LillaKorn Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 Ojacie masz jakieś czerwone punkciki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ojacie Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 Z jednej strony (przy pięcie) jest czerwone i lekko spuchnięte, ale równomiernie. Na stopie po zewnętrznej stronie jest takie czerwone i właśnie na obrzeżach czerwone punkciki. Staram się nie drapać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 ojacie wrote: Z jednej strony (przy pięcie) jest czerwone i lekko spuchnięte, ale równomiernie. Na stopie po zewnętrznej stronie jest takie czerwone i właśnie na obrzeżach czerwone punkciki. Staram się nie drapać... Wygląda na jakąś alergiczną reakcję. Spróbój letniego prysznica a potem domowego sposobu przetarcia tych punktów jakąś wodą po goleniu lub czymś podobnym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
riviolla Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 Jak masz to spróbuj wypić wapno Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ojacie Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 Właśnie nie mam wapna Trochę przeszło, zrobiłam sobie zastrzyk, żeby odwrócić uwagę od bólu. Trochę mi lepiej, prysznic też robiłam i myłam szarym mydłem. Na razie trochę lepiej, tylko boje się zakładać kosmo-buta Wrr koszmarny poranek, dobrze, że chociaż pogoda dopisuje ... Dzięki za reakcje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
riviolla Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 ...to się GRUPA WSPARCIA nazywa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Polamana Kaska Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 Wiecie z tym chodzeniem a'la kaczka (chyba głodna jestem) to jakaś tajemnicza sprawa.Po domu chodzę już prosto, powoli, ale jednak prosto, a jak tylko wyjdę na zewnątrz, czy to na chodnik, czy do sklepu, czy do pracy, zaczynam kuśtykać. Coś w tym mózgu jednak wciąż siedzi, jakaś nieświadoma obrona przed potknięciem, czy jak.Poza tym non-stop patrzę pod nogi, więc robię teraz a skromnisię, co to boi sie ludziom w oczy spojrzeć. Gdy np. wysiadam z auta po kikudziesięciu minutach jazdy, muszę na chwile stanąć i rozprostować stawy. Gdy stoję wyprostowana, za jakiś czas muszę zgiąć nogę w stawie kolanowym i skokowym (czytaj: na bociana).Już zaczęłam się zastanawiać, o ile lat to złamanie postarzzło moje mięśnie i stawy i czy to w ogóle kiedyś dojdzie do normy.Choć jak powiedział znajomy lekarz - czas, czas leczy rany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 Kasiu nasze stawy i mięśnie wcale się nie zestarzały. Za rok będziemy jak nowe! Chociaż po wczorajszej próbie ujeżdżenia autka (próba kompletnie nieudana) też popadłam w lekką deprechę. Wybieram się do pracy a tu logistycznie jestem w punkcie wyjścia. Najbardziej mnie osłabiły małe możliwości przemieszczania się "na piechotę". Noga zaczyna boleć po krótkich dystansach. A lekarz powtarza o systematycznym powiększaniu obciążeń ale z wyczuciem bo noga się skrzywi. Wiesz chiałabym pochodzić nawet jak kaczka ale z wolnymi rączkami i oczywiście na kierownicy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Polamana Kaska Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 LillaKorn wrote:Kasiu nasze stawy i mięśnie wcale się nie zestarzały. Za rok będziemy jak nowe! Chociaż po wczorajszej próbie ujeżdżenia autka (próba kompletnie nieudana) też popadłam w lekką deprechę. Wybieram się do pracy a tu logistycznie jestem w punkcie wyjścia. Najbardziej mnie osłabiły małe możliwości przemieszczania się "na piechotę". Noga zaczyna boleć po krótkich dystansach. A lekarz powtarza o systematycznym powiększaniu obciążeń ale z wyczuciem bo noga się skrzywi. Wiesz chiałabym pochodzić nawet jak kaczka ale z wolnymi rączkami i oczywiście na kierownicy!Do deprechy mi daleko. Traktuję to wszystko jako doświadczenie życiowe, z którego może / albo nie wyciągnę jakieś wnioski. Jeśli chodzi o kondycję, też się męczę, a kiedy chodziłam o kulach, to już prawdziwa porażka. W domu wydawało mi się, że wszystko jako tako, a gdy po raz pierwszy poszłam na jakąś dłuższą wyprawę, padłam potem na nos. Pierwszy basen, też totalna porażka, zadycha i w ogóle. Teraz znacznie lepiej.Mnie noga cały czas boli, mimo że przecież jest zrost. Puchnie, robi się ołowiana i ma inny kolorek niż ta zdrowa. Obawiam się, że rzeczywiście tylko czas może zaleczyć rany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel_84 Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 Witam wszystkich u mnie ostatnio same dobre wieści (po ośmiu miesiącach),śruby wyciągnięte, kule rzucone w kąt a w sierpniu jade do sanatorium - nic tylko się cieszyć.Może ktoś słyszał coś o sanatorium "JAN KAZIMIERZ" w Dusznikach Zdroju ? pozdrwaiam wszystkich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 Wiesz Kasiu! Do tej pory patrzyłam na wszystko z perspektywy siedzenia w gipsie. Było ciężko, ale wydawało mi się, że jak go zrzucę to wszystko nabierzę tempa i szast prast wrócę do normalności. A to wcale tak nie jest. Wydaje mi się, że żyję na jakimś aucie! Dzisiaj znowu spróbuję wsiąść za kierownicę i tak każdego dnia aż mój biologiczny silnik zaskoczy i raczy wypuścić stosowną ilość kostniny! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piter1661348206 Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 fajnie jest chodzić znow na dwoch nogach ale kolano mam strasznie niepewne potrafi po prostu puscić , zdaje sie ze na dworek jeszcze bede zabierał jedną przyjaciołkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Polamana Kaska Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 LillaKorn wrote:Wiesz Kasiu! Do tej pory patrzyłam na wszystko z perspektywy siedzenia w gipsie. Było ciężko, ale wydawało mi się, że jak go zrzucę to wszystko nabierzę tempa i szast prast wrócę do normalności. A to wcale tak nie jest. Wydaje mi się, że żyję na jakimś aucie! Dzisiaj znowu spróbuję wsiąść za kierownicę i tak każdego dnia aż mój biologiczny silnik zaskoczy i raczy wypuścić stosowną ilość kostniny!No musi.I pomyśl sobie, że są gorsze problemy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Polamana Kaska Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 paweł_84 wrote:Witam wszystkich u mnie ostatnio same dobre wieści (po ośmiu miesiącach),śruby wyciągnięte, kule rzucone w kąt a w sierpniu jade do sanatorium - nic tylko się cieszyć.Może ktoś słyszał coś o sanatorium "JAN KAZIMIERZ" w Dusznikach Zdroju ?pozdrwaiam wszystkich Cześć Paweł_84,To mnie bardzo ciekawi, bo mnie czeka wywalanie gwoździ za około 2-3 miesiące, czyli licząc od złamania wyjdzie jakieś 7-8.Miałeś śruby w środku? I jeszcze interesuje mnie, czy po zabiegu wyciągania potrzebne były kule.Powodzenia w sanatorium! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mago69 Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 a,aj...zazdroszcze...tez mi sie marzy sanatorium jakies, a poki co to sie nabawilam zakazenia kosci i..nie wiem ile bede tkwila w tym, czego juz przynamniej czesciowo nie powinnam miec.Pozdrawiam wszystkich!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gocha5 Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 Polamana Kaska wrote:Wiecie z tym chodzeniem a'la kaczka (chyba głodna jestem) to jakaś tajemnicza sprawa.Po domu chodzę już prosto, powoli, ale jednak prosto, a jak tylko wyjdę na zewnątrz, czy to na chodnik, czy do sklepu, czy do pracy, zaczynam kuśtykać. Coś w tym mózgu jednak wciąż siedzi, jakaś nieświadoma obrona przed potknięciem, czy jak.Poza tym non-stop patrzę pod nogi, więc robię teraz a skromnisię, co to boi sie ludziom w oczy spojrzeć. Gdy np. wysiadam z auta po kikudziesięciu minutach jazdy, muszę na chwile stanąć i rozprostować stawy. Gdy stoję wyprostowana, za jakiś czas muszę zgiąć nogę w stawie kolanowym i skokowym (czytaj: na bociana).Już zaczęłam się zastanawiać, o ile lat to złamanie postarzzło moje mięśnie i stawy i czy to w ogóle kiedyś dojdzie do normy.Choć jak powiedział znajomy lekarz - czas, czas leczy rany. Mam to samo z chodem kaczki Dzisiaj rehabilitanka kazała mi przejść przez długi korytarz i szłam wg niej bardzo ładnie bez kuśtykania. Ale potem zaczęły się ćwiczenia w schodzeniu ze schodów, bo mam z tym problem i tak zmęczyłam nogę, że idąc na następne zabiegi znów wróciła kaczuszka. Dobrze, że chociaż z jazdą samochodem nie ma problemów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel_84 Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 Polamana Kaska ja miałem zespolone płytą "ZESPOL" miałem śruby wkręcone w kość i na zewnątrz były przyręcone do płyty więc to bardzo się różni od gwoździa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 Polamana Kaska wrote:No musi.I pomyśl sobie, że są gorsze problemy.Zdecydowanie są gorsze zmartwienia. Ja chcę się tylko zrosnąć! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 mago69 wrote: a,aj...zazdroszcze...tez mi sie marzy sanatorium jakies, a poki co to sie nabawilam zakazenia kosci i..nie wiem ile bede tkwila w tym, czego juz przynamniej czesciowo nie powinnam miec.Pozdrawiam wszystkich!! Mago trzymaj się! To się chyba kwalifikuje do leczenia szpitalnego. Nie zwlekaj tylko zadbaj o siebie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ralf Opublikowano 10 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2009 ojacie wrote:Chaber, tak, tak, niezły plan! Dzięki mistrzu za instruktarz, jak mnie napadnie nuda to tak też uczynię! Marchewa, masz rację. Na pewno jest konieczna konsultacja z lekarzem. Naszły mnie teraz lekkie obawy, bo ja przecież piszczel też złamałam, więc co teraz ze mną będzie!?Nie ma sprawy do kilku zdjęć rtg mogłabyś dorzucić swoje zdjęcie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mago69 Opublikowano 11 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 LillaKorn wrote: mago69 wrote: a,aj...zazdroszcze...tez mi sie marzy sanatorium jakies, a poki co to sie nabawilam zakazenia kosci i..nie wiem ile bede tkwila w tym, czego juz przynamniej czesciowo nie powinnam miec.Pozdrawiam wszystkich!! Mago trzymaj się! To się chyba kwalifikuje do leczenia szpitalnego. Nie zwlekaj tylko zadbaj o siebie! w szpitalu Lillko mi spaskudzili , a chirurg po nich poprawial.Jezdze codziennie na zmiane opatrunku i nie wiem kiedy mnie beda zaszywac...wole nie myslec, bo jesli maja to robic na zywca, to chyba umre....na razie jest lepiej niz bylo.mam nadzieje :)a szpital bedzie znowu, jak wszystko zejdzie z nogi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ojacie Opublikowano 11 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 paweł_84 wrote: Polamana Kaska ja miałem zespolone płytą "ZESPOL" miałem śruby wkręcone w kość i na zewnątrz były przyręcone do płyty więc to bardzo się różni od gwoździa O matko to dopiero straszna rzecz! Właściwie to szybko się wyleczyłeś jak na taki poważny uraz. A propos Duszników to pięknie tam jest! Na pewno wypoczniesz, w samym sanatorium to się nie orientuje, ale Duszniki cudo Pozdrawiam i miłego wypoczynku! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ojacie Opublikowano 11 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 Chaber, ho ho ! Bez szaleństw! W sumie miałam już wszystkie kończyny w gipsie, to jak Wam wkleję wszystkie fotki to się uzbiera cała JA w kawałkach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 11 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 mago69 wrote: w szpitalu Lillko mi spaskudzili , a chirurg po nich poprawial.Jezdze codziennie na zmiane opatrunku i nie wiem kiedy mnie beda zaszywac...wole nie myslec, bo jesli maja to robic na zywca, to chyba umre....na razie jest lepiej niz bylo.mam nadzieje :)a szpital bedzie znowu, jak wszystko zejdzie z nogi. Wożą Cię karetką czy przemieszczasz się we własnym zakresie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ojacie Opublikowano 11 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 Właśnie mago69 mam wrażenie, że jak tak jeździsz tam i z powrotem to jeszcze gorzej dla Ciebie. Zakażenie to fatalna sprawa, dziwne, że nie jesteś w szpitalu, albo chociaż ktoś do domu nie przychodzi. A w jaki sposób do tego doszło? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piter Opublikowano 11 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 WitajcieCzy ktos juz byl moze z obecnych na forum na komisji w zwiazku z odszkodowaniem? Tylko nie chodzi mi o ubezpieczalnie ale o komisje z zakladu pracy.Ja wczoraj dostąpiłem tego zaszczytu i z niedowierzaniem patrzyłem jak przyznali mi 0 (słownie zero) procent uszczerbku. W związku z tym nie wiem czy mam ich przyatakować z prawnikiem czy samemu lepiej sie odwoływać?Pozdrowionka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
agula Opublikowano 11 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 pgb1979 wrote:WitajcieCzy ktos juz byl moze z obecnych na forum na komisji w zwiazku z odszkodowaniem? Tylko nie chodzi mi o ubezpieczalnie ale o komisje z zakladu pracy.Ja wczoraj dostąpiłem tego zaszczytu i z niedowierzaniem patrzyłem jak przyznali mi 0 (słownie zero) procent uszczerbku. W związku z tym nie wiem czy mam ich przyatakować z prawnikiem czy samemu lepiej sie odwoływać?PozdrowionkaHello Piotruś- podaj wiecej szczegółów.to byla komisja lekarska w sprawie odszkodowania czy dopuszczenia Cie do pracy?bo u Ciebie wchodzi w gre ubezpieczenie nw, prawda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mago69 Opublikowano 11 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 ojacie wrote:Właśnie mago69 mam wrażenie, że jak tak jeździsz tam i z powrotem to jeszcze gorzej dla Ciebie. Zakażenie to fatalna sprawa, dziwne, że nie jesteś w szpitalu, albo chociaż ktoś do domu nie przychodzi. A w jaki sposób do tego doszło?Lilko, jezdze taxa.Wczoraj i dzis wracalam na piechote, bo mam sie lepie i lepiej sie czuje.Od soboty przychodzic bedzie przez tydzien pielegniarka do zmiany opatrunku, a potem znowu szpital, bo musza wyciagnac sruby.Jak do tego doszlo, nie wiem.Nagle z poczatkiem maja zaczela mnie bolec noga, co zwalalam na zla pogode.Po dwu tygodniach zrobila sie na nodze bula, na co lekarz domowy stwierdzil, ze to powierzchowna tromboza /pobral krew i czyms tam sprawdzal te bulke/i kolejne 2 tygodnie chodzilam z bandazem, pod ktorym to rosla to malala ta bulka, smarowana jakas mascia.29go maja chirurg stwierdzil, ze to opowiedz organizmu na cialo obce i wyslal do szpitala na zabieg usuniecia srub./bulki prawie w ogole juz nie bylo/.Przyjechali moi rodzice i nie moglam pojechac./w piatek akurat ok.14!!/Rodzice wyjechali we wtorek, we wtorek wieczorem padlam razona bolem i objawem.Bula zrobila sie wielka i sina a paznokiec na nodze zaczal czerniec.Do piatku lezalam powalona bolem i nie moglam sie ruszyc.W piatek pojechalam do szpitala, a tam od razu mnie skierowano na operacje.Wycieli to paskudztwo,zaszyli,zalozyli saczek, ktory sciagneli na nastepny dzien.W niedziele wyszlam ze szpitala na wlasne zadanie, w pon.poszlam do chirurga,ktory natychmaist sciagnal szwy, wyczyscil rane i zostawil otwarta,aby to wszystko wyciekalo./zapaskudzone bylo znowu, a noga spuchnieta i fioletowa/.Pobral material do badan i tak do dzis chodzilam /jezdzilam/,na zmiane opatrunku.Rana jest szeroka na 1 cm, dluga na 4 i gleboka na 2 cm.Jest juz lepiej, za co dziekuje Bogu i chirurgowi naturalnie:)Moge chodzic,bo pytalam.Nie za dlugo, nie za wiele, ale moge.Biore antybiotyk,lek przeciwbolowy naturalnie i leze sobie w loziu:)Pozdrawiam was cieplutko i zycze zdrowia!!Jak bede wiedziala, to napisze.Mnie sie wydaje, ze to przez te sruby, ale czy to mozliwe?Moze cos sie wiecej dowiem w przyszlym tygodniu..dzis juz prawie nic sie nie saczylo, cos innego mi tam wepchneli i dopiero w sobote bede miala nowy opatrunek zakladany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 11 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 Mago69! Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że do wyleczenia daleka droga. Pamiętam Twoje entuzjastyczne posty o widocznych postępach w powrocie do zdrowia. Teraz się pokomplikowało ale jesteś na właściwym torze. Trochę mnie martwi Twój upór w omijaniu szpitala ale to już tłumaczyłaś ważnymi względami rodzinnymi (każdy w końcu działa zgodnie z własnymi możliwościami). Trzymaj się Lasko i melduj co dalej! Ja od dzisiaj przestaję narzekać tylko ostro się biorę za ćwiczenia! Czwórgłowy płaski, łydka cienka, a za tydzień przychodzi pan rehabilitant, który mnie przetarga i podsumuje! Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paweł1661348179 Opublikowano 11 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 pgb1979 wrote:WitajcieCzy ktos juz byl moze z obecnych na forum na komisji w zwiazku z odszkodowaniem? Tylko nie chodzi mi o ubezpieczalnie ale o komisje z zakladu pracy.Ja wczoraj dostąpiłem tego zaszczytu i z niedowierzaniem patrzyłem jak przyznali mi 0 (słownie zero) procent uszczerbku. W związku z tym nie wiem czy mam ich przyatakować z prawnikiem czy samemu lepiej sie odwoływać?PozdrowionkaHejka ja jeszcze nei bylem bo korzystam ze swidczenai do konca wrzesnia .Ale jest tataka zasada ze nalezy sie odwołać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.