Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

aga-ka16 wrote:
Uff...Ja po dzisiejszej wizycie u lekarza jestem zła i sfrustrowana. Tragedii nie ma, bo nic się nie poprzestawiało, ale ciężar u nogi pozostał. I to przez brak lekkiego gipsu na terenie szpitala. Co prawda pan gipsiarz obdzwonił swych kolegów po fachu ze swojego miasta ale niestety z marnym efektem (gips mógłby być na poniedziałek). Ponieważ mieszkam 35 km. od miejscowości w której się leczę, zrezygnowałam i zgodziłam się na "gipsior". Na szczęście wyjęli mi druciki i już czuję się lepiej.
Noga po 9 tyg. gipsu wyglądała tragicznie. Załamałam się jak ją zobaczyłam. Ukazywała mi się po kawałku bo pan gipsiarz ciachał nożycami aby delikatnie odsłonić druty. Potem z tym złomem na wierzchu pozasuwałam na rtg. Rzeczywiście czułam się tak (kiedyś ktoś tu na forum mi to napisał) jakby noga nie była od kompletu. Nic to...Jedna kobietka, która chciała się wciąć mi w kolejkę do lekarza, spojrzała na nogę (żółtą od substancji odkażającej użytej w czasie zabiegu i połuszczoną jak skóra na wężu) i od razu zrezygnowała stwierdzając, że strasznie się poparzyłam he he...Nie wyprowadzałam jej z błędu. Lekarz obejrzał zdjęcia, powiedział, że jakiś tam zaczątek zrostu jest, ale jeszcze minimalny no i gips musi być udowy. Wysłał mnie do zabiegowego a tam miła pani pielęgniarka wyciągnęła druty. Pod kolanem to nawet nic nie czułam bo ten drut "latał" mi po całej kości, ale w pięcie to poczułam gdyż zrósł się już z ciałem. Nawet krew się polała.
Myślałam, że zagipsują mi ten cały syf na nodze, bo nie byłam przygotowana na to co zobaczyłam (przydałaby się wanna), ale bardzo miły pan gipsiarz udostępnił mi spirytus, wodę i bandaże i wspolnie z mężem zmyliśmy okropieństwo. Dostałam też linomag i jak się "zasmarowałam" to dopiero założył mi gips. Ulga była niewiarygodna. I dziwne - lepiej się czułam z gipsem niż bez. Potem znów rtg. no i w końcu do domciu...I kolejne 6tyg. z głowki.
Ale potem obiecują już krótki pancerzyk, no więc trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Jak będę miała chwilę to zrobię zdjęcia rtg. i wrzucę.
Drogi przez mękę ciąg dalszy. Szkoda, że nie udało Ci się jednak zakupić lżejszego gipsu. Wtedy miałabyś już zupełny komfort (o ile jest to możliwe w tym stanie). Patrz na to jednak tak - już tylko 6 tyg !!!! Bo cóż to jest przy wieczności ? ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aga-ka16 wrote:
LillaKorn wrote:
aga-ka16 wrote:
Ulga była niewiarygodna. I dziwne - lepiej się czułam z gipsem niż bez. Potem znów rtg. no i w końcu do domciu...I kolejne 6tyg. z głowki.
Ale potem obiecują już krótki pancerzyk, no więc trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Jak będę miała chwilę to zrobię zdjęcia rtg. i wrzucę.
Aga-ko16 nie dziwię się, że jesteś sfrustrowana. Kolejne 6 tygodni w mocarnym gipsie i to tylko dlatego, że nie było w magazynie lekkiego gipsuto typowe dla naszej służby zdrowia. W koncu byłaś zarejestrowana na wizytę i było wiadomo, że przyjedziesz na zamianę. Noga za 10 tygodni (bo tak Ci się kroi będzie wyglądała jeszcze gorzej) ale to wszystko wraca szybko do normy po obfitych kąpielach i środkach pielęgnacyjnych. trzymaj się kobieto i magazynuj cierpliwość!
Dzięki Lilla za dobre słowo...Mam nadzieję, że u Ciebie dzisiaj już tylko lepiej...
Dziękuję, nie narzekam! Nóżka spuchnięta odpoczywa na temblaku!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

aga-ka16.Moje gratulacje!!! jakiś etap już za tobą!! Biżuteria zdjęta,noga obmyta i namaszczona mazidłem.A co najważniejsze jest zrościk,czyli zaczeło się,hura!!Teraz trzeba tylko czekac,żeby szło dalej.Moja nózia też masakrycznie wyglądała.Ciekawa jestem jaki teraz będzie stan,gdy udam się ze swoją nózią na kontrol.Zegar tyka..16 dni. Czekam na twoje RTG.

Fajnie, że chociaż na forum ktoś podtrzymuje człowieka na duchu. Za 16 dni to ja będę czekać na relację z Twojej strony Alawpr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

witch wrote:

alawpr wrote:

Witch,a swoją drogą na bogato się poturbowałaś :-0

Po wypadku zwisała jak u Wasilewskiego :( Nawet nie przypuszczałam, że noga może się tak przekręcić. To wbrew fizyce i naturze. Jednak okazuje się, że wszystko jest możliwe :)

Mamuniu,to ta twoja nózia to naprawdę cholera!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

aga-ka16 wrote:

LillaKorn wrote:

Aga-ko16 nie dziwię się, że jesteś sfrustrowana. Kolejne 6 tygodni w mocarnym gipsie i to tylko dlatego, że nie było w magazynie lekkiego gipsuto typowe dla naszej służby zdrowia. W koncu byłaś zarejestrowana na wizytę i było wiadomo, że przyjedziesz na zamianę. Noga za 10 tygodni (bo tak Ci się kroi będzie wyglądała jeszcze gorzej) ale to wszystko wraca szybko do normy po obfitych kąpielach i środkach pielęgnacyjnych. trzymaj się kobieto i magazynuj cierpliwość!

Dzięki Lilla za dobre słowo...Mam nadzieję, że u Ciebie dzisiaj już tylko lepiej...

Dziękuję, nie narzekam! Nóżka spuchnięta odpoczywa na temblaku!

Czyli Lilla -narodziła nam sie nowa tradycja. Praca,łózio,kawka ;-))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witch wrote:
aga-ka16 wrote:
Uff...Ja po dzisiejszej wizycie u lekarza jestem zła i sfrustrowana. Tragedii nie ma, bo nic się nie poprzestawiało, ale ciężar u nogi pozostał. I to przez brak lekkiego gipsu na terenie szpitala. Co prawda pan gipsiarz obdzwonił swych kolegów po fachu ze swojego miasta ale niestety z marnym efektem (gips mógłby być na poniedziałek). Ponieważ mieszkam 35 km. od miejscowości w której się leczę, zrezygnowałam i zgodziłam się na "gipsior". Na szczęście wyjęli mi druciki i już czuję się lepiej.
Noga po 9 tyg. gipsu wyglądała tragicznie. Załamałam się jak ją zobaczyłam. Ukazywała mi się po kawałku bo pan gipsiarz ciachał nożycami aby delikatnie odsłonić druty. Potem z tym złomem na wierzchu pozasuwałam na rtg. Rzeczywiście czułam się tak (kiedyś ktoś tu na forum mi to napisał) jakby noga nie była od kompletu. Nic to...Jedna kobietka, która chciała się wciąć mi w kolejkę do lekarza, spojrzała na nogę (żółtą od substancji odkażającej użytej w czasie zabiegu i połuszczoną jak skóra na wężu) i od razu zrezygnowała stwierdzając, że strasznie się poparzyłam he he...Nie wyprowadzałam jej z błędu. Lekarz obejrzał zdjęcia, powiedział, że jakiś tam zaczątek zrostu jest, ale jeszcze minimalny no i gips musi być udowy. Wysłał mnie do zabiegowego a tam miła pani pielęgniarka wyciągnęła druty. Pod kolanem to nawet nic nie czułam bo ten drut "latał" mi po całej kości, ale w pięcie to poczułam gdyż zrósł się już z ciałem. Nawet krew się polała.
Myślałam, że zagipsują mi ten cały syf na nodze, bo nie byłam przygotowana na to co zobaczyłam (przydałaby się wanna), ale bardzo miły pan gipsiarz udostępnił mi spirytus, wodę i bandaże i wspolnie z mężem zmyliśmy okropieństwo. Dostałam też linomag i jak się "zasmarowałam" to dopiero założył mi gips. Ulga była niewiarygodna. I dziwne - lepiej się czułam z gipsem niż bez. Potem znów rtg. no i w końcu do domciu...I kolejne 6tyg. z głowki.
Ale potem obiecują już krótki pancerzyk, no więc trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Jak będę miała chwilę to zrobię zdjęcia rtg. i wrzucę.
Drogi przez mękę ciąg dalszy. Szkoda, że nie udało Ci się jednak zakupić lżejszego gipsu. Wtedy miałabyś już zupełny komfort (o ile jest to możliwe w tym stanie). Patrz na to jednak tak - już tylko 6 tyg !!!! Bo cóż to jest przy wieczności ? ;)
Rzeczywiście szkoda,że się nieudało z tym gipsem. Ale właśnie tak sobie myślę, ze to nie aż, a tylko 6 tyg.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

witch wrote:

alawpr wrote:

Witch,a swoją drogą na bogato się poturbowałaś :-0

Po wypadku zwisała jak u Wasilewskiego :( Nawet nie przypuszczałam, że noga może się tak przekręcić. To wbrew fizyce i naturze. Jednak okazuje się, że wszystko jest możliwe :)

Mamuniu,to ta twoja nózia to naprawdę cholera!!

Pokazałam to rodzinie (wpis dot. cholery) bo do tej pory uważali, że to ja jestem cholera :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

aga-ka16 wrote:

alawpr wrote:

aga-ka16.Moje gratulacje!!! jakiś etap już za tobą!! Biżuteria zdjęta,noga obmyta i namaszczona mazidłem.A co najważniejsze jest zrościk,czyli zaczeło się,hura!!Teraz trzeba tylko czekac,żeby szło dalej.Moja nózia też masakrycznie wyglądała.Ciekawa jestem jaki teraz będzie stan,gdy udam się ze swoją nózią na kontrol.Zegar tyka..16 dni. Czekam na twoje RTG.

Fajnie, że chociaż na forum ktoś podtrzymuje człowieka na duchu. Za 16 dni to ja będę czekać na relację z Twojej strony Alawpr

Powiem Ci w wielkiej tajemnicy,że mam pietra jak diabli;-(((

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

LillaKorn wrote:

aga-ka16 wrote:

Dzięki Lilla za dobre słowo...Mam nadzieję, że u Ciebie dzisiaj już tylko lepiej...

Dziękuję, nie narzekam! Nóżka spuchnięta odpoczywa na temblaku!

Czyli Lilla -narodziła nam sie nowa tradycja. Praca,łózio,kawka ;-))

A tradycja rzecz święta ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

witch wrote:

alawpr wrote:

LillaKorn wrote:

Dziękuję, nie narzekam! Nóżka spuchnięta odpoczywa na temblaku!

Czyli Lilla -narodziła nam sie nowa tradycja. Praca,łózio,kawka ;-))

A tradycja rzecz święta ;)

No i zarządzanie domowymi zasobami ludzkimi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

aga-ka16 wrote:

alawpr wrote:

aga-ka16.Moje gratulacje!!! jakiś etap już za tobą!! Biżuteria zdjęta,noga obmyta i namaszczona mazidłem.A co najważniejsze jest zrościk,czyli zaczeło się,hura!!Teraz trzeba tylko czekac,żeby szło dalej.Moja nózia też masakrycznie wyglądała.Ciekawa jestem jaki teraz będzie stan,gdy udam się ze swoją nózią na kontrol.Zegar tyka..16 dni. Czekam na twoje RTG.

Fajnie, że chociaż na forum ktoś podtrzymuje człowieka na duchu. Za 16 dni to ja będę czekać na relację z Twojej strony Alawpr

Powiem Ci w wielkiej tajemnicy,że mam pietra jak diabli;-(((

Chyba każdy ma przed taką wizytą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

witch wrote:

alawpr wrote:

Czyli Lilla -narodziła nam sie nowa tradycja. Praca,łózio,kawka ;-))

A tradycja rzecz święta ;)

No i zarządzanie domowymi zasobami ludzkimi!

Zasoby po pewnym czasie już same śmigają ale nadzór - rzecz święta i odpowiedzialna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

witch wrote:

LillaKorn wrote:

witch wrote:

A tradycja rzecz święta ;)

No i zarządzanie domowymi zasobami ludzkimi!

Zasoby po pewnym czasie już same śmigają ale nadzór - rzecz święta i odpowiedzialna :)

O to rzeczywiście się zgadza!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

aga-ka16 wrote:

alawpr wrote:

aga-ka16 wrote:

Fajnie, że chociaż na forum ktoś podtrzymuje człowieka na duchu. Za 16 dni to ja będę czekać na relację z Twojej strony Alawpr

Powiem Ci w wielkiej tajemnicy,że mam pietra jak diabli;-(((

Chyba każdy ma przed taką wizytą...

Tak sobie myślę, że w naszej sytuacji każda wizyta u ortopedy jest stresująca. A o ból brzucha i bezsenną noc przyprawia każde wyjęcie choćby najmniejszego żelastwa. Ja już telepię się na samą myśl o czwartku :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

witch wrote:

aga-ka16 wrote:

alawpr wrote:

Powiem Ci w wielkiej tajemnicy,że mam pietra jak diabli;-(((

Chyba każdy ma przed taką wizytą...

Tak sobie myślę, że w naszej sytuacji każda wizyta u ortopedy jest stresująca. A o ból brzucha i bezsenną noc przyprawia każde wyjęcie choćby najmniejszego żelastwa. Ja już telepię się na samą myśl o czwartku :(

a ja ,że znów będą mi doginac ta stopę,jezuniu ,jaki ból!!Mam nadzieje ,ze juz odczepią się!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

witch wrote:

aga-ka16 wrote:

Chyba każdy ma przed taką wizytą...

Tak sobie myślę, że w naszej sytuacji każda wizyta u ortopedy jest stresująca. A o ból brzucha i bezsenną noc przyprawia każde wyjęcie choćby najmniejszego żelastwa. Ja już telepię się na samą myśl o czwartku :(

a ja ,że znów będą mi doginac ta stopę,jezuniu ,jaki ból!!Mam nadzieje ,ze juz odczepią się!!

To zależy jak bardzo przypadła im do gustu Twoja noga :) Będzie dobrze, wytrzymasz bo musisz !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

witch wrote:

aga-ka16 wrote:

Chyba każdy ma przed taką wizytą...

Tak sobie myślę, że w naszej sytuacji każda wizyta u ortopedy jest stresująca. A o ból brzucha i bezsenną noc przyprawia każde wyjęcie choćby najmniejszego żelastwa. Ja już telepię się na samą myśl o czwartku :(

a ja ,że znów będą mi doginac ta stopę,jezuniu ,jaki ból!!Mam nadzieje ,ze juz odczepią się!!

Ale to Ci wyjdzie tylko na zdrowie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aga-ka16 wrote:
Uff...Ja po dzisiejszej wizycie u lekarza jestem zła i sfrustrowana. Tragedii nie ma, bo nic się nie poprzestawiało, ale ciężar u nogi pozostał. I to przez brak lekkiego gipsu na terenie szpitala. Co prawda pan gipsiarz obdzwonił swych kolegów po fachu ze swojego miasta ale niestety z marnym efektem (gips mógłby być na poniedziałek). Ponieważ mieszkam 35 km. od miejscowości w której się leczę, zrezygnowałam i zgodziłam się na "gipsior". Na szczęście wyjęli mi druciki i już czuję się lepiej.
Noga po 9 tyg. gipsu wyglądała tragicznie. Załamałam się jak ją zobaczyłam. Ukazywała mi się po kawałku bo pan gipsiarz ciachał nożycami aby delikatnie odsłonić druty. Potem z tym złomem na wierzchu pozasuwałam na rtg. Rzeczywiście czułam się tak (kiedyś ktoś tu na forum mi to napisał) jakby noga nie była od kompletu. Nic to...Jedna kobietka, która chciała się wciąć mi w kolejkę do lekarza, spojrzała na nogę (żółtą od substancji odkażającej użytej w czasie zabiegu i połuszczoną jak skóra na wężu) i od razu zrezygnowała stwierdzając, że strasznie się poparzyłam he he...Nie wyprowadzałam jej z błędu. Lekarz obejrzał zdjęcia, powiedział, że jakiś tam zaczątek zrostu jest, ale jeszcze minimalny no i gips musi być udowy. Wysłał mnie do zabiegowego a tam miła pani pielęgniarka wyciągnęła druty. Pod kolanem to nawet nic nie czułam bo ten drut "latał" mi po całej kości, ale w pięcie to poczułam gdyż zrósł się już z ciałem. Nawet krew się polała.
Myślałam, że zagipsują mi ten cały syf na nodze, bo nie byłam przygotowana na to co zobaczyłam (przydałaby się wanna), ale bardzo miły pan gipsiarz udostępnił mi spirytus, wodę i bandaże i wspolnie z mężem zmyliśmy okropieństwo. Dostałam też linomag i jak się "zasmarowałam" to dopiero założył mi gips. Ulga była niewiarygodna. I dziwne - lepiej się czułam z gipsem niż bez. Potem znów rtg. no i w końcu do domciu...I kolejne 6tyg. z głowki.
Ale potem obiecują już krótki pancerzyk, no więc trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Jak będę miała chwilę to zrobię zdjęcia rtg. i wrzucę.
a dlaczego nie byłas w aptece?ija tez miałem taka sytuacje.ale szawgier szybko pojechał i kupił,nawet póc ceny zapłaciłem za lekki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Tifi12 wrote:

Dota wrote:

Napisała, że w kręgosłup.

o zazdroszcze bo ja sie o stycznia jeszcze nie zrosłam !!!!!! ;( chodzi mi o blizne pooperacyjną ;(

Tifi12,o co chodzi z twoją blizną??

z tą miją blizną to ja sama niewiem co jest tak do konca ;( niechce sie zabliznic i mam dziure wielkosci wielkanocnego jajeczka z cukru ;) ponoc w tym miejscu mam srube niedokreconą i niemioze sie tam zabliznic jest martwica i bede miała przeszczep skury z posladka. tak wiec bede swiecic posladkiem ;) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tifi12 wrote:

alawpr wrote:

Tifi12 wrote:

o zazdroszcze bo ja sie o stycznia jeszcze nie zrosłam !!!!!! ;( chodzi mi o blizne pooperacyjną ;(

Tifi12,o co chodzi z twoją blizną??

z tą miją blizną to ja sama niewiem co jest tak do konca ;( niechce sie zabliznic i mam dziure wielkosci wielkanocnego jajeczka z cukru ;) ponoc w tym miejscu mam srube niedokreconą i niemioze sie tam zabliznic jest martwica i bede miała przeszczep skury z posladka. tak wiec bede swiecic posladkiem ;) :)

Tifi12,rzeczywiście pisałaś o tym, tylko jak wczesniej pisałam, na bank dopadła mnie swymi pazurami skleroza ,ewentualnie mój mózg przestał ze mna współpracowac.Trzymaj się kochana ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ojacie wrote:

A i jeszcze na sali się upomniałam o swoją śrubkę, ale zapomnieli i wylądowała w koszu :( Następnym razem będę ich nudzić cały dzień o to :D A ogólnie zabieg to nie wiem czy 10 minut trwał, tylko przez to znieczulenie musieli mnie trochę potrzymać, w sumie teraz żałuje, że się nie uparłam przy tym miejscowym, to nawet teraz jakoś bardzo nie boli, jak macie wybór to bierzcie miejscowe.

No nie do końca, ja polecam do kręgosłupa. Miałam miejscowe i wszystko czułam, że o mało co nie odleciałam na stole i dodawali mi druga dawkę środka znieczulającego . A wytrzymałam tylko dlatego, że chciałam koniecznie być na zakończeniu roku córki i wyjść na drugi dzień :) Ale śrubkę udało mi się ocalić, leży sobie dostojnie w barku i jest podziwiana przy odwiedzinach znajomych :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tifi12 wrote:

mam pytanko czy ktos z was jezdzi ze śrublkami autem?? bo ja nie mam jeszcze pełnego zrostu a juz mnie korci i robiłam przymiarke na sucho i gaz to pestka ale chamowanie??? bo u mnie prawa noga smileys/bigwink.gif

Ja jeżdżę już ponad 3 miesiące, zaczęłam w 5 miesiącu po złamaniu dojeżdżać na rehabilitację, chodziłam wtedy jeszcze o dwóch kulach. Pani doktor od rehabilitacji była przerażona, że sama dojeżdżam, ale czułam się w miarę pewnie z tym, że u mnie lewa noga, czyli sprzęgiełko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aga-ka16 wrote:
Uff...Ja po dzisiejszej wizycie u lekarza jestem zła i sfrustrowana. Tragedii nie ma, bo nic się nie poprzestawiało, ale ciężar u nogi pozostał. I to przez brak lekkiego gipsu na terenie szpitala. Co prawda pan gipsiarz obdzwonił swych kolegów po fachu ze swojego miasta ale niestety z marnym efektem (gips mógłby być na poniedziałek). Ponieważ mieszkam 35 km. od miejscowości w której się leczę, zrezygnowałam i zgodziłam się na "gipsior". Na szczęście wyjęli mi druciki i już czuję się lepiej.
Noga po 9 tyg. gipsu wyglądała tragicznie. Załamałam się jak ją zobaczyłam. Ukazywała mi się po kawałku bo pan gipsiarz ciachał nożycami aby delikatnie odsłonić druty. Potem z tym złomem na wierzchu pozasuwałam na rtg. Rzeczywiście czułam się tak (kiedyś ktoś tu na forum mi to napisał) jakby noga nie była od kompletu. Nic to...Jedna kobietka, która chciała się wciąć mi w kolejkę do lekarza, spojrzała na nogę (żółtą od substancji odkażającej użytej w czasie zabiegu i połuszczoną jak skóra na wężu) i od razu zrezygnowała stwierdzając, że strasznie się poparzyłam he he...Nie wyprowadzałam jej z błędu. Lekarz obejrzał zdjęcia, powiedział, że jakiś tam zaczątek zrostu jest, ale jeszcze minimalny no i gips musi być udowy. Wysłał mnie do zabiegowego a tam miła pani pielęgniarka wyciągnęła druty. Pod kolanem to nawet nic nie czułam bo ten drut "latał" mi po całej kości, ale w pięcie to poczułam gdyż zrósł się już z ciałem. Nawet krew się polała.
Myślałam, że zagipsują mi ten cały syf na nodze, bo nie byłam przygotowana na to co zobaczyłam (przydałaby się wanna), ale bardzo miły pan gipsiarz udostępnił mi spirytus, wodę i bandaże i wspolnie z mężem zmyliśmy okropieństwo. Dostałam też linomag i jak się "zasmarowałam" to dopiero założył mi gips. Ulga była niewiarygodna. I dziwne - lepiej się czułam z gipsem niż bez. Potem znów rtg. no i w końcu do domciu...I kolejne 6tyg. z głowki.
Ale potem obiecują już krótki pancerzyk, no więc trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Jak będę miała chwilę to zrobię zdjęcia rtg. i wrzucę.
To mi coś umknęło przepraszam, bo mogłem napisac wcześniej. Ja gips lekki to sobie sam kupiłem w aptece, ściągają na zamówienie, pojechałem na kontrolę i powiedziałem doktorkowi, teraz proszę mi zmienic. Nawet mi do głowy nie przyszło, że to mają w poradni. Sorry bo mogłem Ci napisac przed wizytą. Ale i tak super, że się zrasta i nie masz drutów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gocha, tak, ale mimo wszystko te kilka minut można jakoś wytrzymać, a po pp trzeba leżeć cały dzień i patrzeć w sufit. W ogóle od czasu tego złamania jestem chyba mniej wrażliwa na ból. Na początku, zakładanie wenflonu to była dla mnie straszna rzecz, teraz nawet ten zabieg jakoś mnie nie wzruszył specjalnie. Ból jest czymś do przeskoczenia, mogę to jakoś przeżyć, bo wiem, że trwa tylko chwilę. Dla mnie najgorsza jest ta bezczynność i leżenie w bezruchu z gipsem po kilkanaście tyg., kiedy jest się przywiązanym do łóżka i zależnym tylko od innych, zupełnie bezradnym. Zresztą, sami dobrze wiecie jak to jest. Nie wiem jak Wy, ale dla mnie ten bezruch to było najgorsza rzecz jaką pamiętam od złamania, psychicznie beznadzieja. Chociaż na pewno wiele nauczyło, szczególnie pokory!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga-ka, a to nie możesz tam przyjść w przyszłym tygodniu żeby Ci zmienili, albo właśnie kupić sobie i przyjść do nich z tym gipsem. Ja przy skręceniu też pamiętam, że kupowałam. Bez sensu żebyś się męczyła, skoro można sobie ułatwić życie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrodziej wrote:
aga-ka16 wrote:
Uff...Ja po dzisiejszej wizycie u lekarza jestem zła i sfrustrowana. Tragedii nie ma, bo nic się nie poprzestawiało, ale ciężar u nogi pozostał. I to przez brak lekkiego gipsu na terenie szpitala. Co prawda pan gipsiarz obdzwonił swych kolegów po fachu ze swojego miasta ale niestety z marnym efektem (gips mógłby być na poniedziałek). Ponieważ mieszkam 35 km. od miejscowości w której się leczę, zrezygnowałam i zgodziłam się na "gipsior". Na szczęście wyjęli mi druciki i już czuję się lepiej.
Noga po 9 tyg. gipsu wyglądała tragicznie. Załamałam się jak ją zobaczyłam. Ukazywała mi się po kawałku bo pan gipsiarz ciachał nożycami aby delikatnie odsłonić druty. Potem z tym złomem na wierzchu pozasuwałam na rtg. Rzeczywiście czułam się tak (kiedyś ktoś tu na forum mi to napisał) jakby noga nie była od kompletu. Nic to...Jedna kobietka, która chciała się wciąć mi w kolejkę do lekarza, spojrzała na nogę (żółtą od substancji odkażającej użytej w czasie zabiegu i połuszczoną jak skóra na wężu) i od razu zrezygnowała stwierdzając, że strasznie się poparzyłam he he...Nie wyprowadzałam jej z błędu. Lekarz obejrzał zdjęcia, powiedział, że jakiś tam zaczątek zrostu jest, ale jeszcze minimalny no i gips musi być udowy. Wysłał mnie do zabiegowego a tam miła pani pielęgniarka wyciągnęła druty. Pod kolanem to nawet nic nie czułam bo ten drut "latał" mi po całej kości, ale w pięcie to poczułam gdyż zrósł się już z ciałem. Nawet krew się polała.
Myślałam, że zagipsują mi ten cały syf na nodze, bo nie byłam przygotowana na to co zobaczyłam (przydałaby się wanna), ale bardzo miły pan gipsiarz udostępnił mi spirytus, wodę i bandaże i wspolnie z mężem zmyliśmy okropieństwo. Dostałam też linomag i jak się "zasmarowałam" to dopiero założył mi gips. Ulga była niewiarygodna. I dziwne - lepiej się czułam z gipsem niż bez. Potem znów rtg. no i w końcu do domciu...I kolejne 6tyg. z głowki.
Ale potem obiecują już krótki pancerzyk, no więc trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Jak będę miała chwilę to zrobię zdjęcia rtg. i wrzucę.
To mi coś umknęło przepraszam, bo mogłem napisac wcześniej. Ja gips lekki to sobie sam kupiłem w aptece, ściągają na zamówienie, pojechałem na kontrolę i powiedziałem doktorkowi, teraz proszę mi zmienic. Nawet mi do głowy nie przyszło, że to mają w poradni. Sorry bo mogłem Ci napisac przed wizytą. Ale i tak super, że się zrasta i nie masz drutów.
Mądry Polak po szkodzie - jak to mówią...Ale nie jest źle. Spało mi się świetnie, żaden drut nie ciągnął i z łatwością mogłam się obracać na prawy bok (wcześniej słabo bo choć pod gipsem to druty uwierały). Także jest choć trochę lepiej...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ojacie wrote:

Aga-ka, a to nie możesz tam przyjść w przyszłym tygodniu żeby Ci zmienili, albo właśnie kupić sobie i przyjść do nich z tym gipsem. Ja przy skręceniu też pamiętam, że kupowałam. Bez sensu żebyś się męczyła, skoro można sobie ułatwić życie.

Wypowiedziałam się wyżej. Przychodzi pacjent na zmianę gipsu i wiadomo, że przyjdzie w tym celu a placówka jest nieprzygotowana i funduje pacjentowi kolejne 6 miesięcy w tym cholerstwie i to jeszcze wysokim. Niech się ten koleś sam zagipsuje, albo niech to dotyczy członka jego rodziny to pogadamy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ojacie wrote:

Aga-ka, a to nie możesz tam przyjść w przyszłym tygodniu żeby Ci zmienili, albo właśnie kupić sobie i przyjść do nich z tym gipsem. Ja przy skręceniu też pamiętam, że kupowałam. Bez sensu żebyś się męczyła, skoro można sobie ułatwić życie.

Właśnie teraz zastanawiam się czy tak nie zrobić. Zobaczę przez weekend jak będę funkcjonować i jak będzie mocno dokuczać to pojadę tam jeszcze raz. A jak da się znieść to wytrzymam te 6tyg. i nie będę jeszcze raz tego przechodzić (dodam, że noga w miejscu złamania bolała mnie podczas zmiany gipsu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...