Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

riviolla wrote:
A co tu taka cisza zapadła? ;)

Szybka sonda na rozruszanie: jakiego koloru macie kule?

Ja zacznę -> zielone :)
Moje standartowe szare uchylno-łokciowe przechodnie. Jestem trzecim (po Teściu i szwagrze) kontuzjowanym członekiem rodziny który je ujeżdża!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wykonałam "marszobieg" na zlocie żaglowców! Wyprawa okupiona bólem nogi i mocnym jej spuchnięciem! Klimat niesamowity! Największe żaglowce świata w jednym porcie plus przepiękna upalna pogoda. Poprostu CZAD!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Wczoraj wykonałam "marszobieg" na zlocie żaglowców! Wyprawa okupiona bólem nogi i mocnym jej spuchnięciem! Klimat niesamowity! Największe żaglowce świata w jednym porcie plus przepiękna upalna pogoda. Poprostu CZAD!

Na wybrzezu pogoda jak marzenie,upał,nawet dzis wiatru nie ma,aż zal wyjeżdzać do tłocznego miasta,,a nie długo mam w Zusie wizyte u lekarza orzecznika czy sie nadaje na wyjazdową rehabilitacje czy nie.Widze ze temat kul -ja mam szare z czerwonymi oczkami i ciągle w na nich sie wspieram,noga dalej boli choc moze wiecej obciążam ,zginanie jednak marne.Duuuuzo radości dla wszystkich ja idę powylegiwac sie jeszcze na plazy:) morze ma 17 stopni dzis a wczoraj 15 wiec robiłam krio terapie stojac o kulach na brzegu..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałoby się powtórzyć za pisarzem : "Piękna kobieta w tańcu,

Pełnej krwi rumak - na wolności,

Fregata pod żaglami"

Dzisiaj na zakończenie zlotu żagłowców przed startem do imprezy Tall Schip Races 2009r. 105 jednostek pod żaglami na gdyńskiej redzie! Pogoda i klimat BAJECZNY! Pozdrowionka dla wszystkich!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobrażąm sobie, jak ten zlot wyglądał spektakularnie. Są takie "twory" człowieka, które można podziwiać - żaglowce i samoloty.

Mój weekend niestety znacznie mniej ciekawy - po wielu tygodniach braku czasu na cokolwiek musiałam oddać się komercji i nadrobić zaległości w zakupach. Po długich spacerach po sklepach noga kompletnie obolała. A uprzedzał mnie doktor - nie przeciążać! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
Wyobrażąm sobie, jak ten zlot wyglądał spektakularnie. Są takie "twory" człowieka, które można podziwiać - żaglowce i samoloty.
Mój weekend niestety znacznie mniej ciekawy - po wielu tygodniach braku czasu na cokolwiek musiałam oddać się komercji i nadrobić zaległości w zakupach. Po długich spacerach po sklepach noga kompletnie obolała. A uprzedzał mnie doktor - nie przeciążać! :)
Moja nóżka też mocno spuchła po dzisiejszej eskapadzie i "przyjarała" się słoneczkiem. Skóra na nodze jest bardzo delikatna po paromiesięcznym uwięzieniu w pancerzyku gipsowym więc wygląda jak u indianina. Jutro jedziemy prawie na wakacje. Piszę prawie bo jak utrzymuje mój małżonek, że wakacje to jemu się należą od garów i dźwigania domowego sklepienia niebieskiego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połamańcy Drodzy,

 

Dziś kolejna wizyta u orto- zakończona zdobyczą cennego papierka potrzebnego do starania się o odszkodowanie. Udało się, papierek w ręce, zobaczymy, jak dalej sprawy będa się rozwijać, kiedy komisja itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani, byłam dzisiaj u ortopedy i ...... mogę już zdejmować mój "cudowny" buto-gips!!! To prawdziwy przełom w mojej połamanej karierze ;-) Z początku skakałam pod sufit z radości, jednak po spacerku na rehabilitację i z powrotem okazało się, że nie jest tak kolorowo. Moja noga najwidoczniej zupełnie nie wie co ma robić. Kuleję, chodzę powolutku, mam wrażenie, że zaraz skręcę sobie kostkę albo ją ponownie złamię. Dodatkowo noga strasznie puchnie i trochę boli. Nie czuję się bezpiecznie i gdyby nie ten upał to chwilami tęsknie nawet za moim bucikiem, w którym mogłam sobie pozwolić prawie na wszystko. Wiem, że zaczął się kolejny etap w mojej rehabilitacji, ale czuję się teraz nieco rozczarowana. Na zdjęciu widać wyraźny zalew, ale do całkowitego zrostu jeszcze trochę mi zostało....W okolicach września będą mi już wyciągać moje żelastwo. Miałam nadzieję, że nagle cudownie ozdrowieję, ale chyba jeszcze długa droga przede mną......Mimo wszystko pozdrawiam i życzę powodzenia oraz wytrwałości Drodzy Połamańcy ... ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej Połamanki i Połamańcy :-) Po powrocie do pracy coraz mniej czasu na poforumowanie się, ale w wolnych chwilach śledzę Wasze osiągnięcia! Za wszystkich trzymam kciuki i cieszę się z Wami każdym nowym sukcesem i sukcesikiem!

Ja kule miałam ohyda szare, najtańsze kupiłam od oddziałokrążcy, od razu po operacji. Nie wnikałam, bo myślałam że na chwilę mi tylko potrzebne będą, a jakos tak zeszło z nimi pół roku...

Obecnie noga zero bólu, schody opanowane: wchodzenie i schodzenie, w upały troszkę obrzęku... Ale pomimo to z niecierpliwością i niepokojami czekam na kolejne rtg 3 sierpnia.

Ojacie, nic się nie poddawaj!! Ja na początku bez kul zupełna porażka, kaczy chód i tempo żółwia. A teraz po 5 miesiącach jest całkiem prawie normalnie.

Pozdrawaim Was wszystkich!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim! Podcięto mi dzisiaj skrzydła... :(

 

Jeszcze wczoraj sobie radośnie chodziłam bez kuli po domu, po pracy, a nawet wyszłam raz z konieczności bez niej na zewnątrz i świetnie sobie poradziłam - nawet na schodach!

A tu dzisiaj pani dr na kontroli na mnie nakrzyczała i powiedziała że mam chodzić cały czas o kuli aż do wyjęcia śrub! :( I "to nic że ładnie chodzę, 4 miesiące to za krótko"... A rehabilitanci mi się cały czas dopytują czemu wciąż o kuli i czy lekarz nie pozwolił! Jak widać - NIE. A ja już mam dość tej kuli i na pewno nie będę się z nią włóczyć po domu, o nie! Mogę co najwyżej brać ją na zewnątrz.

Tylko nie wiem co zrobić... Zupełnie nie ufam tej lekarce, więc może poradzić się jeszcze innego lekarza? No i profilaktycznie chyba zrobię zdjęcie (choć nie planowałam teraz) bo może rzeczywiście coś sobie uszkodziłam podczas tych "szaleństw"? Co radzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Hej pozdrawiam wszystkich ze Szklarskiej Poręby z urlopu mojego męża, bo jak on mówi jasię wałkonię od stycznia. Pa pa

Pogody Ci życzę, fajnych wrażeń i niezastąpionej górskiej rehabilitacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

justeena wrote:
Obecnie noga zero bólu, schody opanowane: wchodzenie i schodzenie, w upały troszkę obrzęku... Ale pomimo to z niecierpliwością i niepokojami czekam na kolejne rtg 3 sierpnia.
WOw, schody. Kurczę a ja mogę zejść jak człowiek tylko po kręconych (bokiem) i trzymając się barierki. W domu mam niekręcone i nie idzie tak fajnie. Po prostu kolano nie trzyma.
Wczoraj natomiast potupałam sobie - to tai fajny test. Jeśli tupiesz i boli w miejscu złamania, znaczy jeszcze się nie zagoiło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

riviolla wrote:
Hej wszystkim! Podcięto mi dzisiaj skrzydła... :(

Jeszcze wczoraj sobie radośnie chodziłam bez kuli po domu, po pracy, a nawet wyszłam raz z konieczności bez niej na zewnątrz i świetnie sobie poradziłam - nawet na schodach!
A tu dzisiaj pani dr na kontroli na mnie nakrzyczała i powiedziała że mam chodzić cały czas o kuli aż do wyjęcia śrub! :( I "to nic że ładnie chodzę, 4 miesiące to za krótko"... A rehabilitanci mi się cały czas dopytują czemu wciąż o kuli i czy lekarz nie pozwolił! Jak widać - NIE. A ja już mam dość tej kuli i na pewno nie będę się z nią włóczyć po domu, o nie! Mogę co najwyżej brać ją na zewnątrz.
Tylko nie wiem co zrobić... Zupełnie nie ufam tej lekarce, więc może poradzić się jeszcze innego lekarza? No i profilaktycznie chyba zrobię zdjęcie (choć nie planowałam teraz) bo może rzeczywiście coś sobie uszkodziłam podczas tych "szaleństw"? Co radzicie?
A to Twoja lekarka prowadząca od poczatku czy nowa?
Nie chcę się mądrować, ale jeśli masz zrost, to spokojnie możesz śmigać na tyle, na ile możesz, z jedną czy nawet bez kul. Byleby nie kuśtykać, bo to niezdrowe. Przecież samo chodzenie stymuluje ukrwienie i ćwiczy mięśnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
A to Twoja lekarka prowadząca od poczatku czy nowa?
Nie chcę się mądrować, ale jeśli masz zrost, to spokojnie możesz śmigać na tyle, na ile możesz, z jedną czy nawet bez kul. Byleby nie kuśtykać, bo to niezdrowe. Przecież samo chodzenie stymuluje ukrwienie i ćwiczy mięśnie.
Nie, to nie jest lekarka prowadząca tylko taka z przychodni rehabilitacyjnej. Chodzę do niej z konieczności bo ona wydaje skierowanie na zabiegi. Z tym zrostem to nie wiem jak jest... 2 miesiące temu był - więc chyba powinien być jeszcze większy na logikę - ale czy tu jest jakaś logika?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

riviolla wrote:
Polamana Kaska wrote:
A to Twoja lekarka prowadząca od poczatku czy nowa?
Nie chcę się mądrować, ale jeśli masz zrost, to spokojnie możesz śmigać na tyle, na ile możesz, z jedną czy nawet bez kul. Byleby nie kuśtykać, bo to niezdrowe. Przecież samo chodzenie stymuluje ukrwienie i ćwiczy mięśnie.
Nie, to nie jest lekarka prowadząca tylko taka z przychodni rehabilitacyjnej. Chodzę do niej z konieczności bo ona wydaje skierowanie na zabiegi. Z tym zrostem to nie wiem jak jest... 2 miesiące temu był - więc chyba powinien być jeszcze większy na logikę - ale czy tu jest jakaś logika?
Jak jest zrost, to czemu miałabyś nie chodzić jak człowiek? Przecież samo się nie złamie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam współpołamańców i gratuluję imponującego wątku.

Czytam od dwóch dni i jestem na 52 stronie. Ambitnie spróbuję przeczytac całośc.

Moje złamanie to piszczel w trzech miejscach i strzałka w jednym. 2 maja 2009 spadłem ze skały. Nie wiem czy to dobrze, ale mnie nie skręcano, nie dziurawiono tylko w gips i czekac. No więc czekam.

Dobrze, że jest takie forum, bo tu jakbym o sobie czytał, a i człowiek mniej samotny się czuje w niedoli, tym bardziej, że psychika mi już całkiem wysiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrodziej wrote:
Witam współpołamańców i gratuluję imponującego wątku.
Czytam od dwóch dni i jestem na 52 stronie. Ambitnie spróbuję przeczytac całośc.
Moje złamanie to piszczel w trzech miejscach i strzałka w jednym. 2 maja 2009 spadłem ze skały. Nie wiem czy to dobrze, ale mnie nie skręcano, nie dziurawiono tylko w gips i czekac. No więc czekam.
Dobrze, że jest takie forum, bo tu jakbym o sobie czytał, a i człowiek mniej samotny się czuje w niedoli, tym bardziej, że psychika mi już całkiem wysiada.
a wedle mnie to błąd ze cie nie skrecili.takie jest moje zdanie.przez to mozesz dłuzej dochodzic do formy i moze sie krzywo zrosnąc.ja mam tylko lekkie pekniecie w jednym miejscu a mam blache i 9 srubek.wiec nie rozumiem decyzji lekarza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrodziej wrote:
Witam współpołamańców i gratuluję imponującego wątku.
Czytam od dwóch dni i jestem na 52 stronie. Ambitnie spróbuję przeczytac całośc.
Moje złamanie to piszczel w trzech miejscach i strzałka w jednym. 2 maja 2009 spadłem ze skały. Nie wiem czy to dobrze, ale mnie nie skręcano, nie dziurawiono tylko w gips i czekac. No więc czekam.
Dobrze, że jest takie forum, bo tu jakbym o sobie czytał, a i człowiek mniej samotny się czuje w niedoli, tym bardziej, że psychika mi już całkiem wysiada.
Bazując na moim przykładzie (jednokrotne spiralne złamanie piszczela i strzałki) uważam z pełną stanowczością, że powinieneś być zoperowany. Ja nie byłam i mam poważne kłopoty w dojściu do zdrowia: nie mam zrostu i lekko skrzywioną nogę. Dlugi okres chorowania przekłada się również negatywnie na moje życie zawodowe. Połamałam się 24.o1!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie straszcie kolegi! ;) Ale faktycznie, może idź skonsultuj swój przypadek z innym lekarzem. Przynajmniej będziesz miał poczucie że robisz co możesz aby odzyskać zdrowie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

riviolla wrote:

Nie straszcie kolegi! ;) Ale faktycznie, może idź skonsultuj swój przypadek z innym lekarzem. Przynajmniej będziesz miał poczucie że robisz co możesz aby odzyskać zdrowie :)

Riviolla nasz nowy kolega złamał swoją kość w trzech miejscach!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

riviolla wrote:
Hej wszystkim! Podcięto mi dzisiaj skrzydła... :(

Jeszcze wczoraj sobie radośnie chodziłam bez kuli po domu, po pracy, a nawet wyszłam raz z konieczności bez niej na zewnątrz i świetnie sobie poradziłam - nawet na schodach!
A tu dzisiaj pani dr na kontroli na mnie nakrzyczała i powiedziała że mam chodzić cały czas o kuli aż do wyjęcia śrub! :( I "to nic że ładnie chodzę, 4 miesiące to za krótko"... A rehabilitanci mi się cały czas dopytują czemu wciąż o kuli i czy lekarz nie pozwolił! Jak widać - NIE. A ja już mam dość tej kuli i na pewno nie będę się z nią włóczyć po domu, o nie! Mogę co najwyżej brać ją na zewnątrz.
Tylko nie wiem co zrobić... Zupełnie nie ufam tej lekarce, więc może poradzić się jeszcze innego lekarza? No i profilaktycznie chyba zrobię zdjęcie (choć nie planowałam teraz) bo może rzeczywiście coś sobie uszkodziłam podczas tych "szaleństw"? Co radzicie?
Chybabym się słuchała lekarza prowadzącego. O ile obdarzyłabym go pełnym zaufaniem!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

riviolla wrote:

Nie straszcie kolegi! ;) Ale faktycznie, może idź skonsultuj swój przypadek z innym lekarzem. Przynajmniej będziesz miał poczucie że robisz co możesz aby odzyskać zdrowie :)

Riviolla nasz nowy kolega złamał swoją kość w trzech miejscach!

Rozumiem, dlatego doradziłam konsultację u innego lekarza. W miarę możliwości jak najszybciej. Bo co innego może zrobić? Napisał też że wysiada mu psychika...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
justeena wrote:
Obecnie noga zero bólu, schody opanowane: wchodzenie i schodzenie, w upały troszkę obrzęku... Ale pomimo to z niecierpliwością i niepokojami czekam na kolejne rtg 3 sierpnia.
WOw, schody. Kurczę a ja mogę zejść jak człowiek tylko po kręconych (bokiem) i trzymając się barierki. W domu mam niekręcone i nie idzie tak fajnie. Po prostu kolano nie trzyma.
Wczoraj natomiast potupałam sobie - to tai fajny test. Jeśli tupiesz i boli w miejscu złamania, znaczy jeszcze się nie zagoiło.
Moje kolano jest nienaruszone, miałam problemy ze schodzeniem z powodu graniczonego zgięcia stopy w stawie skokowym, ale jakos na siłę poszło :-) Co do tupania, to chciałam sprawdzić swoje zrosty, ale mam uciśnięty jakis nerw przez moje śruby i jak tupię mam max mrówy w nodze. podobny efekt przy machanicznej depilacji :-))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...