poprzek i jeszcze rozłupaną wzdłuż od 1/3 bliższej do 1/3 dalszej, no i do tego strzałkę, jak większość z nas. Od złamania upłynał 1 rok + 2 miesiące i nadal brak jest zrostu i odłam piszczeli nadal nie chce się dorosnąć do reszty, choć mam spiętą piszczel dwoma drutami Miałem też w miejscu największej szczeliny podsypaną tkankę kostną. Być może wstrzykną mi jeszcze krew z zagęszczonym czynnikiem zrostu, może to posunie sprawę do przodu Jedno jest też pewne, jakiekolwiek trudne mamy złamanie, jakąkolwiek skłonność do zrastania mają nasze kości, to jednak trochę zależy od nas. Na szczęście Począwszy od ćwiczeń, rehabilitacji, przez lakarstwa, odpowiednie żarcie, aż do pozytywnego nastawienia Nie załatwimy zrostu ani tylko danonkami, ani tylko rehabilitacją. Tu musi być dochodzenie do siebie full wypas - zadziałać musi wszystko razem Sam wiem że to trudne, bo pracując człowiek pada na pysk i jeszcze musi poćwiczyć i pamiętać o odpowiednim żarciu No i przemawiać z euforią do swojej piszczeli: spoko, będzie dobrze ! No ale zmusić się trzeba.Choć nie raz trzeba przesuwać do przodu granice czasu kiedy będziemy już pozrastani. Kiedyś zakładałem, że po roku wyjmę żelastwo z nogi, teraz przesunąłem tę granicę do 2 lat. I chciałbym żeby to był już ostateczny termin.Jedno jest pewne kiedyś tam się pozrastam Trzeba się nastrajać pozytywnie tak jak to robi Korel. Obracajcie wszystkie niedogodnosci w pozytywy. Ja rok czasu zamiast użalać się nad sobą cieszyłem się z bycia terminatorem. Nie kazdy w życiu może być terminatorem tak jak my Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 carla_1985 wrote:W Otwocku! I co z tego jak już nie mało czsu minęło a ja dalej jestem praktycznie na początku ! Mam być happy bo podudzie się zrosło choć też do końca nie wiadomo bo zrost na zdjęciu rtg to całkiem inna bajka niż zrost rzeczywisty. Czyli pytanie czy to się utrzyma po wyciągnięciu gwoźdźia z podudzia! A udo już wiem że do kolejnej operacji pytanie tylko jakie zespolenie zastosują i czy wogóle stan się poprawi! Powiem że nie fajnie jest chodzić z aparatem Konzala prawie dwa lata! I co okazuje się że wszystko na nic!Carla, a nie chcesz spróbować tego skonsultować gdzie indziej ? może ktoś inny zaproponuje jakieś inne ciekawe rozwiązanie, niż tylko: a może się zrośnie samo ?Ja przez prawie pół roku od złamania i zespolenia w Zakopanem odwiedziłem masę lekarzy i klinik i zdecydowałem się na tego, który zaproponował radykalne rozwiązanie: ponowna operacja po to żeby docisnąć odłamy pętlami + podsypanie między odłamami wiórkami kostnymi. Trochę pomogło, teraz proponują żeby jeszcze wstrzyknąć tam czynnik zrostu. Ważne, że próbują. Większość jednak proponowała: trzeba czekać. Wybrałem lekarza który zaproponował jakiś plan: najpierw zrobimy pierwszy krok, a jesli nie pomoże zrobimy drugi, itd. Ale jakiś zaplanowany pomysł był. Jestem zdania, że trzeba pomóc zrostowi, nawet operacyjnie.Ja mam jak dotychczas b.dobre zdanie o szpitalu urazowym w Piekarach Śląskich. Wiem, że robią tam wiele poprawek po innych szpitalach, sam spotkałem tam kilku takich pacjentów. No i sam takim jestem.Dobrą opinię słyszałem o Sport Klinice w Żorach, sam byłem tam na konsultacji i też miałem zbieżność z opinią z Piekar. Rozważ czy się jednak gdzieś indziej nie pokazać. To może być przecież inna klinika, byleby sprawdzona na innych połamańcach. Dla własnego spokoju i co najważniejsze dla wspólnego z lekarzem wyboru najlepszego rozwiązania Szkoda Twojego czasu, żeby tkwić w niepewności przez kolejne miesiące Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 Piotrek, powiedziałbym że ja mniej się nastrajam pozytywnie, jak raczej nie mam czasu i okazji nastrajać się nagatywnie A poza tym chłopaki nie płaczą Jak tam Twoje życie teraz bez złomu ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piter Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 Jak narazie średnio, codziennie widze postęp, ale do pełnego zdrowia to chyba jeszcze daleko. Noga wciąż spuchnięta, moze i troszkę schodzi opuchlizna, ale jakoś tak mi sie to dłuzy.A moze to przez to ze psychicznie przygotowałem sie na szybki powrót do normalnosci, a tu przeciez badz co bądz była dosyc powazna ingerencja w kolano przy wyjmowaniu złomu. Czuję jakbym miał konkretny bałagan w kolanie, wciaż jest spuchnięte, naprawde dziwne uczucie. Do tego opuchlizna powoduje że sie czuje jakby skóra była naciągnięta. Reasumując moim zdaniem jest średnio. Aga chyba lepiej to przechodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 pgb1979 wrote:Jak narazie średnio, codziennie widze postęp, ale do pełnego zdrowia to chyba jeszcze daleko. Noga wciąż spuchnięta, moze i troszkę schodzi opuchlizna, ale jakoś tak mi sie to dłuzy.A moze to przez to ze psychicznie przygotowałem sie na szybki powrót do normalnosci, a tu przeciez badz co bądz była dosyc powazna ingerencja w kolano przy wyjmowaniu złomu. Czuję jakbym miał konkretny bałagan w kolanie, wciaż jest spuchnięte, naprawde dziwne uczucie. Do tego opuchlizna powoduje że sie czuje jakby skóra była naciągnięta. Reasumując moim zdaniem jest średnio. Aga chyba lepiej to przechodzi.Rozumiem, że to szok poporodowy po tym jak urodziłeś Alberta Pamiętam że wcześniej narzekałeś na kolano, nawet podejrzewałeś że ten gwóźdź za długi Ci wstawili. Ale o ile dobrze kojarzę to już kilka miesięcy temu po schodach wskakiwałeś bez problemów. Teraz jak już nie masz gwoździa to kolano pewnie musi się jakoś odbudować.A co na to chirurg czy rehabilitant ? Pewnie też trzeba ćwiczyć teraz to kolano ? Rower stacjonarny ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 agula wrote:korel wrote:agula wrote:dobrze Ci idzie staruszku No właśnie, "staruszku" !!! Było nie szaleć na nartach jak młodzik jakiś ! każdemu się może zdarzyć. ja swojego czasu ostro jeździłam i tak samo upadałam.nie bałam się i ryzykowałam.a połamałam się w taki głupi sposób. nie ma reguły...No właśnie Aga, nie ma reguły ... Ani w złamaniach. Ani w zrostach. I tylko to mnie trzyma przy życiu Inaczej już dawno sam złamałbym sobie drugą piszczel, z żalu że nie zrastam się tam szybko jak Ty No ale nie ma reguły ..., jedni dłużej się zrastają, chciałem powiedzieć: nabywają większych doświadczeń w zrastaniu, inni mają te doświadczenia bardzo ... cieniutkie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piter Opublikowano 23 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2009 korel wrote:pgb1979 wrote:Jak narazie średnio, codziennie widze postęp, ale do pełnego zdrowia to chyba jeszcze daleko. Noga wciąż spuchnięta, moze i troszkę schodzi opuchlizna, ale jakoś tak mi sie to dłuzy.A moze to przez to ze psychicznie przygotowałem sie na szybki powrót do normalnosci, a tu przeciez badz co bądz była dosyc powazna ingerencja w kolano przy wyjmowaniu złomu. Czuję jakbym miał konkretny bałagan w kolanie, wciaż jest spuchnięte, naprawde dziwne uczucie. Do tego opuchlizna powoduje że sie czuje jakby skóra była naciągnięta. Reasumując moim zdaniem jest średnio. Aga chyba lepiej to przechodzi.Rozumiem, że to szok poporodowy po tym jak urodziłeś Alberta Pamiętam że wcześniej narzekałeś na kolano, nawet podejrzewałeś że ten gwóźdź za długi Ci wstawili. Ale o ile dobrze kojarzę to już kilka miesięcy temu po schodach wskakiwałeś bez problemów. Teraz jak już nie masz gwoździa to kolano pewnie musi się jakoś odbudować.A co na to chirurg czy rehabilitant ? Pewnie też trzeba ćwiczyć teraz to kolano ? Rower stacjonarny ?Nie Alberta lecz Alfreda Jeśli chodzi o kolano to do samego konca czułem chyba ten gwoździk, zwłaszcza jak prostowałem nogę w kolanie, nie mogłem m.in. przez to biegać. W środe idę do lekarza i wtedy obejrzy mi wzystko.Obawiam się jednak, że powie mi że czas zrobi swoje. A własciwie to moze i to nie bedzie moja obawa, bo jesli tak powie, tzn. ze jest wszystko ok i nie ma zadnych powikłan. Narazie nie cwicze nic bo przeciez niedawno był zabieg. Jedno jest fajne, te szwy ktore maja sie wchłonąć. Praktycznie widac juz ze nie bede miał blizny na kolanie. Takie cos powinni robić kazdej kobiecie i to przy pierwszej operacji. Mnie to w sumie ganz egal było jakie nici. Ale dowiedziałem sie po zabiegu że te wchłaniajace zostały zastosowane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mago69 Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 LillaKorn wrote: Mago69 Oprócz ćwiczonek domowych rusz się na rehabilitację! Tak Lilla, Masz racje.Dzis sie umowie wreszcie, to po prostu czysty strach, przed tymi schodami mnie powstrzymuje...jak sie umowie i pojde to sie pochwale!!Dzieki za doping:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 Więc do boju Mago69! Czekam na raporcik od Ciebie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jach21 Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 Witam wszystkich.W piatek zdynamizowali mi zespolenie-wykrecili dwie srubki pod kolanem.Zalecili obciazac noge do 20 kg.W karcie informacyjnej zobaczylem ze mam wykonywac cwiczenia wyuczone na oddziale.Fakt jest taki ze zadnych cwiczen mnie nie uczono,nawet nie wspomniano o nich.Moje pytanie do Was to-jakie to moga byc cwiczenia??Ruch stopa w stawie skokowym mam ograniczony tak o polowe i za cholere nie moge tego rozruszac.Moze wiecie w jaki sposob doprowadzic ten staw do sprawnosci.Pozdrawiam serdecznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mago69 Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 pgb1979...swiete slowa...nie kazdy moze byc terminatorem, do tego platynowym:)ja juz nie apmietem jak mnie lekarz ochrzcil, ale bylo to bardzo zabawne zestawienie terminatora z ...no, nie pamietam:( jakie jedzonko, jakie leki nas wspomagaja w zrastaniu sie?Rosolki, itp? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mago69 Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 Lilla..ja juz poslalam core, zeby zrobila mi termin:)len ze mnie, nie?na wszelki wypadek wole godziny pozne, tak, zeby ktos w domu juz byl i pomogl mi schodzic po schodach..chodzi o laske..macie jakies rozwiazania?jak mam trzymac te druga, niepotrzebna przy schodzeniu i wchodzeniu po schodach ,kule??!!co do tyh cwiczonek, ktore nakazuja przerabic w domu, po wyjsciu ze szpital, to tez kazdy ma inny wachlarz...ja nie wiem co robic z udem, a jednego cwiczenia, ktor spokojnie robilam w szpitalu, teraz nie zrobie, bo nie umiem!!Chodzi o dociaganie ,uniesionej i zgietej nogi w kolanie do siebie!Boli jak cholera!CO?oczywiscie - kolano... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
agula Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 korel wrote:marchewka wrote:pol27 wrote:Widocznie Tak jest ,szczeze mowiac jestem juz zmeczony Tym faktem ze kazdy mowi inaczej,ze zaczyna sie zrastac itp Mam dosyc!!!!!pol27, nie martw się z tym zrostem i nie biegaj już od lekarza do lekarza bo oszalejesz, ja też tak miałam każdy mówił co innego, po roku też nie mam zrostu i wlaśnie się dowiedziałam ,ze juz nie mają pomysłu co ze mną zrobić więc zrobią eksperymentalne wyciągnięcie blach za wcześnie i albo się rozleci albo się nie rozleci, głowa do góry, to nie może trwać wiecznie, w końcu jeśli coś tam się zroslo to organizm ma moc i zaleje resztę, tak myślę, choć doł też mnie czasem dopada...głowa do góryTak to jest i nic na to nie poradzimy, że jedni zrastają się szybciej inni wolniej Z reguły decyduje o tym samo złamanie. Ci którzy mieli stosunkowo "łatwe" złamanie, bez powikłań, bez odłamów, bez dużych przemieszczeń, itd. zrastają się szybciej. Inni nie Sam miałem skomplikowane złamanie, bo miałem pokiereszowaną piszczel wielokrotnie w poprzek i jeszcze rozłupaną wzdłuż od 1/3 bliższej do 1/3 dalszej, no i do tego strzałkę, jak większość z nas. Od złamania upłynał 1 rok + 2 miesiące i nadal brak jest zrostu i odłam piszczeli nadal nie chce się dorosnąć do reszty, choć mam spiętą piszczel dwoma drutami Miałem też w miejscu największej szczeliny podsypaną tkankę kostną. Być może wstrzykną mi jeszcze krew z zagęszczonym czynnikiem zrostu, może to posunie sprawę do przodu Jedno jest też pewne, jakiekolwiek trudne mamy złamanie, jakąkolwiek skłonność do zrastania mają nasze kości, to jednak trochę zależy od nas. Na szczęście Począwszy od ćwiczeń, rehabilitacji, przez lakarstwa, odpowiednie żarcie, aż do pozytywnego nastawienia Nie załatwimy zrostu ani tylko danonkami, ani tylko rehabilitacją. Tu musi być dochodzenie do siebie full wypas - zadziałać musi wszystko razem Sam wiem że to trudne, bo pracując człowiek pada na pysk i jeszcze musi poćwiczyć i pamiętać o odpowiednim żarciu No i przemawiać z euforią do swojej piszczeli: spoko, będzie dobrze ! No ale zmusić się trzeba.Choć nie raz trzeba przesuwać do przodu granice czasu kiedy będziemy już pozrastani. Kiedyś zakładałem, że po roku wyjmę żelastwo z nogi, teraz przesunąłem tę granicę do 2 lat. I chciałbym żeby to był już ostateczny termin.Jedno jest pewne kiedyś tam się pozrastam to było bardzo pouczające kompendium... u mnie bez większych rewelacji-jak długo pochodzę kostka niestety puchnie. a że pogoda fatalna to noga, szczególnie wieczorem daje się we znaki.ból się umiejscowił po kolanem nie wiedzieć czemu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 Agula nie narzekaj! Przynajmniej wychodzisz na powietrze. Ja ze swoim gipsem do pasa byłam na zewnętrz 2 tygodnie temu (u lekarza oczywiście). O ile nie nastąpi jakieś tsunami to wyjdę na świat za kolejne 2 tygodnie. Pa , pozdrowienia dla wszystkich wątpiących! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MJ Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 Witam wszystkich polamancow... dawno mnie nie bylo tutaj na forum... pewnie niektorzy mnie nie znaja wiec przypomne wypadek mialem 9 lutego i mialem strasznie pokiereszowana noge.. zlamana piszczel i strzalkowa w dwoch miejscach z przemieszczeniami i zmasakrowane kolano... niestety przez dosc dlugi czasnie mialem dostepu do internetu... sytuacja wyglada nastepujaco.. miesiac lezalem na wyciagu, bez prawa wstawania i ruszania, bez rehabilitacji, aby nie narobic sobie jeszcze wiecej szkody... niestety takie zalecenie lekarza.. od 2 tygodni juz poruszam sie przy pomocy kul. niestety z poczatku byla totalna masakra i o malo nie zabilbym sie na schodach na szczescie czujne rehabilitantki mialy na mnie oko. W zeszlym tygodniu wrocilem do pracy... jednak na warunkach jeszcze lepszych niz wczesniej... szef po prostu mnie zmusil do powrotu ze wzgledu na goniace terminy...ogolnie calkiem spoko zajecia na uczelni zaczalem od wczoraj... ogolnie jest ok poza tym ze noga caly czas mnie boli caly czas temperatura... dochodzi nawet do 38.6 - chyba moj organizm nie reaguje pozytywnie na ten metal w srodku.. a jak pamietacie mam tego naprawde duzo.. lapie dola.. zreszta juz kolejnego. Juz chce wrocic do domu - gdyz teraz jestem w osrodku gdzie mam rehabilitacje, ale jestem juz tym zmeczony... chce w koncu wrocic do siebie... niestety jest to niemozliwe gdyz nie umiem sobie sam poradzic.. miesiac lezenia i te kule nie rokuja na dosc szybkie polepszenie sytuacji... a do pracy na szczescie ktos mnie wozi - przynajmniej taka rozrywka. Pozdrawiam............ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 MJ wrote: Witam wszystkich polamancow... dawno mnie nie bylo tutaj na forum... pewnie niektorzy mnie nie znaja wiec przypomne wypadek mialem 9 lutego i mialem strasznie pokiereszowana noge.. zlamana piszczel i strzalkowa w dwoch miejscach z przemieszczeniami i zmasakrowane kolano... niestety przez dosc dlugi czasnie mialem dostepu do internetu... sytuacja wyglada nastepujaco.. miesiac lezalem na wyciagu, bez prawa wstawania i ruszania, bez rehabilitacji, aby nie narobic sobie jeszcze wiecej szkody... niestety takie zalecenie lekarza.. od 2 tygodni juz poruszam sie przy pomocy kul. niestety z poczatku byla totalna masakra i o malo nie zabilbym sie na schodach na szczescie czujne rehabilitantki mialy na mnie oko. W zeszlym tygodniu wrocilem do pracy... jednak na warunkach jeszcze lepszych niz wczesniej... szef po prostu mnie zmusil do powrotu ze wzgledu na goniace terminy...ogolnie calkiem spoko zajecia na uczelni zaczalem od wczoraj... ogolnie jest ok poza tym ze noga caly czas mnie boli caly czas temperatura... dochodzi nawet do 38.6 - chyba moj organizm nie reaguje pozytywnie na ten metal w srodku.. a jak pamietacie mam tego naprawde duzo.. lapie dola.. zreszta juz kolejnego. Juz chce wrocic do domu - gdyz teraz jestem w osrodku gdzie mam rehabilitacje, ale jestem juz tym zmeczony... chce w koncu wrocic do siebie... niestety jest to niemozliwe gdyz nie umiem sobie sam poradzic.. miesiac lezenia i te kule nie rokuja na dosc szybkie polepszenie sytuacji... a do pracy na szczescie ktos mnie wozi - przynajmniej taka rozrywka. Pozdrawiam............ MJ zastanawiam się jaki lekarz dopuścił Cię do pracy, pozdrawiam i zdrowia życzę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MJ Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 hej lekarz mial tu same przeciwskazania ale wywarlem na nim presje zreszta tez szef na niego nalegal... no i przez to szef musial pojsc na wielkie ustepstwa... pracuje w branzy samochodowej i po prostu terminy mnie gonia... pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 agula wrote:korel wrote:marchewka wrote:pol27, nie martw się z tym zrostem i nie biegaj już od lekarza do lekarza bo oszalejesz, ja też tak miałam każdy mówił co innego, po roku też nie mam zrostu i wlaśnie się dowiedziałam ,ze juz nie mają pomysłu co ze mną zrobić więc zrobią eksperymentalne wyciągnięcie blach za wcześnie i albo się rozleci albo się nie rozleci, głowa do góry, to nie może trwać wiecznie, w końcu jeśli coś tam się zroslo to organizm ma moc i zaleje resztę, tak myślę, choć doł też mnie czasem dopada...głowa do góryTak to jest i nic na to nie poradzimy, że jedni zrastają się szybciej inni wolniej Z reguły decyduje o tym samo złamanie. Ci którzy mieli stosunkowo "łatwe" złamanie, bez powikłań, bez odłamów, bez dużych przemieszczeń, itd. zrastają się szybciej. Inni nie Sam miałem skomplikowane złamanie, bo miałem pokiereszowaną piszczel wielokrotnie w poprzek i jeszcze rozłupaną wzdłuż od 1/3 bliższej do 1/3 dalszej, no i do tego strzałkę, jak większość z nas. Od złamania upłynał 1 rok + 2 miesiące i nadal brak jest zrostu i odłam piszczeli nadal nie chce się dorosnąć do reszty, choć mam spiętą piszczel dwoma drutami Miałem też w miejscu największej szczeliny podsypaną tkankę kostną. Być może wstrzykną mi jeszcze krew z zagęszczonym czynnikiem zrostu, może to posunie sprawę do przodu Jedno jest też pewne, jakiekolwiek trudne mamy złamanie, jakąkolwiek skłonność do zrastania mają nasze kości, to jednak trochę zależy od nas. Na szczęście Począwszy od ćwiczeń, rehabilitacji, przez lakarstwa, odpowiednie żarcie, aż do pozytywnego nastawienia Nie załatwimy zrostu ani tylko danonkami, ani tylko rehabilitacją. Tu musi być dochodzenie do siebie full wypas - zadziałać musi wszystko razem Sam wiem że to trudne, bo pracując człowiek pada na pysk i jeszcze musi poćwiczyć i pamiętać o odpowiednim żarciu No i przemawiać z euforią do swojej piszczeli: spoko, będzie dobrze ! No ale zmusić się trzeba.Choć nie raz trzeba przesuwać do przodu granice czasu kiedy będziemy już pozrastani. Kiedyś zakładałem, że po roku wyjmę żelastwo z nogi, teraz przesunąłem tę granicę do 2 lat. I chciałbym żeby to był już ostateczny termin.Jedno jest pewne kiedyś tam się pozrastam to było bardzo pouczające kompendium... Aaaa...., tak mnie wzięło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 LillaKorn wrote: Agula nie narzekaj! Przynajmniej wychodzisz na powietrze. Ja ze swoim gipsem do pasa byłam na zewnętrz 2 tygodnie temu (u lekarza oczywiście). O ile nie nastąpi jakieś tsunami to wyjdę na świat za kolejne 2 tygodnie. Pa , pozdrowienia dla wszystkich wątpiących! Jeszcze tydzień i będzie po zimie Polecam rowerek stacjonarny na tarasie/balkonie/w pokoju przy otwartym oknie. Na poczatek z zerowym obciążeniem A jak trochę poćwiczysz, to nie zdzierżysz i wyjdziesz na pole (to po mojemu: na dwór) To będzie pewnie właśnie za jakieś 2 tygodnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 MJ wrote: hej lekarz mial tu same przeciwskazania ale wywarlem na nim presje zreszta tez szef na niego nalegal... no i przez to szef musial pojsc na wielkie ustepstwa... pracuje w branzy samochodowej i po prostu terminy mnie gonia... pozdrawiam Mieć takiego pracownika to skarb A tak w ogóle, to w branży samochodowej powinieneś miec teraz trochę luzu, nieprawdaż ? Chyba że montujesz "kratki" do samochodów, no to jest teraz trochę roboty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 24 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2009 mago69 wrote:pgb1979...swiete slowa...nie kazdy moze byc terminatorem, do tego platynowym:)ja juz nie apmietem jak mnie lekarz ochrzcil, ale bylo to bardzo zabawne zestawienie terminatora z ...no, nie pamietam:(jakie jedzonko, jakie leki nas wspomagaja w zrastaniu sie?Rosolki, itp?Np. szprotki w całości, ser żółty, brokuły, danonki, wyroby mleczne, ponoć orzechy, rodzynki, leki gdzie jest wapń w dużej ilości (calcium vitrum, osteogenon, itd.). Smacznego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.