Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

ojacie wrote:

O, alawpr! Witaj ponownie w naszej komnacie :D Jak się czujesz?

Dzięki,ogólnie dobrze! Cieszę się że ten szpital za mną,jazda była jak diabli. Ale widzę,że troszkę ból dał ci się we znaki. Wszystko już OK?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aurora wrote:

alawpr wrote:

Doczytałam do połowy posty z okresu gdy mnie nie było. Jak mogłyście pomyslec ,ze o WAS zapomnialam. ŁOBUZY!!!!! Żartuję!!! DZIEKUJĘ bardzo ,że o mnie myślałyscie .Tak myślałam,że zastanawiacie się co się dzieje.Jesteście naprawdę kochani!!!!!!!

Witaj alawpr, brakowało nam Ciebie!

Dzięki,zaraz wrócę do formy i będę aktywną forumowiczką!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest tak sobie, staram się nie brać leków, bo się ich boję, poza tym senna po nich jestem. Czuję ciągle intensywny ból kości od stawu skokowego aż do kolana i nie wiem czy to normalne czy powinno niepokoić, tutaj dużo osób pisze, że też ich bolało, więc nic z tym nie robię ....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjęcie śruby powoduje ten ból.Tak mi sie wydaje.Przecież tam w niejscu śruby zrobiła się rana i szczelina która musi się oblac.Leżała ze mna dziewczyna po wyjęciu sruby i naprawdę cierpiała.Więc jeszcze trochę wytrzymaj.Jak da ci w kośc to biegnij do lekarza i nie patrz na nic.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aurora wrote:

Kasiek, byłaś na pogotowiu?

nie nie byłam Rozgrzebaliśmy z męzem gips i w chwili obecnej na pewno nic nie cieknie krew jest stara. Jest tam ten wacik co mi załozyli po wyjęciu wyciągu. Poczekam juz do wtorku bo boję się ze jak pojade tu na pogotowie to jescz przyjdzie im do glowy i mnie rozgipsują A jakby te 3 dni miały coś zaważyć ze by mnie "naruszyli" to bym................... szczezre to jestem w kropce i samma do końca nie wiem co mam robić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ojacie wrote:

alawpr no ja właśnie jak mi wyjęli nie cierpiałam, nawet nic nie chciałam przeciwbólowego, na drugi dzień łaziłam po korytarzu i luzik, dopiero po ok tyg ten ból się zaczął

Ojacie,to może trzeba iśc do lekarza,będziesz pewna ,ze nic złego się nie dzieje,a jak już cos to lekarz zaradzi.Ja bym tak zrobiła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

Aurora wrote:

Kasiek, byłaś na pogotowiu?

nie nie byłam Rozgrzebaliśmy z męzem gips i w chwili obecnej na pewno nic nie cieknie krew jest stara. Jest tam ten wacik co mi załozyli po wyjęciu wyciągu. Poczekam juz do wtorku bo boję się ze jak pojade tu na pogotowie to jescz przyjdzie im do glowy i mnie rozgipsują A jakby te 3 dni miały coś zaważyć ze by mnie "naruszyli" to bym................... szczezre to jestem w kropce i samma do końca nie wiem co mam robić

Kasia jesteś niesamowita!! Jak cię nie boli to czekaj na wizytę i już.Chyba że naprawde jest mokry gips i cieknie ci z rany .Naprawdę nic nie zauważyłas z mężem wczesniej na tym twym TOALETNYM gipsiku??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

kasiek79 wrote:

Aurora wrote:

Kasiek, byłaś na pogotowiu?

nie nie byłam Rozgrzebaliśmy z męzem gips i w chwili obecnej na pewno nic nie cieknie krew jest stara. Jest tam ten wacik co mi załozyli po wyjęciu wyciągu. Poczekam juz do wtorku bo boję się ze jak pojade tu na pogotowie to jescz przyjdzie im do glowy i mnie rozgipsują A jakby te 3 dni miały coś zaważyć ze by mnie "naruszyli" to bym................... szczezre to jestem w kropce i samma do końca nie wiem co mam robić

Kasia jesteś niesamowita!! Jak cię nie boli to czekaj na wizytę i już.Chyba że naprawde jest mokry gips i cieknie ci z rany .Naprawdę nic nie zauważyłas z mężem wczesniej na tym twym TOALETNYM gipsiku??

no własnie kur...... nie. No nie wiem póki boli tak jak bolało to bedę czekała do wtorku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba boli za długo,to po pierwsze.Po drugie teraz wiem jak to wygląda jak ma sie gips a pod nim rany .Dramat!! Staram sie nie poruszac aby gips nie jeżdził mi po nacięciach póki sie nie wygoją.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kochani dzis zauwazyłam ze chora noga w srodku mi tak jak by pulsuje.. nie smiac mi sie tu..

hehe moze to normalne typowo mi pulsuje jak jeszcze włoze na nia reke to juz w ogole czuje to pulsy.. od czego to????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Alawpr. Fajnie że lekarz tak szybko zareagował i robi wszystko w kierunku przyspieszenia zrostu. Napewno wszystko bedzie ok i będzie postępować zrościk do przodu bo jak mówiłaś to wcześniej było już widać go na rtg. Szkoda tylko że nie wszędzie lekarze są tak zaradni i tylko każą czekać i rozkładają ręce.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

elam85 wrote:

Co sądzicie o fizjoterapii m.in.: polu magnetycznym, jonoforezie z wapniem, laserze? Myślicie że pomaga? Jakie są wasze odczucia po zabiegach?

Droga Elam85! Z zabiegow, które wymieniłaś miałam pole magnetyczne i laser. Pole magnetyczne ok. 40 zabiegów przez ostatni miesiąc gipsu i pierwszy miesiąc po zdjęciu gipsu, leser po zdjęciu gipsu. Nie nastawiałam się na cud ale zrost ruszył. Może to zbieg okoliczności a może faktycznie pomógł...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malgo85 wrote:
kochani dzis zauwazyłam ze chora noga w srodku mi tak jak by pulsuje.. nie smiac mi sie tu..
hehe moze to normalne typowo mi pulsuje jak jeszcze włoze na nia reke to juz w ogole czuje to pulsy.. od czego to????
malgo85 wydaje mi sie ,ze to jakiś mięśnień lub nerw.Nie ma co denerwowac się .Dobrze że nie boli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

elam85 wrote:

Co sądzicie o fizjoterapii m.in.: polu magnetycznym, jonoforezie z wapniem, laserze? Myślicie że pomaga? Jakie są wasze odczucia po zabiegach?

Droga Elam85! Z zabiegow, które wymieniłaś miałam pole magnetyczne i laser. Pole magnetyczne ok. 40 zabiegów przez ostatni miesiąc gipsu i pierwszy miesiąc po zdjęciu gipsu, leser po zdjęciu gipsu. Nie nastawiałam się na cud ale zrost ruszył. Może to zbieg okoliczności a może faktycznie pomógł...

Mam nadzieiej że u mnie też ruszy. Spotkałam sie z różnymi opiniami na ten temat. Jedni twierdzili że pomaga a inni że to tylko mity.Zawsze nie zaszkodzi spróbować a dostac się też nie jest teraz tak łatwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

elam85 wrote:

Witaj Alawpr. Fajnie że lekarz tak szybko zareagował i robi wszystko w kierunku przyspieszenia zrostu. Napewno wszystko bedzie ok i będzie postępować zrościk do przodu bo jak mówiłaś to wcześniej było już widać go na rtg. Szkoda tylko że nie wszędzie lekarze są tak zaradni i tylko każą czekać i rozkładają ręce.

Powiem Ci elam85 że widziałam swoje zdjęcie i teraz też jest zrościk naprawdę solidny,w pierwszej chwili myślałam ,że to nie moje zdjęcie bo nie było widac górnego złamania, tylko dolne przeswituje jeszcze w kilku miejscach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

Siemka. Dawno tu nie zaglądałem, ale przynajmniej miałem co poczytać. 13 października mam wizyte. Chciałbym już wychodzić na zewnątrz... ;/ To czwarte piętro mnie denerwuje. Dobrze, że mam fajnych nuczycieli: wyrozumiałych i rozmawiają ze mną :D Już pierwsza ocena, oczywiście 5 z polaka ;p Ja przetaczam innym osobą wasze przypadki, a mnie każdy denerwuje gadaniem, że to musi potrwać. Wiem o tym! Ale mógłbym już coś więcej zacząć robić, bo to już 2 miesiące po operacij. Szkoda gadać...

Czołem Albwik,gratulacje za 5 !!! Dobrze że masz fajnych nauczycieli,jakiś inny świat troszkę zaglada do ciebie.Mam nadzieje ,że kumple o tobie nie zapomnieli i wpadają sprawdzic jak zyjesz.Wydaje mi sie ,że teraz bedzie przełom u ciebie po kontroli 13 pażdziernika.Coś tak czyje przez skórę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale miałam DOŁA. Dwa dni ryczałam co trochę, nic mi się nie chciało, na nic nie miałam ochoty. Setki pytań-głównie te bez konkretnych odpowiedzi- czemu mnie to spotkało(ta noga) i kiedy wreszcie będę chodzić. Dobiło mnie jeszcze to, że w piątek dostałam wezwanie do ZUS-u do lekarza orzecznika. Dobrze, że moja rodzinka nie zwariowała przez te dwa dni ze mną. A dziś rano obudziłam się i świeci piękne słoneczko. Przecież kiedyś musi być lepiej.

 

Przeczytałam wszystko co napisaliście. Bardzo WAM dziękuję, że pamiętacie i pocieszacie. Aż mi łezka się zakręciła w oku. Postaram się już nie wpadać w takie doły- nie powiem, że obiecuje, bo jak obiecam to zrobić muszę, więc postaram się!!!!! I wiem, że Wy dodacie mi siły. Szczególnie jak się poczyta, że co niektórzy już mają całkiem fajne zrosty, albo chodzą o 1 kuli lub bez. Super. Gratuluję tym wszystkim co są o krok do przodu. a reszcie pozostaje cierpliwość i nadzieja, że to my będziemy następni po kontroli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ojacie wrote:

alawpr no ja właśnie jak mi wyjęli nie cierpiałam, nawet nic nie chciałam przeciwbólowego, na drugi dzień łaziłam po korytarzu i luzik, dopiero po ok tyg ten ból się zaczął

Ojacie. mnie by ten ból zaniepokoił. Ja miałam wyjętą śrubę z więzozrostu 14.09. i lekarz powiedział- może trochę boleć przy ruszaniu oraz rana-nic więcej. Ta śruba nie była w kości tylko blokowała staw skokowy i miała za zadanie zregenerować uszkodzone więzadła. Po wyjęciu można ruszać stawem(teoretycznie) bo praktycznie trzeba rozćwiczyć przykurczone ścięgna itp. i to może boleć!! Skonsultuj to koniecznie, bo wydaje mi się to niepokojące. Co do obrzęku nogi to jak się chodzi-choćby troszkę- to puchnie. Moją w szpitalu się zachwycali, że nie ma obrzęku(bo cały czas leżałam) a w domu trochę przeszłam-tylko do kibelka i co?? Jest juz buła z nogi. Ale to chyba normalne bo rano jest całkiem, całkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Ale miałam DOŁA. Dwa dni ryczałam co trochę, nic mi się nie chciało, na nic nie miałam ochoty. Setki pytań-głównie te bez konkretnych odpowiedzi- czemu mnie to spotkało(ta noga) i kiedy wreszcie będę chodzić. Dobiło mnie jeszcze to, że w piątek dostałam wezwanie do ZUS-u do lekarza orzecznika. Dobrze, że moja rodzinka nie zwariowała przez te dwa dni ze mną. A dziś rano obudziłam się i świeci piękne słoneczko. Przecież kiedyś musi być lepiej.

Przeczytałam wszystko co napisaliście. Bardzo WAM dziękuję, że pamiętacie i pocieszacie. Aż mi łezka się zakręciła w oku. Postaram się już nie wpadać w takie doły- nie powiem, że obiecuje, bo jak obiecam to zrobić muszę, więc postaram się!!!!! I wiem, że Wy dodacie mi siły. Szczególnie jak się poczyta, że co niektórzy już mają całkiem fajne zrosty, albo chodzą o 1 kuli lub bez. Super. Gratuluję tym wszystkim co są o krok do przodu. a reszcie pozostaje cierpliwość i nadzieja, że to my będziemy następni po kontroli.
Jasmar kochana! Te doły to chyba u nas "połamańców" normalne. Ja też często je mam. Tylko, że ja nie płaczę a złoszczę się na tego co akurat mi się napatoczy. Najczęściej jest to mąż, bo tylko on całymi dniami jest w domu, więc musiał się już uodpornić na moje humory.
Kiedy już mi przejdzie to sama na siebie się wkurzam jak mogłam się tak zachować. Ale to wszystko z tej bezsilności, że nic nie możemy robić i człowiek ma za dużo czasu na myślenie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do tych, co już trochę ruszają stawem skokowym. Mój po nocy wydaje się jakby zastany choć wieczorem już całkiem dobrze się ruszał. I znów żeby go rozruszać do tego wieczornego etapu to trzeba przełamać ból i ćwiczyć. Czy to normalne??? Mnie się wydawało, że jak już coś osiągnęłam, to następnego dnia lecę dalej, a nie tak drepczę w miejscu. Czy Wy też tak macie???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Aga-ka juz myślałam, że tylko ja taka głupia i psychicznie nie daje rady. Za dużo o tym myślę. Ale jak tu nie myśleć skoro tak dokucza brak chodzenia. Ja ryczałam, że chcę juz na dwór i do sklepu i do ludzi. A jak mąż powiedział, że weźmie mnie na wózku to ryczałam, że tak nie chcę, tylko na własnych nogach. Jak dobrze że mi już przeszło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Mam pytanie do tych, co już trochę ruszają stawem skokowym. Mój po nocy wydaje się jakby zastany choć wieczorem już całkiem dobrze się ruszał. I znów żeby go rozruszać do tego wieczornego etapu to trzeba przełamać ból i ćwiczyć. Czy to normalne??? Mnie się wydawało, że jak już coś osiągnęłam, to następnego dnia lecę dalej, a nie tak drepczę w miejscu. Czy Wy też tak macie???

Mam to samo. Ranp orka na ugorze. Po popołudniowym odpoczynku tak samo.A unieruchomienie skończyło się dawno temu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Mam pytanie do tych, co już trochę ruszają stawem skokowym. Mój po nocy wydaje się jakby zastany choć wieczorem już całkiem dobrze się ruszał. I znów żeby go rozruszać do tego wieczornego etapu to trzeba przełamać ból i ćwiczyć. Czy to normalne??? Mnie się wydawało, że jak już coś osiągnęłam, to następnego dnia lecę dalej, a nie tak drepczę w miejscu. Czy Wy też tak macie???
Jasmar, mój staw rano też sztywny, i zdaje sie że to normalne i trzeba jeszcze dużo ćwiczyć.
Znajoma , która miała kilka lat temu złamanie trójkostkowe, to mówi że trzeba bardzo dużo ćwiczyć, nim staw dojdzie do poprzedniego stanu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :)

Jasmar, ja jestem już ponad rok od złamania i co rano muszę ćwiczyć, żeby normalnie chodzić. Nie ma lekko...jak wstanę, chodzę jak kulawa kaczka, po 15 minutach ćwiczeń stopa wraca do "normalności".

Kiedy zaczęłam chodzić bez kul, też miewałam "balona", wtedy kładłam się na 15 min ze stopą opartą o ścianę, pomagało. Nietety, nie ma tak, że wszystko wraca do normy, ja do tej pory nie potrafię zrobić pełnego przysiadu ani usiąść po turecku, mam nadzieję, że ćwiczenia pomogą i noga będzie jak dawniej. Moja ortopedka pieje z zachwytu, jak to też cudnie się pozrastałam :P.......no to zostało mi tylko uzbroić się w cierpliwość.

Doły miewałam też bardzo często...to normalne, jak człowiek nagle jest uziemiony i skazany na pomoc otoczenia....wierzcie mi, wszystko mija :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyspiarz wrote:
jasmar wrote:
Mam pytanie do tych, co już trochę ruszają stawem skokowym. Mój po nocy wydaje się jakby zastany choć wieczorem już całkiem dobrze się ruszał. I znów żeby go rozruszać do tego wieczornego etapu to trzeba przełamać ból i ćwiczyć. Czy to normalne??? Mnie się wydawało, że jak już coś osiągnęłam, to następnego dnia lecę dalej, a nie tak drepczę w miejscu. Czy Wy też tak macie???
Jasmar, mój staw rano też sztywny, i zdaje sie że to normalne i trzeba jeszcze dużo ćwiczyć.
Znajoma , która miała kilka lat temu złamanie trójkostkowe, to mówi że trzeba bardzo dużo ćwiczyć, nim staw dojdzie do poprzedniego stanu.
Dużo to znaczy ile?? 3 razy 15 min to duzo?? I jeszcze pytanko. Kilka osób pisze, że pedałuje na rowerku stacjonarnym-czy to pomaga?? ja takiego nie mam, ale może dobrze byłoby zakupić sobie??? Czy są jakieś specjalne, a może ktoś mi coś poleci??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Alawpr. Tak się cieszę, że już jesteś i że jest lepiej-no nareszcie będzie lepszy gips i szybki zrościk i TY będziesz wieczorami!!!

Cześc Kochana,jakie doły u Ciebie wystąpiły!! Ani mi się waż !!! Aga Ciebie to też sie tyczy,bo wezmę na kolano i kulą przez pupę !!!! Jak wytrzymałyśmy początki połamańca to teraz to już z górki.Nie jęczec nie biadolic tylko zrobic fryzury,pazury i uśmiechac sie ;-) Jesteśmy polamane-nie pierwsze i nie ostatnie,niestety!! Ale wrócimy do stanu przed!! Nie konamy z choroby,tylko kazdy dzień z tymi kulasami przybliża do wyzdrowienia. I tak mi wszyscy trzymac !!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...