Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wojtas trzymaj się i cierpliwości najważniejsze żeby sie zrosło. Stres temu nie sprzyja :/ Wiem że to brzmi idiotycznie jak się ma dość gipsu ale tylko cierpliwość może Was zagipsowani uratować ;) Poza tym pogoda do bani narazie więc i siedzenie w domu nie przytłacza aż tak bardzo.

No i już teraz podzwońcie na oddziały/przychodnie rehabilitacyjne żeby zarezerwować/zarejestrować się miejsce jak już wam zdejmą ten gips bo kolejki u nas nawet do pół roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Z radością odkryłam to forum. Jestem połamańcem od 2 miesięcy. Mam złamane obie kości podudzia z odłamami i pięknięcim piszczela wzdłuż. Operację miałam w Austrii, zespolenie gwoździami śródszpikowymi. Po dwóch dniach zaczęłam chodzić o kulach bez obciążenia, a z dodatkowych atrakcji zalecili mi i brałam tylko zastrzyki z heparyną przez 6 tygodni. Z tego, co czytam, to chyba dobrze trafiłam w Austrii, wydaje mi się, że operację zrobiono mi fachowo i nie musiałam na nią czekać. Od około 3 tygodni chodząc na 2 kulach starałam się obciążać lekko nogę do momentu, aż nie zabolało. Teraz chodzę z jedną kulą. Na razie bardzo mnie to męczy, trochę boli, ale staram się. Mój lekarz w Polsce, po zrobieniu RTG (pojawiły się pierwsze zrosty) zalecił, żebym w ogóle chodziła bez kul, ale mam blokadę, psychiczną jak sądzę. Mam zamiar wybrać się na basen, myślę, że pływanie to idealna sprawa, żeby mięśnie i więzadła porozciagały się, a i krążenie będzie lepsze. Cały czas dzielnie ćwiczyłam stawy skokowy i kolanowy. Skokowy jest w bardzo dobrym stanie, natomiast z kolanowym trochę gorzej, bo nie mogę zgiąć nogi w kolanie bardziej niż do kąta około 90 stopni. Nie szpikuję się żadnymi substancjami z wapnem, bo i tak organizm prawie tego nie przyswaja. Staram się normlnie odżywiać, pracować (w domu), obciążać nogę i ćwiczyć. Nawet, gdy siedzę mam odruch kręcenia stopą. Gdy dłużej chcę pochodzić, zakładam pończochę antyzakrzepową, bo wiadomo, że noga wciąż jeszcze ma tendencje do puchnięcia. Generalnie jestem dobrej myśli. To tyle z moich pierwszych i mamnadzieję ostatnich doświadczeń o złamanich.

Mam jedno pytanie - szukam dobrego rehabilitanta i ośrodka rehabilitacyjnego we Wrocławiu. Czy ktoś może kogoś polecić? Dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki CYNAMON za słowa otuchy teraz tylko czas pokaże swoje,przynajmniej mądrzy ludzie wymyślili internet jakby co zapraszam na kurnik można pograć i pogadać.POZDROWIONKA!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich nowych, a przede wszystkim "Starych" połamańców i dołączam do szacownego grona. Forum przeczytałam od początku do końca, choć nie ukrywam, że trafiłam na nie na początku lutego, a wróciłam do czytania dopiero po miesiącu. Po przeczytaniu pierwszych stron i wywodów Maczka, Anity, Korela i Aguli dostałam doła, przeraził mnie czas dochodzenia do sprawności po złamaniu. Ale też dzięki Wam-za co dziękuję z doła wyszłam i zrozumiałam, że nie będę biegać po 3 miesiącach. Jestem 2 miesiące po złamaniu -spiralne złamanie kości podudzia z przemieszczeniem plus strzałka, operacja i zespolenie gwoździem śródszpikowym plus 3 śrubki. Moje zdjęcie rtg jest prawie takie same jak twoje- PGB, toteż mam pytanie: po ilu miesiącach miałeś dynamizację i którą śrubkę wyciągali ci jako pierwszą? Kiedy zacząłeś obciążać nogę i jeździć na rowerku stacjonarnym? Niestety od mojego lekarza, zresztą jak większość na tym forum nic nie mogę się dowiedzieć. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję, że jesteście.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gocha5 wrote:

Witam wszystkich nowych, a przede wszystkim "Starych" połamańców i dołączam do szacownego grona. Forum przeczytałam od początku do końca, choć nie ukrywam, że trafiłam na nie na początku lutego, a wróciłam do czytania dopiero po miesiącu. Po przeczytaniu pierwszych stron i wywodów Maczka, Anity, Korela i Aguli dostałam doła, przeraził mnie czas dochodzenia do sprawności po złamaniu. Ale też dzięki Wam-za co dziękuję z doła wyszłam i zrozumiałam, że nie będę biegać po 3 miesiącach. Jestem 2 miesiące po złamaniu -spiralne złamanie kości podudzia z przemieszczeniem plus strzałka, operacja i zespolenie gwoździem śródszpikowym plus 3 śrubki. Moje zdjęcie rtg jest prawie takie same jak twoje- PGB, toteż mam pytanie: po ilu miesiącach miałeś dynamizację i którą śrubkę wyciągali ci jako pierwszą? Kiedy zacząłeś obciążać nogę i jeździć na rowerku stacjonarnym? Niestety od mojego lekarza, zresztą jak większość na tym forum nic nie mogę się dowiedzieć. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję, że jesteście.

:) :* bedzie git :) z czasem... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
Witam,

Z radością odkryłam to forum. Jestem połamańcem od 2 miesięcy. Mam złamane obie kości podudzia z odłamami i pięknięcim piszczela wzdłuż. Operację miałam w Austrii, zespolenie gwoździami śródszpikowymi. Po dwóch dniach zaczęłam chodzić o kulach bez obciążenia, a z dodatkowych atrakcji zalecili mi i brałam tylko zastrzyki z heparyną przez 6 tygodni. Z tego, co czytam, to chyba dobrze trafiłam w Austrii, wydaje mi się, że operację zrobiono mi fachowo i nie musiałam na nią czekać. Od około 3 tygodni chodząc na 2 kulach starałam się obciążać lekko nogę do momentu, aż nie zabolało. Teraz chodzę z jedną kulą. Na razie bardzo mnie to męczy, trochę boli, ale staram się. Mój lekarz w Polsce, po zrobieniu RTG (pojawiły się pierwsze zrosty) zalecił, żebym w ogóle chodziła bez kul, ale mam blokadę, psychiczną jak sądzę. Mam zamiar wybrać się na basen, myślę, że pływanie to idealna sprawa, żeby mięśnie i więzadła porozciagały się, a i krążenie będzie lepsze. Cały czas dzielnie ćwiczyłam stawy skokowy i kolanowy. Skokowy jest w bardzo dobrym stanie, natomiast z kolanowym trochę gorzej, bo nie mogę zgiąć nogi w kolanie bardziej niż do kąta około 90 stopni. Nie szpikuję się żadnymi substancjami z wapnem, bo i tak organizm prawie tego nie przyswaja. Staram się normlnie odżywiać, pracować (w domu), obciążać nogę i ćwiczyć. Nawet, gdy siedzę mam odruch kręcenia stopą. Gdy dłużej chcę pochodzić, zakładam pończochę antyzakrzepową, bo wiadomo, że noga wciąż jeszcze ma tendencje do puchnięcia. Generalnie jestem dobrej myśli. To tyle z moich pierwszych i mamnadzieję ostatnich doświadczeń o złamanich.
Mam jedno pytanie - szukam dobrego rehabilitanta i ośrodka rehabilitacyjnego we Wrocławiu. Czy ktoś może kogoś polecić? Dzięki!
czyżby kolejny połamaniec z wrocławia??:) ciekawa jestem jak wygląda twoje złamanie, mówisz ,ze masz pęknięcie piszczela wdłuz- brzmi znajomo.Muszę ci pogratulować,że w bardzo szybkim tempie wracasz do zdrowia, ja po operacji w Czechach wrocilam do Polski i zakazano mi obciązania nogi - co było oczywiscie błędem, wróżę ci szybki powrót do zdrowia:) a co do osrodków to nie wiem bo nie korzystałam...lenistwo...tylko z siłowni korzystam, rowerek i basenik, pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korel byłam u lekarza, wstępnie chciał wyjmowac mi złom pod koniec maja, ale wspólnie doszlismy do wniosku,że jednak po ślubie, po wakacjach:)teraz musimy ustalić jakiego producenta gwóźdź mam w nodze bo w czechach nie napisali na wypisie:), może jakis konkurs zorganizujemy, na podstawie moich zdjec pt" polowanie na producenta" ;) W razie W napisze maila do szpitala, zeby się określili:)jutro wysle zdjecie makowi to sobie Korel pooglądasz:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.... nareszcie doczekalem sie internetu i trafilem na to forum. Niestety nie jest to najlepsza chwila, skoro doszedlem na to forum. Jestem kolejnym polamancem. Wczoraj tj 27 marca mialem wypadek w Alpach austriackich podczas jazdy na snowboardzie. Niestety bardzo nieszczesliwy wypadek przez brawure, chec popisania sie przed znajomymi i przez glupote. Mianowicie popisy freeridowe i nieszczesliwe zderzenie z przyjacielem podczas wysoku z duzej wysokosci. Niestety i dla mnie i dla niego skonczylo sie to dosc dramatycznie. Mam zlamana noge w trzech miejscach:kosc piszczelowa i strzalkowa z przemieszczeniem. a zeby tego bylo malo roztrzaskane kolano, gdyz kolano wypadlo ze stawu rozwalajac wszystko co tylko mozliwe. Od godziny 13 jestem w szpitalu. Zostalo opatrzone otwarte zlamanie i zostalem umieszczony na wyciagu. Od poczatku dostaje jakies bardzo silne srodki przeciwbolowe, ale po prostu nie wytrzymuje z bolu. Lekarze nie wiedza co robic. Jestem zalamany... Od 15 lat jezdze na snowboardzi i do tej pory nie zdarzylo mi sie nic powaznego, poza kilkukrotnymi malymi urazami nadgarstkow. Teraz zachcialo mi sie szalenstw i popisywania sie helikopterami w powietrzu. I teraz mam... zamiast helikoptera dostalem bezplatny i natychmiastowy transport helikopterem do najblizszego szpitala. Wedlug mnie sytuacja nie jest za ciekawa. Co mam teraz zrobic? Czy lekarze beda mnie operowac? Powiedzcie co robic? Czy to jest bardzo powazne? Zlapalem kompletnego dola... nie wiem co teraz ze mna bedzie. Nie mam na razie czasu czytac calego forum, chyba ze z bolu przez noc cale poczytam. Moje ostatnie wakacje studenckie zamienily sie w kompletna kleske a za miesiac mam sie bronic na studiach.... Odpiszcie prosze...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie mogę z tą pogodą w środe miałem kolejną wywrotkę. Samo chodzenie po śniegu zwłaszcza jak jest lepki nie jest trudne trzeba tylko pionowo stawiać kulę. Gorzej jest gdy śnieg nawchodzi w gumy i trzeba później do domu wejść np. na płytki.

->Cynamon wcale nie chodzi o to aby pogoda nie przytłaczała siedzenia w domu. Duża ilośc światła to więcej witaminy D i szybszy zrost. Ja cały czas czekam na ładną pogodę żeby pochodzić po dworze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Lucas wrote:

Witam wszystkich.... nareszcie doczekalem sie internetu i trafilem na to forum. Niestety nie jest to najlepsza chwila, skoro doszedlem na to forum. Jestem kolejnym polamancem. Wczoraj tj 27 marca mialem wypadek w Alpach austriackich podczas jazdy na snowboardzie. Niestety bardzo nieszczesliwy wypadek przez brawure, chec popisania sie przed znajomymi i przez glupote. Mianowicie popisy freeridowe i nieszczesliwe zderzenie z przyjacielem podczas wysoku z duzej wysokosci. Niestety i dla mnie i dla niego skonczylo sie to dosc dramatycznie. Mam zlamana noge w trzech miejscach:kosc piszczelowa i strzalkowa z przemieszczeniem. a zeby tego bylo malo roztrzaskane kolano, gdyz kolano wypadlo ze stawu rozwalajac wszystko co tylko mozliwe. Od godziny 13 jestem w szpitalu. Zostalo opatrzone otwarte zlamanie i zostalem umieszczony na wyciagu. Od poczatku dostaje jakies bardzo silne srodki przeciwbolowe, ale po prostu nie wytrzymuje z bolu. Lekarze nie wiedza co robic. Jestem zalamany... Od 15 lat jezdze na snowboardzi i do tej pory nie zdarzylo mi sie nic powaznego, poza kilkukrotnymi malymi urazami nadgarstkow. Teraz zachcialo mi sie szalenstw i popisywania sie helikopterami w powietrzu. I teraz mam... zamiast helikoptera dostalem bezplatny i natychmiastowy transport helikopterem do najblizszego szpitala. Wedlug mnie sytuacja nie jest za ciekawa. Co mam teraz zrobic? Czy lekarze beda mnie operowac? Powiedzcie co robic? Czy to jest bardzo powazne? Zlapalem kompletnego dola... nie wiem co teraz ze mna bedzie. Nie mam na razie czasu czytac calego forum, chyba ze z bolu przez noc cale poczytam. Moje ostatnie wakacje studenckie zamienily sie w kompletna kleske a za miesiac mam sie bronic na studiach.... Odpiszcie prosze...

szczęście w nieszczęściu, że stało się to w austrii, zaufaj tamtejszym lekarzom, na pewno wiedzą co robić, kilku połamanców z forum tez tam było składanych. bedzie ok, ja na obronie tez byłam o kulach :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas nie martw się za wczasu jesteś w dobrych rękach nie to co u nas a z tym da się żyć napewno nie jak przed wypadkiem ale da.Ja siedzę od styczniai na razie do maja pózniej zobaczymy.POZDROWIONKA!!!i bez załamki bądz luzakiemHEY!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Lucas wrote:

Witam wszystkich.... nareszcie doczekalem sie internetu i trafilem na to forum. Niestety nie jest to najlepsza chwila, skoro doszedlem na to forum. Jestem kolejnym polamancem. Wczoraj tj 27 marca mialem wypadek w Alpach austriackich podczas jazdy na snowboardzie. Niestety bardzo nieszczesliwy wypadek przez brawure, chec popisania sie przed znajomymi i przez glupote. Mianowicie popisy freeridowe i nieszczesliwe zderzenie z przyjacielem podczas wysoku z duzej wysokosci. Niestety i dla mnie i dla niego skonczylo sie to dosc dramatycznie. Mam zlamana noge w trzech miejscach:kosc piszczelowa i strzalkowa z przemieszczeniem. a zeby tego bylo malo roztrzaskane kolano, gdyz kolano wypadlo ze stawu rozwalajac wszystko co tylko mozliwe. Od godziny 13 jestem w szpitalu. Zostalo opatrzone otwarte zlamanie i zostalem umieszczony na wyciagu. Od poczatku dostaje jakies bardzo silne srodki przeciwbolowe, ale po prostu nie wytrzymuje z bolu. Lekarze nie wiedza co robic. Jestem zalamany... Od 15 lat jezdze na snowboardzi i do tej pory nie zdarzylo mi sie nic powaznego, poza kilkukrotnymi malymi urazami nadgarstkow. Teraz zachcialo mi sie szalenstw i popisywania sie helikopterami w powietrzu. I teraz mam... zamiast helikoptera dostalem bezplatny i natychmiastowy transport helikopterem do najblizszego szpitala. Wedlug mnie sytuacja nie jest za ciekawa. Co mam teraz zrobic? Czy lekarze beda mnie operowac? Powiedzcie co robic? Czy to jest bardzo powazne? Zlapalem kompletnego dola... nie wiem co teraz ze mna bedzie. Nie mam na razie czasu czytac calego forum, chyba ze z bolu przez noc cale poczytam. Moje ostatnie wakacje studenckie zamienily sie w kompletna kleske a za miesiac mam sie bronic na studiach.... Odpiszcie prosze...

Ja cie moge pocieszyć że u mnie po złamaniu otwartym goleni wszystko w nodze działa jak przed wypadkiem. Najważniejsze to wytrzymać do operacji po operacji ból stopniowo zanika. Ja 3 dnia po operacji przestałem brać przeciwbólowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas 3maj się! Dobrze trafiłeś, tutaj wszyscy rozumieją co czujesz... Nie znam się na tym, ale sądząc po stopniu skomplikowania Twojego złamania sądzę, że będziesz miał tę operację - a może już miałeś? albo masz teraz? 3mam mocno kciuki :)

 

Najgorszy ból chyba jest tuż po operacji, ale już następnego dnia jest lepiej - wytrzymasz :) Pewnie masz teraz mnóstwo wyrzutów sumienia, ale uwierz mi - prawie każdy je ma, nawet jak łamie nogę przez zupełny przypadek - zawsze wydaje się, że można było coś zrobić inaczej, człowiek zastanawia się co by było gdyby... Ale to już się stało i się nie odstanie, musisz się z tym pogodzić, choć potrzeba na to czasu. Ja jestem niecałe 3 tygodnie po wypadku i wciąż powoli dochodzę do siebie, ale jest już zdecydowanie lepiej jeśli chodzi o moją psychikę.

 

A obroną się nie martw, wręcz przeciwnie - będziesz miał teraz mnóstwo czasu żeby się do niej dobrze przygotować, a jak pojawisz się na sali obron z kulami to taryfa ulgowa gwarantowana! :D

 

Jestem z Tobą myślami, daj znać co u Ciebie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej dzieki wszystkim za slowa wsparcia... na szczescie zanjomi mi przyniesli wczoraj wieczorem laptopa i przez polnocy czytalem to forum. Oczywiscie przez straszny bol nie moglem zasnac dopiero po kolejnej dawce lekow nad ranem udalo mi sie zmruzyc oko na pare godzin... Teraz sie obudzilem jestem po wizycie lekarza... na szczescie lekarz umial mowic po angielsku bo w zaden sposob bym sie z nim nie dogadal. moj niemiecki nie jest na poziomie jakim bym sobie tego marzyl. Lekarze chca operowac, ale jeszcze nie wiedza kiedy. sytuacje pogarsza jeszcze sprawa z ubezpieczycielem, ktory upiera sie przy operacji w Polsce... Lekarz po konsultacjach z innymi lekarzami i rehabilitantami powiedzial mi ze czeka mnie bardzo skomplikowana operacja i bardzo dlugi powrot do zdrowia... wiec totalna zalamka...

jesli chodzi o obrone to rzeczywiscie bedzie duzo czasu na przygotowania, ale o taryfi ulgowej to moge zapomniec... niestety nie ta uczelnia... mimo ze wszyscy naprawde sa bardzo pomocni i mili..

Pozdrawiam kompletnie zalamany

Lucas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas wrote:
hej dzieki wszystkim za slowa wsparcia... na szczescie zanjomi mi przyniesli wczoraj wieczorem laptopa i przez polnocy czytalem to forum. Oczywiscie przez straszny bol nie moglem zasnac dopiero po kolejnej dawce lekow nad ranem udalo mi sie zmruzyc oko na pare godzin... Teraz sie obudzilem jestem po wizycie lekarza... na szczescie lekarz umial mowic po angielsku bo w zaden sposob bym sie z nim nie dogadal. moj niemiecki nie jest na poziomie jakim bym sobie tego marzyl. Lekarze chca operowac, ale jeszcze nie wiedza kiedy. sytuacje pogarsza jeszcze sprawa z ubezpieczycielem, ktory upiera sie przy operacji w Polsce... Lekarz po konsultacjach z innymi lekarzami i rehabilitantami powiedzial mi ze czeka mnie bardzo skomplikowana operacja i bardzo dlugi powrot do zdrowia... wiec totalna zalamka...
jesli chodzi o obrone to rzeczywiscie bedzie duzo czasu na przygotowania, ale o taryfi ulgowej to moge zapomniec... niestety nie ta uczelnia... mimo ze wszyscy naprawde sa bardzo pomocni i mili..
Pozdrawiam kompletnie zalamany
Lucas
Lucas! Narobiłeś sobie biedy! Jak my wszyscy. Wydaje mi się, że Twój przypadek jest lekko podobny do kolegi, który podpisuje się na forum jako MJ. Bedzie dobrze, bo musi być. Skup się na swoim zdrowiu, bo niestety wszystkie inne sprawy masz poprostu z głowy na jakiś czas. Jestem połamana i siedzę w gipsie do pasa już dwa miechy. Nie miałam operacji, ale nieobce mi były frustracje w początkowej.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo że trzeba wszystko umieć ale myślisz że jak zobaczą takiego połamańca to nie zmiękną im trochę serduszka? ;P

 

Przynajmniej będziesz miał co robić po wyjściu ze szpitala, nie będzie żadnych pokus, więc na pewno świetnie się przygotujesz :) Jakby mi się to moje złamanie przytrafiło rok temu to musiałabym przekładać obronę bo miałam 3 dni po powrocie z deski... ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chaber wrote:
Ja już nie mogę z tą pogodą w środe miałem kolejną wywrotkę. Samo chodzenie po śniegu zwłaszcza jak jest lepki nie jest trudne trzeba tylko pionowo stawiać kulę. Gorzej jest gdy śnieg nawchodzi w gumy i trzeba później do domu wejść np. na płytki.
->Cynamon wcale nie chodzi o to aby pogoda nie przytłaczała siedzenia w domu. Duża ilośc światła to więcej witaminy D i szybszy zrost. Ja cały czas czekam na ładną pogodę żeby pochodzić po dworze
Ja jestem przed remontem i w planach były płytki, po takich sytuacjach na kulach jak piszesz wyżej zdecydowałam że w przedpokoju nie położę płytek tylko panel. Pomimo że nie zamierzam juz więcej łamać nóg... ani rąk :) Płytki śnieg i kule to masakra jakaś.

Lucas chyba podobnie złamał się MJ . Poczytaj jego posty.Też ma totalnie rozwalone kolano. Ja ci powiem że lekarze potrafią zrobić cuda, abyś tylko trafił w ręce dobrego specjalisty (módl się o to ;). Jak Cię dobrze poskładają to później dojdziesz do siebie. Czas czas i czas, cierpliwość, cierpliwość i cierpliwość. W ortopedii cudów nie ma.
Teraz ten ból możesz pokonać tylko farmakologicznie. na początku silne przeciwbólowe. Ja w szpitalu dostawałam m orfin e tylko ona działała. Też mam złamanie dostawowe i wiem jak to boli. Zresztą tu wszyscy wiedza jak boli złamana kość :(. Trzymaj się i koniecznie znajdż sobie kogoś bliskiego który Ci pomoże przez to przejść.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
Lucas wrote:
hej dzieki wszystkim za slowa wsparcia... na szczescie zanjomi mi przyniesli wczoraj wieczorem laptopa i przez polnocy czytalem to forum. Oczywiscie przez straszny bol nie moglem zasnac dopiero po kolejnej dawce lekow nad ranem udalo mi sie zmruzyc oko na pare godzin... Teraz sie obudzilem jestem po wizycie lekarza... na szczescie lekarz umial mowic po angielsku bo w zaden sposob bym sie z nim nie dogadal. moj niemiecki nie jest na poziomie jakim bym sobie tego marzyl. Lekarze chca operowac, ale jeszcze nie wiedza kiedy. sytuacje pogarsza jeszcze sprawa z ubezpieczycielem, ktory upiera sie przy operacji w Polsce... Lekarz po konsultacjach z innymi lekarzami i rehabilitantami powiedzial mi ze czeka mnie bardzo skomplikowana operacja i bardzo dlugi powrot do zdrowia... wiec totalna zalamka...
jesli chodzi o obrone to rzeczywiscie bedzie duzo czasu na przygotowania, ale o taryfi ulgowej to moge zapomniec... niestety nie ta uczelnia... mimo ze wszyscy naprawde sa bardzo pomocni i mili..
Pozdrawiam kompletnie zalamany
Lucas
Lucas! Narobiłeś sobie biedy! Jak my wszyscy. Wydaje mi się, że Twój przypadek jest lekko podobny do kolegi, który podpisuje się na forum jako MJ. Bedzie dobrze, bo musi być. Skup się na swoim zdrowiu, bo niestety wszystkie inne sprawy masz poprostu z głowy na jakiś czas. Jestem połamana i siedzę w gipsie do pasa już dwa miechy. Nie miałam operacji, ale nieobce mi były frustracje w początkowej fazie leczenia.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej hej jeszcze nie doszedlem do postow MJ, ale na pewno dojde.... Riviolla mam nadzieje, ze im zmiekna serduszka, bo chce sie rewelacyjnie obronic, cale swoje serce wlozylem w ten projekt koncowy... i kosztowalo mnie to naprawde duzo czasu... zostaly tylko jeszcze poprawki i zakonczenie projektu.. dlatego tez wybralem sie w gory aby sobie poszalec zadowolony z pracy i zalapac sie na ostatnie chwile studenckiego szalenstwa i tu masz.... chciales szalenstwo to masz.... wlasnie poszalalem i mam zmasakrowane kolano i piszczel... ile moze trwac dochodzenie do zdrowia z kolanem i piszczela?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.. nie ma co narzekac na polskich doktorów - .. ja wczoraj byłem na pierwszych zabiegach rehabilitacyjnych i powiem rewelka po godzinie masowania gniecenia wyginania itp moja stopa była swietnie rozgrzana gdy stanałem na podłodze to było niesamowite uczucie odkryc tyle wrazen jakie postrzega stopa :-} na tyle dostałem odwagi ze o kulach wieczorem udałem sie na mecz do pubu i nawet 2 piwka :-} ..dzis tez zabieram kule i idziemy ogladac mecz Polska Irlandia .. -/ o dokładnie 26 marca mineło dwa miesiace od wstawienia gwozdzia i 4 srub/ pozdrawiam wszystkich nowych połamańców
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gocha5 wrote:
Witam wszystkich nowych, a przede wszystkim "Starych" połamańców i dołączam do szacownego grona. Forum przeczytałam od początku do końca, choć nie ukrywam, że trafiłam na nie na początku lutego, a wróciłam do czytania dopiero po miesiącu. Po przeczytaniu pierwszych stron i wywodów Maczka, Anity, Korela i Aguli dostałam doła, przeraził mnie czas dochodzenia do sprawności po złamaniu. Ale też dzięki Wam-za co dziękuję z doła wyszłam i zrozumiałam, że nie będę biegać po 3 miesiącach. Jestem 2 miesiące po złamaniu -spiralne złamanie kości podudzia z przemieszczeniem plus strzałka, operacja i zespolenie gwoździem śródszpikowym plus 3 śrubki. Moje zdjęcie rtg jest prawie takie same jak twoje- PGB, toteż mam pytanie: po ilu miesiącach miałeś dynamizację i którą śrubkę wyciągali ci jako pierwszą? Kiedy zacząłeś obciążać nogę i jeździć na rowerku stacjonarnym? Niestety od mojego lekarza, zresztą jak większość na tym forum nic nie mogę się dowiedzieć. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję, że jesteście.
Witaj Gocha :)
Dynamizację miałem po pół roku, ale tak naprawdę, to była raczej proforma. Miałem dosyc niezle złożoną nogę, więc zrastało mi sie wszystko bez dynamizacji. Lekarz postanowił zrobić jednak dynamizację, żeby mimo wszystko kość zaczęła pracować zupełnie sama. Na górze miałem 2 srubki, na dole jedną, więc łatwiej było wykręcić jedną dolną. Hmm...co do obciązania nogi to dokładni Ci juz tego nie powiem, ale napewno nie było to tak, że obciazałem ją tak jak to niektórzy przeliczają na kilogramy. Nie wiem czy oni na wadze stawali, że wiedzą ze trzeba obciazac po 10 kg czy 20... Ja obciazałem ją z czasem i w zasadzie na oko, generalnie jestem zdania że to się czuje na ile procent mozna dociązac nogę.Chodzic kazali mi od razu. Tak żeby odrzucic kule zupełnie i nie utykać na nogę to po 4 miesiącach. Natomiast utykając bez kul mogłem po 2 - 2 i pół miesiącach. Na rower zdaje się że wsiadłem po półtora miesiącu, ale wydaje mi się, że mogłem to zrobić z tydzien - 2 tyg wcześniej. Jak tylko w zasadzie zobaczysz, że zginasz nogę w kolanie na jakieś 130 stopni to będzie to znak że mozesz zaczac pedałować na najlżejszych obciązeniach roweru. Mam nadzieję, że pomogłem :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek a ile kosztuje wykręcenie śrubki w Magnus?

Mi już 3 raz przekładają dynamizację bo nie ma miejsc w szpitalu. W końcu zacznę chodzić bo całym ciężarem stoję już na złamanej nodze ale boję się że przy niepełnym zroście podczas chodzenia mogę coś narozrabiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas wrote:
hej hej jeszcze nie doszedlem do postow MJ, ale na pewno dojde.... Riviolla mam nadzieje, ze im zmiekna serduszka, bo chce sie rewelacyjnie obronic, cale swoje serce wlozylem w ten projekt koncowy... i kosztowalo mnie to naprawde duzo czasu... zostaly tylko jeszcze poprawki i zakonczenie projektu.. dlatego tez wybralem sie w gory aby sobie poszalec zadowolony z pracy i zalapac sie na ostatnie chwile studenckiego szalenstwa i tu masz.... chciales szalenstwo to masz.... wlasnie poszalalem i mam zmasakrowane kolano i piszczel... ile moze trwac dochodzenie do zdrowia z kolanem i piszczela?
Pozdrawiam
No właśnie plany planami a ścieżka życia nie zawsze jest z nimi zgoda. Ja też skoczyłam na lodowisko, żeby wyrwać się od sprzątania po remoncie w domu. No i tak dwa miesiące jak się wyrwałam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chaber wrote:
Piotrek a ile kosztuje wykręcenie śrubki w Magnus?
Mi już 3 raz przekładają dynamizację bo nie ma miejsc w szpitalu. W końcu zacznę chodzić bo całym ciężarem stoję już na złamanej nodze ale boję się że przy niepełnym zroście podczas chodzenia mogę coś narozrabiać.
Wiesz co, mnie jest cięzko powiedzieć ile co tam kosztuje, bo ja się tam leczyłem na NFZ. Moim zdaniem powinieneś sprobować w jakimkolwiek szpitalu się dowiedzieć, bo kontynuować leczenie można wszędzie. Natomiast jeśli chodzi o fakt, że stajesz całym cięzarem na nogę to raczej nie powinieneś się martwić, a raczej cieszyc. To znak, że masz juz dosyć stabilny zrost. Masz konkretnego pręta w nodze, więc nie ma co się obawiać, że coś się przesunie.Po to własnie robione są takie zabiegi, żeby szybciej uzyskac sprawność. Dlatego trochę dziwię się ludziom, którzy wybieraja gips. Ale to nie moje życie. Zrastanie się kości to nie jest coś na zasadzie najpierw skorupki, potem kolejna warstwa skorupki itd itp, to są ponoc komórki kostne, które pracują ciągle i powoli zalewają się. Także bez obaw, ze cos będzie nie tak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 wrote:
chaber wrote:
Piotrek a ile kosztuje wykręcenie śrubki w Magnus?
Mi już 3 raz przekładają dynamizację bo nie ma miejsc w szpitalu. W końcu zacznę chodzić bo całym ciężarem stoję już na złamanej nodze ale boję się że przy niepełnym zroście podczas chodzenia mogę coś narozrabiać.
Wiesz co, mnie jest cięzko powiedzieć ile co tam kosztuje, bo ja się tam leczyłem na NFZ. Moim zdaniem powinieneś sprobować w jakimkolwiek szpitalu się dowiedzieć, bo kontynuować leczenie można wszędzie. Natomiast jeśli chodzi o fakt, że stajesz całym cięzarem na nogę to raczej nie powinieneś się martwić, a raczej cieszyc. To znak, że masz juz dosyć stabilny zrost. Masz konkretnego pręta w nodze, więc nie ma co się obawiać, że coś się przesunie.Po to własnie robione są takie zabiegi, żeby szybciej uzyskac sprawność. Dlatego trochę dziwię się ludziom, którzy wybieraja gips. Ale to nie moje życie. Zrastanie się kości to nie jest coś na zasadzie najpierw skorupki, potem kolejna warstwa skorupki itd itp, to są ponoc komórki kostne, które pracują ciągle i powoli zalewają się. Także bez obaw, ze cos będzie nie tak.
Pgb1979 nie zawsze można wybrać. U mnie dwukrotnie zadecydowali lekarze!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr dzięki za odpowiedź. A pytałam, bo przedwczoraj byłam u lekarza w poradni i dał mi skierowanie do szpitala na dynamizację. Dwukrotnie pytałam czy to nie za wczas, a minęło dokładnie 2 miesiące(26 stycznia miałam operację), po czym pojechałam do szpitala ustalić termin i ponownie zapytałam innego lekarza, czy to nie za wcześnie. Ten oświadczył, że skoro lekarz prowadzący dał skierowanie, to chce, aby usunąć. Ale zapytał czy minęły już 3 miesiące. Powiedziałam, że nie, więc oglądnął zdjęcia i wypis ze szpitala i stwierdzając, że on nie jest od pilnowania terminów zapisał mnie na 21 kwietnia, a wcześniej na 31 marca. Poza tym jak pytałam o jakieś ćwiczenia czy stawanie, to nic nie wolno, nie mówiąc już o jeździe samochodem. Nogę w kolanie dość dobrze zginam, więc załatwiam sobie rowerek:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...