Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

aga-ka16 wrote:
Wrzuciłam swoją pamiątkę ze szpitala.Jak chcecie to zobaczcie - http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a12558971625dfe9.html
Nie wiem jak się wrzuca rtg.
Może kiedyś mi się uda....
Niezła nózia! Przypominam sobie jak mialam coś takiego podobneo i dowcipkowałam sobie wobec moich domowników, że jak mnie wnerwią to jak wezmę i przysolę kopa tąże nozią w sarkofagu to od razu mnie będą słuchać!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aga-ka16 wrote:
Wrzuciłam swoją pamiątkę ze szpitala.Jak chcecie to zobaczcie - http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a12558971625dfe9.html
Nie wiem jak się wrzuca rtg.
Może kiedyś mi się uda....
Przyłóż RTG do okna (oczywiście w dzień :) ) i zrób zdjęcie cyfrówką, a nawet komórką. Możesz też przyłożyć RTG do ekranu monitora, podczas gdy wyświetlisz białe tło (np. z Worda) :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
aga-ka16 wrote:
Wrzuciłam swoją pamiątkę ze szpitala.Jak chcecie to zobaczcie - http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a12558971625dfe9.html
Nie wiem jak się wrzuca rtg.
Może kiedyś mi się uda....
Przyłóż RTG do okna (oczywiście w dzień :) ) i zrób zdjęcie cyfrówką, a nawet komórką. Możesz też przyłożyć RTG do ekranu monitora, podczas gdy wyświetlisz białe tło (np. z Worda) :)
Zastosuję się do rad i spróbuję z tymi fotkami...
Ale to pewno już w weekend po kontroli!
Trzymajcie kciuki za jutrzejszy dzień.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zaciekawieniem i przyjemnością, ale także z rosnącym niepokojem, przeczytałam dużą część tego forum. Moja sytuacja jest nieco inna niż osób, które się wypowiadały. Nie złamałam nogi tylko z powodu problemów z biodrami skrzywiła mi się kość udowa. Żeby naprostować kość, operacyjnie ją przecięto i zespolono płytką kłykciową (zewnętrzną). Uprzednio przeszłam dwie operację wszczepienia endoprotez i po każdej z nich po 6 tygodniach chodziłam już bez kul.

Miałam nadzieję, że tym razem będzie podobnie - tj. słyszałam od mojego ortopedy że po 8 tygodniach będzie ok. Z tego co wyczytałam duża część z Was to młodzi ludzie, ja mam 46 lat (i nie mieszczę się w kategorii "młodzież" nawet zgodnie z normą obowiązującą w Związku Młodzieży Socjalistycznej, która uznawała za młodzież ludzi do 35 roku życia:)), więc z przerażeniem myślę o wielomiesięcznym zrastaniu : (

Rozumiem jednak, że nie ma reguł i bywa różnie.

Właściwie chciałam zapytać czy ktoś z was miał do czynienia z ortezą, bo właśnie ten rodzaj stabilizatora zewnętrznego mam na nodze. Jestem 3 tyg. po operacji i zastanawiam się czy i kiedy (np. na noc, do mycia) mogę sobie ją zdejmować. Oczywiście mój super utytułowany lekarz nie miał czasu żeby o takich duperelach (?) ze mną rozmawiać.

Serdecznie pozdrawiam Wszystkich połamanych i pociętych : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej Zanzibel, wspułczuję, że tylke ortopedycznych przypadłości Cię dopadło... Nie nastawiaj sie jednak pesymistycznie po wszystkich historiach, kóre tu naskrobało życie na tym forum. Większość z nas ma połmaną 1/3 dolną piszczeli, kiepski materiał do zrostu, bo słabo ukrwiony, i po wypadkach, gdzie nie zawsze udało się wszystkie elementy ułożyć jak puzelki ładnie do kupy. Twoja kość została przekrojona równiutko i w miejscu na pewno korzystnym do zrostu, bo przeciez było to zamierzone działanie. My nie mieliśmy wyboru, ja bym nie wybrała 1/3 dolnej, gdybym mogła :) Co do ortezy: skoro masz stabilizator kłykciowy, kość jakoś się trzyma nawet bez ortezy; uważam że bardzo ostrożnie możesz sobie pozwolić na zdjęcie ortezy do kąpieli czy krotkiego pooddychania skóry.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki za dobre słowo Justeen. Staram się zachować optymizm, ale zanim weszłam na to forum (z resztą bardzo ciekawe i fajne, dużo się można dowiedzieć i widać, że niezłe Aparaty się tu zebrały : )) posłyszałam, że od pewnego wieku to nie jest już tak prosto ze zrostem, więc trochę panikuję, choć jestem zaprawiona w szpitalno-operacyjno-zdrowotnych bojach.

Niech będzie błogosławiony ten kto wymyślił internet i ten kto założył to forum - to taka ulga móc dzielić się z innymi doświadczeniami, odczuciami, lękami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zanzibel wrote:
Z zaciekawieniem i przyjemnością, ale także z rosnącym niepokojem, przeczytałam dużą część tego forum. Moja sytuacja jest nieco inna niż osób, które się wypowiadały. Nie złamałam nogi tylko z powodu problemów z biodrami skrzywiła mi się kość udowa. Żeby naprostować kość, operacyjnie ją przecięto i zespolono płytką kłykciową (zewnętrzną). Uprzednio przeszłam dwie operację wszczepienia endoprotez i po każdej z nich po 6 tygodniach chodziłam już bez kul.
Miałam nadzieję, że tym razem będzie podobnie - tj. słyszałam od mojego ortopedy że po 8 tygodniach będzie ok. Z tego co wyczytałam duża część z Was to młodzi ludzie, ja mam 46 lat (i nie mieszczę się w kategorii "młodzież" nawet zgodnie z normą obowiązującą w Związku Młodzieży Socjalistycznej, która uznawała za młodzież ludzi do 35 roku życia:)), więc z przerażeniem myślę o wielomiesięcznym zrastaniu : (
Rozumiem jednak, że nie ma reguł i bywa różnie.
Właściwie chciałam zapytać czy ktoś z was miał do czynienia z ortezą, bo właśnie ten rodzaj stabilizatora zewnętrznego mam na nodze. Jestem 3 tyg. po operacji i zastanawiam się czy i kiedy (np. na noc, do mycia) mogę sobie ją zdejmować. Oczywiście mój super utytułowany lekarz nie miał czasu żeby o takich duperelach (?) ze mną rozmawiać.
Serdecznie pozdrawiam Wszystkich połamanych i pociętych : )
Zanzibel,

Nie martw się na zapas, bo to też szkodzi zrostowi. 46 lat z punktu widzenia medycyny, to BARDZO młody wiek. Poważnie. :)
Trzymaj się i zrastaj asap.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanzibel, podzielam zdanie justeena. Jeśli operacyjnie złamali Ci nogę to na pewno zrobili to równiutko i tak aby nie było żadnych komplikacji. Ja np już się powinnam dawno zrosnąć, ale mam spory odłam, który trudno się zlewa. Miałam właśnie coś na styl ortezy, tylko na podudzie, więc to przypomina trochę but narciarski, a dokładniej but próżniowy. Z początku, zaraz po operacji, lekarz kazał nie ruszać i sam mi zdejmował tylko żeby przemyć ranę. Jednak orteza ma właśnie tą przewagę nad gipsem, że można ją zdejmować z łatwością kiedy się chce. Do mycia ściągałam już po tyg od operacji i ew. kiedy leżałam, bo też dobrze żeby rana oddychała. No jestem bardzo zadowolona, świetny wynalazek. Pisz koniecznie o postępach, chociaż jestem pewna, że będzie dobrze. W końcu co nas nie zabije to wzmocni! ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja kolejny dzień kuśtykam, po prostym i powoli jest spoko, ale wystarczy że stanę na mikro kamyk i czuję wszstkie szczeliny. Jak zaczynałam obciążać nogę, to każdy skok nowych kilogramów powodował takie właśnie doznania: niewielki ból w szczelinach, który po 1-2 tyg ustępował. Myśle sobie, że teraz jest tak samo, bo stabilizator jakby nie było odciążał trochę kość i mimo tego, że stawałam całym swoim ciężarem, to jednak nie było do końca wszystko. Wcześniej było wszystko na sztywno skręcone, a teraz mam coś w rodzaju gwożdziowej dynamizacji... Tak sobie tłumaczę...ale boje się myśleć, czy nie za wcześnie mnie odkręcili... Ktoś miał podobnie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zanzibel wrote:
Dzięki Wszystkim za pociechę i informacje. Będę dawać znać jak postępuje moja noga : ) i ogólnie.
Zanzibel, o jakim Ty wieku mówisz ?! Jesteś młoda dzierlatka. Ja tez jestem juz wieku U2 ;) No, może o te dobre parę lat młodszy niż Bono, ale rzezcywiście jak Kaśka pisała 40-50 lat to ciągle młody wiek dla lekarzy (dobrze że nie leczą nas pediatrzy ;))
Jak Cię "skroili" planowo i w dobrej wierze, to na pewno tak żeby mieć pewność że szybko sie pozbierasz. Zresztą Twoja historia to potwierdza.
My tu z reguły nie mieliśmy naszych przypadków planowanych :/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, co do wieku, ostatnio w autobusie zaczepiła mnie jakaś starsza pani (ok 70 lat) i mówiła, że też nie dawno złamała nogę w podudziu. Już wyszła z tego, po zaledwie 2 miesiącach, normalnie chodzi i nie kuleje! Ja mam 20, a zrastam się trzeci miesiąc, wnioski nasuwają się same...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Korel za dzierlatkę : ) Rzeczywiście duchem czuję się młoda od zawsze do dziś. Jak miałam jakie35 lat to kupiłam sobie książkę "Nastolatki gotują", bo mi się wydawało, że to w sam raz dla mnie : )

Ojacie - tak wiem, że zdarzają się takie starsze panie - egzemplarze z innej gliny? przedwojenne? W szpitalu poznałam panią 86 lat, jak ją zwieźli po operacji, to ta buch wzięła sobie w pierwszych trzech minutach książkę do ręki i czytała po angielsku przez resztę dnia. Pielęgniarki jej mówiły, że za wysoko głowę przy tym podnosi, i że ta głowa ją będzie boleć następnego dnia, ale jej nic nie było. W drugiej dobie stanęła na nogi i pomykała najlepiej z nas wszystkich.

A chciała Was zapytać jeszcze jak ze spaniem (hm... to znaczy nie z kimś, choć to też jest temat:)) Czy ze złamaną nogą śpicie cały czas na wznak, czy też na boczku można, lub na brzuszek się przekręcić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zanzibel wrote:
A chciała Was zapytać jeszcze jak ze spaniem (hm... to znaczy nie z kimś, choć to też jest temat:)) Czy ze złamaną nogą śpicie cały czas na wznak, czy też na boczku można, lub na brzuszek się przekręcić?
Na początku (z gwoździem śródszpikowym) spałam, a właściwie NIE spałam, tylko kontemplowałam cisze nocną tylko na wznak. Potem, może po jakiś 3 tygodniach udało mi się spać czasem na jednym boku, o dziwo na tym, na któym wylądowałam na śniegu ze złamaniem. Pora na drugi boczek przyszła po koeljnych 2-3 tygodnaich, a moja ulubiona pozycja, na brzuchu, dopiero po dwóch miechach.
I muszę Ci powiedzieć, że w okolicy kości krzyżowej zaczeły się pojawiać bóle, nie odleżyny rzecz jasna, ale miejsce było czerwone i obolałe. Czymś tam smarowałam.
Jak czujesz się jako tako komfortowo w jakiejś pozycji, to spokojnie można z niej korzystać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym swoim wielkim pancerzu mogę spać tylko na wznak lub na boku prawym, czyli tym na którym znajduje się gips. Ale do tego doszłam dopiero niedawno, gdy ból pleców nie dał mi rano poruszyć się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj odbyła się moja pierwsza kontrolna wizyta po zagipsowaniu. Miałam nadzieję, że pozbędę się moich usztywniających drucików, ale jednak lekarz zadecydował aby jeszcze wszystko zostało tak jak do tej pory. Czyli ciężki gipsior i pręciki jeszcze przez następne 4 tyg. Chyba żeby moja kość piętowa zaczęła "kłócić się" z metalowym natrętem mam natychmiast udać się na izbę przyjęć. Mam nadzieję jednak, że żadna infekcja się nie przypałęta i resztę wakacji spędzę w domku a nie w szpitalu. Trochę mnie nastraszył...;).Poza tym w naszej poradni orto wprowadzono nowe przepisy, że każdy drut ma być wyciągany wyłącznie na oddziale. Nawet mój lekarz prowadzący stwierdził, że to paranoja. Powiedział mi, że jest niemal na 100%pewien, że gdy będę za 4 tyg. ordynator swą decyzję zmieni, gdyż oddział i tak nie ma wolnych łóżek.

Po tej wizycie trochę się uspokoiłam. Moja nóżka jest dobrze złożona i choć kość tak bardzo popękana to całkiem ładnie się goi. I najważniejsze - mimo obaw lekarzy czy aby odłamy nie rozejdą się to jednak wszystko jest ok.

Idąc za radą Korela Zrobiłam zdjęcie mojemu rtg. Dzisiejszemu, bo wcześniejsze w archiwum szpitala. Za klszą piękny szpitalny krajobraz;0 :)http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/63e9c79e31f3a48b.html

Jak tam u Was pogoda ? Bo ja tylko co zdążyłam przed deszczem....POZDRAWIAM!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwiatek, ale to z tym gipsem tak w nocy fikasz to w lewo to w prawo, to trzeba mieć chyba niezłą kondycje żeby taki ciężar przez sen dźwigać?

Dzięki Kaska za radę, od jakiegoś czasu tak myślę, że najlepiej się kierować jakimś własnym wyczuciem, i że jak nie boli znaczy nic się strasznego nie dzieje. Czasem tylko to przekonanie jakoś mi się zaburza i myślę sobie "O JEJ! a może coś bardzo złego sobie zrobię".

A powiedz mi jeszcze czy jak miałaś ten gwóźdź to miałaś też gips czy jakiś inny rodzaj zewnętrznej stabilizacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga a po jakim czasie od zagipsowania ta wizyta?

O kwestiach organizacyjnych - różnych zarządzeniach lub ich braku można by napisać tomy. Leczę się w W-wie w szpitalu Dzieciątka Jezus i mam takie doświadczenie, że ortopedzi tam są właściwie wszyscy w porządku, jedyny feler, to że nie starcza im czasu na wyczerpujące informowanie pacjenta (a może sami czasem nie wiedzą, bo nikt nie wie), natomiast kwestie organizacyjne to HORROR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aga-ka16 wrote:
Dzisiaj odbyła się moja pierwsza kontrolna wizyta po zagipsowaniu. Miałam nadzieję, że pozbędę się moich usztywniających drucików, ale jednak lekarz zadecydował aby jeszcze wszystko zostało tak jak do tej pory. Czyli ciężki gipsior i pręciki jeszcze przez następne 4 tyg. Chyba żeby moja kość piętowa zaczęła "kłócić się" z metalowym natrętem mam natychmiast udać się na izbę przyjęć. Mam nadzieję jednak, że żadna infekcja się nie przypałęta i resztę wakacji spędzę w domku a nie w szpitalu. Trochę mnie nastraszył...;).Poza tym w naszej poradni orto wprowadzono nowe przepisy, że każdy drut ma być wyciągany wyłącznie na oddziale. Nawet mój lekarz prowadzący stwierdził, że to paranoja. Powiedział mi, że jest niemal na 100%pewien, że gdy będę za 4 tyg. ordynator swą decyzję zmieni, gdyż oddział i tak nie ma wolnych łóżek.
Po tej wizycie trochę się uspokoiłam. Moja nóżka jest dobrze złożona i choć kość tak bardzo popękana to całkiem ładnie się goi. I najważniejsze - mimo obaw lekarzy czy aby odłamy nie rozejdą się to jednak wszystko jest ok.
Idąc za radą Korela Zrobiłam zdjęcie mojemu rtg. Dzisiejszemu, bo wcześniejsze w archiwum szpitala. Za klszą piękny szpitalny krajobraz;0 :)http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/63e9c79e31f3a48b.html
Jak tam u Was pogoda ? Bo ja tylko co zdążyłam przed deszczem....POZDRAWIAM!!!
Ałaaaa1 Nieźle się połamalaś Siostro! Pomysł, aby ten sam oddział co zakładal wyciągał nie jest w mojej ocenie pomysłem chybionym.Aga-ka16 chyba jeszcze sobie posiedzisz w tym pancerzyku. Pozostaje Ci go jedynie polubić! Najważniejsze, że odlamy się nie przesunęły!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zanzibel wrote:
Dzięki Kaska za radę, od jakiegoś czasu tak myślę, że najlepiej się kierować jakimś własnym wyczuciem, i że jak nie boli znaczy nic się strasznego nie dzieje. Czasem tylko to przekonanie jakoś mi się zaburza i myślę sobie "O JEJ! a może coś bardzo złego sobie zrobię".
A powiedz mi jeszcze czy jak miałaś ten gwóźdź to miałaś też gips czy jakiś inny rodzaj zewnętrznej stabilizacji?
Zanzibel,

Nawet jak boli, to nie znaczy, że zaraz coś się dzieje. Boli, bo przecież masz problem w organizmie. "Pocieszę" Cię, że ja jestem 6 miesięcy po złamaniu, dawno zrośnięta, a i tak bolą mnie mięśnie, miejsce zrostu, ścięgna sztywne, mimo że ćwiczyłam i ćwiczę od początku i bardzo solidnie. Obawiam się, że ten proces jest długotrwały.

Gwódź to ja jeszcze mam. W środku. I śrubki tyż. :) Gipsu, broń CIę Panie Boże, NIE!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aga-ka16 wrote:
Dzisiaj odbyła się moja pierwsza kontrolna wizyta po zagipsowaniu. Miałam nadzieję, że pozbędę się moich usztywniających drucików, ale jednak lekarz zadecydował aby jeszcze wszystko zostało tak jak do tej pory. Czyli ciężki gipsior i pręciki jeszcze przez następne 4 tyg. Chyba żeby moja kość piętowa zaczęła "kłócić się" z metalowym natrętem mam natychmiast udać się na izbę przyjęć. Mam nadzieję jednak, że żadna infekcja się nie przypałęta i resztę wakacji spędzę w domku a nie w szpitalu. Trochę mnie nastraszył...;).Poza tym w naszej poradni orto wprowadzono nowe przepisy, że każdy drut ma być wyciągany wyłącznie na oddziale. Nawet mój lekarz prowadzący stwierdził, że to paranoja. Powiedział mi, że jest niemal na 100%pewien, że gdy będę za 4 tyg. ordynator swą decyzję zmieni, gdyż oddział i tak nie ma wolnych łóżek.
Po tej wizycie trochę się uspokoiłam. Moja nóżka jest dobrze złożona i choć kość tak bardzo popękana to całkiem ładnie się goi. I najważniejsze - mimo obaw lekarzy czy aby odłamy nie rozejdą się to jednak wszystko jest ok.
Idąc za radą Korela Zrobiłam zdjęcie mojemu rtg. Dzisiejszemu, bo wcześniejsze w archiwum szpitala. Za klszą piękny szpitalny krajobraz;0 :)http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/63e9c79e31f3a48b.html
Jak tam u Was pogoda ? Bo ja tylko co zdążyłam przed deszczem....POZDRAWIAM!!!
Oj, trzymaj się Aga-ka. Będzie dobrze, ale swoje musisz przejść (marne to pocieszenie). :)
Ładny masz widok przez tę kosteczkę. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aga-ka16 wrote:
Dzisiaj odbyła się moja pierwsza kontrolna wizyta po zagipsowaniu. Miałam nadzieję, że pozbędę się moich usztywniających drucików, ale jednak lekarz zadecydował aby jeszcze wszystko zostało tak jak do tej pory. Czyli ciężki gipsior i pręciki jeszcze przez następne 4 tyg. Chyba żeby moja kość piętowa zaczęła "kłócić się" z metalowym natrętem mam natychmiast udać się na izbę przyjęć. Mam nadzieję jednak, że żadna infekcja się nie przypałęta i resztę wakacji spędzę w domku a nie w szpitalu. Trochę mnie nastraszył...;).Poza tym w naszej poradni orto wprowadzono nowe przepisy, że każdy drut ma być wyciągany wyłącznie na oddziale. Nawet mój lekarz prowadzący stwierdził, że to paranoja. Powiedział mi, że jest niemal na 100%pewien, że gdy będę za 4 tyg. ordynator swą decyzję zmieni, gdyż oddział i tak nie ma wolnych łóżek.
Po tej wizycie trochę się uspokoiłam. Moja nóżka jest dobrze złożona i choć kość tak bardzo popękana to całkiem ładnie się goi. I najważniejsze - mimo obaw lekarzy czy aby odłamy nie rozejdą się to jednak wszystko jest ok.
Idąc za radą Korela Zrobiłam zdjęcie mojemu rtg. Dzisiejszemu, bo wcześniejsze w archiwum szpitala. Za klszą piękny szpitalny krajobraz;0 :)http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/63e9c79e31f3a48b.html
Jak tam u Was pogoda ? Bo ja tylko co zdążyłam przed deszczem....POZDRAWIAM!!!
Niezły fotomontaż ;)

Te Twoje kawałki piszczeli poskładane jak puzzle. Wygląda nieźle, choć trochę pęknięć :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zanzibel wrote:
Kwiatek, ale to z tym gipsem tak w nocy fikasz to w lewo to w prawo, to trzeba mieć chyba niezłą kondycje żeby taki ciężar przez sen dźwigać?
Dzięki Kaska za radę, od jakiegoś czasu tak myślę, że najlepiej się kierować jakimś własnym wyczuciem, i że jak nie boli znaczy nic się strasznego nie dzieje. Czasem tylko to przekonanie jakoś mi się zaburza i myślę sobie "O JEJ! a może coś bardzo złego sobie zrobię".
A powiedz mi jeszcze czy jak miałaś ten gwóźdź to miałaś też gips czy jakiś inny rodzaj zewnętrznej stabilizacji?
bo mam lekki gipsik i temu;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hi. Bylem wczoraj w szpitalu na rtg i wszystko ładnie się zrasta (3 miesiące od operacji). 27.08 mam mieć dynamizacje. Obecnie nie mogę obciążać nogi ze względu na charakter złamania (skośno spiralne).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanzibel - Od zagipsowania jestem równe 5 tyg. Ja leczę się w Siedlcach. W zasadzie podzielam Twoje przemyślenia co do kwestii organizacyjnych w szpitalach. U nas ortopedzi też są w porządku i dzisiaj poświęcił mi nawet trochę więcej czasu aby mogła się dobrze wypytać. Bo w szpitalu nie był tak "wylewny";)

 

Korel - ten fotomontaż to Twoja zasługa i dzięki za podpowiedź :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...