Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Odgrzebałam jakiegoś starego posta:

alakali wrote:
A ja byłam dzisiaj na rtg i na moje laickie oko moja kostka zaczęła się w końcu po 4 m-cach

zrasta.Szczelina miejscami jest już mniejsza.Może to zrastanie tak boli ;).Chodzę i jeżdżę

bardzo dużo.Kule już właściwie odrzuciłam, chociaż nie raz mam ochotę podeprzeć się,ale jak przypomne sobie ból kręgosłupa to ochota zaraz mija. Ja nadal jestem bez jakiejkolwiek rehabilitacji. Zabiegi na noge mam dopiero w grudniu.Myślę że po sanatorium do grudnia będę już fruwac.

Alakali jak sobie poradziłaś z tymi bólami kręgosłupa? Jest na to jakiś sposób? Bo mnie właśnie dopadło... :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anika1979 wrote:
teraz wydaja mi sie potworne,juz próbowałam ale nie dałam rady,moze musi przyjsc czas choc u mnie to inna sprawa bo mam lęki po tym wypadku,dręcza mnie tez i w nocy.Własnie zginanie podobnie jak u Ciebie czuc opór tych śrubek czy precików bo na rtg jak ogladałam to sporo tego mam,noge mam pokrojona na jednej i drugiej kostce.Zgiąc palców nie moge całkowicie i włąsnie przy tym doginaniu stopy do góry czuje blokade próbuje dalej i nic.A pływasz juz?bo ja kiedys tak rozćwiczyłam reke po złamaniu
Przy doginaniu stopy do góry powinien Ci ktoś pomagać - pokazywali Ci w szpitalu jak to robić? Ewentualnie możesz sama owijać tę stopę np. bandażem, szalikiem i ciągnąć rękami do granicy bólu, stopniowo będzie to coraz mniejszy kąt...

Nie pływam jeszcze, w ogóle dopiero niedawno dostałam pozwolenie na zamoczenie tej nogi bo rana się kiepsko goiła. A teraz za tydzień czeka mnie zabieg więc znowu będą szwy.

Ja też mam pokrojoną nogą z obu stron. Ile masz śrubek?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hm....to sie nazywa jakos pręgiesz webera i drut kirchnera czy cos,,,Lekarz nie pozwilił nic jeszce na siłe robic a moze to błąd ?w pon teraz minie 4 tydz od operacji.Ja tez nogi nie mocze bo nie wiem czemu ale mi zdarli skory ze stopy troche no i jeszcze te ranki po szwach sa swieze.Kazał mi tak robic,klekac na lezance opirajac sie o sciane i wykonywac stopą ruchy góra dół i zaciskac palce.W domu na sofie i robie to samo,ale zanik miesni juz widoczny.A co to bedzie za zabieg?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anika1979 wrote:
Lekarz nie pozwilił nic jeszce na siłe robic a moze to błąd?
Musisz próbować zginac stopę tak bardzo jak tylko jesteś w stanie wytrzymać. I nie chodzi tu tylko o ruszanie stopą w górę i w dół, tylko właśnie na początku trzeba sobie pomóc ręką. Mnie tak kazali ćwiczyć już kilka dni po operacji, a lekarz "gniewał się" że za mało zginam - wtedy więcej wydawało mi się niemożliwe, ale z czasem... Takie ćwiczenie robi się na siedząco - chora noga wyprostowana, druga może być zgięta żeby się podpierać (ja podpierałam się jeszcze rękami z tyłu) i ciągniesz stopę jak najbardziej do siebie, a druga osoba podkłada dłoń pod Twoją piętę i swoją wewnętrzną stroną przedramienia delikatnie popycha Twoją stopę aż do oporu. Możesz porównać zgięcie ze zdrową nogą, żeby wiedzieć ile Ci jeszcze brakuje. To naprawdę dużo pomaga.
Anika1979 wrote:
A co to bedzie za zabieg?
Wyjęcie śruby z więzozrostu (tej co mnie blokuje) i może jeszcze 1 z wewnętrznej kostki, ale to jeszcze nie jest postanowione.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Anika1979 wrote:

oo dziękuje,podniosłas mnie troche na duchu bo najwazniejsze dla mnie to zejsc ze schodów tak czekam az mnie ktos zniesie bo mam okropne schody w kamiennicy.I jak idzie obciążanie ?boli?

Aniko1979!Przez 2 miesiące nosiłam ciężki gips stopowo udowy (koszmar teraz chodzę w plastikowym). Ponieważ byłam zmuszona do odbywania kontroli lekarskich musiałam wychodzić z domu. Pierwszy raz po 4 dniu od złamania i od razu udało mi się samodzielnie zejść ze schodów. Oczywiście odbyło się to z asystą, bo temu zdarzeniu towarzyszył ból i strach, bo się nie ma wprawy w tym dziwnym chodzeniu! Jęśli mogę Ci podpowiedzieć to lewą ręką wspierałam się na poręczy w prawej trzymałam kulę, potem zeskok o jeden stopień na zdrowej nodze, następnie kula jeden stopień niżej i tak dalej. Pod górę było dużo gorzej, bo poręcz zastępowała szyja męża i jego biodro! Obciążanie nogi boli, ale Ty decydujesz ile możesz wytrzymać. Mnie po obciążaniu boli jeszcze 2 godziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki dziewczyny!Do Riviolla -bede trzymac kciki za zabieg,ale racze w znieczuleniu?ja miałam narkoze ogólna przy operacjiale wiem ze robia w kręgosłup tyle ze potem odczuwa sie ból dłuzszy czas...

Do LillaKorn- gratuluje dzielności naprawde to wyczyny:),dobrze ze jest takie forum bo kto kogo lepiej zrozumie niz ten co sam to przechodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Anika1979 wrote:

Do Riviolla -bede trzymac kciki za zabieg,ale racze w znieczuleniu?ja miałam narkoze ogólna przy operacjiale wiem ze robia w kręgosłup tyle ze potem odczuwa sie ból dłuzszy czas...

Ja miałam własnie w kręgosłup, a teraz podobno mam mieć tylko takie dożylne (będę spać). Boję się że jednak będę coś czuła, ale i tak chyba to wolę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anika1979 wrote:
dzięki dziewczyny!Do Riviolla -bede trzymac kciki za zabieg,ale racze w znieczuleniu?ja miałam narkoze ogólna przy operacjiale wiem ze robia w kręgosłup tyle ze potem odczuwa sie ból dłuzszy czas...
Do LillaKorn- gratuluje dzielności naprawde to wyczyny:),dobrze ze jest takie forum bo kto kogo lepiej zrozumie niz ten co sam to przechodzi.
Bądż dzielna się Aniko! Teraz przy plastikowym gipsie i 3 miesięcznej praktyce wspinam się jak kozica górska (zawsze z asystą). OstatniE osiągnięcie to 3 PIęTRO! Natomiast prawie się na nowo połamałam wchodząc na wagę łazienkową (było bez asysty).Acha cały czas chodzę na jednej nodze!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anika mnie noga przy obciążaniu z kolei wogole nie bolała..a propo schodzenia i wchodzenia po schodach to robiłam tak samo jak to Lilla opisała, bardzo dobry sposób :)

 

Riviolla ja tez miałam dożylne znieczulenie i nic nie bolało, mi takie znieczulenie bardzo pasuje, z kolei w kręgosłup właśnie się bałam..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andzela88 wrote:
Riviolla ja tez miałam dożylne znieczulenie i nic nie bolało, mi takie znieczulenie bardzo pasuje, z kolei w kręgosłup właśnie się bałam..
Naprawdę jest ok? Po prostu się zasypia i już?

Poprzednia operacja była długa i dość skomplikowana więc chyba nie było wyjścia ale teraz tylko wykręcą szybko śrubeczkę, więc aż żal kłaść się na tyle dni...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
mago69 wrote:
Zadna sruba nie jest wykrzywiona, ulamana czy przemieszczona, pret tez prosty, a ja ludziska wcale nie oszczedzalam siebie!!!
Nie ma wiec co sie bac, tylko sluchac siebie i dzialac, a kazdemu wyjdzie to na zdrowie...no, nie mam na mysli zagipsowanych, bo cos innego...
Jak Ty sie Masz dzis Lilla?
Pozdrawiam wszystkich !!!
Serdecznie Ci gratuluję! Widzę, że tryskasz energią i bije od Ciebie dolce vitae! Ja jak wiesz jestem zagipsowana na kolejny miesiąc! Doktor powiedział "słabo" i... końca nie widać. Wychodzi na to, że dwie super imprezy przypadające na maj zaliczę w gipsie! Chyba poszukam kreacji kompatibilnej z kolorkiem na nodze! Strasznie się cieszę, że Tobie Rivioli i Sportowcowi poszło dobrze! Jeszcze tylko PGB1979 powinien zameldować co u niego!
Hejka, wczoraj byłem u lekarza. Zrobiłem RTG i USG. Jesli chodzi o piszczel to wszystko jest ok, praktycznie mozna powiedziec ze jest mocniejszy niż był przed złamaniem bo jest dodatkowo nadlany.Szczelin brak. I to mnie cieszy. Natomiast ból w miejscu złamania okazał się bólem mięśnia piszczelowego. Na USG wyszło, że nie tylko jest zniszczony przez łamiącą się kość ale do tego "przyssał" się do kości, czyli ogólnie mówiąc powstała blizna na mięśniu, którą trzeba sprowokować do rozruszania, ale nie bieganiem. Od poniedziałku zaczynam rehabilitacje, zobaczymy czy coś to da.
Kolejna sprawa to mój ból w stawie skokowym. Generalnie myślałem że poprzez przytycie kilku kg stawy nie wytrzymują obciazenia i zacząłem brać glukozamine. Zrobiliśmy RTG i USG i okazało się że któregoś pięknego razu złamałem sobie staw skokowy myślac ze to zwykłe skręcenie jakich w życiu miałem wiele. I teraz lata sobie w moim organiźmie odpryśnięta kosteczka i robi szkody. Także reasumujac czeka mnie kolejny zabieg :) Ale ma być szybki o krótkotrwałym leczeniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
anita wrote:
pol27 wrote:
Nie chce swirowac ale dostałem jakąś dziwną wysypke na nodze koloru czerwonego .Co to moze byc? Mam to tylko na chorej nodze reszta normlna jest.
tez tak miałam w lecie, rok temu, przeszło:)bedziesz żył:)
Pol, idź do dermatologa, da Ci jakąś maść i przejdzie za parę dni. Też to miałem.
To nie jest ani świnka, ani świńska grypa ! :)
Tez to miałem, ale zaczęło mnie swędzić i robić sie czerwone jakies 3-4 tyg przed zabiegiem wyjęcia gwoździa. Smarowałem jedna maścia ale nic nie dało. Z chwilą operacji wysypka ustąpiła w związku z tym śmiem twierdzić, że było to uczulenie na gwóźdź śródszpikowy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pgb1979 wrote:

Kolejna sprawa to mój ból w stawie skokowym. Generalnie myślałem że poprzez przytycie kilku kg stawy nie wytrzymują obciazenia i zacząłem brać glukozamine. Zrobiliśmy RTG i USG i okazało się że któregoś pięknego razu złamałem sobie staw skokowy myślac ze to zwykłe skręcenie jakich w życiu miałem wiele. I teraz lata sobie w moim organiźmie odpryśnięta kosteczka i robi szkody. Także reasumujac czeka mnie kolejny zabieg :) Ale ma być szybki o krótkotrwałym leczeniu.

Pgb1979! Jak widać samodziela rehabilitacja jest do d.....y! A propos urazu kostki to ciekawym jest, że przy tych wielokrotnych kontrolach RTG nie został on wykryty. Ale teraz podremontujesz się i będzie git. W sumie najważniejsze, że piszczel jest ok!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

riviolla wrote:
andzela88 wrote:
Riviolla ja tez miałam dożylne znieczulenie i nic nie bolało, mi takie znieczulenie bardzo pasuje, z kolei w kręgosłup właśnie się bałam..
Naprawdę jest ok? Po prostu się zasypia i już?

Poprzednia operacja była długa i dość skomplikowana więc chyba nie było wyjścia ale teraz tylko wykręcą szybko śrubeczkę, więc aż żal kłaść się na tyle dni...
Ja zabieg miałam we wtorek, a w środe rano już mnie wypisali. Przez wenflon podadzą Ci znieczulenie, troszczke zapiecze i odpływasz, budzisz sie już w sali przebudzeń :) a jeżeli nie chcesz takiego znieczulenia to możesz poprosić anestezjolga o inne, napewno coś doradzi :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andzela88 wrote:
Ja zabieg miałam we wtorek, a w środe rano już mnie wypisali. Przez wenflon podadzą Ci znieczulenie, troszczke zapiecze i odpływasz, budzisz sie już w sali przebudzeń :) a jeżeli nie chcesz takiego znieczulenia to możesz poprosić anestezjolga o inne, napewno coś doradzi :)
Ale ja chcę! Nawet już się z tym oswoiłam, oby tylko anestezjolog nie zmienił zdania.
Jaki miałaś zabieg? Też wyciąganie złomu?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

riviolla wrote:
Ale ja chcę! Nawet już się z tym oswoiłam, oby tylko anestezjolog nie zmienił zdania.
Jaki miałaś zabieg? Też wyciąganie złomu?
Kolejna sprawa, która jest szalenie indywidualna. Ja przed swoim zabiegiem, który się nie odbył, byłam w pełni zadowolona, że zaproponowano mi znieczulenie podpajęczynówkowe!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lilla ale co innego 2-3 godzinna operacja z wierceniem kości a trochę co innego wykręcenie 1 śrubki. Zresztą każdy może chyba sobie wybrać co woli. Jak już będę po to będę mogła porównać ;) (już bym chciała żeby było po... i żeby było wszystko ok)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

riviolla wrote:
andzela88 wrote:
Ja zabieg miałam we wtorek, a w środe rano już mnie wypisali. Przez wenflon podadzą Ci znieczulenie, troszczke zapiecze i odpływasz, budzisz sie już w sali przebudzeń :) a jeżeli nie chcesz takiego znieczulenia to możesz poprosić anestezjolga o inne, napewno coś doradzi :)
Ale ja chcę! Nawet już się z tym oswoiłam, oby tylko anestezjolog nie zmienił zdania.
Jaki miałaś zabieg? Też wyciąganie złomu?
Jak się uprzesz to anstezjolog musi Ci to dać, idź w zaparte :P ja miałam wyciągane tylko 2 śrubki, reszte złomu dopiero za rok :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

riviolla wrote:

Lilla ale co innego 2-3 godzinna operacja z wierceniem kości a trochę co innego wykręcenie 1 śrubki. Zresztą każdy może chyba sobie wybrać co woli. Jak już będę po to będę mogła porównać ;) (już bym chciała żeby było po... i żeby było wszystko ok)

Rozumiem, że Twoje obawy polegają na tym, aby nie zastosowano na Tobie metod wykonanych na koledze Sportowcu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
Rozumiem, że Twoje obawy polegają na tym, aby nie zastosowano na Tobie metod wykonanych na koledze Sportowcu?
Raczej obawy przed tym że np. obudzę się w trakcie albo będę czuła podświadomie ból i nie będę mogła nic z tym zrobić...

Za to nie będzie nieprzyjemnego ukłucia w kręgosłup, leżenia nieruchomo przez wiele godzin i wszystkich innych możliwych niepożądanych skutków (choć po takim znieczuleniu też pewnie jakieś mogą być)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po znieczuleniu ogólnym to głównie organizm jest osłabiony i cały dzien po zabiegu przespałam, a obok mnie leżała pacjentka, która miała znieczulenie właśnie w kręgosłup i musiała lezeć po zabiegu 12h bez podnoszenia głowy.

 

Pamiętam, że był jakiś czas temu film w kinach grany, że facet miał przeszczep serca w znieczuleniu ogólnym, a on niestetety przebudził się, miał wszytskiego świadomość i czuł ból, masakra! Ale to naszczęście był tylko film :) więc bez obaw Riviolla :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłam na kontroli u dr Morasiewicza - u mnie wszystko bardzo dobrze się goi, co zresztą sama odczuwam, bo noga coraz mocniejsza.

Teraz tylko zwiększać ilość ćwiczen, od jutra więc zaczynam rowerek i chodnik na siłowni.

Kolanko i kostka niestety muszą być spuchnięte (nie wolno klękać), podobno tak będzie do wyjęcia wszystkiego. Dr powiedział, że może krioterapia pomoże, więc spróbuje.

Te wszystkie odłamy tak śmiesznie odstające będę miała do końca życia - tak ma być i tyle.

Acha, no i oboje pośmialiśmy się z mojego "oszczędnego" zdjęcia RTG, znaczy się połowy podudzia.

 

Trzymajcie się wszyscy, lecę po roślinki, jutro u mnie wielkie sadzenie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
Wczoraj byłam na kontroli u dr Morasiewicza - u mnie wszystko bardzo dobrze się goi, co zresztą sama odczuwam, bo noga coraz mocniejsza.
Teraz tylko zwiększać ilość ćwiczen,
Klawo, że u Ciebie wszystko o'key bo ja po mojej kontroli siedzę dalej w gipsie 4 miesiąc (opóżniony zrost!)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...