Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Udało się obejrzałem. Trochę linia drzew zasłania, ale wygląda gorzej niż u mnie. Czujesz pod palcami ten odszczep? No ale jak wrócisz do pracy to wszystko wokół Ciebie się ożywi. Ty wtedy też, a Ty to również Twój piszczel.

Przecież nie ściemniasz i na prawdę masz pracę siedzącą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lilla domyślam się co czujesz po tej wizycie. To już chyba nie frustracja ??? Nie załamuj się kobieto i walcz dalej z tymi "białymi plamami" w nodze. Kiedyś muszą się w końcu wypełnić. Powodzenia :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

aga-ka16 wrote:

Dopiero teraz obejrzałam zdjęcie. Twoja złamana piszczel jest trochę przesunięta. To nie przeszkadza w zroście? Czy lekarze nastawiali Ci kość, czy tylko zapakowali w gips? Sorry, na pewno o tym pisałaś, ale ja aż tak daleko wstecz nie sięgałam?

To było tak. sobotę zaliczyłam glebę na lodowisku i karetka pogotowia zawiozła mnie prosto do szpitala. Diagnoza lekarza na izbie przyjęć brzmiała złamanie spiralne obu kości podudzia o charakterze niestabilnym do leczenia operacyjnego. Nóżkę nastawiono, włożono do gipsu i zalogowano mnie na łóżeczko gdzie miałam oczekiwać na swoją kolej. W poniedziałek przyszedł na obchód ordynator i wyczerpująco powiedział "do domu to się zrośnie". Byłam tak zaskoczona a przede wszystkim obolała, że zanim zaprotestowałam już byłam wypisana. Na kontroli w poradni (po 10 dniach) trafiłam na lekarza idiotę, który miał mi jedynie do powiedzenia, że nie umiem chodzić o kulach. Zmieniłam lekarza (po znajomości). Ten po zobaczeniu zdjęcia pokazującego przemieszczone odłamy (podobno to złamanie zawsze się przemieszcza po złożeniu dlatego trzeba je stabilizować) w ciągu trzech dni wstawił mnie do szpitala. Tu szykują mnie do operacji, fundują przedoperacyjny stres: nieprzespana noc, lewatywa, przygotowanie anestezjologiczne, antybiotyki w żyle i.......rano przychodzi ordynator i autorytatywnie stwierdza, że tej operacji nie będzie, bo jest za późno od złamania. Fakt upłynęły 4 tygodnie, ale zrostu nie było, bo od początku był opóźniony znacznie i odłamy były przemieszczone tak jak to widać teraz na zdjęciu. Do tej pory nie wiem dlaczego odstąpiono od operacji. Mój ortopeda prawie na każdym spotkaniu mówi "szkoda, że to nie zostało zoperowane". Tylko co mi z tego.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Lilla, zle trafiłaś po wypadku,niektórym ordynatorom chodzi jedynie o pieniądze,tak myslę.Jakby ktoś z rodzinki sie wstawił z kasą to zoperowaliby cię od razu bez problemu, a tak to sie mecz i płacz!Mój mąż jak z kasa poleciał to miałam operację na drugi dzień, niby miało sie wszystko posklejać ale cóż po połowie roku leczenia i tak usłyszałam===,,nie zrasta sie bo taka już pani uroda"trzeba przeszczep robić, ale u nas się takich operacji nie robi niech pani kliniki szuka,bo my jesteśmy tylko powiatowym szpitalikiem i nie mamy takich możliwości"""a z tego co sie póżniej dowiedziałam ,juz w klinice, to miałam zły gwóżdż załozony i to on nie pozwalał sie kosci zrastać bo latał wewnątrz.No ale cóż, juz prawie rok mija i wreszcie sie pomału goi.Pozdrawiam!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kochani połamańcy, witam wszystkich. od trzech miesięcy czytam nałogowo posty i w końcu odzywam sie do was. Mam złamanie piszczeli wieloodłamowe w 1/3 dalszej. nie mam srubek tylko gips po sam tyłek. Wczoraj wróciłam po trzeciej wizycie kontrolnej ze szpotala.Przebywam tam po trzy ,cztery dni robią zdjątka mojej nóżki , rozcinają gipsik,zakładaja następny i tak w koło Macieju.Po 12 tygodniach nareszcie mam ,jak to Lila mówi tsunami kostniny.Boże jaki kamień z serca.Przeszłam wszystkie etapy zawirowań psychicznych związanych z tą cholerną piszczelą,powoli wykańczałam rodzinę dalszą i bliższą, no i osobiście siebie. Lilka mi lekarze w szpitalu mówią że praktycznie do końca leczenia będę kuśtykac w gipsie po tyłek żeby piszczel nie miała możliwości żadnego ruchu i to daje efekty jeśli nie ma się śrubek. Gips mam bardzo ścisły ale nie puchnie noga. Przy zakładaniu gipsu, a ten jest 3ci zawsze są 4 osoby 2 lekarzy i 2 gipsiarzy. juz sie pogodziłam ze długo to potrwa i mam nadzieje ,że nie zatrzyma się kostninka. jesteście wielką podporą dla połamańców i życzę wam kostniny jak cholerka.Dobrodzieju, wczoraj usmiałam się z twojej pomysłowości.Myślę,że gdybyś miał gips ze stali to byś go rozspawał taki z ciebie Pomysłowy Dobromir. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

kochani połamańcy, witam wszystkich. od trzech miesięcy czytam nałogowo posty i w końcu odzywam sie do was. Mam złamanie piszczeli wieloodłamowe w 1/3 dalszej. nie mam srubek tylko gips po sam tyłek. Wczoraj wróciłam po trzeciej wizycie kontrolnej ze szpotala.Przebywam tam po trzy ,cztery dni robią zdjątka mojej nóżki , rozcinają gipsik,zakładaja następny i tak w koło Macieju.Po 12 tygodniach nareszcie mam ,jak to Lila mówi tsunami kostniny.Boże jaki kamień z serca.Przeszłam wszystkie etapy zawirowań psychicznych związanych z tą cholerną piszczelą,powoli wykańczałam rodzinę dalszą i bliższą, no i osobiście siebie. Lilka mi lekarze w szpitalu mówią że praktycznie do końca leczenia będę kuśtykac w gipsie po tyłek żeby piszczel nie miała możliwości żadnego ruchu i to daje efekty jeśli nie ma się śrubek. Gips mam bardzo ścisły ale nie puchnie noga. Przy zakładaniu gipsu, a ten jest 3ci zawsze są 4 osoby 2 lekarzy i 2 gipsiarzy. juz sie pogodziłam ze długo to potrwa i mam nadzieje ,że nie zatrzyma się kostninka. jesteście wielką podporą dla połamańców i życzę wam kostniny jak cholerka.Dobrodzieju, wczoraj usmiałam się z twojej pomysłowości.Myślę,że gdybyś miał gips ze stali to byś go rozspawał taki z ciebie Pomysłowy Dobromir. Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorki zle kliknałem ale dziwi mnie to ze trzymaja Cie cały czas w długim gipsie ja miałem takie samo złamanie jak Ty Alawpr i co 6 tygodni zmienali mi gips na krótszy w sumie miałem trzy teraz juz chodze o jednej kuli i zaczałem rehabilitacje ,a wracajac dziwie sie ze trzymaja Cie w szpitalu po tyle dni skoro masz gips(moze to lekarze sa chorzy ale na głowe)ja bym spróbował u niezaleznego lekarza dowiedziec sie czy długi jest konieczny bo wiem jaka to meczarnia pozdrawiam wszystkich połamanców
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Lilla ze mną też nie wiedzieli co zrobić i myślę, że gdyby nie facet z obciętą ręką na krajzedze to też bym pewno pojechała w gipsie do domu. Operacji nie planowali, gdyż bali się, że popękana kość im się posypie jak otworzą nogę. Na rozciągnięcie mięśni przewiercili mi piętę i powiesili na wyciągu niby do następnego dnia. Na drugi dzień przyszedł lekarz prowadzący moją salę, stwierdził, że "nastawia się" ale on idzie na urlop i jeszcze dziś przekaże mnie innemu lekarzowi i będą działać. A tu na nodze pojawqił się ogromny obrzęk i pęcherze. Nic nie mogli więc robić dopóki nie zejdą bąble(pielęgniarka przebijała mi je codziennie).

I tak jak pisze jola64 dopiero jak mąż mój odwiedził ordynatora to zaczęło się zastanawianie nad leczeniem mojej nogi. Ordynator był za zewnętrznym stabilizatorem, a lekarz prowadzący za gipsem. Myślę jednak, że decyzja o gipsie była słuszna, gdyż jak teraz widzę na zdjęciu jak jest popękana moja kość(http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/63e9c79e31f3a48b.html) to chyba by ona nie wytrzymała wiercenia pod złamaniem.

Teraz widzę, że poskładali mi ją nieźle i dobrze,że zabezpieczyli u góry drutem aby nie ruszała się w gipsie. Pisałaś, że nie chcieli nic robić po 4 tyg. Mnie ordynator powiedział przy wypisie, że za 5 tyg. na kontroli stwierdzą, czy nie będzie jednak potrzebna ingrencja chirurgiczna. Na szczęście nic się nie poprzestawiało i dalej siedzę w gipsie.

Tak to jest z naszymi lekarzami. Mądrzy są przeważnie po fakcie. No i uczą się na błędach. Szkoda tylko, że naszym kosztem. Ale nie ma co się załamywać. Wytrzymaliśmy już tyle to i jeszcze damy radę. Ja to się zawsze pocieszam, że mam złamaną "tylko" nogę. A jak muszą się czuć ludzie po poważnych wypadkach....I też z tego wychodzą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobrodziej wrote:

Ja myślę, że trzymając Alawpr w szpitalu te kilka dni dostają kasę z NFZ. Chyba chodzi tu o pobyt ze względów finansowo- księgowych.

To z kasą to prawda. Jak byłam w szpitalu to na moją salę przyjęli kobietę z uszkodzoną kostką w łokciu, czy coś takiego. Od razu jej powiedzieli, że to nie do operacji tylko do zaleczenia i rehabilitacji. Trzymali ją od poniedziałku do piątku i nawet żaden lekarz nie zaglądał do niej. Nawet żadnych leków nie dostawała. Tyle, że zajmowała łóżko. I myślę, że choć mogli od razu tego samego dnia wysłać ją do domu to trzymali tylko po to aby dostać kasę z NFZ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobrodziej wrote:

Ja myślę, że trzymając Alawpr w szpitalu te kilka dni dostają kasę z NFZ. Chyba chodzi tu o pobyt ze względów finansowo- księgowych.

Dodrodzieju,strzał w dziesiątkę.Tu chodzi o kaskę.Taki pacjent jak ja nie jest opłacalny,więc jednego dnia zdejmują gips i robią fotki.Drugiego dnia,profesor na obchodzie mądraluje się co dalej .Po południu sru na wózek i jade na nowy gips i nastepne zdjęcie w gipsie. A trzeciego do domciu jak mają dobry dzień.A w między czasie lekka rechabilitacja.Leczę się w dobrym ,,chyba''szpitalu więc zdałam się juz na nich, choc konsultowałam się u dwóch innych i oni jednym głosem mówią ,że tak ma byc. Cholerka nie wiem czy są z jednej szkoły,ale gadają to samo. I bądz tu babo mądra.Tu widzę,że kazdy ma inną metodę leczenia i zastanawiam czemu takie różnice.Gdzie oni -te nasze doktorki się uczuli,że co lekarz to inne podejście do tych naszych połamanych kustyków.Co do postępów zrostu, to po 6 tygodniach była już ,,mgła'',a po 12 tyg zaczęło sie na dobre oblewac, aby sie nie zatrzymało.Biorę osteogenon,dertalex,wit c,wit b6 i rexorubię. Ach no i te cholerne zastrzyki w brzuch.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alawpr, uważam, że każdego pacjenta, czyli każe złamanie powinno się traktować indywidualnie. Schemat postępowania może jest podobny, ale na pewno nie identyczny. Każdy z nas reaguje inaczej. Oprócz samego złamania, w grę wchodzi przecież również wiek, waga, predyspozycje fizyczne, choroby i wiele innych ważnych faktów, które jednak nakazują im odnosić się indywidualnie do każdego przypadku. Co do kasy, to też to słyszałam, że podobno nie opłaca się trzymać ludzi krócej niż 3 dni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojacie,masz rację.Tylko ja tak liczyłam na ten gips krótki ,a tu tyłek blady.Liczyłam że tak jak inni w mojej sytuacji będę śmigac już w gipsie krótkim i moje życie połamańca troszkę się poprawi. Ale trzymam się bo co mam innego do wyboru.Przecież tej cholery nie odrąbie,bo moja a,że złamana to i tak potrzebna i nie zamienię na nowszy model. Nie ma wyjścia.Te pobyty w szpitalu nie są takie straszne,nie stoję w kolejkach do rejestracji i do lekarza,tylko leżę na łóżeczku i oczekuję na propozycje służby zdrowia.Ach tak cofnąc czas...

 

edit: Odezwę się za 4 dni, dzisiaj wyjeżdrzam na mazury oderwać się troche :) pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam ponownie rehabilitacja przebiega jak narazie spokojne dali mi hydromasaze wirowe,cwiczenia i magnetronik ale i tak noga nawala .Dzis dostałem wezwanie na 8 wrzesnia na komisje w sprawie renty rehabilitacyjnej ciekawe czy dostane bo chorowac mozna tylko 9 miesiecy(tzn za tyle płaci zus)a jak nie dostane to bede latał po dachach z kula hahaha .Pozdrowionka przyjaciele naszej niedoli!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marchewka wrote:
LillaKorn wrote:
Tifi12 wrote:
...DROGA LIILI.... ;)
JA TEZ CHODZE O 2 KULACH. NIE MOGE JESZCZE OBCIĄZAC NOGI ;( JA MIAŁAM SKŁADANĄ OPERACYJNIE ;( BLIZNY MAM Z OBU STRON OD KOSTKI PO 24 CN. ;( NOGI USZTYWNIONEJ NICZYM NIE MAM ..MAM NIĄ JAK NAJWIECEJ RUSZAC NIE BOLI JAK NIĄ FIKAM ;) ALE NIEWIEM JAK TO BEDZIE Z OBCIĄZENIEM BO KILKA RAZY UPADŁAM NA TĄ NOGE I BOOOLAŁO;( A ZROSTU U MNIE OD STYCZNIA NA STRZAŁSE NIEMA WCALE!! NIEWIEM CZY CZEGOS NIE ZKNOCILI..
Tifi12 nie sposób polemizować z zaleceniami Twojego doktora. Wszak kogoś słuchać trzeba albo zmienić lekarza i....też słuchać.Trochę to dziwne, że nie pozwalają Ci obciążać nogi, bo właśnie po zespoleniu operacyjnym kości można szybciej stawiać nogę na ziemi w przeciwieństwie do leczonych zachowawczo czyli gipsem. Jak już pozwolą Ci obciążać to nie będzie to wyglądało jak niekontrolowany upadek o którym wspominałaś wyżej tylko planowe przez Ciebie stąpanie, gdzie zaczniesz najpierw od niskich kilogramów, aby je stopniowo zwiększać. Pozdrawiam!
Tifi,
ja mam taką blachę jak Ty, nawet dwie, też około pół roku nie mogłam obciążać bo nie było zrostu więc nie martw się, że wszyscy radzą obciążać a Tobie lekarz nie pozwala, jak się trochę zrostu pojawi na pewno lekarz każe obciążać, to jest rzeczywiście najlepsza metoda wspomagania kości, ale blachy które mamy niestety inaczej pracują pod ciężarem i nie jest to tak skuteczne jak u wszystkich którzy mają gwoździa
ale życzę Ci żeby Ci to się lepiej leczyło niż mi :-)

Korel,
gratulacje dla Twojej kości, wygląda coraz solidniej, cieszę się, że Ci się poprawia, jakaś nadzieja dla takich niezrosniętych kalek jednak jest...:-)

pozdrowienia dla wszystkich, widzę dużo Nowych połamańców, cierpliwości życzę :-)
Nadzieja matką ... połamańców ?
Na szczęście czas pracuje na naszą korzyść :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrodziej wrote:
Widzę Korel, że nie uwierzyłeś w żywokost. Cóż, porobię za forumowego królika doświadczalnego. Wreszcie mam dostęp do miejsca złamania. Plan jest taki, że jutro zabiorę się za umieszczenie w internecie swego RTG. W zasadzie wszystkie mam takie same, więc wybiorę najwyraźniejsze.
Dziś rodzina mi nawlokła tego chwastu cały koszyk. Od jutra okłady na noc. Następny RTG mam 1 X. Zobaczymy efekt.
Mam nadzieję, że się obudzisz po takiej nocy ;)
Taki żywokost to Ci pewnie nie zaszkodzi. Ale daj znać jak się po tym zrośniesz :)

Ja jestem absolutnym sceptykiem w takich sprawach, bardziej wierzę w dobrych rzemieślników niż w dobrych czarodziejów, jedyne na co sobie pozwoliłem ostatnio to lek homeopatyczny rexorubia - coś dla lepszej mineralizacji kości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym obciazaniem to jest dziwnie. Ja mam gwozdz dynamiczny w goleni i lekarz kaze obciazac na maxa. Troche mnie to zastanawia bo chyba nikomu z was nie kaza tak mocno obciazac. Czy tu moze chodzic o to ze moj gwozdz jest dynamiczny?

 

Wiecie jak poradzic sobie z bolem piety przy chodzeniu o jednej kuli? Jak jest but to idzie wyrobic ale na boso to masakra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
korel wrote:
Lill, co zażywasz z lekarstw ? Jest coś co jest polecane na te opóźnione zrosty ?
Mój ortopeda, co do którego mam pełne zaufanie niestety nie wspomaga mnie farmakologicznie. Z własnej inicjatywy łykam skrzypovit, który zawiera m.in el-cysteinę pomocną w zroście.
Mnie chirurg non stop przepisuje osteogenon 2x1, detralex 2x1 i teraz w gipsie Vessel Due F 2x1. Pół apteki :/
Wcześniej zamiast osteogenonu brałem vitrum calcium + D3.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

110 dzień od złamania. Łażę o 1,5 kuli na maxa. Wolno jak ślimak, ale nieustępliwie. Pierwszą noc bez gipsu przeleżałem w łóżku z zamkniętymi oczami, bezsennie. Piszczel nie boli, ale strzałka bardzo. Tak, że mdli z bólu. Doktor mówił, że piszczel się nie zrasta, bo strzałka sprężynuje, więc nawet się cieszę, że tak boli. Dociskam ją, przynajmniej taką mam nadzieję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ojacie wrote:

Alawpr, nie wiem czy dobrze zrozumiałam. Zakładają Ci gips, a potem trzymają w szpitalu 3 -4 dni? Dziwna sprawa, w sensie, po co właściwie? Chyba, że chodziło o "co 3-4" dni

Zdecydowanie o kasę z NFZ!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jola64 wrote:

Wiesz Lilla, zle trafiłaś po wypadku,niektórym ordynatorom chodzi jedynie o pieniądze,tak myslę.Jakby ktoś z rodzinki sie wstawił z kasą to zoperowaliby cię od razu bez problemu, a tak to sie mecz i płacz!Mój mąż jak z kasa poleciał to miałam operację na drugi dzień, niby miało sie wszystko posklejać ale cóż po połowie roku leczenia i tak usłyszałam===,,nie zrasta sie bo taka już pani uroda"

Trafiłam na oddział wielkiej sławy ortopedii w naszym mieście. Ten pan wielokrotnie lansuje się w lokalnych i ogolnopolskiech gazetach jako uzdrowiciel sportowców i wybitny "operator" chirurgiczny. Odzdzial, którym kieruje jest jego prywatnym folwarkiem (bardzo dochodowym zresztą). Tak wybitny fachowiec doskonale wie jak zachowuje się kość przy tym typie złamania kiedy nie jest zespolona.Na bieganie z kasą mam swoją teorię. Jestem ubezpieczona. Zarabiam niezłe pieniądze więc składki płacę duże, jak będę chciała wydać kasę na leczenie to pójdę do prywatnej kliniki. Trochę się teraz mądrzę bo oczywistym jest, że w przypadku zagrożenia życia człowiek odda każde pieniądze. Jeszcze jedna konkluzja. W bezpośrednim okresie po wypisie rozumowałam jeszcze optymistycznie skoro ta osoba wyraziła swoją opinię to jest ona dobra. Potem "włączyło" mi się myślenie i zmieniłam lekarza prowadzącego (po tym głąbie z przychodni), który pędem wstawił mnie do szpitala. Podobno było za późno.....Zapłaciłam cenę braku obycia w tej dżungli! Następnym razem jak się połamię (oby nigdy) jeżeli będę miała na to wpływ to będę omijała szerokim łukiem szpital miejski w moim mieście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zlotopolski wrote:
Z tym obciazaniem to jest dziwnie. Ja mam gwozdz dynamiczny w goleni i lekarz kaze obciazac na maxa. Troche mnie to zastanawia bo chyba nikomu z was nie kaza tak mocno obciazac. Czy tu moze chodzic o to ze moj gwozdz jest dynamiczny?

Wiecie jak poradzic sobie z bolem piety przy chodzeniu o jednej kuli? Jak jest but to idzie wyrobic ale na boso to masakra.
Niestety przeżyć! Można to masować. Z czasem mięśnie pięty rozruszają się. To zawsze trwa długo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie ostatni zastrzyk z 20tu!!Może stan zapalny sie wyleczył ale i nie mdli z bólu.Teraz to w ogóle mam kłopoty z siadaniem z pozycji stojącej, czuję przeszywający bol w pachwinie i nie mam pojęcia skąd się wziął, może trzeba rozruszać porządnie staw biodrowy?Mało ruchu w ostatnich miesiącach i na nogę nawet nie mogę stanąć bo boli w pachwinie okropnie.Pewnie żadne z Was nie miało takich objawów ale mój przypadek jest skomplikowany w czasie. a moze jednak ktoś wie co to moze być, moze nie jestem sama z takimi objawami.Szkoda ze nie ma wśród nas rehabilitantów, moze odpowiadaliby nam na trudne i nurtujące nas pytania!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

aga-ka16 wrote:

Tak to jest z naszymi lekarzami. Mądrzy są przeważnie po fakcie. No i uczą się na błędach. Szkoda tylko, że naszym kosztem. Ale nie ma co się załamywać. Wytrzymaliśmy już tyle to i jeszcze damy radę. Ja to się zawsze pocieszam, że mam złamaną "tylko" nogę. A jak muszą się czuć ludzie po poważnych wypadkach....I też z tego wychodzą...

Czlowiek w roli pacjenta nie ma części władzy nad własnym życie. Zależy od wiedzy lekarzy is topnia ich skorumpowania. Tak jak mówisz "ta tylko złamana noga" w końcu się wyleczy a potem........pójdę na rolki, łyżwy i potańcze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobrodziej wrote:

110 dzień od złamania. Łażę o 1,5 kuli na maxa. Wolno jak ślimak, ale nieustępliwie. Pierwszą noc bez gipsu przeleżałem w łóżku z zamkniętymi oczami, bezsennie. Piszczel nie boli, ale strzałka bardzo. Tak, że mdli z bólu. Doktor mówił, że piszczel się nie zrasta, bo strzałka sprężynuje, więc nawet się cieszę, że tak boli. Dociskam ją, przynajmniej taką mam nadzieję.

Dobrodzieju! Czy bolałoby Cię gdybyś spał w swoim buciku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jola64 wrote:

Nareszcie ostatni zastrzyk z 20tu!!Może stan zapalny sie wyleczył ale i nie mdli z bólu.Teraz to w ogóle mam kłopoty z siadaniem z pozycji stojącej, czuję przeszywający bol w pachwinie i nie mam pojęcia skąd się wziął, może trzeba rozruszać porządnie staw biodrowy?Mało ruchu w ostatnich miesiącach i na nogę nawet nie mogę stanąć bo boli w pachwinie okropnie.Pewnie żadne z Was nie miało takich objawów ale mój przypadek jest skomplikowany w czasie. a moze jednak ktoś wie co to moze być, moze nie jestem sama z takimi objawami.Szkoda ze nie ma wśród nas rehabilitantów, moze odpowiadaliby nam na trudne i nurtujące nas pytania!!!

.....Znasz odpowiedż to pisz !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
Dobrodziej wrote:
Widzę Korel, że nie uwierzyłeś w żywokost. Cóż, porobię za forumowego królika doświadczalnego. Wreszcie mam dostęp do miejsca złamania. Plan jest taki, że jutro zabiorę się za umieszczenie w internecie swego RTG. W zasadzie wszystkie mam takie same, więc wybiorę najwyraźniejsze.
Dziś rodzina mi nawlokła tego chwastu cały koszyk. Od jutra okłady na noc. Następny RTG mam 1 X. Zobaczymy efekt.
Mam nadzieję, że się obudzisz po takiej nocy ;)
Taki żywokost to Ci pewnie nie zaszkodzi. Ale daj znać jak się po tym zrośniesz :)

Ja jestem absolutnym sceptykiem w takich sprawach, bardziej wierzę w dobrych rzemieślników niż w dobrych czarodziejów, jedyne na co sobie pozwoliłem ostatnio to lek homeopatyczny rexorubia - coś dla lepszej mineralizacji kości.
ja już z kilogram tego zjadłam, dupa blada za przeproszeniem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...