Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

Polamana Kaska wrote:

riviolla wrote:

Kasiu sugerujesz że powinnam na dzisiejszej kontroli spytać się lekarza czy ma odpowiedni zestaw?

Tak mi kilka lekarzy mówiło, łącznie z austriakiem, który mnie operował. Narzędzia są dostosowane do śrub, czyli lekarz powinien używać narzędzi tej samej firmy co śruby. Ja mam Synthes, w Polsce nieużywane domyślnie, bo tu stosuje się tańsze. Na pewno warto zapytać.

A ja mam napisane w wypisie gwóźdź śródszpikowy bez żadnej nazwy, czyli rozumiem, że nie mam szans na zmianę szpitala przy wyciąganiu, bo tu jest chociaż nadzieja, że może będą pamiętać co włożyli. A nie ukrywam, że myślałam o zmianie szpitala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gocha5 wrote:

A ja mam napisane w wypisie gwóźdź śródszpikowy bez żadnej nazwy, czyli rozumiem, że nie mam szans na zmianę szpitala przy wyciąganiu, bo tu jest chociaż nadzieja, że może będą pamiętać co włożyli. A nie ukrywam, że myślałam o zmianie szpitala.

Gocha chyba nie jest aż tak źle, może czasem lekarze wiedzą co robią ;P Pewnie wystarczy że spytasz w nowym szpitalu czy nie będzie problemu (ewentualnie trzeba będzie się dowiedzieć w starym jakie śruby włożyli) i będziesz mogła zmienić szpital jeśli Ci na tym zależy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś miałem usunięcie metalu z nogi.

 

Cały czas od złamania piszczela (6 listopad) byłem w kontakcie z ordynatorem). Po widocznym ładnym zroście na 29 kwietnia 2009 zaplanowaliśmy usunięcie śrubek.

O 9 przyjechałem do szpitala, zapisali mnie na oddział, wzięli mnie na salę opatrunkową (nie było konieczne branie na salę operacyjną) i zaczęła się akcja wykręcania śrubek. Co najciekawsze odbywało się to beż żadnego znieczulenia (ordynator mówił że nie jestem pierwszym ani ostatnim, który bez znieczulenia ma wykręcane śruby, więc się zgodziłem).

Wszystko poszło dobrze, pierwsza śrubka praktycznie zero bólu, z każdą kolejną było czuć co raz większy ból, przy ostatnich 5 i 6 śrubce (bliżej kolana) było czuć już niesamowity ból, jednak udało się zacisnąć zęby i wytrzymać. Muszę przyznać, że to było najgorsze 10 minut w życiu bo ból był mocniejszy niż ból po złamaniu nogi w listopadzie. A bólu wykręcania na żywca nie da się opisać, trzeba to przeżyć ;)

I tak po 15 minutach zostałem już odesłany do domu, przez tydzień mam dla asekuracji chodzić o jednej kuli. Do tego muszę przyznać, że ordynator wykonał zajebistą robotę od samego początku (listopad) do momentu usunięcia metalu.

 

Życzę wszystkim równie udanych pożegnań ze śrubkami, drutami i co tam jeszcze jest ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
Mago69!Jak Twoja kontrola?
no wlasnie wpadlam, zeby sie pochwalic!!:)
jestem po wizycie, na ktorej przeswietlono moja zlamana nozie bardzo dokladnie.
Lekarz cmokal i zachwycal sie nad zrostem...niekiepski, musze powiedziec./zrost/:)
Stwierdzil, ze moge juz tanczyc , biegac!!! no i robic to na co mam ochote o ile nie bedzie bolalo:)
Z tym bieganiem i tancem, to ja sie jeszcze wstrzymam, ale doktor stwierdzil, ze za miesiac mam sie wypowiedziec, czy chce juz do pracy, bo on nie widzi przeciwskazan.
Co do wyciagania śrubek, to powiedzial, ze spod kolana mozna by wyciagnac, ale w moim stanie nie jest to konieczne, bo i tak cale zelastwo chce mi wyciagac za 3-4 miesiace...o i le sie bede zrastac dalej w takim tempie!!/a lekarze w szpitalu przy wypisie mowili, ze mam w tym ganiac rok..no i tak stoi na karcie:)/
Jestem wiec wniebowzieta, a tak w ogole to od wczoraj chodze juz w ogole bez lasek...serio!!
Przypomne, ze operacje mialam 8go lutego o 21.00:)Jakby mi ktos po 10 dniach spedzonych w szpitalu - po operacji - powiedzial, ze za 2 miesiace bede biegac bez pomocy kul, to bym pomyslala, ze zwariowal...wtedy kazdy krok bolal...a teraz??Zadna sruba nie jest wykrzywiona, ulamana czy przemieszczona, pret tez prosty, a ja ludziska wcale nie oszczedzalam siebie!!!
Nie ma wiec co sie bac, tylko sluchac siebie i dzialac, a kazdemu wyjdzie to na zdrowie...no, nie mam na mysli zagipsowanych, bo cos innego...
Jak Ty sie Masz dzis Lilla?
Pozdrawiam wszystkich !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sportowiec17 wrote:
Dziś miałem usunięcie metalu z nogi.

Cały czas od złamania piszczela (6 listopad) byłem w kontakcie z ordynatorem). Po widocznym ładnym zroście na 29 kwietnia 2009 zaplanowaliśmy usunięcie śrubek.
O 9 przyjechałem do szpitala, zapisali mnie na oddział, wzięli mnie na salę opatrunkową (nie było konieczne branie na salę operacyjną) i zaczęła się akcja wykręcania śrubek. Co najciekawsze odbywało się to beż żadnego znieczulenia (ordynator mówił że nie jestem pierwszym ani ostatnim, który bez znieczulenia ma wykręcane śruby, więc się zgodziłem).
Wszystko poszło dobrze, pierwsza śrubka praktycznie zero bólu, z każdą kolejną było czuć co raz większy ból, przy ostatnich 5 i 6 śrubce (bliżej kolana) było czuć już niesamowity ból, jednak udało się zacisnąć zęby i wytrzymać. Muszę przyznać, że to było najgorsze 10 minut w życiu bo ból był mocniejszy niż ból po złamaniu nogi w listopadzie. A bólu wykręcania na żywca nie da się opisać, trzeba to przeżyć ;)
I tak po 15 minutach zostałem już odesłany do domu, przez tydzień mam dla asekuracji chodzić o jednej kuli. Do tego muszę przyznać, że ordynator wykonał zajebistą robotę od samego początku (listopad) do momentu usunięcia metalu.

Życzę wszystkim równie udanych pożegnań ze śrubkami, drutami i co tam jeszcze jest ;)
to Tys sie pieknie zrastal, ze tak szybko Ci to usunieto...ale na zywca???juz sie boje...jak to w ogole wyglada...przeciez to jest wszysko w srodku, wiec jak mozna tak sobie cos wyciagac bez krojenia?Oswiec mnie,prosze.Gratuluje przy okazji powortu do zywych..hehe:), ze bez zelastwa mam na mysli:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anita wrote:
Polamana Kaska wrote:
Cozza wrote:
Witam wszystkich,
chciałem opowiedzieć o swojej historii i poradzić się.
Zacznę od początku:
Jest marzec 2008 r. złamałem sobie nogę. Przewieziono mnie do szpitala. Tam na izbie przyjęć mi ją usztywnili. Po jakiejś godzinie pofatygował się do mnie chirurg-ortopeda i na podstawie zdjęcia RTG stwierdził, że kwalifikuję się do zabiegu operacyjnego ale będę miał go dopiero na drugi dzień. Przewieźli mnie na oddział ortopedyczny. Tam po 5 godzinach od przyjęcia do szpitala założyli mi wyciąg i to na żywca wywiercili mi dziurę w pięcie. Ból był straszny nie do opisania.
Stwierdzono u mnie skośno-spiralne złamanie trzonu kości piszczelowej w 1/4 dalszej z przemieszczeniem odłamów. Złamanie zespolono śródszpikowym gwoździem blokowanym proksymalnie dwoma śrubami i dystalnie jedną śrubą. Nie zakładali mi gipsu. Przez 24 h po zabiegu leżałem plackiem podłączony pod te wszystkie kroplówki a na 2 czy trzeci dzień rehabilitantka nauczyła mnie chodzić o kulach. Po tygodniu wypisali mnie do domu.
Dostałem zakaz obciążania nogi. Dostałem leki przeciwzakrzepowe (masakra). Po 14 dniach miałem iść na ściągnięcie szwów a po 6 tygodniach zgłosić się do poradni ortopedycznej. Tak jak mi zalecono tak zrobiłem. W maju poszedłem na pierwszą wizytę kontrolną. Doktorek zrobił mi zdjęcie. Powiedział, że nie ma zrostu. Wypisał zwolnienie na 2 miesiące i nakazał dalsze chodzenie o dwóch kulach bez obciążania. Następna wizyta w lipcu. Kolejne zdjęcie. Coś tam się zrosło.Mogę w 30 % obciążać nogę (czyli tyle co i nic) i kolejne zwolnienie na 2 miesiące. Kolejna wizyta wrzesień.Zdjęcie RTG ,mam jeszcze niepełny zrost, odstawia mi jedną kulę. Mam chodzić o jednej. Następne zwolnienie na 2 miesiące. Listopad następna wizyta.Zdjęcie. Mogę nareszcie chodzić z pełnym obciążeniem.Dostaję zwolnienie na miesiąc. Grudzień. Lekarz zastanawia się nad wyjęciem drutu. Ale daje mi zwolnienie na kolejne 2 miechy, żeby mieć pewność,że noga się zrosła. W lutym 2009 r. idę na kolejną umówioną wizytę. Podczas niej lekarz stwierdził, że kończy już moje leczenie i kieruje mnie do szpitala na zabieg usunięcie zespolenia śródszpikowego. Idę z tym skierowaniem na oddział, żeby ustalić termin zabiegu. Sekretarka wzięła moje papiery tzn. skierowanie i 2 ostatnie zdjęcie RTG. Po chwili wychodzi ordynator i krzyczy na mnie, że nie ma mowy o żadnym wyjmowaniu tego druta.Obejrzał jeszcze moją nogę. Mówi, że kość jest krzywo zrośnięta i, że drut jest skrzywiony. On widzi tylko jedno wyjście. Złamać tą nogę ponownie i wymienić drut na nowy. W przeciwnym wypadku za parę lat będę miał zwyrodnienie stawów i będę jak stary dziadek a mam dopiero dwadzieścia parę lat. Wróciłem z powrotem do tamtego lekarza a on powiedział, że on by tego druta wyjął.
Wysłał mnie do Szpitala w Łodzi. Tam dla lekarza, który mnie przyjął największym problemem było to dlaczego skierowano mnie właśnie tam, skoro nie jestem z Łodzi.
W końcu po krótkiej rozmowie ze mną i obejrzeniu zdjęcia stwierdził, że wyjmie mi najpierw ten drut i zobaczy co potem będzie. Termin operacji ustalono mi na listopad 2009. I nie wiem co mam robić.
Byłem na jeszcze paru komisjach związanych z moją pracą i tam lekarze, którzy mnie badali stwierdzili, że rzeczywiście ta noga jest krzywo zrośnięta. Co najśmieszniejsze jeden stwierdził, że przecież noga może być krzywo zrośnięta. No pewnie,że może być tylko nie bierze pod uwagę mojego wieku i tego,że mam jeszcze kupę życia przed sobą i nie mam zamiaru w wieku trzydziestu paru lat narzekać na stawy i nie móc pracować, bawić się z dziećmi itd. Dostałem 8% trwałego uszczerbku na zdrowiu. Najbardziej się boję, że po wyciągnięciu tego druta znowu złamię sobie tą nogę w tym samym miejscu. Największy żal mam do lekarza do, którego chodziłem,że nie wykrył w odpowiednim momencie tego, że jest coś nie tak. Bo mogłoby to wyglądać trochę inaczej. Jeśli ktoś zna jakiegoś dobrego i godnego polecenia lekarza to proszę o nazwisko i gdzie można go dorwać. I jaki szpital jest najlepszy. Jestem też ciekawy czy ktoś przeżył coś podobnego co ja.

pozdrawiam wszystkich połamanych:)
Kolejny przykład na to, jak wiele zależy od lekarza.
Chodzę do 2 lekarzy, między innymi do Leszka Morasiewicza z Wrocławia. To dobry fachowiec, chociaż dość niemiły w obyciu, ale nie bardzo się tym przejmuję. Jutro właśnie wybieram się do niego. Zobaczymy co powie.
Życzę, żebyś jak najszybciej znalazł dobrego lekarza, bo w końcu tacy są.
dlaczego niemiły w obyciu??? :)
Zbeształ mnie jak uczniaka, że zrobiono mi kontrolne zdjęcie tylko z przodu, bez bocznego, jakby to ode mnie zależało i za to, że pani z rejestracji nie dała mi jakieś karteczki, tak jakbym ja była tą panią. Tak lubi widać, mimo że jestem jego klientką.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gocha5 wrote:

Polamana Kaska wrote:

riviolla wrote:

Kasiu sugerujesz że powinnam na dzisiejszej kontroli spytać się lekarza czy ma odpowiedni zestaw?

Tak mi kilka lekarzy mówiło, łącznie z austriakiem, który mnie operował. Narzędzia są dostosowane do śrub, czyli lekarz powinien używać narzędzi tej samej firmy co śruby. Ja mam Synthes, w Polsce nieużywane domyślnie, bo tu stosuje się tańsze. Na pewno warto zapytać.

A ja mam napisane w wypisie gwóźdź śródszpikowy bez żadnej nazwy, czyli rozumiem, że nie mam szans na zmianę szpitala przy wyciąganiu, bo tu jest chociaż nadzieja, że może będą pamiętać co włożyli. A nie ukrywam, że myślałam o zmianie szpitala.

Ja też nie mam na wypisie nazwy, po prostu zapytałam lekarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

riviolla wrote:
Hej wszystkim! Dobra wiadomość: ZRASTAM SIĘ!!! :D

Lekarz powiedział że "jest ładnie" i nawet ja dostrzegłam na rtg jakieś obłoczki ;) Za tydzień idę na usunięcie śruby, a może nawet dwóch! Mam trochę stresa, ale cieszę się bardzo że jest widoczny postęp :)

Mago a jak tam u Ciebie po kontroli?
Duże gratulacje! Zazdroszczę (mój doktor powiedział "słabo") i jak wiesz zagipsował mnie na kolejny miesiąc!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sportowiec17 wrote:
Dziś miałem usunięcie metalu z nogi.

Muszę przyznać, że to było najgorsze 10 minut w życiu bo ból był mocniejszy niż ból po złamaniu nogi w listopadzie. A bólu wykręcania na żywca nie da się opisać, trzeba to przeżyć ;)
Nie jestem pewna, czy TO TRZEBA przeżyć.
Ale gratuluję, że już po.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mago69 wrote:
no wlasnie wpadlam, zeby sie pochwalic!!:)
jestem po wizycie, na ktorej przeswietlono moja zlamana nozie bardzo dokladnie.
Lekarz cmokal i zachwycal sie nad zrostem...niekiepski, musze powiedziec./zrost/:)
Stwierdzil, ze moge juz tanczyc , biegac!!! no i robic to na co mam ochote o ile nie bedzie bolalo:)
Z tym bieganiem i tancem, to ja sie jeszcze wstrzymam, ale doktor stwierdzil, ze za miesiac mam sie wypowiedziec, czy chce juz do pracy, bo on nie widzi przeciwskazan.
Co do wyciagania śrubek, to powiedzial, ze spod kolana mozna by wyciagnac, ale w moim stanie nie jest to konieczne, bo i tak cale zelastwo chce mi wyciagac za 3-4 miesiace...o i le sie bede zrastac dalej w takim tempie!!/a lekarze w szpitalu przy wypisie mowili, ze mam w tym ganiac rok..no i tak stoi na karcie:)/
Jestem wiec wniebowzieta, a tak w ogole to od wczoraj chodze juz w ogole bez lasek...serio!!
Przypomne, ze operacje mialam 8go lutego o 21.00:)Jakby mi ktos po 10 dniach spedzonych w szpitalu - po operacji - powiedzial, ze za 2 miesiace bede biegac bez pomocy kul, to bym pomyslala, ze zwariowal...wtedy kazdy krok bolal...a teraz??Zadna sruba nie jest wykrzywiona, ulamana czy przemieszczona, pret tez prosty, a ja ludziska wcale nie oszczedzalam siebie!!!
Nie ma wiec co sie bac, tylko sluchac siebie i dzialac, a kazdemu wyjdzie to na zdrowie...no, nie mam na mysli zagipsowanych, bo cos innego...
Jak Ty sie Masz dzis Lilla?
Pozdrawiam wszystkich !!!
Same dobre wieści! Pięknie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mago69 wrote:
Zadna sruba nie jest wykrzywiona, ulamana czy przemieszczona, pret tez prosty, a ja ludziska wcale nie oszczedzalam siebie!!!
Nie ma wiec co sie bac, tylko sluchac siebie i dzialac, a kazdemu wyjdzie to na zdrowie...no, nie mam na mysli zagipsowanych, bo cos innego...
Jak Ty sie Masz dzis Lilla?
Pozdrawiam wszystkich !!!
Serdecznie Ci gratuluję! Widzę, że tryskasz energią i bije od Ciebie dolce vitae! Ja jak wiesz jestem zagipsowana na kolejny miesiąc! Doktor powiedział "słabo" i... końca nie widać. Wychodzi na to, że dwie super imprezy przypadające na maj zaliczę w gipsie! Chyba poszukam kreacji kompatibilnej z kolorkiem na nodze! Strasznie się cieszę, że Tobie Rivioli i Sportowcowi poszło dobrze! Jeszcze tylko PGB1979 powinien zameldować co u niego!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

sportowiec17 wrote:

Muszę przyznać, że to było najgorsze 10 minut w życiu bo ból był mocniejszy niż ból po złamaniu nogi w listopadzie. A bólu wykręcania na żywca nie da się opisać, trzeba to przeżyć ;)

To się nacierpiałeś chłopie. Najwidoczniej na Tobie oszczędzali środków do znieczulenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
Duże gratulacje! Zazdroszczę (mój doktor powiedział "słabo") i jak wiesz zagipsował mnie na kolejny miesiąc!
Dzięki :) Bardzo się ucieszyłam ale jednocześnie trochę wystraszyłam, że chce usuwać aż 2 śruby - czyżby naprawdę było aż tak dobrze??

Jak widać każdy ma swoje indywidualne tempo zrastania... Nie może być tak że wszyscy są jednakowi ;) Następnym razem to Ty będziesz się chwalić zrostem, zobaczysz!

A jak Ci idzie obciążanie na wadze?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sportowiec17 wrote:
Dziś miałem usunięcie metalu z nogi.

Cały czas od złamania piszczela (6 listopad) byłem w kontakcie z ordynatorem). Po widocznym ładnym zroście na 29 kwietnia 2009 zaplanowaliśmy usunięcie śrubek.
O 9 przyjechałem do szpitala, zapisali mnie na oddział, wzięli mnie na salę opatrunkową (nie było konieczne branie na salę operacyjną) i zaczęła się akcja wykręcania śrubek. Co najciekawsze odbywało się to beż żadnego znieczulenia (ordynator mówił że nie jestem pierwszym ani ostatnim, który bez znieczulenia ma wykręcane śruby, więc się zgodziłem).
Wszystko poszło dobrze, pierwsza śrubka praktycznie zero bólu, z każdą kolejną było czuć co raz większy ból, przy ostatnich 5 i 6 śrubce (bliżej kolana) było czuć już niesamowity ból, jednak udało się zacisnąć zęby i wytrzymać. Muszę przyznać, że to było najgorsze 10 minut w życiu bo ból był mocniejszy niż ból po złamaniu nogi w listopadzie. A bólu wykręcania na żywca nie da się opisać, trzeba to przeżyć ;)
I tak po 15 minutach zostałem już odesłany do domu, przez tydzień mam dla asekuracji chodzić o jednej kuli. Do tego muszę przyznać, że ordynator wykonał zajebistą robotę od samego początku (listopad) do momentu usunięcia metalu.

Życzę wszystkim równie udanych pożegnań ze śrubkami, drutami i co tam jeszcze jest ;)
Miałeś zespolone płytą "ZESPOL" ?
Jeśli tak to ja też wiem jaki to jest ból, tak samo jak Ty miałem śruby usuwane bez znieczulenia poprostu nie da sie tego opisać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

paweł_84 wrote:
sportowiec17 wrote:
Muszę przyznać, że to było najgorsze 10 minut w życiu bo ból był mocniejszy niż ból po złamaniu nogi w listopadzie. A bólu wykręcania na żywca nie da się opisać, trzeba to przeżyć ;)
Miałeś zespolone płytą "ZESPOL" ?
Jeśli tak to ja też wiem jaki to jest ból, tak samo jak Ty miałem śruby usuwane bez znieczulenia poprostu nie da sie tego opisać
Trzeba było tupnąć zdrową nogą i zażądać znieczulenia! Ale wiem... w takich sytuacjach człowiek głupieje i godzi się na wszystko - ja sama nie mogę sobie wybaczyć że pozwoliłam na nastawianie nogi na żywca :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

paweł_84 wrote:
Z tego co mi mówił ortopeda to znieczulenie miejscowe niewiele by dało (nie wiem ile w tym prawdy) jak już to w kregosłup a to wiąże sie z pobytem w szpitalu :/
Dokładnie. Wiązało by się z pobytem w szpitalu. Przed samym zabiegiem oddziałowe szykowały mi już łóżko, a ja im tłumaczyłem, że od razu do domu jadę, dopiero jak ordynator przyszedł to uwierzyły.

Ktoś tu wspominał, że zaoszczędzili na mnie środków znieczulających. Odpowiem tak: Jeśli ordynator przykładał do leczenia pacjenta, chodziło się do niego co miesiąc i się dowiedziało sporo rzeczy to można mu było zaufać, że i bez znieczulenia da się to przejść. (akurat mi trafił się fajny ordynator, bo niektórzy piszą, że żadnych kroków w niektórych szpitalach nie podejmują).

Co do zespolenia mojego to nosiło to chyba nazwę POLFIX.

Coś podobnego jak na tym zdjęciu (CIACHO z polamancy.pl): FOTKA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

sportowiec17 wrote:

Ktoś tu wspominał, że zaoszczędzili na mnie środków znieczulających. Odpowiem tak: Jeśli ordynator przykładał do leczenia pacjenta, chodziło się do niego co miesiąc i się dowiedziało sporo rzeczy to można mu było zaufać, że i bez znieczulenia da się to przejść. (akurat mi trafił się fajny ordynator, bo niektórzy piszą, że żadnych kroków w niektórych szpitalach nie podejmują).

Zgadzam się, że każdy kto ma zufanie do lekarza zgadza się a priori z jego tokiem postępowania. Jednak w XXI wieku standarty polegające na zadawaniu pacjentowi bólu wydają mi się wysoce niewłaściwe!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

riviolla wrote:

LillaKorn wrote:

Jęczę i cisnę! Ale dopiero 12 kg!

O! Czyli jest postęp! ;) Oby tak dalej! (Tylko ostrożnie, bez fikołków!;)

Spoko! Dla bezpieczeństa robię to w pozycji siedzącej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sportowiec17 wrote:
paweł_84 wrote:
Z tego co mi mówił ortopeda to znieczulenie miejscowe niewiele by dało (nie wiem ile w tym prawdy) jak już to w kregosłup a to wiąże sie z pobytem w szpitalu :/
Dokładnie. Wiązało by się z pobytem w szpitalu. Przed samym zabiegiem oddziałowe szykowały mi już łóżko, a ja im tłumaczyłem, że od razu do domu jadę, dopiero jak ordynator przyszedł to uwierzyły.
Przy takim bółu miejscowe nie pomoże, a z podpajęczynówkowym poleżałbyś najwyżej dwa dni.
Ciągle słyszy się i pisze o tym, jak w Polsce torturuje się pacjentów. Wracamy do Średniowiecza...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za dobre słowo i porady. Muszę gdzieś się wybrać na konsultacje.

Na razie tego nie odczuwam. Chodzę bez kul, na własnych nogach. Wiadomo nie mogę biegać, skakać itd. ale chodzę. Boję się jednak co będzie za parę lat.

Operacja się udała. Na zdjęciu RTG było wszystko ok. Powiedzieli,że jest bardzo ładnie złożona i, że za jakieś pół roku wrócę do normalnego życia i najprawdopodobniej do pracy. Ślepy był ten co do niego chodziłem na konsultacje. Przez rok nie dostrzegł nic niepokojącego. Ordynator powiedział, że za wcześnie była obciążana ta noga z dużym naciskiem. Nie wiem. Ja się nie znam.Ale do chol... robiłem to co mi tamten zalecił.

Teraz już będę mądrzejszy. Nie będę ślepo wierzył lekarzom. Mam nadzieję, że znajdę jakiegoś konkretnego i porządnego ortopedę.

Wybiorę się do WAMu, bo jak byłem na komisji to lekarz podpowiedział mi, żeby się do nich zgłosić to może pójdzie szybciej z tą operacją. Ten termin na listopada mnie rozwalił. 2 razy pytałem się tej sekretarki czy się nie pomyliła, bo nie mogłem uwierzyć.

Taka nasza polska rzeczywistość

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

riviolla wrote:

LillaKorn wrote:

Jęczę i cisnę! Ale dopiero 12 kg!

O! Czyli jest postęp! ;) Oby tak dalej! (Tylko ostrożnie, bez fikołków!;)

A po jakim czasie zaczeliscie obciązac?ja dzis zaczełam magnetodyt i laser bo moze to przyspieszy gojenie,noga spuchnieta po tej operacji,a ruchy sa bardzo ograniczone jak sam nia cwicze i ruszam.Sądzicie ze stosowanie magnetodytu i laseru w 3 tyg po operacji pomaga i nalezy to robic?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magnetodyt to jak rozumiem pole magnetyczne? Ja takie zabiegi będę mieć dopiero po usunięciu części śrub, wtedy zacznę prawdziwą rehabilitację, póki co (dopiero od kilku dni) naświetlam się Bioptronem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...