Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

mago69 wrote:
dziewczyny, dzieki za cwiczonka na udo i wiadomosc o znajomej rehabilitantce ze zlamana noga 4 lata wczesniej...:(
Jakie ja mam cwiczenia?
Podnoszenie napietej nogi do gory i w bok, po 10 razy 3 serie.Potem z pilka lekarska, ale taka wielka, ktora musze trzymac miedzy nogami, a pani mi ja popycha, a ja tej pilki nie umiem utrzymac:)
A powinnam!!Smiechu co niemiara...bede musiala cos z tz noga na brzuchu, rowerki, itp.o czym Pisalyscie, a ja tego nie mam w spisie.Na aerobik tez nigdy nie chodzilam.
Andzela...dzis wyszlam z jedna kula na dwor, ale ja mam takie podloze nierowne, ze stopa mnie zaraz zaczela bolec, bo nie moglam jej rowno postawic, zdecydowalam wiec, ze poki mieszkam gdzie mieszkam, to musze smigac o dwu kulach:(

Lucas..Zdrowia!
Jak ma Cię boleć stopa to lepiej jeszcze poczekać..ja dziś z kolei odważniej zaczęłam chodzić i powiem Ci, że praktycznie bez gibania się :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas nie masz uczucia że rozwalona torebka stawowa boli bardziej niż złamanie?

 

ps. antybiotyki będziesz brał nie do momentu kiedy zejdzie ci temperatura ale wtedy kiedy lekarze uznają że z raną jest wszystko ok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
Podobno połamańcy tyją (niby logiczne, brak ruchu). A mnie się zeszczuplało. Przez pierwsze dwa tygodnie po operacji apetyt zmalał mi drastycznie, a teraz jem mniej więcej tyle samo, co zawsze, ale nie objadam się pomiędzy posiłkami. No i praca mnie steesuje - od tego podobno najbardziej się chudnie. :)
No, a w Święta, jak to w Święta, trzeba trochę podjeść - coż my mamy z tego życia. :)
Ja też po wypadku schudłam, niektórzy mówili że nawet uschłam a teraz gdy zaczynam chodzić bez kul widze że troszkę przybywa mi ciałka. Może dlatego że wtedy spalałam kalorie nosząc swoje ciało na rękach a teraz już nie mam takiego wysiłku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
mago69 wrote:
andzela88 wrote:
mago69 jak chodzisz po domku bez kul to kulejesz? bo ja też od paru dni zaczęłam chodzić bez kul i noga złamana mi w tyle niestety zostaje i gibam się na boki
juz nie, ale jak bylam u lekarza i mu pokazywalam jak chodze, to sie gibalam jak kaczka, a w domu po prostu zaczelam uwazac na to jak chodzic i utrzymywalam sie w pionie:)
Cwicze to caly czas, po prostu staram sie chodzic wyprostowana i nie kiwac sie na boki - Pocwicz!To naprawde wychodzi!!
To wszystko lezy w glowie...teraz nie wiem i nie rozumiem dlaczego nie probowalam normalnie chodzic, tylko z uciekajaca noga sie gibalam...Stawiaj mniejsz ekroki na poczatek i wyobraz sobie, ze Masz ksiazke na glowie...a Nabierzesz wiekszej gibkosci:)
hehe...Korel ma fantastyczne poczucie humoru.
Ale tylko co do Waszych zrostów ... niestety nie moich :/

Gdyby to było parę miesięcy od złamania, to OK. To może nie byłoby bardzo fajne, ale ujdzie. Ale to już ponad 14 miesięcy. No ale chłopaki nie płaczą i zakładam że już bliżej niż dalej :) No a poza tym ciągle mamy dwie nogi :)
Nie przejmuj sie nie jesteś sam. Ja też już 14 miesięcy po złamaniu ale trzeba wierzyć że kiedyś będzie dobrze :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andzela88 wrote:
korel wrote:
andzela88 wrote:
Prawie robi dużą różnicę ;) Ale jednak zdam się na Twoje i mago rady, i zacznę bezstresowo stąpać :D
Spokojnie, ale do przodu :)

Bez naszego postępu w chodzeniu, nie będzie postępu w zroście :)
No właśnie, więc trza chodzić :) ciekawe tylko czy lekarz jak zobaczy mnie bez kul będzie tak samo optymistycznie nastawiony? ;) nie ma wyjścia :) bo ja już więcej przyjaciela przy nodze mieć nie chce i już :P
Nigdy niz nie wiadomo. Ja też chodziłam zadowolona bez kul a jak poszłam na wyjęcie śrub obwodowych dowiedziałam się że przyjaciele muszą do mnie powrócić. Na poczatku chodziłam z dwoma, później z jednym a teraz po domu chodze bez a tylko gdzieś w dalsze trasy zabieram jednego przyjaciela :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 wrote:
korel wrote:
pgb1979 wrote:
I ja życzę również zdrowych, wesołych i pogodnych Świąt Wielkiej Nocy i mokrego Śmigusa Dyngusa. Trzymajcie się, pozdrowionka.
Jak funkcjonujesz bez żelastwa ?

Oprócz tego że Ci go brakuje ... :lol:

Wszystko OK ? Co z kolanem ? Biegasz ? Klękasz ? Jeździsz na rowerze ? Grasz w piłkę ?
hejka
Jak do tej pory to przede wszystkim czuje ze nie mam złomu podczas prostowania nogi. Gdy pręt był w nodze to przy maxymalnym wyproście odczuwałem niewielki ból i dyskomfort. Teraz już tego nie czuje w kolanie.
Kolano w zasadzie wróciło do wyglądu z czasów pręta, czyli jest większe niż zdrowe. Chyba spitolili mi pierwszą operację i już tak zostanie :/
Dziś odbyłem pierwszy trening od czasu wyjęcia pręta.Mniej więcej czuję że wszystko wraca do normy. Mam tu na myśli więzadła które zostały naruszone podczas operacji. A naruszone dlatego, że aby dostac sie do pręta, trzeba było je troche przesunać na bok. Opuchlizny nogi już nie ma. Dziś jeździłem na rowerze stacjonarnym około 10 km na dosyć dużym obciązeniu, ale oczywście nie mozna przesadzac bo długiej przerwie. Oczywiście wyszedłem sobie przed dom i troche pobawiłem się z piłką, żonglerka itp. Technika po rocznym rozbracie mimo wszystko pozostała :) przynajmniej podczas delikatnej gry z cieniem ;) Ale nie powiem, niektóre ćwiczenia rozciągające i delikatny bieg spowodował że od razu odczuwa sie że mieśnie są zastane i duzo czasu minie zanim niektore z nich sie odbuduje. Codzien bede zwiększał obciązenia i czas treningów. Myślę ze jesli nie będzie zadnego bólu to za tydzien pojde pobiegac do pobliskiego parku, a to już będzie duży wyczyn ;)
Pozostaje jeszcze jedna sprawa negatywna. Nie wiem czemu, ale w trzech z czterech ciętych miejsc, pod bliznami zrobiły mi się włókniaki, czyli narośla-zgrubienia, które przy dotyku bolą :/ Na kolanie pod blizną również, co przeszkadza mi uklęknąć :/ Niebawem wybiorę sie do chirurga miękkiego i niech on to zbada sie wypowie w tym temacie.
Ja też mam taką bolącą blizne na środku kolana i nie mogę klękać ale myślałam że to normalne, a moja blizna ma już 14 miesięcy. Może jak będzie nowa po wyjęciu gwoździa to będzie ładniejsza i nie boląca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blondi2021 wrote:
Polamana Kaska wrote:
Podobno połamańcy tyją (niby logiczne, brak ruchu). A mnie się zeszczuplało. Przez pierwsze dwa tygodnie po operacji apetyt zmalał mi drastycznie, a teraz jem mniej więcej tyle samo, co zawsze, ale nie objadam się pomiędzy posiłkami. No i praca mnie steesuje - od tego podobno najbardziej się chudnie. :)
No, a w Święta, jak to w Święta, trzeba trochę podjeść - coż my mamy z tego życia. :)
Ja też po wypadku schudłam, niektórzy mówili że nawet uschłam a teraz gdy zaczynam chodzić bez kul widze że troszkę przybywa mi ciałka. Może dlatego że wtedy spalałam kalorie nosząc swoje ciało na rękach a teraz już nie mam takiego wysiłku.
Chodzenie z kulami to taki "nordic walking". Szkoda, że nadgarstki i plecy bolą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej witam wszystkich.. jestem po rozmowie z rodzinka i od jutra bedziemy szukac ortopedy i kliniki... zgadzam sie z wami, ze musze isc do szpitala jak najszybciej. szczegolnie denerwuje mnie juz ta temperatura. w sumie caly czas zle sie czuje poza tym boli mnie ta noga kolano, staw biodrowy.. ktos mial racje roze rwana torebka stawowa ba rdzo boli. Nie wiem tez czy organizm dobrz e reaguje na ten metal w srodku a mam go dosc duzo... i co normalne piszczalo na lotnisku i musialem tlumaczyc i lekarz tez...w sumie to nie mam teraz zadnego planu leczenia. nie wiem co dalej leczyc czy operacja, o rehabilitacji moge zapomniec tak mi powwiedzieli.. wiec nie wiem w sumie zaczynam mnie lapac znowu rezygnacja....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Lucas wrote:

hej witam wszystkich.. jestem po rozmowie z rodzinka i od jutra bedziemy szukac ortopedy i kliniki... zgadzam sie z wami, ze musze isc do szpitala jak najszybciej. szczegolnie denerwuje mnie juz ta temperatura. w sumie caly czas zle sie czuje poza tym boli mnie ta noga kolano, staw biodrowy.. ktos mial racje roze rwana torebka stawowa ba rdzo boli. Nie wiem tez czy organizm dobrz e reaguje na ten metal w srodku a mam go dosc duzo... i co normalne piszczalo na lotnisku i musialem tlumaczyc i lekarz tez...w sumie to nie mam teraz zadnego planu leczenia. nie wiem co dalej leczyc czy operacja, o rehabilitacji moge zapomniec tak mi powwiedzieli.. wiec nie wiem w sumie zaczynam mnie lapac znowu rezygnacja....

Dostosuj plan działania do polskich warunków i będzie się dobrze działo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas sam raczej nie wymyślisz co robić dalej. Powinien Cię poprowadzić lekarz, dlatego dobrze by było żebyś trafił do dobrego specjalisty. A przy wypisie nic Ci nie powiedzieli, nie dali żadnych zaleceń?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blondi2021 wrote:
andzela88 wrote:
korel wrote:
Spokojnie, ale do przodu :)

Bez naszego postępu w chodzeniu, nie będzie postępu w zroście :)
No właśnie, więc trza chodzić :) ciekawe tylko czy lekarz jak zobaczy mnie bez kul będzie tak samo optymistycznie nastawiony? ;) nie ma wyjścia :) bo ja już więcej przyjaciela przy nodze mieć nie chce i już :P
Nigdy niz nie wiadomo. Ja też chodziłam zadowolona bez kul a jak poszłam na wyjęcie śrub obwodowych dowiedziałam się że przyjaciele muszą do mnie powrócić. Na poczatku chodziłam z dwoma, później z jednym a teraz po domu chodze bez a tylko gdzieś w dalsze trasy zabieram jednego przyjaciela :D
Po dynamizacji to normalne, że przyjaciel powróci, ale z tego co mi lekarz mówił to max 2 tygodnie i znów wolność :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

andzela88 wrote:

blondi2021 wrote:

andzela88 wrote:

No właśnie, więc trza chodzić :) ciekawe tylko czy lekarz jak zobaczy mnie bez kul będzie tak samo optymistycznie nastawiony? ;) nie ma wyjścia :) bo ja już więcej przyjaciela przy nodze mieć nie chce i już :P

Nigdy niz nie wiadomo. Ja też chodziłam zadowolona bez kul a jak poszłam na wyjęcie śrub obwodowych dowiedziałam się że przyjaciele muszą do mnie powrócić. Na poczatku chodziłam z dwoma, później z jednym a teraz po domu chodze bez a tylko gdzieś w dalsze trasy zabieram jednego przyjaciela :D

Po dynamizacji to normalne, że przyjaciel powróci, ale z tego co mi lekarz mówił to max 2 tygodnie i znów wolność :)

To masz szczęście bo mi powiedział że 6 tygodni ma się zrastać a wizyte kontrolną mam po 2 miesiącach od wyjęcia śrubek i jakoś nie wierze w to że będzie wszystko ok. Moje kości są bardzo oporne na zrastanie :( Ale co by sie nie działo w czerwcu na wesele ide bez przyjaciela, pewnie sie nie pobawie ale chociaż nie będą się na mnie wszyscy patrzeć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andzela88 wrote:
Polamana Kaska wrote:
mago69 wrote:
Polamana Kaska!
Mnie lekarze w szpitalu kazali sie nie oszczedzac z chodzeniem, lekarz polskiego pochodzeni kazal lezec prawie miesiac bez ruchu w lozku, a jak to chirurg uslyszal, to mnie zbesztal, pytajac, dlaczego po operacji noge meczylam, a potem juz nic?
Ja po 10 dniach mialam obciazac juz 20 kilo!/na wadze sie to odwaza, jak pisala Lilla/,a teraz to juz full i niczego sie nie boje:)Nie sluchaj lekarzy za bardzo, tylko organizmu,on tez podpowiada na ile Cie stac..czyz nie?
Dokładnie tak samo postępuję - słucham lekarzy z pewnym dystansem. W Austrii lekarz, który mnie operował nie kazał nogi obciążać przz 6 tygodni, w Polsce inny lekarz też. Potem byłam u jeszcze jednego ortopedy, który preferuje bardziej zdecydowaną metodę rehabilitacji, tj. obciążanie zaraz po 2 dniach po operacji. Jak widać lekarze różnie podchodzą do leczenia (medycyna jest sztuką), o czym już tu pisałam, większość woli asekurować się (bo co będzie, jak się źle zrośnie?), a drudzy idą na całość. Ja po prostu sama starałam się wyczuwać to, na co mnie stać. Zaczęłam obciążąc nogę po 4 tygodniach, w 6 chodziłam o jednej kuli. I efekty są, teraz po domu chodzę bez kul, a podczas Świąt w górach chodziłam na spacery w terenie (z 2 kulami, żeby się nie potknąć.
A już w te bajki o pożeraniu galaretek i sztucznego wapnia to w ogóle nie wierzę. :)
Powiem Ci Kasiu, że i tak bardzo szybko zaczęłaś chodzić o jednej kuli, ja po 6 tygodniach to dopiero zaczynałam lekko stawać na nogę. Ale jak widać bardziej radykalne metody wychodzą na plus :)
Może, choć jeden lekarz, gdy zobaczył mnie po w 7 tygodniu, nawrzeszczał, czemu ja jeszcz używam jednej kuli zamiast bez. No, ale nie ma co się przejmować, przecież wiadomo, że w końcu wszyscy będziemy biegali. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

mago69 wrote:

Potem z pilka lekarska, ale taka wielka, ktora musze trzymac miedzy nogami, a pani mi ja popycha, a ja tej pilki nie umiem utrzymac:)

Z tą piłką jest fajne, że też nie pomyślałam. Co prawda nie mam piłki, ale mogę spróbować z jakąś encyklopedią czy inną cegłą. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

blondi2021 wrote:

Ja też chodziłam zadowolona bez kul a jak poszłam na wyjęcie śrub obwodowych dowiedziałam się że przyjaciele muszą do mnie powrócić. Na poczatku chodziłam z dwoma, później z jednym a teraz po domu chodze bez a tylko gdzieś w dalsze trasy zabieram jednego przyjaciela :D

Długo chodziłaś po wyjęciu śrub z 2 i 1 kulą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blondi2021! Zazdroszczę Ci, że idziesz na wesele bez lasek. Ja mam wesele 30.05 i wersja optymistyczna brzmi będę świeżo bo wyjęciu nogi z gipsu i napewno z dwoma "koleżankami".Prawdę mówiąc gdyby nie determinacja kuzynki - panny młodej to chybabyn sobie odpuściła!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Blondi2021! Zazdroszczę Ci, że idziesz na wesele bez lasek. Ja mam wesele 30.05 i wersja optymistyczna brzmi będę świeżo bo wyjęciu nogi z gipsu i napewno z dwoma "koleżankami".Prawdę mówiąc gdyby nie determinacja kuzynki - panny młodej to chybabyn sobie odpuściła!

wez nie przesadzaj, ja mialam slub znajomych o 14, o 12 mialam wyjeta noge z gipsu, dasz rade :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucas wrote:
tyllko jakie sa warunki i jaki ma byc plan dzialania... ja zaczynam tracic nadzieje i nie wiemco robic...
lucas,nie załamuj się tylko działaj, może to słabo etyczne co Ci poradzę, ale spróbuj na ostry dyżur, najlepiej w nocy, żeby Cię nie odeslali do przychodni, zwijaj się z bólu, jak umiesz to mdlej i ogólnie trochę powyolbrzymiaj to co Ci dolega, może przynajmniej ktoś Cię obejrzy a może nawet trafi Ci się ortopeda na dyżurze. nie popieram takich metod, ale czasem nie ma rady, zwłaszcza jak się ląduje w takim przyjaznym systemie zdrowotnym jak nasz.
też się połamałam za granicą i też pierwszy kontakt z polską służbą zdrowia był dla mnie lekko nieprzyjemny, ale po dostaniu się do ortopedy i na rehabilitację wszystko okazało się mniej starszne niż się zapowiadało, więc nie trać nadziei, tu też są ludzie, którzy Ci pomogą przebrnąć przez to całe nieszczęście, tylko musisz jakoś wykombinować, żeby sie do nich dostać. i nie myśl ciągle o tym, co teraz powinieneś robić anie robisz bo to tylko niepotrzebna frustracja, teraz jest czas dla nogi i na niej się skupiaj, jak jej będzie lepiej to Tobie też ;-)
trzymaj się i pozdrowienia dla wszystkich połamańców :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ivy wrote:

LillaKorn wrote:

Blondi2021! Zazdroszczę Ci, że idziesz na wesele bez lasek. Ja mam wesele 30.05 i wersja optymistyczna brzmi będę świeżo bo wyjęciu nogi z gipsu i napewno z dwoma "koleżankami".Prawdę mówiąc gdyby nie determinacja kuzynki - panny młodej to chybabyn sobie odpuściła!

wez nie przesadzaj, ja mialam slub znajomych o 14, o 12 mialam wyjeta noge z gipsu, dasz rade :)

Pewno, że dam radę! Ale inaczej to sobie wyobrażałam 3 miesiące temu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

blondi2021 wrote:

andzela88 wrote:

blondi2021 wrote:

Nigdy niz nie wiadomo. Ja też chodziłam zadowolona bez kul a jak poszłam na wyjęcie śrub obwodowych dowiedziałam się że przyjaciele muszą do mnie powrócić. Na poczatku chodziłam z dwoma, później z jednym a teraz po domu chodze bez a tylko gdzieś w dalsze trasy zabieram jednego przyjaciela :D

Po dynamizacji to normalne, że przyjaciel powróci, ale z tego co mi lekarz mówił to max 2 tygodnie i znów wolność :)

To masz szczęście bo mi powiedział że 6 tygodni ma się zrastać a wizyte kontrolną mam po 2 miesiącach od wyjęcia śrubek i jakoś nie wierze w to że będzie wszystko ok. Moje kości są bardzo oporne na zrastanie :( Ale co by sie nie działo w czerwcu na wesele ide bez przyjaciela, pewnie sie nie pobawie ale chociaż nie będą się na mnie wszyscy patrzeć :)

To faktycznie długi czas Ci lekarz przewidział, ale myśl pozytywnie, po takim czasie to już powinnaś biegać ;) A ja też ide w czerwcu na wesele :) i tak sie zastanawiam czy obcasy będą wchodzić w gre czy jeszcze nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blondi2021 wrote:
korel wrote:
mago69 wrote:
juz nie, ale jak bylam u lekarza i mu pokazywalam jak chodze, to sie gibalam jak kaczka, a w domu po prostu zaczelam uwazac na to jak chodzic i utrzymywalam sie w pionie:)
Cwicze to caly czas, po prostu staram sie chodzic wyprostowana i nie kiwac sie na boki - Pocwicz!To naprawde wychodzi!!
To wszystko lezy w glowie...teraz nie wiem i nie rozumiem dlaczego nie probowalam normalnie chodzic, tylko z uciekajaca noga sie gibalam...Stawiaj mniejsz ekroki na poczatek i wyobraz sobie, ze Masz ksiazke na glowie...a Nabierzesz wiekszej gibkosci:)
hehe...Korel ma fantastyczne poczucie humoru.
Ale tylko co do Waszych zrostów ... niestety nie moich :/

Gdyby to było parę miesięcy od złamania, to OK. To może nie byłoby bardzo fajne, ale ujdzie. Ale to już ponad 14 miesięcy. No ale chłopaki nie płaczą i zakładam że już bliżej niż dalej :) No a poza tym ciągle mamy dwie nogi :)
Nie przejmuj sie nie jesteś sam. Ja też już 14 miesięcy po złamaniu ale trzeba wierzyć że kiedyś będzie dobrze :)
No to witaj w klubie :)

Dzisiaj zrobiłem sobie kolejne fotki i oglądał mnie mój chirurg :/
Qr..a, piszczel nie zrasta się. Mimo, że mam odłam dociągnięty do piszczeli pętlami drucianymi, to ten odłam zatrzymał się w zroście od paru miesięcy i nie chce zjednoczyć się z resztą piszczeli :(
Najprawdopodobniej przeszkodą mogą być blizny, które się tworzą w szczelinach i przeszkadzają żeby tam wytworzyła się kostnina. Więc za 2 tygodnie czeka mnie "skrobanka", bo trzeba wygrzebać te blizny spomiędzy fragmentów piszczeli :( Do tego chyba zeskrobią mi odrobinę piszczeli w okolicach kolana i podsypią te wióra w szczelinę dla lepszego zrostu. To jest ponoć cholerstwo bolesne przez dłuższy czas ... Q..wa. Można takie wióra dostać z banku tkanek (poprzednio takie dostałem), ale co swoje, to swoje.
Ew. jeszcze wstrzykną tam w kość jakiś czynnik zrostu. Przy okazji wykręcą mi jedną śrubkę, która teraz tylko przeszkadza.
Więc trochę roboty koło tej piszczeli będzie. To już będzie trzecia operacja ... Qrw..
Rozpłakać się nie wypada, ale qrw..ca mnie szarpie okrutnie. Bo znowu przez 2 tygodnie będę wyłączony z normalnego życia, leżenie w łóżku, szczególnie szpitalnym, to dla mnie katorga.

Chociaż dobrze że mój chirurg próbuje ten zrost jakoś przyspieszyć, ważne to podejmować różne próby :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andzela88 wrote:
mago69 wrote:
i Sluchaj Korela..On wie co Pisze!:)
Korela to grzech nie słuchać ;) czasami sie zastanawiałam czy to nie jakiś ortopeda wysłany na forum by nas tu pouczać ;)
Uwierz mi, to przesrane mieć duże doświadczenie w złamaniach/zrostach/braku zrostów :(

No ale tym przynajmniej człowiek może błysnąć ;)

Gdzieś kiedyś widziałem takie hasło: "Don't feel useless ! You can always be used as a bad example !" ;)
Marne pocieszenie, ale jakieś jest :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Elvis wrote:

Czesc ! Robicie sobie kantrole krwi po tych zastrzykach przeciwzakrzepowych ? Mi nakazali robic krew co tydzien a do tej pory nie bylem ani razu.

Też nic mi nie wiadomo na powyższy temat!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam.. zastosuje sie do rady kolezanki marchewka. Zaraz z rodzinka udaje sie do szpitala.. bo tak dalej byc nie moze. Temperatura mi nie spada.. Boli mnie cala noga a w szczegolnosci kolano i piszczel. staw biodrowy mniej, ale ja juz nawet lezec czy siedziec nie moge... Moja ciocia dowiadywala sie o wizyte u lekarza to najwczesniej prywatnie za tydzien, ale to za duze koszty a na NFZ to za 2 miechy... Pielegniarka tez poradzila zabrac cala dokumentacje i przyjechac do szpitala i nie wychodzic az sie nie zajmie specjalista i nie zostawi w szpitalu...bo ja juz tak dalej nie moge. zaczynam sie coraz bardziej martwic czy jednak wszystko poskladali mi dobrze... pozdrawiam dam znac co i jak...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...