Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Widzę, że nie tylko ja nie mogę spać.

Mam jeszcze jedno spostrzeżenie po pobycie w szpitalu-ciekawe jak to było u WAS.

Jak jestem w domu, spojrzę przez balkon to wydaje mi się, że nie ma ludzi połamanych tylko ja jedna z niewielu-przecież wszyscy wokół mnie są chodzący. Jak jestem w szpitalu to widzę, że takich ludzi jak ja jest mnóstwo(wczoraj na oddziale jeszcze dwie osoby miały wyciągane śrubki z więzozrostu), większość chodzi o kulach. Czuję się jedną z wielu i że mój przypadek nie jest odosobniony. To takie moje przemyślenia, jak się patrzy na świat z innej perspektywy. Zawsze powtarzam, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jacki64 wrote:
Witam towarzyszki i towarzyszy niedoli po długiej przerwie. Wczoraj byłem na ostatniej ( tak mi się wydawało ) wizycie kontrolnej, po 6 miesiącach od złamania. Zrobiłem zdjęcie, zrost pełny, hura. Niestety u lekarza zonk. Okazuje się że w szpitalu skończyły się limity na zabiegi planowane i mogą mi usunąć żelastwo w przyszłym roku. ????????????? chyba że się zwolni miejsce bo ktoś umrze lub zrezygnuje z zaplanowanego zabiegu. Chorror. Co wy na to.
oto linki do ostatnich zdjęć.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/58be43448b5c726d.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/b6283884f6a56003.html
Hej "Nowy" :)

Normalka. Jak nie załatwisz sobie prywatnie, to kicha.
Ja mam kontrolę "przedoperacyjną" 25 września. Mój privat chce mi wyciągać metal w tym roku asap. Trzymam go za słowo. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Huuuuurrrrraaaaa!!!!!
Już jestem w domu po wyjęciu śrubki. Nawet nie było tak żle, choć myślałam, że będzie lepiej tzn. myślałam, że staw skokowy będzie bardziej ruchomy. A tu niby mogę nim ruszać a nie mogę bo staw nie chce i na dodatek boli jak ruszam. Cóż muszę go rozćwiczyć. Pozdrawiam wszystkich bądźcie dobrej myśli. I cały czas dziękuję za duchowe wsparcie.
Ale Ci zazdroszczę. :)
Już nie mogę doczekać się, kiedy wyjmą mi całe żelastwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kasiek79 wrote:
Czu któras moze polecic jakąś dobrą podstawke pod laptopa ???????????????? chyba musz ekupic bo mam już dosc trzymania go na kolanach
A widzisz? Mówiłam, że to najważniejsza rzecz dla połamańców. :)
Kupiłam fajny i niedrogi stolik na Allegro. Poza miejscem na lapciopa, ma jeszcze półeczkę obok na mysz albo kubek i kilka stopni nachylenia.
Służy wiernie do dziś.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
jasmar wrote:
korel wrote:
O ile dobrze gdzieś mi mignął jakis Twój post, to trafiasz podobnie jak ja: z Zakopca do Piekar :)
Mam nadzieję tylko że nie z tego samego powodu, bo mnie w Piekarach naprawiają to co w Zakopanem spierdol...li :/ Mam nadzieję że u Ciebie pójdzie znaczne znacznie szybciej :) Szybkich zrostów !
Mam nadzieję że dobrze mi poskładali. Lekarz w Piekarach stwierdził, że jest dobrze. W Zakopcu robił mi to ordynator.
A Ty Korel Skąd jesteś? Z Piekar czy gdzieś blisko?
Z Krakowa. A w zakopcu trafiłem na dyżur i nie miałem wyboru kto mnie będzie składał :( Ale jak zobaczyłem tego gostka to od razu czułem że to będzie katastrofa. Nie byłem w stanie uciekać, prawie zemdlałem po tym jak ściągał mi na siłę buta narciarskiego :(
W Piekarch juz sam sobie wybrałem lekarza :) Zakładam że dobrze, w razie czego do siebie będę miał pretensje.
Czyżby zdejmowali Ci buciora na żywola?
Bo mnie myśl o ściąganiu buta cały czas męczyła, jak leżałąm na śniegu. Ale po zwiezieniu na dolną stacje lekarz od razu dał mi żyłę i..... było fajnie. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Jasmar jestem nocnym markiem,a teraz to podwójnym,bo nie muszę rano wstawac,i z gipsem niewygodnie i teraz wystarcza mi 4,5 godziny snu ,więc wole posiedziec dłużej niż budzic się o 2 nad ranem i leżec jak kłoda czekając na ranek .Koszmar.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach "rehabilitacji", ale nie tej na nogę, ale na psychikę, spełniłam jedno z moich marzeń, na które nigdy nie miałam czasu, no bo przecież praca, praca, praca, dom, rodzina... i zapisałam się na warsztaty ceramiczne. Wczoraj ulepiłam pierwsze naczyńko - ale radość :) - design rodem z Jaskiniowców.

Taki przykład, jak np. złamanie może zmienić priorytety w naszym życiu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
W ramach "rehabilitacji", ale nie tej na nogę, ale na psychikę, spełniłam jedno z moich marzeń, na które nigdy nie miałam czasu, no bo przecież praca, praca, praca, dom, rodzina... i zapisałam się na warsztaty ceramiczne. Wczoraj ulepiłam pierwsze naczyńko - ale radość :) - design rodem z Jaskiniowców.
Taki przykład, jak np. złamanie może zmienić priorytety w naszym życiu. :)
Ho,ho,,tylko brac przykład.Moje gratulacje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też pełne przewartościowanie.zrobiłam sie bardziej asertywna.Wcześniej leciałabym z tym złamanym kulasem na zwolnieniu do pracy ,zeby coś poprawic dopiąc,teraz mam to w nosie , nie mogę-przecież jestem chora.W domu rodzina rewelacyjnie sobie radzi,nie wtrącam się,nic mi nie przeszkadza,niech sie uczą.Żyłam w pośpiechu i biegu,wielu śpraw nie widziałam,nie na tym miało moje zycie polegac,.Bardzo się wyciszyłam i nauczyłam pokory i tego ,że nie wszystko może zalezec tylko odemnie.Mam wspaniała rodzinę i na tym się skupiam,a tak to gdzieś byli obok. Połamanie tez wyszło mi na ,,dobre".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
kasiek79 wrote:
Czu któras moze polecic jakąś dobrą podstawke pod laptopa ???????????????? chyba musz ekupic bo mam już dosc trzymania go na kolanach
A widzisz? Mówiłam, że to najważniejsza rzecz dla połamańców. :)
Kupiłam fajny i niedrogi stolik na Allegro. Poza miejscem na lapciopa, ma jeszcze półeczkę obok na mysz albo kubek i kilka stopni nachylenia.
Służy wiernie do dziś.
czyżby taki drewniany???????????????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Ja Jasmar jestem nocnym markiem,a teraz to podwójnym,bo nie muszę rano wstawac,i z gipsem niewygodnie i teraz wystarcza mi 4,5 godziny snu ,więc wole posiedziec dłużej niż budzic się o 2 nad ranem i leżec jak kłoda czekając na ranek .Koszmar.

a ja nie dośc że chodze spac późno to po 5 jestem już na "nogach" 6.30 kawa sniadanie i wy. Moze jak będę samodzielniejsza to nie bedę musiała tak wcześnei wstawac z rodzina któa o tej porzy wybiera się z domu. A teraz i tak nie dam rady spac a po drugie to mąz ma najwiekszy problem z iodpowiednim ubraniem dzieci i........................... czesaniem córy. Chciałabym poczuć ta niemoc wstawania Tzn że mam w końcu zcas żeby sie wyspac do woli ale............. kicha nie dam rady śpię po 3-4 godziny na dobę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alawpr wrote:
Polamana Kaska wrote:
W ramach "rehabilitacji", ale nie tej na nogę, ale na psychikę, spełniłam jedno z moich marzeń, na które nigdy nie miałam czasu, no bo przecież praca, praca, praca, dom, rodzina... i zapisałam się na warsztaty ceramiczne. Wczoraj ulepiłam pierwsze naczyńko - ale radość :) - design rodem z Jaskiniowców.
Taki przykład, jak np. złamanie może zmienić priorytety w naszym życiu. :)
Ho,ho,,tylko brac przykład.Moje gratulacje.
gratulacje. powiem ci że ja pewnie zrobię też coś na co nigdy nie miałą czasu. na cos connie wymaga nóg bo ich narazie nie bee mogła za duzo uzywać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

U mnie też pełne przewartościowanie.zrobiłam sie bardziej asertywna.Wcześniej leciałabym z tym złamanym kulasem na zwolnieniu do pracy ,zeby coś poprawic dopiąc,teraz mam to w nosie , nie mogę-przecież jestem chora.W domu rodzina rewelacyjnie sobie radzi,nie wtrącam się,nic mi nie przeszkadza,niech sie uczą.Żyłam w pośpiechu i biegu,wielu śpraw nie widziałam,nie na tym miało moje zycie polegac,.Bardzo się wyciszyłam i nauczyłam pokory i tego ,że nie wszystko może zalezec tylko odemnie.Mam wspaniała rodzinę i na tym się skupiam,a tak to gdzieś byli obok. Połamanie tez wyszło mi na ,,dobre".

mi niestety połamanie raczej nie wyjdzie na zdrowie :-( mimo tych wszystkich pozytywów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

U mnie też pełne przewartościowanie.zrobiłam sie bardziej asertywna.Wcześniej leciałabym z tym złamanym kulasem na zwolnieniu do pracy ,zeby coś poprawic dopiąc,teraz mam to w nosie , nie mogę-przecież jestem chora.W domu rodzina rewelacyjnie sobie radzi,nie wtrącam się,nic mi nie przeszkadza,niech sie uczą.Żyłam w pośpiechu i biegu,wielu śpraw nie widziałam,nie na tym miało moje zycie polegac,.Bardzo się wyciszyłam i nauczyłam pokory i tego ,że nie wszystko może zalezec tylko odemnie.Mam wspaniała rodzinę i na tym się skupiam,a tak to gdzieś byli obok. Połamanie tez wyszło mi na ,,dobre".

Wiecie co? Ja też doszłam teraz do wniosku, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wiem, że to złamanie wiele zmieniło w moim życiu i na początku myślałam, że tylko na złe. Teraz to nawet jestem pewna, że jednak na dobre...Dużo by o tym gadać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

alawpr wrote:

No...idę powalczyc z łóżkiem, aby usnąc będę liczyła ilośc zastrzyków które przyjełam na majego ,,bebzuna''

no i ile bo ja narazie 28

Ja już 83 !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

U mnie też pełne przewartościowanie.zrobiłam sie bardziej asertywna.Wcześniej leciałabym z tym złamanym kulasem na zwolnieniu do pracy ,zeby coś poprawic dopiąc,teraz mam to w nosie , nie mogę-przecież jestem chora.W domu rodzina rewelacyjnie sobie radzi,nie wtrącam się,nic mi nie przeszkadza,niech sie uczą.Żyłam w pośpiechu i biegu,wielu śpraw nie widziałam,nie na tym miało moje zycie polegac,.Bardzo się wyciszyłam i nauczyłam pokory i tego ,że nie wszystko może zalezec tylko odemnie.Mam wspaniała rodzinę i na tym się skupiam,a tak to gdzieś byli obok. Połamanie tez wyszło mi na ,,dobre".

To mnie aż tak połamanie nie zmieniło. Owszem znajduję teraz więcej czasu na siebie, ale na zwolnieniu nie byłam ani jednego dnia. Pracę mam wirtualną, poza tym nie bardzo mogę pozwolić, żeby nie było mnie dłużej niż 2 tygodnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kasiek79 wrote:
Polamana Kaska wrote:
kasiek79 wrote:
Czu któras moze polecic jakąś dobrą podstawke pod laptopa ???????????????? chyba musz ekupic bo mam już dosc trzymania go na kolanach
A widzisz? Mówiłam, że to najważniejsza rzecz dla połamańców. :)
Kupiłam fajny i niedrogi stolik na Allegro. Poza miejscem na lapciopa, ma jeszcze półeczkę obok na mysz albo kubek i kilka stopni nachylenia.
Służy wiernie do dziś.
czyżby taki drewniany???????????????
yes, yes, yes! :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
kasiek79 wrote:
Polamana Kaska wrote:
A widzisz? Mówiłam, że to najważniejsza rzecz dla połamańców. :)
Kupiłam fajny i niedrogi stolik na Allegro. Poza miejscem na lapciopa, ma jeszcze półeczkę obok na mysz albo kubek i kilka stopni nachylenia.
Służy wiernie do dziś.
czyżby taki drewniany???????????????
yes, yes, yes! :)
odezwij ise do mnie nagg jak możesz (jak bedziesz aktywna to podam ci numer)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

aga-ka16 wrote:

alawpr wrote:

U mnie też pełne przewartościowanie.zrobiłam sie bardziej asertywna.Wcześniej leciałabym z tym złamanym kulasem na zwolnieniu do pracy ,zeby coś poprawic dopiąc,teraz mam to w nosie , nie mogę-przecież jestem chora.W domu rodzina rewelacyjnie sobie radzi,nie wtrącam się,nic mi nie przeszkadza,niech sie uczą.Żyłam w pośpiechu i biegu,wielu śpraw nie widziałam,nie na tym miało moje zycie polegac,.Bardzo się wyciszyłam i nauczyłam pokory i tego ,że nie wszystko może zalezec tylko odemnie.Mam wspaniała rodzinę i na tym się skupiam,a tak to gdzieś byli obok. Połamanie tez wyszło mi na ,,dobre".

Wiecie co? Ja też doszłam teraz do wniosku, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wiem, że to złamanie wiele zmieniło w moim życiu i na początku myślałam, że tylko na złe. Teraz to nawet jestem pewna, że jednak na dobre...Dużo by o tym gadać...

W pełni zgadzam się z przedmówcą ,wychodzi wówczas na kogo można liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Riviolla.
Co to znaczy, że operowały nas te same ręce i gdzie ? W Zakopcu czy w Piekarach?

ja kolejną wizytę mam 29.10.
Na razie nie mam żadnych zabiegów rehabilitacyjnych, oprócz tego co mi pokazano, co mam ćwiczyć w domu.
Miałam na myśli ordynatora w Zakopanem - niedokładnie czytasz moje posty ;)

Wielka że szkoda że nie przycisnęłaś lekarza o skierowanie na rehabilitację. 1,5 miesiąca to dość długo, w tym czasie mogłabyś już się zacząć rehabilitować lub przynajmniej zapisać się w kolejkę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Mam jeszcze jedno spostrzeżenie po pobycie w szpitalu-ciekawe jak to było u WAS. Jak jestem w domu, spojrzę przez balkon to wydaje mi się, że nie ma ludzi połamanych tylko ja jedna z niewielu-przecież wszyscy wokół mnie są chodzący. Jak jestem w szpitalu to widzę, że takich ludzi jak ja jest mnóstwo(wczoraj na oddziale jeszcze dwie osoby miały wyciągane śrubki z więzozrostu), większość chodzi o kulach.

A ja chodząc po mieście widuję mnóstwo osób o kulach, szczególnie ostatnio. Natomiast gdy jeszcze sama ich używałam nie było to aż tak częste. Może wtedy nie bywałam jednak aż w tyle miejscach lub patrzyłam bardziej pod nogi? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aurora wrote:
Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale starałam się nadrobić te kilka m-cy samego czytania. Chcę jeszcze dodać, że wszyscy jesteście mi bardzo bliscy i doskonale Was rozumiem i identyfikuję się z Wami. Dam znać, co i jak po jutrzejszym dniu. Znów się boję! Pozdrawiam.
Nie przepraszaj i witaj w Klubie Sprawnych Inaczej :) Mam nadzieję, że jak się już zdecydowałaś odezwać to teraz będziesz częstszym gościem i to piszącym. Wakacje faktycznie miałaś cudowne i pełne wrażeń:(. Czasami trzeba jechać taki szmat drogi, płacić słone pieniądze aby sobie kuku zrobić.
Miałaś łatwiejszy start w życie połamańca bo nie miałaś gipsu po ...pachy. Opis stopy jest przerażający, że to po po 3 m-cach od złamania tak wygląda !
Mam pytanie. Czy masz już usuniętą śrubę z więzozrostu piszczelowo-strzałkowego ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...