Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

korel wrote:
pol27 wrote:
Witajcie No i juz nie mam od wczoraj złomu w nodze pozegnalem sie z nim.Jakbym wiedzial ze az tak bede cierpial to bym wcale nie wyjmował .Bol nogi niesamowity rozpruli kolano nacieli mi znow nozke .WCzoraj wykonali a dzis juz do domu wyrzucili .Wzielem tabletke przeciwbolowa i dopiero mniej boli.Jak widze kazdy ma inaczej.Ja jeszcze zamiast drenow mialem tak szwy zrobione ze cala noc dwa razy bandarz mi zmieniali .Obecnie czuje sie tak sobie ,tabletki dzialaja przeciwbolowe mnie otepily ale przynajmniej mam nadzieje ze KOniec mojego cierpiena bedzie POzdrawiam.
Cieszę się Pol że jesteś na ostatniej prostej :)

Z drugiej strony cholera mnie bierze bo tu na forum mam chyba najdłuższy staż w niedokonczonym leczeniu :/ Ale przyjdzie kiedyś taki dzień ... :)
nie przejmuj się, ja w szpitalu bałam się, że przy jakiejś inwentaryzacji sprzętu tez i mnie spiszą...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiolka87 wrote:
z chęcią pokazalabym swoje fotki ale nie wiem jak, jak tak oglądam wasze to mam wątpliwości do tego jak nastawili mi kości , strzałki wogule nie składali a piszczel też nie jest idealnie złożony a mi powiedzieli ze tak musi być choć teraz widze ze to nie prawda a mój staż od złamania to 14 miesiecy
Strzałką z reguły lekarze się nie przejmują. Jakby to był jakiś niepotrzebny odrost.
Ona chyba i tak najszybciej się sama zrasta, a czy prosto czy krzywo ma niewielkie znaczenie. No chyba że chesz ładnie z ta strzałką wyjść na zdjęciu. RTG :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
wiolka87 wrote:
z chęcią pokazalabym swoje fotki ale nie wiem jak, jak tak oglądam wasze to mam wątpliwości do tego jak nastawili mi kości , strzałki wogule nie składali a piszczel też nie jest idealnie złożony a mi powiedzieli ze tak musi być choć teraz widze ze to nie prawda a mój staż od złamania to 14 miesiecy
Strzałką z reguły lekarze się nie przejmują. Jakby to był jakiś niepotrzebny odrost.
Ona chyba i tak najszybciej się sama zrasta, a czy prosto czy krzywo ma niewielkie znaczenie. No chyba że chesz ładnie z ta strzałką wyjść na zdjęciu. RTG :)
Dokładnie tak właśnie jest ze strzałką, nie jest nam niezbędna. Jak potrzeba komuś przeszczepów kostnych, to najczęściej bierze się właśnie strzałkę i człowiek sobie nadal normalnie chodzi. Z całej strzałki ważny jest tylko kilkucentynetrowy dolny kawałek, bo tworzy trochę staw skokowy, natomiast góra jest zupełnie nie ważna, bo nie bierze udziału w budowie stawu kolanowego, nie przenosi też za dużo naszego ciężaru. I tak wszsytko sie skupia na naszych biednych piszczelach :-) A strzałka może tylko psocić, bo zrasta się dużo szybciej niż piszczel, odsuwa wtedy odłamy piszczeli od siebie i urudnia ich zrost. Czasem trzeba ją połamać nawet ponownie. Tak więc nie przejmujcie się tą wredną strzałką. Moją strzałkę licho oszczędziło :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Korel na tym forum faktycznie masz najdłuższy staż, ale wspomnij chociażby Maczka. On się zmagał ze służbą zdrowia przez trzy lata jak czytałem. Masz silną psychikę, poczucie humoru i dużą dozę dystansu do rzeczywistości. To przebija z Twoich postów. Osobiście wszystkich was długodystansowców podziwiam, bo widzę co się ze mną dzieje po trzech miesiącach. Fajnie, że jest coś takiego jak internet. Czytając wasze posty czuję się mniej izolowany. Nie jestem sam, ktoś przeżywa to samo co ja. Też czuje ból, zmęczenie, zniecierpliwienie. Mnie to diabelnie pomaga. Mieszkam w małej wiosce, zawsze to sobie chwaliłem, teraz okazało się dla mnie pułapką. Wyjdę czasem do sąsiadów, dowiem się kto umarł i tyle. TV nie lubię, czekam na dostawę nowych książek i mam was. Dziękuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobrodziej wrote:

Wiesz Korel na tym forum faktycznie masz najdłuższy staż, ale wspomnij chociażby Maczka. On się zmagał ze służbą zdrowia przez trzy lata jak czytałem. Masz silną psychikę, poczucie humoru i dużą dozę dystansu do rzeczywistości. To przebija z Twoich postów. Osobiście wszystkich was długodystansowców podziwiam, bo widzę co się ze mną dzieje po trzech miesiącach. Fajnie, że jest coś takiego jak internet. Czytając wasze posty czuję się mniej izolowany. Nie jestem sam, ktoś przeżywa to samo co ja. Też czuje ból, zmęczenie, zniecierpliwienie. Mnie to diabelnie pomaga. Mieszkam w małej wiosce, zawsze to sobie chwaliłem, teraz okazało się dla mnie pułapką. Wyjdę czasem do sąsiadów, dowiem się kto umarł i tyle. TV nie lubię, czekam na dostawę nowych książek i mam was. Dziękuję.

jak to miło, ja też doceniam, bo wszyscy z najbliższego otoczenia na słowo noga dostają gęsiej skórki, a tu, sami zainteresowani ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie tak samo czuję, jak Ty, Dobrodzieju. Miło jest i lżej, kiedy można liczyć na zrozumienie przez innych, tego co się przeżywa. A tu, na forum, na zrozumienie i wsparcie można liczyc zawsze.

Trzymajcie się Wszyscy!! Damy radę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

justeena wrote:
Właśnie tak samo czuję, jak Ty, Dobrodzieju. Miło jest i lżej, kiedy można liczyć na zrozumienie przez innych, tego co się przeżywa. A tu, na forum, na zrozumienie i wsparcie można liczyc zawsze.
Trzymajcie się Wszyscy!! Damy radę!
Tak już jest, że wspólne przeżycia zawsze zbliżają. W dodatku można zapytać o wszelkie nurtujące problemy i tym samym upewnić się w swoich domysłach lub iść nową drogą. Skoro nam się zrobił taki wspomnieniowy wieczór to dziękuję wszystkim za pomoc, inspirację i chęć niesienia pomocy swoją wypowiedzią!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ku pokrzepieniu serc.

Mam sąsiada, chłopak około 40 lat. Ma gorzej niż my wszyscy. Ma pecha a ten jest nieuleczalny. Kilka faktów z jego bogatego życiorysu. Kilka lat temu szedł chodnikiem i wjechała w niego zielona Syrenka. Akurat to widziałem z bliska. Z Syrenki ledwie wysiadł dziadziuś, taki stary, dlatego ledwie. Sąsiad obie nogi połamane. Gruby jest, ciężki, dochodził do sprawności prawie dwa lata. Wreszcie wyzdrowiał, chcąc odreagowac kupił sobie motor. Błąd. Jeździł niedłużej niż dwa miesiące. Ktoś tam mu się nie zatrzymał na STOPIE. Kraksa, nogi znowu w drzazgi. I znowu rok o kulach. I wiecie co? Nie zdążył ich odrzucic. Szedł o kulach z kumplem na piwo i znowu wjechało w niego auto.

Obecnie po domu chodzi z jedną kulą. Żaden z wypadków nie był z jego winy i za każdym razem wszyscy byli trzeźwi. Pech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
justeena wrote:
Właśnie tak samo czuję, jak Ty, Dobrodzieju. Miło jest i lżej, kiedy można liczyć na zrozumienie przez innych, tego co się przeżywa. A tu, na forum, na zrozumienie i wsparcie można liczyc zawsze.
Trzymajcie się Wszyscy!! Damy radę!
Tak już jest, że wspólne przeżycia zawsze zbliżają. W dodatku można zapytać o wszelkie nurtujące problemy i tym samym upewnić się w swoich domysłach lub iść nową drogą. Skoro nam się zrobił taki wspomnieniowy wieczór to dziękuję wszystkim za pomoc, inspirację i chęć niesienia pomocy swoją wypowiedzią!
Dołączam się do Poprzedniczek. To Nasze forum pomogło wielu ludziom przetrwać najgorsze chwile i wyjść z dołka, mnie m.in. dlatego też dziękuję wszystkim.Ja po pół roku od złamania funkcjonuję w miarę dobrze, jeżdżę bez problemu samochodem i chodzę bez kul. Nadal mam tylko problemy z poruszaniem się po schodach, no i zaczynam się już bać wyjmowania złomu, choć to dopiero najwcześniej za pół roku. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Piszę w dosc nietypowej sprawie, ale licze, ze moze ktos mi jakos pomoze i podpowie co zrobic. mam pękniętą kostkę, gips na 5 tyg. Mam go dopiero 4 dzien, ale od dzisiaj poczułam ból pięty, zrogowaciałej pięty. Bol się nasilał z godziny na godzinę. terac leze w łozku i nie wiem jak mam układac tą nogę, pięta potwornie boli. obawiam się ze bol wcale sie nie zmniejszy, ale ja przeciez nie wytrzymam 5tyg.. czuje momentami jakby pięta jest tak zdarta, ze moze leci z niej krew. w kazdym razie naprawde boli, nie wiem jak przespie noc, nie wiem rowniez jak radzic sobie w kolejnych dniach i tygodniach.. bardzo proszę niech ktos mi napisze co mam zrobic?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kasiaa wrote:
Witam.
Piszę w dosc nietypowej sprawie, ale licze, ze moze ktos mi jakos pomoze i podpowie co zrobic. mam pękniętą kostkę, gips na 5 tyg. Mam go dopiero 4 dzien, ale od dzisiaj poczułam ból pięty, zrogowaciałej pięty. Bol się nasilał z godziny na godzinę. terac leze w łozku i nie wiem jak mam układac tą nogę, pięta potwornie boli. obawiam się ze bol wcale sie nie zmniejszy, ale ja przeciez nie wytrzymam 5tyg.. czuje momentami jakby pięta jest tak zdarta, ze moze leci z niej krew. w kazdym razie naprawde boli, nie wiem jak przespie noc, nie wiem rowniez jak radzic sobie w kolejnych dniach i tygodniach.. bardzo proszę niech ktos mi napisze co mam zrobic?
polecam pójść do lekarza, może Ci się robi odleżyna? choć to trochę za wczesnie, może masz za ciasno gips. ja miałam podobnie po dwóch tygodniach i lekarz bez problemu wyciął mi dziurę na piętę, zaczęła mi się odgniatać, ale nie bolało tak jak Ty to opisujesz, to było takie grzanie i pieczenie
być może to od kości tak Cię boli? idź do lekarza, bo na własną rekę nie ma co kombinować, powiedz, że już nie możesz z bolu wytrzymać, żeby Cię nie spławili. ryzykujesz tylko ewentualne niezadowolenie lekarza, ale przynajmnie sama się uspokoisz

pozdrawiam :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie naskórek w gipsie dosłownie się przesypuje, a z wystających palców skóra schodziła płatami. Wydaje mi się Kasiaa, że jest pewnie tak, że masz bardzo spuchniętą nogę. Skoro miałaś zrogowaciałą piętę a teraz skóra się napina to i boli.

Jeśli nie chcesz iśc do lekarza to weź coś na opuchliznę. Aescin na przykład. Na pewno nie zaszkodzi, a może Ci pomóc. I podnieś nogę ponad poziom serca, też mniej będzie puchła.

I pamiętaj, że jestem dyletantem, a nie ortopedą. Radzę tylko na podstawie własnych doświadczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobrodziej wrote:

Mnie naskórek w gipsie dosłownie się przesypuje, a z wystających palców skóra schodziła płatami. Wydaje mi się Kasiaa, że jest pewnie tak, że masz bardzo spuchniętą nogę.

Jedyny plus z posiadania gipsowego pancerzyka przez kilka miesięcy to konkretny pilling całej nóżki. Moja skóra na nodze po zdjęciu gipsu 2 m-ce temu jest nadal delikatna i różowa jak u dziecka. A stópka nie posiada żadnych odcisków!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kasiaa wrote:
Witam.
Piszę w dosc nietypowej sprawie, ale licze, ze moze ktos mi jakos pomoze i podpowie co zrobic. mam pękniętą kostkę, gips na 5 tyg. Mam go dopiero 4 dzien, ale od dzisiaj poczułam ból pięty, zrogowaciałej pięty. Bol się nasilał z godziny na godzinę. terac leze w łozku i nie wiem jak mam układac tą nogę, pięta potwornie boli. obawiam się ze bol wcale sie nie zmniejszy, ale ja przeciez nie wytrzymam 5tyg.. czuje momentami jakby pięta jest tak zdarta, ze moze leci z niej krew. w kazdym razie naprawde boli, nie wiem jak przespie noc, nie wiem rowniez jak radzic sobie w kolejnych dniach i tygodniach.. bardzo proszę niech ktos mi napisze co mam zrobic?
Dobrze radzą i Marchewka i Dobrodziej. Trzeba się pokazać w poradni otro. Może faktycznie Cię coś uciska za bardzo - wytną okienko, albo i założą nowy gips. Po co masz sie męczyć. Ja też kazałem sobie rozciąć gips i to dwukrotnie: jeden przypadek - bo mnie coś uciskało i faktycznie kostka była otarta, drugi przypadek - bo chciałem zobaczyć ranę po szyciu i też miałem rację, bo pod gipsem nie wygoiła się jak trzeba i ropiała. Dopiero po rozcięciu mogłem przemywać ranę i doprowadziłem się do porządku.
Idź więc pokazać nogę lekarzowi. A do tego czasu noga do góry. I głowa też :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
Dobrodziej wrote:
Mnie naskórek w gipsie dosłownie się przesypuje, a z wystających palców skóra schodziła płatami. Wydaje mi się Kasiaa, że jest pewnie tak, że masz bardzo spuchniętą nogę.
Jedyny plus z posiadania gipsowego pancerzyka przez kilka miesięcy to konkretny pilling całej nóżki. Moja skóra na nodze po zdjęciu gipsu 2 m-ce temu jest nadal delikatna i różowa jak u dziecka. A stópka nie posiada żadnych odcisków!!!
Dobrze przynamniej że linie papilarne pozostają nienaruszone :)
Bo inaczej wszyscy ci z dłońmi w gipsie mieliby problem z uruchamianiem swoich laptopów ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marchewka wrote:
Dobrodziej wrote:
Wiesz Korel na tym forum faktycznie masz najdłuższy staż, ale wspomnij chociażby Maczka. On się zmagał ze służbą zdrowia przez trzy lata jak czytałem. Masz silną psychikę, poczucie humoru i dużą dozę dystansu do rzeczywistości. To przebija z Twoich postów. Osobiście wszystkich was długodystansowców podziwiam, bo widzę co się ze mną dzieje po trzech miesiącach. Fajnie, że jest coś takiego jak internet. Czytając wasze posty czuję się mniej izolowany. Nie jestem sam, ktoś przeżywa to samo co ja. Też czuje ból, zmęczenie, zniecierpliwienie. Mnie to diabelnie pomaga. Mieszkam w małej wiosce, zawsze to sobie chwaliłem, teraz okazało się dla mnie pułapką. Wyjdę czasem do sąsiadów, dowiem się kto umarł i tyle. TV nie lubię, czekam na dostawę nowych książek i mam was. Dziękuję.
jak to miło, ja też doceniam, bo wszyscy z najbliższego otoczenia na słowo noga dostają gęsiej skórki, a tu, sami zainteresowani ;-)
Ja dostaję wysypki na kolejne pytania tych samych osób: a ty jeszcze o kulach ?

Nie mam juz pomysłu na nowe odpowiedzi. Ostatnio mowię że tez mam już obrzydzenie do tych swoich kul.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrodziej wrote:
Wiesz Korel na tym forum faktycznie masz najdłuższy staż, ale wspomnij chociażby Maczka. On się zmagał ze służbą zdrowia przez trzy lata jak czytałem. Masz silną psychikę, poczucie humoru i dużą dozę dystansu do rzeczywistości. To przebija z Twoich postów. Osobiście wszystkich was długodystansowców podziwiam, bo widzę co się ze mną dzieje po trzech miesiącach. Fajnie, że jest coś takiego jak internet. Czytając wasze posty czuję się mniej izolowany. Nie jestem sam, ktoś przeżywa to samo co ja. Też czuje ból, zmęczenie, zniecierpliwienie. Mnie to diabelnie pomaga. Mieszkam w małej wiosce, zawsze to sobie chwaliłem, teraz okazało się dla mnie pułapką. Wyjdę czasem do sąsiadów, dowiem się kto umarł i tyle. TV nie lubię, czekam na dostawę nowych książek i mam was. Dziękuję.
Maczek to w ogóle jest Gigant. I o ile wiem, taki pozostał ;)

A propos książek, sam mało czytam oprócz zawodowych papierów. Ale teraz na urlopie czytałem kryminał/thriller "Bez śladu" L.Barclaya. Ponad 400 stron pożarłem w 2 dni :)
Miłej lektury.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
Ja dostaję wysypki na kolejne pytania tych samych osób: a ty jeszcze o kulach ?

Nie mam juz pomysłu na nowe odpowiedzi. Ostatnio mowię że tez mam już obrzydzenie do tych swoich kul.
Poza pytaniami tej kategorii są jeszcze pytania obcych małych dzieci na spacerze "Mamusiu a dlacego ta pani nosi takie kije?". Raz jedna Mama prowadząc trójkę dzieci do lat 3 (w dodatku trojaczki) odpowiedziała treściwie "pani ma chorą nóżkę i jak nie będziecie uważali to też tak będziecie chodzić!.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy potem, bez gipsu, noga połamana w upały też tak puchnie? Jak jest gorąco to nawet nie próbuję wyjśc na dwór / na pole / Wieczorem jest potem dramat i żal patrzec jak toto biedactwo wygląda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj będę miała ostry chrzest w temacie odpowiadania o stanie swojego zdrowia, gdyż udaję się wprost w gniazdo os i szerszeni tzn. na doroczne spotkanie integracyjne w firmie swojej. Chyba się cieszę!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
Dzisiaj będę miała ostry chrzest w temacie odpowiadania o stanie swojego zdrowia, gdyż udaję się wprost w gniazdo os i szerszeni tzn. na doroczne spotkanie integracyjne w firmie swojej. Chyba się cieszę!
Takie imprezy dla nas połamańców są OK. Zawsze jesteśmy w centrum uwagi, a laski tez łatwiej poderwać na wspólczucie ;) W końcu dowód jest namacalny ;)

(na facetów powinno działac podobnie) :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobrodziej wrote:

Czy potem, bez gipsu, noga połamana w upały też tak puchnie? Jak jest gorąco to nawet nie próbuję wyjśc na dwór / na pole / Wieczorem jest potem dramat i żal patrzec jak toto biedactwo wygląda.

Noga po zdjęciu gipsu była czerwona i spuchnięta. Moja wyglądała gorzej niż bezpośrednio po złamaniu, chociaż wtedy sytuacja była nietypowa bo do przyjazdu karetki leżałam ok 30 min. na lodzie, więc naturalny okład z lodu zadziałał! Ad rem, po zdjęciu gipsu od razu zaczęłam chodzić na zabiegi (masaż, wirowy, laser, ćwiczenia zlecone przez rehabilitanta). Nie było miejsc w NFZ na zabiegi więc płaciłam sama ale czułam, że nie powinnam czekać. I powiem Ci, że w pierwszym miesiącu opuchlizna była dokuczliwa i kiedy tylko się dało trzymałam nogę w górze (nawet w kawiarni). W miarę upływu dni zabiegi rozluźniały staw skokowy co dawało możliwość powrotu stopie do naturalnego ruchu podczas chodzenia (nawet o kulach) i konsekwentnie powrotu działania tzw. pompy mięśniowej odpowiedzialnej za prawiłowe ruchy krwi w naczyniach krwionośnych. Teraz mamy upały nogę mam jeszcze lekko spuchniętą w kostce (nieporównywalnie mniej niż po zdjęciu gipsu). Opuchlizna zwiększa się po spacerku (po odoczynku w górze znika) i podczas trzymania stopy na dole nie pojawia się na niej kolor czerwony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobrodziej wrote:

Mam małego synka, dwulatka. Jak coś chce od innych to ciągnie ich z rękę, a jak chce żeby tatuś się z nim pobawił to podaje mi kule...

Ale MąDRALA!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Dobrodziej wrote:

Mam małego synka, dwulatka. Jak coś chce od innych to ciągnie ich z rękę, a jak chce żeby tatuś się z nim pobawił to podaje mi kule...

Ale MąDRALA!!!!!!!!!!

A jak wołasz że jestes głodny, to przynosi osteogenon i clexanę ... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

korel wrote:

LillaKorn wrote:

Dobrodziej wrote:

Mam małego synka, dwulatka. Jak coś chce od innych to ciągnie ich z rękę, a jak chce żeby tatuś się z nim pobawił to podaje mi kule...

Ale MąDRALA!!!!!!!!!!

A jak wołasz że jestes głodny, to przynosi osteogenon i clexanę ... ;)

I sam wbija tę strzykawę!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Dobrodziej wrote:

Czy potem, bez gipsu, noga połamana w upały też tak puchnie? Jak jest gorąco to nawet nie próbuję wyjśc na dwór / na pole / Wieczorem jest potem dramat i żal patrzec jak toto biedactwo wygląda.

Noga po zdjęciu gipsu była czerwona i spuchnięta. Moja wyglądała gorzej niż bezpośrednio po złamaniu, chociaż wtedy sytuacja była nietypowa bo do przyjazdu karetki leżałam ok 30 min. na lodzie, więc naturalny okład z lodu zadziałał! Ad rem, po zdjęciu gipsu od razu zaczęłam chodzić na zabiegi (masaż, wirowy, laser, ćwiczenia zlecone przez rehabilitanta). Nie było miejsc w NFZ na zabiegi więc płaciłam sama ale czułam, że nie powinnam czekać. I powiem Ci, że w pierwszym miesiącu opuchlizna była dokuczliwa i kiedy tylko się dało trzymałam nogę w górze (nawet w kawiarni). W miarę upływu dni zabiegi rozluźniały staw skokowy co dawało możliwość powrotu stopie do naturalnego ruchu podczas chodzenia (nawet o kulach) i konsekwentnie powrotu działania tzw. pompy mięśniowej odpowiedzialnej za prawiłowe ruchy krwi w naczyniach krwionośnych. Teraz mamy upały nogę mam jeszcze lekko spuchniętą w kostce (nieporównywalnie mniej niż po zdjęciu gipsu). Opuchlizna zwiększa się po spacerku (po odoczynku w górze znika) i podczas trzymania stopy na dole nie pojawia się na niej kolor czerwony.

Weterani mówią że ta złamana noga zawsze niestety będzie mieć większą tendencję to puchnięcia, ale jego skala może być tym mniejsza im częście ta noga pracuje. Częściej, nie znaczy dłużej czy intensywniej. Tzn. trzeba robić częściej przerwy np. w spacerku, wspinaczce, bieganiu. Słyszałem że lepszych kilka krótkich sprintów niż maraton bez odpoczynku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...