Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

Polamana Kaska wrote:

LillaKorn wrote:

Właśnie zajrzałam sobie do wątku "polecam odradzam" i tam ktoś polecił mojego "ukochanego ordynatora" jako super fachowca. Nie będę świnią i nie wymienię tego nazwiska, bo nie chcę być posądzona o jakąś wendettę ale chodzi sobie facet w aureoli boskiego chirurga a ja przez niego gniję w gipsie i jestem leczonona metodami z przedwieku! Wkurzyłam się, no!

Ale za to spokojnie można tu wyrazić swoją opinię o lekarzu: http://www.znanylekarz.pl/

Jak pisałam wielokrotnie ten pan mnie olał i nie pomógł ale napewno jest wiele ludzi, których potraktował lepiej. W związku z czym nie będę podawać personaliów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszytskich mam problem zwracam sie d starcyh połamanców o rade.Od paru dni zaczynam miec problem z chodzeniem Boli mnie stopa cała i nie moge normlnie funkcjonwac nie wiem co jest grane.Rwie mnie nie miłosiernie kiedy chce postawic całą stope na posadzce a jak wiece mialem zlamane tylko podudzie nei wiem co sie dzieje.Zauwazylem wylew podskorny ktory zamienil sie w siniaka.Prosze o rade
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
mago69 wrote:
Polamana Kaska...Lilla walczyla, jesli Chcesz znac cala historie, Poczytaj wczesniejsze /duzo, duzo!!/Jej posty.Chyba, ze Lilli znowu sie bedzie chcialo powtarzac wszystko.:)
Do obolalych:mnie tez od kilku dni baaardzo boli noga , tak jakbym jakie skrzepy miala, bo mnie rwie w miejscu zlamania...ale noga wyglada ok.Nie wiem co o tym myslec, ale jak tak dalej bedzie, to bede musiala znowu sie zaprzyjaznic z jakims srodkiem przeciwbolowym.29go mam wizyte, to chyba jakos wytrzymam:)ale bez spacerkow...:(!!!bu!!:(
Dzięki Mago69! Rzeczywiście nie będę powtarzać, bo wszystkich zanudzę! Z pewnością przy moich dwóch podejściach w dwóch różnych szpitalach byłam jak Waleczne Serce (on też w końcu poległ!).Miałam jakiegoś piramidalnego PECHA! Wszystko byłoby jako tako gdyby nie ten zrost, którego nie ma!
Sorry, nie czytałam dokładnie ani Twojej historii ani innych, jestem tu od niedawna i nie czytam wszystkiego ciurekiem.
Jednak mimo wszystko uważam, że jeśli lekarz dał plamę, która o ile się zorientowałam z Twoich ostatnich listów, mają negatywny wpływ na zdrowie, można gościa próbować pociągnąc do odpowiedzialności. Jeśli my pacjenci nie zaczniemy wymagać, niewiele się zmieni w służbie zdrowia. Ja teraz walczę z okulistką, która wystawiła błędną diagnozę mojej córce. Heh, zobaczymy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
Sorry, nie czytałam dokładnie ani Twojej historii ani innych, jestem tu od niedawna i nie czytam wszystkiego ciurekiem.
Jednak mimo wszystko uważam, że jeśli lekarz dał plamę, która o ile się zorientowałam z Twoich ostatnich listów, mają negatywny wpływ na zdrowie, można gościa próbować pociągnąc do odpowiedzialności. Jeśli my pacjenci nie zaczniemy wymagać, niewiele się zmieni w służbie zdrowia. Ja teraz walczę z okulistką, która wystawiła błędną diagnozę mojej córce. Heh, zobaczymy...
Naszego życia i życia naszych dzieci nie wystarczy, żeby doczekać czasów kiedy sięwygra ze złymi lekarzami. Podkreślam złymi, bo należy w pełni docenić tych dobrych!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 wrote:
riviolla wrote:
Myślałam że rozmawiamy tu o wszystkim? Szczególnie biorąc pod uwagę ilość spamu i przewijająca się co trochę w Twoich postach krytykę Zakopanego...

Ale widzę że masz jakiś problem z tym że ktoś ma odmienne zdanie niż Ty. Ja szanuję Twoje zdanie - zrobili Ci krzywdę w Zakopanem, podobnie jak Lucasowi w Austrii. A z kolei chyba Polamana Kaska jest zadowolona z Austrii. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie i chyba po to jest forum by je wyrazić. Komentarze również są wskazane o ile są konstruktywne, a nie w kółko narzekanie na jeden i ten sam temat. Nie rozumiem co Cię tak zdenerwowało - napisałam tylko że nie ma po co uogólniać i że akurat JA zostałam dobrze poskładana w Zakopcu. Tyle.
Nie ma się co sprzeczać, kochani. Korel to w porządku gość i napewno nie ma żadnego problemu. On miał poprostu dosyc poważny przypadek z kilkoma odłamami, a wiadomo, że odłamy to już poważniejsza sprawa.Może akurat trafił na dyżur, gdzie operowali jacyś młodzi adepci.Trudno powiedzieć. Niemniej jednak poskładali go źle. Ktoś inny z forum też pisał, że w zakopcu źle go poskładali i taka to wyszła opinia. Trzeba brać pod uwage, że każdy organizm jest inny i każde złamanie też. Ja np. jesli chodzi o szpital w którym pierwszy raz byłem operowany to też nie wiem czy bym go polecił. Niby złożyli dobrze, dosyc szybko podjęty został zrost, natomiast uważam że coś spaprali mi z kolanem... Być może ktoś inny poleciłby ten szpital. Wiele razy słyszałem od ludzi opinie na temat konkretnego lekarza, jedni polecali, inni odradzali. Poprostu czasem lekarz nie trafi z dobrą diagnozą. Korel ma prawo być oburzony, ale za względu na to, że stracił kilka miesięcy leczenia.Choc tak naprawdę nie wiadomo jak potoczyłoby sie jego leczenie, gdyby trafił gdzie indziej.
Szanujmy zdanie innych i wymieniajmy sie doświadczeniami. Bo własnie po to jest to forum.
Świenta prowda :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Nie dziwię się Korelowi, że się wścieka na Zakopane.Kompletna porażka. W moim wypadku decyzja podjęta przez ordynatora spowodowała trzymiesięczne siedzenie w gipsie. Ponieważ nie ma zrostu odpowiedniego do etapu leczenia i się to potwierdzi na kolejnej kontroli to lekarz prowadzący będzie kierował na leczenie operacyjne i 3 m-ce nie powiem gdzie zostały wsadzone!

Tyz prowda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

riviolla wrote:
Dzięki pgb :) Ładnie podsumowałeś to co chciałam (może trochę niefortunnie) przekazać. Na pewno moją intencją nie było urażenie Korela.

Buziak dla Korela na zgodę ;)
Buziaki przyjmuję w dowolnych ilościach ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
riviolla wrote:
Dzięki pgb :) Ładnie podsumowałeś to co chciałam (może trochę niefortunnie) przekazać. Na pewno moją intencją nie było urażenie Korela.

Buziak dla Korela na zgodę ;)
Buziaki przyjmuję w dowolnych ilościach ;)
Ale Kokiet!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
LillaKorn wrote:
mago69 wrote:
Polamana Kaska...Lilla walczyla, jesli Chcesz znac cala historie, Poczytaj wczesniejsze /duzo, duzo!!/Jej posty.Chyba, ze Lilli znowu sie bedzie chcialo powtarzac wszystko.:)
Do obolalych:mnie tez od kilku dni baaardzo boli noga , tak jakbym jakie skrzepy miala, bo mnie rwie w miejscu zlamania...ale noga wyglada ok.Nie wiem co o tym myslec, ale jak tak dalej bedzie, to bede musiala znowu sie zaprzyjaznic z jakims srodkiem przeciwbolowym.29go mam wizyte, to chyba jakos wytrzymam:)ale bez spacerkow...:(!!!bu!!:(
Dzięki Mago69! Rzeczywiście nie będę powtarzać, bo wszystkich zanudzę! Z pewnością przy moich dwóch podejściach w dwóch różnych szpitalach byłam jak Waleczne Serce (on też w końcu poległ!).Miałam jakiegoś piramidalnego PECHA! Wszystko byłoby jako tako gdyby nie ten zrost, którego nie ma!
Sorry, nie czytałam dokładnie ani Twojej historii ani innych, jestem tu od niedawna i nie czytam wszystkiego ciurekiem.
Jednak mimo wszystko uważam, że jeśli lekarz dał plamę, która o ile się zorientowałam z Twoich ostatnich listów, mają negatywny wpływ na zdrowie, można gościa próbować pociągnąc do odpowiedzialności. Jeśli my pacjenci nie zaczniemy wymagać, niewiele się zmieni w służbie zdrowia. Ja teraz walczę z okulistką, która wystawiła błędną diagnozę mojej córce. Heh, zobaczymy...
Ja też robiłem rozpoznanie pozwania za błąd w sztuce, zresztą zmobilizowany opinią jednego z lekarzy, u którego konsultowałem efekty pierwszej operacji. Ale po konsultacji z innymi lekarzami (było ich wielu) odpuściłem sprawę - wygrana wątpliwa ze względu na wątpliwie obiektywną opinię zespołu biegłych (też lekarzy), na której bazował będzie się sąd :/ Najlepszym przykładem jesteśmy wszyscy na tym forum: często ta sama metoda leczenia, a zrosty zupełnie inne (często wręcz błyskawiczne). Wszystko zatem można zrzucić na specyfikę organizmu delikwenta: stopień uwapnienia, wiek, akuratne poddanie sie rehabilitacji, itd.
Ciężko walczyć, trwa długo i niestety przede wszystkim frustruje. Nie mam na to czasu.


PS. Do w/w mojego pierwszego lekarza, który może np. tu na forum też zagląda: Nie mam czasu ... teraz ! Nu pagadi ! :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pol27 wrote:

Witam wszytskich mam problem zwracam sie d starcyh połamanców o rade.Od paru dni zaczynam miec problem z chodzeniem Boli mnie stopa cała i nie moge normlnie funkcjonwac nie wiem co jest grane.Rwie mnie nie miłosiernie kiedy chce postawic całą stope na posadzce a jak wiece mialem zlamane tylko podudzie nei wiem co sie dzieje.Zauwazylem wylew podskorny ktory zamienil sie w siniaka.Prosze o rade

cześć Pol, może rzeczywiście miałeś wylew, te naczynia w nienormalnie uzywanej nodze są slbsze, przynajmniej tak obserwuję /jestem 13 miesięcy po złamaniu/. ja też tak mam że mnie boli stopa przy chodzeniu, jest to tak absurdalne że nawet nie mówię lekarzowi i rehabilitantom, ale podejrzewam ścięgna odzwyczajone od normalnej pracy, poobserwuj a jak nie przejdzie to idź do lekarza, powodzenia ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
Polamana Kaska wrote:
Sorry, nie czytałam dokładnie ani Twojej historii ani innych, jestem tu od niedawna i nie czytam wszystkiego ciurekiem.
Jednak mimo wszystko uważam, że jeśli lekarz dał plamę, która o ile się zorientowałam z Twoich ostatnich listów, mają negatywny wpływ na zdrowie, można gościa próbować pociągnąc do odpowiedzialności. Jeśli my pacjenci nie zaczniemy wymagać, niewiele się zmieni w służbie zdrowia. Ja teraz walczę z okulistką, która wystawiła błędną diagnozę mojej córce. Heh, zobaczymy...
Naszego życia i życia naszych dzieci nie wystarczy, żeby doczekać czasów kiedy sięwygra ze złymi lekarzami. Podkreślam złymi, bo należy w pełni docenić tych dobrych!
Masz rację, jak zwykle ;)

Żeby nie wyszło, że jestem uprzedzony do lekarzy generalnie. Absolutnie, tym bardziej że sam mam w najbliższej rodzinie wielu lekarzy (w tym na Dzień Matki też idą z kwiatkami do lekarza) :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marchewka wrote:
pol27 wrote:
Witam wszytskich mam problem zwracam sie d starcyh połamanców o rade.Od paru dni zaczynam miec problem z chodzeniem Boli mnie stopa cała i nie moge normlnie funkcjonwac nie wiem co jest grane.Rwie mnie nie miłosiernie kiedy chce postawic całą stope na posadzce a jak wiece mialem zlamane tylko podudzie nei wiem co sie dzieje.Zauwazylem wylew podskorny ktory zamienil sie w siniaka.Prosze o rade
cześć Pol, może rzeczywiście miałeś wylew, te naczynia w nienormalnie uzywanej nodze są slbsze, przynajmniej tak obserwuję /jestem 13 miesięcy po złamaniu/. ja też tak mam że mnie boli stopa przy chodzeniu, jest to tak absurdalne że nawet nie mówię lekarzowi i rehabilitantom, ale podejrzewam ścięgna odzwyczajone od normalnej pracy, poobserwuj a jak nie przejdzie to idź do lekarza, powodzenia ;-)
U mnie też stopa bez używania przez pewien czas była bardzo wydelikacona. Na dodatek długo nie miałem zupełnie czucia w pięcie. Jakieś naczytnia nerwowe sie poprzerywały. Teraz stopniowo czucie powraca, ale nie do końca.
A Ty Pol chodzisz jeszcze z kulami/kulą ? Odciążasz nogę ? Czy obciążasz na maksa ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 wrote:
A u mnie niestety lipa... :( Byłem dzis pobiegać, przbiegłem około 2 km. Tylko nie wiem czy to mozna było nazwac biegiem :/ Niestety podczas biegu bolało mnie cały czas miejsce złamania :( Teraz nie wiem czy jest to wina zrostu, czy mięśni okalających piszczel.Choc jak wiadomo z przodu goleni za wiele tych mięśni nie ma :/ Lipa na maxa bo dla mnie bieg to życie, zawsze wolałem biegać niż chodzic... :(
Piotrek, przecież jesteś świeżo po złomowaniu. Z żelazem chodziłeś przecież koło roku. Jestem pewien że to tylko kwestia czasu i ćwiczeń. :)
Może bieżnia na początek byłaby lepsza - możesz regulować tempo, skupić się tylko na krokach, nikt Cię nie potrąci, itd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie jak powinno sie zachować w chwili gdy ktoś złamie komuś noge na stoku(ja jestem takim przypadkiem) i patrząc teraz po 2 m-cach myśle że powinno się gościa złapać i wezwać policje bo w/g mnie jest to wypadek tylko kto ma to zrobić napewno nie ja bo miałem wówczas złamaną noge i nie myślałem o tym tylko martwiłem sie co z nogą co z córką i jak wrócić do domu, bo gość który we mnie wiechał dał noge gdy tylko była możliwość .

Wiem jedno że teraz po takim dośwadczeniu gdy bym był świadkiem podobnej sytuacji napewno bym za gościem ruszył i wezwał policje tylko jak to się ma do prawa , może wyrazicie swoje opinie.

A pytam sie bo to był mój debiut narciarski który zkończył sie złamaniem piszczeli i strzałki bo jakiś oszołom doprowadził do tego że przez miesiąc musiałem przebywać w pozycji horyzontalnej z wyjątkiem wyjścia do wc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andzela88 wrote:
Polamana Kaska wrote:
Gocha5 wrote:
Witam, właśnie wróciłam do domu i nie powiem Korel, żeby to był najprzyjemniejszy z zabiegów :( Oczywiście nie obyło się bez przygód. Pojechałam na czczo przygotowana na zabieg, ale okazało się, że śrubki są niewyczuwalne i trzeba robić zabieg pod kontrolą rtg, a że nie było dostępu to powiedziano mi, że będzie to robione za dzień , 2 lub 3. Dano przydziałową zupkę, pobrano krew na badania, po czym okazało się, że jadę na zabieg.Dostałam znieczulenie miejscowe, ale okazało się, że jestem odporna na znieczulenie i w trakcie mi dokładano(zresztą to samo było podczas operacji). Ale szczęśliwie wydobyto mi śrubkę-górną, a nie jak myślałam dolną. Teraz trochę boli, bo znowu wszystko poszarpane, ale o jedną mniej. Reszta już hurtem gdzieś za 9 miesięcy jak dobrze pójdzie. :D
Mnie też mówili, że u mnie, jeśli już, to górną. Ale to chyba zależy od śrub.
A mi mają wyciągać śruby w znieczuleniu ogólnym, a więc bezstresowo :D
??? Z reguły wyciągają w miejscowym, chyba że przy okazji jeszcze coś chcą pogrzebać. Miejscowe nie wymaga obecności anestezjologa, więc wychodzi taniej. Ale może na specjalne życzenie robią i też ogólne :)

Śrubki wyciągają w zależności od okoliczności i według dziurek: jak wyciągają śrubkę z "ciasnej" dziurki i pozostawiają tę w dziurce eliptycznej, to mamy dynamizację, a jak wyciągają odwrotnie to z reguły dlatego że śrubka w czymś zawadza. Jak wyciągają obydwie śrubki z obydwu dziurek, to super - pozrastaliśmy się :) Tyle wiem na temat dziurek ;)

Gocha, jednak im mniej żelastwa tym przyjemniej, nieprawdaż ? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

denoviro wrote:
Mam takie pytanie jak powinno sie zachować w chwili gdy ktoś złamie komuś noge na stoku(ja jestem takim przypadkiem) i patrząc teraz po 2 m-cach myśle że powinno się gościa złapać i wezwać policje bo w/g mnie jest to wypadek tylko kto ma to zrobić napewno nie ja bo miałem wówczas złamaną noge i nie myślałem o tym tylko martwiłem sie co z nogą co z córką i jak wrócić do domu, bo gość który we mnie wiechał dał noge gdy tylko była możliwość .
Wiem jedno że teraz po takim dośwadczeniu gdy bym był świadkiem podobnej sytuacji napewno bym za gościem ruszył i wezwał policje tylko jak to się ma do prawa , może wyrazicie swoje opinie.
A pytam sie bo to był mój debiut narciarski który zkończył sie złamaniem piszczeli i strzałki bo jakiś oszołom doprowadził do tego że przez miesiąc musiałem przebywać w pozycji horyzontalnej z wyjątkiem wyjścia do wc.
Tak powinno być, sam bym go ścignął.

Problem w tym, że nawet zakładając właściwą obywatelską postawę świadków, ci świadkowie z reguły szybko posuwają w dół i mało zastanawiają się nad tym że ktoś się wypierniczył, albo to są małolaty, które nie podejmą się pościgu ;(

Sam po upadku leżałem chwilę skręcając się z bólu, z nogą wykręconą w nieznanym kierunku i sprawiałem frajdę ludziom na krzesełkach. Dopiero po paru minutach zatrzymał się koleś, lekarz zresztą i zapytał czy coś zlego się stało :) Ale i tak sam ściągnąłem TOPR przez komórkę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
denoviro wrote:
Mam takie pytanie jak powinno sie zachować w chwili gdy ktoś złamie komuś noge na stoku(ja jestem takim przypadkiem) i patrząc teraz po 2 m-cach myśle że powinno się gościa złapać i wezwać policje bo w/g mnie jest to wypadek tylko kto ma to zrobić napewno nie ja bo miałem wówczas złamaną noge i nie myślałem o tym tylko martwiłem sie co z nogą co z córką i jak wrócić do domu, bo gość który we mnie wiechał dał noge gdy tylko była możliwość .
Wiem jedno że teraz po takim dośwadczeniu gdy bym był świadkiem podobnej sytuacji napewno bym za gościem ruszył i wezwał policje tylko jak to się ma do prawa , może wyrazicie swoje opinie.
A pytam sie bo to był mój debiut narciarski który zkończył sie złamaniem piszczeli i strzałki bo jakiś oszołom doprowadził do tego że przez miesiąc musiałem przebywać w pozycji horyzontalnej z wyjątkiem wyjścia do wc.
Tak powinno być, sam bym go ścignął.

Problem w tym, że nawet zakładając właściwą obywatelską postawę świadków, ci świadkowie z reguły szybko posuwają w dół i mało zastanawiają się nad tym że ktoś się wypierniczył, albo to są małolaty, które nie podejmą się pościgu ;(

Sam po upadku leżałem chwilę skręcając się z bólu, z nogą wykręconą w nieznanym kierunku i sprawiałem frajdę ludziom na krzesełkach. Dopiero po paru minutach zatrzymał się koleś, lekarz zresztą i zapytał czy coś zlego się stało :) Ale i tak sam ściągnąłem TOPR przez komórkę.
Ja miałem to szczęście że były akurat dwie dziewczyny które były po przeszkoleniu medycznym i zaopiekowały się mną i za to im bardzo dziękuje były ze mną aż do przybycia pogotowia czyli 90 minut a zmarzłem tak że lekarka 16 razy sie wbijała żeby podać mi znieczulenie:(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

denoviro wrote:
korel wrote:
denoviro wrote:
Mam takie pytanie jak powinno sie zachować w chwili gdy ktoś złamie komuś noge na stoku(ja jestem takim przypadkiem) i patrząc teraz po 2 m-cach myśle że powinno się gościa złapać i wezwać policje bo w/g mnie jest to wypadek tylko kto ma to zrobić napewno nie ja bo miałem wówczas złamaną noge i nie myślałem o tym tylko martwiłem sie co z nogą co z córką i jak wrócić do domu, bo gość który we mnie wiechał dał noge gdy tylko była możliwość .
Wiem jedno że teraz po takim dośwadczeniu gdy bym był świadkiem podobnej sytuacji napewno bym za gościem ruszył i wezwał policje tylko jak to się ma do prawa , może wyrazicie swoje opinie.
A pytam sie bo to był mój debiut narciarski który zkończył sie złamaniem piszczeli i strzałki bo jakiś oszołom doprowadził do tego że przez miesiąc musiałem przebywać w pozycji horyzontalnej z wyjątkiem wyjścia do wc.
Tak powinno być, sam bym go ścignął.

Problem w tym, że nawet zakładając właściwą obywatelską postawę świadków, ci świadkowie z reguły szybko posuwają w dół i mało zastanawiają się nad tym że ktoś się wypierniczył, albo to są małolaty, które nie podejmą się pościgu ;(

Sam po upadku leżałem chwilę skręcając się z bólu, z nogą wykręconą w nieznanym kierunku i sprawiałem frajdę ludziom na krzesełkach. Dopiero po paru minutach zatrzymał się koleś, lekarz zresztą i zapytał czy coś zlego się stało :) Ale i tak sam ściągnąłem TOPR przez komórkę.
Ja miałem to szczęście że były akurat dwie dziewczyny które były po przeszkoleniu medycznym i zaopiekowały się mną i za to im bardzo dziękuje były ze mną aż do przybycia pogotowia czyli 90 minut a zmarzłem tak że lekarka 16 razy sie wbijała żeby podać mi znieczulenie:(
Spotkanie z pogotowiem czy TOPRem to przeżycie samo w sobie :) Poprosiłem o zastrzyk p/bólowy, ale chłopaki mieli tylko jakąś wielką tabletkę. Poprosiłem o wodę do popicia, więc poradzili mi żebym wpieprzył trochę śniegu, który mam pod ręką w dużych ilościach :) Dzięki temu jak mi odkręcali nogę we właściwą stronę, jak mnie zwozili, a potem pogotowie wiozło mnie po dziurach karetką, umierałem 120 razy :)

Wziąłeś przynajmniej telefon do tych sympatycznych dziewczyn ? ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
denoviro wrote:
korel wrote:
Tak powinno być, sam bym go ścignął.

Problem w tym, że nawet zakładając właściwą obywatelską postawę świadków, ci świadkowie z reguły szybko posuwają w dół i mało zastanawiają się nad tym że ktoś się wypierniczył, albo to są małolaty, które nie podejmą się pościgu ;(

Sam po upadku leżałem chwilę skręcając się z bólu, z nogą wykręconą w nieznanym kierunku i sprawiałem frajdę ludziom na krzesełkach. Dopiero po paru minutach zatrzymał się koleś, lekarz zresztą i zapytał czy coś zlego się stało :) Ale i tak sam ściągnąłem TOPR przez komórkę.
Ja miałem to szczęście że były akurat dwie dziewczyny które były po przeszkoleniu medycznym i zaopiekowały się mną i za to im bardzo dziękuje były ze mną aż do przybycia pogotowia czyli 90 minut a zmarzłem tak że lekarka 16 razy sie wbijała żeby podać mi znieczulenie:(
Spotkanie z pogotowiem czy TOPRem to przeżycie samo w sobie :) Poprosiłem o zastrzyk p/bólowy, ale chłopaki mieli tylko jakąś wielką tabletkę. Poprosiłem o wodę do popicia, więc poradzili mi żebym wpieprzył trochę śniegu, który mam pod ręką w dużych ilościach :) Dzięki temu jak mi odkręcali nogę we właściwą stronę, jak mnie zwozili, a potem pogotowie wiozło mnie po dziurach karetką, umierałem 120 razy :)

Wziąłeś przynajmniej telefon do tych sympatycznych dziewczyn ? ;)
Z przykrością stwierdzam że nie wziołem bo byłem w takim stanie że nie pomyśłałem bo po głowie chodziło mi co dalej co z pracą co z dzieckiem jak wrócić do domu itd. a co do pogotowia to masz racje noge mi tak usztywnili że czułem każdą nierówność no i najlepsze zatrzymali sie na początku jeleniej góry i do mnie takim tekstem że chwilke postoimy bo kierowcy sie będą zmieniać dla nich to była może i chwila ale dla mnie to wieczność ,ale doowieźli mnie do szpitala i oznajmili mi że zooperują mnie w środe a ja miałem wypadek w piątek bo mają stół posuty, no więc w gips i do torunia a że żona kierowca tylko po toruniu więc jechaliśmy 11 godzin średnia prdkość 35km/h :) ale dzielnie mnie dowiozła
Ale może i dobrze bo z operacji jestem zadowolony oby nie przechwalić 27 wizyta kontrolna po miesiącu jeździłem już samochodem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

denoviro wrote:
korel wrote:
denoviro wrote:
Ja miałem to szczęście że były akurat dwie dziewczyny które były po przeszkoleniu medycznym i zaopiekowały się mną i za to im bardzo dziękuje były ze mną aż do przybycia pogotowia czyli 90 minut a zmarzłem tak że lekarka 16 razy sie wbijała żeby podać mi znieczulenie:(
Spotkanie z pogotowiem czy TOPRem to przeżycie samo w sobie :) Poprosiłem o zastrzyk p/bólowy, ale chłopaki mieli tylko jakąś wielką tabletkę. Poprosiłem o wodę do popicia, więc poradzili mi żebym wpieprzył trochę śniegu, który mam pod ręką w dużych ilościach :) Dzięki temu jak mi odkręcali nogę we właściwą stronę, jak mnie zwozili, a potem pogotowie wiozło mnie po dziurach karetką, umierałem 120 razy :)

Wziąłeś przynajmniej telefon do tych sympatycznych dziewczyn ? ;)
Z przykrością stwierdzam że nie wziołem bo byłem w takim stanie że nie pomyśłałem bo po głowie chodziło mi co dalej co z pracą co z dzieckiem jak wrócić do domu itd. a co do pogotowia to masz racje noge mi tak usztywnili że czułem każdą nierówność no i najlepsze zatrzymali sie na początku jeleniej góry i do mnie takim tekstem że chwilke postoimy bo kierowcy sie będą zmieniać dla nich to była może i chwila ale dla mnie to wieczność ,ale doowieźli mnie do szpitala i oznajmili mi że zooperują mnie w środe a ja miałem wypadek w piątek bo mają stół posuty, no więc w gips i do torunia a że żona kierowca tylko po toruniu więc jechaliśmy 11 godzin średnia prdkość 35km/h :) ale dzielnie mnie dowiozła
Ale może i dobrze bo z operacji jestem zadowolony oby nie przechwalić 27 wizyta kontrolna po miesiącu jeździłem już samochodem.
A tak nie za duże miałeś wymagania wody Ci sie zachciało :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
pgb1979 wrote:
A u mnie niestety lipa... :( Byłem dzis pobiegać, przbiegłem około 2 km. Tylko nie wiem czy to mozna było nazwac biegiem :/ Niestety podczas biegu bolało mnie cały czas miejsce złamania :( Teraz nie wiem czy jest to wina zrostu, czy mięśni okalających piszczel.Choc jak wiadomo z przodu goleni za wiele tych mięśni nie ma :/ Lipa na maxa bo dla mnie bieg to życie, zawsze wolałem biegać niż chodzic... :(
Piotrek, przecież jesteś świeżo po złomowaniu. Z żelazem chodziłeś przecież koło roku. Jestem pewien że to tylko kwestia czasu i ćwiczeń. :)
Może bieżnia na początek byłaby lepsza - możesz regulować tempo, skupić się tylko na krokach, nikt Cię nie potrąci, itd.
Niestety Marku obawiam sie najgorszego, gadałem dzis z Maczkiem i mówi ze do tej pory tak własnie ma jak ja teraz. Ale pojde w najblizszym czasie do lekarza i dowiem sie o co tu chodzi... Bo wiesz, jak dla mnie to kwestia czasu byloby doprowadznie mięsni i scięgien i więzadeł do sprawnosci ale kosc juz sie doprowadza rok więc powinno byc ok, zwłaszcza ze wyjęli mi metal a to oznacza pełny zrost.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pol27 wrote:

Witam wszytskich mam problem zwracam sie d starcyh połamanców o rade.Od paru dni zaczynam miec problem z chodzeniem Boli mnie stopa cała i nie moge normlnie funkcjonwac nie wiem co jest grane.Rwie mnie nie miłosiernie kiedy chce postawic całą stope na posadzce a jak wiece mialem zlamane tylko podudzie nei wiem co sie dzieje.Zauwazylem wylew podskorny ktory zamienil sie w siniaka.Prosze o rade

Pol podaj dokładnie w ktorym miejscu stopa boli? Chodzi Ci o spód stopy czy bardziej o staw skokowy wewnętrzny lub zewnętrzny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

korel wrote:

A tak nie za duże miałeś wymagania wody Ci sie zachciało :)

Ciekawa postawa ratowników! Wedgług wszelkich prawideł udzielania pierwszej pomocy Nie WOLNO podawać poszkodowanemu w złamaniu NIC DO PICIA!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

denoviro wrote:
Spotkanie z pogotowiem czy TOPRem to przeżycie samo w sobie :) Poprosiłem o zastrzyk p/bólowy, ale chłopaki mieli tylko jakąś wielką tabletkę. Poprosiłem o wodę do popicia, więc poradzili mi żebym wpieprzył trochę śniegu, który mam pod ręką w dużych ilościach :) Dzięki temu jak mi odkręcali nogę we właściwą stronę, jak mnie zwozili, a potem pogotowie wiozło mnie po dziurach karetką, umierałem 120 razy :)
Moje spotkanie z ratownikami Miejskiego Pogotowia Ratunkowego wspominam jako pokaz profesjonalnego podejścia do poszkodowanego i nieprzysporzenie mu dodatkowego bólu niż ten, który jest konieczny. W trakcie upadku po niegroźnej kolizji z innym łyżwiarzem usłyszałam trzask złamanej deski. pomyślałam złamanie i upadłam. poczułam tak silny ból, że odjęło mi mowę. Nie wydałam głosu z siebie, tylko rozpaczliwie szukałam pozycji ciała, która umożliwiłaby mi odczuwanie mniejszego bólu. Nie wzywałam pomocy tylko leżałam na lewym boku. ślizgawka trwała dalej, grała wesoła muzyka, ludzie jeździli w koło. Za chwilę podjechały 2 dziewczyny i zapytały co się stało. Mówię, że nie wiem ale chyba złamałam nogę , bo słyszałam trzaśnięcie. Podszedł pan z obsługi zapytał o to samo i powiedział, że już wezwali karekę.Wyobrażcie sobie, że zanim dojechał do mnie mąż (też się ślizgał) już była wezwana karetka. Leżałam na lodzie ok. 15 min. Obsługa ze względu na zimno chciała mnie przenieść. Zaprotestowałam z uwagi na ewentualny ból spowodowany poruszeniem i poparły mnie te dwie dziewczyny na oko jakieś 16 lat w porywie, że nie wolno nikogo ruszać przy takim urazie. Za chwilę weszło na lód 2 ratowników bez lekarza.Podłożyli mi koc pod głowę. Nie dali nic na ból. Starali się zlokalizować uraz. Uważali, że to kostka. W moim odczuciu była to linia końca buta łyżwiarskiego.rzystąpili do zdjęcia buta; rozcięli sznurówki i kierując się moimi wskazuwkami przytrzymali nogę pod szczeliną złamania, zdjęli but przełożyli nogę do szyny i mnie usztywnili. To wszystko na żywca. Dopiero w karetce po konsultacji telefonicznej z lekarzem z lekarzem podali w żyłę silny środek przeciwbólowy, po którym się podobno wymiotuje (ja pawia nie puściłam co ich zdziwiło) i podjęli decyzję o dowiezieniu mnie do szpitala, gdyż ich zdaniem uraz był poważny. Powiadomili szpital, że pilnie będzie potrzebny ortopeda i pacjent nie moze czekać, bo jest bardzo bolesny uraz.Dowieżli mnie jak dziecko do szpitala i tyle ich widziałam. Wiem , że mieli na imię Tomek i Olek - POZDRAWIAM. W szpitalu (nie czekałam ani minuty) na Izbie u lekarka SOR segregująca przypadki dała pokaz bolesnego gniecenia i aroganckiego podejścia. Na szczęście po RTG zajmował się mną bardzo kompetentny ortopeda, który dotykał nogi wyłącznie przy jej nastawianiu i dokąd nie wtrącił się ordynator zajmował się mną bardzo rzetelnie. Przychodził parę razy w nocy sprawdzać czy gips mnie nie ciśnie i czy mogę spać oczywiście nie mogłam). Reasumująć: Ratownicy 5, lekarz SOR 3,ortopeda 5, ordynator 2 za nie przestrzeganie zasadyp rimum non nocere.
.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
LillaKorn wrote:
Polamana Kaska wrote:
Sorry, nie czytałam dokładnie ani Twojej historii ani innych, jestem tu od niedawna i nie czytam wszystkiego ciurekiem.
Jednak mimo wszystko uważam, że jeśli lekarz dał plamę, która o ile się zorientowałam z Twoich ostatnich listów, mają negatywny wpływ na zdrowie, można gościa próbować pociągnąc do odpowiedzialności. Jeśli my pacjenci nie zaczniemy wymagać, niewiele się zmieni w służbie zdrowia. Ja teraz walczę z okulistką, która wystawiła błędną diagnozę mojej córce. Heh, zobaczymy...
Naszego życia i życia naszych dzieci nie wystarczy, żeby doczekać czasów kiedy sięwygra ze złymi lekarzami. Podkreślam złymi, bo należy w pełni docenić tych dobrych!
Masz rację, jak zwykle ;)

Żeby nie wyszło, że jestem uprzedzony do lekarzy generalnie. Absolutnie, tym bardziej że sam mam w najbliższej rodzinie wielu lekarzy (w tym na Dzień Matki też idą z kwiatkami do lekarza) :)
Też nie jestem uprzedzona do lekarzy, też mam lekarską rodzinę, a w życiu spotkałam wielu oddanych pracy, którym bardzo dużo zawdzięczam, np. to że moja córka jest na tym świecie. I może właśnie dlatefgo jestem cięta na tych, którzy mają pacjenta w poważaniu i popełniają karygodne błędy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
mago69 wrote:
Polamana Kaska...Lilla walczyla, jesli Chcesz znac cala historie, Poczytaj wczesniejsze /duzo, duzo!!/Jej posty.Chyba, ze Lilli znowu sie bedzie chcialo powtarzac wszystko.:)
Do obolalych:mnie tez od kilku dni baaardzo boli noga , tak jakbym jakie skrzepy miala, bo mnie rwie w miejscu zlamania...ale noga wyglada ok.Nie wiem co o tym myslec, ale jak tak dalej bedzie, to bede musiala znowu sie zaprzyjaznic z jakims srodkiem przeciwbolowym.29go mam wizyte, to chyba jakos wytrzymam:)ale bez spacerkow...:(!!!bu!!:(
Dzięki Mago69! Rzeczywiście nie będę powtarzać, bo wszystkich zanudzę! Z pewnością przy moich dwóch podejściach w dwóch różnych szpitalach byłam jak Waleczne Serce (on też w końcu poległ!).Miałam jakiegoś piramidalnego PECHA! Wszystko byłoby jako tako gdyby nie ten zrost, którego nie ma! Mago 69 Twoja nózia się zbuntowała, bo ją chyba trochę przeforsowałaś! Daj jej odpocząć i 29.04 idź grzecznie do lekarza. Ja do swojego idę 27.04 to podzielimy się uwagami!
slucham grzecznie, tym bardziej, ze Masz racje...ostatnio miala malo spokoju, dalam jej w kosc:)
Wyobraz sobie, ze nawet jechalam pociagiem i to full!
Przesiadki,mnostwo ludu, ale ludzki konduktor, ktory pozwolil do momentu zwolnienia sie miejsc w drugiej klasie siedziec w pierwszej.
To pewnie dlatego tak mocno ja czuje teraz.
Dzieki za slowo otuchy!!:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
Też nie jestem uprzedzona do lekarzy, też mam lekarską rodzinę, a w życiu spotkałam wielu oddanych pracy, którym bardzo dużo zawdzięczam, np. to że moja córka jest na tym świecie. I może właśnie dlatefgo jestem cięta na tych, którzy mają pacjenta w poważaniu i popełniają karygodne błędy.
Pozostańmy przy podziale zły i dobry lekarz
Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że jak się spotka lekarza/lekarkę kulturalnych a do tego umiejących pomóc i słuchajacych co pacjent mowi, to człowiek jest w szoku, bo takich sytuacji jest coraz mniej!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

riviolla wrote:

Lilla to i tak niezła średnia Ci wychodzi ;) Całkiem ładnie Cię potraktowano! Choć pewnie wolałabyś pocierpieć tego 1 dnia, a żeby potem było wszystko ok...

święta racja! Zauważ im bliżej do celu tj. ośrodka decyzyjnego - ordynator oddziału tym gorzej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...