Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

korel wrote:
Dziś znowu dostałem limit na 2 zdjęcia w photoblogu, więc najnowsze obrazki to:
http://www.photoblog.pl/korel/44270411
http://www.photoblog.pl/korel/44270758

Do sukcesu jeszcze daleko :/
eeeeeeee tam ,spodziewałam się że jest gorzej z Twoją piszczelą, wygląda całkiem rozsądnie z tymi pętelkami, a kość bedziesz miał chyba ze dwa razy szerszą po tym leczniu i już nigdy w życiu Ci się nie da rady złamać ;-)
jakaś nadzieja we mnie wstapiła po obejrzeniu tych zdjęć, że walka jednak daje rezulataty powodzenia dalej!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marchewka wrote:
korel wrote:
Dziś znowu dostałem limit na 2 zdjęcia w photoblogu, więc najnowsze obrazki to:
http://www.photoblog.pl/korel/44270411
http://www.photoblog.pl/korel/44270758

Do sukcesu jeszcze daleko :/
eeeeeeee tam ,spodziewałam się że jest gorzej z Twoją piszczelą, wygląda całkiem rozsądnie z tymi pętelkami, a kość bedziesz miał chyba ze dwa razy szerszą po tym leczniu i już nigdy w życiu Ci się nie da rady złamać ;-)
jakaś nadzieja we mnie wstapiła po obejrzeniu tych zdjęć, że walka jednak daje rezulataty powodzenia dalej!
Marchewka,
w związku z powyższym specjalnie dla Ciebie "urokliwe zbliżenia ;)" tych kokardek:
http://www.photoblog.pl/korel/44337363
http://www.photoblog.pl/korel/44337145

Jak się dobrze przyjrzysz, to na poziomie tej największej dziury, ale po przeciwnej stronie gwoździa, ukrywa się staw rzekomy (piszczel w tym miejscu nie jest jednolita, ma taki niewielki uskok) :( Lekarze też się zorientowali dopiero ostatnio w czasie operacji że w tym miejscu górna i dolna cześć piszczeli nadal delikatnie rotują wzgl. siebie.

Walka o rezultaty trwa nadal :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
marchewka wrote:
korel wrote:
Dziś znowu dostałem limit na 2 zdjęcia w photoblogu, więc najnowsze obrazki to:
http://www.photoblog.pl/korel/44270411
http://www.photoblog.pl/korel/44270758

Do sukcesu jeszcze daleko :/
eeeeeeee tam ,spodziewałam się że jest gorzej z Twoją piszczelą, wygląda całkiem rozsądnie z tymi pętelkami, a kość bedziesz miał chyba ze dwa razy szerszą po tym leczniu i już nigdy w życiu Ci się nie da rady złamać ;-)
jakaś nadzieja we mnie wstapiła po obejrzeniu tych zdjęć, że walka jednak daje rezulataty powodzenia dalej!
Marchewka,
w związku z powyższym specjalnie dla Ciebie "urokliwe zbliżenia ;)" tych kokardek:
http://www.photoblog.pl/korel/44337363
http://www.photoblog.pl/korel/44337145

Jak się dobrze przyjrzysz, to na poziomie tej największej dziury, ale po przeciwnej stronie gwoździa, ukrywa się staw rzekomy (piszczel w tym miejscu nie jest jednolita, ma taki niewielki uskok) :( Lekarze też się zorientowali dopiero ostatnio w czasie operacji że w tym miejscu górna i dolna cześć piszczeli nadal delikatnie rotują wzgl. siebie.

Walka o rezultaty trwa nadal :)
jakbyś nie powiedział to bym nie zauważyła, że to groźne, rzeczywiście coś tam jest nierówno, ja mam równo i też nic z tego nie wynika ;-) ale chyba teraz masz wreszcie jakiegoś mądrego lekarza, swoją drogą to przerażające, że jeden lekarz potrafi głupią decyzją zabrać człowiekowi kilka miesięcy zanim kolejny zobaczy to co trzeba...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Dobrodziej wrote:

13 tygodni gipsu, 91 dni mojego życia.... a noga dalej chrupie i strzyka... czarno to widzę

Kiedy masz kontrolę?

Jak w piosence... trzynastego. I oby równie pogodnie się zakończyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobrodziej wrote:

LillaKorn wrote:

Dobrodziej wrote:

13 tygodni gipsu, 91 dni mojego życia.... a noga dalej chrupie i strzyka... czarno to widzę

Kiedy masz kontrolę?

Jak w piosence... trzynastego. I oby równie pogodnie się zakończyła.

Czas już na krótszy gips!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema wszystkim. Podobnie jak wy złamałem piszczel. Wypadek miał miejsce w Czechach na zawodach rowerowych. Po przewiezieniu do czeskiego szpitala okazało się że zapomniałem zabrać ze sobą europejskiej karty ubezpieczenia zdrowotnego NFZ. Lekarze zawołali za operacje 7000zł. Takiej kasy oczywiście nie miałem przy sobie wiec trzeba było jechać do Polski na operacje. Zrobili mi tam tylko rtg i dali gips na drogę powrotną - 400 zł. ;] Noga została poskładana w szpitalu w Łodzi za pomocą 4 śrub i gwoździa śródszpikowego. 2 miesiące po operacji i brak zrostu. Za tydzień jadę na kolejną kontrolę i zobaczymy co będzie. Obecnie mam pełen zakres ruchu w kolanie a w stawie skokowym około 70 %. Nic nie boli, jedynie puchnie noga jak dłużej jest opuszczona. Na karcie informacyjnej ze szpitala było napisane: skośno spiralne złamanie kości piszczelowej w 1/3 części dalszej z przemieszczeniem ale nie pamiętam jakim;]. 6 sierpień podczas wizyty w szpitalu okaże się czy jest zrost i czy będę mógł obciążać nogę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

DE-MODE wrote:

.. z innej bajki - byłem dziś na komisji ZUS - Lekarz dał mi skierowanie na rehabilitacje stacjonarną- czy ktos korzystał, ile się czeka na wyjazd i miejsce w ośrodku??

na komisji w ZUS-ie byłem na początku kwietnia,lekarz orzecznik powiedział mi że skierowanie powinienem dostać do dwóch tygodni ale dostałem po dwóch miesiącach, do sanatorium jadę w poniedziałek (03.08.2009) więc w moim przypadku oczekiwanie wyniosło 4 miesiące

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

trl wrote:

Siema wszystkim. Podobnie jak wy złamałem piszczel. Wypadek miał miejsce w Czechach na zawodach rowerowych. Po przewiezieniu do czeskiego szpitala okazało się że zapomniałem zabrać ze sobą europejskiej karty ubezpieczenia zdrowotnego NFZ. Lekarze zawołali za operacje 7000zł. Takiej kasy oczywiście nie miałem przy sobie wiec trzeba było jechać do Polski na operacje. Zrobili mi tam tylko rtg i dali gips na drogę powrotną - 400 zł. ;] Noga została poskładana w szpitalu w Łodzi za pomocą 4 śrub i gwoździa śródszpikowego. 2 miesiące po operacji i brak zrostu. Za tydzień jadę na kolejną kontrolę i zobaczymy co będzie. Obecnie mam pełen zakres ruchu w kolanie a w stawie skokowym około 70 %. Nic nie boli, jedynie puchnie noga jak dłużej jest opuszczona. Na karcie informacyjnej ze szpitala było napisane: skośno spiralne złamanie kości piszczelowej w 1/3 części dalszej z przemieszczeniem ale nie pamiętam jakim;]. 6 sierpień podczas wizyty w szpitalu okaże się czy jest zrost i czy będę mógł obciążać nogę.

Musisz uzbroić się w cierpliwość! Złamanie kości piszczelowej w 1/3 to nie bajka. Wszystkie terminy są hipotetyczne bo każdy organizm indywidualnie się zrasta!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

paweł_84 wrote:

DE-MODE wrote:

.. z innej bajki - byłem dziś na komisji ZUS - Lekarz dał mi skierowanie na rehabilitacje stacjonarną- czy ktos korzystał, ile się czeka na wyjazd i miejsce w ośrodku??

na komisji w ZUS-ie byłem na początku kwietnia,lekarz orzecznik powiedział mi że skierowanie powinienem dostać do dwóch tygodni ale dostałem po dwóch miesiącach, do sanatorium jadę w poniedziałek (03.08.2009) więc w moim przypadku oczekiwanie wyniosło 4 miesiące

To miłej zabawy życzę i owocnych zabiegów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
korel wrote:
Walka o rezultaty trwa nadal :)
Czekam na zdjęcia po ostatniej operacji z maja!
Te ostatnie 4 zdjęcia (w tym 2 zoomy) to właśnie po operacji z maja 2009, choć zdjęcia miałem robione na koniec czerwca.
Wiem, wiem że znaczących zmian w stosunku do zdjęć z czerwca 2008 nie widać :( Przez rok nie podziało się wiele, choć z tego przez ponad pól roku chodziłem bez kul. To ponoć wina tych tkanek/blizn, które zarastają wolne przestrzenie miedzy odłamami i blokują kostninę.
Chociaż jedno jest mocno do przodu - zrosła sie strzałka. Bardzo przydatne ... ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
trl wrote:
Siema wszystkim. Podobnie jak wy złamałem piszczel. Wypadek miał miejsce w Czechach na zawodach rowerowych. Po przewiezieniu do czeskiego szpitala okazało się że zapomniałem zabrać ze sobą europejskiej karty ubezpieczenia zdrowotnego NFZ. Lekarze zawołali za operacje 7000zł. Takiej kasy oczywiście nie miałem przy sobie wiec trzeba było jechać do Polski na operacje. Zrobili mi tam tylko rtg i dali gips na drogę powrotną - 400 zł. ;] Noga została poskładana w szpitalu w Łodzi za pomocą 4 śrub i gwoździa śródszpikowego. 2 miesiące po operacji i brak zrostu. Za tydzień jadę na kolejną kontrolę i zobaczymy co będzie. Obecnie mam pełen zakres ruchu w kolanie a w stawie skokowym około 70 %. Nic nie boli, jedynie puchnie noga jak dłużej jest opuszczona. Na karcie informacyjnej ze szpitala było napisane: skośno spiralne złamanie kości piszczelowej w 1/3 części dalszej z przemieszczeniem ale nie pamiętam jakim;]. 6 sierpień podczas wizyty w szpitalu okaże się czy jest zrost i czy będę mógł obciążać nogę.
Musisz uzbroić się w cierpliwość! Złamanie kości piszczelowej w 1/3 to nie bajka. Wszystkie terminy są hipotetyczne bo każdy organizm indywidualnie się zrasta!
W 1/3, dalszej ... w szczególności :/
Musisz założyć, że 6 sierpnia to najwyżej zobaczysz jakies zaczątki zrostu. Ale taki zaczyn to najbardziej pożądana rzecz teraz ... ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ojacie wrote:

Hmm, odpowie mi ktoś odnośnie tej opuchlizny? Proszę ładnie ;-)

Hej Ojacie! Ja myślę, że wszystkim puchnie. Kiedyś malowałem płot przy ulicy i zatrzymała się przechodząca kobieta. Zadała mi konkretnych kilka pytań o nogę, a potem stwierdziła, że ona jest dwa lata po złamaniu i w upały wciąż jej noga puchnie. Może to już tak nam zostanie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobrodziej wrote:

ojacie wrote:

Hmm, odpowie mi ktoś odnośnie tej opuchlizny? Proszę ładnie ;-)

Hej Ojacie! Ja myślę, że wszystkim puchnie. Kiedyś malowałem płot przy ulicy i zatrzymała się przechodząca kobieta. Zadała mi konkretnych kilka pytań o nogę, a potem stwierdziła, że ona jest dwa lata po złamaniu i w upały wciąż jej noga puchnie. Może to już tak nam zostanie ?

Ja tak nie chcę! Dzisiaj też nózka jest mocno spuchnięta!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet mnie nie straszcie! Dla facetów to pewnie nie taka straszna rzecz, ale dla kobiet!? Mam się pożegnać ze szpilkami ?! Nie każcie mi błagam ;( ;( Są wakacje, a ja na taki upał mam do wyboru adidasy, trapery, bądź adidasy, bądź trapery, ew. buty zimowe albo jeszcze adidasy, bo nie wiem czy już wspomniałam. ;(;(;( Może macie jakieś patenty, cudowne ziółka, no musi coś istnieć takiego!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ojacie wrote:

Nawet mnie nie straszcie! Dla facetów to pewnie nie taka straszna rzecz, ale dla kobiet!? Mam się pożegnać ze szpilkami ?! Nie każcie mi błagam ;( ;( Są wakacje, a ja na taki upał mam do wyboru adidasy, trapery, bądź adidasy, bądź trapery, ew. buty zimowe albo jeszcze adidasy, bo nie wiem czy już wspomniałam. ;(;(;( Może macie jakieś patenty, cudowne ziółka, no musi coś istnieć takiego!

Hej!!!!!!!!cudów nie ma ,uwierz mi.Cudem jest życie! Bedzie dobrze,.......nogi do góry,haha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ojacie wrote:

Nawet mnie nie straszcie! Dla facetów to pewnie nie taka straszna rzecz, ale dla kobiet!? Mam się pożegnać ze szpilkami ?! Nie każcie mi błagam ;( ;( Są wakacje, a ja na taki upał mam do wyboru adidasy, trapery, bądź adidasy, bądź trapery, ew. buty zimowe albo jeszcze adidasy, bo nie wiem czy już wspomniałam. ;(;(;( Może macie jakieś patenty, cudowne ziółka, no musi coś istnieć takiego!

Sandały sportowe na rzepy pozwalające na powiększenie objętości buta. Nózka się wentyluje i pasuje do strojów sportowych. W innych narazie nie chodzę bo do kul inny strój śmiesznie wygląda. W piątek na imprezie plenerowej włożyłam sandałek na bardzo średnim koturnie i..... noga mi tak spuchła, że z radością wróciłam do sandałka sportowego nie mówiąc już o tym, że musiałam grubo wcześniej opuścić szacowne zgromadzenie. Na pocieszenie przypomniałam sobie czasy po zdjęciu gipsu, kiedy noga była jeszcze raz taka w rozmiarze i moglam jedynie zakładać adidaski. Ojacie ten sezon mamy niestety na straty o zimowym nie wspmnę, bo moje łyżwy raczej będą rdzewiały!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na obrzęki polecam, poza nogą do góry i ćwiczeniami Venoruthon lub inne Detraleksy, Venolany... Naprawdę działają, chociaż dopiero na własnym przykładzie uwierzyłam w ich skuteczność, bo żadne opisy mnie wcześniej nie przekonywały, i uważałam że to marketingowa sciema. Niestety jest tak, że nasze żyły nie zostały stworzone do postawy dwunożnej i psują się z wiekiem wiekszości ludziom, a co dopiero nam połamańcom... Czesto spotykam wśród moich pacjentów starsze osoby z dużymi zmianami żylnymi, giga obrzękami; pytam co i jak i okazuje się niestety, że to po zlamaniu z młodości...

A w ogóle właśnie wróciłam od orto. Na zdjęciu nadal jakieś szparki, ale całość ze wszystkich stron ( z przerwami jakimiś oczywiście) oblana wielkim glutem kostnym. Mniemam lawina kostniny tak właśnie wygląda :-) Jak dostanę płytkę pokażę wrzucę do netu. Podjęto decyzję o odkęceniu mojego Zespola. Czy moment jest odpowiedni czas pewnie pokaże... Odkręcanie boli jak gorszy pobyt u dentysty, do wytrzymania, króciutko bardzo, po odkręceniu nic a nic nie boli więc dla Wszystkich przed otucha. Tylo trochę niepewnie się czuje na własniej nodze osamotnionej, choć to raczej tylko kwestia mózgowa. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

justeena wrote:

Podjęto decyzję o odkęceniu mojego Zespola. Czy moment jest odpowiedni czas pewnie pokaże... Odkręcanie boli jak gorszy pobyt u dentysty, do wytrzymania, króciutko bardzo, po odkręceniu nic a nic nie boli więc dla Wszystkich przed otucha. Tylo trochę niepewnie się czuje na własniej nodze osamotnionej, choć to raczej tylko kwestia mózgowa. Pozdrawiam!

Justeeno, rozumiem, że Twoja stópka nie ma żadnych blaszanych ozdobek!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie nie, jeszcze troszkę zostanę :) Tsunami kostniny przepięknie zalewa moja kość, ale fakt jest taki, że jeszcze wiele do życzenia pozostaje... Dziś nie było mojego prowadzącego lekarza, opowiedziałam temu który był, co planował mój prowadzący, znaczy że odkręcenie. Troszke się boję, czy nie zasugerowałam mu decyzji, no ale miałam już taką ochotke na jakiś krok do przodu... Z drugiej strony chyba nie podjąłby decyzji na podsatwie mojej sugestii tylko, chociaz różnie to bywa na świecie, jak wiemy... Nie chciałabym, żeby jakieś historie o skrzywionej osi kości się do mnie przyczepiły...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

justeena wrote:
na obrzęki polecam, poza nogą do góry i ćwiczeniami Venoruthon lub inne Detraleksy, Venolany... Naprawdę działają, chociaż dopiero na własnym przykładzie uwierzyłam w ich skuteczność, bo żadne opisy mnie wcześniej nie przekonywały, i uważałam że to marketingowa sciema. Niestety jest tak, że nasze żyły nie zostały stworzone do postawy dwunożnej i psują się z wiekiem wiekszości ludziom, a co dopiero nam połamańcom... Czesto spotykam wśród moich pacjentów starsze osoby z dużymi zmianami żylnymi, giga obrzękami; pytam co i jak i okazuje się niestety, że to po zlamaniu z młodości...
A w ogóle właśnie wróciłam od orto. Na zdjęciu nadal jakieś szparki, ale całość ze wszystkich stron ( z przerwami jakimiś oczywiście) oblana wielkim glutem kostnym. Mniemam lawina kostniny tak właśnie wygląda :-) Jak dostanę płytkę pokażę wrzucę do netu. Podjęto decyzję o odkęceniu mojego Zespola. Czy moment jest odpowiedni czas pewnie pokaże... Odkręcanie boli jak gorszy pobyt u dentysty, do wytrzymania, króciutko bardzo, po odkręceniu nic a nic nie boli więc dla Wszystkich przed otucha. Tylo trochę niepewnie się czuje na własniej nodze osamotnionej, choć to raczej tylko kwestia mózgowa. Pozdrawiam!
gratuluję, to wielki dzień, juz teraz każda chwila bliżej do normalności, pozdrawiam ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ojacie wrote:

Nawet mnie nie straszcie! Dla facetów to pewnie nie taka straszna rzecz, ale dla kobiet!? Mam się pożegnać ze szpilkami ?! Nie każcie mi błagam ;( ;( Są wakacje, a ja na taki upał mam do wyboru adidasy, trapery, bądź adidasy, bądź trapery, ew. buty zimowe albo jeszcze adidasy, bo nie wiem czy już wspomniałam. ;(;(;( Może macie jakieś patenty, cudowne ziółka, no musi coś istnieć takiego!

żel chłodzący regularnie, noga do góry i pończochy antyżylakowe i będzie super, najważniejsze mi się jednak wydaje rozsądne użytkowanie, wyslek na przemian z wypoczynkiem, musi być lepiej! podobno jeszcze żel z żywokostem, ale nie wiem, mi nie zadziałał bo pomagały mi poprzednie rzeczy ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj dzięki wielkie, coś na pewno wykorzystam, mam nadzieję, że poskutkuje!

Justeena, mówisz, że nie boli? Mi powiedzieli, że będę mieć kolejną operację w celu usunięcia tego złomu, więc raczej szykuje się na to, że będzie boleć, to jak to w końcu wygląda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich "Starych" i "Nowych" Połamańców!

 

Właśnie wróciłam z króciutkiego wypoczynku, gdzie 27 lipca obchodziłam półrocze fatalnego przewrócenia się na nartach w pięknych Alpach Austriackich. :)

Pewnie większość z Was wie, że zrosłam się błyskawicznie i skutecznie, dzięki świetnie wykonanej operacji, predyspozycji organizmu, systematycznym ćwiczeniom, walce z bólem i optymizmowi. No i dzięki mojemu lekarzowi, co to nie patyczkuje się z pacjentami i goni ich jak należy.

Ale żeby nie było zbyt pięknie :), muszę troche pomarudzić - zrost to jedno, a przebudowa kości i doprowadzenie naczyń, mięśni, ścięgien i stawów do stanu sprzed wypadku to raczej kolejny rozdział w historii Połamanych (oby ostatni).

Nadal puchną stawy, i po dłuższym chodzeniu, i bez chodzenia (np. zbyt długie trzymanie kończyny nieruchomo), nadal jest opuchlizna, bóle mięśni i okolic złamania.

Faktem jest, że przez ten tydzień poza intensywnym chodzeniem nie robiłąm żadnych ćwiczeń, może to jest powód, ale po sobie widzę, że droga daleka, o ile w ogóle uda się zniwelować bóle do końca.

W każdym razie dziś wracam na siłownię, basen i rower - oby pomogło.

 

Korel, Twój przypadek jest szczególny, ale widzę, mimo wszystko, jakiś postęp i mam nadzieję, że to ostatnie tygodnie Twojej "misji". ;)

 

Justeena - trzymam kciuki, żeby jak najmniej bolało i wszystko poszło dobrze.

 

Wszystkim innym - dużo optymizmu i zaciśnięcia zębów. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...