Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

jola64 wrote:
Polamana Kaska wrote:
jola64 wrote:
Ja miałam co prawda przeszczep kości już 3mce temu ale nadal czekam na jakiś tam zrost.14-go września mam wizytę w klinice we Wrocku gdzie mnie operowali i wtedy sie okaze czy coś tam zarasta.
Jola64,

Czy masz na myśli AM na Borowskiej? Pytam, bo mam mieć tam usuwanie gwoździa. Jak Ci tam było? :)

Dużo zdrowia życzę!
Nie Kasiu, ja byłam operowana w wojskowym na Weigla,na Borowskiej nie chciałam bo odstraszył mnie personel w pierwszym kontakcie , nie mogłam się tam dogadac poprostu ,potraktowali mnie tam jak intruza i jeszcze łasę wielka ordynator robił że mnie przyjął w biegu na korytarzu. Ale to moze osobny przypadek. Pozdrawiam i szczęścia zyczę!!!!
Dziekuję Jolu,

Do Weigla chodziłam do jednego lekarza i niestety zrezygnowałam, bo nic mi facet nie doradzał. Popatrzył na zdjęcie, stwierdzał, że jest ok i tyle.
Poszłam więc prywatnie do znanego tu u nas lekarza, który pracuje na AM we Wrocławiu. No i tym sposobem będę miała usuwanie gwoździa właśnie tam.
A o Borowskiej można by tomy pisać, jeśli nie masz znajomości i układów, jesteś out.

Zdrówka! :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrodziej wrote:
Nie wracajcie do pracy!!! To jest masakra!!! Wyjechałem dziś do roboty o 6 rano i wróciłem o 21. Cały czas nauka i nauka. Jutro będę miał to samo, a łeb mi już natłoku informacji nie wytrzymuje.
Jak już wszystko opanuję to powinno byc pięknie, ale mózg mi się rozleniwił przez tych parę miesięcy i już nie przyswajam.
Pozdrawiam wszystkich połamanych.
PS. Jaki login będzie miał Wasilewski na naszym forum?
Przyzwyczaisz się.
Mnie praca pomogła w przeżyciu najgorszego okresu, pracowałam cały czas, już w szpitalu. I jakoś żyję, nienajgorzej.
Głowa do góry, noga też! :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Szanowne Połamanki i Połamańcy! Ani się obejrzałam stuknął mi 1000 numer posta! Nomen omen w ostatni dzień przed powrotem do pracy. Właśnie wykonałam "13 pracę Astrerixa" i padłam.Tak się zastanawiam czy prace pod tytułem skracanie firanek i nogawek od spodni (dopasowywanie do płaskiego obuwia) musiały czekać do ostatniego dnia! Zrobiłam sobie pyszniutką kawkę i napawa się ciszą przedpołudnia. Od jutra zacznie się poligon porannego wstawania, dojazdów i codziennego kieratu! Wynika z tego, że będę dostępna jedynie popołudniami z czego chętnie skorzystam. Pozdrawiam wszystkich współtowarzyszy niedoli!

Powodzenia na nowej/starej drodze życia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malgo85 wrote:
kochani a ile tak mniej wiecej razy napinaliscie miesnie uda???
bo mi lekarz powiedział ze z 1000 razy dziennie heheh
o kurde duzo nie??
ja napinam ze 300... nawet nie.
a jutro jade do sciągniecia szwów aj bedzie bolec bo troche ich mam na biodrze i dosc duzo na udzie od kolana w góre.
Malgo,

Myślę, że lekarz bądż rehabilitant powinien Ci pokazać konkretne ćwiczenia i wyjaśnić dokladnie jak i ile je robić.
Ja dostałam różne ćwiczenia na różne mięśnie i stawy. Ileś stron wcześniej opisywałam je (i jeszcze jeden połamaniec) dość dokładnie. Robiłam ćwiczenia 3 razy dziennie, każde po 4 razy po 20, potem zwiększałąm dawkę do 30 itd. A później bylo mi mało i zaczęłam chodzić na siłownię, basen, rower itd.
Generalnie powinno się wzmocnić różne mięśnie, łącznie z tymi w pośladkach i w częśći lędźwiowej. Brak wyćwiczenia spowoduje, że gdy zaczniesz chodzić np. o 1 kuli czy w ogóle bez kul, będziesz mocno kuśtykać, a to ma fatalny wpływ na kręgosłup. Szkoda byłoby przy okazji złamania rozwalić go sobie.
Więc... zęby w ścianę i do roboty. :) :) :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malgo85

 

Zdejmowanie szwów nic nie boli. Mam podobne złamanie do twojego i też na biodrze mam długą rane (około 10 szwów). Szwy zdejmowane są bez znieczulenia, a co do ćwiczeń to lekarz zalecił mi napinanie mięśnia czworogłowego 10 razy w ciągu godziny. Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to biore sie do roboty z tym napinaniem.. jakos za pare dni zaczne na rowerze jezdzic (bo w wypisie ze szpitala również mam napisane rower stacjonarny) tylko ze ja jeszcze porządnie zginac tej nogi nie moge mam taka blokade ze nie idzie i koniec!!!

wiem ze to normalne ale czasami mam taka ochote ja normalnie zgiąc a tu nie idzie.

miałam dzis jechac na sciągniecie szwów ale nie udało sie i jutro jade.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj było dwa tyg. po operacji i jak wychodziłam to lekarz powiedział ze moge jezdzic na rowerze a nawet powinnam z tym ze bez obciążenia jak narazie wiadomo. a pozniej to pewnie po miesiącu lub dwóch powoli zaczne obciązac. tak mysle.

ale poczekam jeszcze z tym rowerkiem zebym mogła lepiej zginac ta noge.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dota wrote:
Dziś na rehabilitacji było hardcorowo - półprzysiady na jednej nodze (tej złamanej).
Dało się - nic nie strzeliło, śruby się nie wyrawły czyli można !!!
Jestem pełna uznania. A przypomnij mi tylko ile czasu minęło u Ciebie od złamania i od jakiego czasu chodzisz na rehabilitację?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dota wrote:
Dziś na rehabilitacji było hardcorowo - półprzysiady na jednej nodze (tej złamanej).
Dało się - nic nie strzeliło, śruby się nie wyrawły czyli można !!!
Można, można, tylko trochę trzeba się odważyć! Brawka! (clap, clap)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

riviolla wrote:
Wow! :) Dota a w jakim stopniu zginasz nogę w kostce?
Prawie takim samym jak przed złamaniem. Wczesniej na rehabilitacji wykonywałam też ćwiczenia na rozciąganie stawu skokowego.

A zakres w stawie kolanowym 100% tylko, że nie można klękać bo gwóźdź przeszkadza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dusia1984 wrote:
Dota wrote:
Dziś na rehabilitacji było hardcorowo - półprzysiady na jednej nodze (tej złamanej).
Dało się - nic nie strzeliło, śruby się nie wyrawły czyli można !!!
Jestem pełna uznania. A przypomnij mi tylko ile czasu minęło u Ciebie od złamania i od jakiego czasu chodzisz na rehabilitację?
Złamanie i operacja były dawno - 10 stycznia 2009r.
Na rehabilitację dostałam zezwolenie dopiero pod koniec sierpnia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Przed chwilą przeczytałam ,że na pomorzu ma silnie wiac ,grad,ulewy itp.anomalia pogodowe.Mam nadzieję ,że naszą Lillę ta cała zawierucha ominie,bo to już naprawdę....wiatr w oczy!!

Prawda co czytałaś. W Gdańsku właśnie za oknem ciemno i grzmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malgo85 wrote:
a ktos z was daje sobie zastrzyk w brzuch przeciwzakrzepowy????
bo mi lekarz zalecił na 90 dni w dzien w dzien....
Zastrzyki trzeba brac przez cały czas unieruchomienia w gipsie i 7 dni po jego zdjęciu.Nie wiem jak to się ma do kończyn zespolonych.Gdyż jestem leczona zachowawczo -gipsem:-((
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malgo85 wrote:
a ktos z was daje sobie zastrzyk w brzuch przeciwzakrzepowy????
bo mi lekarz zalecił na 90 dni w dzien w dzien....
Ja dzisiaj zrobiłam 70 - siąty. Nieraz uda się bez siniaka, ale mój brzuch przeważnie jest w fioletowe plamy. Trzeba je robić do końca unieruchomienia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wiec teraz juz wiem dlaczego nie udała sie pierwsza moja operacja która miałam 1pazdziern.2008 operacja nogi po otwartym złamaniu trzonu kosci udowej i zadnych zastrzyków nie dostawałam ani jednego!! po 11 miesiącach nie dosyc ze nie mialam w ogole zrostu to jeszcze ta płytka która mi zakładali tak poprostu mi pekła!!!

a teraz po drugiej operacji załozyli mi gwózdz sródszpikowy i zastrzyki na 90 dni:(

nie długo jak narkomani ehhehe ale widze ze nie jestem sama:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dodam ze na druga operacje pojechałam juz do innego szpitala i mam nadzieje ze teraz juz mam wszystko dobrze zrobione.. zobaczymy jak to bedzie narazie to pozostaje nam tylko cwiczyc cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś przyjęłam 112.Na początku było ciężko,teraz to tylko przyzwyczajenie,że rano po śniadanku na deser zastrzyk.Nie to ,że człowiek połamany,to jeszcze musi się szprycowac cholerstwem!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malgo85 wrote:
no wiec teraz juz wiem dlaczego nie udała sie pierwsza moja operacja która miałam 1pazdziern.2008 operacja nogi po otwartym złamaniu trzonu kosci udowej i zadnych zastrzyków nie dostawałam ani jednego!! po 11 miesiącach nie dosyc ze nie mialam w ogole zrostu to jeszcze ta płytka która mi zakładali tak poprostu mi pekła!!!
a teraz po drugiej operacji załozyli mi gwózdz sródszpikowy i zastrzyki na 90 dni:(
nie długo jak narkomani ehhehe ale widze ze nie jestem sama:))
Z tego co się doczytałam z ulotki to zastrzyki nie wpływają na zrost a wręcz osłabiają kości i powodują osteoporozę, a są po to aby w żyłach nie robiły się zakrzepy. Co do tych narkomanów to prawda. Rano u mnie rytuał : łazienka, łóżko, z boku szufladka z CLEXANE i zastrzyk. Normalnie horror...
Nic to jutro kontrola i zobaczymy co dalej. Trochę mnie nastraszyła alawpr, że długi gips ma już 4 miesiąc. Ja też jestem leczona zachowawczo a liczę, że to szybciej się skończy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...