Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

marchewka wrote:

lilla! kolano po gipsie to normalka,że spuchnięte, nie przejmuj się, jak zacznie się ruszać to mu przejdzie, gratuluję, że nic sobie nie uszkodziłaś, pozdrawiam ;-)

O Matko strasznie Ci dziękuję za to info. Poki co kolano sztywne jak nieboszczyk! Lekarz mówił, żeby uważać na początku!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
denoviro wrote:
Dziękuje ale żona mnie zmartwiła bo zdjęcie robiłem w przychodni gdzie pracuje moja małżonka i po powrocie z pracy , w której to rozmawiała z tą techinczką która mi to robiła że złamanie jest kiepskie i będzie sie długo zrastać a lekarz co innego i kogo tu słuchać chyba zaczne słuchać radja maryja.
Zdecydowanie proponuję sluchać lekarza!
Przez tą czerepe czyli znajomą mojej żony nie przespałem pół nocy nie popadam w depresje ale jestem typem człowieka który bardzo przeżywa(tylko po co jak nic to nie da)ale jestem pozytywnie nastawiony i ciesze sie bo w Toruniu zaczyna świecić słoneczko i pozwole sobie pójśc do parku i wyrzuce girke na słoneczko.
Ostatnio pozwoliłem sobie na zabranie psa no i uciekł taki niesforny intruz , musiałem do domu przedzwonić po córke bo do mnie za żadne skarby nie chciała przyjść .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

denoviro wrote:
anita wrote:
agula wrote:
wow Anita :P to już lada chwila...masz nerwa?
im blizej tym bardziej juz chce m sie rzygac tym wszystkim:) nerwa jeszcze nie mam, moze troszke:)nawet juz sie nie martwie tym ze pojde z gwoxdxiem do ołtyarza i ze troszke jeszcze mimo wszystko kuleje, zaproszeń juz czesc rozdanych, są przepiękne.teraz pracuje nad kilogramami:)
Żeby trafił Ci się taki mąż jak mojej żonie do dziś jej to powtarzam że bardzo ale to bardzo zazdroszcze jej męża :)
denoviro ale dobreeeeee...to mnie z rana ubawiłeś :lol:
chyba pozostaje tylko pogratulować żonie męża :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anita wrote:
agula wrote:
anita wrote:
18 lipiec:) ja tez klękac nie moge:) jakąs poduszeczke na klęczniku połozę ;)
wow Anita :P to już lada chwila...masz nerwa?
im blizej tym bardziej juz chce m sie rzygac tym wszystkim:) nerwa jeszcze nie mam, moze troszke:)nawet juz sie nie martwie tym ze pojde z gwoxdxiem do ołtyarza i ze troszke jeszcze mimo wszystko kuleje, zaproszeń juz czesc rozdanych, są przepiękne.teraz pracuje nad kilogramami:)
luzik...nie zapominaj że gwóźdź też swoje waży :P
walczysz z kg??? no to ile podnosisz?tylko męża nie noś..chyba że jest taki jak denoviro wspaniały :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agula wrote:
denoviro wrote:
anita wrote:
im blizej tym bardziej juz chce m sie rzygac tym wszystkim:) nerwa jeszcze nie mam, moze troszke:)nawet juz sie nie martwie tym ze pojde z gwoxdxiem do ołtyarza i ze troszke jeszcze mimo wszystko kuleje, zaproszeń juz czesc rozdanych, są przepiękne.teraz pracuje nad kilogramami:)
Żeby trafił Ci się taki mąż jak mojej żonie do dziś jej to powtarzam że bardzo ale to bardzo zazdroszcze jej męża :)
denoviro ale dobreeeeee...to mnie z rana ubawiłeś :lol:
chyba pozostaje tylko pogratulować żonie męża :P
Małe sprostowanko tak było do chwili złamania , teraz to ja zazdroszcze sobie żony bo mimo mojej niedyspozycji daje sobie świetnie rade i z pracą i ze studiami i domem no i moją obecność znosi jako kuternogi.
Jak mi sie uda to wkleje zdjęcie piszczeli bo mi córka założyła fotobloga tylko coś komputer nie widzi aparatu bo tak na spokojnie dziś popatrzyłem i faktycznie odstaje mi dość mocno kawałek odłamu .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

denoviro wrote:
agula wrote:
denoviro wrote:
Żeby trafił Ci się taki mąż jak mojej żonie do dziś jej to powtarzam że bardzo ale to bardzo zazdroszcze jej męża :)
denoviro ale dobreeeeee...to mnie z rana ubawiłeś :lol:
chyba pozostaje tylko pogratulować żonie męża :P
Małe sprostowanko tak było do chwili złamania , teraz to ja zazdroszcze sobie żony bo mimo mojej niedyspozycji daje sobie świetnie rade i z pracą i ze studiami i domem no i moją obecność znosi jako kuternogi.
Jak mi sie uda to wkleje zdjęcie piszczeli bo mi córka założyła fotobloga tylko coś komputer nie widzi aparatu bo tak na spokojnie dziś popatrzyłem i faktycznie odstaje mi dość mocno kawałek odłamu .
Udało mi sie zgrać zdjęcie jest na http://www.photoblog.pl/denoviro/ postaram sie o lepsze próbuje ale mi kiepsko wychodzą
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Denviro! Specu od naciskania na wagę łązienkową. Czy zawsze boli bo takim treningu? Od jakiego ciężaru zacząłeś. Mi się udaje tylko 10 kg. Po zdjęciu nogi czuję jednorazowo mocny ból, który się za chwilę się zmniejsza i ten zmniejszony utrzymuje się jakiś czas.

U nas też piękne słoneczko!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

denoviro wrote:

do soboty nigdy nie naciskałem na wage tylko chodziłem z kulami a w sobote wycisnołem 60kg ale jak zobaczyłem zdjęcie po kontroli to chyba przestane wogóle naciskać na tą noge.

Mój lekarz załamany słabym zrostem (kostnina jest ale miękka) zagonił do obciążania jako ostatniej naturalnej deski ratunku, bo brak zrostu po 3 m-cach to daleko od ok. Powiedział, że dobrze by było, żeby dojść do połowy swojej własnej wagi. Z tego co ludzie piszą wyżej to obciążanie jest istotnym elementem leczniczym i pomaga. No sęk w tym, że te moje 10kg jest okupione silnym bólem i pojawia się pytanie czy ból jest twórczy czy jest sygnałem, że sobie zaszkodziliśmy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
Z tego co ludzie piszą wyżej to obciążanie jest istotnym elementem leczniczym i pomaga. No sęk w tym, że te moje 10kg jest okupione silnym bólem i pojawia się pytanie czy ból jest twórczy czy jest sygnałem, że sobie zaszkodziliśmy!
Z tego co ludzie piszą to obciążanie często równa się ból, ale ci co się błyskawicznie pozrastali obciążali właśnie mimo bólu. Na logikę więc jest to twórczy ból :P

Lilla nie martw się, ja nawet do 10 kg jeszcze nie doszłam, boję się szaleć... Wytrzymam jeszcze te kilkanaście dni i dopiero zacznę walkę z bólem. Jak byłam jeszcze w szpitalu po operacji to miałam problemy nawet z delikatnym stawianiem stopy na podłożu - wtedy personel mnie krytykował w stylu: jak boli to damy środki przeciwbólowe ale trzeba stawać! Podejrzewam więc że z obciążaniem jest podobnie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

riviolla wrote:

Lilla nie martw się, ja nawet do 10 kg jeszcze nie doszłam, boję się szaleć... Wytrzymam jeszcze te kilkanaście dni i dopiero zacznę walkę z bólem.

Bez szaleństw te moje 10 kg było dopiero 2 razy. Wczoraj liczyłam, że wyjdę z gołą nóżką. W końcu po 3 m-cach to standart. I chyba nie ma wyjścia. Inaczej czekają mnie bardziej bolesne metody chirurgiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze miałam dzień po operacji, drugie po jakichś 3 tygodniach (bo tamtego mi nie dali), teraz (po 7 tygodniach) będzie zdjęcie sprawdzające czy nadaję się do wyjęcia śruby więzozrostowej...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

riviolla wrote:

Pierwsze miałam dzień po operacji, drugie po jakichś 3 tygodniach (bo tamtego mi nie dali), teraz (po 7 tygodniach) będzie zdjęcie sprawdzające czy nadaję się do wyjęcia śruby więzozrostowej...

Czyli standart. pierwsze oceny zrostu są po 6 tygodniach. U mnie od 6 tygodnia jest problem, że ten zrost nie postępujeTaka sama ocena była po 9 tygodniu, po 9i wczoraj po 13 tygodniu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

denoviro wrote:

Udało mi sie zgrać zdjęcie jest na http://www.photoblog.pl/denoviro/ postaram sie o lepsze próbuje ale mi kiepsko wychodzą

Niezłe złamanko! Z tego co pamiętam to byłeś zespolony, prawda?

Tak zespolony i najciekawsze jest to że mnie od 40 dni nic nie boli a nawet sie dwa razy mocno podparłem bo kula sie rozjechała ale patrze na zdjęcie i mam troche obawy choć lekarz jest strasznym optymistą i stwierdził że po następnej kontroli czyli 16 czerwca powinno być już wpożądku nie wiem czy kpi ze mnie , patrząc na inne zdjęcia to ludziska po rok są na zwolnieniu co nie znaczy że zależy mi na chorobowym w czwartek ide do innego ortopedy a właśnie byłem po tran i zamierzam go teraz skonsumować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

denoviro wrote:

Tak zespolony i najciekawsze jest to że mnie od 40 dni nic nie boli a nawet sie dwa razy mocno podparłem bo kula sie rozjechała ale patrze na zdjęcie i mam troche obawy choć lekarz jest strasznym optymistą i stwierdził że po następnej kontroli czyli 16 czerwca powinno być już wpożądku nie wiem czy kpi ze mnie , patrząc na inne zdjęcia to ludziska po rok są na zwolnieniu co nie znaczy że zależy mi na chorobowym w czwartek ide do innego ortopedy a właśnie byłem po tran i zamierzam go teraz skonsumować.

Myślę, że to "w porządku" dotyczyło poszczególnego etapu leczenia a nie całkowitego wyleczenia.A propos zmiany lekarza to ja też zmianiłam takowego po pierwszej wizycie. Nie miałam możliwości leczenia tego samego lekarza, który mnie składał w szpitalu, więc poszłam do poradni położonej najbliżej domu. kompletna katastrofa facet był wkurzony, że przychodzi połamany człowiek, któremu nie da się zapisać maści na stawy tylko trzeba będzie poruszać główką! Po takiej wizycie zaczęliśmy szukać po znajomych i udało się znaleźć kogoś kto jest dobry i wzbudził moje zaufanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie nie pije bo musze wiesz w tej sytuacji jestem w stanie wypić wszystko bo mając świadomość że najbiższy rok w domu przytłacza ale z drugiej strony ma to też jakieś zalety np to że córka jak na 9 latkie daje sobie świetnie rade i żona jest dzielna , jest okazja zaobserwować jaką ma sie rodzine bo tak człowiek tylko praca i praca w domu gość ja mam taki plan że we wrześniu wracam do pracy i głeboko w to wierze że mi się uda.

A praca wymaga sprawności fizycznej być może czeka mnie rozczarowanie , ale z drugiej strony nadrabiam zaległości z wizytami u znajomków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

denoviro wrote:

Tak zespolony i najciekawsze jest to że mnie od 40 dni nic nie boli a nawet sie dwa razy mocno podparłem bo kula sie rozjechała ale patrze na zdjęcie i mam troche obawy choć lekarz jest strasznym optymistą i stwierdził że po następnej kontroli czyli 16 czerwca powinno być już wpożądku nie wiem czy kpi ze mnie , patrząc na inne zdjęcia to ludziska po rok są na zwolnieniu co nie znaczy że zależy mi na chorobowym w czwartek ide do innego ortopedy a właśnie byłem po tran i zamierzam go teraz skonsumować.

Myślę, że to "w porządku" dotyczyło poszczególnego etapu leczenia a nie całkowitego wyleczenia.A propos zmiany lekarza to ja też zmianiłam takowego po pierwszej wizycie. Nie miałam możliwości leczenia tego samego lekarza, który mnie składał w szpitalu, więc poszłam do poradni położonej najbliżej domu. kompletna katastrofa facet był wkurzony, że przychodzi połamany człowiek, któremu nie da się zapisać maści na stawy tylko trzeba będzie poruszać główką! Po takiej wizycie zaczęliśmy szukać po znajomych i udało się znaleźć kogoś kto jest dobry i wzbudził moje zaufanie.

U tego co byłem to też mnie składał jest ordynatorem ale namieszała mii w głowie znajoma żony że to takie straszne złamanie i dycht zgłupłem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

denoviro wrote:

A praca wymaga sprawności fizycznej

Jak tak, to rzeczywiście jesteś uziemiony... ale przynajmniej masz czyste sumienie - w końcu nogi to Twoje narzędzie pracy ;) No i oczywiście masz czas na takie sprawy, którym na co dzień nie poświęca się wiele czasu, a to też bardzo ważne. Chyba pozostaje tylko uzbroić się w cierpliwość... A jakie rokowania usłyszałeś od lekarza tuż po operacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

denoviro wrote:

U tego co byłem to też mnie składał jest ordynatorem ale namieszała mii w głowie znajoma żony że to takie straszne złamanie i dycht zgłupłem :)

Jak zwykle co człowiek to opinia. Też przez to przeszłam. Jeżeli masz wątpliwości to zalicz innego lekarza (ciekawe skąd go od ręki znajdziesz, he, he). Bazując na moich doświadczeniach uważam, że leczenie się u kogoś kto jest ordynatorem czyli ma wysokie kwalifikacje i nieograniczone możliwości interwencji, to bardzo dobre posunięcie. Jeżeli nie masz do niego zaufania to inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie lekarze nie są wylewni i tylko ogólnikowo że operacja wyszła bardzo dobrze i faktycznie tak mogło być bo po 14 dniach od operacji cz€łem sie dobrze powoli przestawało boleć a po miesiącu jeździłem już samochodem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...